29 Marca 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Klara Klara
3 dni Offline
Nieustraszona Nieustraszona
3 dni Offline
swistak swistak
3 tygodni Offline
Alia Alia
3 tygodni Offline
Anderson_81 Anderson_81
4 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: Anderson_81
Ogółem Użytkowników:2,201
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia osobowości
 Drukuj temat
Związki
Dziamalena
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 14/12/2016 14:26
Rozgrzany


Postów: 54
Data rejestracji: 09.06.15

Cześć Wszystkim, mam do Was pytanie, które ostatnio bardzo mnie nurtuje: jak uważacie, czy jeśli osoba w moim wieku (mam 28 lat) przyznaje się otwarcie do tego, że nigdy nie była w żadnym związku, ba!, że nigdy nie była nawet zakochana, to jest to równoznaczne z przyznaniem się do zaburzeń psychicznych i osobowości, (na które sama rownież cierpię)? Pytam, bo ta informacja zawsze wprawia ludzi w zdumienie: jak to, nigdy się nie zakochałaś? A ja nie potrafię, no po prostu nie potrafię. Sformułuję moje pytanie inaczej: czy znacie kogoś zdrowego psychicznie, bez żadnych zaburzeń osobowości, kto przez całe swoje życie nigdy nie doświadczył stanu zakochania, a już tym bardziej bycia w związku i bliskości, która się się tym wiąże?
"Lęk przed smiercią w rzeczywistości jest lękiem przed życiem. Innymi słowy: im bardziej nieprzeżyte życie, im więcej straconych szans i goryczy niespełnienia, tym bardziej obawiamy się śmierci."
 
Dziamalena
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 14/12/2016 19:08
Rozgrzany


Postów: 54
Data rejestracji: 09.06.15

Czy ktoś mi odpowie...? Bardzo na to liczę...
Edytowane przez Dziamalena dnia 14/12/2016 19:09
"Lęk przed smiercią w rzeczywistości jest lękiem przed życiem. Innymi słowy: im bardziej nieprzeżyte życie, im więcej straconych szans i goryczy niespełnienia, tym bardziej obawiamy się śmierci."
 
martyna
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 14/12/2016 22:23
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Tak znam taką osobę, ktora jak to mowi nie czuła nigdy motyli w brzuchu. Jej facet do zycia ponoc nie jest potrzebny, w sumie to chyba bym sie z tym zgodzila patrzac na nia.
Nie katowalabym sie z tego powodu i nie doszukiwala zaburzen psychicznych .Ludzie sa rozni i dlatego świat jest barwny.Na pewne decyzje w naszym życiu wpływają to jakie mamy wczesniejsze doświadczenia , są ludzie asexsualni (choć dumam co robią z popędem sexualnym, ktory jest jednym z podstawowych instynktow myśliciel ).
Nie skreślaj sie tak łatwo i nie szufladkuj.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Dziamalena
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 14/12/2016 23:49
Rozgrzany


Postów: 54
Data rejestracji: 09.06.15

Dziękuję Martyna za odpowiedź :-) Co do tych zaburzeń, to faktycznie je mam, leczę się psychiatrycznie na OCD i depresję, a od trzech lat uczęszczam na psychoterapię indywidualną z powodu mieszanych zaburzeń osobowości. Ale znam wiele Osób zmagających się z problemami psychicznymi, które są w związkach, kochają i są kochane... A ja czuję się wybrakowana, jako ta, która jest niezdolna do miłości... Ale chyba faktycznie muszę w koncu przestać się tym zadreczac... Dziękuję za dobre słowo :-)
"Lęk przed smiercią w rzeczywistości jest lękiem przed życiem. Innymi słowy: im bardziej nieprzeżyte życie, im więcej straconych szans i goryczy niespełnienia, tym bardziej obawiamy się śmierci."
 
sigma
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 15/12/2016 00:11
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Bardzo trudno odpowiedzieć na twoje pytanie, bo zaburzeń osobowości nie widać na pierwszy rzut oka. Więc nawet jeśli znamy jakichś ludzi, którzy nigdy nie byli w związku, to właściwie nie da się stwierdzić, czy ta osoba na pewno jest zdrowa psychicznie, czy nie ma żadnych zaburzeń osobowości. Równie dobrze może być po prostu niezdiagnozowana.

Dla specjalistów brak potrzeby/umiejętności tworzenia związków na pewno będzie istotnym elementem w obrazie klinicznym, ale sam ten fakt o żadnej diagnozie nie przesądza.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Dziamalena
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 15/12/2016 16:27
Rozgrzany


Postów: 54
Data rejestracji: 09.06.15

Dziękuję sigma za odpowiedź. Faktycznie to moje pytanie było z gatunku takich, na które ciężko odpowiedzieć. Napisałam, bo ta moja "inność" nie daje mi spokoju... Ale jak mówią moja Terapeutka i Lekarka: może kiedyś ta blokada we mnie stanie się mniej szczelna i dopuści uczucia, od których w tej chwili jestem odgrodzona. Jeszcze raz dzięki za odzew, pozdrawiam!
"Lęk przed smiercią w rzeczywistości jest lękiem przed życiem. Innymi słowy: im bardziej nieprzeżyte życie, im więcej straconych szans i goryczy niespełnienia, tym bardziej obawiamy się śmierci."
 
Jaskolka
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 15/12/2016 21:04
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

Z drugiej strony, może nie spotkałaś kogoś, w kim mogłabyś się zakochać? Nie umiem zrozumieć podejścia "szukam dziewczyny/chłopaka" i takiego wchodzenia w związki, byleby z kimś być (choćby co 2-3 miesiące z kimś innym), co obserwuję w przypadku niektórych znajomych - ile z tego jest rzeczywistym zakochaniem w tej drugiej osobie, a ile takim "byleby nie być samemu"? Jak dla mnie zakochiwanie się na siłę (w sensie próba wywołania w sobie uczucia zakochania w tej czy tamtej osobie) jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie można sobie zrobić...
Znaczy, jak rozumiem, pytanie jest takie bardziej ogólne - dotyczące związków i zakochania, a nie samej potrzeby seksu? A zakochanie rozumiem, że ta druga osoba ma nie tylko fajne cycki, ale też staje się ważna, chcesz, żeby była szczęśliwa, chcesz z nią dzielić wspólne chwile nie tylko w łóżku... czekaj... że ja wciąż w świecie bajek żyję? Wink

[small]PS
Mój punkt widzenia z pewnością nie jest punktem niezaburzonej w żaden sposób osoby Wink
No i może mieć jakiś/znaczny wpływ na moje podejście to, że jestem - mam nadzieję - przyszłym programistą... Pfft[/small]
[i]- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.[/i]
 
sigma
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 16/12/2016 00:37
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Zaraz, zaraz, ale szukanie dziewczyny/chłopaka nie jest równoznaczne z wchodzeniem w byle jakie chwilowe związki, byleby z kimś być... można aktywnie szukać partnera, licząc na to, że jak się będzie nowych ludzi poznawać, to większa będzie szansa, że spotka się kogoś, w kim się zakocha...
To powiedziała sigma, której związek, mający swój początek na portalu randkowym, niedługo będzie obchodził drugą rocznicę Wink

A tak bardziej w temacie związków i zaburzeń - ja przy moich zaburzeniach osobowości w pierwszy związek weszłam, mając 23 lata. Wcześniej nie randkowałam, nie miałam nigdy chłopaka jako nastolatka itp. A ten pierwszy związek był bardzo naznaczony zaburzeniami obu stron, bardzo niezdrowy, krzywdzący, niszczący. Trwał kilka lat, w międzyczasie zaczęłam terapię, wiele rzeczy, które się między nami działy, zrozumiałam, związek zakończyłam...
W nowy, pierwszy normalny, zdrowy, weszłam w wieku prawie 30 lat, po czterech latach terapii.
Edytowane przez sigma dnia 16/12/2016 00:38
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Jaskolka
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 16/12/2016 08:07
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

Sigma, ja o Tobie pamiętałam, pisząc tego posta. I pewnie wśród znajomych ktoś czy nawet kilkoro ktosiów, którzy poznali się w ten sposób i są ze sobą długo, by się znalazło (nawet jeśli o nich nie wiem). Ale sama nie umiem sobie wyobrazić, jak przebiega zakochanie na portalu randkowym... Powtarzam sobie jak mantrę "zakochaj się, zakochaj się"? Po ilu poznanych w ten sposób osobach zaczynam czuć presję, by z kimś z nich ten związek wejść, choć tak naprawdę no gada się miło, ale jakby gościa jutro przejechał tramwaj, tylko odetchnęłabym z ulgą - nie muszę tego ciągnąć? Choć z drugiej strony, załóżmy że jestem na portalu randkowym, moim celem jest zakochanie się, więc zakochaj się wreszcie, Jaskółko, do cholery jasnej? To są moje z pewnością mało zdrowe przemyślenia...

Co do szukania partnera to może za bardzo połączyłam dwie rzeczy. Poznawanie ludzi to rozumiem, i liczenie, że gdzieś tam z kimś zaiskrzy - to na tej zasadzie można by powiedzieć, że i ja szukam kogoś, bo marzy mi się rycerz na białym koniu Smile Ale poznawanie i gotowość na to, by - jak pojawi się jakieś uczucie (warunek konieczny) i pojawi się prawdopodobieństwo, że druga strona też coś czuje - nie zerwać znajomości "bo się gość narzuca", tylko pozwolić temu się potoczyć, to ok. Natomiast staranie się, żeby zaiskrzyło, "przy zerowych warunkach początkowych" to już dla mnie niezrozumiała sprawa (ale moje pojęcie w kwestii flirtu jest/do niedawna było jeszcze gorsze niż Johna Nasha z "Pięknego umysłu", bo on przynajmniej wiedział, o co chodzi docelowo, a mnie się zdarzało odpowiadać rzeczowo na jakieś głupie pytania - czy wolno palić, jak nad barem był wielki znak zakazu palenia, o godzinę przez gościa z zegarkiem na ręku... po czym dzień później się dowiedziałam, że w tym barze była impreza speed datingu i pytania nie bardzo miały cel informacyjny Pfft)

Zakochać mi się zdarzyło, ale to zbyt pokręcona sprawa, bym chciała o tym pisać w publicznie dostępnym wątku. Ale wszelkie przemyślenia napisane powyżej uwzględniają ten fakt Wink
Edytowane przez Jaskolka dnia 16/12/2016 08:08
[i]- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.[/i]
 
martyna
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 16/12/2016 09:18
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Tak mi sie przypomnialo ze mialam kiedys kolezanke ktora twierdzila ze lepiej byc rozwodka niz stata panna ;-) kojarzy mi sie to z " chocby pil chocby bil byle chlop byl".Zreszta Jej priorytety zyciowe byle dalekie od moich, tak jako odskocznie z Wami siebtym podzielilam.
Tak sie zastanawiam z tematem zwiazkow z mojego podworka.Bylam w kilku , dluzszych i krotszych i zastawiajace jest to ze osoby z ed sa aseksualne i niby tez tak bylo w moim przypadku a jednak to mojej drugiej połówce nie przeszkadzalo. Dziwne to dla mnie ciut myśliciel
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
sigma
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 16/12/2016 11:49
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Jaskółko, ja te Twoje przemyślenia jak najbardziej rozumiem, sama bardzo podobnie zawsze podchodziłam do wszelkich portali randkowych itp. - że no jak to, mówię sobie "chcę kogoś znaleźć", wchodzę na portal i na "pstryk" mam się w kimś zakochać?
Ale potem zmieniłam trochę podejście. Bo w pewnym wieku, jak się już ma za sobą etap edukacji, jakichś studenckich imprez w mieszanym towarzystwie, jak się ma pracę, w której nowych ludzi się raczej nie poznaje, nie ma się żadnego szczególnie interakcyjnego hobby i raczej ubogie życie towarzyskie (albo nawet nie, może być bardzo ożywione, ale zawsze w tym samym gronie znajomych), to potencjalnego partnera po prostu nie ma za bardzo gdzie poznać... i ja ten portal randkowy traktowałam po prostu jako okazję do poznania nowych ludzi. A to, że wiem o nich na wstępie tyle, że są wolni i chcieliby stworzyć związek, było tylko dodatkowym ułatwieniem. Bo nie oszukujmy się - w neutralnym miejscu nie tak znowu łatwo znaleźć wolną, zainteresowaną związkiem osobę w moim przedziale wiekowym.
Ja nie miałam żadnej presji, że mam się tam zakochać. Na początku dość aktywnie szukałam interesujących osób, potem mój entuzjazm mocno opadł, a jak eM do mnie zagadał, to już od paru miesięcy prawie w ogóle na portal nie wchodziłam, chyba że dostałam jakieś powiadomienie. I zanim w ogóle się z eM spotkałam osobiście, to przez pół roku po prostu ze sobą pisaliśmy i się poznawaliśmy. Po pierwszym spotkaniu dalej się poznawaliśmy... i myślę, że potem to się już potoczyło tak, jak w każdym "tradycyjnym" związku - coraz częściej się widywaliśmy, coraz bardziej się angażowaliśmy... i poszło Wink
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
girl interrupted
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 16/12/2016 19:39
Awatar

Srebrny Forumowicz


Postów: 1339
Data rejestracji: 23.09.10

Witaj Dziamalena Smile

Ja tam uważam, że jeszcze wszystko przed Tobą, bo masz [u]tylko[/u] 28 lat, a oceniasz siebie tak, jakbyś już przekroczyła 60-tkę Wink Wiesz tak naprawdę nie wiem, co gorsze: czy nie mieć faceta w wieku 28 lat, czy go mieć i tego żałować. Ja po raz pierwszy (i zarazem ostatni) zakochałam się w wieku 26 lat. Nie pogodziłam się do dziś z pewnymi aspektami tego związku i do tej pory gorzko mi się on odbija i rzutuje na teraźniejszość. Aktualnie nie chcę być zakochana, nie czuję się na to gotowa. Nie porównuję nas absolutnie, ale wolałabym być w Twoim położeniu niż odczuwać gorzki smak tamtego zauroczenia... bo pozytywnych odczuć związanych z tym okresem jest we mnie z 20%, a reszta to rozczarowanie, zdegustowanie i smutek, że robiłam coś wbrew sobie i za szybko.

Nie wiem, na ile Ci pomogłam tym postem, chciałam tylko powiedzieć, że bywają zauroczenia, które niedobrze się kończą... ale takie jest życie, jak pudełko czekoladek - trafiłam na wyjątkowo gorzką Wink
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..."
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Związki DDA. Uzależnienia 48 11/11/2016 11:16
ChaD a związki Choroba afektywna dwubiegunowa 22 28/03/2014 01:06
Badanie do pracy magisterskiej - związki osób, które doświadczyły przemocy Ogłoszenia 1 03/06/2013 23:57

50,118,506 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024