20 Kwietnia 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
1 dzień Offline
Klara Klara
3 tygodni Offline
Nieustraszona Nieustraszona
3 tygodni Offline
swistak swistak
6 tygodni Offline
Alia Alia
7 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: Hernandez...
Ogółem Użytkowników:2,202
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: Sprawy organizacyjne :: Przedstaw się
 Drukuj temat
aktualnie efka 31.30
rogit
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 21/07/2015 13:28
Rozgrzewający się


Postów: 18
Data rejestracji: 21.07.15

Dzień dobry. Mam 34 lata, mieszkam w Warszawie. Zdiagnozowany 4 lata temu - ZAD. Leczony jakkolwiek od 5, bo pierwszy epizod uznany za depresyjny był początkiem efki. Po drugiej próbie samobójczej, podczas terapii doszliśmy z Panią doktor do 9 lat wstecz, kiedy objawy, huśtawki były bagatelizowane.

W tej chwili jestem po 3 próbie i kolejnej hospitalizacji. Wyszedłem ze szpitala miesiąc temu z jedną myślą... Roberta Lowela - "Mania jest cierpieniem dla przyjaciół, a depresja dla nas samych". Przez ostatnich kilka lat próbowałem obsesyjnie udowodnić, sobie i innym, że można, że się da - żyć, funkcjonować, mieć dzieci, pracę i hobby. Po dwóch hipomaniach, kilku depresjach i jednej mani znów się nie udało. Z dwojga złego ta ostatnia była najprzyjemniejsza w czasie jej trwania i opłakana w skutkach do dziś, jeśli chodzi o konsekwencje. Gdyby emocje były na sprzedaż powiesiłbym bez wahania ogłoszenie: zamienię jedną manie na dwie depresje. Chociaż przez różnorodność stanów i skrajny egoizm jaki mi zarzucano (nie umiem obiektywnie ocenić słuszność) dochodzę do zwrotu w moim życiu i nawet jeśli rzeczony egoizm tkwi we mnie to chcę go użyć właśnie tu i teraz, maksymalnie skupiając się na sobie, na posprzątaniu wszystkiego w moim małym ogródku, w którym burdel robię od lat. Po to, żeby nie tylko mi było lepiej, otoczeniu również.

Nie chce iść na wojnę, nie chcę toczyć batalii. Jednak ciągle przegrywam. Zdrowie, pieniądze, miłość. Wygraną do tej pory było i jest cierpienie, zazdrość i tęsknota, załamania, brak pewności siebie i długi. Położyłem dwa związki. Mam dzieci, które widuje bardzo rzadko i dlatego tu jestem. Pomóżcie mi zrozumieć, pomóżcie mi poszukać specjalisty, pomóżcie mi poznać. Wydaje mi się, że jedyną drogą na odzyskanie wartości mnie, samej w sobie, jest poznanie drania, który z pomocą lub nie i tak skomplikowanej osobowości rozpieprza wszystko. W myśl zasady przyjaciół trzymaj się blisko, wrogów jeszcze bliżej, chcę aby mój ZAD był moim wrogiem, po to, żeby stał się moim przyjacielem.

Czytając Wasze posty zazdroszczę, że wielu z Was ma wsparcie w lepszych połówkach. Ja tego szczęścia nie mam. Największa klęska mojego przypadku. Hipokryzja. Wiele razy słyszałem "damy radę", kilka razy słyszałem "kocha się nie za, ale pomimo". To nie jest miejsce na użalanie się, ale cholernie mnie boli, że ponad dwa miesiące temu, po 5 latach trudnego związku, odeszła. Potwornie za Nią tęsknie, jeszcze bardziej za dziećmi. Rozmawiamy. Dość często. Jej największa obawa - powtórka z wszelkich rozrywek ekstremami moich emocji pisana, odbita łzami lejących się z oczu małych i dużych ludzi. Rozumiem to. Dlatego chcę dać czas czasowi, Jej i sobie. I cholernie się boję. Straciłem mnóstwo pieniędzy przez manie - długi spłacam w miarę możliwości, zyskałem prawdziwych przyjaciół - których poznałem w biedzie, straciłem wiele czasu i nawet nie próbuję go odzyskać, traciłem (momentami) szacunek do siebie i życia, ale nie chcę utracić tego co dla mnie najważniejsze. Normalności TEGO związku (jeśli jest jeszcze coś do uratowania) i trywialnej atmosfery domowego ogniska. Jak jestem stabilny i pracuje - spłacam długi. Do tych co maja mnie za wyklętego nie podchodzę. Tym, którzy przy mnie są jestem wdzięczny i trzymam się ich, bo warto. Mam pomysł na porządki siebie, terapię, kolejną pracę, pielęgnowanie hobby etc., ale kompletnie nie mam pomysłu jak poradzić sobie w tej chwili z rozterkami, które krążą wokół Niej. Z jednej strony chce dać ten czas, z drugiej boję się, że "jutro może być za późno" (jak śpiewał Sz.P. Gadowski). [To mój największy smok!]

Jak mogę - dużo czytam, thrillery, horrory, sensacje, fantasy. Trochę gram w szachy. Ostatnio odkryłem, że aktywność fizyczna jest nie tylko dobra dla zdrowia w sensie stricte. W moim przypadku jest wręcz fenomenalna, jeśli chodzi o jakiekolwiek rozchwiania. Więc biegam. Jak będzie mnie stać wrócę do rekreacyjnego pływania. Dużo piszę, jak widać, choć nie wszystko daje czytać. Nie tylko prozą. Kiedyś się tego wstydziłem, teraz wiem, że każda forma wyrażania emocji jest piękna. Mam hobby, które mnie wycisza. I ciągle czegoś mi brakuje. Może właśnie tego, żeby pobyć wśród swoich. Bez skrępowania i ze szczerym "wiem o co Ci chodzi, rozumiem Cię". Bo tak na prawdę uświadomiłem sobie, że nie da się opowiadając zrozumieć tego co siedzi w głowie mojego ZADu jeśli się go nie ma. Przynajmniej pewnych oczywistości nie trzeba wykładać jak krowie na rowie.

Potrzebuję się nauczyć siebie od nowa, bo chcę funkcjonować. Przewidywalność jest łatwiejsza w utrzymaniu i wytrzymaniu. Odzyskać wiarę w siebie i utrzymać stabilność.

Nie mam znajomych z afektywną w realnym świecie.... jeszcze.

To tyle. Pokrótce.
 
RedKate
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 21/07/2015 14:18
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

Witaj, kolego "po diagnozie" - zmagam się z tym samym cholerstwem, na szczęście póki co je ujarzmiłam.
Na początek jednak muszę Cię poprosić o zapoznanie się z regulaminem i zmianę nicka - zasada jest tu taka, że nasze nicki nie zawierają w sobie "chorobowej" terminologii.
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
martyna
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 21/07/2015 20:54
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Cześć Smile
jakie masz wyciszające hobby ? takam oto ciekawa Smile
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
rogit
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 22/07/2015 01:07
Rozgrzewający się


Postów: 18
Data rejestracji: 21.07.15

Wina. Tworzę.... planuję, liczę, przetwarzam, mierzę, ważę, myję, wlewam, czekam, przelewam, czekam i rozlewam i gotowe. Rok do pięciu i jestem wyciszony. Pfft
 
martyna
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 22/07/2015 07:25
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Grin no tak
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Prawo jazdy a efka Ogólnie o psychiatrii 23 24/11/2021 17:30
Efka a higiena osobista Depresja 109 21/11/2021 01:03
Czego Efka chce od bliskich? Zaburzenia odżywiania 5 27/11/2014 20:26
efka Uzależnienia 8 23/01/2010 16:28

50,263,213 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024