21 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Narcyzm -próba zrozumienia siebie- ostatnie podejście
birbantka
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 06/09/2014 07:59
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Tak, postanowiłam jeszcze raz napisać o sobie. Tym razem będzie to już ostatni wątek - każda próba powiedzenia czegoś więcej, bardziej szczegółowo, wymagałaby podania osobistych informacji, którymi (wybaczcie) dzielić się tu nie będę. Mimo, że zostawię tę historię surową, nie siląc się na jakiś morał i bez "stawiania kropki nad i", mam nadzieję, że kiedyś przeczytają ją osoby którym pomoże ona wejrzeć w siebie, albo przynajmniej lepiej zrozumieć swoich narcystycznych bliskich....

1.Wieczne dzieciństwo
Nie wiem co tak naprawdę sprawiło, że widzę świat inaczej. Odkąd pamiętam byłam "oczkiem w głowie" rodziców. Już we wczesnym dzieciństwie wykazywałam duże zdolności do nauki, co później, w latach szkolnych zaprocentowało licznymi sukcesami i skutecznie odizolowało mnie od reszty rówieśników.To że czułam się wyjątkowa, a przy tym odosobniona w swoich zdolnościach, nauczyło mnie patrzeć na innych z góry, doszukiwać się ich niedoskonałości i błędów, często również pogardzać. Ale to dopiero początek. Za sukcesami poszły coraz większe ambicje rodziców , wymagania, potrzeba rywalizacji i śmiertelny strach przed krytyką i porażką. W pewnym momencie swojego życia nabrałam przekonania, że ludzie kochają mnie lub przyjaźnią się ze mną tylko ze względu na moje sukcesy. (Prędzej uwierzyłabym, w bezinteresowną miłość zwierząt niż ludzi z mojego najbliższego otoczenia....) Jak było naprawdę? Chyba nigdy się nie dowiem ile razy słowa "kocham cię"lub "jesteś moją najlepszą przyjaciółką" wybrzmiewały szczerze, a ile razy były tylko pustym frazesem. W tym też czasie pojawił się u mnie rozdźwięk - między tym czego inni ode mnie oczekują, "na co mnie stać", a tym jaka jestem w rzeczywistości - ze wszystkimi niedoskonałościami. Im bardziej rosły oczekiwania (zarówno moje wobec siebie jak i innych) tym bardziej beznadziejne, wątłe i żenujące było dla mnie to "realne" oblicze. Nawet nie pamiętam, kiedy to się stało, ale zaczęłam szczerze nienawidzić tego nędznego, "prawdziwego" ja, jednocześnie całkowicie zatracając się w swoim "idealnym" wizerunku.
To co ocenia się jako jedną z podstawowych cech narcyzmu - to lęk przed krytyką- odsłonięciem tej niechcianej, zniszczonej części własnej osoby. Narcyz będzie całe życie zabiegał o potwierdzenie przez innych jego "idealnego" wizerunku- wizerunku siebie jakim zawsze pragnął być, siebie którego kocha i szanuje. Jeśli nie otrzymuje takiej informacji zaczyna zżerać go nienawiść - zarówno do innych jak i do siebie. Czuje się zraniony,wściekły i żąda zemsty, bo jego tożsamość zostaje nagle wysadzona w powietrze, a jeśli ta słodka powłoka ochronna zniknie - naprawdę pozostaje już tylko bezosobowa destrukcyjna siła, czysta nienawiść.
2.Konkurencja
Czy jest jakiś obiektywny wyznacznik tego co może zranić osobę narcystyczną? Czy będzie to każde podważenie jego opinii na jakiś temat? sytuacja nad którą straci kontrolę? Zlekceważenie np. przez "niewinny" żart który opowiesz na jego temat? Nie sądzę, żeby istniała na to pytanie dobra odpowiedź: wszystko zależy od nastroju, kontekstu i ogólnego ciągu wydarzeń jakie poprzedzają wybuch furii. Tak naprawdę trudno przewidzieć, które z twoich zachowań będzie tą kroplą która przepełni czarę goryczy. Tak czy inaczej - na pewno niedopuszczalne są sytuacje otwartej krytyki (inni nawet jeśli są uważani za przyjaciół, albo towarzyszy życia zawsze będą dla narcyza rywalami), żartów na jego temat, braku wdzięczności (czasem lepiej przechwalić taką osobę, niż powiedzieć o niej za mało). Z własnego doświadczenia wiem, że osoba narcystyczna traktuje swoje życie jak mistrzostwa - jest zdesperowana, i często idzie "po trupach", bo gra o wszystko - nie ma już nic do stracenia. Każda sytuacja, w której musi się skonfrontować z kimś na "wyższej" pozycji, kimś komu musiałaby coś zawdzięczać - powoduje u niej wrażenie, że przegrywa (traci kontrolę nad przebiegiem wydarzeń). (tak zwykle postrzegany jest przez narcyza psycholog). Narcyz walczy z autorytetami bo jest o nie zazdrosny - tak naprawdę sam chce obsesyjnie stać się dla wszystkich najwyższym autorytetem - zawdzięczanie czegokolwiek innym, to jak przyznanie się do osobistej porażki, przyznanie, że ktoś okazał się mądrzejszy ode mnie, bo to on a nie ja wskazał mi drogę, posłużył za kompas, pomógł.
3.Zmiana percepcji - pierwsze napady furii
Jak zdołałam sobie przypomnieć, okresowe napady szału wywołane przez podważenie przez kogoś mojego "idealnego ja", towarzyszyły mi już od dzieciństwa. Na dobrą sprawę narcystyczna wściekłość często niewiele różni się od histerii trzy lub czteroletniego dziecka - bluzgi, rozrzucanie i niszczenie wszystkiego dookoła (najlepiej jeśli są to przedmioty o wartości sentymentalnej), wrzaski,szarpanina, plucie, grożenie (np. odebraniem sobie/komuś życia) i generalnie co tylko się da żeby doprowadzić do łez i złamać serce osobie, która wg narcyza tym razem zawiniła. Ze swoich obserwacji mogę właściwie powiedzieć o dwóch rodzajach agresji - jeśli sprawa jest nieznaczna - zwykle mówię,coś co tę osobę zaboli, ale nie krzyczę (chodzi tylko o doprowadzenie tej osoby do płaczu), jeśli jestem w gorszym stanie i ktoś bardzo mi dokopie, to niestety przypomina to taką histerie o jakiej pisałam wcześniej. Co ciekawe, w takich chwilach u osób narcystycznych zupełnie zmienia się postrzeganie, to niemal jakby wchodziły w trans (tu właśnie pojawia się u narcyza to często spostrzegane przez innych "martwe", bezwzględne spojrzenie). To co wydaje mi się często źle interpretowane przez innych - a co znam z własnej historii - to agresja, która może być u takiej osoby zupełnie niewidoczna w mowie ciała i w barwie głosu (to , że ktoś nie wrzeszczy, ale np. mówi bardzo spokojnym, beznamiętnym tonem, również może oznaczać, że jest wściekły.) Tak jak już pisałam, z punktu widzenia osoby narcystycznej, jeśli w wyniku jakiejś niefortunnej sytuacji, nastąpi ten moment, kiedy coś w nim pęka, to tego co czuje nie odbiera on jako wściekłość - to jakby przejście na zupełnie inny tryb percepcji - kompletnie nie odczuwasz żadnych, absolutnie żadnych ludzkich emocji (nawet gniewu i nie jest ważne czy narcyz wtedy krzyczy czy nie). Zachowujesz przy tym zdolność myślenia, ale wygląda to tak, jakby podstawą twojej egzystencji stała się nagle jakaś bezosobowa i niszcząca siła (nie uczucie!), jakbyś został "zaprogramowany na destrukcję" i wiedział co robić. Osobę, która jest celem takiego "ataku" widzisz wybiórczo - dostrzegasz bardzo dokładnie same jej reakcje fizjologiczne- drgnięcia ust, zmiany mimiczne, łzy napływające do oczu...najgorsze jest to, że przez tę krótką chwilę, nawet bardzo bliską ci osobę, możesz przestać widzieć jak człowieka. To jest coś co mnie przeraża.Dopiero kilka lat temu, przy okazji długich rozmów i próby poprawienia sytuacji w moim związku, dowiedziałam się, że bezwzględność i pewność działania charakterystyczna dla tego stanu odbija się również w spojrzeniu takiej osoby...Co ciekawe, jeśli wszystko "pójdzie po twojej myśli" podczas takiej konfrontacji - na twojej twarzy zwykle pojawia się mimowolny uśmiech (bardzo charakterystyczny, jednostronny). Zaznaczam, że nawet wtedy nic nie czujesz (żadnej radości, raczej głęboką wewnętrzną satysfakcję). To prowadzi do dziwnych sytuacji - np. ofiara takiego ataku płacze lub jest bliska płaczu a narcyz wydaje się okrutnie uśmiechać...
4.Kłamstwa, lekceważenie, ranienie innych
O narcyzach mówi się, że to nałogowi kłamcy (nie wiem czy to prawda, ale prawdopodobnie tylko narcyz i psychopata są w stanie oszukać wykrywacz kłamstw). Dlaczego tak dobrze kłamią? To proste - narcyz nie widzi, że to co robi jest kłamstwem. On (w jego mniemaniu) jest scenarzystą i reżyserem każdej sytuacji w której uczestniczy, uważa że ma pełną kontrolę nad swoim życiem i swoją przeszłością - chce ją kreować tak jak kreuje siebie - w zależności od bieżących potrzeb. Dla niego nie ma znaczenia czy coś "obiektywnie" miało miejsce czy była to historia jedynie z jego wielkościowych fantazji - jeśli w danej chwili pozwoli mu to zabłysnąć, zaimponować komuś i potwierdzić swoje wyidealizowane "ja" - narcyz nie będzie postrzegał tego jak "kłamstwo" Przyznanie, że istnieją jakieś obiektywne, kryteria oceny jego życiowej drogi, jego dokonań to jakby stracić kontrolę nad jakąś częścią siebie - przyznać, że coś mogło się zdarzyć niezależnie od nas, a pod dyktando innych ludzi...Dlatego kategorie prawdy i fałszu nie są dla narcyza miernikami jeśli chodzi o jego własne życie, jego plany i jego przeszłość.
Opiszę może jeszcze tylko jedną "taktykę"ze swojego repertuaru - jeśli narcyz chce się zemścić może być w tym wyjątkowo okrutny. To mniej więcej ta kategoria ludzi, którzy (jeśli im zaszkodzisz) z chęcią zatańczą na twoim grobie (przykro mi, ale to brutalna prawda). Najczęściej po prostu "wyrzekają się" ludzi, którzy w ich przekonaniu wyrządzili im krzywdę - traktują ich jak powietrze, ostentacyjnie odwracają wzrok na ich widok, nie prowadzą żadnych rozmów z taką osobą i nic do niej nie czują (jedynie chłodną obojętność i niechęć). Obojętnie czy są to osoby bliskie czy dalekie- krewni, ukochani czy znajomi (narcyz może ale nie musi wierzyć w więzi rodzinne), mogą nawet mieszkać we wspólnym domu...Taka sytuacja może trwać przez dzień, kilka tygodni, całe lata (np. mój rekord to 11 lat).
5.Walka z demonami
Ten punkt pragnęłabym szczególnie zadedykować osobom o cechach narcystycznych - najważniejsza jest samoświadomość. Świadomość tego, co cię wyróżnia, gdzie mogą tkwić twoje słabości. Ta świadomość mi przynajmniej pozwala być nieco mniej "pewną siebie" i nie podejmować żadnych gwałtownych działań jeśli wynikają one jedynie z chęci zemsty i urażonej "miłości własnej". Ważne by móc chociaż przyjąć do wiadomości, że to co w danej chwili planuję, może nie być najlepszym rozwiązaniem - oczywiście to nie znaczy od razu, że "inni mają rację" i "wiedzą lepiej". Po prostu warto dać sobie czas na przemyślenie i przypuścić, że mogą istnieć lepsze rozwiązania, niż te które na gorąco podsuwa nam urażona godność. Naprawdę można dzięki temu uniknąć wielu konfliktów.
Druga sprawa to potrzeba kontroli swojego zachowania - nie wiem jak wygląda to w przypadku innych narcyzów, ale ja chciałabym w swoich oczach być po prostu dobrym człowiekiem. To motywuje mnie do starań by wbrew wszystkiemu dostrzegać wartość innych ludzi, szukać (nawet na siłę) jakiś pozytywnych cech w swoich rozmówcach, nie robić niczego co wykraczałoby poza zasady obowiązujące każdego kto chce nazywać siebie człowiekiem. (dlatego nigdy fizycznie nie skrzywdziłam drugiego człowieka, opiekuję się zwierzętami, staram się pomagać ludziom nawet jeśli z góry wiem, że nic za to nie dostanę). Staram się, tak jak pisałam w jakimś innym wątku "zły narcyzm" pobić tym "pozytywnym" i często nawet w brew sobie, rezygnować z pewnych zachcianek by nie skrzywdzić innych.
Oczywiście jest to szalenie trudne przy tak odmiennym obrazie świata - jednak to stanowi dla mnie dodatkowe wyzwanie dla siebie. wiem, że to jest walka, którą będę prowadziła ze sobą do końca życia. (brzmi interesująco!)
6. Związki- rozwiązki
Po kilku latach wspólnego życia z partnerem zastanawiam się jak to jest z tą narcystyczną miłością? Nie wypowiem się za dwóch, ale z mojej strony, po początkowo bardzo ciężkich przejściach, przyznaję że wygląda to całkiem nieźle. Sytuacje "kryzysowe" pojawiają się dużo rzadziej niż kiedyś. Ale to o czym chciałam napisać dotyczy raczej sposobu w jaki relacje narcyz - ukochana są często opisywane (w sieci znalazłam całkiem sporo takich opisów) . Nie, nie neguję ciężkich a czasem wręcz tragicznych doświadczeń osób które poślubiły narcyzów, ale nie uważam że należy generalizować i obwiniać wszystkich za niewierność jednego. To nie jest tak, że osoba narcystyczna szuka ofiary, najlepiej jeszcze jakiejś wrażliwej "kochającej za bardzo" kobiety lub mężczyzny. Narcyz jest jak dziecko - szuka absolutnie bezwarunkowej miłości, czegoś na wzór matczynego uczucia. Nie ma się co dziwić, że wybiera kogoś kto jest mu w stanie to zaoferować (jak pisałam wcześniej os. narcystyczna jest często przekonana, że inni kochają "za coś" szuka więc osoby, która temu zaprzeczy). Niestety choćby taki partner dwoił się i troił osoba narcystyczna będzie ciągle podważała szczerość twoich intencji,zarzucała ci interesowność (oczywiście projektuje w ten sposób na ciebie to jak widzi innych ludzi), będzie ciągle domagała się dowodów wdzięczności i uznania. To tak jak dziecko - trzeba mu poświęcać maksimum czasu, uwagi,miłości, chwalić za błahostki i być "wdzięcznym" że się je ma - ono natomiast nie ma sobą nic do zaoferowania (jest nastawione konsumpcyjnie, na "branie").
7. Być albo nie być
I jeszcze ostatnia moja uwaga : wiem, że jestem niereformowalna, ale czasem zastanawiam się czy gdyby ktoś mi powiedział, że wynalazł genialne antidotum na narcyzm i zaproponował leczenie - czy podjęłabym się takiej "kuracji"?
Odpowiedź oczywiście brzmi - nie!. Nawet biorąc pod uwagę te wszystkie trudności, okresowe załamania, złe relacje z bliskimi, nie zamieniłabym swojego życia na żadne inne! Na świecie żyje około 8 miliardów ludzi i tylko niewielki procent z nich ma przywilej doświadczania rzeczywistości w sposób zbliżony do mojego. Jeszcze bardziej znikomy jest procent ludzi, którzy są tej własnej "inności" świadomi. Powiedzcie mi, kto przy zdrowych zmysłach zamieniałby Lamborghini na malucha? Po co zawracać sobie głowę smętnym i szarym tłumem jeśli jesteś unikatowa i czujesz to? Nawet biorąc pod uwagę to forum i ludzi z rożnymi zaburzeniami osobowości - jedyne co chciałabym wam powiedzieć, to to że każdy z was jest wyjątkowy i absolutnie nic nie jesteście winni tym "normalnym", zdrowym ludziom. Wszystkie działania jakie podejmujecie mają sens jedynie wtedy gdy robicie je dla siebie - by czuć się lepiej, radośniej, by w pełni siebie zaakceptować i móc realizować swoje marzenia. Bezwarunkowa miłość - to jedyne co jesteście sobie winni.

ps. wybaczcie, że nie zawsze pisałam w pierwszej osobie, ale czasami zbyt trudno jest w ten sposób pisać o swoich doświadczeniach i zachować odpowiedni dystans. drugie wybaczcie za to , że tekst jest długi i pewnie niewielu dobrnie do końca, ale tak jak już napisałam na początku - mam nadzieję, że może kiedyś, ktoś, znajdzie w moich słowach swoje odbicie i miło o mnie pomyśli Smile Jeśli ktoś jednak przeczytał i ma pytania - proszę o komentarze.
------------------
Jeszcze , żeby postawić sprawę jasno : nigdy nie zostałam oficjalnie zdiagnozowana jako osoba z narc. zab. osobowości, jednakże na podstawie moich 26 lat obserwacji swojego zachowania, i podstawowej wiedzy psychologicznej mogę w przybliżeniu określić jak to ze mną naprawdę jest. Do tej pory miałam kontakt z kilkoma psychologami, w czasie okresowych kryzysów, ale żadnemu nie dałam się dobrze zdiagnozować (zwykle już mówienie o projekcji traktowałam jak zarzut i robiłam się żmijowata/ zrywałam kontakt).Psychiatrów było kilku, ale do nich chodziłam po coś innego więc się nie liczą Grin

Suplement: "Jak to działa" Boisie
Jeszcze jedna rzecz przyszła mi teraz do głowy (mam nadzieję, że nie wydłużę zbytnio wątku) - wiele osób zastanawia się dlaczego tak mało osób narcystycznych udaje się zdiagnozować. Odpowiedź jest prosta - narcyz żyje w orwellowskim świecie i nie ma rzeczywistego wglądu w swoje zachowania (obraz "ja" jest tym czym była Partia u Orwella w "1984"). Żeby chronić swój wizerunek przed autokrytyką jak również przed krytyką ze strony innych stosuje "dwójmyślenie" i wydaje mi się to lepiej określać jego sytuację niż kategorie prawda/ fałsz.
Jak to funkcjonuje? Postaram się dla ułatwienia przytoczyć trywialny i zupełnie nieszkodliwy przykład (w oparciu o własne zachowania):
Iks wyjeżdża z poznaną niedawno Igrek na dłuższą wycieczkę zagraniczną. Po przyjeździe do hotelu spotykają przypadkiem w restauracji dawną znajomą iksa - Zet. Podczas rozmowy Zet wspomina jak wspaniale spędzili z Iksem ostatnie wakacje, Igrek jest zaskoczona - "Przecież mówiłeś, że zeszłoroczne wakacje spędziłeś w samotności i wolałbyś umrzeć niż to powtórzyć". Iks, nie zbity z tropu zapewnia, że Igrek musiała coś pomylić i być może mówił o wakacjach sprzed dwóch lat? Igrek niestety upiera się przy swoim, na co Iks - uśmiechnięty, starając się pokazać zażenowanie zachowaniem swojej dziewczyny mówi w stronę Zet - "Ona ma taką pamięć do wszystkiego, że pomyliłaby mój rozmiar buta z datą urodzin (znowu śmiech)." Klucz do sytuacji : Iks rzeczywiście poznał Zet rok wcześniej na wakacjach i umówili się, że spotkają się w przyszłym roku w tym samym miejscu. Nie powiedział tego nowej dziewczynie, żeby nie wyjść w jej oczach na kogoś kto często podrywa kobiety (w końcu tylko ona wydawała mu się przez chwilę tą jedyną i wyjątkową). Nie rozumiał, że okłamuje Igrek, co więcej - przyłapany na konfabulacji zrobił wszystko by to jego nowa dziewczyna wyszła na idiotkę. Oczywiście nie liczył się z jej uczuciami, nie myślał również o tym, że być może zacznie ona powątpiewać we własną pamięć. Myślał tylko o tym by za wszelką cenę wybronić się z sytuacji (oczywiście w swoich oczach nie był oszustem). Wyjazd został przez niego zaplanowany, bo od szybko znudził mu się związek z Igrek i szukał nowych wrażeń. Rzeczywiście przez cały wyjazd będzie robił wszystko by dzielić czas między dwie dziewczyny (nie widzi w tym nic złego, w końcu on jeszcze nie zdecydował z którą chciałby być). Ta sytuacja może wydawać się błaha i banalna, ale jeśli pomnożycie to przez tysiące sytuacji z codziennego życia w których os. narcystyczna nie mówi prawdy, łatwo przewidzieć, że w którymś momencie partner lub partnerka narcyza będą reagować bardzo nerwowo przy kolejnej próbie ośmieszenia ich przed znajomymi - w konsekwencji rzeczywiście będą postrzegane jak osoby histeryczne i niezrównoważone, osoba narcystyczna zaś będzie mogła żyć w kolejnej iluzji - będzie widziała siebie jako kogoś kto wyświadcza partnerce przysługę, "że w ogóle jest z tak niezrównoważoną osobą" (będzie oczekiwać za to podziwu ze strony innych). To co może być sygnałem , że taka osoba nie jest z nami szczera, to przede wszystkim nadmierna skromność, czasem podkreślanie swojej wstrzemięźliwości seksualnej, czystości (ale to zależy od towarzystwa), często również robienie z siebie "czarnej owcy" - osoby która ma pecha, cierpi na jakąś chorobę itp. Mam nadzieję, że komuś pomogłam : )
Edytowane przez birbantka dnia 06/09/2014 19:16
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Makro
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 06/09/2014 22:44
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Nie byłem w stanie tego przeczytać, wybacz - za dużo na jeden raz. Poza tym nie wiem, czemu ma służyć powyższy post.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Sonic
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 06/09/2014 22:47
Awatar

Finiszujący


Postów: 362
Data rejestracji: 17.08.14

Myślałem,że to a piszę długie posty Smile [b]birbantka[/b] życzę zdrowia Kwiatek
Wspomnienie o człowieku może okazać się trwalsze od jego szkieletu, ale kiedy odejdzie ostatni z tych,
którzy nas jeszcze pamiętali, razem z nim rozpłyniemy się w czasie i my.
 
sigma
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 06/09/2014 23:01
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Ja też nie, dbam o swoje oczy przede wszystkim i tekstów tej długości nie czytam, jak nie są czytelnie podzielone na części.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Sonic
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 06/09/2014 23:06
Awatar

Finiszujący


Postów: 362
Data rejestracji: 17.08.14

Ja przeczytałem, tylko nie potrafię zrozumieć tego suplementu,który dodałeś.
Wspomnienie o człowieku może okazać się trwalsze od jego szkieletu, ale kiedy odejdzie ostatni z tych,
którzy nas jeszcze pamiętali, razem z nim rozpłyniemy się w czasie i my.
 
birbantka
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 06/09/2014 23:17
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Sonic: Kwiatek
Postaram się porozdzielać tekst na akapity, żeby był bardziej czytelny
[quote][b]Makro napisał/a:[/b]
Poza tym nie wiem, czemu ma służyć powyższy post.[/quote]
W skrócie: w powyższym poście spisałam swoje doświadczenia i obserwacje jako osoby narcystycznej. Miałam nadzieję, że przekazanie tych informacji z mojej perspektywy ułatwi niektórym osobom rozpoznanie ewentualnych narcystycznych cech u osób z którymi pozostają w trudnych relacjach. Post był również skierowany do osób z narcystycznym zaburzeniem osobowości - jako zachęta do pracy nad sobą, obserwacji własnych zachowań i podjęcia próby zminimalizowania sytuacji konfliktowych. Przekazałam w nim to, co mam nadzieję dotychczas udało mi się osiągnąć. Wiem, że jest to dopiero wierzchołek góry lodowej, wierzę jednak że moje spostrzeżenia mogą okazać się dla kogoś pomocne. Smile
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
birbantka
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 06/09/2014 23:25
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[quote][b]Sonic napisał/a:[/b]
Ja przeczytałem, tylko nie potrafię zrozumieć tego suplementu,który dodałeś.[/quote]

A dokładnie czego? Generalnie nie znalazło się tam nic nowego - to był tylko przykład częściowo oparty na moim wakacyjnym doświadczeniu z młodości. "Iks" jest tam narcyzem. Chodzi o to, że taka osoba może zdradzać, oszukiwać i kłamać, ale sama nie będzie uważała, że zrobiła cokolwiek złego...nawet nie nazwie tego kłamstwem (niestety, muszę przyznać, że pod tym względem jestem ślepa)
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
sigma
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 06/09/2014 23:30
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

[color=#006600]Proszę nie pisać dwóch postów pod sobą. Do dopisania czegoś służy opcja "edytuj". [/color]
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
birbantka
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 06/09/2014 23:33
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[quote][b]sigma napisał/a:[/b]
[color=#006600]Proszę nie pisać dwóch postów pod sobą. Do dopisania czegoś służy opcja "edytuj". [/color][/quote]

Oczywiście, nie ma sprawy...tylko nie wiedziałam jak szybko wkleić podwójny cytat, od dwóch różnych osób - stąd całe zamieszanie Smile pozdrawiam i życzę poprawy wzroku!
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Sonic
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 06/09/2014 23:37
Awatar

Finiszujący


Postów: 362
Data rejestracji: 17.08.14

No właśnie tego Iks czy Zet. Bo jak czytałem Iks poznał Zet to nie ogarniałem Smile
Wspomnienie o człowieku może okazać się trwalsze od jego szkieletu, ale kiedy odejdzie ostatni z tych,
którzy nas jeszcze pamiętali, razem z nim rozpłyniemy się w czasie i my.
 
birbantka
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 06/09/2014 23:52
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

hehe, ok trochę to zagmatwane. Napiszę inaczej: Wyobraź sobie, że Jaś poznał na wakacjach dziewczynę, powiedzmy, Agnieszkę. Spędzili miło kilka dni, ona powiedziała, że co roku, w sierpniu bywa w tym hotelu. Jakiś czas po przyjeździe Jaś poznał kolejną dziewczynę- Anię. Ania była typem mola książkowego, poza tym pochodziła z dość konserwatywnej rodziny. Ponieważ chciał w jej oczach wyglądać na "porządnego" chłopaka, nie wspomniał o swoich wcześniejszych związkach. Po kilku miesiącach, żeby skłonić Anię do wspólnego wyjazdu na wakacje, powtarzał jak zeszłego roku, kiedy był samotny, cierpiał z powodu przygnębienia itp. Ania zgodziła się na wspólny wyjazd mimo zastrzeżeń rodziny. wkrótce,po przyjeździe do hotelu, Jaś, tak jak oczekiwał znowu spotkał Agnieszkę. Podczas wspólnej rozmowy całej trójki wydało się, że cała historia Jasia o samotności i cierpieniu była blagą. Jaś, chcąc wyjść z tego z twarzą, zrobił z dziewczyny(Ani) idiotkę (przesłyszałaś się, niczego nie umiesz zapamiętać itp.) Jego celem było jedynie urozmaicić sobie pobyt i kręcić z dwoma dziewczynami naraz. Pobawić się na zasadzie - wyda się czy nie. Czuł się całkowicie usprawiedliwiony - uważał, że to dobry sposób na nudę...Nie docierało do niego, że Ania też ma jakieś uczucia, że będzie cierpieć kiedy zorientuje się, że zaufała niewłaściwej osobie itp. To był tylko przykład, ale osoby narcystyczne robią tak z każdą codzienną sytuacją - reinterpretują, zmieniają w zależności od potrzeb. Nie czują, że robią coś nie tak np. co do mojego "wakacyjnego" doświadczenia, które było podobne - do dzisiaj nie żałuję tego co zrobiłam, bo uważam, że tamta osoba była nudna i na dłuższą metę nie dało się z nią wytrzymać.
Edytowane przez birbantka dnia 07/09/2014 00:05
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Sonic
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 07/09/2014 00:10
Awatar

Finiszujący


Postów: 362
Data rejestracji: 17.08.14

Rozumiem ale nie pochwalam takich rzeczy.
Wspomnienie o człowieku może okazać się trwalsze od jego szkieletu, ale kiedy odejdzie ostatni z tych,
którzy nas jeszcze pamiętali, razem z nim rozpłyniemy się w czasie i my.
 
birbantka
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 07/09/2014 00:19
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Wiesz, ja też nie uważam, że to jest zupełnie ok. Przecież na takim racjonalnym poziomie, mogę sobie wyjaśnić - zdrada jest nie fair, jednak jesli brakuje tej emocjonalnej zapory, która chroniłaby cię przed krzywdzeniem innych - to naprawdę cały czas masz wrażenie, że tych osób to wcale nie zaboli. Nie "czujesz" ich bólu i dlatego łatwo ci, nawet bezwiednie krzywdzić. Poza tym do tego dochodzi absolutna ślepota na własne winy (nawet jesli chciałbyś to po prostu nie dostrzegasz swoich blędów), za to nieustannie widzisz, że inni w czymś zawinili wobec ciebie. Dlatego to takie trudne Smile
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
RedKate
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 07/09/2014 00:26
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

Ja przeczytałam... I... Ja się boję takich osób jak TySad.
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
Sonic
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 07/09/2014 00:31
Awatar

Finiszujący


Postów: 362
Data rejestracji: 17.08.14

Nasze mózgi są chyba na przeciwstawnych biegunach Grin Bo Ja czuję ból innych ludzi,a nie czuję swojego. Chcę im pomóc,a wszyscy uważają mnie za wariata. Chciałbym wziąć ich cząstkę cierpienia by byli wolni,a nie zniewoleni. Przy tym nadinterpretację każde zdanie,a nawet słowo i uważam to za atak na mnie, na moją misję. Czuję jakby idealny świat to Polska w okresie międzywojnia,a to co się dzieje to jakby matrix albo test od Boga,a Ci co go przejdą będą mieszkali w raju. Lubie leżeć i lepić w głowie świat z niepasujących odłamków robię piękną wizję ale nikt nie chce w to uwierzyć,a własna matka nazywa Cię świrem. Miło. Chyba napisałem nie na temat, powinienem to chyba we własnym wątku umieścić ehhh Przepraszam.
Wspomnienie o człowieku może okazać się trwalsze od jego szkieletu, ale kiedy odejdzie ostatni z tych,
którzy nas jeszcze pamiętali, razem z nim rozpłyniemy się w czasie i my.
 
birbantka
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 07/09/2014 00:37
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[quote][b]RedKate napisał/a:[/b]
Ja przeczytałam... I... Ja się boję takich osób jak TySad.[/quote]
No to nie jesteś sama, będziemy się bać razem? Grin

Sonic: może nie jestem dobrym kandydatem do pokojowej nagrody nobla, ale nie mogę też siebie nazwać jakimś wypranym z uczuć draniem -wzrusza mnie piękno przyrody, na co dzień mam też wiele do czynienia ze sztuką i literaturą. Poza tym jestem wielką miłośniczką zwierząt (nawet wegetarianką ) Grin Nie mówię tego na swoją obronę, po prostu nic nie jest tak nieskomplikowane i łatwe do oceny, jak mogłoby się z pozoru wydawać.
Ps. Co do międzywojnia zgadzam się bez dwóch zdań Wink
Edytowane przez birbantka dnia 07/09/2014 00:38
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Mina
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 07/09/2014 00:47
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 862
Data rejestracji: 18.05.12

[quote][b]birbantka napisał/a:[/b]
Jeszcze , żeby postawić sprawę jasno : nigdy nie zostałam oficjalnie zdiagnozowana jako osoba z narc. zab. osobowości,

Mam nadzieję, że komuś pomogłam : ) [/quote]

Wg mnie - skoro nie zostałas zdiagnozowana, to zanim zaczniesz pisać, by swoim przykładem coś komuś pokazać - może najpierw pójdź do specjalisty, który postawi diagnozę i poddaj się leczeniu ... wtedy ewentualnie, gdy już sobie pomożesz, zacznij pomagać innym Smile
Edytowane przez Mina dnia 07/09/2014 00:47
[color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j
 
Sonic
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 07/09/2014 00:50
Awatar

Finiszujący


Postów: 362
Data rejestracji: 17.08.14

[quote][b]birbantka napisał/a:[/b]
No to nie jesteś sama, będziemy się bać razem? Grin [/quote]

Chyba się dołączę Smile

Ostatnio mam taką teorię,że to co się dzieje to sen. W wieku 6 lat byłem uśpiony, miałem operację żeber. Może jestem w czasie operacji albo chwilę po i z jakiegoś względu mam ten sen. Jakby nie mógł się wybudzić i musiał znaleźć sekretne drzwi. A tak naprawdę żyję sobie spokojnie w międzywojniu ? A może to nie międzywojnie,a II WŚ nie było ? Może my razem śnimy i nie możemy się obudzić ? Ten świat jest zbyt okropny by był prawdziwy, Ci ludzie zachowują się gorzej niż zwierzęta. To niemożliwe by Bóg stworzył taki świat. Może my umarliśmy i jesteśmy w piekle i nawet o tym nie wiemy i dlatego nie możemy niczego zmienić w społeczeństwie ?

Wydaje mi się,że oboje śnimy. Póki co za dużo znaków zapytania za mało odpowiedzi.

[b]
birbantka[/b] Mi pomogłeś po rozmowie z tobą czuję się inaczej, trudno mi to określić.
Edytowane przez Sonic dnia 07/09/2014 00:53
Wspomnienie o człowieku może okazać się trwalsze od jego szkieletu, ale kiedy odejdzie ostatni z tych,
którzy nas jeszcze pamiętali, razem z nim rozpłyniemy się w czasie i my.
 
birbantka
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 07/09/2014 01:17
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[quote][b]Mina napisał/a:[/b]
Wg mnie - skoro nie zostałas zdiagnozowana, to zanim zaczniesz pisać, by swoim przykładem coś komuś pokazać - może najpierw pójdź do specjalisty, który postawi diagnozę i poddaj się leczeniu ... wtedy ewentualnie, gdy już sobie pomożesz, zacznij pomagać innym Smile[/quote]
Czyli wg Ciebie miałabym marnować czas i kasę na psychiatrów i terapeutów tylko po to by "uwiarygodnić" swoją historie w czyichś oczach? Hehe, aż taka "dobra" nie jestem Smile Poczytaj troszkę jeśli oczy cię nie bolą o narcystycznym zaburzeniu osobowości - w połączeniu z pewnymi psychopatycznymi cechami, to prawie beznadziejny przypadek. Pomóc coś dostrzec nie równa się pomóc zmienić zachowanie. Ja nie chcę się leczyć z "siebie", chcę tylko lepiej kontrolować swoje zachowania.

Sonic - bardzo ciekawa hipoteza ! Jesteś marzycielemSmile....To chyba Dostojewski powiedział, że piekło to świadomość niespełnionej miłości. A jeśli w dzisiejszych czasach tak trudno nam ją dawać i tak trudno sobie wybaczać - to może masz rację?
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Sonic
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 07/09/2014 01:39
Awatar

Finiszujący


Postów: 362
Data rejestracji: 17.08.14

Czasami lepiej jest chyba wydać trochę kasy i poświęcić trochę czasu na diagnozę i terapię ?

Ja idę do psychiatry (dlaczego tak ciężko napisać te słowo ? Jakoś tak dziwnie Sad). Wizytę mam za półtora tygodnia. I chyba coraz bardziej boję się iść. Czytałem o przymusie leczenia w szpitalu, jakoś mi się to nie widzi, zaczynam studia. Na pewno chcieli by mi przeszkodzić. Czuję,że chyba nie powinienem iść ? Może dlatego się boję bo zaczyna się trzeci dzień bez snu ? Czuję,że nie będzie miło.

Czuję się jak tykająca bomba, jakbym się otworzył i powiedział wszystko co we mnie siedzi w głowie to ludziom wypalą się oczy i umrą (mam takie sny, jak w końcu zasnę)

[b]birbantka[/b] Nie wiem dlaczego ale czuję jakbym Cię znał całe życie.

Takie to moje posty bez ładu i składu w kolejnej bezsennej nocy. Miłego spania. Niech wszystkich wybawi dobro.
Edytowane przez Sonic dnia 07/09/2014 01:40
Wspomnienie o człowieku może okazać się trwalsze od jego szkieletu, ale kiedy odejdzie ostatni z tych,
którzy nas jeszcze pamiętali, razem z nim rozpłyniemy się w czasie i my.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Podejscie kolejne. Uzależnienia 9 06/10/2021 20:50
Dbanie o siebie Psychoterapia 5 10/04/2020 23:48
Polubić siebie Psychoterapia 25 19/11/2019 03:48
Inne podejście do temtu uzależnień Uzależnienia 1 29/03/2016 23:08
Brak szacunku do siebie, czyli sztuka bycia pasywnym Psychoterapia 6 15/03/2016 01:30

51,658,729 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024