24 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Jestem BPD
sigma
#61 Drukuj posta
Dodany dnia 30/08/2011 00:07
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Może...
A może to jest jeszcze kwestia tego, co się robi z tym smutkiem, lękiem, karuzelą...
Ale jak mówię - biorę pod uwagę, że mogę być przewrażliwiona i dlatego niektóre sformułowania w tym temacie mi ciśnienie podnoszą.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
ef
#62 Drukuj posta
Dodany dnia 30/08/2011 00:25
Awatar

Pasjonat


Postów: 6498
Data rejestracji: 16.02.11

[quote][b]sigma napisał/a:[/b]
A może to jest jeszcze kwestia tego, co się robi z tym smutkiem, lękiem, karuzelą...
[/quote]
zdecydowanie się zgadzam...
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci.
 
verdemia
#63 Drukuj posta
Dodany dnia 30/08/2011 10:07
Złoty Forumowicz


Postów: 1809
Data rejestracji: 29.07.09

[quote][b]ef napisał/a:[/b]
a to nie jest na tej samej zasadzie co smutek jest cechą chorego na depresję a lęk przed ludźmi fobika?
nie można mu powiedzieć, żeby nie był smutny ani żeby się nie bał. tak samo border ma karuzelę. teraz rzecz w tym, żeby to wszystko pozapinać na smycz i kontrolować.
a że czasem nie wychodzi...[/quote]

zgadzam się z Ef.

Sigma to nie jest tak, ze ja chcę się sama usprawiedliwiać. Staram sie hamować na forum, staram sie pisać jak najmniej, bo jak bym się zapędziła i pisała codziennie to by była albo jedna wielka ściema, albo szaleństwo. Mi się karuzela kręci w głowce, staram sie pokazać z tego najmniej jak sie da. Całkowicie rozumiem perfekcyjną i tyle.
 
perfekcyjna
#64 Drukuj posta
Dodany dnia 30/08/2011 10:29
Rozgrzany


Postów: 80
Data rejestracji: 09.08.11

Cześć, dzięki za wyrozumiałość i za chęć rozumienia.
Sigma to nie jest tak, że ja tak mam i już. Przecież od pięciu lat chodzę na terapię. A psychoanalityczna jest jak orka w polu. Czasem nie do zniesienia. Czasem przepracowuje się ciężkie kawałki i wtedy na moment przewracam życie do góry nogami, bo wszystko boli...

To nie jest tak, że usprawiedliwiam się borderem. Diagnozę mam od 2000, potem kolejne i wciąż kolejne te same. Ale nie brałam tego do siebie. W tym roku do mnie dotarło. Nie wiem border nie border. To wszystko nie ma znaczenia. Problem w tym, że wszystko się tak szybko zmienia. Przyszłam własnie do pracy. Jak tu być odpowiedzialną? Po co? Dla kogo?

Dziecko? Test zrobię w czwartek, spokojnie. Wolontariat?
Dzisiaj rano byłam na rozmowie z psychologiem fundacji, do której się staram ( i nie staram). Miła dziewczyna. Poradziła poczekać na powrót terapeuty i przegadać z nim ten pomysł.
Myślę, że ma rację. Trochę mi jakoś niekomfortowo, tłumaczyć się przed nimi, że border, że szpitale psychiatryczne. Ale muszę być szczera. Głównie ze sobą.

Jestem taka samotna. Dziękuję, że piszecie. Zupełnie nie wiem kim jesteście. Ale dobrze, że Was tu mam.
 
martyna
#65 Drukuj posta
Dodany dnia 30/08/2011 16:18
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

[quote]Jestem taka samotna. Dziękuję, że piszecie. [b]Zupełnie nie wiem kim jesteście.[/b] Ale dobrze, że Was tu mam. [/quote]
może jakbyś poczytała nasze wątki nie wpadała tylko licząc na wsparcie było by Ci łatwiej Nas poznać? czasem warto coś z siebie dać nie tylko być nastawionym na branie.
Edytowane przez martyna dnia 30/08/2011 16:19
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Perfidia
#66 Drukuj posta
Dodany dnia 30/08/2011 16:38
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Święte słowa Martyna, święte słowa Smile
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
zlota76
#67 Drukuj posta
Dodany dnia 30/08/2011 17:58
Startujący


Postów: 132
Data rejestracji: 08.08.11

perfekcyjna trzymaj sie Smilei popatrz ilu masz tutaj znajomych-z tego sie trzeba tez cieszyc-ze komus chce sie czytac to co piszesz i odpowiedziec a nawet skrytykowac bo to swiadczy tylko o braku obojetnosci.A jak nie jestes innym obojetna to znaczy ze nie jestes samaSmilePokretna logika ale cos w tym jestSmile
sen-brat smierci
 
perfekcyjna
#68 Drukuj posta
Dodany dnia 31/08/2011 10:17
Rozgrzany


Postów: 80
Data rejestracji: 09.08.11

Hm..., rzeczywiście nie pomyślałam o tym. Nie czytam Waszych postów. I rzeczywiście wpadłam tu nastawiona tylko na branie.

Nie wiem, nie umiem się skupić na innych. Rzadko coś lub ktoś mnie interesuje. Na innym forum zaczepiła mnie dziewczyna, ma też bpd. Ucieszyłam się, że wyszła do mnie pierwsza z propozycją kontaktu, ja bym się na to nie odważyła.

Postanowiłyśmy pobiec razem w onkobiegu. Może dlatego też ciężko mi się na Was skupić, bo jest Was dużo. Moją uwagę zwróciła złota i nawet poczytałam trochę jej wątek. Ale w momencie, kiedy w mojej głowie dzieje się tak wiele nie umiem zbyt wiele z siebie dać. Choć wczoraj wieczorem przeszłam samą siebie Smile

 
perfekcyjna
#69 Drukuj posta
Dodany dnia 31/08/2011 16:55
Rozgrzany


Postów: 80
Data rejestracji: 09.08.11

Frunę, hm... jakoś od wczoraj. To moje pierwsze pogodne dni od jakichś kilku tygodni. Pierwsze dni na emocjonalnym haju. Świat jest piękny, ludzie są dobrzy, ja jestem w porządku. No. Czego tu jeszcze chcieć. W poniedziałek sesja. Wreszcie mój terapeuta wraca z urlopu.

Na początku chciałam mu pokazać jak to właśnie przez to, że mnie zostawił zniszczyłam wszystko. A teraz myślę, że to nie ważne. Że to już było. Teraz liczy się to, że będziemy już razem. Znów. Tylko ja i on. Znów będę najlepszą pacjentką na świecie. Będę mądra, będę błyskotliwa, będę robiła postępy.

Będę robić same dobre rzeczy. Nie będę już siebie krzywdzić. Nie będę się upadlać.
Dzisiaj pracowałam cały dzień. Pierwszy raz od miesięcy. Ach... jestem taka dobra...
I będę jeszcze lepsza. Wymażę wszystko co złe, wybielę grzechy... ach, ach, ach... frunę...

------
Ale po pięciu latach terapii trzecie oko widzi więcej. Pewne rzeczy się stały. Muszę się przyznać do słabości. Do tego, że w pewnych obszarach sobie nie radzę. Przykro mi, że wyrządziłam sobie tyle złego, moim bliskim także, bo zmuszałam ich do tego by oglądali mój upadek. Moje staczanie się.

W poniedziałek usiądę w gabinecie terapeuty i być może nie będę mogła znaleźć słów.
Głupio mi, że po pięciu latach wciąż mam tak niszczycielska siłę. Ale plusy są takie, że w rezultacie nie zerwałam, żadnych kontaktów, nie rzuciłam pracy, nie zrobiłam nikomu przykrości. Chyba nikomu. Starałam się być szczera. Cały świat zawirował na chwilę.

Miałam okazję oglądać realnych ludzi, którzy przyszli mi z pomocą.

Zyski... zyskałam dobre obiekty. Dobre powiązania. Być może kiedy mój terapeuta następnym razem pójdzie na urlop, będę miała właśnie ich. Tych którzy byli ze mną w tej burzy, którą rozpętałam.

 
tajfunek
#70 Drukuj posta
Dodany dnia 31/08/2011 21:34
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

[quote]Hm..., rzeczywiście nie pomyślałam o tym. Nie czytam Waszych postów. I rzeczywiście wpadłam tu nastawiona tylko na branie.[/quote]
nie wiem czemu ale smutno mi się zrobiło....
Cieszę się, że masz pogodne dni. Tylko prosiłabym Cię, abyś sobie wzięła to wszystko na spokojnie, po co tak szaleć?
 
perfekcyjna
#71 Drukuj posta
Dodany dnia 01/09/2011 09:26
Rozgrzany


Postów: 80
Data rejestracji: 09.08.11

No i mamy wrzesień. Pamiętam z dzieciństwa taką piosenkę, tekst leciał jakoś tak: "Szkoło, szkoło jak się masz? Jesteśmy już uczniami. Oto książka, zeszyt nasz i szkolny rok przed nami." Smile

Tymi oto słowami kończę mój wątek. Dziękuję, że byliście ze mną. Zabieram się do pracy.

P.S. Tajfunku, nic się nie smuć się kochana.
Gdybym także mogła w czymś pomóc...komukolwiek i jakkolwiek. Zresztą odezwę się może w innej części forum. Może już troszkę z innym nastawieniem. Buziaki dla Was.
 
perfekcyjna
#72 Drukuj posta
Dodany dnia 09/09/2011 10:20
Rozgrzany


Postów: 80
Data rejestracji: 09.08.11

A może trochę jeszcze popiszę Smile Wczoraj byłam na siłowni przez godzinę. Siłownia jest fajna bo wszystko można robić samemu i w swoim tempie. Stanęłam na wagę: [color=#ff0000]ciach[/color] czyli można powiedzieć, że [color=#ff0000]ciach[/color].
Nie mogę z tego schudnąć, żrę jak głupia. Teraz przyszłam do pracy i zjadłam dwa kubki jakichś otrębów granulowanych z jogurtem. Żołądek mam pełny. Źle się z tym czuję, muszę zapamiętać, że tak nie można.

No a co poza tym... Dzisiaj jechałam trzema autobusami do pracy. Metro nie jeździło, bo jakaś babka rzuciła się pod nie na stacji ratusz. A dzisiaj ambitnie wyszłam o ósmej. To już druga kobieta w ciągu miesiąca. Niedawno ktoś się rzucił pod metro na politechnice.

Kiedyś byłam w taki stanie. Myślałam o tym. Nawet przyszłam na stację i zabrakło mi odwagi. Chyba dobrze.
Jutro i po jutrze pracuję. Zgłosiłam się na chętniaka do pracy w weekend. Muszę dorobić. Potrzebuję kasy.

Dobra, to ja właściwie tyle na dzisiaj.
Edytowane przez Perfidia dnia 09/09/2011 10:55
 
sensitivechild
#73 Drukuj posta
Dodany dnia 09/09/2011 10:37
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Perfekcyjna, na tym forum nie pisze się kg
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
perfekcyjna
#74 Drukuj posta
Dodany dnia 09/09/2011 11:25
Rozgrzany


Postów: 80
Data rejestracji: 09.08.11

ok
 
perfekcyjna
#75 Drukuj posta
Dodany dnia 12/09/2011 15:26
Rozgrzany


Postów: 80
Data rejestracji: 09.08.11

Dzisiaj popracowałam trochę. Tak ciężko mi przychodzi staranie się o cokolwiek. W ostatnich dniach wszystko się uspokoiło. Dzisiaj znów sesja. Miałam rzucać terapię. Ale to niemądre. Specjaliści mówią, że bpd z wiekiem robi się coraz mniej dokuczliwe. Jeszcze trochę i może samo przejdzie.

Trochę mi szkoda tego durnego życia. Że tak to wszystko byle jak, byle co, byle gdzie. Ale ostatnio już dużo lepiej. Troszkę się staram.

Czy Wy macie jakieś marzenia? Czy brak ambicji i marzeń to objaw bpd?
 
Life
#76 Drukuj posta
Dodany dnia 12/09/2011 15:46
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 3356
Data rejestracji: 26.02.10

[b]Czy brak ambicji i marzeń to objaw bpd?[/b]
Bez przesady noPfft Obstawiałabym raczej za tym obniżenie nastroju/ depresją/ niemożnością sprecyzowania wyboru / czy coś tam, a nawet gnuśnośćGrin
Ja i moje bpd zawsze być ambitneWink

[b]ostatnio już dużo lepiej. Troszkę się staram.[/b]
Brawo! oby tak dalejOklaski
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu Wink[/color][/b]

Dla odmiany szczęśliwa Grin
i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło Pfft
 
sensitivechild
#77 Drukuj posta
Dodany dnia 12/09/2011 16:12
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Z tymi marzeniami różnie.. ale myslę, że wystarczy trochę wyobraźni i zawsze jakies małe się znajdzie Smile "Jeszcze trochę i może samo przejdzie." - też można potraktować jako pragnienie, marzenie Wink
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
sigma
#78 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2011 00:09
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

[quote]Czy Wy macie jakieś marzenia? Czy brak ambicji i marzeń to objaw bpd?[/quote]
Brak ambicji i marzeń to nie, ale problem z ustalaniem celów życiowych chyba w którychś kryteriach jest... co pewnie może mieć jakiś związek.
A czy ja mam jakieś marzenia? Szczerze? Poza wygraną w totka i świętym spokojem - nie... nic, co można by pod cele do realizacji podciągnąć. A bpd nie mam, więc też monopolu na brak ambicji i marzeń żadne zaburzenie nie ma Wink
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
perfekcyjna
#79 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2011 09:49
Rozgrzany


Postów: 80
Data rejestracji: 09.08.11

Hm..Wiecie, zawsze byłam nastawiona na autodestrukcję. Potem było kilka lat ciszy przed burzą i tego lata BUM!, wszystko szlag trafił. Myślałam, że ramy, w których się poruszam, pewne zasady, że one są moje. Tymczasem okazało się, że tak nie jest. Po jakimś czasie stały się ciężkim brzemieniem. To podporządkowywanie się im tak mnie zmęczyło, że tego lata postanowiłam zbuntować się przeciw wszystkiemu.

Okazało się, że jednak autodestrukcja nie przychodzi mi już tak łatwo. Przez ostatnie lata terapii nauczyłam się wchodzić w głębsze relacje. Nie zauważyłam tego, ale właśnie wczoraj mój terapeuta mi to uświadomił. Chodzi o to, że żadnej znajomości w ostatnich latach nie zerwałam. Mimo ogromnej ambiwalencji uczuć do tych osób.

No i teraz puenta. Skoro potrafię tak wiele energii włożyć w to by coś zniszczyć, to może umiałabym coś na tej energii zbudować.

Stąd moje pytanie o ambicje. Nie wiem co miałabym tworzyć. Czego chcieć. Mam 34 lata. Wydaje się, że mam tak mało czasu, a wszystko wymaga długodystansowych działań.

Ludzie w moim wieku mają rodzinę, coś mają. A ja? Mam dwa kochane koty, mieszkam ze współlokatorką w wynajmowanym mieszkaniu i dopiero uczę się żyć.

 
perfekcyjna
#80 Drukuj posta
Dodany dnia 14/09/2011 11:15
Rozgrzany


Postów: 80
Data rejestracji: 09.08.11

Wczoraj byłam na siłowni dwie godziny. Miałam atak bulimii, koszmarnie się czułam. Przyszłam po pracy do domu, jak zwykle przywitały mnie koty i pustka. Ogromna pustka. Nicość. Pomyślałam, że najem się i w ten sposób tę pustkę czymś w sobie wypełnię. Ubrałam się w dres i... czuję, że nie jestem w stanie wyjść na siłownie, bo jest mi ogromnie smutno, bo czuję ogromny bezsens. Wyszłam z mieszkania z myślą, że pójdę po zakupy, żeby się najeść. Stanęłam za drzwiami mieszkania i pomyślałam, że nie mogę tego zrobić. Że nie mogę tego sobie zrobić.

Poszłam powłócząc nogami na siłownię. Weszłam na bieżnię i tak szłam i biegłam na zmianę przez ponad godzinę. Byłam cała zlana potem. Następnie pokatowałam się na maszynach i po dwóch godzinach poszłam do domu. Poczułam coś miłego w środku, że się nie poddałam. Chyba pierwszy raz w życiu. Wykąpałam się, zjadłam kolację, poczytałam troszkę i poszłam spać. Dzisiaj wstałam cała połamana i w środku znów jakiś smutek, ale może tak póki co trzeba żyć.

Dzisiaj rano byłam u mojej lekarki. Opowiedziałam wszystko co się wydarzyło w wakacje. Kazała dużo odpoczywać. Dać sobie czas. Nie katować się poczuciem winy. Powiedziała, że sesji mało z terapeutą. No ale nic na to nie poradzę. Nie mam kasy więcej.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Kim jestem? Choroba afektywna dwubiegunowa 4 13/09/2021 20:52
w tym swiecie jestem jeszcze ja Przedstaw się 4 23/07/2020 18:12
Cześć,jestem A. i mam dwubiegunówkę ;) Przedstaw się 8 08/04/2018 16:13
Cześć, jestem żółwiem. Przedstaw się 3 25/09/2017 20:40
Jestem zmęczona... Choroba afektywna dwubiegunowa 7 25/10/2016 00:06

51,682,352 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024