Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Uzależnienia
Strona 1 z 2: 12
|
Moim zdaniem
|
|
Diuna |
Dodany dnia 21/05/2012 12:41
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Uzależnienie. Bycie, zależnym, zniewolonym. W kontekście wątku o substancję chemiczną chodzi, konkretnie o skutki działania tej substancji. Skojarzenie o ucieczkę od rzeczywistości nasuwa się samo, tym bardziej, że świat oferowany przez narkotyk początkowo wydaje się kuszący. Przynajmniej boli jakby mniej. To pozorne znieczulenie, morfina na rzeczywistość. Najgorsza w Narkomanii jest chwila, gdy człowiek sobie uświadamia sobie, że nie mam już stanów przyjemnych. Ze rzeczywistość boli jak bolało, a narkotykowy haj znieczulenia już nie daje, co więcej, sabotuje nas i ból jedynie podkręca. Pojawia się pytanie, co dalej? Najlepiej byłoby skończyć! eureka! Ale to nie takie proste, bo nawet nasz głupi mózg przeszedł na stronę wroga i krzyczy: trucizny!!! Ch... bombki strzelił, tego nie było na ulotkach! I już wiesz, że za każdym razem, kiedy się odurzasz dowalasz sobie bardziej. Ale z jakiegoś tam powodu nie przestajesz, może nawet lubisz to piekło, które sobie gotujesz? Dlaczego tak? za co karzą się narkomani? Czy odpowiedz na to pytanie w ogóle ma sens? Czy im pomoże? Czemu jestem winna, że tak komplikuję sobie życie (myślę że w ED też pada takie pytanie). A winy nie ma. Podobno. Więc jak przestać? Jaki argument ostatecznie człowieka przekona? Może wystarczy wyciągnąć wnioski. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Rat |
Dodany dnia 21/05/2012 13:34
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
"argument" nasuwa mi się jeden jedyny . Jeśli chcesz , ale tak na prawdę to wyjdziesz z tego , nie będzie to łatwe , będzie potrzebna pomoc specjalistów i tez przyjaciół , jeśli takowych posiadasz . Puki co , jak Ciebie czytam , bawisz sie wyśmienicie i bardzo daleko Ci do stanu zaprzestania imprezowej Diuny ( którą tak wielbisz i nie chcesz jej tracić ) Tyle ode mnie . [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Diuna |
Dodany dnia 21/05/2012 13:39
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Jak wyżej napisałam, każda impreza zaczyna nudzić, męczyć. A czasem ciężko wyjść z przyjęcia- zwłaszcza, że leży się już pod stołem (przenośnia). Ile trzeba przejść, by powiedzieć szczerze "dość", jak wiele syfu wszelakiego doświadczyć trzeba. Myślisz Rat, że bawię się dobrze? To karuzela od której tylko mam już mdłości. Chcę już ją zatrzymać. A tutaj tylko głośno myślę. Nawet moje iluzje opisuję. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Rat |
Dodany dnia 21/05/2012 13:49
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
mnie całkowicie zniechęciła psychoza amfetaminowa (nie jedna) , po której jak mniemam pozostały mi lęki z którymi borykam się do dzisiaj . Ty jako, że masz ChAd , pewnie takie coś nie jest dla Ciebie czymś strasznym. Ale tak jak pisałam , opisujesz te stany jako coś niezwykłego ( nawet jeśli między wierszami chcesz przekazać treść zgoła inną ) [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Diuna |
Dodany dnia 21/05/2012 13:56
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Znam te stany i są straszne. Co nie przeszkadza im być niezwykłymi. ChAD? Że do dołów się przyzwyczaiłam, że nie były dla mnie zaskoczeniem, czymś obcym. Coś w tym jest, o ile dobrze rozumiem. Ale to nie o doły nawet mi chodzi. O fałszywą rzeczywistość, konsekwencje w niej przebywania. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 21/05/2012 14:02
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Często mówi się, że uzależniony musi dosięgnąć dna.Dopiero tracąc coś, widząc jak grunt usuwa mu się spod nóg budzi się.. Czy w Twoim przypadku Diuna musi tak być? Nie wiem.. Powtórzę się jeszcze za Rat.Chęci, chęci i jeszcze raz chęci! [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 21/05/2012 14:25
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Nałóg odkłada się na półkę "od jutra nie używam, bo Żeby wyjść z nałogu trzeba tego chcieć. Trzeba przestać uciekać przed konsekwencjami. Trzeba uświadomić sobie czym jest nałóg dla osób wokół siebie. Trzeba wyzbyć się nostalgii i nie paprać we wspomnieniach. Nie rozkładać na kawałki nałogu, nie gloryfikować, zapomnieć, że ma jakiekolwiek dobre strony. Trzeba korzystać z każdej pomocy jaka jest dostępna. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 21/05/2012 14:40
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
A przede wszystkim przyznać się do błędu. Tak szczerze i dogłębnie, przed samym sobą. Jakie to jest, k... trudne! Srutututu, pęczek drutu |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 21/05/2012 14:58
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
do błędu - nie do utraty kontroli wobec X, Y,Z - tak (choć ja osobiście za tym nie jestem) Ciebie Diuna powinno obchodzić: Nie rozkładać na kawałki nałogu, nie gloryfikować, zapomnieć, że ma jakiekolwiek dobre strony. Trzeba korzystać z każdej pomocy jaka jest dostępna. [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 21/05/2012 15:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote][b]Diuna napisał/a:[/b] A przede wszystkim przyznać się do błędu. Tak szczerze i dogłębnie, przed samym sobą. Jakie to jest, k... trudne! [/quote] Przyznać się to pikuś. Trudniejsze jest nie szukanie wymówek dlaczego błąd się popełniło. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 21/05/2012 15:03
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Nałóg na kawałki rozłożyłam już dawno. Słusznie, albo nie, ale się stało. Gloryfikacja... nie, nie, nie, za mądra na to jestem. Ja widzę tan cały syf, tylko karuzela tak mocno się kręci. Każda pomoc która jest dostępna... Blok. Problem ogromny- bo to oznacza wyciągnięcie ręki. Moja źle pojęta duma na to nie pozwala, bo to oznacza słabość! Kapitulację w starciu z substancją chemiczna! Jaki obciach! Właśnie to jest mój największy problem, taki sposób myślenia. Perfidia, szukanie wymówek jest proste. Ja to robię odruchowo. Edytowane przez Diuna dnia 21/05/2012 15:04 Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 21/05/2012 15:08
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Przeczytaj jeszcze raz to co napisałam: [i]Trudniejsze jest [b][u]nie szukanie[/u][/b] wymówek dlaczego błąd się popełniło.[/i] [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 21/05/2012 15:11
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
No wiem, ja piszę o tym, jak wymówki łatwo przychodzą Tak to dziwnie wyszło, a z powyższym zdaniem się zgadzam. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 21/05/2012 15:18
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
Ja mam czas ale zastanawiam się jaki ma sens nasze silenie się na rady..Czemu w ogóle służy ten wątek? Diuna chcesz czy nie wytworzyłaś tu obraz 'imprezowej Diuny' i trudno Ci wierzyć.Dodając do tego barwne opisy, zachwyty, usprawiedliwienia już w ogóle [i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 21/05/2012 15:27
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Modliszka, Ja tego obrazu nie wytworzyłam. Taka Diuna właśnie jest, niestety. Dlatego ma problem.Dlatego, mimo wszystko, czuje dyskomfort. Bo wie, że swój potencjał (cholera jasna, i to jaki!) na imprezę trwoni. To jest problem, z którym muszę się zmierzyć. Gdyby nie było Diuny Imprezowej, problemu by nie było. Mimo wszystko, mam spory wgląd w mój problem i myślę, że można to zauważyć. Barwne opisy... Kurcze, tu o moje stany emocjonalne chodzi, mam kłamać przy ich opisie? To mijałoby się z celem- było nieprawdą po prostu. Zachwyty? Litości... Samousprawiedliwianie? Przecież to "naturalny" u narkomana mechanizm! A cały ten wątek założyłam w przypływie natchnienia Srutututu, pęczek drutu |
|
|
modliszka |
Dodany dnia 21/05/2012 15:41
|
Złoty Forumowicz Postów: 2327 Data rejestracji: 26.10.09 |
W przypływie natchnienia i wolnej chwili między zarabianiem wielkiej kasy chcesz pozastanawiać się jakby tu zerwać z nałogiem? Czy może rzeczywiście i od teraz chcesz to zrobić?
[i]Złamać można praktycznie wszystko, nawet serce. Lekcje, których udziela nam życie, nie przynoszą mądrości, lecz blizny i zrosty.[/i] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 21/05/2012 15:51
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]Bo wie, że swój potencjał (cholera jasna, i to jaki!) na imprezę trwoni.[/quote] Dopóki "imprezujesz" ten potencjał wynosi 0. O potencjale możesz mówić wtedy, gdy jedyną przeszkodą w osiągnięciu czegoś jest to, że się jeszcze za to nie zabrałaś. [quote]Mimo wszystko, mam spory wgląd w mój problem i myślę, że można to zauważyć.[/quote] Czytając co piszesz mam wątpliwości czy jest to wgląd, czy odtwarzanie pewnych schematów, ubarwionych i doprawionych po swojemu. Generalnie to wrażenie mam takie, że jeżeli piszesz "robię źle" to tylko po to, żeby za chwilę dodać "ale poza tym jestem wspaniała". [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
martyna |
Dodany dnia 21/05/2012 18:32
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
dla mnie moim dnem była noc spędzona na podłodze w wymiocinach po 20 km marszu... tego się nie zapomina. Diuna może jeszcze nie czas, za mało masz strat związanych z nałogiem by definitywnie z tym skończyć. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 21/05/2012 19:42
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Diuna co mogę Ci napisać, życie pełne bodźców jest fajne gorzej tylko, gdy te bodźce to narkotyki alkohol i leki. Może warto poszukać czegoś, co będzie Cię pobudzać ale nie w destrukcyjny sposób? Nie zawsze muszą być fajerwerki, euforia i uniesienia. Życie to chyba raczej spokojny żywot z chwilami prawdziwej radości, a czasem wymagamy od siebie, żeby czuć więcej, przeżywać więcej, mocniej i częściej. Życzę Ci, żebyś znalazła swoje eldorado w codziennych nudnych normalnościach
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 21/05/2012 23:23
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Diuna, ja u Ciebie dostrzegam intelektualizowanie, a nie wgląd. A intelektualizowanie jest mechanizmem obronnym i jest przeciwieństwem wglądu. Zresztą wachlarz mechanizmów obronnych masz imponujący. I nie sądzę, żebyś była w stanie sama się ich pozbyć. Moim zdaniem Tobie potrzeba porządnej grupowej terapii uzależnień, na której będziesz się uczyć, jak się nie chować za tymi mechanizmami. Bez tego jakoś nie widzę wychodzenia z uzależnienia w Twoim przypadku. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Bóg w moim życiu | Porozmawiajmy | 157 | 19/04/2015 22:35 |
"Co się stało z moim wątkiem?" | Nasze wątki - część otwarta | 7 | 13/11/2014 21:26 |
Dlaczego w moim domu nie ma luster? | Porozmawiajmy | 34 | 03/06/2011 23:53 |