Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Jak sobie radzić z destrukcją?
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 26/12/2009 13:13
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
...
Edytowane przez Nadzieja dnia 26/12/2009 17:42 [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 26/12/2009 13:56
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Wydaje mi się, że na te i inne pytania powinnaś się zastanowić wspólnie z psychologiem. Nadi zacznij dbać o siebie, zanim zajdziesz za daleko- proszę.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
szara |
Dodany dnia 26/12/2009 14:45
|
Startujący Postów: 124 Data rejestracji: 11.11.09 |
Gdzie się nie ruszyć, atakujesz swoim "patrzcie, jak umieram". [b]Przedewszystkim proszę, żeby twoje destrukcyjne myślenie, jeżeli już musi się uzewnętrzniać, niech chociaż pozostanie tam, gdzie mogę go unikać, ok?[/b] Niedługo zacznę się wkurzać na sam widok twojego nicka. Nie chcę czytać o przeczyszczaczach, rzyganiu, ogólnie autoagresji ze szczegółami, ani o tym, że niby jesteś gruba. Czytanie o destrukcji, nakręca do destrukcji. Pisanie zapewne też. A z całą pewnością nakręca innych- bo jeśli ty jesteś "otyła", to co ja mam myśleć o sobie? Co ty myślałabyś o mnie? O moim facecie? O mojej przyjaciółce? Weź, bo agresja we mnie wzbiera. Zarażasz tym. Myślenie w kółko o autoagresji nie pomaga w rezygnowaniu z niej. Mogłabyś na przykład zastanowić się, czym, poza jedzeniem, jest dla ciebie Boże Narodzenie. Mogłabyś zająć się czymś, co skutecznie absorbuje obydwie ręce (ja na przykład w takich wypadkach pastuję buty), i myśleć o tym, że władujesz w to całą złóść, zamiast robić sobie krzywdę, zrobisz coś pożytecznego. Mogłabyś zająć się jakimiś odmóżdżającymi pracami ręcznymi. Polecam bransoletki z muliny. Ale jeżeli szukasz destrukcyjnego sposobu pozbycia się destrukcyjnego myślenia, to jego nie ma. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 26/12/2009 18:33
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Już nie będziesz musiała, ani mnie oglądać,ani czytać. |
|
|
szara |
Dodany dnia 27/12/2009 02:11
|
Startujący Postów: 124 Data rejestracji: 11.11.09 |
Czy chodzi ci o to, żeby każdy bał się powiedzieć coś, co ci się nie spodoba? Bo przez niego Nadi sobie zrobi krzywdę? Będzie na mnie, jeżeli się obrazisz, ale przynajmniej nareszcie ktoś ci to powie: Ty nie masz za bardzo powodu, żeby sobie radzić z destrukcją, bo ona sprawia, że ludzie robią to, co ty chcesz. Ludzie boją się o ciebie, albo boją się ciebie, więc obchodzą się jak z jajkiem. Gdybyś odważyła się wyjść ze swojej skorupy, zobaczyłabyś, że... można cię po prostu polubić. Póki trzeba chodzić na palcach, aby nie być winnym twoich destrukcyjnych zachowań... opłaca ci się dalej być destrukcyjną. "Patrzcie, jak umieram". "Patrzcie, co zrobiłam przez was". Bardzo trudno cię lubić i prawdziwie wspierać, kiedy epatujesz czymś takim. Mnie w związku z tym głównie przytłacza strach (czy też lęk, cholera wie), lodowata kula w żołądku, a od tych opisów co ty ze sobą robisz, coraz bardziej mam ochotę się zważyć (a wiem, że to zły pomysł, że jestem w kiepskim momencie, i cokolwiek zobaczę na wadze, będę chciała, żeby było mniej- wiedząc o tym po prostu wolę unikać takich tematów, i wściekam się, kiedy mnie "doganiają" ). Chętnie z tobą pogadam. O czymś, co mnie samej nie będzie nakręcało do głupot. Jestem pewna, że nie ma nic złego w tym, że własne bezpieczeństwo cenię bardziej od twojego zadowolenia. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 27/12/2009 12:11
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Wiesz bardzo niesprawiedliwe jest to co napisałaś wcześniej i teraz, nic nie rozumiesz Szara. To, że dbasz o swoje bezpieczeństwo jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe. Natomiast nie zrozumiem tego, jak bardzo krzywdząco oceniasz innych, oczywiscie chodzi tutaj o mnie.Nasze problemy są różne to prawda.Wydajesz wyrok, nie rozumiejąc kogoś i dobrze, że dbasz o siebie, ja tego nie umiem..Ale wybacz zachowujesz się zbyt egoistycznie.Nawet nie wiesz jak ciężko, o niekórych sprawach pisać mi nawet anonimowo, ale nie będę Cię przekonywać, bo i tak nie zrozumiesz!!! Jeszcze jedno, anoreksją się nie zarazisz, to nie grypa!!! Ty nawet nie rozumiesz co to jest za choroba, dlaczego osoba na nią chorująca, robi pewne rzeczy, tak dla innych niezrozumiałe, czy obrzydliwe. Jeżeli myślisz, że to wszystko jest dla mnie frajdą i cudowne,to żyjesz w błędzie!!! Większej pogardy niż ja dla siebie samej, nikt nie ma i nigdy nie bedzie miał.Mam wrażenie, że boisz się, że za wszelka cenę, chcę wciągnąć Ciebie w tą chorobę. Nigdy w życiu, najwiekszemu wrogowi nie życzę tego piekła w jakim żyje. Zresztą jak już pisałam nie zarazisz się. Myślą może tak bezmyślne motylki, które uważają, że to jest doskonała dieta odchudzajaca. Mam jednak wrażenie, że jesteś dość inteligentną osobą i ten świat Cię nie kręci. To normalne, że wiekszość kobiet myśli o odchudzaniu i zastanawia sie nad swoją wagą.Ale to nie są anorektyczne myśli, gdzie waga i jedzenie jest tylko objawem bardzo poważnych problemów. Miałaś kiedyś tak ostre wyrzuty sumienia, że zjadłaś mandarynkę, która chyba ma zaledwie jakieś 30kcal!!! Robiłaś kiedyś przez prawie całą noc brzuszki, prawie do utraty przytomności??? Pewnie raczej nie, i nie życzę Ci tego. Wybacz jaśniej nie umiem przekazać tego co czuję i jak to jest. Nie oceniaj mnie tak, bo to nie jest dla mnie wszystko takie proste. Wiele zachowań jest ode mnie niezależnych, wiem wydaje się to śmieszne. Ale mi wcale nie jest do śmiechu... Pozdrawiam. Edytowane przez Nadzieja dnia 27/12/2009 12:17 |
|
|
szara |
Dodany dnia 27/12/2009 12:34
|
Startujący Postów: 124 Data rejestracji: 11.11.09 |
Jasne, po pierwsze ty jesteś chora na anoreksję, a ja nie. To nie podlega dyskusji. Po drugie nie będziemy w takim tonie licytować się na temat jedzenia, wyrzutów sumienia, i czego tam jeszcze. Bo NIE. Bo ja sobie nie życzę. Moja poprzednia terapeutka wiedziała w tym temacie tylko tyle, że byłam przez rok w klasie, gdzie wiele dziewczyn żywiło się gumą do żucia i colą light. Coś zadawkowego odpowiedziałam, jak zapytała, jaki to na mnie miało wpływ. Obawiam się, że nie mam ochoty opowiadać o swoich błachych problemach. Nie chcę wyjaśniać swojej przynajeżlości lub nieprzynależności do gatunku wielbłądów. Nie będziemy się licytować, kto jest bardziej chory, bo to nie podlega dyskusji: ty jesteś chora, a ja zdrowa. Tylko nie wiem, dlaczego ty to uważasz za wygraną :/ Najwięcej gadasz o objawach, i może się wydawać, że jesteś jedyną osobą, która ma jakieś problemy. Atakując mnie, raczej się nie dowiedz o moich problemach. I to ja oceniam, czy szkodzi mi słuchanie o twoich objawach, czy nie. Chcesz o nich pisać, to pisz, ale w taki sposób, żebym ja mogła po prostu tego nie czytać. Nie obchodzi mnie, czy taka ekspertka od ED jak ty uważa, że mi czytanie o twoich objawach nie szkodzi. Ja wiem najlepiej, co się ze mną dzieje, i nie obchodzi mnie, jaką "diagnozę" ty mi postawisz. Wiem, jak na mnie działa czytanie o twoich objawach i odmawiam czytania o nich. Niezależnie od tego, jak oceniasz moje podejście do wagi itp (phi, ekspertka), przedstawienie typu "patrzcie, jak umieram" na nikogo nie działa dobrze. A taki właśnie cyrk odstawiasz, i każdy ci ulega. Po co masz rezygnować z destrukcji, skoro daje ci taką kontrolę nad ludźmi? |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 27/12/2009 14:13
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Wiesz [b]Szara[/b] zmroziło mnie to co przeczytałam, nie dowierzam, w to co czytam. 1.Po pierwsze nigdzie Cię nie atakuję, jeżeli tak to pokaż gdzie??? 2. Nie chcę i nie zamierzam się licytować ani z Tobą, ani z nikim innym,o jedzenie, ani o to kto jest bardziej chory. Wybacz nigdzie nie napisałam, że jestem bardziej chora, czy doświadczona od Ciebie. Nigdzie nie napisałam, że nie masz problemów, powiedziałam tylko, że nasze problemy się różnią, a to jest różnica, nie uważasz??? Niby na jakiej podstawie miałabym to stwierdzić, może i jestem egoistką, ale nie, aż taką!!! Wybacz widzę trochę wiecej, niż czubek własnego nosa!!! 3. Przykro mi, że uważasz, że to wszystko co napisałam jest błachostką,a może i tak. [b]Wyciagam jeden wniosek [/b][b]nie warto ufać ludziom, bo i tak w końcu Cię wyśmieją[/b]. Przekonałam się o tym drugi raz w moim życiu i więcej nie popełnię tego błędu!!! 4. Nigdy nie powiedziałam i nie uważałam się za ekspertkę od ed????? 5. Nie stawiam Ci żadnej diagnozy i nie zamierzam tego robić [i][b](phi ekspertka) przedstawienie typu "patrzcie, jak umieram"[/b][/i] [i][b]A taki właśnie cyrk odstawiasz, i każdy ci ulega.[/b][/i] [i][b]Po co masz rezygnować z destrukcji, skoro daje ci taką kontrolę nad ludźmi?[/b][/i] Powyższe słowa napisane przez Ciebie, które zacytowałam ranią mnie i są niesprawiedliwe.Jednak nie myśl, że pisząc je robisz to, aż tak bardzo.Nie na mnie, takie coś nie robi wrażenia, ja do własnej osoby, nie mam szacunku, więc możesz mnie obrażać ile chcesz. Żegnam!!! Edytowane przez Nadzieja dnia 27/12/2009 14:21 |
|
|
szara |
Dodany dnia 27/12/2009 15:04
|
Startujący Postów: 124 Data rejestracji: 11.11.09 |
Owszem, naskakujesz na mnie, czy mam wyrzuty sumienia jak coś zjem, czy to, czy tamto. Więc mówię ci, że to nie twój interes. Oraz że jeżeli chcesz pisać o swoich wyrzutach sumienia i czym tam jeszcze, to w taki sposób, żebym nie musiała tego czytać, jeśli nie chcę. Twierdzisz, jakbyś była ekspertem, że czytanie o tym nie zrobi mi najmniejszej krzywdy. [b]Zresztą jak już pisałam nie zarazisz się. Myślą może tak bezmyślne motylki, które uważają, że to jest doskonała dieta odchudzajaca. Mam jednak wrażenie, że jesteś dość inteligentną osobą i ten świat Cię nie kręci. To normalne, że wiekszość kobiet myśli o odchudzaniu i zastanawia sie nad swoją wagą.Ale to nie są anorektyczne myśli, gdzie waga i jedzenie jest tylko objawem bardzo poważnych problemów. Miałaś kiedyś tak ostre wyrzuty sumienia, że zjadłaś mandarynkę, która chyba ma zaledwie jakieś 30kcal!!! Robiłaś kiedyś przez prawie całą noc brzuszki, prawie do utraty przytomności???[/b] A ja ci mówię, że w swojej sprawie wiem lepiej, i czytanie o objawach ED mi szkodzi. Ja to wiem, i nie muszę tego argumentować. Pomyślałaś może, że w jakimś stopniu tak, ale nie chcę do tego wracać? Ja sobie nie życzę czytać o twoich objawach. Nie pytam cię, czy mi to szkodzi, bo to wiem. Nikt tutaj nie ma obowiązku, i nie przychodzi cię pytać "czy mam problem z jedzeniem". A zwłaszcza ja. Jestem zdrowa, i niech tak pozostanie, i rozumiem więcej, niż ci się wydaje. I wiem, że ludzie lubiliby cię bardziej, mogliby lubić szczerze i bez obaw, gdybyś nie otaczała się murem.... raczej drutem kolczastym... "jedno niewłaściwe słowo, i przez ciebie zrobię sobie krzywdę". Jesteś piekielnie samotna, bo nikt nie podejdzie bliżej, póki się tak zachowujesz. Edytowane przez szara dnia 27/12/2009 15:05 |
|
|
Artystyczna Dusza |
Dodany dnia 27/12/2009 15:36
|
Medalista Postów: 711 Data rejestracji: 31.05.09 |
Ojojoj... Widzę,że nie tylko ja popadłam w konflikt z Nadzieją,bo...mam inne zdanie. Ja postanowiłam więcej nie pisać i nie doradzać bo to nic nie daje bo... I podobnie jak [b]szara[/b] dostrzegam dokładnie to samo,że Nadzieja podporządkowała sobie forum i inni robią wszystko,żeby przypadkiem Jej nie urazić.Poza tym nie wiem dlaczego Nadzieja zakłada że tylko Ona najlepiej wie jak się czuje osoba chora na ED???Tak jakby ta choroba była tylko zarezerwowana wyłącznie dla niej.Nie wiem jak inni ale mnie to wcale nie zachęca do pisania na forum i pomimo,że na początku fajnie się tutaj czułam staram się odciąć od forum.Pogodziłam się już z tym że chociaż bardzo polubiłam Nadzieję i chciałam Jej pomóc to i tak nie mogę nic zrobić w tym kierunku,bo...wg.mnie (zaznaczam!!!) Nadzieja pomocy nie chce. Myślę jednak,że każdy powinien czasami trochę wyhamować bo to co piszemy może kogoś urazić czy sprawić przykrość.Myślę,że przede wszystkim każdemu tutaj należy się szacunek bez względu na to czy ma zdiagnozowaną anoreksję czy nie.Nikt tutaj kto pisze na forum nie jest zupełnie pozbawiony problemów.Każdy z nas jest po jakiś przejściach i dla każdego jego problem bez znaczenia czy to anoreksja czy coś innego,ma prawo mieć czasem gorszy okres.I to,że ma inną chorobę a nie anoreksję nie znaczy,że nie jest mu ciężko a wg. mnie Nadzieja tak właśnie zakłada.Dla ciebie Nadzieja Twoja choroba jest nie do zniesienia dla szarej jakiś inny problem z którym się zmaga.Błędem jest założenie,że anoreksja jest najgorszą i najcięższą chorobą. Ja wiem sama po sobie,że jeżeli chce się chorować to każda wymówka jest dobra byleby tylko pozostać w kontakcie z chorobą bo ona do czegoś służy,do czegoś jest potrzebna-każdemu do czego innego.W momencie kiedy stwierdzimy,że nie potrzebujemy choroby zaczyna się leczenie.Samo chodzenie na terapię i branie leków nic nie daje,bo aby wyzdrowieć i żyć pełnią życia trzeba włożyć wiele trudu.Z perspektywy czasu widzę,że terapia,dobra terapia jest ogromnie ciężka a zmiany które wprowadza się w życie są trwałe z tym że bez wysiłku z naszej strony nic się nie stanie a psycholog i psychiatra bez względu na to jak dobrzy by byli i jak wielkie doświadczenie mieli nic nie zdziałają bo niestety nie są dobrymi wróżkami. |
martyna |
Dodany dnia 27/12/2009 15:56
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Dziewczyny może tak rozejm co ? bo ta dyskusja do niczego dobrego nie prowadzi.
Edytowane przez martyna dnia 27/12/2009 15:57 Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 27/12/2009 19:55
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
To jak Nadi, leczysz się czy użalasz nad sobą? Trzymam kciuki za to pierwsze. Szara, trochę Cię nerwy poniosły, przyznasz, szczególnie tu: [quote]I wiem, że ludzie lubiliby cię bardziej, mogliby lubić szczerze i bez obaw, gdybyś nie otaczała się murem.... raczej drutem kolczastym... "jedno niewłaściwe słowo, i przez ciebie zrobię sobie krzywdę". Jesteś piekielnie samotna, bo nikt nie podejdzie bliżej, póki się tak zachowujesz.[/quote] Wolę, jak każda z nas pisze o sobie, bo to jest ok. Ty jakoś szczególnie często starasz się pokazać, że wiesz najlepiej i to mi nie podoba. W cały ten "konflikt" mnie się nie chceangażować. Szczerze. Jakoś tak za dużo w tym nerwów, za malo refleksji nad samą sobą. Moja refleksja nad sobą smą jest właśnie taka: nie chce mi się tracić energii na przekonywanie kogokolwiek, że powinien zdrowieć, jeśli on właśnie woli chorować, albo udowadnianie, że warto żyć, jak on na życie nie ma ochoty. Jak ja nie miałam, żadne argumenty do mnie nie docierały i jeszcze doskonale to pamiętam. Nadi, mam nadzieję, że jeszcze sobie porozmawiamy o tym, jak to fantastycznie jest zdrowieć. Tego Ci życzę. Szkoda, że wykasowałaś pierwszego posta, bo nawet nie wiem, o czym była ta cała rozmowa. Edytowane przez Kati dnia 27/12/2009 20:41 |
|
|
martyna |
Dodany dnia 27/12/2009 20:52
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
A mnie to wkurzyło i to na maxa. Wszystko można napisać tylko umieć dobrać odpowiednie słowa. Słowa ranią, są jak broń a niektórzy używają ich by walić na oślep- bo ulży.Szanujmy się skoro mamy tutaj czuć się" bezpiecznie".
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
szara |
Dodany dnia 28/12/2009 04:17
|
Startujący Postów: 124 Data rejestracji: 11.11.09 |
Skoro omijanie działu o zaburzeniach odżywiania nie wystarczy, by nie natknąć się na umieranie- to nie wiem nawet, czy muszę się ograniczyć do własnego wątku... czy nawet tam mogę je znaleźć. Nie czuję się tu bezpiecznie. Chyba wieki miną, a może nigdy nie odważę się powiedzieć, jak to było w tamte wakacje po pierwszej klasie, i trochę czasu później. Nie mam w zwyczaju chwalić się i licytować tym, z czego nie jestem dumna. Przez chwilę miałam ochotę odpowiedzieć Nadziei na prawdę "mocną" historią okołojedzeniową, żeby jej głupio było, że tak najechała... Widzicie? To jest głupie. Przecież to żaden powód do... dumy. BLE. I wyraźnie widać, że przez takie tematy myślę niewłaściwie. Faktycznie nie powinnam oceniać innych ludzi, to stuprocentowa prawda. I na prawdę nie mogę spokojnie obserwować czyjegoś wykańczania się. [b]Mam nadzieję (o wilku mowa? Wink) że kiedyś będę w stanie śledzić to, co się u ciebie dzieje, chwilowo postanawiam omijać twój wątek i bloga. Nie wiem, czy świadomie, ale wchodzi ci coś na krztałt "patrzcie, jak umieram". Nie wyrabiam takich klimatów, nie przyszłam tu po coś tak nakręcającego do "wyskoków" i przygnębiającego. Życzę ci zwyczajnie i po prostu żebyś czuła się lepiej. Wesołych Świąt, Nadziejo.[/b] Wydaje mi się, że to było spokojne i w ogóle mucha nie siada, komar nie kuca Ale nie śledząc jej bloga i wątku dalej trafiam na jej umieranie. Ze szczegółami. Nie stać mnie na stonowane reakcje na to. Czy będąc na mam-efke muszę czytać o tym, co wyprawia Nadzieja? Albo muszę mieć jej zgodę i dyspensę, żeby mi odpuściła "natrafianie" na takie rzeczy? Nie chcę czytać o tym, jak ktoś się wykańcza. Nie wolno mi nie chcieć? Jak nie chcę na to patrzyć, to mam iść sobie z tego forum? Czy chociaż we własnym wątku nie trafię na czyjeś wyrzuty sumienia po mandarynce- czy i tam nie jestem bezpieczna? |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
jak sobie radzicie z m.s ? | Depresja | 80 | 23/03/2022 06:54 |
Pogadajmy sobie cz 4 | Porozmawiajmy | 1590 | 30/12/2021 17:07 |
Jak zaczynacie swój dzień? | Porozmawiajmy | 40 | 16/11/2021 16:16 |
Niebezpieczni, nieprzewidywalni, z rozdwojeniem jaźni. Tak wyobrażamy sobie schizofreników | Schizofrenia | 12 | 24/10/2021 01:01 |
Jak sobie radzicie z chorobą? | Schizofrenia | 19 | 24/07/2020 18:49 |