21 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
5 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
9 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 Drukuj temat
Wstyd czy lęk?
Perfidia
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 17/09/2012 10:48
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Co jest silniejszym hamulcem w walce z chorobą - wstyd przed przyznaniem, że ma się problem i z powodu chorobowych zachowań czy lęk przed przytyciem i zmianami?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Pogodna
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 17/09/2012 12:00
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Perfidia mistrzowskie pytanie!
Myślę, sobie, że skoro ktoś opisuje swój stosunek do jedzenia i wagi - tak jakby to była najważniejsza rzecz na świecie to nie wstydzi się swoich przekonań. A co do lęku przez przytyciem i zmianami to chyba jest bardziej lęk przed utratą czegoś co było tylko danej osoby - w sensie lęk przed rozstaniem z niejedzeniem, lęk przed uświadomieniem sobie, że to, że nie jem i jestem szczupła to jest tylko i wyłącznie mój sposób na dowartościowanie czy nawet zbudowanie swojej wartości na kościach. Przykładowo jeśli dla kogoś całym światem jest waga a innemu nie imponują chude osoby tylko np. z poczuciem humoru, mądrością życiową - to nagle komuś może zrobić się łyso - podejrzewam, że trudno jest anorektyczce odnaleźć pozytywne cechy poza figurą - wytrzymywaniem bez jedzenia i poczuciem, ze ma się wszystko pod kontrolą - mówię to z ptk. widzenia byłej anorektyczki.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
kasikaro
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 17/09/2012 14:40
Rozgrzewający się


Postów: 3
Data rejestracji: 17.09.12

Myślę, że po części i to i to. Z jednej strony niby się nie wstydzę - no po prostu, tak ze mną jest. Ale kiedy zaczynam wnikać, łapię się na tym, że nie chcę by osoby, które w jakiś sposób mnie znają, wiedziały. Bo jak? Kasia? Taka mądra, zdolna, bla bla bla...?
Co do lęku przed zmianą, tyciem... Cały mój problem rozbija się o to, że całe życie miałam nadwagę i kiedy wreszcie udało mi się schudnąć (długa dieta), bałam się efektu jo jo i zaczęłam wymiotować. Przeraźliwie boję się przytyć, wrócić do stanu poprzedniego i niemal tak samo boję się zmiany systemu żywienia, usunięcia z niego słodyczy, białego pieczywa... ta ostateczność mnie dobija a wiem, że to jedyne wyjście, bo teraz nie umiem się kontrolować, przestać na jednej kostce czekolady itd.
Pewnie dlatego wyjście z anoreksji/bulimii jest takie ciężkie - składa się nie tak wiele czynników.
 
Perfidia
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 25/09/2012 18:41
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

[quote]skoro ktoś opisuje swój stosunek do jedzenia i wagi - tak jakby to była najważniejsza rzecz na świecie to nie wstydzi się swoich przekonań.[/quote]

To nie jest takie proste. Przynajmniej nie w pierwszej fazie, gdy jeszcze mało kto wie co się dzieje. To ukrywanie ma najczęściej 2 przyczyny:
- lęk przed przytyciem (bo jak się dowiedzą, do będą zmuszać do jedzenia/porzucenia przeczyszczania/wymiotów i/lub leczenia, a to wszystko oznacza tycie)
- wstyd (mniej więcej tak jak to opisała kasikaro).

I tak myślę, że one się przeplatają ze sobą, choć lęk jest bardziej uniwersalny, bo wstyd na pewnym etapie jakby wygasa - gdy wszyscy dookoła już wiedzą co jest grane, gdy nie ma już czego ukrywać i w zasadzie człowiek do tego wstydu jakby się przyzwyczaja, albo staje się takim chlebem powszednim. Z lękiem tak się raczej nie da. (Zaznaczam, że to moje gdybanie tylko)
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Pogodna
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 25/09/2012 21:14
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3860
Data rejestracji: 23.06.10

Myślę jednak, że to jest bardziej strach przed utraceniem czegoś "swojego", "wyjątkowego". Być może to też zależy do tego, czego objawem jest bulimia - czy wzięła się z problemów rodzinnych, stawiania sobie wymagań czy czegoś innego.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać.
 
Perfidia
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 26/09/2012 21:31
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Strach przed utraceniem czegoś "swojego", "wyjątkowego" wydaje mi się, że dotyczy nie tylko ED. Podobne coś zachodzi też w nałogach np., w innych efkach czasem też.

Myślę też, że mój punkt widzenia w tej sprawie może być wypaczony tym, że jednak znaczna większość osób z ED, z którymi byłam/jestem w kontakcie na pewnym etapie była związana z pro ana. I dla nich ED miało oprócz "wyjątkowości" także wymiar wspólnoty z innymi osobami o podobnej sytuacji.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Karla90
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 28/07/2013 10:26
Awatar

Finiszujący


Postów: 262
Data rejestracji: 24.07.13

ja sie ostatnio zaczynam coraz mniej wstydzic swojej choroby...oczywiscie nie chodze po miejscie z tabliczką na czole "mam ED" ale kiedy rozmawiam z kims dluzej kogo blizej znam i kiedy osoba ta pyta o stan zdrowia to mowie o ED o pobycie w szpitalu,lekach i codziennej walce po krótce (wszystkiego nie muszą wiedziec, wlasciwie podejrzewam ze reszty by nie zrozumieli). powodem tego jest wlasciwie cos w stylu mojej "misji" ktora sobie wymyslilam a konkretnie chodzi o to zeby innych ludzi troche wystraszyc by juz nigdy wiecej nie oceniali innych po wygladzie bo skutkiem tego moze byc doprowadzenie kogos do stanu w ktorym ja jestem obecnie
[i][b]Ile było chwil samotności bez sił
jak długo jeszcze zegar będzie bił[/b][/i]

F50.8, F60.8
 
Sandra
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 28/11/2017 12:30
Finiszujący


Postów: 296
Data rejestracji: 23.10.16

Wstyd rządzi moim życiem. Uniemożliwia mi nawiązywanie nowych kontaktów. Moi rodzice to alkoholicy. Boję się o tym mówić. Boję się, że ludzie mnie odrzucą ze względu na pochodzenie. Wstyd zwycięża i zamykam się w sobie. Nowe znajomości przechodzą koło nosa. Sad
 
swistak
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 28/11/2017 12:50
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

[quote]Boję się, że ludzie mnie odrzucą ze względu na pochodzenie.[/quote]
Osobiście mi się tak nie wydaje. Ludzie są różni, mają różną przeszłość i Ty tak samo.

IMHO budzi to raczej współczucie niż odrzucenie.
Edytowane przez swistak dnia 28/11/2017 12:50
 
Sandra
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 28/11/2017 17:18
Finiszujący


Postów: 296
Data rejestracji: 23.10.16

Dziękuję za miłe słowa.

Ludzie są różni. Kiedyś zostałam posądzona o kradzież, mimo że nie miałam z tym nic wspólnego. Wystarczyło, że jestem z takiego, a nie innego domu.
 
Em
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 30/11/2017 17:34
Awatar

Finiszujący


Postów: 222
Data rejestracji: 10.01.12

dla mnie chyba bardziej hamujący jest lęk przed zmianami. Kiedy przestałam się wstydzić sama przed sobą, nie miałam potrzeby ogłaszać o swojej chorobie światu, straciłam też poczucie że kryję straszną tajemnicę. W trakcie leczenia, w miarę jak przestałam się codziennie ważyć, ćwiczyłam nowe sposoby myślenia o jedzeniu- to były bardzo pragmatyczne działania. ale jeśli chodzi o zmiany wewnętrzne, dotarcie do źródła problemów- spotkałam blokadę nie do pokonania. Jest jak kamień w brzuchu. Gniecie niemiłosiernie, ale pozbyć się nie potrafię.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Lęk przez psychozą Zaburzenia lękowe 5 24/10/2021 18:29
czy po ed można się odchudzać? Zaburzenia odżywiania 12 06/09/2021 20:51
Czy z diagnozą F20 można być szczęśliwym ? Schizofrenia 34 06/07/2021 06:05
czy można rozładować ogromne napięcie w borderline? Zaburzenia osobowości 3 28/05/2021 13:44
Lęk przed dolegliwościami układu pokarmowego Zaburzenia odżywiania 6 28/02/2021 10:39

51,656,772 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024