Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Choroba afektywna dwubiegunowa
Bliska mi osoba ma CHAD
|
|
amelie23 |
Dodany dnia 13/02/2012 14:23
|
Startujący Postów: 105 Data rejestracji: 13.02.12 |
Witam wszystkich. Mój mąż ma CHAD. Chorobę zdiagnozowano po slubie aczkolwiek przed ślubem wylądowal w szpitalu, spędzil na oddziale psychiatrycznym ponad miesiąc i wówczas lekarz nie stwierdzil żadnej choroby, jedynie epizod psychotyczny... Jestesmy młodym malżeństwem. Rodzina męża wypiera chorobę nie pomagając mi w ogóle w tym temacie. Mąż narzeka do rodziny na mnie od kilku tygodni, jest w fazie manii...kłócimy się, jest mowa o rozwodzie itd. Jestem u kresu wytrzymałości. Nie wiem co robić, jak postepować z chorym, z jego rodzina? Ja prowadzę swoja firmę, bardzo dużo pracuję i nie jestem w stanie zajmowac się mężem....a może taki człowiek powinien miec przy sobie kogoś kto mógly się nim opiekować na codzień, spędzać z nim duzo czasu? Może ja nie jestem odpowiednia osobą dla niego? Amelie |
|
|
Rudzielec |
Dodany dnia 14/02/2012 09:30
|
Rozgrzewający się Postów: 9 Data rejestracji: 14.02.12 |
Witam. Jestem tu nowa. Mam chłopaka z chorobą afektywną dwubiegunową. Spotykamy się od pół roku. W ostatnim czasie miał miejsce nawrót choroby spowodowany dwutygodniową przerwą w zażywaniu leków :/. Dopiero wtedy zobaczyłam na czym to polega. Był w stanie manii przez dwa tygodnie. Najważniejsze moje pytanie jest takie: Czy regularnie zażywając leki (co robił przez cały okres naszej zanjomości) stan będzie stabilny? Jedyne czego się boje to jest zdrada. Wiem, że mnie kocha ja Jego również i nie zostawię zpowodu choroby. Ale jeśli dojdzie do zdrady bęzie to równoznaczne z zakończeniem związku. Wiem, że pisze z różnymi dziewczynami i absolutnie nie zabraniam kontaktów z ludźmi. Nie wiem czy takie epizody zdarzają się tylko w okresie manii czy zawsze. A jest on osobą bardzo komunikatywną, inteligentną i lubi być w centrum zainteresowania. Nie wiem co myśleć i jeste pełna obaw. Pomóżcie! Nic nie wiem o tej chorobie i nie wiem jak może wyglądać moje życie. Czy regularne stosowanie leków da gwarancję stabilizacji? |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 14/02/2012 10:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Rudzielcu, regularne zażywanie leków zmniejsza ryzyko wejścia w manię/depresję, ale nikt Ci nie da 100% gwarancji, że żaden z tych stanów nie wystąpi. Oprócz leków ważne jest także obserwowanie sytuacji, wyłapywanie sygnałów ostrzegawczych i szybkie reagowanie w razie kryzysów. Nawet gdyby Twój chłopak nie był chory, to też 100% gwarancji, że Ciebie nie zdradzi nie ma. Zresztą mania też nie oznacza z automatu zdrady, pewnie zwiększa ryzyko, ale każdy reaguje trochę inaczej. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Rudzielec |
Dodany dnia 14/02/2012 10:52
|
Rozgrzewający się Postów: 9 Data rejestracji: 14.02.12 |
Dziękuje bardzo, wiele dla mnie znaczy że mogę się wygadać i uzyskać jakąś radę. Co do fizycznej zdrady - tego się nie boję bo myślę znając mojego ukochanego że mnie nie zdradzi w taki sposób. W tym najgorszym momencie tuż przed szpitalem powiedziałam że go nie zostawię i będę. A On mi na to: "ale ja cię zostawię". Przykra sytuacja bo jak był prawie w karetce krzyczał moje imię. Od przyjaciela dostałam radę żeby nie traktować tego poważnie i nie angażować się emocjonalnie, "traktuj to jako przygodę' bo jednego dnia jest z tobą a nnastęnego może już nie być. Mam wielki mętlik w głowie, nie wiem jak to będzie. Wiem jedno: będę wsparciem. Od niedzieli jest w szpitalu, mama mojego ukochanego miała jechać już wczoraj i dać mi wszystkie informacje na jakim oddziale leży. Nie pojechała... Dla nich to nie pierwszy raz mama powiedziała "jak wylądujesz w szpitalu ja cię więcej nie odwiedzę". Przykre może sposób terapii wstrząsowej nie wiem, ale On to odczuwa jako brak akceptacji i wsparcia, nawet bym rzekła brak miłości. Smutne A ja to wszystko przeżywam i już bym chciała być z nim, żeby wiedział,żeby nie czuł się odtrącony. Radzą mi żeby dać mu czas i pojechać za tydzień, a ja odrazu jak się dowiem chcę jechać. Nie wiem czy to dobry pomysł, nic nie wiem :/ Wybaczcie za tak długie monologi, ale to jedyne miejsce na dzień dzisiejszy gdzie mogę sobie ulżyć. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 14/02/2012 11:22
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Ależ ulżyj sobie, przynajmniej tyle możemy zaoferować Wiążąc się z osobą chorą na chad trzeba wyjątkowo starannie przemyśleć - ile jesteś w stanie znieść, jak zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa w takim związku, gdzie są granice poświęcenia i wspierania. Wspieraj, motywuj do leczenia, ale nie daj się wrobić w bycie nadzorczynią-pielęgniarką-matką i pamiętaj, żeby w tym wszystkim dbać też o siebie. Wiem, że to co piszę to banały. Pewnie osoby, której znają chad lepiej niż ja będą w stanie więcej Ci podpowiedzieć. Pozdrawiam [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Czader |
Dodany dnia 14/02/2012 11:35
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote]mama powiedziała "jak wylądujesz w szpitalu ja cię więcej nie odwiedzę". Przykre może sposób terapii wstrząsowej nie wiem, ale On to odczuwa jako brak akceptacji i wsparcia, nawet bym rzekła brak miłości. Smutne[/quote] Moim zdaniem "smutne" to są takie "terapie wstrząsowe". [quote]to jedyne miejsce na dzień dzisiejszy gdzie mogę sobie ulżyć.[/quote] A używaj sobie do woli [quote]Nic nie wiem o tej chorobie i nie wiem jak może wyglądać moje życie. Czy regularne stosowanie leków da gwarancję stabilizacji?[/quote] Twoje Życie będzie wyglądało tak jak będziesz chciała aby wyglądało. O chorobie zebrać wiedzę można (wręcz trzeba) Leki to nie wszystko. I nikt gwarancji Ci nie da (choćby dlatego że każdy przypadek może być inny). Ale jeżeli "stabilizacją" nazwiemy czas "remisji" (czyli względny okres spokoju pomiędzy fazami) to jak najbardziej jest to możliwe. Tak jak napisała Perfidia: Oprócz leków ważne jest także obserwowanie sytuacji, wyłapywanie sygnałów ostrzegawczych i szybkie reagowanie w razie kryzysów. Można się tego nauczyć samemu, ale najlepiej by było gdyby chłopak przerobił swoje uczucia/emocje/ z Terapeutą. Przy okazji poznając swoją dwubiegunowość. I kompletnie mi się nie podoba 2 tygodniowa przerwa w braniu leków. A poza tym witaj na forum |
|
|
Rudzielec |
Dodany dnia 14/02/2012 11:56
|
Rozgrzewający się Postów: 9 Data rejestracji: 14.02.12 |
Czuje się winna bo przez te dwa tygodnie był u mnie, nie wiedziałam nic na temat konsekwencji. wiedziałam niewiele. Patrząc wstecz wydaje mi się że były wcześniej pewne objawy. Pewnego weekendu byliśmy u znajomych i wywiązała się dosyć ostra wymiana zdań na temat emigracji. rozstaliśmy się bo musiałam wracać do swoich obowiązków a od strony mojego ukochanego zero odzewu. Przez trzy dni zupełna odmiana o 180 stopni, zero kontaktu, pisałam, dzwoniłam, zero. . . Pozwiedzał mi wtedy na odchodne że nic nie może mi zagwarantować. Hmmm pomyślałam boi się bo nie ma stałej pracy i dlatego tak to powiedział. Ale teraz zaczynam się zastanawiać i troszkę bać, że ja poświecę czas, serce, zaufam a pewnego dnia "obudzę się z ręką w nocniku". Pożyjemy, zobaczymy. Czekam na info i biegnę do szpitala. co do mamy i jej terapii wstrząsowej to wiele przeszła i ale uważam, że taki sposób nie jest dobry. Mam nadzieję, że dzisiaj pojedzie i się dowie to już drugi dzień. . . A jak nie to jadę na własna rękę się dowiadywać. Może zrobię źle, ale nie mogę inaczej bo serce mi pęknie |
|
|
herbatka |
Dodany dnia 14/02/2012 12:01
|
Medalista Postów: 603 Data rejestracji: 16.09.11 |
Przypominają mi się moje powakacyjne "przejścia" z Herbatnikiem.. Całe szczęście, że miałam do niego za daleko, żeby się zaangażować. Niestety, niewiele mnie to nauczyło, ale to już inna bajka.. [color=#0000cc]As long as you don't choose - everything remains possible.[/color] |
|
|
Makro |
Dodany dnia 14/02/2012 18:33
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Nie wydaje mi się, aby można było tak łatwo ocenić matkę chłopaka Rudzielca. To nie pierwszy pobyt w szpitalu, czyli też nie pierwsze samowolne odstawienie leków. Matka ma IMHO pełne prawo na postawienie granic, na nie zapewnianie wsparcia po kolejnej lekkomyślnej decyzji. Wszak w szpitalu znalazł się w konsekwencji własnych wyborów.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Rudzielec |
Dodany dnia 15/02/2012 19:58
|
Rozgrzewający się Postów: 9 Data rejestracji: 14.02.12 |
Jadę jutro do szpitala. Stresuje się bo nie wiem na co mam się przygotować. Rozmawiałam z moim ukochanym chwilkę przez telefon. I głównie mówił, że mnie kocha, ale też że chciał się zabić żeby mi pokazać że mnie kocha Serce mi pęka po prostu. Najważniejsze jest to i najstraszniejsze zarazem,że On mówił "zobaczysz zrobię to, bo zrobię dla Ciebie wszystko i ty udowodniłaś mi że zrobisz wszystko dla mnie" Ale dlaczego coś takiego!? Przecież może okazać miłość biorąc regularnie tabletki i dbając o siebie Boję się. . . Nie wspominałam o tym jak znalazł się w szpitalu. Sam zadzwonił po karetkę raz ale nie udało się dodzwonić. Wyszłam dosłownie na chwilkę do łazienki a On połknął kilka tabletek kwetaplex. Mi powiedział że 24... Wyobrażacie to sobie? Przyjechała karetka, nie obyło się bez trudności aby go zabrać. Następny krok płukanie żołądka, które się nie odbyło bo przyznał się w szpitalu że wrzucił tabletki do mojej torebki. Rzeczywiście były tam. I teraz pobyt w szpitalu. Mama powiedział,że nie będzie tym samym człowiekiem po powrocie ze szpitala? Nie wiem co miała na myśli, ale poważna rozmowa jest nieunikniona. Jak to będzie po terapii? Czy będzie depresja czy w miarę ustabilizowany stan? Jeśli ktoś jest w stanie odpowiedzieć na moje pytania będę niezmiernie wdzięczna. Edytowane przez Rudzielec dnia 15/02/2012 19:58 |
|
|
Czader |
Dodany dnia 15/02/2012 20:21
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Bardzo trudno odpowiedzieć na Twoje pytania. [i]Jak to będzie, co to będzie,[/i] absolutnie nie chcę gdybać, bardziej skupiłbym się na tym "co jest - tu i teraz" Masz niewątpliwie do czynienia z kimś kto jest w stanie takim że najprawdopodobniej będzie pod wpływem silnych leków. Bardzo możliwe że to miała na myśli jego mama mówiąc [i] nie będzie tym samym człowiekiem po powrocie ze szpitala[/i] Co mi się nie podoba[i]: 1.chciał się zabić żeby mi pokazać że mnie kocha[/i] [i]2.udowodniłaś mi że zrobisz wszystko dla mnie"[/i] Moim zdaniem: nie daj się wciągnąć w bardzo manipulacyjną grę jaką tutaj widzę: miłość okazuje się na wiele sposobów (niekoniecznie się zabijając) natomiast nawet jeśli wie że zrobisz dla niego wszystko - to nie może tym grać w taki "samobójczy" sposób. Tutaj masz wręcz obowiązek stawiania granic. Zdrowego rozsądku. Nie odpowiem Ci na pytanie jak będzie po terapii - ponieważ zależy to od JEGO zaangażowania w swoje leczenie. W bardzo dużym skrócie chodzi o to aby stan był w miarę ustabilizowany. Edytowane przez Czader dnia 15/02/2012 20:22 |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 15/02/2012 20:28
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Cóż za manipulacja i chęć zwrócenia uwagi na siebie. Twój "Kochany" robi z Tobą co chce |
|
|
Rudzielec |
Dodany dnia 15/02/2012 21:09
|
Rozgrzewający się Postów: 9 Data rejestracji: 14.02.12 |
Nigdy bym się nie spodziewała czegoś takiego. Nie dam się w to wciągnąć nie dam sobą manipulować. Nie wiedziałam tak naprawdę nic do tej pory o tej chorobie. Dopiero po tym "incydencie" zaczęłam szperać i czytać. Porozmawiam z nim na ten temat powiem, że pokazać swoją miłość może biorąc leki i dbając o stan swojego zdrowia bo najważniejsze dla mnie jest to żeby był szczęśliwy (a myślę że do tej pory był ) Patrząc na mojego ukochanego tego wieczora widziałam zupełnie innego człowieka. Nigdy przedtem nie widziałam złości na jego twarzy, zawsze wygadany, uśmiechnięty i taki kochany. A wtedy zupełnie ktoś inny. . . W jednym momencie z manii bo w ostatnim tygodniu niewątpliwie był w fazie manii stwierdził że ma wszystkiego dość i ogarnęło Go ogromne rozgoryczenie na wszystko. Jestem jeszcze świeża, ale inaczej zaczęłam patrzeć na to, bardzo dużo myślałam przez te kilka dni i wiem że muszę być cholernie silna. Dam radę i On też da wierzę w to! Edytowane przez Rudzielec dnia 15/02/2012 21:11 |
|
|
Czader |
Dodany dnia 15/02/2012 21:18
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote]pokazać swoją miłość może biorąc leki i dbając o stan swojego zdrowia[/quote] Bingo [quote]wiem że muszę być cholernie silna.[/quote] Nie zapominając o sobie Powodzenia jutro. |
|
|
Rudzielec |
Dodany dnia 15/02/2012 21:22
|
Rozgrzewający się Postów: 9 Data rejestracji: 14.02.12 |
Wybacz, ale nie podziękuję Tak na marginesie to mam za dobre serduszko i chce uratować świat. He he może dlatego właśnie się spotkaliśmy. . . Co ma być i tak będzie, a ja postaram się żeby było jak najlepiej. |
|
|
amelie23 |
Dodany dnia 17/02/2012 12:30
|
Startujący Postów: 105 Data rejestracji: 13.02.12 |
No, manipulacje sa częste...mój mąż także stosuje różne sztuczki. Ale nie o tym chciałam pisać... Powiedźcie mi jak to w końcu jest z dziećmi? Czytam różne doniesienia i wychodzi na to, że choroba CHAD ma podłoże genetyczne zatem dzieci z mężem mieć nie mogę... Byliśmy u lekarza...stwierdził hipomanię, zmienił mu leki. Zobaczymy. Na razie jest agresywny w stosunku do mnie, wmawia wszystkim dookoła, żę tonie lekarz stwierdził tylko moje wymysły. Eh... nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale wydaje mi się, że tak. Najbliżsi znajomi wiedzą o chorobie męża, poinformowałam ich...prosiłam aby nigdy nie pozwalali mu pić alkoholu, żeby mnie informowali gdzie jest i co robi. To jest paranoja. W życiu nie sądziłam, że będę musiała kontrolować męża. NIgdy nie byłam zazdrosna, zawsze ufałam a teraz pełna kontrola nad jego życiem - dla jego dobra. I jeszcze jedno pytanie. Czy psychoterapia komuś z Was, Waszych bliskich pomogła? [i]"W życiu piękne są tylko chwile..".[/i][color=#660066][/color] |
|
|
Czader |
Dodany dnia 17/02/2012 12:47
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote]choroba CHAD ma podłoże genetyczne zatem dzieci z mężem mieć nie mogę...[/quote] Różne źródła różnie mówią, ale 50% szans na "odziedziczenie" skutecznie zniechęca do posiadania potomka. Mnie zniechęciło. [quote]Czy psychoterapia komuś z Was, pomogła?[/quote] Mi pomogła. |
|
|
teczacpt |
Dodany dnia 17/02/2012 15:13
|
Brązowy Forumowicz Postów: 823 Data rejestracji: 13.08.10 |
[b]poinformowałam ich...prosiłam aby nigdy nie pozwalali mu pić alkoholu, żeby mnie informowali gdzie jest i co robi.[/b]-obawiam się,że tak długo nie pociągniesz,a na takie Twoje zachowania agresja męża może się nasilać-on jest chory,a nie ubezwłasnowolniony-pozwól mu wziąść część odpowiedzialności za swoje zachowania chorobowe ( choć może źle myślę)
Tęcza [color=#3333ff]Tylko ci nie robią żadnych błędów,którzy nic nie robią.........[/color] |
amelie23 |
Dodany dnia 17/02/2012 15:27
|
Startujący Postów: 105 Data rejestracji: 13.02.12 |
Ale tu nie ma innego wyjścia. Tylko tak mogę mu pomóc. Tylko tak uniknie jakiś niepotrzebnych stresów, robienia głupot... Nie wiem, no może to ja źle myślę. Ostatnio wyłazi na imprezowanie i picie i wraca nad ranem...a skutki muszę sprzątać ja, pomijając to, że mu nie wolno i zbliża go to do zagłady. A mnie wyprowadza totalnie z równowagi, ja nie mogę sobie pozwolić tez na nieprzespane noce, stres...ja poza życiem z mężem mam życie zawodowe, jak go zaniedbam można iść się od razu powiesić bo nie damy rady finansowo. [i]"W życiu piękne są tylko chwile..".[/i][color=#660066][/color] |
|
|
Czader |
Dodany dnia 17/02/2012 15:41
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote]jak go zaniedbam można iść się od razu powiesić bo nie damy rady finansowo.[/quote] Amelie, jak [b]SIEBIE [/b]zaniedbasz będzie jeszcze gorzej. [quote]Ale tu nie ma innego wyjścia. Tylko tak mogę mu pomóc. Tylko tak uniknie jakiś niepotrzebnych stresów, robienia głupot...Nie wiem, no może to ja źle myślę.[/quote] Nie pomoże mu imprezowanie i picie. I nie pomagasz mu "zgadzając się na to" , mówienie że "nie ma innego wyjścia" to oszukiwanie samego siebie. Zawsze jest jakieś wyjście. Ale: Tak jak napisała Tęcza - facet nie jest ubezwłasnowolniony, więc MUSI wziąć część odpowiedzialności za swoje zachowania chorobowe (w tym momencie/sytuacji [i]uciekanie w imprezowanie/picie[/i]) W całym tym szaleństwie - nie zapominaj o sobie. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Praca a chad | Choroba afektywna dwubiegunowa | 32 | 25/09/2022 14:08 |
Bezsennosc w Chad | Choroba afektywna dwubiegunowa | 20 | 22/11/2021 00:36 |
Trójmiasto:Poszukiwana Grupa wsparcia dla partnerów osob z Chad | Przedstaw się | 9 | 22/08/2021 22:21 |
Jeszcze żona chłopaka z chad | Przedstaw się | 4 | 05/11/2020 18:48 |
Chad a dalsze życie i wychowywanie razem dzieci | Choroba afektywna dwubiegunowa | 5 | 30/07/2020 20:55 |