Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Ogólnie o psychiatrii
radzenie sobie z diagnozą
|
|
sigma |
Dodany dnia 19/06/2013 19:51
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Nowi użytkownicy często piszą o tym, że właśnie zostali zdiagnozowani i nie radzą sobie z tym, nie wiedzą, co z tą diagnozą zrobić. Więc pomyślałam, że może przydatne byłoby zebranie naszych doświadczeń na ten temat w jednym miejscu. Jak zareagowaliście na swoją diagnozę? Trudno było się z nią zgodzić? Jak dochodziliście do zaakceptowania jej? A może ciągle jej nie akceptujecie? karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Agatta |
Dodany dnia 19/06/2013 20:31
|
Medalista Postów: 525 Data rejestracji: 01.06.13 |
Ja mam na świeżo, dzisiaj usłyszałam po testach diagnozę. I szczerze mówiąc, poryczałam się. Przyzwyczaiłam się do myśli że może być to ChAD, że zostanę zakwalifikowana jakoc chora. Myślałam że może postaram się o grupę inwalidzką, wiem że jakbym miała grupę to by mnie przyjęli w mojej dawnej pracy, facet z kadr parę razy o tym wspominał. A mam wpisane F61 - "Zaburzenia osobowości mieszane i inne". I trochę się tego nie spodziewałam. Poczułam się jakbym znowu nic nie wiedziała. Dla mnie to było niejasne. Co to znaczy " mieszane i inne" ??? jestem trudnym do określenia gatunkiem wariata?!? Nie wiem jak będzie wyglądało godzenie się, i terapia. Staram się być pozytywnie nastawiona. Cieszę się że nie będę długo czekać na początek terapii. [color=#663366][b]Kobieta[/b] rodzi się jako anioł, a gdy codzienność oskubie ją z piórek, a życie podetnie jej skrzydła - leci dalej.[b] Na miotle.[/b][/color] |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 19/06/2013 20:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Pamiętam mój ból po diagnozie borderline (w koncu nie wiem czy zapadła). Ten chaos: najpierw borderline, pote cechy borderline i to co mnie wkurzalo brak informacji. Ja nie negowalam ten diagnozy, ale sprawiala mi ona ból i czulam wstyd. Jak sobie z tym radzę? Jestem Nieustraszoną, mam swoje wady zalety a czy ktos to nazwie borderline czy nie to nic nie zmienia. Walcze ze swoimi wadami. NIE CZYTAM publikacji na temat borderline (w opisie zaburzen podkreśla się złe cechy, a żaden człowiek tylko złych cech nie ma), żeby uniknąć nakręcania. Dużo rozmaiwałam też o tym z terapeutą o tym czemu boje się, że ktoś nazwie mnie borderline, wyprostowanie mitów pomogło. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Life |
Dodany dnia 19/06/2013 21:09
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Ja ze swojej diagnozy na początku byłam dumna, niestety. Borderline napawało mnie dumą, masakra... Więc nie musiałam niczego akceptować. Dopiero później, jak doszła świadomość siebie, zaczęłam się strasznie wstydzić, więc jak się z nią rozstałam w końcu, poczułam ulgę. Z nową eFką żyje mi się znośnie... Po pierwsze czuję się zdrowsza, po drugie to tylko kilka literek na papierze, które mogą być pomocne w ukierunkowaniu leczenia, ale tak na prawdę to jaka jestem, to kim jestem od diagnozy nie zależy, tylko ode mnie
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
sigma |
Dodany dnia 19/06/2013 21:31
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Ja miałam bardzo mieszane uczucia po usłyszeniu diagnozy (tej głównej, dotyczącej zaburzeń osobowości, bo że szłam na terapię z depresją i fobią społeczną, to było dla mnie oczywiste). Z jednej strony - sama u siebie osobowość lękowo-unikającą podejrzewałam od dawna, byłam z tą myślą oswojona. Z drugiej - dopóki nikt kompetentny mi tego nie potwierdził, to mogłam sobie wmawiać, że to tylko syndrom studenta psychologii. Jak dostałam potwierdzenie, to w pierwszej chwili poczułam... ulgę. Że w końcu mam to nazwane, że wiadomo, że nie skończę terapii po wyjściu z depresji, że jak coś jest zdiagnozowane, to można to też leczyć, a jak zdiagnozowaną mam zaburzoną osobowość, to znaczy, że mogę się zmienić prawie cała, od podstaw, i kto wie, jakie jeszcze mam przed sobą możliwości... Potem jednak mnie ta diagnoza trochę przytłoczyła, mniej widziałam w niej szans na zmianę, a więcej - tego, jak bardzo jestem zaburzona, że nie ma we mnie nic zdrowego, że zaburzona jestem cała JA i nie wiem, kim się stanę po terapii. I tak się przez kilka miesięcy bujałam między tymi dwoma stanami. Kupiłam sobie w tym czasie książkę o zaburzeniach osobowości, rozdziału o lękowo-unikającej nauczyłam się prawie na pamięć, przy okazji wściekałam się, że tyle jest książek o borderline, a o mnie - nie znalazłam żadnej. A w końcu diagnoza spowszedniała mi na tyle, że przestałam się nią zajmować i mogłam się skupić na terapii i na sobie, a nie na diagnozie. Teraz bardzo rzadko o niej myślę, zresztą nie wiem, czy ja nadal jeszcze spełniam kryteria diagnostyczne. (teraz dla odmiany dokształcam się w zakresie diagnozowania zaburzeń seksualnych ) Edytowane przez sigma dnia 19/06/2013 21:31 karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Em |
Dodany dnia 19/06/2013 21:32
|
Finiszujący Postów: 222 Data rejestracji: 10.01.12 |
Z diagnozy się ucieszyłam. Tak jakby rozjaśniła mi chaos. Poczułam się na nowej drodze, poznałam wroga i wiem co mam robić by sobie z tym radzić. Teraz traktuję chorobę jako część mojej osobowości, taką cechę charakteru. Że taka jestem i już. Przyznam że dużą zasługę mają w tym leki: działają. |
|
|
Energetyczna |
Dodany dnia 19/06/2013 21:45
|
Medalista Postów: 542 Data rejestracji: 27.04.13 |
Ja miałam mieszane uczucia :na początku byłam z siebie dumna i zadowolona,że mam borderline i najdłuższy wypis w grupie terapeutycznej ,potem wiele swoich zachowań tłumaczyłam że mam borderline to mi wolno to i tamto. Na pewno odczułam ulgę,że to co mam jakoś się nazywa i można jakoś określić.Ja w dwóch efkach borderline i zaburzenie stresu pourazowego.Czułam się jak certyfikowana wariatka. :-) Potem wpadłam w fazę czytania wszystkiego na necie o moich efkach i zaczęłam się wkurzać gdy po raz kolejny czytałam gdzieś "że jestem potworem i nie da się ze mną wytrzymać" tu na myśl przyszły mi słowa matki "nikt z Tobą nie wytrzyma". Potem miałam fazę ,że było mi smutno,jak czytałam wypis płakałam i powtarzałam ,że to nie moja wina ,że taka jestem.Mówiłam ,że gdyby nie te wszystkie krzywdy ,których doznałam nie byłabym taka.Czułam żal i rozpacz na myśl o tym jak to wszystko (traumy itd) wpływa na moje życie.Poczucie niesprawiedliwości i niezgodę i pretensję do Boga. Teraz jest różnie.Wiem ,że potrzebuję terapii, pomocy bo bez tego ani rusz.Staram się dużo dla siebie robić i pamiętać,że jestem przede wszystkim człowiekiem a nie diagnozą. " Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko. " |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 19/06/2013 22:58
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Dla mnie to był kubeł wody na pusty łeb i początek zmian, na które był najwyższy czas.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
ef |
Dodany dnia 20/06/2013 00:03
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
ja... racjonalnie wiem. że depresja/chad, że zaburzenia osobowości, jedni mówią, że tak, inni że nie. w ogóle co za kretynizm, powiedzieć komuś: zaburzenia osobowości mieszane i inne. to znaczy że co?! (Agatta, ja też miałam kilkakrotnie powtarzane to F61). ale nie godzę się na to. za nic w świecie. nie mogę zaakceptować. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Tessa |
Dodany dnia 20/06/2013 09:27
|
Brązowy Forumowicz Postów: 806 Data rejestracji: 06.04.13 |
A ja z kolei poszlam z gotowa diagnoza dla siebie :/ Lekarz mi tylko potwierdzil. Nie wygladalo to tak, ze przyszlam do psychiatry mowiac: jestem borderline, mam depresje, ED i mnostwo zachowan kompulsywnych. Ale wypunktowalam objawy, w sumie cala liste... Musze powiedziec ze poczulam ulge po tej wizycie, bo skonczylo sie udawanie ze wszystko jest ok. [i][color=#000066][small]'We accept the love we think we deserve'[/small][/color][/i] |
|
|
Agatta |
Dodany dnia 20/06/2013 13:34
|
Medalista Postów: 525 Data rejestracji: 01.06.13 |
[b]ef [/b]- ja usłyszałam że mam za dużo objawów, żeby dało sie jasno określić jeden przeważający kierunek zaburzeń, natomiast NA PEWNO jej zdaniem to nie jest CHAD ( ja nie podzielam jej pewności, ale twierdzi że nigdy nie miałam manii której nie da się z niczym innym pomylić. Cóż, to ona ma dyplom, testy, i całą resztę) Czyli że tak jak napisałam jestem trudnym do sklasyfikowania gatunkiem wariata, za to z szansami wyjścia na prostą. Może to nie jest takie złe. [color=#663366][b]Kobieta[/b] rodzi się jako anioł, a gdy codzienność oskubie ją z piórek, a życie podetnie jej skrzydła - leci dalej.[b] Na miotle.[/b][/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 20/06/2013 14:47
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
to nie cieszycie się że nie macie CHAD? ja do końca nie wierzę w moje diagnozy:F50, F32.co jakiś czas mi się wydaje że to pomyłka jakaś, albo że mi się tylko wydawało, że lekarz/terapeuta nie zna mnie i pochopnie wyciągnął wnioski i takie tam. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 20/06/2013 15:12
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
martyna chyba znać nie musi Ciebie wystarczą objawy żeby stwierdzić chorobę Dla nie diagnoza była swojego rodzaju uspokojeniem - że to nie schizofrenia "tylko" depresja i stany lękowe. Takie mniejsze zło Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 20/06/2013 16:01
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Martyna powiem jedno - system iluzji i zaprzeczeń No i zgadzam się z Pogodną w 150% Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
martyna |
Dodany dnia 20/06/2013 16:22
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
nie będę sie spierać, że tak nie jest bo zapewne jest i znam system iluzji i zaprzeczeń ale nie zmienia to faktu, że od czasu do czasu mam takie wątpliwości, że to F to jedna wielka farsa itp. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 20/06/2013 16:30
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
wiesz ja czasem mam wątpliwości pt "wmawiam sobie problem" i powinnam po prostu wziąć się w garść, a nie spędzać czas na terapii. Jednak szybko mi przechodzi.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
ef |
Dodany dnia 20/06/2013 16:50
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
też mam wrażenie iluzji, farsy, że oni nie wiedzą wszystkiego, że nimi w jakiś sposób manipuluję. ręce mi czasem opadają jak kolejny raz słyszę od terapeuty: bo ma pani depresję. jakby to cokolwiek usprawiedliwiało.
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 20/06/2013 17:11
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Ja natomiast miałam przez jakiś czas takie wrażenie, że diagnoza jest jakby "twarda, zwyczajna". Zwłaszcza, ze w głowie miałam taki burdel, że własnego odbicia w lustrze się bałam a zawsze miałam wrażenie, jak ktoś a depresję to sobie leży i ma w dupie świat i tak sobie leży. A ja zawsze na terapii się burzyłam, że to jedno słowo nie jest adekwatne do tego co przeżywam. Tylko u mnie zawsze było inne podejście niż to co prezentuje ef opisując swoją terapię u mnie nigdy nie było żadnego zwalania bo ma pani depresję to raczej ja o sobie mówiłam, że nie chce mi się o czymś myśleć i analizować i ma mi nie robić burdelu w głowie BO MAM DEPRESJĘ. Takie podejście bardzo mi pomogło i pomaga do dziś nie jestem już ofiarą jestem panią siebie. I chociaż nie mam rogala na twarzy non stop czy nie powtarzam keep smiling jak Amerykanie to łatwiej jest mi się zbierać z różnych życiowych zadymek małych i dużych niż wcześniej co by się nie działo rozważałam nie istnienie jako jedyne ukojenie.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 20/06/2013 17:26
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Ja na zdanie "bo ma pani depresję" nie patrzę jak na usprawiedliwienie. Usprawiedliwienie to by było, gdyby padło "ma pani depresję i dlatego jest OK jak pani robi to i tamto". Natomiast jak wiem, że pewne rzeczy, które robię i czuję wynikają z tego, że mam depresję, to na podstawie tego staram się oddzielić to co moje, od tego co chorobowe. I tyle. Wyjaśnienie nie jest tożsame z przyzwoleniem.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
ellesio |
Dodany dnia 20/06/2013 17:41
|
Rozgrzany Postów: 59 Data rejestracji: 02.10.09 |
Nie pomnę, jaka była moja pierwsza diagnoza, ale chyba borderline. Potem ostatecznie schizofrenia. To nie było tak, że lekarz mi to wprost powiedział, dopiero w domu przeczytałam epikryzę. Bardzo się zasmuciłam, że nikt nie uwierzył mi, że nie jestem chora, a już szczególnie na psychozę! |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
jak sobie radzicie z m.s ? | Depresja | 80 | 23/03/2022 06:54 |
Pogadajmy sobie cz 4 | Porozmawiajmy | 1590 | 30/12/2021 17:07 |
Niebezpieczni, nieprzewidywalni, z rozdwojeniem jaźni. Tak wyobrażamy sobie schizofreników | Schizofrenia | 12 | 24/10/2021 01:01 |
Czy z diagnozą F20 można być szczęśliwym ? | Schizofrenia | 34 | 06/07/2021 06:05 |
Jak sobie radzicie z chorobą? | Schizofrenia | 19 | 24/07/2020 18:49 |