Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
ED a emocje...jak sobie z nimi radzić?
|
|
milczek |
Dodany dnia 26/01/2012 22:19
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Pisząc posta w swoim wątku zastanowiłam się dłużej nad tym pytaniem, bo właściwie to chyba brak umiejętności radzenia sobie z emocjami to główna przyczyna zaburzeń odżywiania. Stąd też pytanie...w jaki sposób Wy staracie się z nimi poradzić? "Gdyby Młodość wiedziała...gdyby Starość mogła..." |
|
|
liberiankriek |
Dodany dnia 27/01/2012 00:21
|
Rozgrzany Postów: 68 Data rejestracji: 18.01.12 |
[b]Milczku[/b], może nie powinnam się tu wypowiadać, bo najczęściej sobie nie radzę z tymi emocjami. Ale czasami pomaga mi sport, np. rowerek stacjonarny, można nieźle się na nim wyładować. Polecam też muzykę, uspokaja lepiej niż niejedna tabletka; poza tym to spacer, czasami dziesięciominutowe wyjście z domu może zdziałać cuda. Wiem, że niektórzy zapisują swoje myśli, uczucia (prowadzą coś w rodzaju pamiętnika), to podobno bardzo pomaga
[small]If you enter this world knowing you're loved, and you leave this world knowing the same, then everything that happens in between can be dealt with- MJ[/small] |
|
|
milczek |
Dodany dnia 27/01/2012 01:09
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Mnie też rowerek rozładowuje ale ja wolę taki na świeżym powietrzu muzyka...podobnie tylko niestety teraz nie mogę sobie pozwolić na to kiedy chcę Może stąd takie nasilenie objawów skoro muszę rezygnować z tego co pozwala mi na relaks dopiero wieczorem przychodzi ukojenie...Szkoda że na zapisywanie jestem zbyt leniwa
"Gdyby Młodość wiedziała...gdyby Starość mogła..." |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 27/01/2012 13:03
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Tylko uważajcie, żeby nie przegiąć z tym sportem i rowerami. Bo kompulsywne ćwiczenia są jedną z form kompensacji w bulimii tak samo jak np. prowokowanie wymiotów.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
milczek |
Dodany dnia 27/01/2012 13:50
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Zgadzam się Perfidio ale tylko jeżeli (moim zdaniem) następują po kompulsach...a ja wsiadam na rower gdy jest ładna pogoda i chcę się trochę poruszać na świeżym powietrzu, ot co
"Gdyby Młodość wiedziała...gdyby Starość mogła..." |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 27/01/2012 15:28
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Niekoniecznie tylko, jeżeli następują po kompulsach, ale to już problem na inny temat. Ja chcę tylko podkreślić, żeby zachować umiar i czujność
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Aleksandra026 |
Dodany dnia 27/04/2012 21:31
|
Rozgrzewający się Postów: 2 Data rejestracji: 27.04.12 |
Witam mam bulimię od 10 lat i już nie potrafię sobie z tym radzic z moimi emocjami i wtedy bardzo często wymiotuję a ze dwa razy na tydz mam tak że objadam się na maksa a wtedy jak to przeważnie bywa prowokuję albo i nawet nie muszę wymioty. Ja już nie potrafię nad tym panowac. Może ktoś z Was podsunie kilka pomysłów. Teraz od 1,5 miesiąca jestem na l4 bo niedałabym rady nawet pracowac bo jestem słaba i na kroplówkach. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 27/04/2012 21:37
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Ja mam tylko jeden pomysł - zabrać się poważnie za leczenie. Ewentualnie mogą być dwa pomysły - psychiatra i psychoterapeuta
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
MM |
Dodany dnia 21/07/2012 18:32
|
Rozgrzewający się Postów: 2 Data rejestracji: 20.07.12 |
Ośmielam się zauważyć, że ED wiąże się z tym, że wiele osób na siłę tłumi swoje podstawowe emocje: złość, strach i smutek. Np. osoba chorująca na bulimię, zamiast zaakceptować swój smutek z powodu np. złośliwej uwagi na swój temat, chce te emocje ''zajeść''. Potem są wyrzuty sumienia i negatywne myśli na swój temat, kolejny atak. Bez sensu. Pozwól sobie na odczuwanie złości, nie miej do siebie żalu o to, że prowadzisz życie emocjonalne! Edytowane przez MM dnia 21/07/2012 20:42 |
|
|
sperare |
Dodany dnia 05/11/2012 10:46
|
Rozgrzewający się Postów: 8 Data rejestracji: 04.11.12 |
Może to nie metoda, ale podziałało na mnie najlepiej. Odważyłam przyznać się do bulimii rodzinie, poszłam do lekarza i zapisałam się do psychologa... i nic. W końcu miałam jechać na badanie krwi. Musiałam być na czczo. Nie wytrzymałam nawet do 7 rano. Mój organizm był na tyle wycieńczony, że zasłabłam. Nic nie widziałam, słyszałam wszystko jak za mgłą, nie mogłam się ruszyć. (na szczęście zdążyłam w porę usiąść) Przywleczono mnie do domu, gdzie powoli doszłam do siebie. Byłam do tego stopnia przerażona i osłabiona, że od tamtej pory panicznie boję się jeść podczas ataków głodu (jem, ale nie objadam się) i (przynajmniej jak na razie) przestałam wymiotować. Dopiero to doświadczenie otworzyło mi oczy. Zrozumiałam, że przede wszystkim muszę zadbać o zdrowie, bo chorobliwe dążenie do ideału może zaprzepaścić wszystko co mam. Teraz uważam jedzenie za czynność, którą muszę traktować bardzo poważnie i ze ścisłą dyscypliną. (nie chodzi mi o żadne diety, tylko odżywianie się tak, jak "przeciętny" człowiek) Mam nadzieję, że dzięki temu powoli powrócę do normy. Kolejny istotny aspekt, to ten, że z bulimią nie wygramy sami. Trzeba traktować każdy kontakt z drugim człowiekiem jak lekarstwo i starać się w tych relacjach dawać jak najwięcej od siebie. To pozwala nam zwalczyć samotność i sprawia, że czujemy się potrzebni. Musisz uświadomić sobie, że bulimia stanowi realne zagrożenie dla twojego życia. Sprawa jest poważna i nie masz innego wyboru, niż wziąć się w garść i stanąć ponad tym. Musisz przejąć kontrolę nad samą sobą zanim będzie za późno, BO MOŻLIWY JEST STAN, GDY BĘDZIE ZA PÓŹNO. [i][color=#669900]" Nie musimy się katować nienormalną sytuacją. Nauczymy się kochać, przestaniemy się bać. "[/color][/i] [b][color=#ff6666][small] Zamiast skupiać się na tym, czego nam brakuje, zacznijmy doceniać i pielęgnować to co mamy![/ |
|
|
aleksandra |
Dodany dnia 25/04/2013 16:08
|
Rozgrzany Postów: 95 Data rejestracji: 22.04.13 |
Kompletnie nie umiem sobie radzić z emocjami - ani pozytywnymi ani negatywnymi - dlatego nic mądrego tutaj nie napiszę. Myślę jednak, że MM ma sporo racji, w tym, że bulimicy / anorektycy tłumią w sobie złe emocje, które później w jakiś sposób muszą "wyjść na zewnątrz". |
Karla90 |
Dodany dnia 26/07/2013 17:23
|
Finiszujący Postów: 262 Data rejestracji: 24.07.13 |
Ja takze nie radze sobie z emocjami...nawet pisząc tego posta no coz z przykroscia musze stwierdzic ze w moim przypadku mimo wszelkich staran musialy pomoc leki....pomagaja ale nie do konca. staram sie pozbywac stresu tez przy pomocy sportu rwerek, orbitrek, spacer cokolwiek. Swego czasu prowadzilam taki zeszycik w ktorym wlasnie opisywalam emocje ktore mi towarzysza w trakcie pisania, nie byl to pamietnik tylko "notanik z emocji". czasem na osobnej kartce zamykalam oczy gryzmolilalm potem darłam kartke zeby sie na czymkolwiek wyżyć kiedys ze znajomą na wale sie wydzierałyśmy wiec jesli macie taką opcje tzn miejsce w ktorym mozecie krzyczec do woli to warto je tez odwiedzać no a poza tym goraca kompiel, ulubiony film, krzyzówki lub cos co wzbudza placz...ja kiedy nasluchalam sie piosenek ktore kojarzylam z fajnymi chwilami to moglam sie wybeczec wtedy bylam wykonczona i moglam spokojnie isc spac [i][b]Ile było chwil samotności bez sił jak długo jeszcze zegar będzie bił[/b][/i] F50.8, F60.8 |
|
|
zabazaba |
Dodany dnia 03/09/2013 13:31
|
Rozgrzewający się Postów: 8 Data rejestracji: 03.09.13 |
[quote][b]aleksandra napisał/a:[/b] Kompletnie nie umiem sobie radzić z emocjami - ani pozytywnymi ani negatywnymi - dlatego nic mądrego tutaj nie napiszę. Myślę jednak, że MM ma sporo racji, w tym, że bulimicy / anorektycy tłumią w sobie złe emocje, które później w jakiś sposób muszą "wyjść na zewnątrz". [/quote] To prawda. U mnie z emocjami też ciężko. Mnie też czasem pomaga ruch - rower, albo orbitrek w domu. Niestety, od 2 miesięcy stoi bezczynnie w kącie, bo się wziął i bezczelnie zepsuł A brat, z którym obecnie mieszkam, obiecuje i obiecuje i nie może się za niego zabrać... |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
jak sobie radzicie z m.s ? | Depresja | 80 | 23/03/2022 06:54 |
Pogadajmy sobie cz 4 | Porozmawiajmy | 1590 | 30/12/2021 17:07 |
Jak zaczynacie swój dzień? | Porozmawiajmy | 40 | 16/11/2021 16:16 |
Niebezpieczni, nieprzewidywalni, z rozdwojeniem jaźni. Tak wyobrażamy sobie schizofreników | Schizofrenia | 12 | 24/10/2021 01:01 |
Jak sobie radzicie z chorobą? | Schizofrenia | 19 | 24/07/2020 18:49 |