Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
Wstyd czy lęk?
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 17/09/2012 10:48
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Co jest silniejszym hamulcem w walce z chorobą - wstyd przed przyznaniem, że ma się problem i z powodu chorobowych zachowań czy lęk przed przytyciem i zmianami?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Pogodna |
Dodany dnia 17/09/2012 12:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Perfidia mistrzowskie pytanie! Myślę, sobie, że skoro ktoś opisuje swój stosunek do jedzenia i wagi - tak jakby to była najważniejsza rzecz na świecie to nie wstydzi się swoich przekonań. A co do lęku przez przytyciem i zmianami to chyba jest bardziej lęk przed utratą czegoś co było tylko danej osoby - w sensie lęk przed rozstaniem z niejedzeniem, lęk przed uświadomieniem sobie, że to, że nie jem i jestem szczupła to jest tylko i wyłącznie mój sposób na dowartościowanie czy nawet zbudowanie swojej wartości na kościach. Przykładowo jeśli dla kogoś całym światem jest waga a innemu nie imponują chude osoby tylko np. z poczuciem humoru, mądrością życiową - to nagle komuś może zrobić się łyso - podejrzewam, że trudno jest anorektyczce odnaleźć pozytywne cechy poza figurą - wytrzymywaniem bez jedzenia i poczuciem, ze ma się wszystko pod kontrolą - mówię to z ptk. widzenia byłej anorektyczki. Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
kasikaro |
Dodany dnia 17/09/2012 14:40
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 17.09.12 |
Myślę, że po części i to i to. Z jednej strony niby się nie wstydzę - no po prostu, tak ze mną jest. Ale kiedy zaczynam wnikać, łapię się na tym, że nie chcę by osoby, które w jakiś sposób mnie znają, wiedziały. Bo jak? Kasia? Taka mądra, zdolna, bla bla bla...? Co do lęku przed zmianą, tyciem... Cały mój problem rozbija się o to, że całe życie miałam nadwagę i kiedy wreszcie udało mi się schudnąć (długa dieta), bałam się efektu jo jo i zaczęłam wymiotować. Przeraźliwie boję się przytyć, wrócić do stanu poprzedniego i niemal tak samo boję się zmiany systemu żywienia, usunięcia z niego słodyczy, białego pieczywa... ta ostateczność mnie dobija a wiem, że to jedyne wyjście, bo teraz nie umiem się kontrolować, przestać na jednej kostce czekolady itd. Pewnie dlatego wyjście z anoreksji/bulimii jest takie ciężkie - składa się nie tak wiele czynników. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 25/09/2012 18:41
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]skoro ktoś opisuje swój stosunek do jedzenia i wagi - tak jakby to była najważniejsza rzecz na świecie to nie wstydzi się swoich przekonań.[/quote] To nie jest takie proste. Przynajmniej nie w pierwszej fazie, gdy jeszcze mało kto wie co się dzieje. To ukrywanie ma najczęściej 2 przyczyny: - lęk przed przytyciem (bo jak się dowiedzą, do będą zmuszać do jedzenia/porzucenia przeczyszczania/wymiotów i/lub leczenia, a to wszystko oznacza tycie) - wstyd (mniej więcej tak jak to opisała kasikaro). I tak myślę, że one się przeplatają ze sobą, choć lęk jest bardziej uniwersalny, bo wstyd na pewnym etapie jakby wygasa - gdy wszyscy dookoła już wiedzą co jest grane, gdy nie ma już czego ukrywać i w zasadzie człowiek do tego wstydu jakby się przyzwyczaja, albo staje się takim chlebem powszednim. Z lękiem tak się raczej nie da. (Zaznaczam, że to moje gdybanie tylko) [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Pogodna |
Dodany dnia 25/09/2012 21:14
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Myślę jednak, że to jest bardziej strach przed utraceniem czegoś "swojego", "wyjątkowego". Być może to też zależy do tego, czego objawem jest bulimia - czy wzięła się z problemów rodzinnych, stawiania sobie wymagań czy czegoś innego.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 26/09/2012 21:31
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Strach przed utraceniem czegoś "swojego", "wyjątkowego" wydaje mi się, że dotyczy nie tylko ED. Podobne coś zachodzi też w nałogach np., w innych efkach czasem też. Myślę też, że mój punkt widzenia w tej sprawie może być wypaczony tym, że jednak znaczna większość osób z ED, z którymi byłam/jestem w kontakcie na pewnym etapie była związana z pro ana. I dla nich ED miało oprócz "wyjątkowości" także wymiar wspólnoty z innymi osobami o podobnej sytuacji. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Karla90 |
Dodany dnia 28/07/2013 10:26
|
Finiszujący Postów: 262 Data rejestracji: 24.07.13 |
ja sie ostatnio zaczynam coraz mniej wstydzic swojej choroby...oczywiscie nie chodze po miejscie z tabliczką na czole "mam ED" ale kiedy rozmawiam z kims dluzej kogo blizej znam i kiedy osoba ta pyta o stan zdrowia to mowie o ED o pobycie w szpitalu,lekach i codziennej walce po krótce (wszystkiego nie muszą wiedziec, wlasciwie podejrzewam ze reszty by nie zrozumieli). powodem tego jest wlasciwie cos w stylu mojej "misji" ktora sobie wymyslilam a konkretnie chodzi o to zeby innych ludzi troche wystraszyc by juz nigdy wiecej nie oceniali innych po wygladzie bo skutkiem tego moze byc doprowadzenie kogos do stanu w ktorym ja jestem obecnie
[i][b]Ile było chwil samotności bez sił jak długo jeszcze zegar będzie bił[/b][/i] F50.8, F60.8 |
|
|
Sandra |
Dodany dnia 28/11/2017 12:30
|
Finiszujący Postów: 296 Data rejestracji: 23.10.16 |
Wstyd rządzi moim życiem. Uniemożliwia mi nawiązywanie nowych kontaktów. Moi rodzice to alkoholicy. Boję się o tym mówić. Boję się, że ludzie mnie odrzucą ze względu na pochodzenie. Wstyd zwycięża i zamykam się w sobie. Nowe znajomości przechodzą koło nosa. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 28/11/2017 12:50
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
[quote]Boję się, że ludzie mnie odrzucą ze względu na pochodzenie.[/quote] Osobiście mi się tak nie wydaje. Ludzie są różni, mają różną przeszłość i Ty tak samo. IMHO budzi to raczej współczucie niż odrzucenie. Edytowane przez swistak dnia 28/11/2017 12:50 |
|
|
Sandra |
Dodany dnia 28/11/2017 17:18
|
Finiszujący Postów: 296 Data rejestracji: 23.10.16 |
Dziękuję za miłe słowa. Ludzie są różni. Kiedyś zostałam posądzona o kradzież, mimo że nie miałam z tym nic wspólnego. Wystarczyło, że jestem z takiego, a nie innego domu. |
|
|
Em |
Dodany dnia 30/11/2017 17:34
|
Finiszujący Postów: 222 Data rejestracji: 10.01.12 |
dla mnie chyba bardziej hamujący jest lęk przed zmianami. Kiedy przestałam się wstydzić sama przed sobą, nie miałam potrzeby ogłaszać o swojej chorobie światu, straciłam też poczucie że kryję straszną tajemnicę. W trakcie leczenia, w miarę jak przestałam się codziennie ważyć, ćwiczyłam nowe sposoby myślenia o jedzeniu- to były bardzo pragmatyczne działania. ale jeśli chodzi o zmiany wewnętrzne, dotarcie do źródła problemów- spotkałam blokadę nie do pokonania. Jest jak kamień w brzuchu. Gniecie niemiłosiernie, ale pozbyć się nie potrafię. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Lęk przez psychozą | Zaburzenia lękowe | 5 | 24/10/2021 18:29 |
czy po ed można się odchudzać? | Zaburzenia odżywiania | 12 | 06/09/2021 20:51 |
Czy z diagnozą F20 można być szczęśliwym ? | Schizofrenia | 34 | 06/07/2021 06:05 |
czy można rozładować ogromne napięcie w borderline? | Zaburzenia osobowości | 3 | 28/05/2021 13:44 |
Lęk przed dolegliwościami układu pokarmowego | Zaburzenia odżywiania | 6 | 28/02/2021 10:39 |