Zobacz temat
odstawianie leków
|
|
Makro |
Dodany dnia 08/08/2010 13:12
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
[quote]mogę płakać...pierwszy raz od roku.... sytuacja w domu jest beznadziejna...jeszcze 1,5 miecha i w końcu mnie tu nie będzie[/quote] Uważam, że to nie ma związku. I wcale nie miałem na celu ci wbijać szpilki. [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
weronika |
Dodany dnia 08/08/2010 13:15
|
Brązowy Forumowicz Postów: 856 Data rejestracji: 10.08.08 |
Ma związek-przez 12 miesięcy na wenli nie byłam w stanie płakać a teraz mogę, zresztą nie jestem odosobnionym przypadkiem niemożności płakania na tym leku |
Mademoisellka |
Dodany dnia 08/08/2010 15:32
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
Weroniko, może bardziej istotne byłyby informacje co się takiego u Ciebie dzieje, hm? Wysyłasz jakieś pół-sygnały w 'szałtboksie' o trudnej sytuacji w domu, a równolegle budujesz jakiś niezbyt zrozumiały wątek o lekach. Może spróbujesz usiąść z kubkiem dobrej herbaty, zebrać się i napisać coś bardziej konkretnego? [color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
weronika |
Dodany dnia 08/08/2010 20:48
|
Brązowy Forumowicz Postów: 856 Data rejestracji: 10.08.08 |
I co ja mam Ci tu napisać? Jestem od wczoraj jak troll beznamiętnie gapiący się w monitor, unikający kontaktu z ludźmi-cisza ja monitor. Z rodzicami dzieje się coś dziwnego. kłótnie to akurat nie nowość w moim domu, raczej porządek dzienny.Odkąd przyjechałam ze studiów do domu żyje w jakimś oszołomieniu, kto w moim domu jest jeszcze normalny? Matka robiąca ze mnie dziwkę, sącząca swój jad do mnie z bliżej mi nieznanej przyczyny, z agresywnością jakiej dawno nie widziałam. Ojciec początkowo po mojej stronie, teraz już nie. Wczoraj usłyszałam od niego, że mam "wypierdalać z domu". Miesiąc walki o wolne wakacje i na próżno. Ani wyjazdu na wakacje ani remontu w domu(a dla mnie kablówki w pokoju) Żadnego poczucia nagrody, że warto było po coś się starać. Brak środków finansowych na cokolwiek-ani na wyjazd ani na leki, ani na ubrania czy podręczniki. Ojciec wydał pieniądze, które dostał na dofinansowanie wyjazdu wakacyjnego na zabawki dla siebie. Zagrożenie wstrzymania finansowania moich studiów przez ojca bo ma takie "widzimisię" i że mi pokaże że mi się nie uda skończyć studiów-po prostu żeby mi się nie udało i nic mnie nie cieszyło. Z tego wszystkiego wiem że za 3 lata czeka mnie proces sądowy który wytoczę ojcu i wieeeele związanych z tym wątpliwości. I co z mama wtedy? za co się utrzyma? więcej nie mam siły pisać... |
weronika |
Dodany dnia 10/08/2010 22:53
|
Brązowy Forumowicz Postów: 856 Data rejestracji: 10.08.08 |
Nie ma jak napisać o co chodzi a spotkać się z totalną olewką. [url=http://emotikona.pl/emotikony/][img]http://emotikona.pl/emotikony/pic/0dash2.gif[/img][/url] |
Mademoisellka |
Dodany dnia 10/08/2010 23:59
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
Ależ Weroniko, jeżeli mam już wnikać w czyjeś prywatne życie, to wolę poczytać pudelka. Chodziło o to żebyś wyrzuciła w jednym miejscu trochę tych emocji zamiast 'rozsiewać' ich pojedyncze elementy po całym forumie. To miało służyć Tobie, nie mnie. Ale fakt- jest też druga strona medalu. Taka, że jak wysyłasz niepokojące sygnały, każdy normalny człowiek wchodzący tutaj i czytając to, nolens volens, zaczyna się niepokoić. A mówiąc szczerze- z Twojego posta, z sytuacji, jaką opisałaś wynika, że męczą Cię sprawy dnia codziennego. Ja mam taką sytuację z rodziną na co dzień więc może dlatego nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. No, chyba, że brak kablówki w pokoju to jest dla Ciebie na tyle poważny problem, iż wymaga wsparcia ze strony forum. P.S. Mnie też nie zawsze wszyscy odpisują, czasem po prostu trudno jest cokolwiek odpisać jak się w tym nie siedzi od środka. A czasami nawet wręcz mi to pomaga- uświadamia to, o czym pisałam w wątku o samotności egzystencjalnej- nie ma co liczyć w każdej pierdółce za przeproszeniem na innych, przychodzi dołek, można napisać, wyżalić się, z czasem przejdzie. Zwłaszcza iż od pewnego czasu deklarujesz się jako osoba zdrowa. [color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
Life |
Dodany dnia 11/08/2010 08:42
|
Platynowy forumowicz Postów: 3356 Data rejestracji: 26.02.10 |
A mnie nie wolno odpisywać,a poza tym nie do tego jest ten wątek chyba... Załóż swój, taki na wypociny. Nie bądź żaba
[b][color=#00cc00]Bój się i idź do przodu [/color][/b] Dla odmiany szczęśliwa i wkur@@@na... Aaa... Już mi przeszło |
|
|
weronika |
Dodany dnia 11/08/2010 15:07
|
Brązowy Forumowicz Postów: 856 Data rejestracji: 10.08.08 |
No dobra-bredze. Kablówka nie taki problem...gdybym nie czekała już na nią 5 lat....a wystarczą 2 dziury w ścianie....no coments Mam walnięty humor bo odstawianie leków daje mi się we znaki. Zasypiam o 3 rano, wstaje w południe. Jak się zły dzień trafi jeszcze to chodzę jak tykająca bomba zegarowa więc wybaczcie że co nieco bredzę. Bo dlaczego nie może być w końcu po prostu dobrze, normalnie? |
martyna |
Dodany dnia 11/08/2010 18:47
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Weronika moim zdaniem ty się boisz żyć bez leków. Ciągle odliczasz dni i wyczekujesz objawów a cokolwiek by się działo jest winą tego że ich nie bierzesz. Twój strach rozumiem, ja się boję życia bez leków p/bólowych jak mam takie dni jak teraz, ale staram się by ich było jak najmniej w moim życiu. Jesteś zdrowa( tak twierdzisz) to zacznij żyć i cieszyć się nim. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 11/08/2010 21:06
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote]Weronika moim zdaniem ty się boisz żyć bez leków.[/quote] Mnie też się wydaje, że liczenie, kontrolowanie, mierzenie itede leków coś Ci załatwia. Nie chciałam pisać pierwsza, bo jestem znana ze swoich poglądów na ten temat. Jednak u Ciebie branie prochów to jakiś boczny kanał - tak? |
|
|
irian |
Dodany dnia 11/08/2010 21:44
|
Finiszujący Postów: 278 Data rejestracji: 16.11.09 |
nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się z dziewczynami... czujesz się bezpieczna biorąc leki, teraz odstawiając je każe niepokojące Cie zachowanie tłumaczysz efektem odstawienia... wiem, że odstawienie leków może być stresującym wydarzeniem, ale jest ono nieuniknione, nie można się truć tym do końca życia, trzeba nauczyć się żyć bez nich... skoro lekarz podjął decyzję o odstawieniu to znaczy że jesteś sobie w stanie z tym wszystkim poradzić |
weronika |
Dodany dnia 11/08/2010 22:57
|
Brązowy Forumowicz Postów: 856 Data rejestracji: 10.08.08 |
Jedyne czego się obawiam w odstawianiu leków to perspektywy szybkiego nawrotu i stąd ten lęk, czy nie jest za wcześnie. Tak jest mi wygodnie brać piguły bo wolę to od walki z myślami samobójczymi, zaburzeniami pamięci i snu itp. W mojej depresji MS pojawiały się czasami bez powodu, więc nie dało się ich sterapeutyzować. Są rzeczy na które tylko leki miały wpływ. Nie obawiam się tego co można przepracować, na to jestem gotowa. Obawiam się bezsilności wobec rzeczy na które nie da się wpłynąć zmianą nastawienia. No i jeszcze świadomość, że kolejny rzut otrze się o szpital... zdaje sobie sprawę że to wysoce prawdopodobne |
martyna |
Dodany dnia 12/08/2010 14:06
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Weroniko leki nie załatwią wszystkiego. Jakże cudowne było by życie gdyby były pigułki szczęścia. Nie znam Cię ale chyba ciężko tak skazywać się na życie ze świadomością szpitalnego oddechu. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
weronika |
Dodany dnia 12/08/2010 14:08
|
Brązowy Forumowicz Postów: 856 Data rejestracji: 10.08.08 |
Ale załatwia to czego nie da się pokonać psychoterapią. |
martyna |
Dodany dnia 12/08/2010 14:09
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
np?
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
weronika |
Dodany dnia 12/08/2010 14:14
|
Brązowy Forumowicz Postów: 856 Data rejestracji: 10.08.08 |
zaburzenia snu i pamięci, MS bez dającej się zidentyfikować przyczyny |
Mademoisellka |
Dodany dnia 12/08/2010 17:11
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
Boże. To dlaczego Ty te leki odstawiłaś w ogóle? Skoro nie czujesz się [i]gotowa[/i] to pogadaj może jeszcze z lekarzem, hm? Ale ja mimo wszystko przychylam się do tego, co napisały dziewczyny: tabletki dają Ci poczucie bezpieczeństwa, ale chyba nie chcesz ich brać w nieskończoność? Niestety, jechać na lekach to nie sztuka. Uważam, że leki pomagają 'utrzymać przy życiu' w tych najgorszych fazach, nie powinny być substytutem pracy nad sobą. [color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
weronika |
Dodany dnia 12/08/2010 18:12
|
Brązowy Forumowicz Postów: 856 Data rejestracji: 10.08.08 |
Chyba źle mnie zrozumiałaś. W tej chwili od długiego czasu nie mam w/w objawów. Jedyny powód dla którego obawiam się rozstania z lekami jest możliwość szybkiego ich nawrotu. Zresztą pani dr jako wstępne rozpoznanie wpisała mi zaburzenia depresyjne nawracające co by odpowiadało występującemu u mnie cyklowi: 6miesięcy depresji, 6 remisji i od nowa....mam nadzieję, że leki i psychoterapia przerwały ten łańcuch,oby.. |
Mademoisellka |
Dodany dnia 12/08/2010 18:31
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
Oby. Myślę, że każdy z nas, każdy kto zetknął się w życiu z depresją (czy to z jej epizodem czy zespołem depresyjnym) pomimo wyzdrowienia nosi w sobie jakąś mniejszą lub większą obawę dotyczącą nawrotu choroby. Ja także mam stwierdzony 'zespół depresyjny' i mimo że od prawie pół roku nie biorę leków, od roku nie miałam żadnego epizodu depresji, staram się mieć na baczności. Z depresją jest troszkę jak z otyłością. Zrzucenie nadmiaru kilogramów to dopiero połowa sukcesu-sztuką jest nową, prawidłową wagę utrzymać. A żeby to osiągnąć trzeba TRWALE (czyt. do końca życia) zmienić NAWYKI ŻYWIENIOWE. Wg. mnie, podobnie jest z nami-depresyjnymi. Chorobę można wyleczyć ale skłonności pozostają i po prostu trzeba się 'pilnować'. Jak? To bardzo indywidualne. W moim przypadku sprawdza się wypełnienie czasu obowiązkami i rozrywką. Nic mnie tak nie dołuje jak...bezczynność, marazm itp. Liczę, że i Ty znajdziesz coś dla siebie, coś co pozwoli Ci zapomnieć o strachu przed nawrotem [color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
weronika |
Dodany dnia 14/08/2010 14:50
|
Brązowy Forumowicz Postów: 856 Data rejestracji: 10.08.08 |
2 dzień dawki 37,5mg no i zaczęła się bonanza ... nie mogę nic jeść bo moje jelita w trybie ekspresowym wszystko trawią i co 2 godziny jestem w wc sama poezja...chyba zacznę strajk głodowy, bo szkoda jedzonka marnować co rusz w wc |
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Samodzielne odstawianie leków. | Leki | 2 | 14/11/2021 00:21 |
Zażywanie dwóch leków na raz?? | Leki | 2 | 01/07/2017 16:32 |
Negatywny wpływ odstawienia leków. | Schizofrenia | 11 | 09/02/2016 12:54 |
Psychoterapeuta- podejście do leków? | Znalezione w sieci | 6 | 01/02/2016 16:01 |
Spadek efektywności leków po przerwie w terapii | Leki | 7 | 29/09/2014 21:38 |