Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Znalezione w sieci
religia - tak czy nie?
|
|
Kati |
Dodany dnia 09/12/2009 20:13
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[url]http://www.guardian.co.uk/commentisfree/belief/2009/dec/08/religion-society-gregory-paul[/url] Jakby ktoś chcial podyskutować, to ja chętnie. A na pewno warto przeczytać. |
|
|
Makro |
Dodany dnia 09/12/2009 22:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Lubisz wdepnąć w gniazdo żmij Cholera, ja nie jestem w stanie z tym artykułem polemizować, a dlaczego nie jest trudne do wywnioskowania. Lepiej Kati zdradź się co ty myślisz na temat, to się może pojawi sprzeczność opinii. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Kati |
Dodany dnia 09/12/2009 22:20
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Sprzeczność z czym, z brakiem Twojej? A to dobre |
|
|
Makro |
Dodany dnia 09/12/2009 22:29
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Opinię wyraziłem "pośrednio" Ok, napisze bardziej bezpośrednio - moje doświadczenia życiowe pokrywają się w dużym stopniu z wnioskami autora. Ubrał to ładnie w słowa, a chodziło mu, że tam gdzie wiara, tam i większe zagrożenie patologią. A na pytanie "religia tak czy nie?" trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć. Mam wrażenie, że religijność jest wtórna do zaburzeń społecznych, więc trudno ją o to obwiniać. Ponad to istnieje wiele dowodów na to, że wielu osobom pomaga w utrzymaniu się w zadowalającej ich kondycji psychicznej. Edytowane przez Makro dnia 09/12/2009 22:34 [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Kati |
Dodany dnia 09/12/2009 22:42
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Do mnie przemawia argument, że naprawdę można być moralnym i niewierzącym. Natomiast co do religii, to wydaje mi się z pozycji obserwatora, że jest ona rodzajem dodatkowego "buforu bezpieczeństwa" dla ludzkiej psychiki. I że jeśli coś to ludziom daje, jakieś wsparcie, pomaga żyć, to dobrze. Gorzej, jeśli ogranicza i wpędza w chorobę. Zauważmy, że gdzie kończy się głęboka religijność, zaczyna się... psychoterapia. Natura nie znosi próżni. Jak sam Makro wspomniałeś... Tak, lubię, a skąd wiesz |
|
|
Makro |
Dodany dnia 09/12/2009 23:07
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Oczywiście, że można być moralny bez religii, mam wrażenie że religia tylko pośrednio uczestniczy w kształtowaniu moralności, ale nie jest konieczna. Dla wielu wierzących osób jest to pogląd trudny do zaakceptowania. Pamiętam, że stoczyłem wiele wojen z koleżanką (na argumenty oczywiście). Oczywiście można znaleźć tam patologię - spotkałem się z osobami leczonymi np. z depresji wiarą. Wszystko zaakceptuję, niech mi tylko ktoś poda wynik badań kohortowych z ślepą próbą wykazujący skuteczność tej metody. Do tej pory niestety miałem kontakt z osobami po leczeniu tą metodą i musiałem na cito wprowadzać farmakoterapię. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Kati |
Dodany dnia 09/12/2009 23:18
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
A ja bylam świadkiem leczenia homoseksualizmu DLA wiary i przynależności do konkretnej religii. Przez zawodowych terapeutów... Makro, poczekajmy na inne głosy, bo już widzę, że my sobie raczej nie podyskutujemy |
|
|
Makro |
Dodany dnia 09/12/2009 23:25
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Chyba nie mamy szczególnie innych opinii
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Alia |
Dodany dnia 10/12/2009 07:39
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Mój mąż ma nerwicę natręctw na tle religijnym - i przez to zdecydowanie trudniejszą do wyleczenia niż inne natręctwa. Człowieka, który boi się nadepnąć na spojenie między płytkami chodnika albo bez przerwy myje ręce, mimo wszystko łatwiej przekonać, że to choroba i nic mu się nie stanie, jeśli jednak nadepnie na pęknięcie i nie umyje rąk po dotknięciu klamki. A jak leczyć kogoś, komu wiara miesza się z chorobą, chorobliwą potrzebę modlitwy uważa za boży dar i twierdzi, że nie chce wyzdrowieć, jeśli zdrowie oznacza utratę wiary? W klinice zauważyli, że w takim razie powinien się leczyć jak osoby cierpiące na ed - bo z jedzenia nie można zrezygnować, jak z alkoholu czy narkotyków, ale trzeba nauczyć się jeść zdrowo i normalnie. I on musi nauczyć się wierzyć zdrowo i normalnie. Ale to długa droga. Rozmawiał przy tym wszystkim z księdzem psychologiem, który stwierdził, że to nie ma nic wspólnego z wiarą, to tylko choroba, i do czasu wyzdrowienia mąż może w ogóle przestać się modlić i chodzić do kościoła. Nie dotarło. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 10/12/2009 12:10
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Przeczytałam ten artykuł. Jest to dość trudny temat do dyskusji, przynajmniej dla mnie. Myślę, że wielu osobom religia pomaga, jednak bez przesadyzmu i jeżeli nie staje się, patologiczna. We wszystkim potrzebny jest umiar. Ja powiem tak, mimo, że jestem osobą wierzącą na początku, kiedy zaczęło się źle dziać, chodzi o moje początkowe załamanie próbowałam szukać pomocy w wierze, jednak trwało to przez krótki czas. Gdy moja depresja nasiliła się, może to źle zabrzmi odwróciłam się od kościoła, może powiem inaczej moja wiara osłabła i tak właściwie zostało do tej pory. Więc w moim przypadku nie ma ona jakiegoś wielkiego znaczenia. Jednak są osoby, którym pomaga, spotkałam nawet takie, kiedy byłam w szpitalu. Uważam, że sama wiara tak może dużo dać. Jednak dzisiejszy kosciół, dla mnie, ma zbyt konserwatywne poglądy, aczkolwiek coś tam się zmienia. Dużo zależy od księdza, jego otwartości i światopogladu. Myślę, że jeżeli chory człowiek zwraca się do niego z pomocą i jeżeli zostanie wysłuchany, zrozumiany. Jeżeli ksiądz przekona, go do zwrócenia się o pomoc do lekarza, psychologa. A tak moim zdaniem powinno być. Wtedy wiara może pomóc i to bardzo. Mi się udało trafić na takiego księdza, kiedy to w trakcie przepustki udałam się do spowiedzi i wiecie co Wam powiem, to była najdłuższa spowiedź w moim życiu, od konfesjonału odeszłam ze łzami w oczach. Pierwszy raz trafiłam na księdza, który wszystko zrozumiał, wyjaśnił mi ,moje wszystkie wątpliwości. Nie przekonywał mnie na siłę.Usłyszałam od niego wtedy to, czego nie zapomnę do końca życia. Udało mu się przywrócić, obudzić na nowo zatraconą wiarę, nie tylko do koscioła, ale w człowieka. Żałuje tylko,że ten bardzo mądry i wrazliwy człowiek znajduje się w Warszawie. Jest także druga strona ta zła, na terapii grupowej była wspaniała dziewczyna, która szukając kiedys pomocy właśnie w kościele, została tam bardzo skrzywdzona, wręcz potępiona przez księdza, do którego zwróciła się z pomocą. Skutkiem tego było to, że po kilkunastu już latach leczenia, tułania sie po szpitalach jej stan się bardzo pogorszył. Nie napiszę nic wiecej, gdyż problem, z którym sie wtedy zwróciła jest dość delikatny.Powiem tylko jedno, ten kapłan nie zachował się, ani jako ksiądz, ani jako człowiek. Okazał sie fanatykiem i to nie podoba mi się w kościele. Jednak sama wiara może dużo pomóc, oczywiscie jeżeli na naszej drodze stanie odpowiedni nauczyciel i jej wysłannik. Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam temat, a jeżeli nie to wyraziłam swój pogląd. Ogólnie poruszony temat jest dość kontrowersyjny i odpowiedź na pytanie czy religia pomaga, czy nie, jest dość trudna. powiem tylko jedno we wszystkim potrzebny jest zdrowy umiar. Edytowane przez Nadzieja dnia 10/12/2009 12:16 [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 11/12/2009 12:01
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Nikt się nie wypowiada, pewnie napisałam bezsensu
Edytowane przez Nadzieja dnia 11/12/2009 12:01 [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 11/12/2009 15:02
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Nadzieja, nieprawda. Ja i Makro wypowiedzieliśmy się wcześniej, potem Alia, potem Ty, może ktoś jeszcze się dopisze. Jakby tak ybło, to ile razy ja bym musiałą dojść do wniosku, że napisałam coś bez sensu, bo na moje wpisy niema reakcji?... Może po prostu zgadzamy się z Tobą |
|
|
martyna |
Dodany dnia 11/12/2009 21:36
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
A ja nie do końca bym się zgodziła, z tym że religia ma wpływ na zdrowie i czym jej mniej w życiu tym jesteśmy zdrowsi ( jako naród? społeczeństwo? jednostka?). Fanatyzm jest zły , ale zawsze jest gdzieś złoty środek, jeśli ktoś w ogóle wierzy.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Alia |
Dodany dnia 12/12/2009 19:31
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Jest jeszcze jedna rzecz - artykuł napisany jest z pozycji amerykańskiej i to Ameryką głównie się zajmuje. Zaś amerykańskie przeżywanie religijności jest dość specyficzne (co w sumie nie powinno dziwić, od początku kolonizacji nowa ziemia a później Stany Zjednoczone przyciągały wszelkie ruchy religijne, które w swoich ojczyznach były prześladowane). I rzeczywiście w Stanach kontrast między deklarowaną i przeżywaną religijnością a problemami społecznymi najbardziej rzuca się w oczy. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 13/12/2009 07:41
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Ja w ogóle zauważyłam, że USA bardzo tu miesza. Tak podział byłby prosty i klarowny: im bardzije zacofany kraj, ytm bardziej religijny. Im bardziej rozwinięty, tym mocniej zlaicyzowany. A tu USA - najbardziej rozminięty kraj na świecie i mocno ureligijniony z drugiej strony. Nawet na obszarze życia państwowego |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Niebezpieczni, nieprzewidywalni, z rozdwojeniem jaźni. Tak wyobrażamy sobie schizofreników | Schizofrenia | 12 | 24/10/2021 01:01 |
czy po ed można się odchudzać? | Zaburzenia odżywiania | 12 | 06/09/2021 20:51 |
Czy z diagnozą F20 można być szczęśliwym ? | Schizofrenia | 34 | 06/07/2021 06:05 |
czy można rozładować ogromne napięcie w borderline? | Zaburzenia osobowości | 3 | 28/05/2021 13:44 |
Zdrowie psychiczne ludzi nie zdiagnozowanych | Ogólnie o psychiatrii | 6 | 29/11/2020 10:52 |