Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Choroba afektywna dwubiegunowa
Jak sobie (po)radzić
|
|
GretaG |
Dodany dnia 05/09/2012 04:44
|
Finiszujący Postów: 231 Data rejestracji: 27.08.12 |
Nie ukrywam, że zameldowałam się na tym forum m.in. by dowiedzieć się jak inne osoby przystosowały się do życia z chorobą. Jak sobie radzicie? Podzielcie się swoimi patentami na przetrwanie Na początek: jak ja ogarniam swój chaos w fazie M: 1) listy rzeczy do zrobienia. max 5 punktów. mam straszną gonitwę myśli. przerzucam się od zadania do zadania. taka mikro lista, na zwykłej białej karteczce ułatwia koncentrację na konkretnej rzeczy. i czasem udaje mi się zrobić coś od początku do końca 2) ograniczenie elementów "zawierających dodatkowe informacje". miejsce do pracy - biurko z jednorodnym blatem. jeden długopis. jedna kartka. ewentualnie komputer bez internetu Faza D. Myślę o przygotowaniu sobie listy "przetrwania" na wypadek depresji. Czyli kilka punktów, z rzeczami, które wiem, że mi pomogą, ale w fazie D ciężko się za nie zabrać. np. 1) idź na spacer, 2) 5 godzin oglądania comedy central itd. |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 05/09/2012 11:30
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Jak sobie radzić? Ciężka sprawa, bo obecnie wydaje mi się, że nie radzę sobie w ogóle, choć bywało, że myślałam, że w ogarnianiu ChAD nie mam sobie równych Mania. Zajęcie. Kredki, ołówki, rower. Nie spotykać się z facetami!!! Biegać po lesie, oddać mamie pieniądze. Depresja. Zajęcie Kredki, ołówki, rower. Bliska osoba obok, dużo książek. żeby przypadkiem za dużo nie myśleć. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
fluorescent rabbit |
Dodany dnia 05/09/2012 13:16
|
Finiszujący Postów: 376 Data rejestracji: 11.06.12 |
na depresję nieśmiertelne trio kawa-fajka-muzyka, kawa musi być ą-ę na wage koniecznie za ciężką kasę, wtedy najlepiej cieszy a muzyka to koniecznie znane na pamięć stare kawałki sposób który stosuje zawsze za późno a jest najlepszy i najważniejszy jak dla mnie to przyznać się, powiedzieć komuś całą prawdę co sie dzieje konkretnie, co jest nie tak, wyrzucić to z siebie jakoś ubrać w słowa, zawsze robi się lżej, schodzi napięcie, nawet popłakać się, przyznać do kłamstwa/przepuszczenia kasy/zaćpania sie, nieważne, ale powiedzieć. listę przetrwania też robię |
|
|
GretaG |
Dodany dnia 11/09/2012 11:53
|
Finiszujący Postów: 231 Data rejestracji: 27.08.12 |
Obudować się życzliwymi ludźmi. Jest mi teraz zdecydowanie łatwiej, kiedy mam telefon pełen numerów do ludzi, którzy akceptują moje dziwactwa. Wśród nich grupa, która wie o co chodzi. Największym bólem, kiedy 6 lat temu po kilkutygodniowej fazie M przyszedł wielki dół, był brak ludzi wokół mnie. W fazie M narozrabiałam, co skończyło się tym, że jak przyszła faza D, nie było wokół mnie nikogo, kto by podał mi przysłowiową szklankę wody. Mąż popłynął w alkohol... Wtedy też nie wiedziałam jeszcze co mi jest. Dlaczego czuję to co czuję (dlaczego tak mocno i tak skrajnie). Pracuję nad kontaktami z ludźmi. To jest chyba najważniejszy element mojej terapii: nauczyć się relacji z ludźmi. Jakiś czas temu dostałam od terapeuty "wskazówkę", abym obniżyła wymagania wobec siebie. Wtedy mnie to wkurzyło. Bo uważam, że jestem w stanie robić wszystko czego tylko można by ode mnie oczekiwać. Natomiast teraz tak sobie myślę, że... chyba nic złego w tym, aby czasem sobie pozwolić na coś "poniżej poziomu". Jeśli jestem w stanie uniemożliwiającym wymądrzanie się na konferencji, to nie znaczy, że muszę leżeć w łóżku i zamartwiać się. Może wystarczy... zająć się gotowaniem, ogrodem, spacerem, itd. Edytowane przez GretaG dnia 13/09/2012 10:54 |
|
|
Luka |
Dodany dnia 24/06/2013 18:15
|
Rozgrzewający się Postów: 25 Data rejestracji: 11.01.12 |
GretaG co do listy to zgadzam się w 100% wypisanie punktów jest w ogóle jedyną szansą dla mnie na zrobienie kolejnych rzeczy...chociaż czy kiedyś udało mi się zrobić cała nie pamiętam Usuniecie wszystkich elementów też super pomaga. Teraz czytam książkę "Spokój umysłu" dostałam od mojej psycholog, chodzi w niej o medytację uważności i nauczenie się wykonywania wszystkich codziennych czynności powoli i dokładnie co pozwala nam więcej się skupiać więcej myśleć i analizować. Leczą tym równiez depresje. Co do ludzi to tu też masz rację. Ja w czasie manii odepchnęłam praktycznie wszystkich, potem rozstałam się z facetem i odcięłam od najlepszej przyjaciółki.. po czym przyszła depresja. I byłam w niej sama jak palec, co doprowadziło do opłakanego stanu. Teraz wychodze na prostą i robię co w mojej mocy żeby znowu wokół mnie pojawili się ludzie |
|
|
ef |
Dodany dnia 24/06/2013 21:35
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
Luka, i jak się zapatrujesz na ten "Spokój umysłu"? zaczęłaś już coś robić? bo ja od dłuższego czasu próbuję iść wg tego programu za usilnymi namowami, prośbami i groźbami terapeuty, ale idzie mi bardzo opornie - problem w koncentracji i systematyczności.
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Lilit5126 |
Dodany dnia 22/07/2013 09:36
|
Rozgrzewający się Postów: 13 Data rejestracji: 18.07.13 |
Ja niestety w manii nie moge ogarnac samej siebie nic nie koncze co zaczynam bo mam nowe pomysly a w dolku sidla mojego łóżka są silniejsze. Nie jestem w stanie wymyslec w obu przypadkach jakiegos planu działania :-(
Lilit |
|
|
Lilit5126 |
Dodany dnia 23/07/2013 22:02
|
Rozgrzewający się Postów: 13 Data rejestracji: 18.07.13 |
wpadam w dolek i juz nic nie pomaga... co robic :-(
Lilit |
|
|
Efenti |
Dodany dnia 24/07/2013 10:01
|
Rozgrzewający się Postów: 44 Data rejestracji: 24.01.13 |
Lilit, mam za sobą konkretnego doła (a działo się bo cały czas biłem się z myślami s i chęcią cięcia się ).Od wczoraj mam względny spokój na szczęście. Jedynym sposobem,niestety, było zwiększenie dawki leków. Zrobiłem to na własną rękę ale pomogło to rozwiązanie. A jakie leki bierzesz? Może tutaj coś nie "trybi". |
|
|
Lilit5126 |
Dodany dnia 25/07/2013 11:20
|
Rozgrzewający się Postów: 13 Data rejestracji: 18.07.13 |
u mnie niestety nie ma takiej mozliwosci bo jeszcze nie mam lekow czekam na kolejna wizyte u psychiatry a bylam u neuropsychologa w klinice. tam stwierdzono ze juz mecze sie od kilku lat i zapisano mnie dalej i czekam w beznadziejnosci na termin... ;/ a teraz jest mi jeszcze gorzej bo wczesniej nie dopuszczalam mysli ze jednak jestem chora, teraz mnie to dobilo. moj chl nie moze tego zrozumiec i sie klucimy. i ogolnie zostaje sama z problemem... (
Lilit |
|
|
yotam |
Dodany dnia 16/09/2013 21:12
|
Rozgrzewający się Postów: 12 Data rejestracji: 15.09.13 |
[quote][b]GretaG napisał/a:[/b] uważam, że jestem w stanie robić wszystko czego tylko można by ode mnie oczekiwać. [/quote] to także mój problem. Czuję się wręcz fizycznie odpowiedzialna za wszystko, a jakiekolwiek niedociągnięcie traktuję jak porażkę własnej osoby. Zupełnie jakby przegrywać bitwy i wojny każdego dnia. To co zawsze na mnie działa kojąco, to przytulenie się do mojego psiaka. Coś jakby dogoterapie. Generalnie pisak jest dla mnie poniekąd motorem konieczności wychodzenia. Niezależnie od pogody, czy nastroju. Jestem za niego odpowiedzialna, a ja tak lubię być bezgranicznie potrzebna. Edytowane przez yotam dnia 16/09/2013 21:13 |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
jak sobie radzicie z m.s ? | Depresja | 80 | 23/03/2022 06:54 |
Pogadajmy sobie cz 4 | Porozmawiajmy | 1590 | 30/12/2021 17:07 |
Jak zaczynacie swój dzień? | Porozmawiajmy | 40 | 16/11/2021 16:16 |
Niebezpieczni, nieprzewidywalni, z rozdwojeniem jaźni. Tak wyobrażamy sobie schizofreników | Schizofrenia | 12 | 24/10/2021 01:01 |
Jak sobie radzicie z chorobą? | Schizofrenia | 19 | 24/07/2020 18:49 |