22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 Drukuj temat
Zaburzenia odżywiania-objawy fizyczne
Artystyczna Dusza
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 11/09/2009 10:09
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

Zastanawiam się jak to jest i kiedy uwidaczniają się konsekwencje chorobliwego odchudzania?Mnie się wydaje że mam kilka objawów ale oczywiście ciągle im zaprzeczam i nie dopuszczam do swojej świadomości.W tej chwili niepokoi mnie ból pleców z prawej strony nad miednicą i ból miednicy po lewej stronie.W dodatku podczas wypróżniania ten ból się nasila i promieniuje czasami do łydki albo do kostki.Czy to może mieć coś wspólnego z nerkami?Tak jakoś przyszło mi do głowy...
 
http://monia-art.blogspot.com/
Kati
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 11/09/2009 10:29
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

[quote]Mnie się wydaje że mam kilka objawów ale oczywiście ciągle im zaprzeczam i nie dopuszczam do swojej świadomości.[/quote]
Fiona, czytając opis poniżej tego zdania, mam wrażenie, że masz dużą świadomość tego, co się z Tobą dzieje, a i zaprzeczeń nie widzę. Nie myślałaś, żeby porozmawiać o tym z lekarezm pierwszego kontaktu? W sumie przecież nie tyle jest ważne, czy Cię nerki bolą z powodu odchudzania, czy z powodu przeciagu... ważne, że trzeba się zająć ich wyleczeniem. Porobić badania, wziąć antybiotyk Nie mam racji?
 
Artystyczna Dusza
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 11/09/2009 10:36
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

[b]Kati[/b] wiesz do mnie to że mam chyba chyba problem z nerkami bo tego nie jestem pewna bo nigdy mnie nie bolały dotarło dopiero dzisiaj.Możesz być spokojna[b] Kati [/b]- jestem dziś umówiona do lekarza i mam nadzieję że się okaże co dalej ze mną.Poza tym robiłam tydzień temu badanie krwi-dokładniej morfologię więc może coś tam wyjdzie w tym badaniu.
To dziwne ale ja myślałam że to ból od kręgosłupa.Wydawało mi się że to z tego powodu że za dużo ważę i moje kości już nie wytrzymują.Z resztą pielęgniarka z pracy nie omieszkała mi dać do zrozumienia że moje boleści by się skończyły gdybym schudła.Tymczasem ja chudnę a ból jak był tak jest.Nic dziwnego że nadal mam boleści skoro leczyłam się nie na to co trzeba.

Szczerze mówiąc to wcale nie chciałam iść do lekarza bo tyle ostatnio po nich latam że mam już dosyć.Zmobilizowało mnie to że boli mnie i boli i nawet normalnie się wypróżnić nie mogę.

A co do choroby.Myślę że uwierzyłabym gdyby ktoś (jakiś doktor) wprost powiedział mi :"Ma pani anoreksję albo ma pani bulimię albo jakieś inne zaburzenia odżywiania"
Edytowane przez Artystyczna Dusza dnia 11/09/2009 10:38
 
http://monia-art.blogspot.com/
Kati
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 11/09/2009 10:37
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

A może nie masz?
 
Artystyczna Dusza
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 11/09/2009 10:40
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

Masz rację!Nie mam.Tylko wymyślam sobie głupoty.Właściwie to chcę tylko schudnąć a to przecież nie jest choroba.Smile
 
http://monia-art.blogspot.com/
Lena
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 12/09/2009 21:34
Awatar

Finiszujący


Postów: 232
Data rejestracji: 02.09.09

z tego co piszesz fionaaa to ten ból pleców to raczej nie jest jakiś objaw chorobliwego odchudzania się, jak to nazwalaś, ale prawdopodobnie nerki masz chore, przeziębiłaś je może, stąd ten ból. jakiś stan zapalny jest może i dobrze, że bylaś czy idziesz do lekarza, bo z nerkami nie ma żartów. chorowałam kiedyś na nie i wiem, jaki to ból.. najważniejsze zrobić badanie moczu i tam powinno coś wyjść jeśli to nerki.
co do twojego ostatniego postu fionaaa to wyczuwam lekką ironię, a ja pytanie kati rozumiem i nie widze w nim zadnego umniejszania twoich problemów. Zastanawia mnie jedynie skąd u ciebie taka nagla potrzeba nazwania ciebie chora?w jakim celu ci to jest potrzebne taka diagnoza,jak sama wiesz już tyle na temat swoich problemow z jedzeniem. I nie sądze, żebyś tak umiała samą siebie okłamywać, ze dopiero teraz uświadomiłaś sobie, że jedzenie to twój problem. jak czytałam twoje posty, to już od dawna się leczysz, jesteś świadoma swoich problemów z jedzeniem. Więc skąd nagle ta malutka amnezja?i zastanawianie się czy masz problem czy nie, udawanie, że nie wierzysz ze masz problem. Ty sama wiesz, że anoreksji nie masz, bulimi te, ale problem z jedzeniem tak. Ty jesteś bardzo świadoma problematyki ED z tego co czytałam tutaj. skąd wiec ta nagla potrzeba powiedzenia ci, czy masz problem czy nie, postawienia diagnozy> hmm?
tak mi sie pomyślało fionaa, że te może właśnie to odchudzanie teraz u ciebie, chudniecie i niejedzenie to tylko objaw tego, ze chcesz właśnie potwierdzenia tego, że jesteś chora, żeby ktoś nazwał to, dlatego dajesz mu ułatwienie, podsuwasz typowe objawy.bardzo jakoś potrzebujesz by ktos uznal cie za chora...takie mam wrażenie jakieś po twoich ostatnich postach.
Edytowane przez Lena dnia 12/09/2009 21:40
"Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem"
OWIDIUSZ
 
Kati
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 12/09/2009 22:57
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Fiona, zgadzam się z Leną, lepiej bym tego nie ujęła. Może zamiast po raz kolejny szukać u siebie, a właściwie u innych, potwierdzenia, że masz problem zjedzeniem, warto by było, żebyś się zastanowiła, co Ci to daje? Czy chodzi tylko o uwagę czy może "załatwiasz" sobie w ten sposób coś innego. I co to jest? Albo unikasz czegoś (czego?), skupiając się na jedzeniu/niejedzeniu.
Fiona, Ty to już byś mogła podręczniki o ED pisać, zobacz nawet, jakim fachowym słownictwem operujesz. Tylko co z tego, skoro nadal piszesz, że nie jest tak, jak powinno?
 
Artystyczna Dusza
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 12/09/2009 23:54
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

Nie masz racji Leno bo to nie było napisane z ironią.Po prostu to co napisała Kati uspokoiło mnie i stwierdziłam że faktycznie niepotrzebnie panikuję.
No niestety nerki mam chore chyba bo miałam podwyższony poziom leukocytów i w dodatku czułam ból podczas sikania i wypróżniania.Tylko zastanawiam się skąd te problemy i ciekawiło mnie po prostu czy to moze być wynikiem odchudzania?
A co zaburzeń odżywiania to pewnie czułabym się lepiej gdybym wiedziała co się tak na prawdę ze mną dzieje.Do niczego nie jest mi poza tym potrzebna diagnoza.Poza tym jak można leczyć coś na co nie jest się chorym?I dlaczego mój psycholog skierował mnie na klinikę na Oddział Zaburzeń Jedzenia?
Ale tak sobie myślę jeżeli jedzenie czy niejedzenie jest dla mnie takie ważne i jest całym moim światem tak że na nic innego nie mam ochoty,że moje pasje stały się dla mnie mało istotne to coś jest chyba nie tak.Skoro myślę że wszystko ułoży się jak tylko schudnę i wtedy znikną problemy bo jedyny jaki mam to właśnie mój wygląd to chyba nie jest normalne...
 
http://monia-art.blogspot.com/
Perfidia
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 00:21
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Fionaaa - nie gniewaj się, ale ostatnio Twoje posty są pełne "problemów z jedzeniem". I nie chodzi o bagatelizowanie Twoich problemów, ale raczej o to, że próbujesz je jakoś nazwać i "wcisnąć" w kategorię ED czasem aż za bardzo. Piszesz, że gdybyś znała swoją diagnozę, poczułabyś się lepiej. Dlaczego? Bo mogłabyś wtedy znaleźć grupę osób z taką samą diagnozą i być zaakceptowaną?
Może jedzenie nie jest wcale Twoim największym problemem? Czytałam Twoje posty tutaj i na forum Wyborczej, i zastanawia mnie jedna rzecz - czy Ty potrafisz być szczera sama ze sobą? Bo część Twoich wypowiedzi sprawia wrażenie, jakbyś usiłowała przekonać samą siebie do pewnych rzeczy.

Nie chcę ranić Ciebie tymi słowami, ale jeżeli traktujemy to forum jako miejsce, w którym się wspieramy, to moim zdaniem wspieranie to coś więcej niż tylko klepanie po głowie i dodawanie otuchy.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Artystyczna Dusza
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 00:31
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

No może masz rację Perfidia i ja się nie obrażam.to nie jest pierwszy raz kiedy tak strasznie skupiam się na problemie jedzenia gdy tymczasem problemem jest to że siebie nie akceptuję taką jaka jestem.Sad

A co miałaś na myśli [b]Perfidio[/b] pisząc czy potrafię być szczera sama ze sobą?
 
http://monia-art.blogspot.com/
Perfidia
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 00:47
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Dokładnie to co napisałam. Czy jeżeli zadasz sobie sama pytanie "na czym polega mój problem", to czy jesteś w stanie odpowiedzieć na nie szczerze?

Bo czasem dzieje się tak, że człowiek udaje przed innymi i przed samym sobą, że nic mu nie jest. Albo mówiąc o tym co mu dolega wskazuje wszystkie możliwe problemy, tylko nie ten właściwy. Np. osoby uzależnione mają to nieźle opracowane - na zasadzie "ja nie mam problemu z piciem, mogę przestać w każdej chwili, tylko, że nie chcę".

Uważasz, że otrzymanie jednoznacznej diagnozy pozwoli Ci poczuć się lepiej. Pytanie brzmi - jaką diagnozę postawiła byś sama sobie i dlaczego akurat taką? I jak zareagowałabyś w sytuacji, gdyby diagnoza lekarza/psychologa była inna niz ta Twoja? Czy ta potrzeba diagnozy dotyczy jakiejkolwiek diagnozy, czy jest jakaś konkretna diagnoza, którą chciałabyś usłyszeć?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Artystyczna Dusza
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 01:01
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

[quote][b]Perfidia napisał/a:[/b]
Dokładnie to co napisałam. Czy jeżeli zadasz sobie sama pytanie "na czym polega mój problem", to czy jesteś w stanie odpowiedzieć na nie szczerze?[/quote]
Tak wiem że mam problem z jedzeniem ale mam też inne problemy które chyba są z nim powiązane.Ehmm
[quote][b]Perfidia napisał/a:[/b]
Bo czasem dzieje się tak, że człowiek udaje przed innymi i przed samym sobą, że nic mu nie jest.[/quote]
No właśnie mnie się wydaje że tak się zachowuję - udaję przed ludźmi (nie tylko w domu przed bliskimi czy rodziną) w pracy że dobrze się czuję że nie mam problemów że dobrze sobie radzę że jestem silna i ze wszystko jest w porządku.W rzeczywistości nie jest.Sad
[quote][b]Perfidia napisał/a:[/b]
Np. osoby uzależnione mają to nieźle opracowane - na zasadzie "ja nie mam problemu z piciem, mogę przestać w każdej chwili, tylko, że nie chcę".[/quote]
Ja chyba też zaprzeczam swoim problemom...Ehmm
[quote][b]Perfidia napisał/a:[/b]Uważasz, że otrzymanie jednoznacznej diagnozy pozwoli Ci poczuć się lepiej. Pytanie brzmi - jaką diagnozę postawiła byś sama sobie i dlaczego akurat taką? I jak zareagowałabyś w sytuacji, gdyby diagnoza lekarza/psychologa była inna niz ta Twoja? Czy ta potrzeba diagnozy dotyczy jakiejkolwiek diagnozy, czy jest jakaś konkretna diagnoza, którą chciałabyś usłyszeć?[/quote]
Myślę że wiem jaką bym sobie postawiła diagnozę ale nie chcę jej nawet słyszeć.
 
http://monia-art.blogspot.com/
Perfidia
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 01:13
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Fiona - "problem z jedzeniem" jest Twoim najmniejszym problemem. Natomiast bardzo łatwo do takiego określenia przylgnąć, bo większość ludzi słyszała na czym polegają ED, dość łatwo odnaleźć społeczności takich osób, które przyjmą Cię i zaakceptują. Zwróć uwagę na to, że chciałabyś usłyszeć diagnozę od lekarza, a od samej siebie nie. Czy to świadczy o szczerości?

Powiem jeszcze tak, że przyznanie się do problemów przed samym sobą bywa trudniejsze niż przed innymi. Sprawdzone przeze mnie osobiście. Natomiast coby zakończyć optymistycznym akcentem - bycie szczerym ze sobą pomaga w radzeniu sobie z problemami. Bo wtedy możesz walczyć z realnym wrogiem, a nie z marionetkami.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Lena
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 10:03
Awatar

Finiszujący


Postów: 232
Data rejestracji: 02.09.09

[quote][b]fionaaa napisał/a:[/b]A co zaburzeń odżywiania to pewnie czułabym się lepiej gdybym wiedziała co się tak na prawdę ze mną dzieje.Do niczego nie jest mi poza tym potrzebna diagnoza.Poza tym jak można leczyć coś na co nie jest się chorym?I dlaczego mój psycholog skierował mnie na klinikę na Oddział Zaburzeń Jedzenia?
Ale tak sobie myślę jeżeli jedzenie czy niejedzenie jest dla mnie takie ważne i jest całym moim światem tak że na nic innego nie mam ochoty,że moje pasje stały się dla mnie mało istotne to coś jest chyba nie tak.Skoro myślę że wszystko ułoży się jak tylko schudnę i wtedy znikną problemy bo jedyny jaki mam to właśnie mój wygląd to chyba nie jest normalne...[/quote]

fionaa ja nadal mam wrażenie, że grasz sama ze soba w taka grę" ja nie wiem co mi jest", gdy ty naprawdę wszystko juz wiesz o swojej chorobie, czytałam na forum, że się leczysz od dawna, że szukałaś terapeuty który zajmuje się zaburzeniami odżywiania, a nagle udajesz, ze zastanawiasz się, po co ten psycholog cie skierował do Kliniki? tak samo, jak piszesz, że to chyba nienormalne jest, ze jedzenie pelni takie ważne miejsce w twoim życiu, a przecież pisałaś , ze od kilku ładnych lat tak jest i dlatego też leczysz się.
tak dużo już wiesz na temat swoich problemów z jedzeniem, ze nawet diagnoza tego nie zmieni, szkoda czasu na zastanawianie sie czy mam problem czy nie. To troche tak, jakbyś kolejny raz zaczynała robić coś, co już wczesniej robilas, ale nie dalje, tylko od poczatku. jakbyś celowo cofnela się do poczatku i zastanawiania sie czy jestem chora czy nie, zamiast iśc nadej, kontynuowac swoje leczenie od etapu w ktorym ejsteś. Może właśnie w tym tkwi problem, że ten powrót do początku jest ucieczką przed dalszą praca nad swoim problemem?
Bo ty nie ejstes na poczatku drogi swoich problemów z jedzeniem, ty już tyle wiesz na ten temat, że takie pisanie teraz, że chyba masz problem albo nie, nie pasuje zupelnie do rzeczywistości.
Co do diagnozy to sama przy takiej wiedzy jaką masz o ED możesz stwierdzic, ze anoreksji czy bulimi nie masz. Oprócz tych zaburzeń w Ed jest wiele innych nieokreślonych zaburzeń jedzenia. I ty być może takie akurat posiadasz. Może też byc tak, ze problem jedzenia to tylko objaw innych problemów, tak sobie możesz radzić z napięciem, czy samooceną. I byc może nikt nigdy nie zdiagnozuje u Ciebie zaburzeń odżywiania, ale czy to bedzie oznaką,że nie masz problemu z jedzeniem?
ja nigdy nie miałam zdiagnozowanych zaburzeń odżywiania, ale problem z jedzeniem zawsze był i gdzieś tam jest nadal. I nad tym też pracuje, pracowalam w terapii, bo jedzenie mi coś załatwia w życiu,jest objawem innych problemów i ja sama nie mając diagnozy wiem, że to mój problem.
diagnoza sama w sobie ci nic nie da, tym bardziej, ze ty już tyle wiesz na temat ED..
warto fionaaa zastanowić się, czy mas czas na te gierki sama ze sobą, czy nie tracisz w ten sposób czasu na prawdziwą pracę nad swoim problemem? nie cofaniem sie do początku, ale startem dalej z tego miejsca co jesteś, czyli kilku lat leczenia się i świadomości problemów z jedzeniem?
"Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem"
OWIDIUSZ
 
SeaVasp
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 10:40
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 13.09.09

Droga Fiono, pozwolę sobie na słówko komentarza, do czego zainspirowała mnie Lenka, swoim pierwszym zdaniem (więc jakby co, to jej wina Wink )
Doskonale wiesz oc Ci jest, wiesz gdzie udać się po pomoc i wiesz też ze wszelkie nieprzyjemne dolegliwości(od zdartego gardła, skręt kiszek, niedobór elektrolitów, opuchlizna całego ciała albo "zapadanie się" go-odwodnienie, wszelkie dolegliwości derma-, gine-, neuro-,stoma...tologiczne, ect), to następstwa i gwarantowany bonus w pakiecie ed. Znasz już oblicze choroby i wiesz na czym polega, jednak jak sądzę nie miałaś okazji poznać jej ciemną stronę gdy następstwa powodują, że to czego tak pragniesz-kontrola- nie może być zrealizowana. Twój organizm zmęczony takim traktowaniem, najpierw sygnalizuje (bólem) a później wyraźniej daje do zrozumienia, że źle go traktujesz.
Osoby chore często szukają przeróżnych chorób, podczas gdy wyniki badań są całkiem, całkiem. Brak elektrolitów-mg i potasu powoduje zaburzenia krążenia i pracy serca co objawia się m.inn. trudnościami z oddychaniem, omdleniami, kłuciem w klatce-serce zaczyna się buntować.
Czy należy iść do kardiologa? Ano można, jeśli okłamujemy samych siebie a objaw ten wcześniej się nie zdarzył...ale wystarczy iść do swojego lekarza rodzinnego, zrobić badania stwierdzić niedobór, uzupełnić te braki (jeśli stan jest zły-dużą porcją potasu w kroplówkach), ale nade wszystko zastanowić sie co zrobić z przyczyną takiego stanu.
A przyczynę znasz.
I co -bardzo charakterystyczne dla osób z ed-nie zamierzasz się z nią tak szybko rozstać. Lubisz ją -bo daje Ci,w Twoim odcz. więcej, niż odbiera. Potrzebujesz swojej choroby. I dopóki jej potrzebujesz, możesz łagodzić jej następstwa, wymyślając choroby-szkodząc sobie jednocześnie nadużywając śr. p/bólowych, p/zapalnych, suplementów. Jesli jesteś chora idź do lekarza, jeśli nie przyznasz się lekarzowi rodzinnemu do ed, mówiąc wprost i bez hipokryzji-okłamujesz go-zamazujesz obraz a on szuka po omacku przyczyny (choć podstawowe wyniki badań, dla dobrego lekarza dosyć jednoznacznie wskażą np na nieustanne wymioty i nadużywanie śr. przeczy szczających...jeśli zwróci uwagę na inne widoczne symptomy i połączy je-będzie wiedział, ze [b]on nic tu nie zdziała)[/b]
Najgorsze, że na pewnym etapie choroby (ed) niezwykle trudno oddzielić następstwa, od chorób jakie przypałętały się niezależnie od niej. Jest to o tyle groźne, że przyzwyczajasz się do bólu na tyle, że zaczyansz go ignorować albo tłumaczyć tylko ed...to bardzo niebezpieczne.
Jeszcze jedno na koniec-wcale nie musisz się rozstawać z ed. Twoja wola, ale nie oszukuj siebie i innych. Ja wiem, ze osoby chore to mistrzowie kamuflażu i manipulacji, ale jeśli jesteś wśród osób, które coś na ten temat wiedzą, wszelkie pozory wyglądają dość...żenująco-wszyscy wiedzą, że masz trupa w szafie-łącznie z Tobą, ale odnoszę wrażenie, że wymagasz by ludzie udawali, że tego nie widzą...
O wiele uczciwiej jest powiedzieć : chcę chorować. Nie chcę się leczyć. Nie teraz. I można czekać na ten właściwy moment kilkanaście lat.
I ok-Twoja wola-rozumiem to i nie zamierzam Cię agitować, nawracać, ale też udawać głąba i głaskać po głowie. Setki ludzi chodzi po ziemi chorując na własne życzenie. I są to naprawdę fantastyczne osoby, pełne ciepła, życzliwości, a także talentów i wspaniałości o jakich [i]zdrowe byki[/i] mogą tylko pomarzyć. Choroba powoduje ich cierpienie, ale nie ujmuje ich wartości. Smile
Ja tam z radościa "przyję" kogoś kto powie mi wprost, że jest słaby, ale nie okłamuje mnie.
Jesteś młoda, masz czas, masz wybór-jak zmęczy Cię cierpienie, sama pomachasz łapką ed i powiesz"c-yah, już Cię nie potrzebuję"Smile. Tyle, że z czasem to coraz trudniejsze.
Edytowane przez SeaVasp dnia 13/09/2009 10:46
 
Nadzieja
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 12:06
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

[quote][b]fionaaa napisał/a:[/b]
Zastanawiam się jak to jest i kiedy uwidaczniają się konsekwencje chorobliwego odchudzania?

Fiona śledzę od pewnego czasu Twoje posty, posty w których na siłę chcesz sobie wmówić anoreksję i bulimię. Wiesz na ten temat wystarczająco dużo, co już Ci napisali wcześniej inni, a gdzieś zatraciłaś się. Nie obraź się, ale nieraz podchodzi to pod hipochondrię i nie chodzi mi tu o Twoje problemy psychiczne tylko zdania typu " przy wypróznianiu boli mnie tu i tu" itp. Pewnie tak jest tylko,że jak się pisze takie rzeczy bez przerwy opisując wręcz ksiązkowo swoje objawy,to tak to można odebrać. Tak mi się bynajmniej wydaje i tak ja to odbieram.
Fiona na pewno masz problemy z samoakceptacją, potrzebujesz uwagi i pomocy kogoś kto Cię zakceptuje taką jaką jesteś. Wmawiając na siłę sobie problemy z jedzeniem i etykietę ED nic nie zdziałasz. To zacytowane przeze mnie Twoje pytanie jasno pokazuje, że nie masz anoreksji, uwierz anorektyczka nigdy nie zada sobie tego pytania,a na pewno komuś!!!
Fiona nie obraź się na mnie za to co Ci napisałam, bardzo Cię lubię i cenię,mogłabym jeszcze tutaj wiele napisać, ale nie zrobię tego. Dlatego nie chcę owijać w bawełnę tylko piszę Ci wprost na siłę chcesz sobie wmówic anoreksję,a to jest droga do nikąd. Mój post i wszystkie inne potraktuj jako terapię grupową, jest bolesne to co się słyszy, wiem doskonale, ale to pozwoli Ci się zastanowić i zmienić swoje działanie. Walcz dziewczyno bo masz problem, który chcesz zastąpić czymś innym, bądź szczera wobec siebie tak jak napisała Perfidia.I najwazniejsze pytanie do czego ma Ci służyć diagnoza anoreksji, bo tego nie rozumiem???
Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałaś to co Ci chciałam powiedzieć i proszę nie odbieraj tego jako atak. Buziaczki ściskam Cię mocno i trzymam mocno kciukiWink
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
SeaVasp
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 12:52
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 13.09.09

Well...nie mogę się z Tobą zgodzić, Nadzieja.
[quote]To zacytowane przeze mnie Twoje pytanie jasno pokazuje, że nie masz anoreksji, uwierz anorektyczka nigdy nie zada sobie tego pytania,a na pewno komuś!!![/quote]
Konsekwencje o jakie pyta Fiona, to nie tylko spadek wagi. To szereg następstw wyniszczenia organizmu, zaburzeń w jego funkcjonowaniu.
nie ma znaczenie czy to anoreksja czy bulimia(do tej drugiej chore częsciej nie chcą sie przyznać. Anoreksja jest bardziej widowiskowa spektakularna i daje pozorne poczucie, że wszystko jest pod kontrolą). Zaburzenia odżywiania, F50, ed-łorewa...mutacji choroby jest tak wiele, ale żrodło i podstawy te same.
Rożnica w sposobie radzenia sobie z rzeczywistym problemem jaki wybiera chora. I tak większość chorujących buja się i stoi w rozkroku pomiędzy anoreksją a bulimią.
Jak wspominałam, osoby chore po prostu biją rekordy w kombinowaniu, doszukiwaniu się chorób, manipulacjach i samooszukiwaniu. Po prostu medal im się należy. Sero, seri Wink (tę umiejętnosć można wykorzystać w inny sposób-nie szkodliwy dla siebie).
Samo obsesyjne myslenie o jedzeniu/nie-jedzeniu, sylwetce, wyglądzie wskazuje na problem, Nadziejo. Smile

[quote]uwierz anorektyczka nigdy nie zada sobie tego pytania[/quote]
[b]uno[/b]: nie ma [i]-iczek[/i], są osoby które chorują na anoreksję/bulimie/anoreksję bulimiczną. Uprzejmie proszę o [b]nie sprowadzanie człowieka do jego zaburzenia/choroby[/b]. Niby nic istotnego ale takie nazywanie chorych osób powoduje, zę same tak siebie odczuwają- "jestem -iczką"-utożsamiają się z chorobą i wzmacniają w sobie poczucie, że nic poza chorobą w ich życiu nie ma-nie chcą stracić tożsamości.
Często wolimy mieć byle co, niż nic - boimu się pustki.
A to tylko kawałek, jeden z wielu elementów w życiu. Gdy osoba chora idzie do lekarza, to ona idzie, a nie anoreksja czy bulimia, tak?
[b]due[/b]: jak wspominałam wyzej, zaprzeczanie samej sobie, granie przed sobą:"ale ja nie wiem o so chozi, nie wiem czemu tak mam..." to standard. Z czasem utrwala sie do tego stopnia, ze chora zaczyna kompeltnie tracić kontakt z rzeczywistością.
Lewituje kilka metrów nad ziemią.Wink
Nie przekonuj więc proszę do czegoś, co prawdą nie jest, Nadziejo.

Z jednym mogę się zgodzić.
Chorujące osoby [i]wolą[/i] mieć (choćby w karcie info. u psychiatry, u lekarza rodzinnego, u psychologa) anoreksję niż bulimię. I chętniej przyznają się i "wmawiają sobie" ten właśnie sposób na życie.
Często problemem dla nich jest wizyta u psychiatry, który postaiw na papierku diagnozę-dla nich to etykietka, która świadczy o nich. Często traktują ją jak wyrok, albo jak przypięczętowanie swoich autodestrukcyjnych wysiłków (więc "cieszy" je anoreksja).
Nie tak dawno rozmawiałam z fajną, mądrą dziewczyną, która miała kłopot z ustaleniem co nie pozwala jej oderwać się od choroby i powiedziała bardzo trafne zdanie:
"dla mnie to kwestoa wyboru i nie umiem wybrać czy bardziej chcę być chora czy bardziej chcę być zdrowa."
Są zmęczone chorobą, ale "zdrowie" kojarzy im się jednoznacznie z byciem "grubą"...a to przecież nie do przyjęcia->w ich mniemaniu oznacza, że nie dostaną tego czego tak porządają akceptacji, zgody na siebie...

Wydaje mi się, ze jesli ktoś mówi : mam problem tzn, że problem jest. Zaprzeczanie jego istnieniu, albo uciakanie w pozorne( często stworzone przez siebie) problemy jest ow iele bardziej szkodliwe niż próba namierzenia o co kaman.

Pozdrawiam
sv
Edytowane przez SeaVasp dnia 13/09/2009 13:25
 
martyna
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 13:03
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Zgodzę się z SeaVasp opisując osoby chore na ed, czasem warto takie coś przeczytać dla siebie samej.
Fionaaa a ja chce cie tylko uściskać i powiedzieć, że wierzę w Ciebie.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Nadzieja
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 14:12
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Sea Vasp
[quote]Konsekwencje o jakie pyta Fiona, to nie tylko spadek wagi. To szereg następstw wyniszczenia organizmu, zaburzeń w jego funkcjonowaniu.
[/quote]
Zgoda, wiem dokładnie o co pyta Fiona.Ale wiem też jedno gdy tak bardzo chcesz siebie zniszczyć to nie zastanawiasz sie jakie to ma konsekwencje, nie przejmujesz sie tym mimo, że lekarze mówią Ci jaki jest Twój stan, do Ciebie to nie dociera nie zastanawiasz się nad tym i nie przejmujesz sie tym, dalej robisz swoje bez względu na konsekwencje!!!
[quote]Anoreksja jest bardziej widowiskowa spektakularna i daje pozorne poczucie, że wszystko jest pod kontrolą). Zaburzenia odżywiania, F50, ed-łorewa...mutacji choroby jest tak wiele, ale żrodło i podstawy te same.
[/quote]
Nie zgadzam się z tym,że anoreksja jest widowiskowa, to że daje poczucie kontroli jak najbardziej. Słowo widowiskowa mi kompletnie nie pasuje!!!!
Jeszcze jedno napisałam tylko,że Fiona nie ma anoreksji, takie jest moje zdanie i tego sie będę trzymać, nie wykluczałam innych zaburzeń. Doskonale wiem,że anoreksja to nie tylko wychudzone ciało, to chore myślenie!!!
[quote]Jak wspominałam, osoby chore po prostu biją rekordy w kombinowaniu, doszukiwaniu się chorób, manipulacjach i samooszukiwaniu. Po prostu medal im się należy. Sero, seri (tę umiejętnosć można wykorzystać w inny sposób-nie szkodliwy dla siebie).
Samo obsesyjne myslenie o jedzeniu/nie-jedzeniu, sylwetce, wyglądzie wskazuje na problem, Nadziejo.
[/quote]
[b]doszukiwaniu się chorób[/b] nigdy w życiu zawsze uważałam sie za zdrową nawet ledwo stojąc na nogach, nawet nie wiesz jaka ma się wtedy siłę, zaprzeczasz wtedy wszystkiemu a już na pewno temu,że jesteś chora!!!
Z ostatnim zdaniem sie zgadzam jest problem,a le jak napisałas sama wcześniej F 50 ma wiele szczepów i nie koniecznie to musi być anoreksja akurat.
[quote]nie ma -iczek, są osoby które chorują na anoreksję/bulimie/anoreksję bulimiczną. Uprzejmie proszę o nie sprowadzanie człowieka do jego zaburzenia/choroby.[/quote]
Uwierz, że nazwanie siebie anorektyczką pozwoliło mi zakceptować to,że jestem chora, potrzebuje pomocy i powinnam sie leczyć.
Jeszcze jedno nie musisz uświadamiac mnie co czuje osoba chora na anoreksję, wiem to z autopsji i proszę nie wrzucaj wszystkich osób chorych na anoreksję do jedno worka. Każda anorektyczka jest inna i nie każda się cieszy,że ma w karcie wpisaną diagnozę anoreksja. Ja pousłyszeniu tego słowa chciałam sie zabić, więc nie pisz tego czego do końca nie jesteś pewna.

Najważniejsze nie inetrpretuj mojego posta do Fiony jako atak na nią, bo nie masz racji.
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
Artystyczna Dusza
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 14:28
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

Kurcze a ja właśnie miałam nie pisać więcej w tym temacie bo tyle zostało już napisane.Nie gniewam się na nikogo i z pokorą przyjmuję to wszystko co piszecie.Nie obrażam się o nic bo każdy może mieć swoje (odmienne) zdanie.To jak się czuję wiem najlepiej ja.Wiem że nie czuję się najlepiej i z czasem im dłużej się odchudzam i im mniej ważę tym gorzej się czuję.Nie potrafię jednak w tej chwili przestać się odchudzać.No ale nie będę wmawiać sobie choroby.Moje problemy z jedzeniem dla mnie są objawem moich innych problemów które gdzieś głęboko we mnie tkwią.

Poza tym Nadi nie możesz też wiedzieć do końca jak ja się czuję i co dla mnie jest naważniejsze

[i]nie ma -iczek, są osoby które chorują na anoreksję/bulimie/anoreksję bulimiczną. Uprzejmie proszę o nie sprowadzanie człowieka do jego zaburzenia/choroby.[/i]

[i]Uwierz, że nazwanie siebie anorektyczką pozwoliło mi zakceptować to,że jestem chora, potrzebuje pomocy i powinnam sie leczyć.[/i]

A ja się nie zgodzę z tym co tutaj napisałaś[b] Nadi[/b].Mnie się wydaje że właśnie to że nazwałaś się anorektyczką sprawia że nadal w tym tkwisz.Bo co jak nie przynależność do tej wspólnoty uniemożliwia Ci wyleczenie się?
Pisałaś że byłaś w szpitalu a potem nie mogłaś się zmobilizować żeby podjąć i kontynuowac terapię.Dlaczego?Czy odpowiedziałaś sobie przed sobą na to pytanie?Czy to nie ze strachu że stracisz coś co dla Ciebie jest cenne coś co sprawia że żyjesz i Twoje życie ma sens?

Powiem szczerze że mnie nie zależy na tym aby mnie ktoś powiedział że jestem chora na anoreksję czy bulimię ale chciałabym żeby ktoś pomógł mi zaakceptować siebie taka jaką jestem bez konieczności ciągłego zmieniania sie i ciągłego odchudzania.

Poza tym jak można leczyć coś co chorobą nie jest i kiedy nie wie się co tak na prawdę się powinno leczyć?

Nadi kochana ja również bardzo Cię lubię i kibicuję Ci w zdrowieniu ale niepotrzebnie się złościsz że ktoś ma inne zdanie niż Twoje.

[i]Jeszcze jedno nie musisz uświadamiac mnie co czuje osoba chora na anoreksję, wiem to z autopsji i proszę nie wrzucaj wszystkich osób chorych na anoreksję do jedno worka. Każda anorektyczka jest inna i nie każda się cieszy,że ma w karcie wpisaną diagnozę anoreksja.[/i]

To co napisałaś [b]Nadi[/b] wg. mnie swiadczy o tym że zdenerwowało Cię że ktoś może mieć inne zdanie niż Ty.Sama piszesz że wiesz najlepiej jak to jest i jak się czujesz ale skąd wiesz jak czują się inne osoby?Sama napisałaś że każda anorektyczka jest inna więc nie wypowiadaj się za wszystkich.

I to nie jest wcale atak na Ciebie [b]Nadi[/b].
Edytowane przez Artystyczna Dusza dnia 13/09/2009 14:47
 
http://monia-art.blogspot.com/
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Objawy negatywne Schizofrenia 6 16/03/2022 19:25
Objawy ostrzegawcze (prodromalne) psychozy Schizofrenia 8 24/10/2021 00:53
Prośba o pomoc, ankieta dla osób z zaburzeniem odżywiania Ogłoszenia 1 14/05/2019 18:20
Leki a zaburzenia cyklu menstruacyjnego Leki 10 23/07/2018 12:11
Niepełnosprawność umysłowa i zaburzenia psychiczne a posiadanie rodziny - badania li Ogłoszenia 3 27/03/2018 03:54

51,660,400 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024