26 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Ogólnie o psychiatrii
 Drukuj temat
czy otoczenie się boi chorych psychicznie?
Alia
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 10/04/2011 13:46
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Fantastycznych i dosłownie, i w przenośni - w większości to fani fantastyki Wink
 
martyna
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 10/04/2011 17:36
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Chyba dobrze jest otaczać się ludźmi, którzy rozumieją albo próbuję pewne rzeczy zrozumieć niż zamiatać pod przysłowiowy dywan wszystkiego co się nawinie.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Diuna
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 17/01/2012 12:31
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Rozmowa z kumplem.
-Byłam u lekarza
-Jesteś w ciąży???
-Nie, byłam u psychiatry
-Aaaa... I co Ci jest?
-No jestem chora psychicznie. Ale da się leczyć.
-Jak nie masz na leki to mogę Ci pożyczyć.
-Mam.
-Ale nie zmienisz się za bardzo?
-Nie, przestanie mi tylko odbijać.
-To dobrze.

Rozmowa numer dwa, w większym gronie
-No i ten psychiatra powiedział mi, ze jestem rąbnięta...
-Diuna, to my wiemy nie od dziś. Jedziesz z nami w Sobotę na imprezę?

Diuna siedzi w towarzystwie, mocno zdołowana. Powoli zbiera się do wylania gorzkich żali. Dostrzegają to kumple;
-Co Ci jest?
-Znowu mi odbija...
-Grypa mózgu?
To, bardzo nowatorskie, określenie zwaliło mnie z nóg a dołek zniknął od razu.

-Na prawdę dostałaś tabletki na banię?? A odstąpisz mi kilka???

Nie zmieniło się nic. Podam jeszcze tylko jedną wypowiedz, która padła, zanim sama usłyszałam diagnozę.

Kumpel, też lekko postrzelony, przedstawia mnie swojemu koledze;
-To jest Diuna. Jest trochę pierdolnięta, ale jest w porządku.
Srutututu, pęczek drutu
 
villeemo1987
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 17/01/2012 16:29
Startujący


Postów: 137
Data rejestracji: 06.01.12

Wszyscy moi znajomi wiedzą, że generalnie coś nie halo Smile Nowych ludzi przestrzegają przede mną bo raczej nie pałam do nich wielka sympatią. Oni są już przyzwyczajeni do tego, że czasem mi obija. Nie wiedzą o borderze. Wie tylko dwóch moich najlepszych przyjaciół i mój były. Trochę boję się nazwać to po imieniu :/ Boję się, że zaczną mnie inaczej traktować przez to. Z drugiej strony, może gdyby wiedzieli byliby w stanie zrozumieć to, że zdarza mi się ich ranić i że zdarza mi się odstawiać szopki :/

It's better to burn out than fade away
 
Pogodna
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 17/01/2012 17:11
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Przebrnęłam ostatnio przez przyznanie się w pracy pracodawcy do tego, że choruję, reakcja była taka, że jeśli będę się źle czuła to będę chodziła na zwolnienie. Jeśli dostanę napadu w pracy mam przybiec i usiąść sobie w gabinecie szefa lub zastępcy on został też poinformowany. Kamień spadł mi z serca, wiem, że informacja nie wyjdzie dalej, duże poczucie bezpieczeństwa mi to daje.
Rodzina w pełni to akceptuje, nie czepia się gdy nie mam ochoty z nimi przebywać, nie zadaje pytań. Zawsze mi przypominają w trudnych chwilach, że znowu wstanę na nogi i będzie zajebiście jak dawniej i mają rację zawsze tak jest.
TŻ akceptuje, chociaż wydaje mi się, że odgania te myśli od siebie, chociaż w żartach mi powiedział, że jak ta deprecha mnie zimą dopada to ciąże obmyślimy tak, żeby na zimę nie trafić. Albo wyjedziemy gdzieś w ciepłe kraje, gdzie nie ma zimy, oczywiście to nierealne ale miło, że tak mówi.
Znajomi wiedzą tylko nieliczni i nikt się nie odwrócił.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
villeemo1987
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 17/01/2012 17:35
Startujący


Postów: 137
Data rejestracji: 06.01.12

Zazdroszczę, oparcie w rodzinie jest mega ważne Smile
Ja się musiałam przyznać pracodawcy i przyjaciołom do tężyczki. Też zareagowali zrozumieniem chociaż czasem nadopiekuńczość doprowadza mnie do szału Smile
Wiem, a raczej przypuszczam, że to tez zrozumieją, chociaż ciężko mi będzie się otworzyć z tym Sad
It's better to burn out than fade away
 
Pogodna
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 17/01/2012 17:39
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Nadopiekuńczość właśnie przerabiam, w pracy słyszę, jak ładnie dziś wyglądasz, chodź na kawałek ciasta jakaś tam babeczka upiekła, albo takie typowe mrugnięcie oczami i uśmiech jak mijam się z przełożonymi. Ale mam nadzieję, że niedługo to się skończy bo jak nie to inni zaczną myśleć, że weszłam w jakieś układy z szefostwem.
Moja rodzina to mama i siostra, nie od zawsze tak było, droga do obecnego stanu rzeczy była ciężka ale opłacało się ją podjąć, żeby było tak, jak dziś jest. Przede wszystkim to one poradziły sobie z tą sytuacją, one to zaakceptowały.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
villeemo1987
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 17/01/2012 17:50
Startujący


Postów: 137
Data rejestracji: 06.01.12

Właśnie... nie zdarza Ci się reagować agresją na nadopiekuńczość? generalnie fajnie, miło itp ale w pewnym momencie szlag Cie trafia
It's better to burn out than fade away
 
giga
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 17/01/2012 21:18
Rozgrzewający się


Postów: 5
Data rejestracji: 17.01.12

Boimy sie inności to zupełnie naturalne.
Gdy ktoś "się leczy" moze nagle wpaść w szał, opluć, zniesławić, uderzyć.
Zagraża to bardzo tym wszystkim "normalnym", którym w głowie się nie mieści, że sami nie sa normalni. Tylko zbyt głupi żeby sobie zdawać z tego sprawe.
 
Perfidia
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 17/01/2012 22:17
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

To, że ktoś jest nieświadomy swojej "nienormalności", nie znaczy, że jest głupi. Zawsze tak generalizujesz?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
martyna
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 18/01/2012 05:11
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

[quote]Gdy ktoś "się leczy" moze nagle wpaść w szał, opluć, zniesławić, uderzyć.[/quote]
ja tam bardziej obawiam sie tych co się nie leczą a powinni a nie tych co się leczą.Czy zniesławić i uderzyć może tylko chory???? nie wydaje mi się. Giga to co piszesz jest bardzo krzywdzące.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Diuna
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 18/01/2012 10:38
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Postawa wobec osób chorych w dużej mierze zależy od cech oceniającej jednostki- powszechnie wiadomo, że niektórzy są mniej "światli" od innych. Pokutuje tutaj też niewielka wiedza społeczeństwa o zaburzeniach psychicznych, zwracanie uwagi na najbardziej drastyczne przypadki- w mojej miejscowości jest chłopak, który nie dość że pochodzi z patologicznej rodziny, to jeszcze całkowicie stracił kontakt z rzeczywistością i regularnie ma ataki szału. Większość ludzi mu bardzo współczuje, czasem razem za kumplami zastanawiamy się, czy gdyby miał innych rodziców, że gdyby ktoś otoczył go większą troską może byłby częścią naszej ekipy, może zamiast po raz kolejny siedzieć na oddziale zamkniętym siedziałby z nami i był... normalny. Niektórzy jednak robią sobie z niego kpiny, dokuczają mu- to jest straszne. Jest u nas jeszcze jeden chłopak- w sumie dorosły facet, raczej upośledzony, niż chory psychicznie. Banda idiotów, osiłków po ruskiej mecie kilka razy wywiozła go gdzieś daleko od domu, często z niego kpią. Obrzydlistwo. Starałam się interweniować, zrobiłam nawet zadymę- chyba nawet trochę zadziałało- wśród wyżej wymienionej bandy mam opinię wariatki, ale szanowanej.
Swoją drogą, choroby psychicznej można użyć do manipulowania swoim otoczeniem. Nie, żebym taką postawę pochwalała- stwierdzam po prostu fakt. I tego nikt nie zauważa- widzi się tylko plucie, bicie i zniewagi.

Giga, zdrowi ludzie też wpadają w szał, znieważają, plują i biją. Czasem wywożą upośledzonych chłopaków do lasu.
Srutututu, pęczek drutu
 
villeemo1987
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 18/01/2012 12:37
Startujący


Postów: 137
Data rejestracji: 06.01.12

Tak mi się nasunęło teraz
"Normalność jest linoskoczkiem nad otchłanią anormalności. Ileż utajonego szału zawiera zwykły porządek(...)"
Nie zgadzam się z [b]Gigą[/b], nie można generalizować. To, że jestem trochę "nienormalna" nie oznacza, że rzucam się na ludzi. Czasem ludzie "zdrowi" potrafią wpaść w szał, opluć i uderzyć. Nie ma na to reguły
It's better to burn out than fade away
 
sensitivechild
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 18/01/2012 15:11
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Fajnie poczytać Wasze doświadczenia, zwłaszcza te pozytywne Wink. U mnie Rodzina przywykła do takich "akcji", brat przetarł szlaki; dalsza Rodzina też ma podobne doświadczenia. Najbliżsi - Rodzice - niby nie boją się rozmawiać o tym, ale bardziej ja udaję, że jest wszystko w porządku, zbywam ich. Nie chcę, by ktoś traktował mnie inaczej i - paradoksalnie - wolę być z tym sama (chociaż nienawidzę samotności). Kuciak też przyjął do wiadomości, niby wszystko ok, a jednak nie zgłębia się w temat i błądzi we wsparciu. Np... spotkałam się z dużą dezaprobatą z jego strony odnośnie dzisiejszej wizyty u psychiatry Wink..
Edytowane przez sensitivechild dnia 18/01/2012 15:12
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
Diuna
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 19/01/2012 10:49
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

O rodzinie nie napisałam...
Rodzinka przyjęła wieść o mojej chorobie jak informację o tym, że na obiad będzie rosół. Można powiedzieć, że choroby psychiczne to nasza tradycja- tu nerwica, tam depresja. Ja z moją ChAD jestem oryginałem, choć moja Babcia za młodu miała podobne objawy, ale nic z tym nie zrobiono. Teraz leczy się na Depresję. Pamiętam, jak jeszcze byłam mała, dzień, kiedy Babcia wróciła ze szpitala- nie mogłam jej poznać, promieniała.
Wspiera mnie rodzina, akceptują i wspierają znajomi... Kolejny powód, żeby uwierzyć, że Świat nie jest taki zły.
Srutututu, pęczek drutu
 
Pogodna
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 19/01/2012 11:18
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

[quote][b]villeemo1987 napisał/a:[/b]
Właśnie... nie zdarza Ci się reagować agresją na nadopiekuńczość? generalnie fajnie, miło itp ale w pewnym momencie szlag Cie trafia[/quote]

Nie, długi czas chodziłam na terapię, gdzie nauczyłam się, że ludzie reagują na moją chorobę tak, jak z ich punktu widzenia należałoby mnie traktować. Kiedy ktoś przegina, mówię, chcę sama latać nie trzymaj mi skrzydeł. I robię to z uśmiechem Smile
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Diuna
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 20/01/2012 08:40
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Na początku ciągle mnie pytano "jak się czujesz?" i trochę mnie to irytowało. Potem ja, a później pytający zaczęliśmy robić sobie z tego pytania ubaw. Nie dość, że irytacja zniknęła, to jeszcze radocha była.
Jak czuję się źle to nie trzeba pytać- od razu widać, że jestem nie w formie.
Srutututu, pęczek drutu
 
Herbaciana
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 12/05/2012 21:13
Awatar

Startujący


Postów: 122
Data rejestracji: 07.04.12

Ci, którzy wiedzą w moim otoczeniu przyjęli to całkiem spokojnie. Mój ojciec sam się leczył, a moja matka przyjęła to jako kolejny fakt, który musi zaakceptować, bo nie ma na to wpływu (od czasu do czasu pyta jednak, czy to przez nią).

Moja przyjaciółka ma pewne doświadczenie w tej kwestii. Jedna bliższa koleżanka z liceum chodzi na terapię, więc wie z czym to się je. Inna była niezadowolona, bo nie mogę pić alkoholu, a chciała się ze mną wybrać na piwo.
A pozostałe osoby, które wiedzą jakoś zdołały się oswoić, w końcu jestem "Kłapouchym", któremu może wróci radość życia.

Moja babcia natomiast stwierdziła, że wizytę u psychiatry każdy człowiek kiedyś musi przejść, bo to lekarz, jak każdy inny i nie ma z czego robić sensacji.

Nie powiem, że starannie dobieram krąg osób, które wiedzą, ale wiem, że nie wszyscy reagują pozytywnie czy obojętnie. Unikam tych, którzy uznaliby mnie za wariatkę. Zresztą oni robią to samo Wink
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Zaczęło się Przedstaw się 10 03/09/2023 13:57
czy po ed można się odchudzać? Zaburzenia odżywiania 12 06/09/2021 20:51
Czy z diagnozą F20 można być szczęśliwym ? Schizofrenia 34 06/07/2021 06:05
czy można rozładować ogromne napięcie w borderline? Zaburzenia osobowości 3 28/05/2021 13:44
Przedstaw się Przedstaw się 4 28/11/2020 18:50

51,692,285 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024