Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Choroba afektywna dwubiegunowa
Strona 1 z 2: 12
|
ChaD a rodzina
|
|
adalbert |
Dodany dnia 31/03/2014 21:43
|
Rozgrzewający się Postów: 10 Data rejestracji: 09.03.14 |
Witam, Chciałbym Was zapytać czy ułożyliście sobie życie wiedząc,że Jesteście chorzy? Wielu z Was już ma rodziny i walka z chorobą już trwa. Ja jestem w momencie kiedy zakładanie rodziny mam nadzieje przede mną. Czy jest ktoś kto zakładał rodzinę wiedząc,że ma ChaD i ktoś to zaakceptował? Wiadomo,że trzeba drugiej osobie powiedzieć prawdę o chorobie ale czytając o ChaD ( moim zdaniem) każdy by się wystraszył, sam nie wiem jakbym zareagował i czy zrozumiałbym manie i depresje gdybym sam nie miał ChaD. Jak wygląda sprawa z dziedziczeniem? Wszystkie moje związki się rozpadły z różnych przyczyn, najważniejsza z nich to niestabilność emocjonalna. |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 01/04/2014 00:15
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
Ja jak się 'dowiedziałam' ze mam chad to już byłam z moim facetem, także razem ze mną to przechodził, jeśli ma wątpliwości co do rodziny to raczej z innych powodów, ale raczej jesteśmy zdecydowani Mi się wydaje że powiedzenie partnerowi o tym to wyraz sporego zaufania i mądra osoba to doceni. Poza tym to przecież itak wyjdzie w praniu... Z dziedziczeniem to niestety loteria |
|
|
Zakochana |
Dodany dnia 07/04/2014 16:31
|
Rozgrzewający się Postów: 12 Data rejestracji: 04.04.14 |
Adalbert ja mam podobny dylemat. Tyle że jestem po slubie odeszłam od męża, on niby chce mi pomóc i stara się zrozumieć moją chorobę ale powiem szczerze słabo sobie z tym radzi. Moim zdaniem wiele zależy od partnera. Jeśli jest osobą spokojną i zdystansowaną to będzie potrafił nad Tobą zapanować. Mój mąż za bardzo nakręca moje ataki manii. Dlatego uważam, że nie powinniśmy być razem. |
|
|
mamswojswiat |
Dodany dnia 23/10/2014 14:32
|
Rozgrzewający się Postów: 5 Data rejestracji: 23.10.14 |
Odświeżam troszkę wątek. Jestem półtora roku po ślubie, tydzień temu byłam u psychiatry, dodam że za delikatną acz długotrwałą namową mojego męża. Nie ma problemów z tytułu tego, że jestem chora, wspiera mnie, od początku chyba "czuł" że jest coś ze mną nie tak. Dużo rozmawialiśmy o tym co w mnie "siedzi", czuję absolutne wsparcie z jego strony. Choć sama nie do końca jestem w stanie pojąć wszystkiego co w mojej głowie jest, to wiem, że w mężu mam podporę i to mnie bardzo umacnia. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o zakładanie rodziny mając CHAD to choroba nie jest przeszkodą. Trzeba tylko mieć kochającą osobę, która nie przestraszy się tego że coś w naszej psychice jest nie tak jak być powinno, która wesprze nas w trudnych chwilach i uspokoi (albo chociaż postara się to zrobić) jak będziemy w stanie zbytniego nakręcenia. CHAD nie jest przeszkodą. Jeśli ma się świadomośc choroby i chce się z nią walczyć to wydaje mi się, że małżeństwo może być całkowicie normalne. Dzieci na razie nie planujemy, doszłam do wniosku razem z mężem że trzeba najpierw "zrobić ze mnie dorosłą" zanim zacznę zajmować się maleństwem. Zresztą jest za wcześnie, dopiero zaczynam walkę z CHAD (które siedzi we mnie już kilka lat). |
|
|
Alexy |
Dodany dnia 07/11/2014 14:31
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 13.06.14 |
Powiem tak: gdyby wszyscy zaburzeni (nie tylko CHADowcy) nie zakładali rodzin tylko i wyłącznie z powodu swojej choroby, to na świecie byłoby nas znacznie mniej Oczywiście obawy autora tematu są uzasadnione i w pełnie je rozumiem, ale wydaje mi się, (że tak jak ktoś powiedizał wyżej) sporo zależy od wsparcia naszego partnera/partnerki. Oczywiście też nie zrzucałbym na nich całej odpowiedzialności za to czy związek się uda, bo to też tylko ludzie. Raczej widzę tutaj starania z obu stron - osoby chorej i zdrowej. Chyba najważniejsze w tym wszystkim jest zaufanie i zaangażowanie. |
|
|
Izolda |
Dodany dnia 07/11/2014 15:03
|
Finiszujący Postów: 372 Data rejestracji: 18.10.14 |
[i]Raczej widzę tutaj starania z obu stron - osoby chorej i zdrowej.[/i] Alexy, a bierzesz pod uwagę, że osoba chora trafi też na chorą. Rodzina kiwa głową , a i sama zainteresowana ma masę wątpliwości. Oraz, że zdrowa osoba nie chce chorej?! Różne są kombinacje. ( Mam na myśli początkowe etapy znajomości i opowiadania o sobie) [i]Był las nie było nas, będzie las nie będzie nas [/i]cyt z serialu" Na dobre i na złe" |
|
|
IVI |
Dodany dnia 15/12/2014 01:12
|
Rozgrzewający się Postów: 8 Data rejestracji: 08.01.14 |
Wybaczcie, gdybym wiedziała, zdawała sobie sprawę z mojej choroby ( a była chora kiedy wychodziłam za mąż) nie założyłabym rodziny. Patrzę na moich bliskich i wiem, że ich obciążam, że ich męczę. Kiedy mam manię są zmęczeni moją nadaktywnością (w najlepszym przypadku), kiedy mam depresję są rozbici i tylko słyszę, że mają już dość, że chcą "normalnej" rodziny, "normalnego" domu. Nie rozumieją moich lęków, mówią, że sobie coś ubzdurałam. Dlatego - nie założyłabym rodziny, nigdy, żeby nie krzywdzić innych. |
|
|
RedKate |
Dodany dnia 15/12/2014 01:48
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2185 Data rejestracji: 06.07.12 |
Chyba coś się tu nie zgadza, chyba nie Ty krzywdzisz, i nie oni są krzywdzeni. Nie chcę oceniać, to relacja tylko jednej strony, niekoniecznie obiektywna, ale Twoja rodzina chyba wymaga głębokiego uświadomienia, czym jest depresja.
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą." Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color] |
|
|
Makro |
Dodany dnia 15/12/2014 23:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Wybacz IVI, ale Chad chadowi nie równy.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Alexy |
Dodany dnia 18/12/2014 12:07
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 13.06.14 |
No tak macie rację - to wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Łapię się na tym, że takich tematów nie można wrzucać do jednego worka, ale mimo wszsytko jakoś lepiej mi z myślą o tym, że jednak bliscy sobie ludzie chcą pomagać i tę pomoc otrzymywać. |
|
|
chochlik |
Dodany dnia 25/12/2014 01:53
|
Rozgrzewający się Postów: 13 Data rejestracji: 02.11.14 |
Hej, wydaje mi sie, że na jednym z pierwszych spotkań nie rzucamy od razu tekstem: jestem chora, wygoogluj sobie to i tamto i zdecyduj czy chcesz się ze mną spotykać, ani nie wiemy czy chcemy z daną osobą wiązać się na stałe. Dopiero po jakimś czasie zaczęłabym ten temat znając dobrzę tą drugą osobę i wiedząc czy będzie w stanie naprawdę odpowiedzieć sobie na to pytanie: czy kocham na tyle, by dać sobie radę z różnymi stanami mojej partnerki/partnera. Jeżeli tak, to w przyszłości nie wpędzałabym się w poczucie winy że rozwalam komuś życie, że z kimś innym byłoby tej osobie łatwiej. Jeżeli nie, to przecież znajomość/przyjaźń z taką osobą nie musi się skończyć. Takie jest moje zdanie, ale wiem że najłatwiej jest powiedzieć, dawać dobre rady, a trudniej odnieść to do własnego życia.
[i]Ja lubię dziwaków. Raczej trudno zaufać komuś, kto na takim świecie umie zwyczajnie wyglądać i normalnie żyć.[/i] |
|
|
niemanieba |
Dodany dnia 25/12/2014 15:12
|
Rozgrzewający się Postów: 35 Data rejestracji: 27.11.14 |
Jedynie pogodzenie z sytuacją i wielka wiedza o własnej chorobie może być początkiem do zmian , stabilizacja wiedzą i lekami zmienia wszystko....kochający partner i rodzina z podobną wiedzą na temat choroby może dużo zdziałać , bez tego może wiele zepsuć... partner z racji bliskości jest najważniejszy... we dwoje można prowadzić na prawdę normalne życie... trzeba starać się działać, szukać pasji i oddając się im mieć kolejną po miłości motywację do życia.... można wygrać... trzeba wygrać... trzeba odrzucać wszelkie blokady życiowo ludzkie i otaczać się tylko tymi którzy myślą pozytywnie... wszystko dlatego że negatywy znajdą Cię ze zdwojoną siłą... pozdr. Edytowane przez niemanieba dnia 26/12/2014 17:26 |
|
|
kwiatek4 |
Dodany dnia 09/01/2015 20:21
|
Rozgrzany Postów: 70 Data rejestracji: 06.01.15 |
Witam! Mam prośbę do forumowiczów szczególnie mężczyzn (może być z tym trudno bo na forum chyba jednak wiecej kobiet)chorych na chad aby napisali co czują w fazie manii i czy wszyscy są tacy agresywni w stosunku do swoich najblizszych. Jestem żoną mężczyzny ,który od 10 -ciu lat ma zdiagnozowaną tą chorobę , leczy się lecz mimo przyjmowania leków średnio co trzy lata następuje faza manii potem przeważnie depresja ,względna stabilizacja i znowu mania. W naszym małżeństwie obecnie przeżywam jego 4-tą manię(hipomanię).Trwa to gdzieś od sierpnia . Obecnie wyjechał na leczenie (nie szpitalne , bo na to nie zgodziłby sie.) Obydwoje z synem już nastoletnim odpoczywamy psychicznie od jego wyskoków nocnych kiedy to był nie wiadomo gdzie przez 24-godziny. Twierdził ,ze robi dobre rzeczy typu zbawianie świata , zawsze cos tam wypił ,coś wydał na niezbędne rzeczy typu obrazy czy inne cenne rzeczy kupione po okazyjnych cenach. Wiem to typowe dla chadowca wydawanie pieniedzy. Powiem szczerze życie z takim człowiekiem to tykająca bomba zegarowa . W takich chwilach chyba każda żona nawet najbardziej kochająca myśli o rozwodzie . Trzeba nasłuchać się dużo niemiłych słów pod swoim adresem ,to bardzo boli .Mam pytanie czy wszyscy faceci są tacy agresywni w fazie manii (szczególnie słownie),,,,,,? A może napisze mi któraś żona czy jej teściowie też obwiniają ją za chorobę syna zupełnie nie rozumiejąc specyfiki choroby.....Ja twierdzę ,że nawet jeśli się kocha swojego męża czy żonę to trzeba samemu być bardzo mocnym aby to przetrwać i tak jak z alkoholikiem cierpi cała rodzina która niejako też jest chora bo nie ma normalnego życia ! Zaznaczam ,ze dużo wiem na temat choroby ale gdy zaczyna się trzeci rok względnego spokoju zaczynam się bać ,że zaczyna się mania i tak jest nie ma na to rady. Może ktoś podejmie ze mną ten wątek albo odważny chory na chad facet albo któraś żona forum to dla nas jest jakby grupą wsparcia. Bardzo proszę o wymianę poglądów . pozdrawiam |
|
|
Alia |
Dodany dnia 10/01/2015 10:07
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Co prawda jestem żoną chorego na inną chorobę, ale mam jedno pytanie/radę - macie z mężem podpisaną rozdzielność majątkową? To przynajmniej trochę pomaga, jeśli mąż w fazie manii narobi sobie długów. Jeśli nie macie, to pewnie w tej fazie mąż nie da się przekonać, ale w okresie uspokojenia może się udać. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 10/01/2015 13:45
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
Można się wpisać na czarną listę BIK-u, syn znajomego tak zrobił (problemy z uzależnieniem od hazardu) - podobno nigdy w życiu nie dostanie już kredytu. EDIT: I myślę, że można cofnąć decyzje podjęte podczas manii (kredyt, itd.). Edytowane przez swistak dnia 10/01/2015 22:16 |
|
|
kwiatek4 |
Dodany dnia 15/01/2015 06:25
|
Rozgrzany Postów: 70 Data rejestracji: 06.01.15 |
Witam! Drodzy fomurowicze nie chodzi mi o rady jak zrobić rozdzielność majątkową itp..... Napisałam ,że mam dużą wiedzę na temat choroby ,jestem też osobą na tyle inteligentną ,że doskonale znam przepisy prawne prcedury. Chodziło mi o wymianę odczuć, jak sobie radzą ,co czują chorzy na CHAD faceci oraz ich żony ,które pomimo choroby nie decydują się na rozwód Ponownie ponawiam prośbę o wymianę odczuć i poglądów |
|
|
sigma |
Dodany dnia 15/01/2015 10:56
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Proponuję poszperać trochę w tym dziele, jest tu już całkiem sporo takich wypowiedzi. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
swistak |
Dodany dnia 27/03/2015 10:35
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
W Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym znajduje się następujące postanowienie: [quote]Art. 12. § 1. Nie może zawrzeć małżeństwa osoba dotknięta chorobą psychiczną albo niedorozwojem umysłowym. Jeżeli jednak stan zdrowia lub umysłu takiej osoby nie zagraża małżeństwu ani zdrowiu przyszłego potomstwa i jeżeli osoba ta nie została ubezwłasnowolniona całkowicie, sąd może jej zezwolić na zawarcie małżeństwa.[/quote] Link do ustawy: [url]isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU19640090059&type=3[/url] Czy ktoś z Was zetknął się z tym przepisem w praktyce? Dodam, że Polska ratyfikowała Konwencję o prawach osób niepełnosprawnych, która zawiera postanowienie przeciwne (Art. 23): [quote]1. Państwa strony podejmą efektywne i odpowiednie środki w celu likwidacji dyskryminacji osób niepełnosprawnych we wszystkich sprawach dotyczących małżeństwa, rodziny, rodzicielstwa i związków, na zasadzie równości z innymi osobami, w taki sposób, aby zapewnić: (a) uznanie prawa wszystkich osób niepełnosprawnych, które są w odpowiednim do zawarcia małżeństwa wieku, do zawarcia małżeństwa i do założenia rodziny [...] [/quote] Polska jednak przy ratyfikacji Konwencji zastrzegła sobie "prawo do niestosowania postanowienia art. 23 ust. 1 lit. a konwencji do czasu zmiany przepisów prawa polskiego", żeby "nie wstrzymywać ratyfikacji". Ratyfikacja nastąpiła w czerwcu 2012, do tego czasu prawo nie zostało zmienione. Informacje o ratyfikacji: [url]http://www.mpips.gov.pl/spoleczne-prawa-czlowieka/organizacja-narodow-zjednoczonych/konwencja-o-prawach-osob-niepelnosprawnych/ratyfikacja-konwencji-o-prawach-osob-niepelnosprawnych-przez-polske/[/url] EDIT: Po namyśle wydaje mi się, że pewna zewnętrzna kontrola nad tym nie jest takim złym pomysłem. Edytowane przez swistak dnia 27/03/2015 10:46 |
|
|
mika |
Dodany dnia 27/03/2015 13:29
|
Rozgrzany Postów: 66 Data rejestracji: 29.01.15 |
? to oznacza, że na moje małżeństwo musi się zgodzić sąd? |
|
|
kwiatek4 |
Dodany dnia 26/10/2015 18:06
|
Rozgrzany Postów: 70 Data rejestracji: 06.01.15 |
Drodzy forumowicze! Wytrwałam ze swoim ukochanym mężem , niestety już śp. 19 lat w małżeństwie z czego 11 choroba CHAD . Przeszłam gehennę (w fazie mani ) ale wytrwałam przy nim do końca , nie rozeszłam się pomimo rad moich znajomych Twierdzę ,ze nikt nie wygra z tą chorobą . Jest to cichy i podstępny zabójca!!!! Ostatnia mania mojego śp. mężą trwała prawie rok czasu. Tak wycieńczyła jego prawie 50-letni organizm ,że zmarł z powodu nieleczonej cukrzycy (śpiączka),Pan Bóg sam rozwiązał nasz problem . Był zbyt mocny aby popełnić samobójstwo ale od dwóch miesięcy jakby szykował się na śmierć prowadząc swój organizm do autodestrukcji ..cóż pogrzeb 28.10.2015 . Pomimo choroby byliśmy kochającym się małżeństwem i na pewno kiedyś spotkamy się w lepszym świecie bez CHAD i bólu Przezyłam jego 4-ry długie manie i tak sobie pomyślałam,że 5-tej już nie dam rady i stało się .Z chadem jeszcze nikt nie wygrał Modliłam się do Boga aby rozwiązał mój problrm i stało się . NIe doczekał do 18 -stych urodzin syna ...... |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Praca a chad | Choroba afektywna dwubiegunowa | 32 | 25/09/2022 14:08 |
Bezsennosc w Chad | Choroba afektywna dwubiegunowa | 20 | 22/11/2021 00:36 |
Trójmiasto:Poszukiwana Grupa wsparcia dla partnerów osob z Chad | Przedstaw się | 9 | 22/08/2021 22:21 |
Jeszcze żona chłopaka z chad | Przedstaw się | 4 | 05/11/2020 18:48 |
Chad a dalsze życie i wychowywanie razem dzieci | Choroba afektywna dwubiegunowa | 5 | 30/07/2020 20:55 |