Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Znalezione w sieci
nic mi nie zrobicie, jestem waszą córką
|
|
martyna |
Dodany dnia 19/10/2014 13:30
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
samo czytanie spowodowało zmęczenie i bezsilność. Tak się zastanawiam czy jest coś co mogliby zrobić jeszcze jej rodzice? [url]http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35055,16817199,Nic_mi_nie_zrobicie__jestem_wasza_coreczka.html#MT[/url] Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
birbantka |
Dodany dnia 19/10/2014 14:08
|
Finiszujący Postów: 360 Data rejestracji: 31.08.14 |
Mogą - zerwać z nią kontakt na amen (nie wiem po co na siłę chcą go utrzymywać) - tak dla własnego zdrowia i bezpieczeństwa własnych finansów
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i] |
|
|
sailor_moon |
Dodany dnia 19/10/2014 14:11
|
Rozgrzany Postów: 96 Data rejestracji: 26.06.12 |
tylko, że mimo tego wszystkiego co ich spotkało z jej strony to ich jedyne dziecko. Może być im ciężko. Ale przynajmniej jakieś środki poczynili żeby przestało im się obrywać za jej wybryki.
chaos theory |
|
|
birbantka |
Dodany dnia 19/10/2014 14:15
|
Finiszujący Postów: 360 Data rejestracji: 31.08.14 |
Wiem, że ciężko, ale jeśli ta laska rzeczywiście jest psychopatką (socjopatką? ) to dla niej oni są jak obcy ludzie, dla niej nie ma czegoś takiego jak rodzina Będzie do nich przychodzić po pieniądze i pomoc tylko jesli zmusi ja do tego sytuacja...ileż można się na to nabierać ?
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i] |
|
|
sailor_moon |
Dodany dnia 19/10/2014 15:13
|
Rozgrzany Postów: 96 Data rejestracji: 26.06.12 |
ja nie mówię, że mają dalej się na to nabierać. Tylko się zastanawiam, czy ja mając takie dziecko, dałabym radę się od niego odciąć na zawsze.
chaos theory |
|
|
birbantka |
Dodany dnia 19/10/2014 15:32
|
Finiszujący Postów: 360 Data rejestracji: 31.08.14 |
Wiesz sailor, może dopóki była dzieckiem to sytuacja wyglądała trochę inaczej...teraz ona ma już ok. 20 lat albo więcej. Ja rozumiem, że to może być masakrycznie trudne jesli rodzice byli zupelnie normalni uczuciowo tj. darzyli ją miłością , przywiązaniem czuli się za nią odpowiedzialni itp. Ponieważ przeczytałam, że nadal chcą utrzymać z córką kontakt, to chyba nie do końca zdają sobie sprawę z czym/ z kim mają do czynienia (naiwnie "oczekiwali , że jak weźmie ślub to się ustabilizuje" ). Dla własnego dobra powinni zerwać z nią kontakt (nawet jeśli kiedyś w potrzebie wróci, zacznie kręcić że się zmieni, że ich kocha itp.). Serce i uczucia rodzicielskie są akurat w tym przypadku marnym doradcą.
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i] |
|
|
sailor_moon |
Dodany dnia 19/10/2014 17:19
|
Rozgrzany Postów: 96 Data rejestracji: 26.06.12 |
całkowicie się z Tobą zgadzam, zerwanie kontaktu to jedyne słuszne rozwiązanie, tylko ja próbuję się postawić na ich miejscu, a ta dziewczyna to ich jedyne dziecko. Miłość może wziąć górę nad rozumem. Ogólnie ten przypadek jest wg mnie podobny do sytuacji kiedy rodzice mają np. dziecko uzależnione od narkotyków. Ile razy można mu pomagać, załatwiać odwyki, z których ucieka, okrada rodzinę, znika na parę miesięcy, a potem wraca z podtulonym ogonkiem prosząc o ostatnią szansę i obiecując poprawę. Edytowane przez sailor_moon dnia 19/10/2014 17:20 chaos theory |
|
|
birbantka |
Dodany dnia 19/10/2014 18:25
|
Finiszujący Postów: 360 Data rejestracji: 31.08.14 |
Tak, doskonale rozumiem to co napisałaś i z jakiej perspektywy patrzysz na sytuację...Co do analogii z uzależnieniem od narkotyków to podobieństwo nie jest już takie jasne (tzn. jest ale głównie w odniesieniu do wykorzystywania finansowego bliskich). W przypadku narkomanów zakładam, że istniała jakaś uczuciowa więź z rodzicami, z przyjaciółmi zanim zaczęli brać. To brak środków na narkotyki (czynnik zewnętrzny) "zmusza" ich do takich manipulacji. Poza tym nałóg kompletnie wyniszcza ich organizm i może również zagrażać ich życiu. Nawet jeśli już naprawdę nie chcą brać, to nie potrafią przestać, walczą z sobą, ulegają itd. W przypadku tej dziewczyny -socjopatki nie istnieje coś takiego jak głęboka więź emocjonalna z rodzicami/ przyjaciółmi/ mężem. Od początku "trollowała" rodziców / nauczycieli w szkole itd - robiła to zupełnie na trzeźwo - dla własnej satysfakcji i korzyści. Koniec końców więcej cierpienia i szkód sprawiała otoczeniu niż sobie samej (dlatego prawdopodobnie nie widzi w tym problemu). Z uzależnieniem przynajmniej można próbować walczyć - jest to wyniszczające doświadczenie. Ona nie będzie się nawet miała dla kogo starać - inni się przecież dla niej nie liczą, a ona sama może na tym dobrze wychodzić i pozostawać zadowolona z siebie... Dla uzależnionego od narkotyków zawsze jest szansa, że w którymś momencie będzie żałował tego co robi, będzie cierpiał, obarczał się winą - u niej tego nie znajdziesz, bo człowiek ( w sensie jakichś niewymiernych wartości) dla niej nie istnieje. Ona prawdopodobnie widzi to na zasadzie człowiek (rodzic/mąż )= świnka skarbonka, dach nad głową, królik doświadczalny, zabawka, rzecz do zaspokajania potrzeb seksualnych itd. I nie ważne jak pięknymi słowami przykryje swoje intencje [i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i] |
|
|
sailor_moon |
Dodany dnia 19/10/2014 18:39
|
Rozgrzany Postów: 96 Data rejestracji: 26.06.12 |
Jeśli jest chora, to nie jest jej wina. Może to dziwnie zabrzmi ale szkoda mi jej.
chaos theory |
|
|
birbantka |
Dodany dnia 19/10/2014 18:48
|
Finiszujący Postów: 360 Data rejestracji: 31.08.14 |
psychopatia (gr. psyche -dusza pathos - cierpienie = cierpienie duszy) Winna czy też nie - mnie również jej szkoda, bo dziewczyna już raczej "nie przeskoczy" tego jaka jest i nie zacznie dostrzegać wyższych wartości ani odczuwać głębszych uczuć. Będzie żerować na innych, aż w końcu jej życie przeżre nuda, autodestrukcyjne tendencje, wewnętrzna pustka i samotność. Smuteczek
Edytowane przez birbantka dnia 19/10/2014 18:50 [i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i] |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Kim jestem? | Choroba afektywna dwubiegunowa | 4 | 13/09/2021 20:52 |
Zdrowie psychiczne ludzi nie zdiagnozowanych | Ogólnie o psychiatrii | 6 | 29/11/2020 10:52 |
o tym, że psychiatra nie gryzie | Znalezione w sieci | 1 | 06/09/2020 22:43 |
w tym swiecie jestem jeszcze ja | Przedstaw się | 4 | 23/07/2020 18:12 |
Schizoafektywna i nie tylko | Przedstaw się | 10 | 04/05/2020 11:52 |