Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Ogólnie o psychiatrii
Strona 1 z 2: 12
|
mam efkowy FAK
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 23/03/2012 16:49
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Postanowiłam wrzucić tu pytania, które najczęściej pojawiają się w mailach przychodzących do nas ze stron w domenie mam-efke.pl. Być może zechcecie podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniami i pomóc w ułożeniu odpowiedzi. Pisać będę na raty, bo dużo tego jest. [b]1. ODP.: Nikt rozsądny nie postawi diagnozy przez internet. Warto rozważyć wizytę w Poradni Zdrowia Psychicznego (nie jest potrzebne skierowanie, a w przychodniach zakontraktowanych na NFZ nie trzeba płacić za wizytę) i skonsultowanie swojego problemu z lekarzem psychiatrą. [b]2. Moja/mój mąż/żona/siostra/brat/przyjaciółka/... ma anoreksję/bulimię/chad. Chcę jej/jemu pomóc. Co mogę zrobić?[/b] Temat rzeka. Ale najogólniejsza odpowiedź zwykle wygląda tak: ODP.: A. Dowiedzieć się jak najwięcej o problemie z różnych źródeł. B. Nie osądzać, nie potępiać, być wsparciem. C. Nie wspomagać zachowań chorobowych (np. nie proponować wspólnego odchudzania anorektyczce), wspomagać leczenie i terapie. [b]3. Proszę o kontakt do specjalisty zajmującego się anoreksją/bulimią/chad.[/b] ODP.: Nie posiadamy żadnej bazy danych specjalistów. Jeżeli chodzi o leczenie na NFZ, to informacja o takich placówkach znajduje się na stronie odpowiedniego oddziału NFZ. Jeżeli chodzi o leczenie prywatne, to większość specjalistów ogłasza się w sieci, dlatego wystarczy skorzystać z wyszukiwarki. CDN... [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Perfidia |
Dodany dnia 23/03/2012 22:28
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[b]4. [b]5. [b]6. Od N lat leczę się na anoreksję/bulimię. Co powinnam jeść, żeby schudnąć?[/b] ODP.: Odchudzania i leczenia ED nie da się pogodzić, dlatego decyzję o odchudzaniu (czy i ew. jak) najlepiej zostawić na okres po zakończeniu terapii. CDN... [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
ef |
Dodany dnia 23/03/2012 22:29
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
ja bym sugerowała podwiesić ten wątek... Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 23/03/2012 22:32
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote]5. Nie wiem czy tutaj można komentować (zgłaszać uwagi) ale akurat w tym punkcie moim zdaniem nasuwa mi się jedna odpowiedź: [b]zabrać ich ze sobą na wizytę. [/b] Czasami jest tak że lekarz ma większy "dar przekonywania" niż my sami. Zwłaszcza ten który wie z czym się borykamy. I jakby nie patrzeć stoi "obok" zależności wszelakich (rodzinnych, małżeńskich etc) |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 23/03/2012 23:12
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Dziękuję za pomoc Czader Jakbyś jeszcze podrzucił pomysł jak oporną rodzinę nakłonić do tej wizyty, to byłoby genialnie.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Czader |
Dodany dnia 23/03/2012 23:26
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote]Jakbyś jeszcze podrzucił pomysł jak oporną rodzinę nakłonić do tej wizyty, to byłoby genialnie.[/quote] A to już nie jest takie proste :) Moim zdaniem: najczęściej problem polega na tym że się o tym nie rozmawia (bo co oni tam wiedzą, bo będzie się czepiać, bo mam coś do stracenia, bo muszę się odsłonić) - temat "rodzina" czy "partner" wypływa na terapii prędzej czy później - w zależności od okoliczności - można poprosić Terapeutę/Lekarza aby z nimi porozmawiał (choćby telefonicznie) - czasami również organizowane są "spotkania grupowe" (z rodziną, partnerem). Myślę że potrzeba dużo dobrej woli - zarówno z naszej strony - jak z tej drugiej strony. Jakby nie patrzeć oprócz Terapeuty/Lekarza naszym wsparciem/oparciem (lub gwoździem do trumny) jest rodzina/partner. I musi być świadomy problemów aby nam pomóc a nie przeszkadzać w zdrowieniu. (na własnej skórze przerabiałem zarówno chodzenie z rodzicami do lekarza jak i z partnerem więc piszę o własnych doświadczeniach - z telefonami i mailami włącznie ;-) edit: [quote]4. Nie wiem czy to akurat będzie pasowało ale anoreksja i bulimia to najczęściej [i]problem chorej duszy. [/i] a chad ma najczęściej podłoże genetyczne (oczywiście moim zdaniem) - nie ma lekarstwa ponieważ mając skutek - trzeba znaleźć przyczynę - i tą leczyć. No chyba że wypisuję brednie ale to już do oceny przez innych ;-) Edytowane przez Czader dnia 23/03/2012 23:46 |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/03/2012 18:29
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Czader, co do pytania nr 4 - z anoreksją i bulimią sprawa nie jest do końca taka prosta, tzn. owszem mówi się, że to "choroby duszy", ale to raczej w kontekście takim, że to co zwykle kojarzy się z ED (chudnięcie, wymioty, objadanie, głodówki) to sprawy z gatunku tych cielesnych, a zwykle problemy, które stoją za ED są związane z "duszą". W rzeczywistości w ED istnieją solidne podstawy, aby uważać, że bardzo dużą rolę w powstawaniu tych zaburzeń mają geny. Jakiś czas temu w sieci przewinęła się lawina artykułów prorokujących, że przełomem w leczeniu ED już wkrótce stanie się terapia genowa. Zasadniczo zgadzam się z podejściem, że najlepsze są te lekarstwa, które eliminują przyczyny problemu. Tyle, że np. w ED przyczyny te są złożone. Tzn. istnieje podstawa w postaci odziedziczonych skłonności do ED, do tego jakieś czynniki wyzwalające (w postaci np. nieciekawej rodziny czy bycia obiektem prześladowań w szkole). Nie da się tych przyczyn wyeliminować hurtem, więc nie da się po prostu przyczyn wyeliminować. Przepraszam za tą przydługą dygresję. To w ramach walki ze słoniami A wracając do pytania nr 4. Ja maile tego typu odbieram przede wszystkim jako wyraz frustracji i bezsilności chorych czy ich bliskich. Bo chcieliby pozbyć się anoreksji czy chad tak samo szybko i prosto jak np. zapalenia oskrzeli, a takiej opcji nie ma. A ja jestem bezradna, bo nie wiem jak uświadomić tym ludziom, że nawet najlepszy lekarz nie jest cudotwórcą, medycyna ma wciąż wiele białych plam, a anoreksja, bulimia czy chad to nie jest zapalenia oskrzeli. === Kolejna porcja pytań: [b]7. Choruję na anoreksję/bulimię. Czy będę mogła zajść w ciążę?[/b] ODP.: Trzeba rozróżnić tutaj co najmniej dwa problemy: A. Zajście w ciążę - w zależności od tego ile trwają zaburzenia odżywiania, jak bardzo wpłynęły one na stan organizmu mogą być problemy z zajściem w ciążę. Mogą, nie muszą. B. Donoszenie ciąży i urodzenie zdrowego dziecka - wprawdzie ciąża bywa bardzo silną motywacją do zarzucenia zachowań chorobowych, ale z drugiej strony zmiany jakie zachodzą w ciele ciężarnej kobiety dla wielu osób, które chorują czy chorowały na ED mogą wzmóc lęk przed przytyciem i zwiększenie obsesji związanych z jedzeniem (eliminowanie z diety produktów, pod pretekstem, że należy zdrowo się odżywiać, napady obżarstwa usprawiedliwiane "jedzeniem za dwoje" itd.). Dlatego planując macierzyństwo trzeba wziąć pod uwagę nie tylko to, czy w ciąże da się zajść, ale także to czy dana osoba będzie w stanie - fizycznie i psychicznie - tą ciąże donosić. [b]8. Mój partner(ka) grozi mi rozstaniem, jeżeli nie zacznę się leczyć. Ale przecież nic mi nie jest, czuję się świetnie. To,że kiedyś leczyłem(am) się na chad/anoreksję/bulimię o niczym nie świadczy, bo są to choroby uleczalne. Prawda?[/b] Tu celowo nie wdaję się w rozważania co jest uleczalne, a co nie, ryzyka nawrotu, bla bla bla. Tu chodzi o konkretną poradę, a nie akademickie dyskusje. Tak myślę, ale może to błąd? ODP.: Jeżeli masz za sobą leczenie psychiatryczne, to powinieneś/powinnaś mieć świadomość, że problemy takie jak chad/anoreksja/bulimia mogą mieć wpływ na zdolność człowieka do oceny swojego stanu zdrowia. Jeżeli bliska osoba, która się o ciebie martwi i dobrze cię zna, niepokoi się twoim stanem, to może nie warto od razu odrzucać pomysłu leczenia i dla bezpieczeństwa wybrać się na wizytę do specjalisty. [b]9. Bardzo chcę się leczyć, ale nie mogę znaleźć żadnego lekarza/psychologa, do którego mógłbym/mogłabym się zgłosić.[/b] ODP.: Istnieje wiele możliwości znalezienia lekarza czy terapeuty. Internet, lokalna prasa, znajomi - przy odrobinie wysiłków problemem nie jest znalezienie kogoś, ale decyzja kogo wybrać. Zachęcam do poczytania tego wątku na naszym forum internetowym: [url]http://mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=1168[/url] Edytowane przez Perfidia dnia 24/03/2012 18:53 [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Perfidia |
Dodany dnia 25/03/2012 13:31
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Na serio nikt oprócz Czadera nie ma nic do dodania? uzupełnienia? skomentowania? [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Life |
Dodany dnia 25/03/2012 13:36
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
Perfidia wybacz, ale ja chwilowo mam mały marazm intelektualny i jak widzę długie posty za olerę nie mogę się skupić. Obiecuję, że kiedyś tam coś skrobnę, cierpliwości tylko Sam w sobie pomysł dość spoko- kompendium w jednym miejscu [b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
sigma |
Dodany dnia 25/03/2012 14:38
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Perfidia, dajesz tak konkretne i wyczerpujące odpowiedzi, że trudno coś do nich jeszcze dodać. A na 5. napisałabym to samo, co Czader
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 26/03/2012 12:10
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Dziękuję bardzo sigma Choć przyznam, że za każdym razem gdy odpisuję na te maile to czuję ciężar. Bo przecież w żaden sposób nie jestem przygotowana, aby robić coś takiego i zawsze boję się, że to co napiszę pogorszy sytuację, że dałoby się odpisać lepiej. W sumie odpisuję na te maile dobrowolnie, to nie jest mój obowiązek, ale jakoś nie umiem tak po prostu olać. Life - wybaczam I kolejne pytanie: [b]10. Poznałem(am) świetnego chłopaka/dziewczynę. On/ona wyznał(a), że choruje na chad/anoreksję/bulimię. Chcę jej/jemu pomóc. On/ona nie chce pójść do psychiatry/psychoterapeuty, a ja nie chcę jej/jego zmuszać, bo myślę, że mogę mu/jej pomóc sam.[/b] ODP.: To bardzo chwalebne, że chcesz pomóc i nie odrzucasz tej osoby z powodu choroby. Warto przyjrzeć się bliżej temu, dlaczego on/ona nie chce skorzystać z pomocy specjalisty. Być może jest to kwestia motywacji i lęku przed zmianami, ale jest także możliwe, że tak na prawdę on/ona leczyć się nie chce. Wtedy każda wymówka staje się dobra, aby tylko nie skonfrontować swojego stanu ze specjalistą. Druga sprawa to twoja ewentualna pomoc. Niestety najlepsze chęci, największe uczucie i zaangażowanie w związek mogą nie wystarczyć, aby komuś pomóc. Dlatego dobrze jest dowiedzieć się więcej na temat choroby/zaburzenia i zanim postanowi się wziąć na siebie rolę "uzdrowiciela", nabrać pokory i dystansu wobec przeciwnika. A to, co można zrobić i co jest najbezpieczniejsze, to motywowanie chorej osobę do wizyty u specjalisty. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Czader |
Dodany dnia 26/03/2012 12:37
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
No i kurde nie wiem czy mam się odzywać czy mam się nie odzywać. Jestem w kropce :) Rozumiem że ten FAK ma być "politycznie poprawny" tak ? [b]Pkt.8[/b][i]. chodzi o konkretną poradę, a nie akademickie dyskusje. [/i] - Twoja odpowiedź wydaje się być satysfakcjonująca, ale, moim zdaniem, w momencie kiedy pojawia się diagnoza, pojawia się dramat. A może inaczej - "groźba rozstania" to wynik wszystkich związkowych zaniedbań, a "choroba" jest tym przysłowiowym gwoździem do trumny. Oczywiście moim zdaniem. A potem to już jest tylko gorzej - problemy z utrzymaniem związku, problemy z budowaniem związku, etc. No ale to już "akademicka dyskusja" :) [b]Pkt.10.[/b] Nie chce pójść czy nie chce się leczyć ? Jeżeli nie chce pójść - tak jak napisałaś -[i] kwestia motywacji[/i] - i zachęcenia - chociażby tylko do "spróbowania" Jeżeli nie chce się leczyć - tu sprawa wygląda dużo gorzej - tak jak napisałaś: [i]Dlatego dobrze jest dowiedzieć się więcej na temat choroby/zaburzenia [/i] ale warto później z tą wiedzą udać się do Specjalisty. Chociażby po to aby po 1. pokazać partnerowi że się z nim w tym jest i się tym interesuje po 2. źe nie jest w tym sam po 3. że komuś na nim zależy. Jeżeli dalej "nie chce" (bo uważa że tak mu lepiej) to wtedy tak jak napisałaś:[i] każda wymówka staje się dobra, aby tylko nie skonfrontować swojego stanu ze specjalistą.[/i] edit:1.pójść 2.leczyć 3.ewentualna pomoc [i][b]Trzecia[/b] sprawa to twoja ewentualna pomoc. Niestety najlepsze chęci, największe uczucie i zaangażowanie w związek mogą nie wystarczyć, aby komuś pomóc. Dlatego dobrze jest dowiedzieć się więcej na temat choroby/zaburzenia i zanim postanowi się wziąć na siebie rolę "uzdrowiciela", nabrać pokory i dystansu wobec przeciwnika. A to, co można zrobić i [b]co jest najbezpieczniejsze, to motywowanie chorej osobę do wizyty u specjalisty.[/b][/i] Nacisk położyć na "po pierwsze nie szkodzić" (bo się w internecie człowiek naczytał o metodach typu [i]pij ziółka na to i na to [/i]). [b]edit 2:[/b] Pamiętać o sobie ! - w całym tym szaleństwie nie zapominać o sobie. Nie pozwolić sobie na zmanipulowanie siebie przez osobę chorą. Pamiętać o wyborze metod "najbezpieczniejszych". Ufff :) Edytowane przez Czader dnia 26/03/2012 12:58 |
|
|
sigma |
Dodany dnia 26/03/2012 13:06
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]Bo przecież w żaden sposób nie jestem przygotowana, aby robić coś takiego i zawsze boję się, że to co napiszę pogorszy sytuację, że dałoby się odpisać lepiej.[/quote] Ja nie mam wątpliwości, że robisz to lepiej, niż ja bym zrobiła, bo po pierwsze masz większą wiedzę, zwłaszcza na temat ED, po drugie większe doświadczenie w odpisywaniu na takie maile, a po trzecie - zdecydowanie większą cierpliwość i jeszcze Ci się chce. Ja to bym na większość tych maili odpisała jednym zdaniem - poszukaj specjalisty karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Makro |
Dodany dnia 26/03/2012 18:45
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
[quote]Ja to bym na większość tych maili odpisała jednym zdaniem - poszukaj specjalisty[/quote] ja też [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Perfidia |
Dodany dnia 26/03/2012 22:57
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
@Czader - jak najbardziej odzywać się. Wszelkie merytoryczne uwagi są i będą mile widziane. Przy okazji chcę napisać, że pytania i odpowiedzi, które wrzucam tutaj to tylko takie sygnalizowanie problemów. Bo jednak każda osoba pisząca do nas ma inną historię. I to, co ja odpisuję oprócz standardowych odpowiedzi (które czytacie właśnie w tym wątku) odnosi się także do tych indywidualnych spraw. Nie da się tego pokazać w FAKu, czy raczej - ja nie wiem jak to pokazać. Pisząc "akademicka dyskusja" miałam na myśli analizowanie problemów nierązwiązywalnych. Np. problem czy z anoreksji da się wyleczyć. Jedni uważają, że tak, inni, że nie, a poglądów na to kiedy można mówić o wyleczeniu/zaleczeniu/remisji jest co najmniej fafnaście. Dla osoby, która jest zdesperowana na tyle, aby szukać u nas porady taka debata nie ma znaczenia. Bardzo dziękuję za "po pierwsze nie szkodzić" i "pamiętanie o sobie". Zgadzam się, że powinno się o tym wspomnieć. PS @sigma - zawstydzasz mnie. I tu urwę ten wątek, bo nie chcę pisać o sobie, są ciekawsze i ważniejsze rzeczy. Edytowane przez Perfidia dnia 26/03/2012 22:58 [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
teczacpt |
Dodany dnia 26/03/2012 23:13
|
Brązowy Forumowicz Postów: 823 Data rejestracji: 13.08.10 |
pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze,jedno z częstszych pytań [b]11.Jak długo trwa leczenie anoreksji?[/b] ODP. Pasowałoby odpowiedzieć-to wie tylko sam Pan Bóg-a tak na poważnie-długo często dopiero po kilku miesiącach widać wyraźne polepszenie,a terapia jest raczej długoterminowa ( czytaj kilkuletnia) Tęcza [color=#3333ff]Tylko ci nie robią żadnych błędów,którzy nic nie robią.........[/color] |
Perfidia |
Dodany dnia 02/04/2012 23:46
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Pytaniem, które najczęściej pojawia się mailach do efki jest: [b]12. Czy jestem w stanie wyjść z tego sam/sama?[/b] ODP.: Czemu nie. Tak samo można samemu zbudować samolot czy samochód. Postawić dom. Wyrwać ząb. Teoretycznie można. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Diuna |
Dodany dnia 03/04/2012 07:26
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Co do punktu 11. Paradoksalnie, często dlatego właśnie ludzie jak ognia unikają specjalisty. Bo jeszcze się trzeba bedzie przed sobą przyznać, że nie daje się rady. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Czader |
Dodany dnia 03/04/2012 17:57
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Co do punktu 12. Jak człowiek jest "zdesperowany" to taką odpowiedź mógłby odebrać bardzo negatywnie. Wyobraź sobie sytuację: zepsuł ci się kran(cieknie) - dzwonisz - i słyszysz - niech sobie pani wytnie z gumy uszczelkę. No przecież szlag by cię trafił. 12 ODP: [b]Nie[/b]. I kropka |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 03/04/2012 18:38
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Kurcze, o 12 punkt mi chodziło. Zamotałam.
Srutututu, pęczek drutu |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Mam 5F - nie mylić z F5 ;) | Przedstaw się | 8 | 21/05/2018 20:51 |
Cześć,jestem A. i mam dwubiegunówkę ;) | Przedstaw się | 8 | 08/04/2018 16:13 |
Mam terapeutę | Znalezione w sieci | 11 | 29/03/2017 21:37 |
nie jestem już sobą - nie mam już duszy. | Nasze wątki - część otwarta | 182 | 08/06/2016 00:59 |
mam córkę z borderline | Przedstaw się | 16 | 22/03/2016 22:45 |