Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Strona 1 z 2: 12
|
Granice tego, co może zmienić psychoterapia.
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 08/03/2014 21:53
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Jestem teraz na takim etapie. Od początku leczenia rozmawiałam z terapeutką o tym, że terapia nie sprawi, że nie będę czuła lęku. Tylko, że będę w stanie je ogarnąć. Wiem też, że zawsze będę wrażliwcem, ale możliwe jest to, żeby mi to w życia za bardzo nie utrudniało. Pamiętam, że Pogodna kiedys pisała, że terapeuta powiedział jej, że "tak ma" (wybacz jeżeli coś przekręciłam. Zastanawiam się po prostu gdzie są granice, bo oczywiście można być w terapii całe życie, bo zawsze coś do pracy się znajdzie, ale chyba nie ma sensu, żeby całe życie było poświęcone terapii. Co Wy o tym sądzicie? Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Mina |
Dodany dnia 08/03/2014 22:14
|
Brązowy Forumowicz Postów: 862 Data rejestracji: 18.05.12 |
Ja usłyszałam, że terapia nie robi (nie ma na celu robić) z nikogo 'innego człowieka', wiec np.ktoś wrażliwy nie stanie sie nagle beznamiętnym stoikiem, co do lęku - dowiedziałam się że bywa czasem, że to co nazywam lękiem niekoniecznie nim jest, można z nim pomylić np. wstyd lub wewnętrznego krytyka ... [color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j |
|
|
sigma |
Dodany dnia 08/03/2014 22:28
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Jeśli terapia psychodynamiczna skupia się na przebudowaniu osobowości, to w jakimś stopniu staje się pod jej wpływem innym człowiekiem. Jasne, że nie o 180 stopni innym, ale często zmiany są bardzo znaczące, na wielu płaszczyznach. A gdzie są te granice - to chyba trudno tak odgórnie ustalić dla każdego. Właściwie to nawet dla jednej osoby czasami trudno to ustalić. Ja też wiele razy słyszałam, że nie zmienimy we mnie wszystkiego, nie stanę się pewnie nigdy osobą bardzo towarzyską, dobrze czującą się w dużej grupie, przebojową... i właściwie to nawet mi na tym nie zależy, bo to zupełnie nie ja. Ale z drugiej strony - nikt chyba nigdy nie przypuszczał, że ja kiedykolwiek będę w stanie sama jakąś grupę prowadzić Kiedyś też mówiłyśmy o tym, że ja zawsze będę reagować nadmiarowym lękiem i ważne jest to, żebym umiała sobie z nim radzić, żeby mnie nie wycinał z życia i żebym go nie odreagowywała destrukcyjnie. A ostatnio coraz częściej mówimy o tym, że ten mój lęk nawet nie jest nadmiarowy, że to jest normalna reakcja na sytuacje, których zdrowi ludzie też się obawiają... karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 08/03/2014 22:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Mój lęk jest adekwatny w sensie sytuacji, natomiast nieadekwatna jest jego siła. To wiem, to, że coś w osobowości terapia zmienia jest jasne. Po za tym, tak naprawde nie potrzebujemy zmieniać całej osobowości, tylko to co jest w niej dysfunkcyjne (nie ma osoby, którą jest cała dysfunkcyjna). U mnie to jest tak, że poradzenie sobie ze stresem wymaga wiecej wysilku niż u osób zdrowych. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 08/03/2014 22:39
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
idź za głosem serca <3 każdy 'jakoś ma'. da się to przez interakcje z ludźmi trochę pozmieniać, w niekoniecznie kontrolowany sposób, ale to sie tyczy bardziej nowych ludzi niż tych oswojonych |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 08/03/2014 22:43
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Hm... albo rabbit piszesz w jakiś zagmatwany sposób albo ja mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 08/03/2014 22:55
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
no chodziło mi o to że jak wydaje ci się że w terapii już jestes na sensownym poziomie, że nie wiesz co by sie mogło zmienić i czy w ogóle coś może, to można rzadziej biegać na terapie a częściej się spotykać z kumplami, a najlepiej jak się pozna kogoś nowego dlaczego? tak-o, wydaje mi się że rzeczy związane z osobowością najbardziej się rozwijają/zmieniają jak się rozmawia, poznaje ludzi |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 08/03/2014 23:55
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Rabbit, ja mam znajomych i poznaje nowych ludzi Owszem nie chodzę do klubów, bo nie potrzebuje. Z ogólnym przekazem, bo wydaje mi sie ze taki jest (jak cos to mnie popraw) to prawda, nie samą terapią człowiek żyje. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 09/03/2014 00:44
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
[quote][b]Nieustraszona napisał/a:[/b] nie samą terapią człowiek żyje.[/quote] lol oczywiscie że nie. chodzilo mi o to że chodziłaś tam sobie, na tą terapie, gadałyście o dupie marynie, o pogodzie, o polskich filmach itp ale pewnie jakieś 5% czasu faktycznie poszło na rozkminy wyższego kalibru typu co ty masz robić/nie robić żeby było wszystko ok. także jak mniej więcej wiesz i byś na przykład zdecydowała się że olewasz sprawę, to zawsze pozostaje ci nadzieja że samo ci się jeszcze trochę poprawi, na skutek normalnego codziennego funkcjonowania także ogolnie to chodziło mi o to że spoko-loko i nie ma sie czym przejmować bo jakbyś nie zrobiła to będzie mega w sumie to mi zawsze o to chodzi, co bym nie mówiła/pisała to jest to dorabianie teorii do motta życiowego "w d miej i sie śmiej" (oraz inne bardziej twórcze wersje) |
|
|
sigma |
Dodany dnia 09/03/2014 01:14
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
[quote]gadałyście o dupie marynie, o pogodzie, o polskich filmach itp ale pewnie jakieś 5% czasu faktycznie poszło na rozkminy wyższego kalibru typu co ty masz robić/nie robić żeby było wszystko ok[/quote] A przepraszam bardzo, skąd ty to wiesz?! Wyobrażenie o terapii masz bardzo nieadekwatne. A nawet gdybyś miała jakieś doświadczenia w terapii własnej, to i tak nie byłoby to żadną podstawą do snucia wniosków o tym, o czym Nieustraszona na swojej terapii rozmawiała. Twoje wróżby i czytanie w myślach coraz bardziej mi działają na nerwy. A jak na swoim motcie życiowym wychodzisz - każdy widzi. W tym czasie, od jakiego jesteś na forum, ludzie, którzy w życiu się kierują innymi zasadami, niż "w d miej i się śmiej", coś ze sobą zrobili i zbliżają się do zdrowia. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 09/03/2014 01:54
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
Sigma tobie się nie będę tłumaczyć, przeczytaj zanim po kimś pojedziesz, jak nie zrozumiesz to jeszcze raz, potem spacerek i trzeci raz, jak wtedy nie będziesz jeszcze rozumiała o czym jest napisane to może warto poprosić kogoś o wytłumaczenie? Może mamę? Sąsiadkę? Kota sąsiadki? Jak ktoś jeszcze się czuję obrażony czy oburzony albo skrzywdzony fizycznie bądź moralnie to uprzejmie informuję że też mam to gdzieś bo nic złego nie zrobiłam |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 09/03/2014 08:42
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
[quote]Jeśli terapia psychodynamiczna skupia się na przebudowaniu osobowości, to w jakimś stopniu staje się pod jej wpływem innym człowiekiem.[/quote] Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Mimo wielu zmian nadal jestem [i][u]tym samym człowiekiem[/u][/i]. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 09/03/2014 12:05
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Rabbit, po prostu przestań pisać w 2 osobie. Prawda jest taka, że to Ty masz nadzieje, że nie musisz miec terapii. I jakoś nie widzę tu jechania po Tobie. Wybacz, ale Twoje podejście jest wkurzające. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 09/03/2014 12:24
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
może i tak. poza tym 'na żywo' nigdy bym się nie wdała w tego typu dyskusje, nie wiem dlaczego tutaj to robię |
|
|
Brego |
Dodany dnia 07/09/2014 09:26
|
Finiszujący Postów: 412 Data rejestracji: 04.09.14 |
Kurczę, bardzo ciekawy temat... Bo sama mam nadzieje na zmiany w związku z byciem na terapii. Ale nadzieja przeplata sie ze zwatpieniem, bo... Gdzieś w jakiejś książce (lubię sie edukować, mam wtedy złudne poczucie rozumienia siebie i panowania nad sytuacja, takie racjonalizowanie chyba trochę umniejsza ładunek emocjonalny w stosunku do choroby) czytając o tym jak działa nasz układ nerwowy, doczytałam sie, ze każdy z nas ma niejako biologicznie uwarunkowaną, wrodzoną reaktywność na bodźce. Z drugiej strony- najnowsze wieści ze swiata nauki, ze psychoterapia moze nieść zmiany na poziomie stukturalnym w mózgu itepe itede... Wiec pytanie: ile da sie zmienić? Po terapii przejdę od choleryka do flegmatyka( zyczylabym sobie ;p ) czy juz zawsze będę miała tendencje do nazbyt emocjonalnego reagowania , ze to zawsze będzie niejako " odruch" wynikający z biologicznego uwarunkowania, a ja jedynie mogę na poziomie swiadomym zacząć nad tym panować? Chce podjąć terapie, bo wierze, ze pewne rzeczy można sobie wypracować (piszę to jako bałaganiara, a teraz skrajna pedantka, która bez kalendarza sie nie rusza, a w szafce ma poukładane talerze kolorem i wielkością ;p ), jesteśmy sumą przebytych doświadczeń... No ale...te geny... Edytowane przez Brego dnia 07/09/2014 09:55 [i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i] |
|
|
Izolda |
Dodany dnia 18/10/2014 09:03
|
Finiszujący Postów: 372 Data rejestracji: 18.10.14 |
Ja się właśnie dowiedziałam że terapia nic nie zmieni. Nie postawi mnie na nogi. Nie zreperuje mnie.Ewentualnie może tylko podtrzymywać tylko część zdrową- co nie wiem ale mi się wydaje że sama by się " podtrzymywała" Nie wiem- za koszt 150 zł/ m-c. Dla każdego to by było dużo kasy, to już lepiej się nie leczyć- zostać przy jakiś proszkach itp.itd. Bardzo mnie to załamało. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 18/10/2014 09:50
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
W jaki sposób się dowiedziałaś? Przecież czasami na efekty trzeba długo czekać. Gdzieś tutaj czytałem w jakimś wątku (nie potrafię go znaleźć), że zmiana na terapii dokonuje się jakby nieświadomie, jest początkowo mało widoczna. EDIT: Jak długo chodzisz na terapię? Edytowane przez swistak dnia 18/10/2014 10:06 |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 18/10/2014 10:09
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Osobiście nie wierzę w beznadziejne przypadki. Uważam, że na skuteczność terapii składa się bardzo wiele czynników. Nurt, relacja, motywacja, okoliczności, że tylko wspomnę o kilku. Dlatego jeżeli nie wypali jedna terapia, warto próbować - w innym miejscu w innym czasie, z inną osobą. Nawet jeżeli nie jest możliwe "naprawienie" kogoś w 100%, to jest możliwe ogarnięcie problemu, aby funkcjonować zdrowiej.
Edytowane przez Perfidia dnia 18/10/2014 10:10 [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Izolda |
Dodany dnia 18/10/2014 12:09
|
Finiszujący Postów: 372 Data rejestracji: 18.10.14 |
"Jestem teraz na takim etapie"- Pisze Nieustraszona Ja zakończyłam 4 letnie chodzenie do terapeutki, ale nie na terapię. (Taka forma u nas w mieście), Stwierdziłam że 4 lata to dużo by odczuć jakąś poprawę, ale podobno nawet chyba tu wtedy się żaliłam- na czym to polega że nie odczuwam poprawy. ale dałam szansę i tej terapii i czasowi. W październiku zeszłego roku odezwałam się na płatną certyfikowaną terapię- terapeutka kazała na siebie czekać, więc w sumie zaczęłyśmy w lutym.Na wakacje miała być przerwa- a powrót na jesień co nie nastąpiło..Bo w tak zwanym międzyczasie nastąpiło zaostrzenie choroby- kwetapina, zolafren swift, ale na ślubie brata bardzo daleko byłam.. Dziś chodzę do babki co mama mnie zabrała i to ona powiedziała mi to wszystko. |
|
|
swistak |
Dodany dnia 18/10/2014 12:43
|
Złoty Forumowicz Postów: 1758 Data rejestracji: 11.08.14 |
[quote][b]Perfidia napisał/a:[/b] Dlatego jeżeli nie wypali jedna terapia, warto próbować - w innym miejscu w innym czasie, z inną osobą. Nawet jeżeli nie jest możliwe "naprawienie" kogoś w 100%, to jest możliwe ogarnięcie problemu, aby funkcjonować zdrowiej.[/quote] Mocno się z tym zgadzam. [quote][b]Izolda napisał/a:[/b] Dziś chodzę do babki co mama mnie zabrała i to ona powiedziała mi to wszystko.[/quote] Znaczy się ona powiedziała, że terapia nie ma sensu? Może po prostu miała na myśli, że nie potrafi się Tobą zająć, być może sugerując, żebyś poszła do innego terapeuty. Nie dałoby się wrócić do tego "certyfikowanego"? [quote][b]Izolda napisał/a:[/b] Ewentualnie może tylko podtrzymywać tylko część zdrową- co nie wiem ale mi się wydaje że sama by się " podtrzymywała" [/quote] Niekoniecznie. [quote]Dla każdego to by było dużo kasy, to już lepiej się nie leczyć- zostać przy jakiś proszkach itp.itd.[/quote] Myślę jednak, że relacja (poprawa jakości życia)/cena w tym wypadku wygląda dosyć korzystnie, jest znacznie większa niż w wypadku wielu rzeczy, które kupujemy a które nie są absolutnie konieczne. |
|
Strona 1 z 2: 12
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Łamanie regulaminu i tego konsekwencje | Regulamin i zagadnienia porządkowe | 33 | 04/08/2020 12:33 |
idealna psychoterapia | Psychoterapia | 124 | 02/04/2020 18:54 |
Czy utrudnienie wpadki podczas brania próchów może być objawem głodu narkotycznego | Uzależnienia | 7 | 27/02/2016 13:25 |
Czy to może być związane z ChAD? | Choroba afektywna dwubiegunowa | 3 | 18/01/2016 02:47 |
Czy to moze byc chad? | Choroba afektywna dwubiegunowa | 5 | 04/01/2016 21:31 |