Zobacz temat
Mam Efkę :: Sprawy organizacyjne :: Przedstaw się
Jak często myślisz o ludziach, których skrzywidzłeś?
|
|
YouCantStopMe |
Dodany dnia 02/03/2015 12:32
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 01.03.15 |
[quote][b]Brego napisał/a:[/b] No ok, ja nie chcę przesądzać kto tu ma rację- Ty czy wszyscy Ci wokół Ciebie, którzy myślą inaczej. Bo dla mnie akurat to, że jest ich więcej nie oznacza, że mają rację... Tylko... Czy jeśli chcesz udowodnić swoją wersję nie sięgasz aby po niewłaściwe środki? Jak niby mielibyśmy Ci pomóc? Sam napisałeś parę postów wyżej, że nie jesteśmy w stanie nic udowodnić. To w jaki sposób odnosisz się na tym forum do innych też raczej nie pomaga. Przedstawiasz nam pewną okrojoną historię, gdy ktoś zwyczajnie dopytuje o szczegóły od razu zarzucasz ignorancję i niezrozumienie. Tylko jak my Cię mamy zrozumieć jak nie dajesz nam tej możliwości? Jeśli nie ufasz wszystkim wokół siebie to łatwo czuć się oszukiwanym, podejrzliwość rośnie. Ale czy aby na pewno jest ona uzasadniona? Jeśli nie zgadzasz się z tym wszystkim czemu nie skorzystasz z normalnych ścieżek odwoławczych? Wyczerpałeś już wszystkie? Mam wrażenie, że buntujesz się dla samego buntu, a nawet w neutralnych wypowiedziach doszukujesz się ataku. I pisząc to kieruję się nie opiniami tych wszystkich psychiatrów o Twojej chorobie, ale Twoim zachowaniem na tym forum- tu i teraz. A to jest coś co ja sama bezpośrednio obserwuję i czego prawdziwości akurat jestem pewna. Skoro wszystko zaczęło się od Twoich problemów z rodzicami to co sprawiło, że do tego wszystkiego doszło?[/quote] Okej. Zakładając, że macie wobec mnie dobre intencje. Przytocze pewną hisotrie: kiedyś 2 lata temu wróciłem na studia. Ale koledzy mnie trochę niezbyt traktowali przyjemnie przez co czułem się inny i złapałem "doła" zacząłem się rozżalać nad całym swoim życiem, dodatkowo miałem staż w PCPR-erze gdzie traktowano mnie jak głupka robiono sobie ze mnie żarty np. podawano sprzeczne polecenia i wychodziłem na idiote. Oczywiście nie wszyscy. A że jestem osobą wrażliwą to zamiast się postawić i bronić wpadłem w jeszcze większego "doła" i stwierdziłem, a raczej doszedłem do GENIALNEGO wniosku, że zgłoszę się do szpitala, żeby mnie zalekowali, żebym już nic nie czuł. Przy przyjęciu powiedziałem tylko, że " mam dziwne myśli " inne argumenty nie był potrzebne do szpitala mnie przyjęto i godnie z życzeniem zaleokowano. Ojciec powiedział ( nie wykazywałem żadnych obajwów chorobowych ) że przerywając studia idąc do szpitala podjąłem najlepszą decyzje w swoim życiu ! Więc jak mam komentować od kiedy zaczął się problem z rodzicami - od zawsze tylko, że maskowali swoje zamiary wobec mnie. Żeby sprawdzić czy mówię prawde wystarczyłoby mnie spotkać i sprawdzić jak św. Tomasz czy widzisz po mnie objawy, że słysze głosy, które mam wpisane 2 w wypisach. Reszta to podobne bzdury. Problem z rówieśnikami zaczął się od gimanzjum. Koledzy mi dokuczali bo byłem finalistą wojewódzkim z historii ( był to konkurs który był olimpiada dlatego laureatami zostawały tylko 4 osoby, gdyby było jak zawsze normalnie oko 30 byłbym laureatem ) i zawsze miałem swiadectwo z paskiem. Ich dokuczanie było na tyle natarczywe, że w końcu mnie złamiali, a ja się załamałem psychicznie. Był to koniec gimaznjum. Zaczeło się LO więc wystartowałem z nowym otoczeniem i ze starym problemem. Zaczałem wagarować. Rodzicie jak im o tym opowiadałem ignorowali problem twierdząc, że nie chodze do szkoły, bo nie chce mi się uczyć. A ja w taki sposób zrażałem do siebie ludzi wychodząc na kogoś dziwnego i chorego. O co chyba chodziło rodzicom. Liceum skończyłem tylko dlatego, że byłem też na olimpiadzie chemicznej w gim. dlatego materiał z LO miałem przerobiony inaczej nie dałbym rady. I dzięki życzliwości dyrektora. Do tego doszedł internet zaczałem pisać na pewnym forum zwanym sciaga.pl i kurniku portal z grami planszowowymi. Pisałem tam rzeczy kompromitujące przez co zacząłem być znany a moi znajomi wystepujac anonimowo mieli ze mnie ostry polew. Troche mnie prowokowali do tego, ale sam jestem sobie winy. Dopiero pod koniec drugiej klasy zrobilem vendettę udowadniając, że o wszystkim wiem, jak obrażanie mnie na forum antyfanów cda action itakdalej i wyszło, że nie jestem taki głupi jak sądzono, [b]to własnie wtedy rodzicie wezwali psychiatre. [/b] Sorry, że tak chaotycznie i mało zrozumiale, ale ciężko opisać w paru zdaniach coś co nadaje się na książkę. Edytowane przez YouCantStopMe dnia 02/03/2015 12:35 |
|
|
Brego |
Dodany dnia 02/03/2015 15:13
|
Finiszujący Postów: 412 Data rejestracji: 04.09.14 |
Faktycznie, teraz napisałeś więcej, choć moim zdaniem jeszcze wciąż momentami niekonkretnie. Wybacz, że czepiam się "szczegółów", ale o te właśnie subtelne "szczegóły" często się rozchodzi. I moim zdaniem bardzo celnie zauważyłeś, że żeby rozstrzygnąć o czyimś "wariactwie" trzeba go po prostu zobaczyć, bezpośrednio porozmawiać. Ale przez to tym bardziej nie rozumiem czego od nas oczekujesz- powszechnego uznania Cię za osobę zdrową? Przecież sam dostrzegłeś to, że tego się nie da stwierdzić po rozmowach na forum internetowym. A na pewno najlepiej gdyby o tym czy masz problem, jakiego jest on rodzaju i jak Ci pomóc stwierdził ktoś, kto się na tym po prostu zna. Przykro mi, że być może nie trafiłeś dotąd na lekarzy budzących Twoje pełne zaufanie, bo z tego co piszesz musi być Ci po prostu trudno w życiu. Dobra, to jeszcze jedno czego nie rozumiem w tej historii- pisałeś, że kiedyś jeden z psychiatrów, który przyjmował Cię na oddział nie zgodził się z postawioną wcześniej diagnozą, tak? Używałeś kiedyś tego argumentu? Czy jest szansa by ten lekarz wydał opinię o Twoim stanie zdrowia i jakoś poświadczył to? Wydaje mi się, że próbę rozwikłania tego należy rozpocząć tam, gdzie jest problem- a więc w kręgu Twojej rodziny, bliższego otoczenia, szpitala. Bo po prostu nie wiem, czy pisanie na forum da Ci cokolwiek co chcesz uzyskać- nie wydaje mi się by ktoś tutaj na forum mógł na pytanie czy jesteś rzeczywiście zdrowy odpowiedzieć inaczej niż: nie wiem. Jeśli doświadczyłeś już swoim życiu czegoś co dla Ciebie być może wyglądało w ten sposób, że wszyscy wokół ufają lekarzom "na słowo", i uważasz to za krzywdzące, to proszę nie wymagaj od nas tego samego. Ja osobiście nie mogę przecież napisać, że jesteś zdrowy i lekarze się mylą wierząc Ci "na słowo", bo zwyczajnie nie mam do tego podstaw. Ale jedno mogę napisać ze 100% pewnością- jestem pewna, że pisałeś prawdę pisząc o tym, że czujesz się skrzywdzony. To nie ulega dyskusji. I ja tez czasem miewam poczucie, że nikt mnie nie rozumie, czytając to jak Ty czujesz się niezrozumiany współczuję Ci tym bardziej. Mam nadzieję, że uda Ci się to wszystko poukładać. [i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i] |
|
|
Brego |
Dodany dnia 02/03/2015 15:21
|
Finiszujący Postów: 412 Data rejestracji: 04.09.14 |
[quote][b]Makro napisał/a:[/b] Jeżeli lekarze się nie mylą, to ten opór jest wielką walką przeciwko "wrogiemu" światu, a w razie akceptacji choroby ... świat też nie byłby po tym pewnie dużo prostszy, zniknąłby ten cel polegający na przekonywaniu o zdrowiu. Ciekawe co by zostało?[/quote] Oglądałam kiedyś film- "Memento" Nolana. Jakoś tak mi się skojarzył a' propos tego o czym piszesz. Ludzie mają chyba rożne cele i "misje", które trzymają ich przy życiu. Jak się je stworzy sztucznie, to jest pewność, że one się nigdy nie zdezaktualizują, bo zależą tylko od własnej interpretacji. Jak takie perpetum mobile- nic dziwnego, że tak świetnie to działa i tak trudno to zmienić. [i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i] |
|
|
YouCantStopMe |
Dodany dnia 02/03/2015 15:32
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 01.03.15 |
Tak się składa, że ja też oglądałem memento. I przytaczając przykład tego filmu nie mogłaś bardziej dobitniej powiedzieć, że wiesz o co mi chodzi. A mówiąc o perpetum mobile jako celu do dzałania, to wiesz... skoro nie wiesz, to czemu się wypowiadasz? Jeżeli chodzi o prawde to nie ma czegoś takiego jak własna interpretacja. Wydaje mi się, że po tym co napisałem można uwierzyć, że mówię prawdę. Wystarczą dobre intencje... "Oto ja was posyłam jako owce między wilki" (Łk 10,3) |
|
|
Brego |
Dodany dnia 02/03/2015 15:47
|
Finiszujący Postów: 412 Data rejestracji: 04.09.14 |
Uwierzyć można. Owszem. Uwierzyć można we wszystko- nawet latającego potwora spaghetti. Chodzi o fakty. Nie znam relacji Twoich bliskich- zdaje się, że w psychiatrii ważny jest wywiad środowiskowy, a w sądzie- zarówno oskarżony jak i oskarżyciel ma prawo przedstawić swoje wersje. Tutaj z przyczyn oczywistych tego istotnego elementu brak. Wobec tego jeszcze raz pytam- czego oczekujesz? Moim zdaniem to naprawdę trzeba wyjaśnić tam, gdzie Twoim zdaniem zostały popełnione zaniedbania. Ale są do tego odpowiednie instytucje. Jeśli włączysz je w element tajnego spisku wymierzonego przeciw sobie to sam obcinasz gałąź na której siedzisz i wytrącasz z rąk jedyne narzędzie, za pomocą którego możesz realnie się bronić. Realnie. Bo nasze uznanie Cie za zdrowego bądź nie, realnie w Twojej sytuacji nic nie zmieni. [quote][b]YouCantStopMe napisał/a:[/b] Jeżeli chodzi o prawde to nie ma czegoś takiego jak własna interpretacja. [/quote] Zgadza się, ale nikt z nas też nie posiada monopolu na prawdę. Twoje emocje z pewnością są prawdziwe, nie sądzę byś w odniesieniu do nich kłamał. Uważam, że jeśli czujesz się pokrzywdzony i w Twojej opinii popełniono jakieś zaniedbania, to masz prawo do tego by to zostało dogłębnie zbadane i rozstrzygnięte przez kogoś niezależnego. Edytowane przez Brego dnia 02/03/2015 15:55 [i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i] |
|
|
YouCantStopMe |
Dodany dnia 02/03/2015 15:55
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 01.03.15 |
Owszem, ale poznając wersje lekarzy i rodziny poznacie tylko dobrze uargumentowane bzdury typu głosy, których nie słyszę. Więc komu wierzyć? Osobie, która mówi prawdę ale mało wiarygodną i do tego jest osobą mało wiarygodną. Czy we wiarygodne kłamstwo, "wiarygodnych" osób. Sorry, ale jak argument z głosami do ciebie nie przemawia, to jesteś człowiekiem małej wiary albo totalnym ignorantem. Nie poddam się badaniu czy jestem zdrowy czy nie. Chyba, że będzie to konsylium lekarzy i będzie to transmitowane w TV. Inaczej nie wykluczę mataczenia. Myślisz, że moi rodzice i lekarze nie mają 100% dowodów, że są bez winy. Inaczej już by dzwonili po karetkę, żebym nie mógł się bronić. Edytowane przez YouCantStopMe dnia 02/03/2015 16:03 "Oto ja was posyłam jako owce między wilki" (Łk 10,3) |
|
|
Brego |
Dodany dnia 02/03/2015 16:23
|
Finiszujący Postów: 412 Data rejestracji: 04.09.14 |
Hm, czyli zakwalifikowałeś mnie już do rzeszy ignorantów i niedowiarków, Ty zaś zyskałeś kolejnego "przeciwnika", na którym możesz budować swoją wielkość, udowadniając mi moją powierzchowność, tak? Wybacz, nie miałam złych intencji, jeśli moje dociekania Cię uraziły to mi przykro, nie miałam tego na celu. Także może to konsylium lekarzy to nie jest zły pomysł. Czy jego opinia to będzie dla Ciebie argument wystarczająco silny? Jesteś pewny swojej racji, więc teoretycznie powinieneś być spokojny o ich opinię. I w końcu to byłoby coś, co wyjaśniłoby wszystko ponad wszelką wątpliwość. [i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i] |
|
|
YouCantStopMe |
Dodany dnia 02/03/2015 16:28
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 01.03.15 |
Jak możesz się określać człowiekiem dociekliwym i za takiego się uważać skoro odrzucasz takie dowody jak głosy, których nie słyszę. A czytając wypis w drodze do domu dowiedziałem się, ze byłem na takowe leczony. Jeżeli taka bzdura nie budzi wątpliwości u osoby "dociekliwej" to nie wiem.
"Oto ja was posyłam jako owce między wilki" (Łk 10,3) |
|
|
Brego |
Dodany dnia 02/03/2015 16:34
|
Finiszujący Postów: 412 Data rejestracji: 04.09.14 |
Nic póki co nie odrzuciłam.
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i] |
|
|
YouCantStopMe |
Dodany dnia 02/03/2015 16:34
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 01.03.15 |
w ogóle. natomiast twoje wypowiedzi są mocno sugerujące.
Edytowane przez YouCantStopMe dnia 02/03/2015 16:35 "Oto ja was posyłam jako owce między wilki" (Łk 10,3) |
|
|
sigma |
Dodany dnia 02/03/2015 16:35
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Brego, nie szkoda Ci energii? Prowadzenie tej dyskusji jest w góry skazane na niepowodzenie. Tu nie ma miejsca na logiczne argumenty, albo potwierdzasz konkretną wizję świata, albo jesteś wrogiem. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
YouCantStopMe |
Dodany dnia 02/03/2015 16:38
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 01.03.15 |
To na razie wy się popisujecie ignorancją i negacją moich dowodów zamiast przyjąć jakieś stanowisko na ich podstawie. Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? [quote] I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. [/quote] Edytowane przez YouCantStopMe dnia 02/03/2015 16:44 "Oto ja was posyłam jako owce między wilki" (Łk 10,3) |
|
|
Brego |
Dodany dnia 02/03/2015 16:45
|
Finiszujący Postów: 412 Data rejestracji: 04.09.14 |
Ja napisałam już od siebie chyba wszystko, co konstruktywnego jestem w tej chwili wymyślić. Jesli ktoś znajdzie w tym co napisałam użytek- to fajnie. Jesli nie- ma do tego prawo. Chyba zajęłam wystarczająco jasne stanowisko. nie mam absolutnie zamiaru nic więcej dodawać. [i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i] |
|
|
YouCantStopMe |
Dodany dnia 02/03/2015 16:48
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 01.03.15 |
def. słowa konstruktywny http://sjp.pl/konstruktywny chyba nie wszyscy ją znają i mylą z http://sjp.pl/stronniczy
Edytowane przez YouCantStopMe dnia 02/03/2015 16:49 "Oto ja was posyłam jako owce między wilki" (Łk 10,3) |
|
|
fea |
Dodany dnia 02/03/2015 17:38
|
Startujący Postów: 101 Data rejestracji: 03.02.15 |
No tak, jesteśmy stadem ignorantów bo przecież powinniśmy wszystko wiedzieć dokładnie z najmniejszego zdania Twego i nikt nie powinien tego podważać, a już nie daj Bóg lekceważyć. hehs... Znamy tylko te fragmenty, które nam przedstawiłeś, od swojej strony. Masz rację mówiąc, że prawda jest jedna i ta sama, ale można na nią patrzeć przez różne szkła, pod różnym kątem. Przez pryzmat emocji. Przez cały czas Brego toczy z Tobą spokojną rozmowę, dopytując, dociekając, a Ty za każdym razem odnoszę wrażenie, że obrzucasz ją błotem. Dlaczego? Bo pyta? To chyba dobrze. Zadaje bardzo jasne i rzeczowe pytania. Skoro jeden z Twoich lekarzy raz podważył diagnozę innych, czyli zgodził się z Tobą, to dlaczego do niego nie wróciłeś, by Ci pomógł? Może pomimo tego co nam tutaj piszesz w Twoim zachowaniu jest coś co rodzinę/lekarzy sprowokowało do takich decyzji? (nie mówię o głosach, powtarzasz aż do znudzenia, że ich nie masz pomimo, że Ci je wpisali w kwity, ok przyjmuję na słowo - dla świętego spokoju, że faktycznie ich nie masz) Czego oczekujesz od tego i każdego innego fora internetowego na które wparowałeś ze swoją historią? Wsparcia w udowodnieniu, że masz rację? Mamy biec z Tobą do lekarzy? Czy też powiedzieć "tak wierzę Ci" a Ty weźmiesz to jako argument i ruszysz na krucjatę z lekarzami/rodziną z hasłem "widzicie, forum Czytam i próbuję zrozumieć, wczuć się w Twój stan, odczuć jak wielki miałabym żal do najbliższych, gdyby wmawiali mi chorobę, której nigdy bym nie miała, ale potem dociera do mnie, że co jeśli pewnych swoich zachowań nie widzę, wypieram je, a oni je dostrzegają i to przez nie się martwią? Od razu uprzedzę: nie zarzucam Ci kłamstwa, jedynie rozważam sytuację, rozbieram ją i próbuję logicznie analizować (chociaż tam gdzie są emocje, ciężko o spokojną logikę). Edytowane przez fea dnia 02/03/2015 17:44 "I must not fear. Fear is the mind - killer..." |
|
|
YouCantStopMe |
Dodany dnia 02/03/2015 18:24
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 01.03.15 |
Ależ ja tego nie pisze emocjonalnie, a że Wy tak to odbieracie to znaczy, że sami się tym emocjonujecie. to po pierwsze. Nie robie tego dla siebie. Chce, żeby inni mi uwierzyli, żeby poznali prawdę. Mi jako dla mnie to jest mało ważne. ale jako dla innych mega ważne. Więc podważając diagnozę otwieram przed wami drzwi do prawdy. Której nie chcecie albo nie możecie zaakceptować. "Oto ja was posyłam jako owce między wilki" (Łk 10,3) |
|
|
Brego |
Dodany dnia 02/03/2015 19:56
|
Finiszujący Postów: 412 Data rejestracji: 04.09.14 |
Jeśli oglądałeś "Memento"- tam o ile dobrze pamiętam celem głównego bohatera była zemsta na mordercy swojej żony. To sprawiało, że miał po co żyć, dawało mu motywację by wstać i działać. Ale nie wiem czy pamiętasz zakończenie- okazało się, że mordercą jego żony był on sam. Jego cel, dla którego miał siły walczyć nagle zniknął. Fakt ten był dla niego nie do zaakceptowania. Wiedząc o swojej "przypadłości" i tym, że za kilka sekund zapomni o tym "odkryciu" postanawia oszukać sam siebie. Po to, by jego cel pozostał, a on wciąż mógł działać. Co z tego, że osiągnął to okłamując samego siebie, a raczej- nie dopuszczając do siebie... prawdy. Bo przecież tak łatwiej żyć w nierealnym świecie własnych przekonań... byleby mieć tylko po co. hm? [i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i] |
|
|
YouCantStopMe |
Dodany dnia 02/03/2015 20:05
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 01.03.15 |
Bzdura w filmie nigdzie nie jest pokazane, że zabił swoją żonę. Natomiast zabija niesłusznie "teddigo", który go wykorzystał do swoich celów acz cele miał dobre i zacne. Jak wiesz w filmie padają słowa. " Jak zamykam oczy, to świat istnieje czy przestaje istnieć" Odnosi się to do pamięci. Czy jeżeli czegoś nie pamiętamy to znaczy, ze tego jakby nie było. Celem bohatera było pomszczenie żony i to zrobił. Ale film jest ułożony nie chronologicznie więc zakończenie jest początkiem. Edytowane przez YouCantStopMe dnia 02/03/2015 20:07 "Oto ja was posyłam jako owce między wilki" (Łk 10,3) |
|
|
Brego |
Dodany dnia 02/03/2015 20:08
|
Finiszujący Postów: 412 Data rejestracji: 04.09.14 |
Cóż, pomścił żonę zabijając "kogokolwiek". Zacna zemsta.
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i] |
|
|
YouCantStopMe |
Dodany dnia 02/03/2015 20:10
|
Rozgrzewający się Postów: 28 Data rejestracji: 01.03.15 |
To już twoja interpretacja i pewnie tak samo słuszna i właściwa jak to, że bohater zabija swoją żonę albo ta odnośnie tego co pisałem o tym, że jestem zdrowy
"Oto ja was posyłam jako owce między wilki" (Łk 10,3) |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
jak sobie radzicie z m.s ? | Depresja | 80 | 23/03/2022 06:54 |
Jak zaczynacie swój dzień? | Porozmawiajmy | 40 | 16/11/2021 16:16 |
Jak sobie radzicie z chorobą? | Schizofrenia | 19 | 24/07/2020 18:49 |
Jak sobie poradzić w związku z CHAD | Przedstaw się | 4 | 24/04/2020 19:04 |
Jak przerwać błędne koło objadania się? | Zaburzenia odżywiania | 10 | 17/08/2019 15:23 |