12 Maja 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


sasta sasta
3 dni Offline
mamswojswiat mamswojswiat
4 dni Offline
Mirbla Mirbla
5 dni Offline
Mathews Arleen Mathews Arleen
1 tydzień Offline
Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
3 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: sasta
Ogółem Użytkowników:2,206
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Mam siostrę chorą na CHAD
zuila
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 26/11/2011 22:52
Rozgrzewający się


Postów: 5
Data rejestracji: 25.11.11

Witam,
W tym roku moja siostra starsza ode mnie o 9 lat została zdiagnozowana iż ma CHAD. Cała sytuacja wynikła kiedy pewnego weekendu zażyła 5-6 tabletek Xanaks (mocne tabletki na sen) popijając je dużą ilością alkoholu, nie chciała z nikim rozmawiać ani zaprzestać. Po parogodzinnym namawianiu jej przeze mnie i mamę aby poszła do lekarza w końcu się zgodziła, pojechałyśmy do szpitala do lekarza pierwszego kontaktu tam lekarz stwierdził że istnieje zagrożenie jej życiu i nakazał hospitalizacje. Moja siostra spędziła w szpitalu 2 miesiące w trakcie których została zdiagnozowana na CHAD. po wyjściu ze szpitala zaczęła odstawiać ketrel po którym twierdzi że się czuje zamulona, miała robione badana EEG i rezonans magnetyczny które nic nie wykazały ale problem polega na tym że jest ona w strasznej sytuacji, obecnie mieszka z rodzicami bo sama nie może funkcjonować ( przynajmniej tak mówi) twierdzi że się boi ludzi, chodzi zaniedbana, bez makijażu nie umyta, i cały czas powtarza że zmarnowała sobie życie i że woli umrzeć, po czym mówi że chciałaby żeby było jak kiedys i chce żeby było lepiej ale nie ma siły i wkółko to powtarza. Ja już próbowałam różnych sposobów żeby jej pomóc ale nic nie skutkuje, teraz stwierdziła że chciałaby pójść do zakonu żeby tam sobie żyć z dala od wszystkich że jeszcze tyle życia przed nią - ale ona nie chce nic zmienić, twierdzi że psychoterapia nic nie pomoże no i jestem w ogromnej kropce, chcemy jej pomóc ale nie wiemy jak, może macie jakieś pomysły jak do takiej osoby podejść?
Proszę Was o pomysły i jakieś rady? Wiecie może czy są w Warszawie jakieś grupy wsparcia dla rodzin i osób chorych na CHAD ? Bardzo zależy mi na Waszych opiniach gdyż nigdy wcześniej nie miała styczności z tą chorobą i na prawdę wyczerpałam już wszystkie pomysły które i tak nie skutkują.
Jeśli macie jakieś pytania udzielę wszelkich potrzebnych dodatkowych informacji .
 
Czader
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 26/11/2011 23:02
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Cześć Zuila Smile

[i]chcemy jej pomóc ale nie wiemy jak, może macie jakieś pomysły jak do takiej osoby podejść?[/i]

Podejść jak najbardziej normalnie. Porozmawiać z nią o psychoterapii. Znaleźć odpowiedniego psychiatrę. terapeutę. Samemu przejechać się na Sobieskiego naprzykład.

Z tego co piszesz, próba samobójcza, depresja, dołek, wtedy widzi się wszystko w czarnych barwach. Teoretycznie: psychiatra "stabilizuje" pacjenta farmakologicznie a terapeuta "tłumaczy" że "chad to nie jest koniec świata" oczywiście w wielkim skrócie.
 
zuila
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 26/11/2011 23:50
Rozgrzewający się


Postów: 5
Data rejestracji: 25.11.11

Cześć Czader, dzięki za odzew, siostra jest obecnie w stałym ( co tygodniowym) kontakcie z psychiatrą, jest leczona farmakologicznie bierze ketrel i jeszcze dwa rodzaje anty depresantów, lekarz wspominał że powinna iść na psychoterapię ale ona się przed tym broni, - mówi że jest tego za dużo (problemów ) , że już to nic nie pomoże i że to nie ma sensu, prowadzę z nią długie parogodzinne rozmowy tak jak i moi rodzice, ale to tak jak by ona nie chciała tego przyjąć do wiadomości że może być lepiej i ciągle powtarza że jest chora i że nie chce żyć, mówi że nie wierzy w psychoterapie a żeby ona była skuteczna trzeba w to wierzyć, krótko mówiąc, na każdą pozytywną rzecz którą próbuję jej przedstawić ona znajduję 10 negatywnych i tak w kółko... ja na prawdę już nie wiem jak jej pomóc a nie poddam się i tym samym nie dam się jej poddać tylko nie wiem jak te słowa mogę przelać na czyny bo nic nie przynosi skutków.
 
zuila
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 30/11/2011 12:00
Rozgrzewający się


Postów: 5
Data rejestracji: 25.11.11

Czy ktoś wie gdzie są jakieś grupy/spotkania dla rodzin osób chorych na CHAD ? Potrzebuję pomocy jakiegoś psychologa z który mogłabym porozmawiać o tej chorobie.
 
fighter girl
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 30/11/2011 21:24
Rozgrzewający się


Postów: 1
Data rejestracji: 30.11.11

Cześć Zuila,
nie wiem niestety nic o grupach wsparcia dla rodzin. Ale mogę spróbować pomóc Ci zrozumieć Twoją sisotrę. Sama choruję na chorobę dwubiegunową. Miałam trzy poważne epizody depresji i conajmniej kilkanaście słabszych. Jestem tą chorobą naprawdę wykończona. Walką i życiem codzienym. Utrzymywaniem pracy i swojego życia w kupie za wszelką cenę. W depresji najgorszy jest brak nadziei i siły. Twoja siostra nie przyjmie do wiadomości, że może być lepiej, tylko dlatego, że to usłyszy. Spróbuj przed rozmową z nią wejść w jej buty. Pomyśl jak by było, gdybyś "wiedziała", że to już koniec. Że nic dobrego Cię nie czeka. Gdybyś czuła się jak wielka porażka, jak ktoś, kto zawiódł na calej linii. Ona odczuwa smutek, ktory jest tak głęboki, że trudno to opisać. Czuje, że nie pasuje do świata. Że nie ma żadnych szans na szczęście. Że nikt jej nie rozumie.
Poruszylo mnie to, co napisałaś, bo widzę w tym siebie. A pomysł z zakonem.. - sama taki mam. I to zrobilo na mnie wrażenie.
Kiedy ja jestem w złym stanie, w takim naprawdę złym, nie słyszę tego, co mówią moi bliscy. Jestem w kompletnie innym świecie, a ich mowienie pogarsza sprawę. Czuję, że wogóle nie wiedzą przez co przechodzę. Ale wiem, że w takich stanach potrzebuję czuć, że oni są przy mnie. A oni powoli się nauczyli jak to robić. Do tego nie potrzeba słów. Spróbuj ją poprostu mocno wziąć za rękę. Być z nią. Do psychoterapii musi dojrzeć. Ze swojej strony mogę zaoferować Ci pomoc. W szpitalu Orłowskiego na Czerniakowskiej w Klinice leczenia nerwic jest dobra terapia. Bardzo mi to pomogło. Sprawilo, że teraz radzę sobie z chorobą jako tako i nie niszczy mi ona calkowicie życia. Uważam, że to mogłoby baardzo pomóc też Twojej siostrze. Jeśli Twoja sisotra chcialaby pogadać z kimś, kto wie, co przechodzi, daj mi znać. Chętnie z nią popiszę. Trzymam kciuki za Twoją sisotrę, za Ciebie i całą Waszą rodzinę. Nie poddawajcie się.
 
zuila
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 01/12/2011 10:00
Rozgrzewający się


Postów: 5
Data rejestracji: 25.11.11

Hej fighter girl, dzięki za Twój post, ciesze się że mogę się z kimś podzielić moimi i siostry przeżyciami i że ktoś nas rozumie. Powiem szczerze, potrafię wejść w jej buty i zrozumieć co przeżywa ale szczerze mówiąc przerasta mnie to, ogarnia mnie ogromny strach i wole nie dopuszczać do siebie tych myśli, sądzę też że to w niczym nie pomoże bo wtedy być może i ja stracę wiarę w to że będzie lepiej a to chyba nikomu nie pomoże.... więc wolę odsuwać tą myśl i myśląc racjonalnie w jakiś sposób próbować znaleźć coś na polepszenie sytuacji bo wiem że taka może być przy stosownym leczeniu i terapii. Sądzę (może się mylę) że to że ona widzi że ja jestem "silna" i się nie poddaje może dodać jej trochę siły, sama wiem że jak ktoś w trudnej sytuacji się przy mnie załamuje jest tylko gorzej a jak ktoś jest "dla mnie silny" dodaje mi to siły i chodź wiem że czasem bywają sytuacje z których nie widzimy wyjścia właśnie taka "silna" osoba przy nas daje nam jakąś nadzieję że może być lepiej, mnie osobiście dodaje mi to siły... czy w przypadku tej choroby to tak nie działa ?
Chciałabym porozmawiać z kimś kto mi powie jak postępować, czy ją mobilizować, pomagać jej coś "zrobić ze sobą" np. wyjść na jakiś spacer czy dać jej leżeć CAŁYMI dniami w ciemnym pokoju ? Przecież to nawet zdrowemu człowiekowi się odechce żyć jak tak będzie cały dzień spędzał myśląc tylko o tym jak jest źle, czasem trzeba się oderwać i zając czymś innym żeby troszkę zapomnieć.. sama nie wiem.. a bardzo chcę jej pomóc tylko nie wiem jak.. Sad
Dzięki Ci za propozycję, zapytam siostry czy by chciała Smile
Wczoraj była u lekarza no i przyszedł czas na rozpoczęcie psychoterapii.. dziś się siostra zapisuje- choć nie chętnie, ale mam nadzieję że to jej coś da i że poczuję że jest jej to potrzebne no i już będzie chętniej chodziła Smile
 
sensitivechild
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 01/12/2011 10:25
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Witaj Zuila Smile
wspaniała wiadomość, że Siostra zapisuje się na psychoterapię - może zmieni w czasie jej trwania swoje nastawienie, jak będzie mogła się wygadać osobie postronnej (zawsze to inaczej niż z Rodziną), tym bardziej, że będzie to specjalista.
Może Siostra chciałaby tutaj zajrzeć? Jest wiele osób z takim problemem i wieloma innymi; mogłaby zobaczyć, że te osoby żyją i to całkiem nieźle, choć bywają górki i dołki.
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
zuila
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 01/12/2011 13:29
Rozgrzewający się


Postów: 5
Data rejestracji: 25.11.11

Witaj sensitivechild Smile też się cieszę i mam nadzieję że jej nastawienie się zmieni, właśnie się dowiedziałam jak ta sprawa jest kosztowna, podobno konsultacja kosztuje 130 zł za 1 spotkanie a tych spotkań (konsultacji ) może być nawet 3-4 i potem dopiero ustala się psychoterapię która ma potrwać z pół roku przy czym spotkanie raz w tygodniu a wizyta 100 zł i ja się zastanawiam, skąd brać tę kasę na to ?
Może ktoś zna jakiegoś dobrego terapełte z NFZ bo nie stać nas na takie kosztowne leczenie Sad
 
Dennica
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 28/12/2011 21:11
Rozgrzewający się


Postów: 6
Data rejestracji: 26.12.11

Niestety nie mam dobrych wieści, z rozpoznaniem CHAD trzy razy składałam wnioski o coś więcej (w tym o psychoterapię) niż darmowy psychiatra i refundowane leki i trzy razy dostałam odpowiedź odmowną. Na psychoterapię chodziłam prywatnie, wydalam majątek ale było warto!
 
amelie23
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 17/02/2012 15:43
Awatar

Startujący


Postów: 105
Data rejestracji: 13.02.12

Zuila i co z Twoją siostrą?
Bo powstała grupa wsparcia w Warszawie...

W tej chorobie to nie depresja jest najgorsza, tylko mania..................Sad
[i]"W życiu piękne są tylko chwile..".[/i][color=#660066][/color]
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Praca a chad Choroba afektywna dwubiegunowa 32 25/09/2022 14:08
Bezsennosc w Chad Choroba afektywna dwubiegunowa 20 22/11/2021 00:36
Trójmiasto:Poszukiwana Grupa wsparcia dla partnerów osob z Chad Przedstaw się 9 22/08/2021 22:21
Jeszcze żona chłopaka z chad Przedstaw się 4 05/11/2020 18:48
Chad a dalsze życie i wychowywanie razem dzieci Choroba afektywna dwubiegunowa 5 30/07/2020 20:55

50,402,178 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024