21 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
5 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
9 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Ogólnie o psychiatrii
 Drukuj temat
radzenie sobie z diagnozą
sigma
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 19:51
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Nowi użytkownicy często piszą o tym, że właśnie zostali zdiagnozowani i nie radzą sobie z tym, nie wiedzą, co z tą diagnozą zrobić.
Więc pomyślałam, że może przydatne byłoby zebranie naszych doświadczeń na ten temat w jednym miejscu.

Jak zareagowaliście na swoją diagnozę? Trudno było się z nią zgodzić? Jak dochodziliście do zaakceptowania jej? A może ciągle jej nie akceptujecie?
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Agatta
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 20:31
Awatar

Medalista


Postów: 525
Data rejestracji: 01.06.13

Ja mam na świeżo, dzisiaj usłyszałam po testach diagnozę.

I szczerze mówiąc, poryczałam się.
Przyzwyczaiłam się do myśli że może być to ChAD, że zostanę zakwalifikowana jakoc chora. Myślałam że może postaram się o grupę inwalidzką, wiem że jakbym miała grupę to by mnie przyjęli w mojej dawnej pracy, facet z kadr parę razy o tym wspominał.

A mam wpisane F61 - "Zaburzenia osobowości mieszane i inne".
I trochę się tego nie spodziewałam. Poczułam się jakbym znowu nic nie wiedziała. Dla mnie to było niejasne. Co to znaczy " mieszane i inne" ??? jestem trudnym do określenia gatunkiem wariata?!?

Nie wiem jak będzie wyglądało godzenie się, i terapia. Staram się być pozytywnie nastawiona. Cieszę się że nie będę długo czekać na początek terapii.

[color=#663366][b]Kobieta[/b] rodzi się jako anioł, a gdy codzienność oskubie ją z piórek, a życie podetnie jej skrzydła - leci dalej.[b] Na miotle.[/b][/color]
 
Nieustraszona
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 20:34
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

Pamiętam mój ból po diagnozie borderline (w koncu nie wiem czy zapadła). Ten chaos: najpierw borderline, pote cechy borderline i to co mnie wkurzalo brak informacji.
Ja nie negowalam ten diagnozy, ale sprawiala mi ona ból i czulam wstyd.
Jak sobie z tym radzę? Jestem Nieustraszoną, mam swoje wady zalety a czy ktos to nazwie borderline czy nie to nic nie zmienia. Walcze ze swoimi wadami. NIE CZYTAM publikacji na temat borderline (w opisie zaburzen podkreśla się złe cechy, a żaden człowiek tylko złych cech nie ma), żeby uniknąć nakręcania.
Dużo rozmaiwałam też o tym z terapeutą o tym czemu boje się, że ktoś nazwie mnie borderline, wyprostowanie mitów pomogło.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
Life
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 21:09
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3356
Data rejestracji: 26.02.10

Ja ze swojej diagnozy na początku byłam dumna, niestety. Borderline napawało mnie dumą, masakra...Boisie Więc nie musiałam niczego akceptować. Dopiero później, jak doszła świadomość siebie, zaczęłam się strasznie wstydzić, więc jak się z nią rozstałam w końcu, poczułam ulgę. Z nową eFką żyje mi się znośnie... Po pierwsze czuję się zdrowsza, po drugie to tylko kilka literek na papierze, które mogą być pomocne w ukierunkowaniu leczenia, ale tak na prawdę to jaka jestem, to kim jestem od diagnozy nie zależy, tylko ode mnie Wink
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu Wink[/color][/b]

Dla odmiany szczęśliwa Grin
i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło Pfft
 
sigma
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 21:31
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Ja miałam bardzo mieszane uczucia po usłyszeniu diagnozy (tej głównej, dotyczącej zaburzeń osobowości, bo że szłam na terapię z depresją i fobią społeczną, to było dla mnie oczywiste).
Z jednej strony - sama u siebie osobowość lękowo-unikającą podejrzewałam od dawna, byłam z tą myślą oswojona. Z drugiej - dopóki nikt kompetentny mi tego nie potwierdził, to mogłam sobie wmawiać, że to tylko syndrom studenta psychologii.

Jak dostałam potwierdzenie, to w pierwszej chwili poczułam... ulgę. Że w końcu mam to nazwane, że wiadomo, że nie skończę terapii po wyjściu z depresji, że jak coś jest zdiagnozowane, to można to też leczyć, a jak zdiagnozowaną mam zaburzoną osobowość, to znaczy, że mogę się zmienić prawie cała, od podstaw, i kto wie, jakie jeszcze mam przed sobą możliwości...
Potem jednak mnie ta diagnoza trochę przytłoczyła, mniej widziałam w niej szans na zmianę, a więcej - tego, jak bardzo jestem zaburzona, że nie ma we mnie nic zdrowego, że zaburzona jestem cała JA i nie wiem, kim się stanę po terapii.
I tak się przez kilka miesięcy bujałam między tymi dwoma stanami. Kupiłam sobie w tym czasie książkę o zaburzeniach osobowości, rozdziału o lękowo-unikającej nauczyłam się prawie na pamięć, przy okazji wściekałam się, że tyle jest książek o borderline, a o mnie - nie znalazłam żadnej.
A w końcu diagnoza spowszedniała mi na tyle, że przestałam się nią zajmować i mogłam się skupić na terapii i na sobie, a nie na diagnozie.
Teraz bardzo rzadko o niej myślę, zresztą nie wiem, czy ja nadal jeszcze spełniam kryteria diagnostyczne.
(teraz dla odmiany dokształcam się w zakresie diagnozowania zaburzeń seksualnych Pfft )
Edytowane przez sigma dnia 19/06/2013 21:31
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Em
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 21:32
Awatar

Finiszujący


Postów: 222
Data rejestracji: 10.01.12

Z diagnozy się ucieszyłam. Tak jakby rozjaśniła mi chaos. Poczułam się na nowej drodze, poznałam wroga i wiem co mam robić by sobie z tym radzić. Teraz traktuję chorobę jako część mojej osobowości, taką cechę charakteru. Że taka jestem i już. Przyznam że dużą zasługę mają w tym leki: działają.
 
Energetyczna
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 21:45
Awatar

Medalista


Postów: 542
Data rejestracji: 27.04.13

Ja miałam mieszane uczucia :na początku byłam z siebie dumna i zadowolona,że mam borderline i najdłuższy wypis w grupie terapeutycznej ,potem wiele swoich zachowań tłumaczyłam że mam borderline to mi wolno to i tamto.

Na pewno odczułam ulgę,że to co mam jakoś się nazywa i można jakoś określić.Ja w dwóch efkach borderline i zaburzenie stresu pourazowego.Czułam się jak certyfikowana wariatka. :-)

Potem wpadłam w fazę czytania wszystkiego na necie o moich efkach i zaczęłam się wkurzać gdy po raz kolejny czytałam gdzieś "że jestem potworem i nie da się ze mną wytrzymać" tu na myśl przyszły mi słowa matki "nikt z Tobą nie wytrzyma".

Potem miałam fazę ,że było mi smutno,jak czytałam wypis płakałam i powtarzałam ,że to nie moja wina ,że taka jestem.Mówiłam ,że gdyby nie te wszystkie krzywdy ,których doznałam nie byłabym taka.Czułam żal i rozpacz na myśl o tym jak to wszystko (traumy itd) wpływa na moje życie.Poczucie niesprawiedliwości i niezgodę i pretensję do Boga.

Teraz jest różnie.Wiem ,że potrzebuję terapii, pomocy bo bez tego ani rusz.Staram się dużo dla siebie robić i pamiętać,że jestem przede wszystkim człowiekiem a nie diagnozą.
" Ko­bieta jest or­ga­niz­mem ul­tra­dos­ko­nałym. Pot­ra­fi się re­gene­rować po ek­stre­mal­nie ciężkich doświad­cze­niach. Przet­rwa wszystko. "
 
Perfidia
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 19/06/2013 22:58
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Dla mnie to był kubeł wody na pusty łeb i początek zmian, na które był najwyższy czas.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
ef
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 00:03
Awatar

Pasjonat


Postów: 6498
Data rejestracji: 16.02.11

ja... racjonalnie wiem. że depresja/chad, że zaburzenia osobowości, jedni mówią, że tak, inni że nie. w ogóle co za kretynizm, powiedzieć komuś: zaburzenia osobowości mieszane i inne. to znaczy że co?! (Agatta, ja też miałam kilkakrotnie powtarzane to F61).
ale nie godzę się na to. za nic w świecie. nie mogę zaakceptować.
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci.
 
Tessa
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 09:27
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 806
Data rejestracji: 06.04.13

A ja z kolei poszlam z gotowa diagnoza dla siebie :/ Lekarz mi tylko potwierdzil. Nie wygladalo to tak, ze przyszlam do psychiatry mowiac: jestem borderline, mam depresje, ED i mnostwo zachowan kompulsywnych. Ale wypunktowalam objawy, w sumie cala liste...
Musze powiedziec ze poczulam ulge po tej wizycie, bo skonczylo sie udawanie ze wszystko jest ok.
[i][color=#000066][small]'We accept the love we think we deserve'[/small][/color][/i]
 
Agatta
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 13:34
Awatar

Medalista


Postów: 525
Data rejestracji: 01.06.13

[b]ef [/b]- ja usłyszałam że mam za dużo objawów, żeby dało sie jasno określić jeden przeważający kierunek zaburzeń, natomiast NA PEWNO jej zdaniem to nie jest CHAD ( ja nie podzielam jej pewności, ale twierdzi że nigdy nie miałam manii której nie da się z niczym innym pomylić. Cóż, to ona ma dyplom, testy, i całą resztę)
Czyli że tak jak napisałam jestem trudnym do sklasyfikowania gatunkiem wariata, za to z szansami wyjścia na prostą. Może to nie jest takie złe.
[color=#663366][b]Kobieta[/b] rodzi się jako anioł, a gdy codzienność oskubie ją z piórek, a życie podetnie jej skrzydła - leci dalej.[b] Na miotle.[/b][/color]
 
martyna
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 14:47
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

to nie cieszycie się że nie macie CHAD? myśliciel

ja do końca nie wierzę w moje diagnozy:F50, F32.co jakiś czas mi się wydaje że to pomyłka jakaś, albo że mi się tylko wydawało, że lekarz/terapeuta nie zna mnie i pochopnie wyciągnął wnioski i takie tam.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Pogodna
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 15:12
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

martyna chyba znać nie musi Ciebie wystarczą objawy żeby stwierdzić chorobę myśliciel

Dla nie diagnoza była swojego rodzaju uspokojeniem - że to nie schizofrenia "tylko" depresja i stany lękowe. Takie mniejsze zło Smile
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Nieustraszona
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 16:01
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

Martyna powiem jedno - system iluzji i zaprzeczeń Pfft

No i zgadzam się z Pogodną w 150%
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
martyna
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 16:22
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

nie będę sie spierać, że tak nie jest bo zapewne jest i znam system iluzji i zaprzeczeń ale nie zmienia to faktu, że od czasu do czasu mam takie wątpliwości, że to F to jedna wielka farsa itp.


Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Nieustraszona
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 16:30
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 6722
Data rejestracji: 03.04.10

wiesz ja czasem mam wątpliwości pt "wmawiam sobie problem" i powinnam po prostu wziąć się w garść, a nie spędzać czas na terapii. Jednak szybko mi przechodzi.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość....
 
ef
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 16:50
Awatar

Pasjonat


Postów: 6498
Data rejestracji: 16.02.11

też mam wrażenie iluzji, farsy, że oni nie wiedzą wszystkiego, że nimi w jakiś sposób manipuluję. ręce mi czasem opadają jak kolejny raz słyszę od terapeuty: bo ma pani depresję. jakby to cokolwiek usprawiedliwiało.
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci.
 
Pogodna
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 17:11
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Ja natomiast miałam przez jakiś czas takie wrażenie, że diagnoza jest jakby "twarda, zwyczajna". Zwłaszcza, ze w głowie miałam taki burdel, że własnego odbicia w lustrze się bałam a zawsze miałam wrażenie, jak ktoś a depresję to sobie leży i ma w dupie świat i tak sobie leży. A ja zawsze na terapii się burzyłam, że to jedno słowo nie jest adekwatne do tego co przeżywam. Tylko u mnie zawsze było inne podejście niż to co prezentuje ef opisując swoją terapię u mnie nigdy nie było żadnego zwalania bo ma pani depresję to raczej ja o sobie mówiłam, że nie chce mi się o czymś myśleć i analizować i ma mi nie robić burdelu w głowie BO MAM DEPRESJĘ. Takie podejście bardzo mi pomogło i pomaga do dziś nie jestem już ofiarą jestem panią siebie. I chociaż nie mam rogala na twarzy non stop czy nie powtarzam keep smiling jak Amerykanie to łatwiej jest mi się zbierać z różnych życiowych zadymek małych i dużych niż wcześniej co by się nie działo rozważałam nie istnienie jako jedyne ukojenie.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Perfidia
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 17:26
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Ja na zdanie "bo ma pani depresję" nie patrzę jak na usprawiedliwienie. Usprawiedliwienie to by było, gdyby padło "ma pani depresję i dlatego jest OK jak pani robi to i tamto". Natomiast jak wiem, że pewne rzeczy, które robię i czuję wynikają z tego, że mam depresję, to na podstawie tego staram się oddzielić to co moje, od tego co chorobowe. I tyle. Wyjaśnienie nie jest tożsame z przyzwoleniem.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
ellesio
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 20/06/2013 17:41
Awatar

Rozgrzany


Postów: 59
Data rejestracji: 02.10.09

Nie pomnę, jaka była moja pierwsza diagnoza, ale chyba borderline. Potem ostatecznie schizofrenia. To nie było tak, że lekarz mi to wprost powiedział, dopiero w domu przeczytałam epikryzę. Bardzo się zasmuciłam, że nikt nie uwierzył mi, że nie jestem chora, a już szczególnie na psychozę!
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
jak sobie radzicie z m.s ? Depresja 80 23/03/2022 06:54
Pogadajmy sobie cz 4 Porozmawiajmy 1590 30/12/2021 17:07
Niebezpieczni, nieprzewidywalni, z rozdwojeniem jaźni. Tak wyobrażamy sobie schizofreników Schizofrenia 12 24/10/2021 01:01
Czy z diagnozą F20 można być szczęśliwym ? Schizofrenia 34 06/07/2021 06:05
Jak sobie radzicie z chorobą? Schizofrenia 19 24/07/2020 18:49

51,656,881 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024