Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia osobowości
Strona 1 z 2: 12
|
Osobowość narcystyczna
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 11/05/2010 17:30
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
To ja, nienawidze siebie jak juz wczesniej pisalam. Oprócz tego jak swietnie Makro zauważyłeś wymagam od siebie ideału. Był czas ze moja samoocena byla stabilna, ale to było wtedy gdy mialam odstawione leki i byłlam tylko pod opieka psychologa no i przedewszystkim tata był zdrowy. Staram sie spelnic oczekiwania, byc nienaganna, wzrorowa. Wczesniej mialam tez potrzebe bycia liderka i pomagania komus, w tej chcwili przez lęk i ciagły smutek tego nie odczuwam. Kiedy po raz pierwszy spotkałam sie z wyjaśnieniem tego czym jest o. narcystyczna mało z krzesłla nie spadlam. Generalnie osoba z o. narcystyczna to psychopada i generalnie niezly materiał na seryjnego morderce. Teraz podchodze do tego z dystansem (nie mam zamiaru byc seryjnym morderca) Zmieniłam sie od czasu tamtych badan, duzo sie wydarzylo, duzo przeszlam. Nie powiem wam jeszcze jak wspominam okres tych juz prawie 3 lat od czasu diagnozy i zetkniecia sie z definicja o. narcystycznej. W tej chwili nabralam dystansu. Myśle jestem o. narcystyczna - i co z tego Dobra koncze moje wynużenia, bo mnie łaacina wzywa eh.. repetitio est mater studiorum Edytowane przez sigma dnia 26/05/2012 02:52 Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
martunia |
Dodany dnia 10/11/2010 14:54
|
Rozgrzewający się Postów: 16 Data rejestracji: 10.11.10 |
Spadałam z krzesła podobnie jak ty,i to nie raz.Pierwszy raz spadłam jak się w ogóle dowiedziałam że jest coś ze mną nie tak.Ostatnio też spadłam z krzesła,ale chyba niepotrzebnie.Następnym razem spadnę z krzesła jak się okaże że nie mam żadnego zaburzenia.A tyłek boli |
|
|
borderlineowa |
Dodany dnia 28/07/2011 16:13
|
Rozgrzewający się Postów: 27 Data rejestracji: 24.07.11 |
Jesteś pewna, że jesteś narcyzem? Oni mają zawyżoną samoocenę, a nie zaniżoną. Są wręcz przekonani o swojej wyższości. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 28/07/2011 17:51
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Nie, nie jestem pewna. Nowa psycholog jest innego zdania. Mówi o cechach borderline, ale zastrzega, że to nie jest osobowość borderline, wiec nie wiem. Daignoze zostawiam lekarzom. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
borderlineowa |
Dodany dnia 28/07/2011 19:50
|
Rozgrzewający się Postów: 27 Data rejestracji: 24.07.11 |
Może i masz rację. Ważne, żeby walczyć ze złymi cechami, a nie dbać o etykietki |
|
|
Muszelka23 |
Dodany dnia 15/05/2012 23:13
|
Rozgrzewający się Postów: 49 Data rejestracji: 01.05.11 |
hmmm Osobowość narcystyczna z tego co mi wiadomo ma dwie odmiany... Jedni mają zawyżoną samoocenę. Drugi typ tej osobowości to osoby które mają zaniżone poczucie własnej wartości, doszukują się swoich niedoskonałości , nienawidzą swojego ciała.. wszystko im przeszkadza itp.. Drugi typ jest mi bliższy.. Przesadnie chcę dbać o wygląd... co nie zawsze wychodzi;/
"Musisz odnaleźć nadzieję i nieważne, że nazwą Ciebie głupcem" |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 16/05/2012 08:13
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Nie ma idealnego przypadku, modelu osobowości narcystycznej. Ja jestem zdiagnozowana jako osoba o cechach narcystycznych. Paradoksalnie osoby narcystyczne to raczej takie, które tak naprawdę nie kochają siebie, oni by chcieli, ale nie są w stanie. Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Muszelka23 |
Dodany dnia 16/05/2012 22:57
|
Rozgrzewający się Postów: 49 Data rejestracji: 01.05.11 |
Nie kochają siebie, nie akceptują ... stąd ( bynajmniej w moim przypadku) występuje problem z pokochaniem swojego ciała, ciągle doszukuje się swoich ' niedoskonałości'.. Zamiast skupić się na tym co tu i teraz... Chciałabym się uwolnić od tych myśli. Pozdrawiam.
"Musisz odnaleźć nadzieję i nieważne, że nazwą Ciebie głupcem" |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 23/05/2012 13:22
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Narcyzm może być reakcją obronną. Maską, którą człowiek zakłada przed samym sobą. Jestem na to doskonałym przykładem- moje samouwielbienie jest reakcją na znienawidzenie siebie w przeszłości. Broni przed strachem do przyznania się do błędów- gdybym rzeczywiście miała tak wysoką samoocenę nie sprawiałoby mi to problemów. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 25/05/2012 17:12
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Taki off top do adminów. Napisałam, z błędem w tytule. Czy ktoś może edytować, bo za każdym razem jak na to patrze to mi wstyd.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Woldemort |
Dodany dnia 06/07/2014 17:00
|
Rozgrzewający się Postów: 9 Data rejestracji: 28.06.14 |
Osobowość narcysytyczna to moja diagnoza, już dwóch psychiatrów to powierdziło, aczkolwiek jeden pod wplywem drugiego. Bylem zszokowany tą diagnozą, zawsze byłem znany z checi bycia w centru uwagi, ale coś takiego ? Pierwsza reakcja szok i niedowierzanie, potem porozmawiałem ze znajomym i stwierdził ze wiele rzeczy się zgadza, aczkolwiek z opisu zaburzen wynika ze narcyzi strasznie odpychaja od siebie ludzi, a ja tak nie robie, co potwierdzaja znajomi. |
|
|
birbantka |
Dodany dnia 01/09/2014 14:43
|
Finiszujący Postów: 360 Data rejestracji: 31.08.14 |
Spróbuję opowiedzieć o swoich doświadczeniach, bo wątek wydaje się stworzony jakby w sam raz dla mnie: Zwykle bardzo łatwo nawiązuje znajomości - na pewno nie odpycham od siebie ludzi (wręcz przeciwnie) . Generalnie to "fasadowo" jestem życzliwa, uprzejma, zawsze uśmiechnięta, uczynna, często nawet skromna (i co tylko chcesz) .... Problem pojawia się ze znajomością na "głębszym" poziomie - kiedy ludzie chcą żebyś był z nimi naprawdę, rozumiał ich, odczuwał z nimi - zawsze pojawia się jakaś niewidzialna bariera, dla mnie nie do przejścia (nie integruję/ nie utożsamiam się z tą resztą, stąd może wynika mój brak empatii) . W tym sensie czuję się wykluczona z "ludzkiego świata". Z jednej strony myślę sobie "chce mieć przyjaciół" z drugiej wiem, że prawdziwa przyjaźń to dla mnie mieć przy sobie kogoś kto mnie doceni, kto cały czas będzie mi mówił jaka jestem wyjątkowa i ile mi zawdzięcza, kto będzie mnie wyręczał w różnych prozaicznych obowiązkach. Tylko tyle i aż tyle. Czasami potrafię długo fantazjować o tym jak wspaniale byłoby mieć przyjaciółkę - siostrę bliźniaczkę - kogoś kto wyglądałby tak samo ja, miał dokładnie te same upodobania, zainteresowania itp. (taka druga "ja" z którą mogłabym wymieniać komplementy) Myślę, że wspaniale rozumiałabym się z tą osobą... Inna sprawa, że wyjściowe nastawienie do ludzi jest u mnie negatywne. Już od pierwszej chwili rozmawiając z kimś, tak naprawdę badam grunt, obserwuję, oceniam, czekam na pierwsze potknięcia (i mam cię!), a często drobnostka (która dla mnie wcale nie jest drobnostką) wystarczy by nabrać obrzydzenia do innych, by zacząć nimi pogardzać. Każda rozmowa to raczej zastawianie sideł (?). Każdy kontakt jest interesowny - czekasz tylko na potwierdzenie tego co chcesz o sobie usłyszeć i wiesz , że potrzebujesz tego jak powietrza. To jest coś czego nie można zmienić, coś tak wkodowanego we mnie, że działa automatycznie i mimowolnie . Jeśli coś pójdzie nie tak, ktoś nie postąpi tak jak sobie wyobrażałam wtedy naprawdę zaczyna się piekło...dla mnie to jest niewybaczalne, potem przychodzi zemsta i "chwila prawdy" tj moment wylewania na kogoś wszystkich brudów, wypominania wszystkich win, wygrażanie, wściekłość itp. Jeśli nie mogę odgryźć się na tej konkretnej osobie robię to na kimś innym (w końcu oni wszyscy wydają się tacy sami i grają w "przeciwnej drużynie") Najbliższych oceniam skrajnie, ale wahadłowo np. przez chwilę wydają mi się wspaniali i godni podziwu, czasami wręcz "święci", po chwili (gdy popełnią bląd) czuję do nich szczerą i bezgraniczną nienawiść i chcę ich zwyczajnie unicestwić i zetrzeć w proch ...Co by tu jeszcze...Aha Generalnie dopóki ktoś jest potrzebny, nie można dać się "złapać" i otwarcie powiedzieć co się o tej osobie myśli (tzn można, ale tylko wtedy gdy nie ma konsekwencji- nikt cię za to nie wykluczy z towarzystwa i nie stracisz w oczach innych). Tak więc dopóki ktoś "może się przydać" warto zagryźć zęby, schować swoją miażdżącą ocenę do kieszeni i udawać człowieka...(czasami trzeba znieść naprawdę sporo i trudno się kontrolować) Wiem, że patrząc na to ze strony zdrowych - narcyzm to nic przyjemnego i generalnie budzi obrzydzenie...dlatego tak ważne są te wszystkie maski i kamuflaże. Spotkałam się z łączeniem narcyzmu z psychopatią...właściwie nie wiem na ile jest to trafne (samo określenie "psychopata" jest chyba dość niejednoznaczne).... czasami dostrzegam w sobie różne " psychopatyczne" cechy: chęć wymodelowania każdej sytuacji wg swojego widzi mi się, kontrolowania ludzi ( jestem niesamowicie zaborcza i zazdrosna o wszystko), kiedy brak ci empatii (swoją drogą chciałabym wiedzieć jak to się "czuje" ) łatwo jest czerpać dużą przyjemność z pastwienia się nad niektórymi egzemplarzami, po prostu dla tego że są słabsi (najczęściej jest to jedynie psychiczne "znęcanie się"). Zwykle po prostu opłaca się to robić - korzyść jaką można odnieść (towarzyska, zawodowa) przez znalezienie kozła ofiarnego, zdyskredytowania kogoś, albo zbliżenia się do kogoś przez znalezienie wspólnego wroga, jest zawsze impulsem do takich działań. Ale staram się kontrolować - jeśli ktoś nie wchodzi mi w drogę i nie szuka problemu - potrafię dać sobie spokój i nie wplątuję takiej osoby w swoje życie. Mam nadzieję, że nie wyszłam tutaj na potwora - czasami potrzebna jest taka chwila szczerości z samym sobą. Jakie są wasze doświadczenia (osób z os. narcystyczną) jak odnosicie się do innych ? A... jeszcze jedno spostrzeżenie w ramach uzupełnienia: To co, wydaje mi się, łączy osobę narcystyczną z ewentualnym psychopatą (nie wiem czy dotyczy to też innych zaburzeń?) jest patrzenie na świat przez "weneckie lustro" (tak to nazywam) - to działa właśnie jak taka szyba która oddziela cię od reszty świata pozwala byś (pozostając po stronie ofiary) swobodnie mógł typować kolejnych podejrzanych i winnych, sam pozostając niewidzialny. Cała sztuka w tym, że mimowolnie maskujesz się, wtapiasz w barwy otoczenia (wiele razy łapałam się na tym, że przyjmowałam gesty, sposób śmiania się albo mówienia od osób z którymi chciałam wejść w bliższy kontakt. W efekcie jest właśnie tak, że ta druga strona nigdy nie widzi ciebie a tylko jakieś odbicie swojej osoby, który pozwala jej uwierzyć że ktoś ją rozumie, słucha itd....prawdziwy "ty" pozostajesz tymczasem niewidzialny, właśnie za takim weneckim lustrem. Edytowane przez birbantka dnia 01/09/2014 15:22 [i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i] |
|
|
slant |
Dodany dnia 26/09/2014 13:30
|
Rozgrzewający się Postów: 42 Data rejestracji: 24.07.14 |
Wybacz szczerość, lecz o ile dopóki nie jesteś premierem to potworem / psychopatą Cię nie nazwę, ale w tym wpisie nie ma kwintesencji narcyzmu. W moim przypadku od urodzenia czułem się lepszy, zadzierałem nosa, byłem maksymalnie pyszny choć okazywałem często fałszywą skromność. NMP prosiłem o władzę nad światem. Nie wystarczyło nawet spotkać mądrzejszych, lepsiejszych i bardziej zarozumiałych ode mnie, którzy najpierw mi zaimponowali, a potem sprowadzili do parteru intelektem. Lecz nawet wtedy prosiłem ich o śmierć a nie o pomoc mojej zmianie na lepsze. Nie podziałało.Zatem wystarczyło stracić we wszystkich aspektach zdrowie fizyczne i psychiczne, wystarczyło stracić wszystkie pieniądze i przyjaciół, bym zapragnął przepracować narcystyczną pychę i zaczął się modlić:'NMP proszę daj mi skromność" Niestety podobnie jak w przypadku ofiarowania mi władzy nad światem, tak i w przypadku ofiarowania mi skromności NMP nie jest skora do interwencji. Trudno, ja poczekam. W ramach walki z zarozumialstwem postanowiłem najpierw nauczyć się przyznawać do błędu i wyłączyłem moduł sprawdzania pisowni . Bo poza tym oczywiście jestem bezbłędny dziękuję, ups. "dziękuję i przepraszam" - ja a tych słów nie używam." cytując piosenkę zespołu Łzy. http://www.youtube.com/watch?v=9wL26_Um63A |
|
|
birbantka |
Dodany dnia 26/09/2014 19:16
|
Finiszujący Postów: 360 Data rejestracji: 31.08.14 |
[b]slant[/b] Podejrzewam, że twój wpis był zaadresowany do Nieustraszonej, ale mimo wszystko zapytam, bo trudno mi zrozumieć- napisałeś m.in : [quote][b]slant napisał/a:[/b] Lecz nawet wtedy prosiłem ich o śmierć a nie o pomoc mojej zmianie na lepsze. Nie podziałało.[/quote] Dlaczego prosiłeś ludzi, którzy wg Ciebie okazali się mądrzejsi o śmierć ??????? (pytam z czystej ciekawości, bo osobiście nigdy chyba nie doświadczyłam czegoś podobnego) Druga sprawa - czy w związku z zab. narc. chodziłeś na jakąś psychoterapię? A jeśli tak to na jaką? Napisałeś coś o modlitwie, ale rozumiem że to żart (?) Pozdrawiam [i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i] |
|
|
Innocentia |
Dodany dnia 26/09/2014 20:17
|
Medalista Postów: 694 Data rejestracji: 14.09.14 |
birbantka, powiem szczerze, że Twoje wyznanie jest troszkę przerażające. Chodzisz na jakąś terapię?
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b] |
|
|
birbantka |
Dodany dnia 26/09/2014 20:29
|
Finiszujący Postów: 360 Data rejestracji: 31.08.14 |
[b]Innocentia[/b] Zamierzam zacząć od konsultacji z psychologiem...zobaczę co mi powie czy zaleci jakąś psychoterapię itp. Zdecydowałam się na to głównie dlatego, że w ostatnich dniach znowu się we mnie "gotuje", chodzę z tą wewnętrzną wścieklizną i łatwo "wybucham". Ale dzięki, że pytasz. Nie, nie sądzę że to co napisałam jest przerażające - naprawdę w codziennym kontakcie jestem bardzo miłą osobą. [poza tym nigdy nie złamałam prawa, a to chyba świadczy o wysokiej kontroli własnego zachowania? ] [i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i] |
|
|
Innocentia |
Dodany dnia 26/09/2014 21:13
|
Medalista Postów: 694 Data rejestracji: 14.09.14 |
To jesteś lepsza ode mnie Wysoka kontrola to zwrot bardzo nie pasujacy do mnie. Mam nadzieję, że znajdziesz pomoc jakiej szukasz I że zdecydujesz się na jakąś terapię. Edytowane przez Innocentia dnia 26/09/2014 21:13 [b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b] |
|
|
slant |
Dodany dnia 27/09/2014 14:25
|
Rozgrzewający się Postów: 42 Data rejestracji: 24.07.14 |
Mój post nie był a propos postu Nieustraszonej, tylko postu Twojego Birbantko. IMO obu nas kiedyś złamano. Ty wybrałaś przeniesienie agresji na świat i odreagowanie tego zła na zewnątrz. Ja wycofałem się / regresja przekierowując moją surowość przeciw sobie. Społecznie jest to bardziej akceptowane, choć na terapii wiele lat temu był blok za blokiem, przed przyznaniem się do słabości. A gdy mądrzejsi pytali czy może by mi pomóc, to pycha nie pozwoliła mi przyznać, że tego właśnie pragnę. Nie byłem w stanie poprosić o nic dla siebie. Proszenie o śmierć było sprytnym wybieg, by uniknąć przyznania się do bycia słabym, chorym i głupim. Natomiast co do NMP, to faktycznie się modlę przy kapliczce, choć katolikiem nie jestem, ale liczy się wypowiadanie na głos swoich intencji, a ktokolwiek to usłyszy to spełni. Niestety nie bylem już wstanie wytrzymać z tym, że nie akceptuję swej słabości. tego, że nie jestem najwspanialszy i najmądrzejszym, który potrafi wszystko i kontroluje wszystko. Jesteście super dziewczyny. Dzięki Wam już wiem, że muszę pozwolić sobie stracić kontrolę. Jesteście genialne. Tak, stracić kontrolę nad wszystkim, to stracić kontrolę nad obroną narcystycznej pychy. dzięki. |
|
|
birbantka |
Dodany dnia 27/09/2014 15:49
|
Finiszujący Postów: 360 Data rejestracji: 31.08.14 |
[b]slant[/b] Jeśli Twój post był skierowany do mnie, to powinieneś go również do mnie zaadresować. Nie pytałam Cię o zdanie na temat tego co ty uważasz za "kwintesencję narcyzmu" , a ten pseudo-żart z premierem był co najmniej nie na miejscu... Zdanie "od urodzenia czułem się lepszy, maksymalnie pyszny" to w moim odczuciu gruba przesada z Twojej strony (jakoś nie wyobrażam sobie zadzierającego nosa niemowlaka). Nie sądzę, że do czegokolwiek dojdziemy w tej dyskusji bo żyjemy na przeciwstawnych biegunach (zarówno pod względem intelektualnym, światopoglądowym jak i emocjonalnym) . Jesli chcesz wierzyć w to że "ciebie kiedyś zlamano" - proszę bardzo; jeśli chcesz być bezradny i pozbawiony władzy nad sobą i otoczeniem - droga wolna i powodzenia. Mnie w to nie mieszaj i nie próbuj ze mnie na siłę robić ofiary.Ani trochę mnie nie znasz chłopczyku więc się nie wymądrzaj. Miłego dnia. Edytowane przez birbantka dnia 27/09/2014 15:50 [i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i] |
|
|
slant |
Dodany dnia 14/10/2014 20:49
|
Rozgrzewający się Postów: 42 Data rejestracji: 24.07.14 |
Birbantko. W Twoim wątku osobistym były rzeczy, które mi pomogły zrozumieć kim jestem, kim czy mogłem być. Nie wszystko tam odnosiło się do mnie, ale i tak dużo mi dały Twoje słowa. Bardzo, bardzo dużo. Dziękuję. Co do bycia przez Ciebie na drugim biegunie intelektualnym, to nie byłbym aż tak złośliwy, by nazwać akurat Ciebie moim intelektualnym przeciwieństwem czy odwrotnie. Emocjonalnie i mentalnie mnie przewyższasz. Tak. Na 100%. Jednak intelektualnie ja po prostu mam kompetencję z innej sfery. Czy gorszej? Chyba tak, skoro moje kompetencje to jak zdobyć np. mono-atomowe złoto, które przyspiesza neurony 500 razy i nafaszerować się nim na maksimum, a nie jak uniknąć efektów przedawkowania go, co od 3 miesięcy widać. Zmiana całego siebie to najpierw zburzenie wszystkiego, co istnieje, zanim postawię coś nowego. Dlatego, ja określany przez osoby kompetentne w ezoteryce, jako demon (demony nie istnieją?) i zagrożenie na skalę planety, postrzegany jestem przez Ciebie jako słaby i głupi. Słusznie. Jestem na tyle głupi, by powiedzieć Ci , że nie muszę Cię rozumieć, by Cię akceptować. I akceptuję fakt, że za moje;dziękuję i pozdrawiam - napiszesz: coś w stylu -małpo spadaj na drzewo banany prostować. -Wolę dostać w ryj od kogoś bystrego niż być lizanym po stopach przez kogoś głupiego.
Edytowane przez slant dnia 14/10/2014 20:50 |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
osobowość schizoidalna | Zaburzenia osobowości | 6 | 06/11/2021 18:16 |
Osobowosc neurotyczna | Zaburzenia osobowości | 1 | 04/12/2019 19:18 |
Osobowość chwiejna emocjonalnie ale jaka? | Zaburzenia osobowości | 24 | 10/09/2018 11:04 |
Osobowość paranoidalna a dziecko | Depresja | 5 | 14/12/2016 11:41 |
schizotypia - osobowość schizotypowa | Zaburzenia osobowości | 7 | 27/09/2014 21:24 |