Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Choroba afektywna dwubiegunowa
Bliska mi osoba ma CHAD
|
|
Diuna |
Dodany dnia 23/05/2012 09:38
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Amelie23. Rozwiedź się, jeśli Twoje małżeństwo tak Cie unieszczęśliwia. Dla Twojego męża to tez będzie lekcja. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
sigma |
Dodany dnia 23/05/2012 12:35
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Ja wcale nie twierdzę, że jest łatwo. I nie bronię Amelie wylewania dowolnej ilości pomyj na swojego męża. Ale nie zgadzam się na traktowanie tak samo wszystkich innych ludzi, których w ogóle nie zna, a którzy są jak najbardziej realnymi osobami.
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
daydreamer-k |
Dodany dnia 23/05/2012 12:42
|
Finiszujący Postów: 202 Data rejestracji: 09.03.12 |
amelie, ja naprawdę potrafię się w to wczuć bo również jestem w relacji (innej,ale również bliskiej) z osobą która ma chad,ale to do niej nie dociera, uważa że jest zdrowa a co najlepsze jestem jednyną osobą w jej otoczeniu która widzi problem.Nie oceniam Cię, może i się nie pisałaś na taki los, choć z tego co wiem to słowa przysięgi mają w sobie 'na dobre i na złe' ale to twoja sprawa. Mnie poprostu zabolało generalizowanie, z którego wynika jakobym była jakimś stworem który tylko wykorzystuje ludzi i nie potrafi nikogo szczerze i trwale kochać. [i][color=#66cc66] You can do anything you want to. Follow your dreams, cause if you say you can't do it you'll spend the rest of your life proving it.[/color][/i] |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 23/05/2012 12:45
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
daydreamer-k, te argumenty już były, nie docierają. Ze stereotypami, może bardziej z uprzedzeniami czasem nie ma sensu walczyć. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Polinka |
Dodany dnia 23/05/2012 12:50
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 17.05.12 |
Amelie, rozumiem Twoje zagubienie mam podobną sytuację.tak naprawdę trudno słuchać porad typu- rozwiedź się z nim. To Ty sama musisz zajrzeć w głąb siebie i znaleźć odpowiedź na swoje pytania o wspólną przyszłość. Moi bliscy wciąż doradzają mi rozwód, ale ja patrzę na to innaczej. Moje małżeństwo przed chorobą było udane, syn bardzo kocha męża, a on syna. Ja czasem błądzę w moich uczuciach, ale nie mogłabym, go zostawić, dlatego, że jest teraz chory.Wiem, że te neuroprzekaźniki mu robią zamęt w głowie, ale gdzieś tam jet człowiek, którego kocham.Czasem, też krzyczę sama do siebie ,że już dość, ale póki co wiem, że nie posłucham doradców, bo w środku samej siebie czuję, że mam jeszcze siłę, że nie spanikuję. |
|
|
daydreamer-k |
Dodany dnia 23/05/2012 12:50
|
Finiszujący Postów: 202 Data rejestracji: 09.03.12 |
tak, widzę tylko ciężko mi przejść obojętnie, może z czasem...
[i][color=#66cc66] You can do anything you want to. Follow your dreams, cause if you say you can't do it you'll spend the rest of your life proving it.[/color][/i] |
|
|
amelie23 |
Dodany dnia 23/05/2012 13:37
|
Startujący Postów: 105 Data rejestracji: 13.02.12 |
Polinka - porady o rozwodzie rzeczywiście są bez sensu, to najprostsze wyjście z sytuacji. Uciekam, zostawiam problem za sobą i rozpoczynam nowe życie. To zbyt łatwe...a może zbyt trudne? No właśnie na dobre i na złe ślubowałam dlatego JESTEM i póki co nie odchodzę. Gdyby nie choroba też byłabym szczęśliwa z mężem. Ale ta choroba jest nieuleczalna przecież..więc na co tu czekać? na co liczyć? Cudów nie ma. Mój mąż się leczy od kilku lat, ma stały kontakt ze swoim psychiatrą, jest świadomy choroby. Skąd ta informacja, że jest inaczej? [i]"W życiu piękne są tylko chwile..".[/i][color=#660066][/color] |
|
|
amelie23 |
Dodany dnia 23/05/2012 13:40
|
Startujący Postów: 105 Data rejestracji: 13.02.12 |
Diuna - ja nie myślę stereotypami i nie jestem uprzedzona. gdyby tak było w życiu bym się tu nie zalogowała i męża zostawiła może nawet przed ślubem. Wszystko co piszę o chorobie to piszę w odniesieniu o MOJĄ sytuację czyli w odniesieniu do mojego męża, jego choroby.. Przepraszam jeśli kogokolwiek uraziłam. [i]"W życiu piękne są tylko chwile..".[/i][color=#660066][/color] |
|
|
Polinka |
Dodany dnia 23/05/2012 13:45
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 17.05.12 |
Amelie, ja jednak liczę na "lepsze jutro". Mąż mojej znajomej już od 9 lat jest stabilny, więc może i mnie los podaruje parę lat. Wiem, że cudów nie ma, ale już nie czekam na cud, tylko na jakiś czas normalności. |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 23/05/2012 13:47
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Wybacz amelie23, ale tak niektóre Twoje posty zinterpretowałam. Zresztą nie tylko ja.
Srutututu, pęczek drutu |
|
|
kasia82 |
Dodany dnia 23/05/2012 14:39
|
Rozgrzewający się Postów: 16 Data rejestracji: 12.05.12 |
Witam. A ja NIE ROZUMIEM tekstu, że masakrą było wyjść za chorego człowieka i jeszcze mieć z Nim dwójkę dzieci. naprawdę nie znam lepszego taty niż mój mąż. Nawet w momencie kiedy był "nakręcony" do dzieci odnosił się z szacunkiem i miłością. wolał wyjść z domu, żeby nie widziały Go w takim stanie. Poza tym okres remisji trwał 7 lat, więc naprawdę było super. Dzisiaj, tak jak 5 lat temu uważam, że ślub z moim mężem i wspólne dzieci to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Bardzo Go kocham i nie chcę się żalić, tylko próbuję Mu jakoś pomóc, wiedzieć co robić kiedy wyjdzie ze szpitala. Nawet przez chwilę nie pomyślałabym żeby od niego odejść. On potrzebuje mojego wsparcia. Moi rodzice również Go wspierają - nawet bardziej niż Jego matka. [b]A poniższe stwierdzenie...mam nadzieję, że tak nie myślisz, bo brak mi słów [/b] "Żałuję najbardziej na świecie swojej decyzji o tym małżeństwie. Zniszczyłam sobie życie, zniszczyłam życie moim bliskim bo to nie tylko moja sprawa, równie silnie wszystko przeżywają moi rodzice, którzy marzyli o fajnym, zdrowym zięciu, o wnukach....a co dostali? Chorego, który krzywdzi ich ukochaną córkę a wnuków nigdy mieć nie będą." "[i]Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego się pragnie." /Paulo Coelho/[/i] Edytowane przez kasia82 dnia 23/05/2012 14:41 |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 23/05/2012 14:59
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
No Kaśka... Takie żony jak Ty powinny być dostępne na receptę Z drugiej strony ChADowiec ChADowcowi nierówny, każdemu odbija inaczej. Amelie, życie to nie bajka, rzadko kiedy jest tak, jak sobie zaplanujemy. Edytowane przez Diuna dnia 23/05/2012 15:00 Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Polinka |
Dodany dnia 23/05/2012 15:55
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 17.05.12 |
Myślę, że mimo podobieństw " życia z chadowcem", to każda sytuacja jest bardzo indywidualna. Ja trwam przy mężu, ale nie krytykuje tych, którzy nie dają rady, taka karuzela emocji może człowieka wyrzucić poza realia życia. Poza tym mania mani nie równa, ja też w okresie, kiedy mąż mnie nienawidzi i uważa, że jestem jego kulą u nogi, muszę się mocno trzymać wspomnień, by jakoś to znosić. Jeśli się kocha, to człowiek daje radę, ale gdy wieloletnia choroba zabije uczucie, to myślę, że nie trzeba oceniać człowieka, który nie ma już sił na chadową codzienność. |
|
|
daydreamer-k |
Dodany dnia 23/05/2012 17:40
|
Finiszujący Postów: 202 Data rejestracji: 09.03.12 |
kasia82 piękne to co napisałaś, dzięki [i][color=#66cc66] You can do anything you want to. Follow your dreams, cause if you say you can't do it you'll spend the rest of your life proving it.[/color][/i] |
|
|
kasia82 |
Dodany dnia 23/05/2012 22:57
|
Rozgrzewający się Postów: 16 Data rejestracji: 12.05.12 |
do amelie23 Przeczytałam wszystkie Twoje posty i zastanawiam się skąd wniosek, że małżeństwo z chorym jest bez szans. Przecież sama żyjesz w takim związku... Ja mam za sobą drugą manię - i co prawda - boli jak cholera, ale jestem w stanie zrobić dla Niego wszystko. To nie jest jego wybór. Najgorsze jest to, że mąż mówi, że zdaje sobie sprawę z tego co się dzieje, ale pomimo tego nie może tego opanować. Ale jesteśmy razem i musimy to przejść razem. Jestem pewna, że gdybym się od Niego odwróciła, bylo by dużo gorzej.Mój Mąż natomiast nigdy mi nie groził, nie wyzywał, nie poniżał. Czasem tylko gadał, że go nie rozumiem, że go wkurzam. Wtedy zazwyczaj zabierałam dzieciaki na spacer i mówiłam "kochanie, masz dla siebie cały dom, więc sobie odpocznij" i pomagało. Jeszcze odnośnie picia alkoholu - mój mąż nie pije, ale ostatnio w szpitalu Pani psycholog powiedziała mi, że przy lekach nie wolno wypić nawet jednego piwa, bo to bardzo nakręca manię. Stwierdziła, że gdy chory zaczyna pić, lepiej już odstawić leki i zgłosić się do szpitala zanim będzie za późno. Pozdrawiam. [i][center]"Choroba jest klasztorem, który ma swoją regułę, swoją ascezę, swoją ciszę i swoje natchnienia."[/center][/i] Edytowane przez kasia82 dnia 23/05/2012 23:22 |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 24/05/2012 09:17
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
[quote]przy lekach nie wolno wypić nawet jednego piwa, bo to bardzo nakręca manię. [/quote] W takim razie ciekawa jestem, co z Manią robią pospolite Konopie Indyjskie. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 24/05/2012 09:42
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Moje ostatnie występy maniakalne wiązały się z całkowitym odstawieniem leków. Bo w końcu z alkoholem mieszać nie wolno... Ani to mądre, ani odpowiedzialne. Co ciekawe, cały czas wiedziałam, że robię źle. Srutututu, pęczek drutu |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 24/05/2012 10:41
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
[quote][b]Diuna napisał/a:[/b] Co ciekawe, cały czas wiedziałam, że robię źle.[/quote] Być może tak. Wiedzieć, że robi się źle - nie pokonuje niestety faktu, że to złe zachowanie może rajcować... Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
amelie23 |
Dodany dnia 24/05/2012 13:39
|
Startujący Postów: 105 Data rejestracji: 13.02.12 |
Mój mąż jest nieodpowiedzialny, to lekkoduch, żyjący z dnia na dzień. Wszystkim zajmuje się ja sama: rachunki, kredyty, zobowiązania, dbanie o dom itd. On żyje jak gość hotelowy. Wszyscy znajomi mu zazdroszczą życia ze mną, szkoda, że mnie nikt nie żałuje jednocześnie... Mąż pił, balował całymi dniami i nocami, szastał kasą, zapożyczył się, posprzedawał moją biżuterię, oddał do lombardu nawet moją obraczkę i pierścionek zaręczynowy, swojej obraczki tez już nie ma. Raz dostałam. Bywał agresywny. w czasie manii podpisał 4 umowy na telefony komórkowe a teraz musi płącić za abonamenty 1000zł miesięcznie. Niewykluczone, że będzie miał kilka spraw w sądzie. Rozwalił mi nowy samochód, nie mając prawa jazdy. Mogę wymieniac tak dalej...i wiem, że życie TO NIE BAJKA. [i]"W życiu piękne są tylko chwile..".[/i][color=#660066][/color] |
|
|
Polinka |
Dodany dnia 24/05/2012 14:37
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 17.05.12 |
Oj, nie bajka. Dobrze cię rozumiem, bo u mnie może jeszcze aż tak ciężko nie było, ale w sumie też podobne problemy: kredyty, ogromne, niepotrzebne zakupy, debety, alkohol + leki. Kazdego ranka, gdy mój obudzony umysł łączy się z realem, strach przed dniem ściska mi gardło, wstaję szybko, bo jesli przysnę, to mam pewny jakiś koszmarek na pograniczu jawy i snu.Teraz mania go puszcza, bo coraz wcześniej wraca do domu i śpi. No cóż ja zostanę z długami, zaczętymi kontraktami i bedę się gimnastykować jak sprostać problemom. Jest mi łatwiej niż Tobie, bo nie jest agresywny wobec mnie, ale bardzo mnie udręczy psychicznie i w mani jestem dla niego tylko zbędną przeszkodą. Potem dostanę kwiaty i podziękuje mi że jestem. I tak w kółko. Pozdrawiam Cię gorąco, bo rozumiem co czujesz. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Praca a chad | Choroba afektywna dwubiegunowa | 32 | 25/09/2022 14:08 |
Bezsennosc w Chad | Choroba afektywna dwubiegunowa | 20 | 22/11/2021 00:36 |
Trójmiasto:Poszukiwana Grupa wsparcia dla partnerów osob z Chad | Przedstaw się | 9 | 22/08/2021 22:21 |
Jeszcze żona chłopaka z chad | Przedstaw się | 4 | 05/11/2020 18:48 |
Chad a dalsze życie i wychowywanie razem dzieci | Choroba afektywna dwubiegunowa | 5 | 30/07/2020 20:55 |