18 Maja 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


sasta sasta
1 tydzień Offline
mamswojswiat mamswojswiat
1 tydzień Offline
Mirbla Mirbla
1 tydzień Offline
Mathews Arleen Mathews Arleen
2 tygodni Offline
Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
4 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: sasta
Ogółem Użytkowników:2,206
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 Drukuj temat
7 lat piekla...
kwiat pustyni
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 00:32
Rozgrzewający się


Postów: 2
Data rejestracji: 27.03.10

Mam 23 lata i od 7 choruje na bulimie..
Wiem,ze mnostwo z Was ma ten sam problem i boryka sie z nim...
Nigdy wczesniej o tym nie pisalam..nie mowilam, no chyba,ze bylo to koniecznoscia..
Chyba jak wiekszosc kobiet/dziewczynek marzylam by byc szczupla..niestety bylam pulchna nastolatka..do tego rude wlosy, piegi..koszmarSad
Obejrzalam pewnego pieknego dnia program o walce z bulimia i stwierdzilam " latwy sposob by schudnac, czemu by nie sprobowac.."
I zaczelo sie..z poczatku bylam zachwycona...szybko bo w ciagu 2 miesiecy schudlam z [color=#cc0000][ciach][/color]...praktyczne wszystko co zjadlam wymiotowalam. Potrafilam zjesc zjablko, popic je woda i isc do lazienki by...bo przeciez byly to kalorie.. PO 3i miesiacach troche sie zaniepokoilam bo rano wchodzac na wage wazylam [color=#cc0066][ciach][/color] a wieczorem [color=#cc0033][ciach][/color].. Czulam sie kiepsko fizycznie, ale lepiej psychicznie.. Teraz gdy patrze na zdjecia wizdze jak zle wygladalam...ale wowczas sadzilam,ze ciegle jestem za gruba..
I tak minal rok , drugi...w miedzyczasie rodzice dowiedzieli sie,ze wymiotuje..zabrali mnie nawet na terapie, straszyli ,ze zamkna w szpitalu, bralam seronil...ale to bylo na nic.. Ja tak naprawde nie chialam zrezygnowac z przyjemnosci jaka jest objadanie sie..
Przyszedl czas,ze zdalam mature i wyjechalam na studia do warszawy oddalonej od mojego rodzinnego miasta o 350km.. Oczywiscie przez caly czas wymiotowlam z czestotliwoscia 8-14 razy dziennie..
Myslalam, ze w stolicy cos siee zmieni, ze odnajde sie,ze bede szczesliwsza... Musze jeszcz wspomniec o moich relacjach z rodzicami..otóż nie byly one nigdy idealne. Wychowywalam sie w domu dosc majetnym i nigdy nie brakowalo mi niczego...no moze procz ciepla i uczucia ze strony matki..ojca. Zawsze bylam trzymana na dystans, ciegle wymagano ode mnie rzeczy wrecz niemozliwych...moj mlodszy brat byl pupilkiem rodzicow.. Majac 13 lat pamietam jak matka zwrocila sie do mnie " ty kurwo, dziwko" a to dlatego,ze cos potłukłam.. I od tego czasu bylo tak ciegle... Pierwszy raz wyszlam z domu na impreze majac 18 lat i wtedy sie zaczelo...mezczyzni starsi, alkohol.. Wowczas wlasnie przefarbowalam wlosy, zmienilam styl ubierania, zaczelam sie malowaac... Dzieki bulimi schudlam i poczulam sie pewniejsza..
Ale wracajac do mojego wyjazdu na studia...
Kierunek jaki sobie wybralam tez nie nalezy do najprostszych...prawo wymaga wiele nauki i poswiecen jelsi sie chce cos osiagnac w zyciu..
Zyjac w warszawie pierwsze pare miesiecy zauwazylam,ze nic sie jednak nie zmienilo..nadal wymiotowalam.. Mieszkanie samemu bylo chyba najgorsza rzecza...ciagle myslalam o jedzeniu...wydawalam majatek w sklepie spozywczym na slodycze i inne produkty.. zaczelam izolowac sie od ludzi.. I tak z rozrywkowej dziewczyny stalam sie nudna domatorka z ciaglymi hustawkami nastroju... Do tego moj zwiazek z 18 lat starszym mezczyzna, ktory pil, bral psychotropy, zdradzal i oszukiwal mnie sprawil, ze calkiem sie zalamalam i bulimia jeszcze sie nasilila..
Mysle,ze jestem dosc ladna dziewczyna..pracowalam dorywczo jako fotomodelka.. a mimo to pod maska pewnej siebie zimnej suki bardzo latwo mnie zranic...
Trwalam w zwiakzu bez przyszlosci ponad rok i nie potrafilam z tego wyjsc...pozniej kolejny nieudany zwiazek.. Przez to wszytsko chcialam popelnic samobojstwo...raz wzielam leki i popilam je alkoholem...obudzialam sie nastepnego dnia o 23...a kilka razy cielam sie po rekach z nadzieja,ze moze trafie na tetnice... Chyba zbyt balam sie bolu by zrobic to jak nalezy...
Obecnie nie jest lepiej...choc chce chyba isc an leczenie. Ostatnio coraz wiecej mysle, co zrobic ze soba bo juz tak dluzej nie chce... Nie chce wyjs na lody , do kina, na kolacje i zaraz po zjedzeniu czegokolwiek pod jakimkolwiek pretekstem biec do wc... To chore...i nie mam juz sil.. Jestem w kolejnym trudnym zwiazku, ale czuje ,ze ten mezczyzna moze mi pomoc...wczoraj powiedzialm mu o wszytskim i powiedzial,ze bedzie przy mnie... wierze mu.. Nie wiem tak naprawde dlaczego to napisalam...chyba potrzebowalam wyrzucic to z siebie... A moze licze ,ze ktos w jakis sposob zmotywuje mnie bym zaczela sie leczyc...

[color=#cc0033]Poprawki moderatora - proszę zobacz regulamin Makro[/color]
Edytowane przez Makro dnia 28/03/2010 01:06
 
Makro
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 01:12
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

[quote]chyba potrzebowalam wyrzucic to z siebie... A moze licze ,ze ktos w jakis sposob zmotywuje mnie bym zaczela sie leczyc...
[/quote]
Powód do napisania o tym jak najlepszy. Z twojego posta bije po oczach to, że masz już dość bulimii, popapranych związków. Wydaje się, że masz wystarczająco dużo strat - przekonywanie ciebie do leczenia nie wydaje się konieczne. Myślę, że nie jest dla ciebie trudne do podliczenia co straciłaś przez chorobę i co możesz zyskać przez leczenie. Oczywiście, jeżeli wierzysz że wyjście z tego jest możliwe.
W każdym razie witam ciebie serdecznie u nas, mam nadzieję że ten post nie będzie pierwszym i ostatnim.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Nadzieja
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 10:28
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Witaj kwiecie pustyniSmile Bardzo podoba mi się Twój nick. Cieszę się, że do nas trafiłaś. Otrzymasz tu wsparcie, którego tak bardzo potrzebujesz. Jest tu wiele osób z bulimią czy anoreksją, może jeszcze bardziej zmotywuje Cię fakt, że wszystkie się leczą. I ja do tego bardzo serdecznie będę Cię namawiać. Sama choruję na anoreksje bulimiczną. Najpierw była tylko anoreksja, ponad rok temu przerodziła się w bulimiczną. Jest ze mną od 17 roku życia (czyli kilkanaście lat). Pierwszy raz do lekarza poszłam w lipcu 2008 roku. Powodem była depresja, która bardzo się nasiliła wtedy. Chociaż lekarz cos podejrzewał przyznałam się mu do tego po paru miesiącach leczenia.Tak wyniszczyłam swój organizm, że musiałam iść do szpitala, byłam tam ponad 5 miesiecy. Wiem jakie to jest piekło. Dlatego nie zwlekaj ratuj siebie.Bez fachowej pomocy z tego nie wyjdziejsz. Mnie czeka wiele lat terapii tak mi powiedzieli. Pisz jak najczęściej. Zawsze przeczytam, nie zostawaj z tym sama i działaj. Powodzenia. Trzymam kciukiPocieszacz
Edytowane przez Nadzieja dnia 28/03/2010 10:29
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
kwiat pustyni
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 28/03/2010 23:46
Rozgrzewający się


Postów: 2
Data rejestracji: 27.03.10

dziekuje..jak czytam Wasze odpowiedzi jakos mi...hmmm lzej?
czy chce leczenia i wyjsc z tego? Bardzo bym chciala...ale z drugiej strony boje sie,ze wiaze sie to z rezygnacja z wielu rzeczy.. Takie bledne kolo...
Ostatnio mysle,ze mam permanentna depresje.. Oczywiscie raz jest gorezej, a raz lepiej...
Dzis spedzilam wspanialy dzien z moim...partnerem? Chyba tak moge to tylko nazwac... Bardzo go kocham i mysle,ze on mnie jeszcze bardziej, ale ten zwiazek jest moim3 z kolei tak ciezkim..a moze najciezszym..Sad
Wiem,ze wiele/wielu z Was oceni mnie zle...ale tak...jestem od roku z zonatym mezczyzna, ktory ma dziecko i mieszka ze swoja rodzina.. Zona ma sie wyprowadzic, kupila nawet mieszkanie bo dowiedziala sie o nas.. Nie chce o tym sie rozpisywac bo to nie ma sensu...tak jak staranie sie unaocznic mi,ze nie ma ten zwiazek szans... Ja wierze,ze tym razem sie uda..
Ale wracajac...to byl piekny dzien...jednak teraz od 18 leze i placze...placze bo czuje sie samotna.. Mieszkanie samej jeszcze gorzej wplywa na moja psychike.. Ostatnio zaczelam co wieczor pic ok 1/2 butelki wina..
Przed 2h lezalam i plakalam bo czuje sie w tym wszytskim sama..Walczylam do tego z ogromna checia zamowienia jakiejs pizzy, pasty czy czegokolwiek.. Od kilku dni staram sie nawet nie zapelniac lodowki.. Ale to do niczego nie prowadzi bo po paru dniach glodowki zaczynam pochlaniac wszystko co tylko mogeSad dzis wymiotowalam chyba z 5 razy tylko..staralam sie nie jesc...ale ciagle mysle tylko by wlozyc cos do ust.. Nie potrafie cieszyc sie zyciem przez to wszytsko.. Mam ochote zasnac i obudzic sie za rok, zeby wszytsko bylo w koncu ok..
Nie wiem jak Wy znajdujecie sile by z tym walczyc...
Tak chce normalnego zycia bez bulimii, depresji, hustawek nastroju... Teraz wydaje mi sie to az tak odlegle... ;(
 
martyna
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 29/03/2010 08:38
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Witaj Kwiecie Pustyni ( a tak apropo teraz chyba wchodzi do kin ten film Wink )
[quote].placze bo czuje sie samotna.. Mieszkanie samej jeszcze gorzej wpływa na moja psychike.[/quote]
Wiesz, nie zamierzam Cię oceniać bo to Twoje życie, jeśli czujesz się szczęśliwa to ok. Mam nadzieję, że poukłada Ci się na tyle, byś nie czuła się taka samotna, by było mniej tych wieczorów z łzami w tle.
[quote]Mam ochote zasnac i obudzic sie za rok, zeby wszytsko bylo w koncu ok..[/quote]
moja Droga nie ma takich czarów a wiele osób by tak chciało, przespać ten trudny czas, może problemy " by się same rozwiązały" ? nic z tego, czym wcześniej się za nie weźmiesz tym mniejsze straty w życiu będą.
[quote]Nie wiem jak Wy znajdujecie sile by z tym walczyc...[/quote]
nie znajduję sił, ale jestem uparta i jak powiedziałam A to muszę powiedzieć B. A że widzę zmianę na lepsze choćby to że nie buja mną tak jak kiedyś, łatwiej mi się zgodzić na pewne zmiany w życiu.
Powodzenia Wink
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Helga
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 30/03/2010 00:22
Startujący


Postów: 175
Data rejestracji: 25.01.10

Witaj, znam większość z tego, co mówisz. Chyba tylko nie rzygałam nigdy z własnej woli, ale poza tym rodzice depresja samotność, toksyczne związki - wszystko to znam... aż za dobrze... I witam Cię tu jak "bratnią duszę". Oraz zachęcam do leczenia - pozwól sobie pomóc.... Ja też się bałam, miałam opory, a teraz żałuję... że tak późno...
[i][b][color=#990033]vanitas vanitatum, et omnia vanitas[/color][/b][/i]
 
verdemia
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 30/03/2010 15:05
Złoty Forumowicz


Postów: 1809
Data rejestracji: 29.07.09

Witamy na forumSmile
najbardziej znaczący jest tytuł wątku. jesli piszesz o piekle to chyba chces z tego wyjśc prawda? Bulimia to straszna choroba, sama wiesz najlepiej. Droga do wyleczenia też nie jest łatwa bo długa, naprawdę długa, ale warto, bo życie bez chorób jest łatwiejsze prawda? To nawet logiczne jest, że chorować nie warto. Po prostu się nie opłaca. Tzw "korzyści" są zdecydowanie mniejsze niż negatywne skutki.
Co do związku to nie będę oceniać, bo to przecież twoje życie, ale ja tez mam za soba kilka "znjomości" z żonatymi facetami i uwierz mi oni nigdy sie nie rozwodzą. Facetów raczej sama miłość nie motywuje do stworzenia nowego związku i zaczynania życia od nowa.
Podstawą leczenia (jak dla mnie) jest rygorystyczna dieta (oczywiście nie mówię tu o głodówkach tylko mam na mysli pełnowartościową, zbilansowaną dietę), która choc troszkę pomoże ustabilizować wahania cukru we krwi, a co za tym idzie nastrój. No i oczywiście warto się udać jeszcze raz do psychiatry i do terapeuty.
Pozdrawiam i trzymam kciuki!
 
Kati
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 02/04/2010 12:18
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Witaj Kwiecie Pustyni. Nie pisałam u Ciebie, bo najpierw mnie nie było, a potem wróciłam, gdy już zdążyłaś napisać dosć dużo o sobie i... chciałam sobie najpierw przemyśleć, co Ci chcę powiedzieć. Postanowilam, że prawda jest najlepsza. Po pierwsze, witam Cię na forum i mam nadzieję, że wrócisz jeszcze i zostaniesz z nami na dłużej.
Moja trudność w kontaktowaniu się z Tobą wynika z mojej niechęci do rozbijania małżenstw. Sama jestem żoną i w związku z tym moja postawa wobec kobiet, które zabierają ojców i mężów jest bardzo jednostronna - pewnie też nieobiektywna ale moja. Nie chcę Cię oceniać i wiem, że bezstronna nie jestem, dlatego prawdopodobnie moje komentarze ograniczę do bulimii - to akurat jest też mój kawałek. Tu możesz liczyć na pomoc. Na wspólczucie albo zrozumienie w relacji z żonatym facetem - nie. Tyle ode mnie. Mam nadzieję, że przyjmiesz moją dość jasno zarysowaną postawę ze zrozumieniem.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Prezent dla dziecka 12-13 lat Dzieci 11 01/01/2021 16:44
27 lat życia z maniakiem Przedstaw się 7 09/12/2015 20:50
10 lat z kancerofobią Zaburzenia lękowe 2 06/04/2015 10:34
Facet, lat 21, bulimik ... Przedstaw się 10 03/04/2015 00:44
20 lat z Afektywną = Antychryst Choroba afektywna dwubiegunowa 75 01/04/2012 11:37

50,510,661 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024