Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Farmakologia czy psychoterapia?
|
|
york |
Dodany dnia 07/05/2011 17:33
|
Medalista Postów: 559 Data rejestracji: 15.12.10 |
Jak w temacie. Wiem że idealnie jest połączyc jedno z drugim ale dochodzę do wniosku że na mnie chyba lepiej działa chemia. Mówiąc chemia mam na myśli leki przepisane przez lekarza (nie na własną rękę) i brane w przepisanych dawkach. Do farmakologii przekonuje mnie tez niższy koszt w porownaniu do psychoterapii; lekarz na NFZ leki 40 zł na miesiac terapia 80 zł razy cztery/piec = 320-400 zl Dodam ze na razie mam jedno i drugie. Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały |
|
|
york |
Dodany dnia 07/05/2011 17:38
|
Medalista Postów: 559 Data rejestracji: 15.12.10 |
Dodam że moje myślenie na ten temat może byc "zaburzone" no ale jakby nie patrząc jestem farmaceutką nieskromnie się chwaląc
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały |
|
|
Czader |
Dodany dnia 07/05/2011 17:41
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Stawiam na "farmakologię" - nie dlatego że uwielbiam brać prochy - ale dlatego że żadna terapia mnie tak 'nie wyciszy" jak chemia. Marzenie jest - być na tyle "mądrym" (potrafiącym się kontrolować) aby móc zrezygnować z chemicznego wsparcia. Neuro byłaby zachwycona A mi jest wszystko jedno.I tak żyję ze świadomością brania leków do końca życia. Z drugiej strony patrząc - "psychoterapie" potrafią być fascynujące... Kosztów nie liczę. Zdrowie (zwłaszcza psychiczne) jest bezcenne. edit: trzymając się reguły - obecnie mam jedno i drugie - opiekę neuropsychologiczną + psychiatryczną (leki na raceptę) Edytowane przez Czader dnia 07/05/2011 17:42 |
|
|
re |
Dodany dnia 07/05/2011 17:59
|
Startujący Postów: 180 Data rejestracji: 22.04.11 |
Koniecznie musi być "czy"? Mi pomogło jednak połączenie jednego z drugim, czyli tak "książkowo". Pod względem ekonomicznym zdecydowanie wygrywała terapia, bo była na fundusz, a za leki trzeba było bulić. Tzn. do prochów i terapii jeszcze trzeba było dodać własny upór, by wyjść z choroby, niestety bezcenne, master cardem się nie zapłaci... [color=#993399][i]rano znajduję obok łóżka 3 skarpetki myślę sobię, że pod łóżkiem musi być jeszcze jedna zaglądam - i znajduję tam jeszcze dwie!!![/i][/color] |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 07/05/2011 18:46
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Trudno stwierdzić, mnie farmakologia 2 razy wyciągała z bardzo kiepskiego stanu, hmmm terapia.. też pomaga i to chyba trwalsze zmiany, ale wydaje mi się, że są momenty, gdzie terapia na nic się nie zda i trzeba brać chemię, później można poddać się terapii i pracować nad sobą dalej, mnie zastanawia, czy są ludzie, którzy mają jakieś stałe defekty w produkcji pewnych dobrodziejstw mózgu, że muszą stale przyjmować leki ( antydepresyjne), chodzi mi po głowie, że to ja jestem tym przypadkiem |
|
|
Alia |
Dodany dnia 07/05/2011 19:11
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Ifona - jedna moja koleżanka prawdopodobnie ma coś takiego. Od kiedy pamięta, stany depresyjne, brak radości życia, ogólne zniechęcenie - aż zaczęła brać SSRI i jakby ktoś przestawił włącznik, wszystko minęło, żyje normalnie. Pogodziła się z myślą, że będzie je brała do końca życia. |
|
|
Lena |
Dodany dnia 07/05/2011 20:04
|
Finiszujący Postów: 232 Data rejestracji: 02.09.09 |
ja stawiam na psychoterapie, a jeśli konieczne to połączenie farmakologii z psychoterapią ( dwa razy wspomagałam się lekami czasowo i pomogło) wiem, że są choroby, kiedy konieczne jest zażywanie leków do końca życia, jednak jak mam wybór ( a mam) chemia czy terapia zawsze u mnie to bedzie terapia. mała tabletka mi nie zastąpi kontaktu z drugim człowiekiem i tego co potrzebuje najbardziej w relacji czyli zrozumienia, akceptacji, wysłuchania, czy po prostu bycia obok, potrzymania za rękę . Dla mnie psychoterapia to właśnie dużo trudnych ale też wzruszających doświadczeń, momentów. Poza tym mam też taką nadzieję,że terapia trwa jakiś czas, a jakbym brała leki to musiałabym brać cały czas, bo przecież nagle nic samo sie nie zmieni i przestane ich potrzebować. dlatego moje stanowisko jest takie:jak mam wybór to terapia, jak potrzeba wsparcia lekami to też oki, wiem, że to pomaga w procesie psychoterapii. "Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem" OWIDIUSZ |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 07/05/2011 21:58
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Ujme tak leki pomagają mi w redukcji fizycznych objawów. Natomiast wiem, że bez psychoterapii to nawet na nich dobrze sie nie czuje. Leki pozwalają tylko funkcjonowac tj chodzic do pracy/na uczelnie, wstawaj z łóżka, jechać tramwajem ect. Terapia lekami nie rozwiąże moje sposobu raagowania na problemy. Obsesji w które łatwo wpadam, samobiczowania ect. Do topgo potrzebna jest psychoterapia. Ale fakt leki to łatwiejsze rozwiązanie. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
sigma |
Dodany dnia 07/05/2011 23:50
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Ja jestem zdecydowanie za psychoterapią. Gdybym się kiedykolwiek miała zdecydować na wspomaganie farmakologiczne, to wyłącznie dwutorowo, w połączeniu z psychoterapią. Choć i tak póki co się nie zapowiada, żebym miała się na takie połączenie zgodzić. Natomiast leczenie farmakologiczne zamiast psychoterapii - odpada w przedbiegach. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Rat |
Dodany dnia 12/05/2011 12:46
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
[b]Ifona[/b] to chyba depresja endogenna . CO do pytania , do tej pory była sama chemia ( leki znaczy się ) . Teraz z kolei chodzę tylko do psychologa , z leków zrezygnowałam . Leki pomagały mi , nie powiem ,że nie . Jednak skutki uboczne leków nie do końca mi odpowiadały ,więc decyzja - nie biorę . Nie twierdzę , że nie wrócę do leków . Zapewne źle dobrany lek był , co mnie mocno zniechęciło do dalszego brania ich . Idealne byłoby terapia i leki . Szkoda ,że musicie patrzeć się na to też od strony ekonomicznej ( ja chodzę na NFZ) , bo tak nie powinno być . [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Perfidia |
Dodany dnia 03/06/2011 07:07
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Myślę, że odpowiedź na tytułowe pytanie zależy (między innymi) od kalibru i gatunku problemu. Są takie przypadki, gdzie psychoterapia po prostu nie wystarczy i może co najwyżej stanowić wsparcie dla leczenia prochami. Np. schizofrenia, czy depresja z objawami psychotycznymi. Gdyby spróbować uogólnić odpowiedź, to chyba najlepszym wyborem jest to, co się u danej osoby najlepiej sprawdza - tzn. daje w miarę szybką i trwałą poprawę. I tu chciałabym zahaczyć trochę o inny problem. Czasem zdarza się, że ktoś jest w takim stanie, że nie jest w stanie podjąć terapii. Np. w ciężkiej depresji nie jest w stanie ruszyć się z domu. Wtedy leki mogą poprawić czyjeś samopoczucie na tyle, żeby pojawiła się chęć i siłą, aby terapię rozpocząć. Rozpatrzmy teraz nieco inną sytuację - ktoś, kto jest otwarty na terapię, ale odmawia przyjmowania leków. Czy jest sens przerabiać to na terapii, tak aby pokonać swoje opory do farmakoterapii w ten sposób zwiększając sobie liczbę dostępnych opcji leczenia? [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sigma |
Dodany dnia 03/06/2011 12:03
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Ja zakładam, że żebym mogła przerabiać coś na terapii, najpierw JA muszę uznać, że to jest dla mnie problem i chcę jakiejś zmiany w tym zakresie. A jeśli nie chcę brać leków (a nie chcę), to nie mam też żadnej potrzeby zmieniania tego... A działanie terapeuty w tym kierunku byłoby dla mnie przekraczaniem moich granic. Co innego, gdybym uważała, że leków potrzebuję, ale jednocześnie bym się ich bała... i gdybym chciała pomocy w tym, żeby farmakoterapię zaakceptować. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/06/2011 12:24
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
sigma, pozwól, że zapytam Ciebie, nie ze złośliwości, ale ciekawości - czy bierzesz pod uwagę to, że w którymś momencie może się okazać, że bez leków się nie obejdzie? Czy też masz całkowitą wiarę w to, że dojdziesz do momentu, w którym poczujesz się zdrowa tylko za pomocą terapii? Nie chcę Cie do niczego przekonywać, rozumiem, że masz swoje przekonania co do tego jak się leczyć, a jak nie. Zastanawiam się po prostu na ile Twoja wiara/niewiara w terapię i leki wynika z Ciebie, a na ile z Twoich problemów. Spotkałam sporo osób, które nie chcą terapii, bo są przekonane, że wystarczą im leki i ewentualnie praca nad sobą we własnym zakresie. Spotkałam się z ludźmi otwartymi na możliwość terapii i bojącymi się farmakoterapii. Jesteś chyba pierwszą osobą, która tak jasno i wyraziście postawiła granicę - terapia tak, leki nie. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
sigma |
Dodany dnia 03/06/2011 12:57
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Biorę to pod uwagę i jeśli tak będzie, to wtedy na pewno bez przepracowania tego na terapii się nie obejdzie. Ale biorę to pod uwagę tylko jako zupełną ostateczność, gdzieś na marginesie... Ja nie mam depresji endogennej. Raczej depresję i stany lękowe w przebiegu zaburzeń osobowości. Więc wydaje mi się, że moja wiara w psychoterapię nie jest tak zupełnie pozbawiona sensu... wiadomo, że zaburzeń osobowości farmakologicznie nie wyleczę. A na razie ani depresja, ani lęki nie są aż tak nasilone, żebym nie była w stanie z terapii korzystać. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 03/06/2011 12:59
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Ja byłam zawsze między młotem a kowadłem, psychiatra zapisywał leki, psychoterapeuta mówił, że wg niego nie muszę ich brać. Miałam różne okresy, kiedy po załamaniu 3 tygodnie nie wychodziłam z domu, później już bałam się i nie mogłam opuścić pokoju swojego, matka pojechała do psychiatry po pomoc - leki i myślę, że one pomogły mi wtedy wrócić do świata żywych. Dla mnie niemożliwe było wtedy wyjście z łóżka a co dopiero pójście na świat zewnętrzny - ponoć nie ma rzeczy nie możliwych, ale dla mnie tamten okres jak go wspominam taki był. Podjęłam terapię, i po pewnym czasie czułam taką moc, że odłożyłam leki (stopniowo wg zalecen lekarza). Klika razy sama (czego nie popieram) do nich wracałam. A takie moje odczucia w różnych okresach odnośnie leków były różne: *bałam się na początku bo przecież to "psychotropy" wyobrażałam sobie, że będę chodziła jak naćpana, że zmienią mi osobowość, albo zamulą, *bałam się, że jestem inna, bo biorę leki, że to taki dowód, że nie daję sobie sama rady, *bałam się, że może będę musiała je brać do końca życia, że spodoba mi się na nich i że się uzależnię, * bałam się, że je biorąc mogą koligować z tabletkami antykoncepcyjnymi, antybiotykami, lekami na zgadę i wszystko mnie przerażało czy nie dojdzie do jakiejś interakcji, *bałam się, czy będę miała jakieś odchyły nie wiem płacz i śmiech jednocześnie (choć i bez leków tak mam ) *bałam się o wątrobę, Tak sobie myślę, że branie leków to dla niektórych może być taki dowód - biorę leki czyli jestem chora a już psychotropowe czy jakieś to budzi lęk. Ale skoro chcemy się leczyć myślę, że należy próbować wszystkiego co świat medycyny przynosi jeśli ma nam pomóc. Przecież każdy jest indywidualny i nie można klasyfikować, że każdemu tylko terapia pomoże. Ja to sobie na swój rozumek tłumaczę tak: powiedźmy jest sytuacja kryzysowa komuś umiera ktoś bliski, niektórym wystarczy interwencja kryzysowa w postaci psychologa, innym leki, rana się zasklepi i czy ta osoba po pomocy terapeuty czy ta po pomocy farmakologii wyjdzie z tego (nie mówię tu o sytuacjach gdzie ktoś sobie nie poradzi). I skoro i to i to pomaga to chyba nie ocenia się w kategorii co lepsze, pomogło to najważniejsze Albo grypa. Można leczyć domowymi metodami a można lekami. Ból- można lekami pokonywać lub siłą podświadomości czy innym wytworem mózgu. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 03/06/2011 13:06
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Ja nie oceniam, co jest lepsze; jeśli piszę, że nie chcę leków, to piszę tylko o sobie Ja nie biorę nic, a moja A. w tej chwili siedem cukiereczków dziennie łyka. To jest alternatywa dla oddziału (i dla zrobienia sobie krzywdy), więc daleka jestem od twierdzenia, że ma nie łykać. Choć nie twierdzę też, że mnie ta sytuacja uszczęśliwia, bo to już są leki, które wyraźnie na nią wpływają, to nie są tylko antydepresanty. Moja farmakoterapia ogranicza się w tej chwili do Laremidu, jak muszę z domu wyjść, bo stany lękowe objawiają mi się między innymi rozstrojem żołądka i siłą woli nad tym nie panuję :/ karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/06/2011 13:19
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
@sigma - rzeczywiście, na zaburzenia osobowości jeszcze nic nie wymyślili. Wymyślili co prawda takie, które pomagają przy lęku, depresji itd., ale przeważnie nie wiedzą czemu działają @Ifona - fantastycznie opisałaś swoje lęki przed lekami, a pod resztą pozwolisz, że się podpiszę zwłaszcza pod "pomogło to najważniejsze". [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Anise candy |
Dodany dnia 03/06/2011 15:43
|
Finiszujący Postów: 214 Data rejestracji: 14.03.11 |
Ja mam mieszane uczucia, ale na korzyść psychoterapii na pewno. Dla mnie istnieje różnica pomiędzy "szczęściem" tabletkowym a szczęściem wynikającym ze spokoju ducha i pracy nad sobą. To pierwsze jest wg mnie obrzydliwie sztuczne, przylepia do człowieka uśmiech Mony Lisy. A psychoterapia daje mi ulgę. Leków nie lubię brać, nie brałam ich regularnie chyba od półtora roku czasu. Notabene wczoraj na wizycie u psychiatry obiecałam, że od teraz będę brać regularnie. Mam lęk przed farmakoterapią, gdyż ufiksowałam sobie jej szkodliwość na wątrobę. Mam absolutnego fioła na tym punkcie. Natomiast w najgorszym okresie mojej choroby, to leki sprawiły, że po prostu nie dokonałam rzeczy ostatecznej. |
Pogodna |
Dodany dnia 03/06/2011 18:25
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Anise candy, gdyby leki przyklejały uśmiech to chyba bym się od nich uzależniła Jak brałam leki antydepresyjne to nigdy nie miałam uczucia euforii czy jakiejś wyjątkowej radości, nie zniknęły problemy tylko postanowiłam na tabletkach stawić im czoła. Może zbadasz sobie wątrobę i będziesz ją badać regularnie, żeby rzeczywistość powiązać z tym co sobie wkręciłaś. Super, że terapia Ci pomaga |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 03/06/2011 18:32
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Opinia na dziś i tylko dla mnie: psychoterapia jest fajna, ale to mnie nie wyleczy także farmakologia. Co do kosztów u mnie było róznie,bo szpital na NFZ, potem terapia prywatnie, leki czasem z apteki a czasem za darmo od lekarza. Także koszt porównywalny. [quote]mnie zastanawia, czy są ludzie, którzy mają jakieś stałe defekty w produkcji pewnych dobrodziejstw mózgu, że muszą stale przyjmować leki ( antydepresyjne)[/quote] [b]ifona[/b] tu gdzie mieszkam teraz podstawą w diagnozowaniu chorob psychicznych jest badanie mózgu żeby sprawdzić czy nie ma się takich ubytków. Zawsze psychiatra odsyła do neurologa. Dodatkowo przy depresji (nie wiem jak przy innych chorobach) bada się hormony. Edytowane przez verdemia dnia 03/06/2011 18:35 |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
czy po ed można się odchudzać? | Zaburzenia odżywiania | 12 | 06/09/2021 20:51 |
Czy z diagnozą F20 można być szczęśliwym ? | Schizofrenia | 34 | 06/07/2021 06:05 |
czy można rozładować ogromne napięcie w borderline? | Zaburzenia osobowości | 3 | 28/05/2021 13:44 |
czy depresja jest uleczalna? | Depresja | 78 | 16/04/2020 12:11 |
idealna psychoterapia | Psychoterapia | 124 | 02/04/2020 18:54 |