21 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 Drukuj temat
Jedzenie jako forma radzenia sobie ze stresem.
Innocentia
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 23/10/2014 21:08
Awatar

Medalista


Postów: 694
Data rejestracji: 14.09.14

Jestem pewna, że jest tu ktoś, kto ma tak samo jak ja Sad
Z reguły nie zwracam uwagi na cyferki, ba, nie wiem ile ważę bo nie mam wagi. Martwi mnie mój sposób radzenia sobie ze stresem, złością, smutkiem i pustką. Objadam się niemozliwie i później mam okropne wyrzuty sumienia. I widzę w lustrze kogoś oblesnie grubego. Czasami zaczynam się glodzić. Choć ostatnie tygodnie to był raczej wstręt do jedzenia (depresyjny nastrój) to teraz nadrabiam podwójnie. Oczywiście cykle robią swoje - ogólnie słodyczy nie lubię jeść często, muszę mieć ochotę Wink A ochotę mam ostatnio wielką. I teraz jestem taka zła na siebie. Wagę mam prawidłową, a to że jestem gruba to mój wymysl. Ale mi się wydaje, że jestem wstretna. Szkoda, że nie myślę o tym zanim się zapcham Sad
To chyba mały "dodatek" do BPD.
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b]
 
Izolda
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 23/10/2014 21:22
Awatar

Finiszujący


Postów: 372
Data rejestracji: 18.10.14

Innocenta podaję Ci rękę!

Cieszę się że, piszesz, że [i]Wagę mam prawidłową[/i]

[hide]Nie wiem, czy mogę napisać, bo dawniej w regulaminie chyba nie wolno było podawać takich namiarów, ale ja ważę przy 174cm wzrostu, 100kg.[/hide]
[color=#ff0000]ciach[/color]

[i]a to że jestem gruba to mój wymysł. [/i]
Mój niestety nie, będąc w hotelu na ślubie brata miałam okazję się ujrzeć w panoramicznych lustrach i nie był to cudowny widok.
Edytowane przez Perfidia dnia 23/10/2014 21:38
[i]Był las nie było nas, będzie las nie będzie nas [/i]cyt z serialu" Na dobre i na złe"
 
Perfidia
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 23/10/2014 21:39
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

[color=#ff0000]Izolda, proponuję ponowne zapoznanie z regulaminem. Dostałaś szansę, żeby tu wrócić, nie zmarnuj jej takimi głupotami jak pisanie o kg.[/color]
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
RedKate
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 23/10/2014 21:40
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

Chciałam się pomądrzyć ale Perfidia napisała co trzeba Wink
Edytowane przez RedKate dnia 23/10/2014 21:42
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
Brego
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 23/10/2014 23:33
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Innocentia- obawiam się, że mam podobnie.To znaczy chyba też to jedzenie jest u mnie formą reakcji na emocje. Nie tylko na stres, na wszystko w ogóle- smutek, lęk, pustkę, radość (podekscytowanie?). I też mam problem, że mnie te emocje przytłaczają, że są silne, za silne...i choć myślę, że w moim przypadku to jeszcze nie jest borderline, ale chyba jest to coś blisko, mam parę elementów wspólnych.

Piszesz, że u Ciebie po takim epizodzie związanym z jedzeniem spada Ci gwałtownie samoocena... hm. myśliciel
Też tak miałam we wcześniejszych okresach. jak mi jeszcze zależało albo łudziłam się, że jestem w stanie doścignąć ideał...

A teraz? Wręcz odwrotnie nawet, powiedziałabym... Tzn często objadam się, bo np. spojrzę w lustro i widzę jaka jestem niedoskonała, że tu się nic nie da zmienić, beznadziejny przypadek. I w związku z tym nic już nie ma większego znaczenia, mogę się ukarać. A jak to zrobię to paradoksalnie czuję ulgę... Że zasługuję na to. Że właśnie teraz jestem prawdziwa, że jestem tym kim jestem- czyli nikim.

Nie wiem czemu ciśnie mi się tu cytat z Podziemnego kręgu: "Self-improvement is masturbation. Now self-destruction is the answer"

Choć nie wiem czy główny bohater to jest dobry przykład do naśladowania, to racji w tym względzie mu trudno odmówić.
Bo coś ciągnie człowieka czasem jak tę ćmę do ogniska.
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
Innocentia
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 24/10/2014 21:13
Awatar

Medalista


Postów: 694
Data rejestracji: 14.09.14

Izolda, jak tylko napisalas miałam Cię ostrzec ale już taka zmęczona byłam, że nie miałam sił odpisać Pfft Nie piszemy wagi bo to może źle wpłynąć na innych forumowiczow. Ja np. przeczytałam ten post i pomyślałam "wymyślam a inni mają jak mają, jak mogę tak się zachowywać i uzalac się nad sobą, jestem zalosna". Więc wiesz Wink

Brego - mam podobnie... Ciekawe czy to jest brane pod uwagę jako oddzielna jednostka chorobowa czy jako zaburzenie wspolistniejace z BPD. Jakoś specjalnie tego na terapii nie omawiałam. Jedzenie w moim przypadku to system naradzania i karania. Gdy jestem dobra i ładna mogę sobie pozwolić zjeść normalnie. Gdy jestem okropna glodze się lub pochlaniam wszystko co mam. Niestety, te drugie najczęściej.

Ps. Zerknelam teraz na pewne forum z którego zniklam 2lata temu i dowiedziałam się, że psychiatra kiedyś postawił mi diagnozę f50.1 czyli jadłowstręt
psychiczny atypowy. Zabawne. Nie pamietalam tego. Klocilam się o inne leki po których nie przytyje bo już i tak przytylam. Kazał mi na wagę stanąć Wink Byłam u tego psychiatry na jednej wizycie i potem ten "mój" przeprawil na swoją postawioną diagnozę czyli depresja umiark + zab. lękowe.
Edytowane przez Innocentia dnia 24/10/2014 21:32
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b]
 
Brego
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 24/10/2014 22:59
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

[quote][b]Innocentia napisał/a:[/b]
Gdy jestem dobra i ładna mogę sobie pozwolić zjeść normalnie. Gdy jestem okropna glodze się lub pochlaniam wszystko co mam.[/quote]

Cóż mogę dodać... Chyba tylko tyle, ze brzmi to tak znajomo... Do spapranych emocji dochodzą wahania samooceny- istna sinusoida.

Swego czasu znalazłam artykuł nt. powiązania pewnych cech osobowości z zab. odzywiania, podrzucam linka:
[url]http://czasopisma.viamedica.pl/psy/article/download/29236/23992[/url]
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
Innocentia
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 26/10/2014 22:07
Awatar

Medalista


Postów: 694
Data rejestracji: 14.09.14

Czytałam to kiedyś.
Sinusoida to dobre określenie dla całego mojego życia Pfft Chociaż terapeutka mówiła mi, że tak właśnie jest - raz mamy dobry dzień, raz gorszy. I ona też potrafi się wkurzyc lub smucic (co w sumie jest logiczne, bo terapeuta to też człowiek ale z reguły pacjentom wydaje się nieomylny, zrosniety ze swoim gabinetem).

A jak sobie radzisz z kupowaniem nadprogramowych słodyczy? Ja np. staram się nosić tylko pieniądze na autobus i z reguły nie żałuję później, choć potrafię się wkurzyc gdy mam na coś ochotę.
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b]
 
Brego
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 26/10/2014 22:54
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

[quote][b]Innocentia napisał/a:[/b]

A jak sobie radzisz z kupowaniem nadprogramowych słodyczy? Ja np. staram się nosić tylko pieniądze na autobus[/quote]

To całkiem niezły sposób. Smile
Przyznam szczerze, że dawno nie kupowałam już żadnych słodyczy- zazwyczaj zakupy robię raz w tygodniu i wtedy najczęściej trzymam się swojej listy zakupów.
Kompulsywnie kupuję, owszem, ale ciuchy i inne "drobiazgi" Pfft i bardzo często już na początku tygodnia w portfelu mam tylko kasę na bilet do domu xD
W ogóle teraz moje epizody z objadaniem wyglądają inaczej- tzn. nie mam już takich akcji, że wbijam do sklepu i wykupuję pół stoiska z czekoladami. Teraz mnie to łapie zazwyczaj wieczorami- gdy jest za późno by pójść do sklepu (na szczęście).
I w ogóle obiecałam sobie, że jedyne słodkości jakie mogę spożywać to te, która sama zrobię. Tzn. jak mam ochotę na ciasto- to muszę je sobie sama upiec. Innego wyjścia nie ma. I często jak sobie pomyślę ile babrania mnie czeka przy robieniu owego wypieku, to przechodzi mi ochota na słodkie ;]
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
Innocentia
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 26/10/2014 23:09
Awatar

Medalista


Postów: 694
Data rejestracji: 14.09.14

Niestety ja ostatnio nakupilam czekolad i została mi jedna. Dzisiaj jeszcze się nie obudzilam i ledwo przytomna jedną zjadlam. Chyba przeżywam 3tyg przerwę w terapii bo tak wypadło. Mimo że w sumie potrzebowalam przerwy... chyba nie potrafię tego ogarnąć. I właśnie mi smutno z tego powodu, że czuję się tak żałośnie. Gnębię siebie za odczuwanie zwykłej potrzeby spotkania z drugim człowiekiem.
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b]
 
Innocentia
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 15/11/2014 23:55
Awatar

Medalista


Postów: 694
Data rejestracji: 14.09.14

Po tych depresyjnych tygodniach nastrój mi się wyrównuje... Więc jem normalnie. Wpadłam w panikę ze przytyje Dobani chore.

myśliciel

Powinnam się leczyć. Grin

Kurde. Za późno Wink
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b]
 
Nix
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 16/11/2014 11:11
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1056
Data rejestracji: 13.11.14

Podaję Ci rękę - ostatnie 4-5 tygodni spędziłam na zajadaniu stresu i emocji.
Nowe miejsce nauki/pracy, dużo nowych ludzi o ugruntowanej pozycji zawodowej i konkretnych sukcesach. Jadłam za dużo i niewłaściwie. Wymiotowałam. Myślałam o sobie źle i panikowałam, że przytyję. Czyli jak zwykle, gdy umysł nie potrafi nadążyć za zmianami emocji.
Ale jestem na dobrej drodze, bo już jest lepiej. Zaczynam ogarniać :-)
[b][i]Ale z przeszkodami jest tak jak z pokrzywą - trzeba je uchwycić i wznieść się ponad nie[/i][/b]
 
martyna
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 16/11/2014 11:11
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Innocenta a nie jest tak że jak zaczynasz normalnie jeść to nastrój się wyrównuje ?
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Izolda
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 16/11/2014 12:17
Awatar

Finiszujący


Postów: 372
Data rejestracji: 18.10.14

[i]Innocenta a nie jest tak że jak zaczynasz normalnie jeść to nastrój się wyrównuje ?[/i]

Kurcze- a ja myślałam że jest na odwrót.

Też miałam ciąg ostatnio. W Lidlu były czekoladki na promocji. I co- zamiast ugotować sobie kaszy gryczanej- Izolda zjadła 2 paczki cukierków w czekoladzie.

Nie wiem jak nad tym zapanować- ale gdzieś tu ktoś napisał ostatnio- miałam ochotę na te cukierki- po prostu.
A że tyję- też chciałabym nie.

[hide]Czy jedliście kiedyś jakieś suplementy by trochę tego tłuszczu się jednak nie odkładało.
( Zaraz zerknę do regulaminu, czy mogę o to spytać)[/hide]
[color=#cc0000]ciach[/color]
Edytowane przez sigma dnia 16/11/2014 12:27
[i]Był las nie było nas, będzie las nie będzie nas [/i]cyt z serialu" Na dobre i na złe"
 
Innocentia
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 16/11/2014 12:19
Awatar

Medalista


Postów: 694
Data rejestracji: 14.09.14

U mnie najpierw wyrównuje się nastrój, dopiero później zaczynam powracać do równowagi fizycznej. Staram się nie popadać w skrajność, bo jak zacznę się objadac włączy się błędne koło.
Ale teraz po każdej kanapce mam wrażenie, jakby mi doszło 10kg.
Postanowiłam ustalić sobie grafik posiłków na zmianę ranną i popołudniową.


Te suplementy nie działają.
Edytowane przez Innocentia dnia 16/11/2014 12:20
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b]
 
martyna
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 16/11/2014 12:25
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Izolda podawanie nazw preparatów nie jest najlepszym pomysłem, tak samo jak ich branie to mit. Problem leży w nas a nie w jedzeniu.
Dlatego pytałam, ponieważ ja jak wprowadzałam ograniczenia jedzeniowe to nastrój mi spadał masakrycznie. Mózg żywi się węglowodanami.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
sigma
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 16/11/2014 12:29
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

[color=#cc0000]Izolda - dostajesz ostrzeżenie za kolejne naruszenie 3 punktu regulaminu.
Do regulaminu się patrzy przed napisaniem posta, a nie po. [/color]
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Nix
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 16/11/2014 12:37
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1056
Data rejestracji: 13.11.14

Próbowałam zastanowić się nad tym, co z tym nastrojem u mnie. Czy najpierw on się wyrównuje, czy dieta. I szczerze powiedziawszy - nie mam pojęcia. To jest chyba zbyt sprzężone, bym mogła się jednoznacznie określić.

Co do węglowodanów, to Martyna ma świętą rację.
Jadłospis, który ułożył mi dietetyk, jest skonstruowany tak, by w każdym jednym posiłku były jakieś węglowodany (choćby jeden wafel ryżowy). I jeśli trzymam się tego jadłospisu, mam więcej siły, lepszy nastrój i zdecydowanie mniej napadów obżarstwa.
[b][i]Ale z przeszkodami jest tak jak z pokrzywą - trzeba je uchwycić i wznieść się ponad nie[/i][/b]
 
Innocentia
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 16/11/2014 12:40
Awatar

Medalista


Postów: 694
Data rejestracji: 14.09.14

Jaka jest szansa dostać się na nfz do dietetyka bez cukrzycy itp? Czuję że marna...

uff. Sigma, już myślałam że ja dostałam za te moje 10kg w poscie Grin
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b]
 
Nix
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 16/11/2014 14:35
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1056
Data rejestracji: 13.11.14

Na NFZ mi się nie udało, niestety. U mojego dietetyka jedna wizyta to 150 złotych. A pakiet ośmiu 590 złotych Ehmm Zdecydowałam się na niego, bo uznałam, że inaczej kwestii diety nie ogarnę. Odkładałam na ten cel pół roku. Zwłaszcza, że mam chorobę Hashimoto i w pewnym momencie zaczęłam tyć i nie umiałam nic z tym zrobić.

Dietetyk uczy mnie wybierać właściwe pokarmy i konstruować samodzielnie jadłospisy. Raz jest lepiej, raz gorzej. Ale widzę progres :-)
[b][i]Ale z przeszkodami jest tak jak z pokrzywą - trzeba je uchwycić i wznieść się ponad nie[/i][/b]
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
jak sobie radzicie z m.s ? Depresja 80 23/03/2022 06:54
Pogadajmy sobie cz 4 Porozmawiajmy 1590 30/12/2021 17:07
Niebezpieczni, nieprzewidywalni, z rozdwojeniem jaźni. Tak wyobrażamy sobie schizofreników Schizofrenia 12 24/10/2021 01:01
Jak sobie radzicie z chorobą? Schizofrenia 19 24/07/2020 18:49
Jak sobie poradzić w związku z CHAD Przedstaw się 4 24/04/2020 19:04

51,658,183 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024