22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
 Drukuj temat
Bóg w moim życiu
Rat Lover
Dodany dnia 26/03/2015 01:54
Awatar

Rozgrzany


Postów: 100
Data rejestracji: 16.03.15

Chodziło mi o to dobro, które jest wpisane w pewne standardy etyczne.

Inną sprawą jest moja ciekawość, co na temat prymitywnego prawa talionu mogą powiedzieć katolicy? Czy uważają to za dobro, czy zło?
 
fea
Dodany dnia 27/03/2015 10:56
Awatar

Startujący


Postów: 101
Data rejestracji: 03.02.15

Wet za wet. Raczej nie sądzę, by katolicy popierali takie podejście, nie oznacza to, że nie myślą iż czasem byłby to jedyny sposób kary, to przecież myślenie ludzkie.
Chrześcijanin ma przebaczać, ma mieć siłę by móc przebaczyć drugiej osobie to co zrobiła. To wcale nie jest proste. Powiedzieć zdanie 'spoko, nic się nie stało' phi żaden problem, ale ułożyć to w sobie? Że za 5 minut, 5 godzin, 5 lat nie wypomnę tego drugiej stronie: "a wiesz dawno temu żeś mi coś takiego zrobił...". To jest trudne, ale to dotyczy każdego z nas niezależnie od poglądów. Możemy kiwnąć głowo, rzucić spoko i przejść do porządku dziennego, uważając, że czasem tak po prostu się zdarza, albo możemy oczekiwać tego samego dla drugiej strony.

"Nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe" to chyba najprostsze podejście.

A co do bycia dobrym człowiekiem, a według standardów katolickich i tak grzesznym, myślę, że ważniejsze jest jak się człowiek zachowuje wobec drugiej osoby, a nie czy jest to poprawne politycznie/religijnie.
"I must not fear. Fear is the mind - killer..."
 
Antonine M
Dodany dnia 28/03/2015 13:13
Awatar

Rozgrzany


Postów: 98
Data rejestracji: 02.03.15

Jeśli chodzi o kwestię etyki katolickiej to wydaje mi się, oczywiście niczego nie ujmując katolikom - bo to akurat kwestia hierarchii Kościoła rzymskiego, że jest mocno... wynaturzona [na ten moment nie przychodzi mi lepsze określenie]. Moralny system katolicki wytwarza cały szereg nowych zasad, wyprowadzanych rzekomo z dekalogu i Biblii ogółem, zupełnie tracąc z pola widzenia najważniejsze przykazania dane przez Chrystusa ("Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich, a bliźniego swego jak siebie samego."). Przekładając to na perspektywę ponadreligijną jest to właśnie to, o czym mówicie: bycie dobrym człowiekiem, rozumiane jako dobre postępowanie względem drugiego człowieka. Myślę, że to można spokojnie wskazać jako uniwersalną zasadę etyczną, i chrześcijańską, i jakąkolwiek inną. A to, że KK widzi grzech tam, gdzie go nie ma, jest wewnętrznym problemem tego Kościoła.
Edytowane przez Antonine M dnia 28/03/2015 13:14
[i]If you're too big to follow rivers, how you ever gonna find the seas?[/i]
 
Nix
Dodany dnia 28/03/2015 14:04
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1056
Data rejestracji: 13.11.14

W ogóle to jest tak, że KK mówi o etyce katolickiej, traktując ją jako jedyną słuszną. Miałam na studiach tzw. etykę ogólną - wykład + ćwiczenia. Wykład był z księdzem, ćwiczenia ze świeckim doktorem (wtedy jeszcze magistrem), mężem i ojcem.

W etyce ogólnej mówi się o czynach ze względu na ładunek etyczny (dobre i złe) oraz słuszność (słuszne i niesłuszne).

Podstawowy przykład: kobieta, czyjaś żona i matka dwójki dzieci, jest w ciąży; ciąża stanowi poważne zagrożenie dla jej życia i jej kontynuowanie oznacza, że dwoje dzieci straci matkę; wg etyki ogólnej usunięcie takiej ciąży jest czynem złym moralnie, ale jednocześnie moralnie słusznym. Natomiast z punktu widzenia etyki KK nie ma czegoś takiego. Czyn może być albo dobry moralnie i słuszny moralnie, albo zły moralnie i niesłuszny moralnie. End of story. Pan od ćwiczeń powiedział nam, że na potrzeby egzaminacyjne (z księdzem) mamy stosować etykę KK, bo inaczej oblejemy. I tak było - jeśli ktoś ważył się na dyskusję z księdzem, mógł dostać dwóje za poglądy. I zdać egzamin dopiero na warunkowym.

Dla mnie wszystkie odpowiedzi zamknięte są w etyce ogólnej. Zgodnie z jej normami zostałam wychowana. Nigdy nie słyszałam, że nie wolno bić innego dziecka czy zwierzątka, bo "Bozia nie karze", ale dlatego, że zarówno ludzie, jak i zwierzęta czują i nie wolno ich krzywdzić. Nie wolno kłamać nie dlatego, że "Nie mów fałszywego świadectwa przecie bliźniemu swemu", a dlatego, że robię w ten sposób krzywdę okłamywanym i sobie.

O tym, czy człowiek jest dobry, czy nie, nie stanowi jego wyznanie. Chodzi tu o system wartości wewnętrznych. Znam wspaniałych niewierzących, wspaniałych wierzących, beznadziejnych niewierzących i beznadziejnych wierzących.
[b][i]Ale z przeszkodami jest tak jak z pokrzywą - trzeba je uchwycić i wznieść się ponad nie[/i][/b]
 
swistak
Dodany dnia 28/03/2015 15:46
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

[quote][b]Nix napisał/a:[/b]
Podstawowy przykład: kobieta, czyjaś żona i matka dwójki dzieci, jest w ciąży; ciąża stanowi poważne zagrożenie dla jej życia i jej kontynuowanie oznacza, że dwoje dzieci straci matkę; wg etyki ogólnej usunięcie takiej ciąży jest czynem złym moralnie, ale jednocześnie moralnie słusznym. Natomiast z punktu widzenia etyki KK nie ma czegoś takiego.[/quote]Nieprawda.
W etyce katolickiej jest powszechnie akceptowana "zasada podwójnego skutku" ([url]http://en.wikipedia.org/wiki/Principle_of_double_effect[/url]): jeśli dany czyn:
- nie jest wewnętrznie zły,
- posiada jednak pewne niezamierzone i nieuniknione złe skutki,
- dobre konsekwencje tego czynu przewyższają złe owoce,
to można / należy go wykonać.

Dodatkowo, wiele (większość?) nakazów moralnych zawiera w sobie zastrzeżenie: nie należy ich przestrzegać, jeśli wymagany przez nie czyn byłby np. zły z innych powodów ani przynosił złe skutki (dokładny zakres tego zależy od przypadku). Np. nie należy być posłusznym zwierzchnikowi ani przestrzegać prawa, jeśli nakazana przez zwierzchnika / prawo czynność jest moralnie zła.

W sytuacji przytoczonej przez Ciebie można usunąć ciążę, jeśli dobro uzyskane w tej sytuacji przez matkę przeważa nad śmiercią dziecka (np. jeśli dziecko i tak nie ma szans na przeżycie).

[quote][b]Nix napisał/a:[/b]
W etyce ogólnej mówi się o czynach ze względu na ładunek etyczny (dobre i złe) oraz słuszność (słuszne i niesłuszne). [/quote]Nie ma czegoś takiego jak "etyka ogólna". Istnieją różne szkoły etyki, chociażby utylitaryzm (z różnymi jego odmianami), konsekwencjalizm i kantyzm (nie mówiąc o tych inspirowanych różnymi wyznaniami). Czy potrafiłabyś podać, wg jakiej szkoły etycznej miałaś prowadzone te ćwiczenia?

Ogólnie w filozofii jest niewiele tez, które są powszechnie akceptowane.

[quote]Nigdy nie słyszałam, że nie wolno bić innego dziecka czy zwierzątka, bo "Bozia nie karze", ale dlatego, że zarówno ludzie, jak i zwierzęta czują i nie wolno ich krzywdzić.[/quote]Jest to podejście do bólu chrześcijańskie, do takiego podejścia zachęcał właśnie Jezus w Kazaniu na Górze (już to gdzieś tutaj opisywałem).

[quote]O tym, czy człowiek jest dobry, czy nie, nie stanowi jego wyznanie. Chodzi tu o system wartości wewnętrznych. Znam wspaniałych niewierzących, wspaniałych wierzących, beznadziejnych niewierzących i beznadziejnych wierzących. [/quote] Zgadzam się w 100% (chociaż osobiście nie potrafię wskazać wszystkich tych kategorii ludzi).

EDIT: Tutaj chyba większe znaczenie ma nie "system wartości wewnętrznych", ale raczej stosowanie się do nich. Co do reszty zgoda.

----------------------------------------------

[quote][b]Antonine M napisał/a:[/b]
Moralny system katolicki wytwarza cały szereg nowych zasad, wyprowadzanych rzekomo z dekalogu i Biblii ogółem, zupełnie tracąc z pola widzenia najważniejsze przykazania dane przez Chrystusa ("Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich, a bliźniego swego jak siebie samego."). Przekładając to na perspektywę ponadreligijną jest to właśnie to, o czym mówicie: bycie dobrym człowiekiem, rozumiane jako dobre postępowanie względem drugiego człowieka. Myślę, że to można spokojnie wskazać jako uniwersalną zasadę etyczną, i chrześcijańską, i jakąkolwiek inną.[/quote]
Jest to zasada tyle uniwersalna co ogólna i bardzo trudno przełożyć ją na konkretne zasady postępowania. Przykładowo, jeśli wierzyciel żąda od dłużnika zwrotu należności, to nie jest to dla tego dłużnika na pewno miłe, jednak jest to postępowanie zasadniczo etyczne (oczywiście jeśli np. nie pozbawia dłużnika środków potrzebnych do życia).

Nawet nie da się jednoznacznie i łatwo wyprowadzić z zasady "Nie rób drugiemu co Tobie niemiłe" zasady "Nie kradnij", ponieważ wymaga to dodatkowych założeń o istnieniu własności prywatnej.
Dlatego istnieje wiele systemów etycznych, które starają się podawać bardziej konkretne reguły postępowania.

Jeden z takich systemów etycznych opiera się na Dekalogu oraz na Piśmie Świętym, gdzie Dekalog jest w wielu miejscach interpretowany (np. poprzez pouczenia Jezusa, apostołów czy proroków). Podaje go do wierzenia Kościół Katolicki (poprzez autorytet papieża i biskupów) (chociaż oczywiście nie ma wśród teologów zgody co do niektórych szczegółowych kwestii).

EDIT: Tak więc KK nie "stracił z pola widzenia" przykazania miłości, on je po prostu interpretuje. Ta interpretacja nie jest prosta, bierze się tutaj oczywiście pod uwagę inne rzeczy, które nakazał Bóg. To ich spełnianie jest bowiem w wielu wypadkach przedmiotem przykazania miłości.

Jeśli pewne aspekty etyki katolickiej wydają się Tobie dziwne, to postaram się je wyjaśnić.
Edytowane przez swistak dnia 28/03/2015 16:05
 
Nix
Dodany dnia 28/03/2015 16:41
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1056
Data rejestracji: 13.11.14

Świstak, na przyszłość daruj sobie tak chaotyczne wywody, bo to się strasznie ciężko czyta Pfft I bardzo Cię proszę, nie wypowiadaj się z pozycji autorytetu. Kwestie teologii i filozofii są trudne z samej swej natury. Po to są specjaliści, żeby się tym zajmować. I na wiele tematów jest wiele opinii także wśród ekspertów. Nawet w obrębie tych samych nurtów.

Jeśli chcesz się kłócić z moim programem studiów i indeksem, proszę bardzo. Mam wpisane "Etyka ogólna". Nie inaczej. Ogólna znaczy po prostu ogólna, zakładam, że UNIWERSALNA. Poczytaj o uniwersalnym podejściu do kwestii moralnych. Etyka związana z wyznaniami, czy ze szkołami, to już jest nacechowanie norm.

Co do kwestii usunięcia ciąży zagrażającej życiu matki... Nie chciałabym, żeby mój mąż został sam z wychowaniem trójki dzieci. Dla niego byłoby to złe i dla dzieci również. Psychicznie, finansowo - jak tego nie rozpatrzysz. Jest to analiza sytuacji dramatycznej i trudnej moralnie. Dlatego była w ogóle na zajęciach rozpatrywana. I mam nadzieję, że nikomu z nas nie będzie to w ogóle potrzebne.

A co do tego, że niewyrządzenie krzywdy innym jest chrześcijańskie... Poczytaj o tym, z czego czerpało chrześcijaństwo. I czy czasem nie widać w nim idei starożytnych filozofów. W książkach, Świstaku, w książkach. Podałabym CI tytuły, ale niestety nie pamiętam. Bo w wykładzie o związkach antyku z czasami późniejszymi też uczestniczyłam. Dowodzono m.in. związków chrześcijaństwa z Platonem (i innymi). Tego, że była mowa o Platonie jestem pewna. Co do reszty nie będę powtarzać tego, co pamiętam, bo mogłam zapamiętać źle i nie chciałabym nikogo wprowadzić w błąd. Szkodę wyrządzić łatwo, naprawić trudno.
W Internecie można znaleźć wiele rzeczy, ale nie zawsze prawdziwych.

Wg mnie prawdziwa etyka jest ponadwyznaniowa. I etyczny może być zarówno muzułmanin, chrześcijanin, a nawet ateista.

I podkreślam, że nie uzurpuję sobie prawa do tego, że jedynie moje zdanie jest słuszne.

Nie ma nic gorszego niż ślepe, bezrefleksyjne przyjmowanie informacji i traktowanie ich jako wiedzy objawionej.
Uważanie samego siebie za autorytet, czy niepodważalna wiara w słuszność swojej opinii również nie są dobre. Nie da się bowiem obiektywnie ocenić samego siebie i swojego umysłu.
Edytowane przez Nix dnia 28/03/2015 16:44
[b][i]Ale z przeszkodami jest tak jak z pokrzywą - trzeba je uchwycić i wznieść się ponad nie[/i][/b]
 
Rat Lover
Dodany dnia 28/03/2015 17:00
Awatar

Rozgrzany


Postów: 100
Data rejestracji: 16.03.15

[quote][b]Nix napisał/a:[/b]
Wg mnie prawdziwa etyka jest ponadwyznaniowa. I etyczny może być zarówno muzułmanin, chrześcijanin, a nawet ateista.
[/quote]

Oczywiście. Etyka do doktryna filozoficzna, której nie należy mylić z moralnością.
 
Brego
Dodany dnia 28/03/2015 19:52
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Kościół katolicki prezentuje trochę taki absolutyzm etyczny. Nawet w porównaniu z innymi odłamami chrześcijaństwa. Co w pewien sposób dla mnie jest budujące, że mimo upływu lat jego nauka nie ulega jakiemuś "wypaczeniu", a stanowisko KK w nowych kwestiach jest starannie analizowane w kontekście nauki płynącej z NT.

A teraz, z racji zbliżających się świąt wielkanocnych naszły mnie wyrzuty sumienia (choć katolik ze mnie mało gorliwy), że kwestie duchowe leżą u mnie odłogiem. I nie jest to dla mnie bynajmniej powód do wstydu, a sygnał ostrzegawczy. Bo taki stan rzeczy wyjątkowo mi nie pasuje i odczuwam jakiś brak.

I w sumie cieszę się, że moja wiara ewoluowała od etapu, kiedy chodzenie do kościółka było wymuszonym rytuałem, do etapu, kiedy staje się ono realną potrzebą. I strasznie podoba mi się, że Kościół wychodzi (wbrew powszechnym opiniom) do ludzi. Można dołączyć do fejsbukowej grupy rekolekcji internetowych, można zasubskrybować kanał na yt.
I choć do kościoła chodzę niezwykle rzadko, tak bardzo często lubię posłuchać kazań np. ks. Pawlukiewicza albo właśnie o. Szustaka. Z przekonaniem, że Ci ludzie prezentują jasny światopogląd, ale wcale nie brutalny. Oczywiście w mojej opinii. "Ultra-katoli" i fanatyzmu boję się strasznie. A "świętoszków" z tendencją do moralizowania jeszcze bardziej.
Edytowane przez Brego dnia 28/03/2015 19:57
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
Nix
Dodany dnia 28/03/2015 20:10
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1056
Data rejestracji: 13.11.14

Brego, pięknie napisane. Sama jestem niewierząca, ale cieszę się, że są ludzie, którzy naprawdę czują duchowość i mają takie podejście, jak Ty. Trzymam kciuki, byś dotarła do tego miejsca, w którym chcesz być Smile
[b][i]Ale z przeszkodami jest tak jak z pokrzywą - trzeba je uchwycić i wznieść się ponad nie[/i][/b]
 
Brego
Dodany dnia 28/03/2015 20:42
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Cóż, zdarzyło mi się ryczeć parę razy podczas/ po spowiedzi. W najgorszych momentach swojego życia, kiedy postawiłam wokół siebie szczelny mur- przed rodziną, znajomymi- niektórym księżom podczas spowiedzi udawało się chyba wyczuć moją niepewność. I zdarzyło się, że otrzymywałam realne zainteresowanie swoim problemem. Co niejednokrotnie budziło we mnie ogromny szok- zwłaszcza za pierwszym razem. Że ktoś dopytuje, że ktoś drąży... Kiedy ja sama miałam poczucie, że nic nie znaczę, że jestem nikim. I że ktoś jest tak silny w swoim przekonaniu, i że sam ma większą pewność i nadzieję niż ja sama.

Bywały okresy, kiedy właśnie tego silnego, zdecydowanego głosu potrzeba mi było jak niczego nigdy wcześniej. I chyba to właśnie od tego momentu powoli zaczęłam zmieniać swoje nastawienie do tego, jakie znaczenie ma w życiu człowieka jego duchowość i że KK to nie zwapniałe struktury, jak myślałam wcześniej.

[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
Antonine M
Dodany dnia 29/03/2015 00:43
Awatar

Rozgrzany


Postów: 98
Data rejestracji: 02.03.15

Świstaku, Ty widzisz w tym interpretacje, ja - nadużycia. I tak jak słusznie napisała Nix, nie wypowiadaj się z pozycji autorytetu. Dlaczego z góry zakładasz, że jeśli potępiam coś, to tego nie rozumiem? Wcześniej pisałam, że jestem konwertytką KRK -> KEA. Naprawdę sądzisz, że zdecydowałam się opuścić szeregi Kościoła rzymskiego przed dokładnym zapoznaniem się z jego teologią?

Słusznie zauważasz, że nie da się wyprowadzić wielu konkretnych zasad. Z mojej perspektywy niespecjalnie jest taka potrzeba, tzn. potrzeba tworzenia "katalogu grzechów". Każda sytuacja jest złożona, różne są motywacje ludzi i różne są skutki podejmowanych działań. Tak długo, jak człowiekowi przyświeca dobro bliźniego, a skutki jego działań są bez zarzutu, wszystko jest w porządku. Mając na uwadze kontekst religijny, można jeszcze dodać uwzględnianie wiary w Boga (uczynki z wiary). Mogę wyobrazić sobie szereg konkretnych okoliczności, w których dopominanie się zapłaty od dłużnika będzie albo dobre, albo złe.

Brego, a propos Szustaka to muszę Ci powiedzieć, że trafiłam na jego wypowiedzi i... facet jest genialny! Szczerze żałuję, że w Kościele ewangelickim trudno o równie wygadanego pastora. Niewątpliwie takie osoby jak ks. Szusak są wielką siłą KK.
Edytowane przez Antonine M dnia 29/03/2015 00:46
[i]If you're too big to follow rivers, how you ever gonna find the seas?[/i]
 
Alia
Dodany dnia 29/03/2015 11:08
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Wbrew pozorom, nauka KK bardzo się zmieniła na przestrzeni lat, zwłaszcza jeśli chodzi o etykę seksualną. Uznanie aborcji ("spędzania płodu") za grzech (a czasem wydaje mi się, że w Polsce jest to jeden z głównych tematów KK) jest czymś nowym, św. Augustyn uważał na przykład, że płód nie ma duszy. Celibat księży został wprowadzony w średniowieczu z powodów czysto praktycznych - ekonomicznych. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej.
 
Brego
Dodany dnia 29/03/2015 11:28
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Tak, ale celibat księży to nie jest doktryna, to nie jest to w co wierzą Katolicy, a zmiany w strukturach organizacji.
Sprawami takimi jak np. aborcja zajmuje się Kongregacja Nauki Wiary- tu sztab mózgów zajmuje się formułowaniem stanowiskach Kościoła wobec najnowszych doniesień nauki. Mysle, że św. Augustyn niewiele wiedział o anatomii i fizjologii. Podobne przekonanie o statusie płodu miał tez np. Arystoteles, z którego filozofii KK tez bardzo dużo czerpał ( np. poprzez św. Tomasza z Akwinu). Jak na tamte czasy to był autorytet.

Tylko, ze ja nie żyję w czasach św. Augustyna. I tak jak sądy nie stosują dziś Kodeksu Makarewicza, tak samo Katolików obowiązuje obecne stanowisko Kościoła.

A odnosząc sie do tego wspomnianego "katalogów grzechów" to zdaje sie, ze KK wyraźnie zauważa, ze "grzech grzechowi nierówny". Właśnie wskazując na rożny poziom zaangażowania, świadomości, motywacje. A propos grzechu słuchałam kiedyś bardzo przyjemnej audycji z uczestnictwem jakiegoś zakonnika, psychologa klinicznego, który to dosc fajnie wyjaśniał (niestety nie pamietam juz gdzie tego słuchałam).
Edytowane przez Brego dnia 29/03/2015 11:37
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
Alinka
Dodany dnia 29/03/2015 11:47
Rozgrzewający się


Postów: 24
Data rejestracji: 25.03.15

Bóg w moim życiu po prostu jest. Problem mam za to z tym która z religii jest tą właściwą ? A może wystarczy sama wiara w Boga ? Wierzę i dobrze a to do której świątyni pójdę się modlić jest nieistotne - to podejście jest mi aktualnie najbliższe. Napisałam i ogarnęła mnie panika, co jeśli się mylę , co jeśli właśnie zgrzeszyłam ?
 
ef
Dodany dnia 29/03/2015 12:18
Awatar

Pasjonat


Postów: 6498
Data rejestracji: 16.02.11

Alinka, mylić się to nie znaczy grzeszyć.
dobrze, że szukasz odpowiedzi.
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci.
 
Alia
Dodany dnia 29/03/2015 13:06
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Brego - oczywiście, że katolików obowiązuje obecne stanowisko KK. Ale nie można mówić, że pozostaje niezmienne.
Pozostając przy etyce seksualnej, nawet dziś mamy księży o poglądach skrajnych, dla których każde współżycie małżonków, które nie prowadzi do potencjalnego poczęcia, jest czymś złym, a z drugiej strony nauki ojca Knotza, który podkreśla, że małżonkowie powinni również czerpać przyjemność. Mamy księży, którzy rodziny maksymalnie wielodzietne stawiają za wzór i papieża Franciszka, który ostatnio skrytykował bezmyślne płodzenie i rodzenie dzieci. I wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby za kilkanaście lat KK dopuścił pewne rodzaje antykoncepcji (np. prezerwatywę). Tylko jak się będą czuli wówczas ci małżonkowie, którzy przez całe życie żyli w strachu przed nieplanowaną ciążą albo w poczuciu grzechu?
 
Brego
Dodany dnia 29/03/2015 14:38
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

W najbardziej fundamentalnych kwestiach jest niezmienne. I choć jest ultrakonserwatywne, to dość naturalne jest, że w ramach tak ogromnej struktury mieszczą się różne poglądy jej członków. Czy miliny katolików kropka w kropkę muszą widzieć świat tak samo? Czy mimo wszystko wśród ich twierdzeń nie można znaleźć wspólnego mianownika? Takiego, które mimo niewielu różnic, pozwala im być zgodnym?

Może jestem dziwna, ale mam wypracowany w pewnych kwestiach swój światopogląd. Jeśli zauważam, że ktoś go podziela i jest on w wielu kwestiach podobny, i że takich ludzi więcej, to nie widzę oporów żeby do takiej wspólnoty dołączyć. Jeśli ktoś do takiej wspólnoty przynależy nie czując się wewnętrznie przekonanym do jej racji, to chyba coś nie halo. Niezależnie czy to jest KK, czy koło miłośników kwiatowych rabatek. Więc nie rozumiem małżonków, którzy "całe życie żyją w strachu przed nieplanowaną ciążą bądź w poczuciu grzechu." Niefajnie żyć całe życie w strachu.

Kurczę, może ja jestem rzeczywiście dziwna, ale nie umiem wewnętrznie być przekonana do jednego, a robić drugie. Gdyby nagle KK zmienił stanowisko i ogłosił, że np. aborcja z powodów eugenicznych jest spoko, to ja bym się z taką wspólnotą pożegnała. A nie "żyła całe życie w strachu".

I nie podoba mi się, że mówimy o hipotetycznych sytuacjach, które póki co nie mają miejsca. KK obrywa już za to co było kiedyś, ma też obrywać za to co może się wydarzyć za x lat? A jak się nie wydarzy?
Edytowane przez Brego dnia 29/03/2015 14:42
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
swistak
Dodany dnia 29/03/2015 15:10
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

[quote][b]Alia napisał/a:[/b]
Uznanie aborcji ("spędzania płodu" ) za grzech (a czasem wydaje mi się, że w Polsce jest to jeden z głównych tematów KK) jest czymś nowym, św. Augustyn uważał na przykład, że płód nie ma duszy. [/quote]
Nie jest (do końca) prawdą, że św. Augustyn uznawał płód za nie posiadający duszy. Pisał on bowiem wprost [1], że przynajmniej od pewnego momentu ciąży dziecko należy uznać za żywe i dlatego po śmierci może ono zmartwychwstać. Zastanawiał się tylko nad tym kiedy taki moment następuje, pisząc o tym bardzo ostrożnie (wyróżnienie moje):

[quote]And therefore the following question may be very carefully inquired into and discussed by learned men, [b]though I do not know whether it is in man's power to resolve it[/b]: At what time the infant begins to live in the womb: [b]whether life exists in a latent form before it manifests itself in the motions of the living being.[/b] To deny that the young who are cut out limb by limb from the womb, lest if they were left there dead the mother should die too, have never been alive, seems too audacious. Now, from the time that a man begins to live, from that time it is possible for him to die. And if he die, wheresoever death may overtake him, I cannot discover on what principle he can be denied an interest in the resurrection of the dead.[/quote]Zob. też Rozdział 85 w [1].

Poza tym św. Augustyn pisał [2], że nawet zniszczenie nasienia zanim stanie się ono ożywione jest grzechem, podobnie jak antykoncepcja:
[quote]Sometimes, indeed, this lustful cruelty, or, if you please, cruel lust, resorts to such extravagant methods as to use poisonous drugs to secure barrenness; or else, if unsuccessful in this, [b]to destroy the conceived seed by some means previous to birth, preferring that its offspring should rather perish than receive vitality;[/b] or if it was advancing to life within the womb, should be slain before it was born.[/quote]

Jak zjem obiad, to postaram się przetłumaczyć powyższe na język polski i wyjaśnić kwestię celibatu.

[1] Św. Augustyn, "The Enchiridion on Faith, Hope and Love", rozdział 86, [url]http://www.newadvent.org/fathers/1302.htm[/url] (tłum. J.F. Shaw)
[2] Św. Augustyn, "On Marriage and Concupiscence", księga 1, rozdział 17 [XV.]. [url]http://www.newadvent.org/fathers/15071.htm[/url] (tłum. Peter Holmes and Robert Ernest Wallis, korekta: Benjamin B. Warfield)
Edytowane przez swistak dnia 29/03/2015 15:35
 
Alinka
Dodany dnia 29/03/2015 15:47
Rozgrzewający się


Postów: 24
Data rejestracji: 25.03.15

:-( Wiem, wiem , nie w temacie można spokojnie usunąć.
Edytowane przez Alinka dnia 29/03/2015 15:52
 
swistak
Dodany dnia 29/03/2015 16:22
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

Alinka, najważniejsze że szukasz.

-----

Może zacznę od celibatu.

Nie jest prawdą, że wprowadzono go dopiero w Średniowieczu - zarówno Catholic Encyclopedia [3] oraz nawet Wikipedia [4] podają długą jego historię w KK (wiem, że Wikipedia jest mało wiarygodna, tutaj podaję ją jako pewne uzupełnienie).

-----

[quote][b]Alia napisał/a:[/b]
I wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby za kilkanaście lat KK dopuścił pewne rodzaje antykoncepcji (np. prezerwatywę). Tylko jak się będą czuli wówczas ci małżonkowie, którzy przez całe życie żyli w strachu przed nieplanowaną ciążą albo w poczuciu grzechu?[/quote]
Ja też bym się strasznie zdziwił, gdyby się to stało. KK zasadniczo od zawsze utrzymywał, że antykoncepcja jest moralnie niedopuszczalna.

[3] [url]http://www.newadvent.org/cathen/03481a.htm[/url]
[4] [url]http://en.wikipedia.org/wiki/Clerical_celibacy[/url]
Edytowane przez swistak dnia 29/03/2015 16:22
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Muzyka w naszym życiu W wolnym czasie 53 12/07/2020 08:08
"Co się stało z moim wątkiem?" Nasze wątki - część otwarta 7 13/11/2014 21:26
Lenistwo w naszym życiu Porozmawiajmy 3 18/01/2013 12:57
Moim zdaniem Uzależnienia 25 22/05/2012 17:56
MichałChad w codziennym życiu.. Nasze wątki - część otwarta 25 12/11/2011 13:11

51,662,769 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024