24 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Jak wytłumaczyć innym?
Diuna
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 19/03/2015 20:04
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

No i podczas rowerkowania wydzielą się endorfinki, czyli zrobi się przyjemniej. Dla mnie ostra rundka na rowerku zawsze kończy się euforią, jednak słyszałam, ze bieganie przynosi jeszcze lepsze efekty.
Srutututu, pęczek drutu
 
Makro
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 20/03/2015 00:45
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

[quote]Może 600mg/dobę byłoby lepsze.[/quote]
To zależy, czy kwas walproinowy osiągnie przy tej dawce stężenie terapeutyczne. U dorosłego faceta raczej wątpliwe.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
RedKate
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 20/03/2015 00:55
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

Ja bardzo przepraszam za offtop, ale:
[quote]bukowałem wycieczki do Czarnobyla co pół roku[/quote]

I jeździłeś tam serio? Bo mnie temat bardzo ciekawi, coś czuję, że będziemy mieli o czym pogadać.
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
Rat Lover
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 20/03/2015 01:46
Awatar

Rozgrzany


Postów: 100
Data rejestracji: 16.03.15

[quote][b]RedKate napisał/a:[/b]
I jeździłeś tam serio? Bo mnie temat bardzo ciekawi, coś czuję, że będziemy mieli o czym pogadać.[/quote]

Owszem, kocham to miejsce. Relaksuje mnie, wprawia w zachwyt, napawa dreszczem Grin Gdyby nie wyjazd do Irl, to pewnie jeździłbym tam dalej. Póki co byłem tam 5 razy, a to o wiele za mało, by wszystko ogarnąć.
 
Jaskolka
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 20/03/2015 13:22
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

Hah, wiem, że to offtop będzie, ale ja miałam kiedyś taką zmianę o 180 stopni jeśli chodzi o pająki i inne stworzonka mające więcej niż 4 nogi Wink Rozmowa z kumplem mi zrobiła w głowie "pstryk" (tzn. że one też chcą żyć) i potem pajęczaki mnie zafascynowały, teraz łapię, jak się pojawią w mieszkaniu, nie dam skrzywdzić, tylko delikatnie wystawiam za okno Smile Do tego naczytałam się wówczas o ptasznikach - wcześniej nawet na zdjęcia nie mogłam patrzeć, tak się bałam Wink

Czarnobyla zazdroszczę Smile Kiedyś też na pewno się wybiorę Smile


Dobra, koniec offtopa Wink
[i]- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.[/i]
 
Rat Lover
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 20/03/2015 15:48
Awatar

Rozgrzany


Postów: 100
Data rejestracji: 16.03.15

[quote][b]Jaskolka napisał/a:[/b]
Hah, wiem, że to offtop będzie, ale ja miałam kiedyś taką zmianę o 180 stopni jeśli chodzi o pająki i inne stworzonka mające więcej niż 4 nogi Wink Rozmowa z kumplem mi zrobiła w głowie "pstryk" (tzn. że one też chcą żyć) i potem pajęczaki mnie zafascynowały, teraz łapię, jak się pojawią w mieszkaniu, nie dam skrzywdzić, tylko delikatnie wystawiam za okno Smile Do tego naczytałam się wówczas o ptasznikach - wcześniej nawet na zdjęcia nie mogłam patrzeć, tak się bałam Wink

Czarnobyla zazdroszczę Smile Kiedyś też na pewno się wybiorę Smile


Dobra, koniec offtopa Wink[/quote]

Gdzież tam offtop. Bardzo dobrze, że piszesz o tym, jak pozbyć się lęków. Każde tego typu słowa są na wagę złota.
Dzięki Smile
 
ploion
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 20/03/2015 15:53
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 924
Data rejestracji: 02.12.14

[quote][b]Antonine M napisał/a:[/b]
Pamiętam, jak w pierwszym zdiagnozowanym epizodzie depresji chciałam się zupełnie poddać, wziąć na studiach dziekankę i zaszyć się w domu. Na szczęście wszyscy dookoła mi to odradzali i w miarę możliwości pomagali mi się jakoś trzymać. Okazało się też, że z racji choroby mogę też liczyć na wsparcie uczelni w postaci indywidualnego trybu nauki.
[color=#00cc00] [/color][/quote]

Zazdroszczę podejścia uczelni. Ja nadal staram się o rozliczenie roczne i mimo dobrych wyników w nauce, osiągnięc (udzielałam się naukowo - konferencje, artykuły) i zaświadczenia lekarskiego, Nasza Prodziekanka nadal nie widzi podstawy do przychylenia się do mojej prośby.

A odnośnie do tematu: czasami myślę, że dla mnie depresja, już taka nazwana, jest wymówką do nierobienia rzeczy, które normalnie musiałabym wykonywac. Dwie strony medalu chorowania.
Edytowane przez ploion dnia 20/03/2015 15:54
[color=#6633cc]"nazwał chorobę władcy melancholią, proponując, by go zanurzono w olejku fiołkowym i w ten sposób dostarczono do jego mózgu nieco wilgoci"[/color]
 
mika
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 25/03/2015 16:17
Rozgrzany


Postów: 66
Data rejestracji: 29.01.15

Mnie zawsze powtarzano zdolny ale leń Smile
Kilka razy lekarz podejrzewał depresję ale jak to możliwe: depresja i ja chcę: góry przenosić; jestem pełen energii; tyle rzeczy mam do zrobienia ... a, że czasem się obijam ... mania jest cool Wink
Depresja, mnie podwójnie dobija; przespałbym ją - ale trzeba jakoś żyć i za coś - boję się jej, boję się, że jadąc autem zjadę na drugi pas, boję się, że przejdę na czerwonym, ....
Zaczynam się leczyć - ale rodzina o tym nie wie, nie wiedzą dlaczego jestem taki dziwny, nie ma co im głowy zawracać: niech się winni tłumaczą Grin
M.
Edytowane przez mika dnia 25/03/2015 16:18
 
Rat Lover
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 25/03/2015 17:20
Awatar

Rozgrzany


Postów: 100
Data rejestracji: 16.03.15

[quote][b]mika napisał/a:[/b]
Zaczynam się leczyć - ale rodzina o tym nie wie, nie wiedzą dlaczego jestem taki dziwny, nie ma co im głowy zawracać: niech się winni tłumaczą Grin
M.[/quote]

Nie wiem czy to najlepsze wyjście z sytuacji. Może jednak byłoby lepiej gdybyś poinformował rodzinę (tą najbliższą) o sytuacji, w jakiej się znalazłeś? W moim przypadku było to łatwe, ponieważ mam bardzo tolerancyjną i, że się tak wyrażę, nowoczesną rodzinę. Choroby psychiczne nigdy nie były u nas tematem tabu - czy u ciebie jest inaczej?
 
mika
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 25/03/2015 23:10
Rozgrzany


Postów: 66
Data rejestracji: 29.01.15

U mnie nie jest to takie proste. Nic to nie zmieni, że najbliżsi będą wiedzieć i tak mi nie pomogą, a będą się zamartwiać... póki co uważam, że najlepszym wyjściem jest nie mówienie.
 
Rat Lover
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2015 01:43
Awatar

Rozgrzany


Postów: 100
Data rejestracji: 16.03.15

Może i nie pomogą, ale pewnie Tobie byłoby lżej na sercu, gdybyś Im o tym powiedział. Nie mniej jednak zrobisz jak uważasz, w końcu to Twoja rodzina.
 
mika
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 26/03/2015 12:58
Rozgrzany


Postów: 66
Data rejestracji: 29.01.15

Ja nie mam serca Wink Mnie będzie lepiej, jak będę mógł więcej pracować, reszta jest na drugim planie.
 
bp
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 27/03/2015 14:53
Awatar

Rozgrzany


Postów: 86
Data rejestracji: 24.01.13

Widzisz, powstaje pytanie dlaczego to takie ważne dla ciebie, żeby tłumaczyć ludziom? Nie chciałbym odpowiadać na to pytanie, choć
kiedyś miałem podobny problem (było to ważne) - dzisiaj nie jest.
Chcę zauważyć,że jednak kogoś masz: żonę (i tu gratuluję). W moim przypadku było i jeszcze jest za mną tak źle, że nie mogę mieć
nawet przyjaciółki. Przyjaciela nie mam wcale. Po prostu jestem sam.
W pracy też ciągle mi nie wychodzi, każdą pracę zawalam: albo sam rezygnuję, albo mnie wywalają, albo dochodzi do konfliktu i mnie
wywalają.
Stres towarzyszy nam całe życie. Nie da rady, brachu, trzeba zacząć trenować i uodparniać się na sytuacje stresowe, np. coś cie mocno
zdenerwowało, przepraszasz towarzystwo i wychodzisz na korytarz/dwór, robisz głębokie oddechy, uspokajasz się, powracasz - taki trening
sytuacyjny.
Musisz pracować nad sobą, poznać co cię wprawia w zły nastrój, dołuje i z tym walczyć - najlepiej rozmawiając w gabinecie psychologa.
Ponadto PUP-y organizują staże. Zarejestrowani mogą dostać od 6M - 12M-cy zależnie od wieku. To tylko 6 m-cy, namawiam, można sprawdzić swoją wytrzymałość i zastosować metodę oddechową opisaną wyżej, no i zarobić, poczuć się potrzebnym,...
Życzę poprawy samopoczucia.
PS
Aha nie wmawiaj sobie, że czegoś nie umiesz, nie potrafisz, nie-..., bo wtedy raczej ci się to na pewno nie uda.
Spróbuj myśleć pozytywnie, a przynajmniej staraj się NIE MYŚLEĆ NEGATYWNIE!Hura
 
Rat Lover
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 27/03/2015 15:33
Awatar

Rozgrzany


Postów: 100
Data rejestracji: 16.03.15

Myślę, że nie tylko dla mnie jest ważnym, by ludzie zrozumieli chorego człowieka.
Stawiając się z boku, w pozycji człowieka zdrowego ja widzę się tak: dziwak - fajny facet, odludek - imprezowicz, przyjaciel - wróg.
W epizodzie manii ludzie poznają mnie z dobrej strony, bo wtedy właśnie jestem na haju i pozwalam sobie na nawiązywanie bliskich znajomości. Ci właśnie ludzie uważają mnie później (w epizodzie depresji) za kogoś co najmniej dziwnego. I to właśnie im chciałbym tłumaczyć, że jestem chory, a nie, przepraszam za słowo, popieprzony do potęgi.
Do tej pory żadnemu człowiekowi spoza mojej rodziny nie powiedziałem o mojej chorobie, dlatego też tracę znajomości, kolegów, koleżanki. Po prostu oni nie mają w zwyczaju zawracać sobie głowy jakimś dziwadłem, co to najpierw jest super, a potem przestaje się odzywać, zamyka się w sobie i unika życia towarzyskiego. Rozumiem ich bardzo dobrze, bo sam zachowałbym się identycznie nie wiedząc jaka jest przyczyna takich zachowań.

Co do PUP, nie kwalifikuję się - mieszkam za granicą.
A żonę poznałem jeszcze zanim zdiagnozowano u mnie ChAD. Na szczęście jest tak wspaniała, kochana i wyrozumiała, że zaakceptowała mój stan bez zmrużenia oka.
 
Rymek
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 27/03/2015 20:32
Rozgrzewający się


Postów: 26
Data rejestracji: 25.06.14

To dobrze że masz taką wyrozumiałą i wspierającą żonęSmile Myślę, że dobrą strategią jest poinformaować pracodawcę o swoim stanie zdrowia, fakt jest to ryzykowne, ale jeśli trafisz na myślącego człowieka to powinien to rozumieć i dać Ci przynajmniej szansę.
 
bp
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2015 02:08
Awatar

Rozgrzany


Postów: 86
Data rejestracji: 24.01.13

Cz Rat Lover,
Chcę powiedzieć, że jak czytam, co piszesz to jakbym czytał historię swojego życia, tyle jest podobieństw!
Dobrze znam stany fali: góra-dół. Normalne, że w stanie manii masz energię. Ja w stanie manii kochałem ludzi, nawiązywałem z nimi szybko relacje, garnęli się do mnie, bo byłem pogodny, wesoły, miałem natychmiastowy refleks. Ale był to też okres kiedy nie dałem się do niczego przekonać, byłem najmądrzejszy, musiałem mieć zawsze rację - więc robiłem sobie duuużo wrogów, którzy w okresie depresji mnie po prostu wykańczali.
Inni się odsuwali, bo byłem znów cichy, nie wiedziałem co odpowiedzieć, smutny,...
Dalej twierdzę, że nie ma co tłumaczyć ludziom. Oni mają swoje problemy.
Jeśli mogę coś doradzić: musisz nauczyć się kiedy zbliża się mania i spróbować aż tak bardzo nie szaleć, żeby jak wróci dół, inni tego nie zauważyli.
Z biegiem czasu, odpowiednia dawka leku na CHAD powinna w miarę ustabilizować stan mania-depresja.
Wtedy prawie nie będziesz czuł kiedy masz depresję, bo jej nie będziesz miał - będziesz pogodny: tak jest ze mną (oby tak było z tobą).
Trudno mi powiedzieć dziś kiedy np. mam depresję, bo czuję się ok, tylko mam inne problemy tj, problemy z ludźmi i to mnie w chwili obecnej najbardziej martwi.
Czasem czuję przypływ energii, zbiera mi się na gadulstwo, dostaję nadciśnienia - wiem, że mania nadeszła.
Też nikt z rodziny nie wie o mojej chorobie. Prosiłem najbliższych, by nic nie mówili.
A stosunki z nimi zerwałem z własnej woli. Tak jest lepiej.
Żałuję jedynie, że stosunki z obcymi mi się nie układają.Sad
 
Diuna
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 05/04/2015 08:30
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

[quote] I to właśnie im chciałbym tłumaczyć, że jestem chory, a nie, przepraszam za słowo, popieprzony do potęgi.[/quote]

Więc im to mów. Mów, ze jesteś chory psychicznie, pokaż tabsy od doktora. Pamiętaj, CHORY PSYCHICZNIE, musisz to podkreślić, żeby ludzie zrozumieli.
Zrozumieją na pewno.
Srutututu, pęczek drutu
 
Utracjusz
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 15/12/2015 16:39
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 39
Data rejestracji: 14.12.15

Ja z kolei zawsze uznawałem się za osobę, która chce się dzielić swoim doświadczeniem życiowym. I mam gdzieś taką wewnętrzną potrzebę powiedzieć wszystkim naokoło co mi jest, ale... od razu się hamuję, bo wiem, że ani nie zrozumieją, jeśli sami tego nie dotknęli, ani nie pomogą, bo pewnie zbagatelizują sprawę - wszystko przez brak doświadczenia.

Jedno jest pewne - mając chad, chce się powiedzieć światu, w oczekiwaniu, że zrozumie, ale tego się nie robi, bo czym tu się chwalić? To rodzi oczywiście poczucie dyskomfortu, że niby ludzi naokoło się okłamuje. Ale... to tylko takie poczucie, ponieważ ludzie tak naprawdę są skupieni na sobie i mają gdzieś to, czy ktoś jest chory, czy zdrowy, no może poza plotkarzami, którzy żywią się tego typu wiadomościami - a na ich talerz, jak wiadomo, nie chcemy trafić Smile

Podsumowując - nie oczekiwać zrozumienia tam, gdzie go tak naprawdę nie potrzeba. Jeśli w domu, w pracy, w hobby będziemy się skupiać tylko na tym, co chadowe, to jak cieszyć się tym, na czym powinniśmy się skupić w tych obszarach?

Wiem, że łatwo się pisze. Sam mam z tym niemały problem, bo ciągle muszę się przekonywać, że to, co robię lub czego nie robię - ma sens. Trudno się zdecydować na cokolwiek, jak Twoje życie się rozpadło na drobne kawałki. Wiem jednak, że to też jest stan przejściowy, który nie będzie trwał wiecznie, tylko muszę w to włożyć kupę pracy. Nie lubię takiej perspektywy "w cholerę pracy", bo to dołuje już na samym starcie. Ogólnie unikam jak ognia słów: zaangażowanie, wkład, postarać się. One kłują w oczy i uszy, gdy masz ochotę na nic. Ale znowuż to tylko słowa, których używamy na co dzień i z którymi jakoś też trzeba żyć. Myślę, że jak ruszę z kopyta, to już nie będą tak bolały Smile
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
jak sobie radzicie z m.s ? Depresja 80 23/03/2022 06:54
Jak zaczynacie swój dzień? Porozmawiajmy 40 16/11/2021 16:16
Jak sobie radzicie z chorobą? Schizofrenia 19 24/07/2020 18:49
Jak sobie poradzić w związku z CHAD Przedstaw się 4 24/04/2020 19:04
Jak przerwać błędne koło objadania się? Zaburzenia odżywiania 10 17/08/2019 15:23

51,679,685 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024