Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
Pogadajmy sobie cz.3
|
|
Alicja |
Dodany dnia 06/09/2009 12:35
|
Startujący Postów: 133 Data rejestracji: 19.08.09 |
Makro, ja bazuję głównie na własnym doświadczeniu. Zastanawiam się czy brałeś, czy potrzebowałeś brać kiedyś te leki, czy tylko je wypisywałeś i słuchałeś opinii innych. Niestety na pytanie od mojej psychiatry czy lepiej się czuję po tabletkach (na początku) powiedziałam TAK. Później przyszło załamanie. Nadziejo, przykro mi. Wiem jak to jest, gdy bliska osoba zawiedzie nasze zaufanie. Mnie także nie raz zawiedli przyjaciele... Ale w takich sytuacjach należy tez trzeźwo pomyśleć czy sprawa była warta zachodu... Piszę w ciemno - bo nie wiem w czym dokładnie Cię zawiodła, ale ... tak wiele rzeczy jest tak bardzo ulotnych. Teraz wydają się być wielkie a z czasem maleją... później nawet się z nich śmiejemy... Zawsze sobie powtarzam, że na syt. bez wyjścia najlepszy jest czas. Przeczekać, zobaczyć co będzie dalej. I nieśmiertelne mickiewiczowskie: jakoś to będzie. |
|
|
Makro |
Dodany dnia 06/09/2009 13:29
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Alicja - ten temat jest denerwujący mnie. Nie muszę brać tabletek, aby znać ich plusy i minusy. Wychodząc z takiego założenia to chirurg powinien najpierw wszystkie operacje na sobie przeprowadzić. Nadzieja - nie można porównać bezpośrednio tych leków, chociaż traktuje się raczej wenlafaksynę jako skuteczniejszą niż fluoksetyna antydepresyjnie. Edytowane przez Makro dnia 06/09/2009 13:30 [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Perfidia |
Dodany dnia 06/09/2009 14:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Nadzieja - ufanie komuś nie jest błędem, takie myślenie prowadzi do tego, że człowiek boi się zaufać komukolwiek. Nie wiem dokładnie co się stało, że koleżanka zawiodła Twoje zaufanie, może źle interpretujesz jej słowa/zachowanie. Jeżeli wszystkich ludzi mierzysz wg tych, którzy Twoje zaufanie zawiedli to jest to trochę nie fair. Alicjo - przede wszystkim chciałabym zwrócić uwagę, że formułowanie zdań 'jakiś tam lek prowadzi do prób samobójczych' jest nadużyciem. Nawet jeżeli opierasz to na własnych przeżyciach - skąd pewność, że to antydepresant spowodował u Ciebie takie myśli? Zakładam, że brałaś go z określonego powodu, może to właśnie ten powód był przyczyną? Może miałaś źle dobraną dawkę antydepresantu? Proszę Cię weź pod uwagę jak Twoją wypowiedź może odeprać osoba, która jest w trakcie leczenia i nie jest do końca przekonana do niego, a każdy pierwszy pretekst będzie dobry, aby leki odstawić. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Nadzieja |
Dodany dnia 06/09/2009 14:24
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Perfidia to nie jest tak,że wszystkich ludzi mierzę jednakową miarą.Masz rację to by było nie fair. Tylko,że poraz kolejny w moim życiu zawiodłam się na kimś komu bardzo ufałam, w realu jest to / była druga osoba po moim lekarzu,która wiedziała dosłownie wszystko. Boli bardzo bo to ona uratowała mi życie, ona była jak najbardziej potrzebowałam kogos koło siebie.Zaufałam jej na tyle, że aż sama sobie się dziwiłam, ze jestem do tego zdolna. Nie będę tu wszystkiego opisywać bo nie ma sensu, ale nasze stosunki pozmieniały się, ochłodziły i to bardzo. Rozmawiamy ale już nie tak jak kiedyś, wiem jedno nie powiem już jej nic, zresztą może ona już ma mnie dość. A skarżenie na mnie( dzwonienie do mojej mamy i mówienie jej że coś tam zauważyła wg niej niepokojącego u mnie jest nie fair z jej strony) i łamanie tajemnicy, wmawianie mi czegoś!!!!!
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 06/09/2009 14:37
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Przykro mi Nadzieja, że czujesz się zawiedziona czy nawet zdradzona. Nie będę w żaden sposób z tym polemizować, bo po pierwsze danych za mało, po drugie - Ty sama najlepiej wiesz, co czujesz i nikt nie ma prawa tego negować. Wiesz, ja mialam szczęście do bliskich, gdy byłam chora. Zostali ze mną także wtedy, gdy było naprawdę źle, a ja wszem i wobec zrywałam znajomości i mówiłam zostawcie mnie samą. Też ktoś mi ratował życie, był taki moment, że docierał do mnie tylko jeden głos... Moi bliscy popełniali błędy, czasem czułam się oszukana czy zdradzona, bo na przykład rozmawiali o mnie za moimi plecami, jak o małym dziecku. Teraz widzę, że czuli się bezradni wobec mojej choroby, samotni w swej trosce o mnie i zagubieni. Jednej Bliskiej zrobiłam karczemną awanturę, bo za moimi plecami rozmawiała o mnie z moim mężem. Przeprosiłam ją - choć ze słowami, że i tak uważam, że mialam rację A ostatnio uslyszałam takie zdanie, które jest w sam raz dla mnie - może i Tobie się przyda: "Przeszkodą w sięganiu po wsparcie jest na ile pielęgnuję żal i krzywdę" Dlatego skupiam się na wdzięczności za to, co dobrego mnie spotkało, a błędy.. heh, ja ich narobiłam tyle, że nie mam prawa innym wypominać. Taka jest prawda. Edytowane przez Kati dnia 06/09/2009 23:14 |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 06/09/2009 16:39
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Wiesz Kati ja mam dla niej niesamowity dług wdzięczności, naprawdę wiele jej zawdzięczam i to doceniam. Była ze mną w najgorszym czasie wspierała mnie to ona o wszystkim powiedziała rodzicom, kiedy ja nie byłam wstanie wtedy zrobic nic oprócz jednego...nie ma sensu wymieniać wszystkiego co dla mnie zrobiła bo to jest bezcenne i wspaniałe z jej strony. Nie chcę jej przekreślać dlatego to tak boli. Nigdy nie zapomnę tego co dla mnie zrobiła. Czuję sie jak w pułapce bo nie wiem co mam robić, wszystko wali się na mojej drodze, a ja nie umiem tego naprawić, powstrzymać. Tak jak czuję się teraz było na początku przed moim leczeniem. Nie jestem wstanie działać, najchętniej cały dzień przeleżałam bym w łóżku. Nawet nie jestem wstanie skupić się na tyle,żeby coś sensownego napisac na forum nie mogę się zmusić, a to nie dlatego,że tematy są nieciekawe tylko dlatego,że ogarneła mnie jakaś bezsilność nad którą nie mogę zapanować. Wszystko stało mi się obojętne. leki które zawsze brałam rano teraz nie chcę o nich mysleć,dzisiaj wziełam dopiero o 16 i to bez przekonania,czy powinnam je jeszcze brać??? Przestaję wierzyć we wszystko, zamykam się w sobie, nie mogę na siebie patrzeć,nie umiem tego wyrazic słowami co teraz czuję, każdy dzień to męka. Nie umiem nad tym wszystkim zapanować. NIE DAJĘ RADY, POGUBIŁAM SIĘ
Edytowane przez Nadzieja dnia 06/09/2009 16:43 [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Alia |
Dodany dnia 06/09/2009 20:50
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Skoro zeszło na temat przyjaźni, a wątek jest tak ogólny, że chyba można oftopikować, to i ja się odezwę. Zaraz na początku liceum zaprzyjaźniłam się z pewną dziewczyną. Dogadywałyśmy się tak doskonale, że po miesiącu wszyscy uważali, że znałyśmy się jeszcze w podstawówce. To w dużej mierze dzięki niej przetrwałam liceum, koszmarną klasę, w której byłam totalnym outsiderem, nieszczęśliwą miłość. Na studia trafiłyśmy do różnych miast, oddalonych o kilkaset kilometrów, ale pisałyśmy do siebie listy (czasy przed internetem - wiem, teraz to brzmi dziwnie) i spotykałyśmy się przy każdej okazji. Była świadkiem mojego ślubu. A później kontakt zerwał się gwałtownie, moje listy pozostały bez odpowiedzi. Po raz kolejny skontaktowałyśmy się po pięciu latach, już przez internet. Co się okazało - przeszła epizod depresyjny związany z nieudanym nowicjatem w klasztorze (zawsze była bardzo religijna). A terapeuta poradził jej zerwać kontakty ze znajomymi "z poprzedniego życia". Nie ukrywam, wydaje mi się to dziwnym podejściem. Co wy o tym sądzicie? Całe szczęście okazało się, że po tych latach przerwy nadal dogadujemy się dobrze i ostatnio spędziłyśmy dwie godziny na pogaduchach przy kawie. Choć oczywiście nie będzie to taka przyjaźń jak w liceum, cieszę się, że ją odzyskałam. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 06/09/2009 21:07
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Co za historia... Na temat porady tego terapeuty nie chcę się wypowiadać, bo zakładam, że zrobił to w oparciu o informacje z pierwszej ręki, a ja o tym nie wiem nic. Jeżeli on był przekonany, że tak będzie dla niej lepiej, to tak też jej poradził. Mógł oczywiście pomylić się, bo nikt nie jest nieomylny. Nigdy nie miałam kogoś, kogo mogłabym nazwać "przyjaciółką", koleżanki, znajome, kumpele - tak, ale nie przyjaciółkę. Natomiast mam za sobą coś, co można nazwać "zerwanie kontaktów z poprzedniego życia" i powiem, że o ile jest i było to dla mnie źródłem rożnych emocji - i dobrych i złych, to świadomość zerwania kontaktów najbardziej doskwierają mi coś w rodzaju poczucia porażki - bo "nowa ja" nie umiała się odnaleźć w tamtym świecie, ale nie próbowała z niego wziąć nic, nawet tych dobrych rzeczy, tylko zostawiła za sobą spalone mosty, ale także ulgi, że to wszystko zostało za mną i już nigdy nie wróci. Fajnie, że po latach się odnalazłyście i dogadałyście się [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Alicja |
Dodany dnia 06/09/2009 23:09
|
Startujący Postów: 133 Data rejestracji: 19.08.09 |
Przykro mi, że tak odebraliście moje słowa... W gruncie rzeczy pisałam tylko o sobie i o tym, czego się dowiedziałam, ale temat skończmy. Teraz możecie mnie posądzić o hipokryzję, bo dzisiaj moja przyjaciółka musiała we mnie wcisnąć leki uspakajające. Niestety. Rano przeżyłam coś, co było jakby powrotem do mani, cholera wie. Hiper aktywność? Nie wiem. Wieczorem ryczałam, rano biegałam po całym domu i miotałam się ogromnie. Mam w sobie tyle napięcia, że ciężko mi utrzymać równowagę. Jestem bardzo zmęczona. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 06/09/2009 23:19
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Alicja, trzymaj się i nie zostawaj sama ze swoimi problemami. [quote]Nigdy nie miałam kogoś, kogo mogłabym nazwać "przyjaciółką", koleżanki, znajome, kumpele - tak, ale nie przyjaciółkę.[/quote] Perfidia, może "nowa Ty" podejdzie i pozwoli komuś podejść na tyle blisko, żeby to się stało. Polecam Mój bilans poprzedniego życia, to dwie efki ale przede wszystkim grupa sprawdzonych Bliskich - jak ja to nazywam. A miejsce pracy.... okazalo się tylko miejscem, gdzie pracowałam. Choć nie powiem, stamtąd też mam kilka bliskich osób. Dla mnie ludzie, którymi się otaczam to mój największy skarb i w nowym życiu bardzo dbam i pilnuję, żeby więzi utrzymywać i wzmacniać. To mnie ubogaca. Edytowane przez Kati dnia 06/09/2009 23:27 |
|
|
martyna |
Dodany dnia 07/09/2009 09:06
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Nadzieja, człowiek popełnia błędy -Twoja przyjaciółka też. Czasem trzeba zrobić sobie bilans zysków i strat, inie skreślać ludzi tylko dlatego że np. nie mieli sił unieść ciężaru jaki my im włożyliśmy na barki.Odpowiedzialność na życie kogoś bliskiego jest bardzo obciążające. Nie oceniaj jej, postaraj się zrozumieć , może szczera rozmowa rozjaśniła by niebo nad wami? A co do przyjaźni, zawsze miałam i mam bliskich wokół siebie, mam łatwość nawiązywania kontaktów, dlatego ludzi wokół mnie jest dużo, choć teraz szukam bardziej spokojnych chwil. Dużo ludziom zawdzięczam, ale te przyjaźnie żywią się obopólnie, każdy z nas daje coś z siebie. Ja zawsze byłam od wysłuchania, pocieszenia i z moim roztrzepaniem do robienia różnych żartów i tzw " spontaniczności".Dlatego było wielkie zdziwienie i żal, że ukrywałam przed innymi swoje problemy z ed . Po próbie samobójczej coś się zmieniło i teraz już jest ciut inaczej ( choć jest dobrze). Doceniamy że mamy siebie, że trzymamy się już kilka dobrych lat, więcej siebie słuchamy mniej mówimy . Może to kwestia dojrzałości. Choć ostatnio dało mi do myślenie jedno stwierdzenie znajomej na propozycję wyjazdu "Boję się z Tobą jechać, bo możesz sobie coś zrobić?" Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Artystyczna Dusza |
Dodany dnia 07/09/2009 13:25
|
Medalista Postów: 711 Data rejestracji: 31.05.09 |
Kilka dni nie odwiedzałam forum i tyle nowych postów zostało napisane.Czytam czytam i czytam i nadążyć nie mogę.Moje samopoczucie nie najlepsze.Powiem krótko-doskonale rozumiem rozterki Nadziei bo czuję się teraz podobnie.Mam nadzieję jednak że to się zmieni. |
Nadzieja |
Dodany dnia 07/09/2009 21:04
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Martyna Ona dla mnie za dużo zrobiła, ja jej nie mogę skreślić, wiem też,ze kazdy popełnia błędy i wiem też,że jest było to wszystko dla niej dużym obciążeniem.Sama mi powiedziała, jak miałam iśc do szpitala, jak moi rodzice dowiedzieli się o wszystkim, że spadł jej kamień z serca, że w końcu wie, że ja nie jestem z tym wszystkim sama ale i Ona. powiedziała mi jak bardzo się wtedy bała o mnie, była pewna, że coś sobie zrobię i miała rację byłam już zdecydowana, jej telefon uratował mi wtedy życie, wyszła było bardzo zimno wtedy grudzień w rybaczkach i zaprowadziła mnie do domu, ja nie pamiętam nawet tej drogi i tego wszystkiego. Dlatego bardzo ją lubię jest dla mnie kimś szczególnym, niestety coś sie między nami popsuło cos co spowodowało, że nie mogę jej juz tak ufac jak wcześniej. Ona tego nie widzi,a ja tak. I teraz się zastanawiam dlaczego tak w moim życiu jest, że widzę zupenie cos innego niż inni??? [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Lena |
Dodany dnia 08/09/2009 19:49
|
Finiszujący Postów: 232 Data rejestracji: 02.09.09 |
a ja wracam przeszkolona, troche zmeczona fizycznie (raczje niedospana), ale z pozytywną energią Pozdrawiam serdecznie po krótkiej przerwie
"Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem" OWIDIUSZ |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 08/09/2009 20:30
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Cieszę się,że juz jesteś
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 08/09/2009 20:33
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Witaj z powrotem, Lena |
|
|
Artystyczna Dusza |
Dodany dnia 09/09/2009 10:56
|
Medalista Postów: 711 Data rejestracji: 31.05.09 |
Nic nie ma dla mnie sensu.Tylko jedno się liczy.Już nawet nie potrafię się otrząsnąć.I ta świadomość że nikt mnie nie lubi że jestem głupia brzydka gruba - BEZNADZIEJNA!!! Chcę być zdrowa ale nie potrafię zdrowo się odżywiać. Nie wiem już sama czego chcę.Nie wiem czy chcę terapii grupowej w warunkach ambulatoryjnych czy raczej powinnam pójść do kliniki. Ciężko mi z tym wszystkim. Przepraszam że znowu smęcę. Witaj Lena. Edytowane przez Artystyczna Dusza dnia 09/09/2009 10:57 |
Kati |
Dodany dnia 09/09/2009 11:11
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Fiona, jesteś. Ważne, że dalej piszesz, to znaczy, że gdzieś w głębi serduszka masz nadzieję, że będzie dobrze. Zostań z nami. A tak przy okazji - ja Cię lubię, więc już nie możesz powiedzieć nikt |
|
|
Artystyczna Dusza |
Dodany dnia 09/09/2009 12:38
|
Medalista Postów: 711 Data rejestracji: 31.05.09 |
Dziękuje [b]Kati[/b] nawet nie masz pojęcia jak wiele znaczą dla mnie Twoje słowa w obecnej chwili.Nie wiem skąd to zwątpienie?Nie wiem dlaczego tak mi się ubzdurało że nikt na forum mnie nie lubi?Skąd te myśli?-Nie wiem.Mam jakieś takie poczucie że potrzebuję zainteresowania ze strony innych osób -chyba to nie jest zdrowy objaw.Tak mi sie wydaje. Być może to moje samopoczucie ma związek z tym co dzieje się teraz w mojej pracy-koleżanka (której mówiłam wiele rzeczy i z którą byłam bardzo blisko) przestała się do mnie odzywać ponieważ dali mi kolejną podwyżkę a Ona już od dłuższego czasu nie dostała ani jednej.Nie wiem w jaki sposób się dowiedziała bo ja Jej nie mówiłam znając Jej stosunek do mnie.W każdym razie czuję że wie bo się do mnie przestałą odzywać.W poniedziałek czułam się z tym okropnie ale im dłużej to trwa to się uodparniam na Jej zachowanie. |
Perfidia |
Dodany dnia 09/09/2009 13:05
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Fionaaa - zobacz, ile osób odpisuje na Twoje posty, zobacz, że każdy kto czuje się źle otrzymuje tutaj wsparcie, co prawda wirtualne, ale jednak. A co Twojej świadomości - to najwyraźniej płata Ci ona figle Koleżanką nie przejmuj się, to jest bardzo ludzki odruch, żeby zamykać się w sobie z takich powodów. Poza tym nie wiesz kto i co dokładnie jej powiedział, może ona ma po prostu wypaczony obraz całej sytuacji. Możesz zawsze z nią porozmawiać i wyłożyć kawe na ławę. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
jak sobie radzicie z m.s ? | Depresja | 80 | 23/03/2022 06:54 |
Pogadajmy sobie cz 4 | Porozmawiajmy | 1590 | 30/12/2021 17:07 |
Niebezpieczni, nieprzewidywalni, z rozdwojeniem jaźni. Tak wyobrażamy sobie schizofreników | Schizofrenia | 12 | 24/10/2021 01:01 |
Jak sobie radzicie z chorobą? | Schizofrenia | 19 | 24/07/2020 18:49 |
Jak sobie poradzić w związku z CHAD | Przedstaw się | 4 | 24/04/2020 19:04 |