19 Kwietnia 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
11:35:43 Offline
Klara Klara
3 tygodni Offline Offline
Nieustraszona Nieustraszona
3 tygodni Offline Offline
swistak swistak
6 tygodni Offline Offline
Alia Alia
6 tygodni Offline Offline
Ostatnio zarejestrował się: Hernandez...
Ogółem Użytkowników:2,202
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia osobowości
 Drukuj temat
Brak empatii i tym podobne.
laverna
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 26/07/2012 23:18
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 22
Data rejestracji: 30.06.12

[justify]Zacznę historię jak zawsze od innej strony - wpisałam w Google "nieumiejętność odczuwania emocji", bo wiem, że ma to jakąś swoją, ciekawą nazwę. Wiem również, że ja mam problem z odczuwaniem emocji. To znaczy ich nie czuję w głębi siebie, to wszystko jest tylko jedną, wielką pokazówką.
Pierwsze pięć wyników to strony o psychopatach, seryjnych mordercach, ludziach idealnych do izolatki. Poczułam się dziwnie. Zawsze wiedziałam, że coś ze mną nie tak, ale zaraz żeby psychopatka?
Siedząc na tychże mądrych i uczonych stronach [tak, ironia], czuję się, jakbym czytała o sobie. O swojej nieumiejętności reagowania, rozumienia innych, współczucia słabszym (to już w ogóle jakaś abstrakcja), zgadywania co kto czuje. To jest dziwne, cały ten świat emocji i uczuć o którym wszyscy wszędzie piszą, mówią.
Nie wiem, jak można czuć się źle, a dobre samopoczucie to bajka z gatunku fantasy. Wszystko co robię, jest spektaklem do którego nie ma scenariusza. Grą w której muszę improwizować, wyolbrzymionymi reakcjami aktora, który zobaczył emocję u innego aktora i po prostu ją papuguje. Jedynym sensem istnienia jest walka, koniecznie wygrana. Zawsze muszę wygrać, w ten czy inny sposób, a najlepiej najprostszy.

Co to, do cholery, znaczy czuć? Czuć gdzie? W mostku, żołądku, jelitach, stawach, kościach?[/justify]

(Nie wiem, jaki dział, nie wiem w jakim celu ten wątek.)
 
Diuna
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 26/07/2012 23:46
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Co to znaczy czuć...
Pierwsze skojarzenie- cierpieć- zaznaczam jednak z góry, że jestem ChADwcem w depresji, więc moje spojrzenie może być skrzywione.
Czasem warto czuć, bo można doświadczyć rzeczy pięknych.
Bilans wychodzi na plus- w każdym razie trzeba w to wierzyć.
Laverna, ją czuję za bardzo, czasem wolałabym mniej.
Srutututu, pęczek drutu
 
sensitivechild
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 27/07/2012 08:06
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Moje uczucia są jak na karuzeli - jest ich za dużo, jak w kołowrotku. Głosy mi się wydzierają w głowie, ściskające w dołku, w mostku poczucie winy, zapierająca dech radość, zaraz ogromny przytłaczający smutek, jakby ktoś mnie wsadził w małe ciemne pudełko.
Nie wiem, jak to wygląda u innych ludzi. Ciężki temat Wink
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
laverna
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 27/07/2012 10:37
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 22
Data rejestracji: 30.06.12

To wszystko brzmi pięknie (ze strony literackiej). Przez ładnych parę lat pewna polonistka (była redaktorka czegośtam) uczyła mnie jak opisać uczucia i emocje najpiękniejszym i najbardziej odpowiednimi słowami jakie tylko mamy w języku polskim. Co z tego, skoro to tylko [b]puste słowa[/b]?
Ściskać w dołku może ze skurczu mięśni, zapierać dech ze zwykłych duszności albo zawału serca, boleć w mostku z powodu złamania powyższego tudzież problemów z pompką krwi. Gdzie jest ta różnica, przy której można powiedzieć "aż ścisnęło mnie za serce" i nie będzie to oznaczać, że trzeba dzwonić po karetkę? W którym miejscu kończy się zwykła reakcja fizjologiczna a zaczynają emocje? I co to tak naprawdę są te emocje i uczucia?
Reakcje na wydarzenia? Przecież reakcją na coś można nazwać też to, że delikwent zwiał, uderzył napastnika, zemdlał, cokolwiek.
Może i trudny temat. Ale zastanawiam się nad nim całe życie.
 
Perfidia
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 27/07/2012 10:58
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

[quote]Ale zastanawiam się nad nim całe życie.[/quote]

A może tu leży problem? Zastanawianie się nad czymś, co się przeżywa, ale niekoniecznie podlega intelektualnym opisom.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
LV-426
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 27/07/2012 13:48
Rozgrzewający się


Postów: 9
Data rejestracji: 27.07.12

Co to są uczucia i emocje? Jak chodzi o definicję, ask dr.google. Możesz też sięgnąć po takie klasyki książkowe jak "Inteligencja emocjonalna" (D.Goleman). Zostałem zachęcony do przeczytania tejże pozycji z uwagi na...no, nazwijmy to moje "deficyty". Jeśli miałbym powiedzieć, czym dla mnie są emocje - to powiedziałbym, że są to moje reakcje na różne wydarzenia. Nie zastanawiam się nad niuansami typu "czy to złość czy frustracja czy nienawiść". Dla mnie istnieją tylko dwa stany: dobrze/źle. Dobrze,przykładowo,jest wtedy gdy: znajdę zabłąkany banknot 100 zł., jestem głodny a ktoś zaprasza mnie na obiad,osiągnąłem w czymś wynik lepszy niż się spodziewałem (w tym np. opanowałem się choć miałem się wściec). Źle jest, przykładowo, wtedy gdy: coś mnie boli i nie mogę nad niczym się skupić, chcę gdzieś pojechać a nie stać mnie, but mi się rozwiązał. Krótko mówiąc: nie jestem ani permanentnie szczęśliwy ani permanentnie nieszczęśliwy. No ale to tylko mój punkt widzenia, wziąwszy pod uwagę, że daleko mi do miana specjalisty od emocji.
Sikaj i niszcz.
 
laverna
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 27/07/2012 21:42
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 22
Data rejestracji: 30.06.12

"Inteligencję emocjonalną" znam, jak wiele podobnych książek, wiele tomów mówiących o ludzkiej psychice (zawsze mnie to zastanawiało, chociaż wiem, że nie w taki sposób w jaki powinno; będąc w pewnym psychiatryku miałam dostęp do prywatnych zbiorów psychiatrów), także paręnaście pozycji teoretycznie wcale nie mających nic wspólnego z psychologią - np. Dorian Gray czy Faust.

Jeśli chodzi jeszcze o emocje i uczucia - to coś, co mnie od zawsze fascynowało, ale tak samo jak ludzie fascynują się magią. To coś dla mnie nieznanego. I może zabrzmi to psychopatycznie (wcale mnie to nie zdziwi) ale chciałabym kiedyś wywołać w kimś cały repertuar uczuć od złudnego poczucia bezpieczeństwa i wdzięczności, po ostateczne przerażenie, desperację a na koniec ... obojętność. Taką ostateczną obojętność. Żeby zobaczyć, jak to wygląda.

I w sumie... zawsze, absolutnie zawsze zastanawiały mnie reakcje ludzi na krytyczne sytuacje. I nigdy nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego we wszystkich horrorach czy powieściach krymionalno-psychologicznych ludzie wrzeszczą, gdy morderca się nad nimi znęca. Czy oni nie rozumieją, że to go tylko nakręca? Czy emocje są aż tak wszechwładcze, że potrafią wziąć górę nad logicznym myśleniem? To jest dziwne.
 
Diuna
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 27/07/2012 22:12
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Tak, emocje są wszechpotężne, potrafuą nawet zapanować nad instynktami. I to właśnie one, pospołu z rozumem definiują człowieczeństwo, w każdym jego wydaniu. Nie wyobrażam sobie życia bez nich- gdyby mi je odebrano nie byłabym sobą.

Można o nich czytać. Można też czytać o seksie. To żadna wiedza, to trzeba poczuć.
Srutututu, pęczek drutu
 
LV-426
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 27/07/2012 22:28
Rozgrzewający się


Postów: 9
Data rejestracji: 27.07.12

Laverna, napisz czy wywołanie repertuaru, o którym wspominasz, rajcowałoby cię? A jak ma wyglądać poczucie bezpieczeństwa, wdzięczności, przerażenie, obojętność? Zestaw gestów, słów, mimika...nic poza tym.
Sikaj i niszcz.
 
laverna
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 28/07/2012 00:08
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 22
Data rejestracji: 30.06.12

Jeżeli uczucia są gestami, słowami i mimiką, to już całkowicie nie rozumiem czym wszyscy się tak podniecają, co takiego cudownego widzą w "czuciu".
To panowanie nad instynktami ma swoje dobre i złe strony - z jednej strony hamuje te podstawowe popędy, z drugiej ogłupia. Emocje ogłupiają. Takie wnioski wysnuwam patrząc na ludzi. W sumie to nawet nie hamują podstawowych popędów, ludzie używają emocji by tłumaczyć poddawanie się chwilowym zachciankom. Zresztą... nie wiem.
Owszem, o seksie też można czytać, ale seks jest czymś, co można (brak mi ładnego słowa)... mieć? Wywołać? Coś w tym stylu. Emocji nie da się wywołać, jeśli one nie istnieją w jednostce. Może zilustruję to tak - jeżeli ktoś nie posiada organów płciowych, nie będzie uprawiał seksu. Siłą rzeczy, po prostu. Tak samo jest z uczuciami - moim zdaniem. Jeżeli nie ma się ich wewnątrz, nie można ich wywołać. Tylko wydaje mi się to jakoś cholernie abstrakcyjne, żeby nie mieć w sobie emocji. One nie mieszczą się w jednym obszarze mózgu, są w kilkunastu, może kilkuset. Może wszędzie.
 
Diuna
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 28/07/2012 01:50
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Laverna, a o duszy słyszałaś?
Jeśli ograniczasz człowieka do reakcji chemicznej, to nisko się cenisz.
Edytowane przez Diuna dnia 28/07/2012 01:56
Srutututu, pęczek drutu
 
laverna
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 28/07/2012 20:25
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 22
Data rejestracji: 30.06.12

Duszy nie da się zmierzyć. To nie jest organ. Słyszałam o 21 gramach, ale wiem, że można to włożyć między bajki.
Więc jeśli dusza pozwala czuć, rozróżniać dobro od zła i posiadać emocje, a także empatię, współczucie i przywiązanie (oraz wszystkie tym podobne) to znaczy, że ktoś kto nie posiada powyższych cech nie ma duszy? A skoro nie ma duszy to według niektórych wierzeń jest zwierzęciem, ewentualnie po prostu nie może istnieć, bo przecież dusza jest jakimś warunkiem bycia człowiekiem.
Ale nie lubię rozmów o religii i duszy, bo to tak, jakby rozmawiać o tym, jakich warzyw do risotto używają kosmici. Innymi słowy - nawet jeśli jest, to nigdy się nie dowiemy i nie udowodnimy. W sumie uczucia są podobną tematyką, ale uczucia powodują jakieś reakcje chemiczne w organizmie - ze strachu można zemdleć, z bólu też, ze smutku płakać i radości również (teoretycznie łzy służą tylko do oczyszczania oczu, a jednak - można płakać, więc coś w tym jest). Dusza czy jej brak - nie powodują nic.
 
LV-426
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 31/07/2012 10:42
Rozgrzewający się


Postów: 9
Data rejestracji: 27.07.12

Laverna - mam wątpliwości co do tego o czym piszemy. Czy chodzi o wszelkiego rodzaju emocje, łącznie z takimi jak strach czy gniew czy chodzi o uczucia "wyższego rzędu", typu przywiązanie, miłość, itp. Powiedzmy, dla przykładu, że ktoś zalazł ci za skórę i dlatego się na nim mścisz - czy gdy ktoś dał ci się we znaki to nie czujesz gniewu, a gdy się mścisz to nie czujesz satysfakcji?
 
Diuna
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 31/07/2012 11:36
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Może o człowieczeństwo tutaj chodzi? Przecież pojecie duszy zostało sformułowane po to, by człowieka jakoś wyróżnić spośród otaczających nas istot- a różnica jest spora.
Srutututu, pęczek drutu
 
LV-426
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 31/07/2012 12:02
Rozgrzewający się


Postów: 9
Data rejestracji: 27.07.12

Diuna-a czy chodzi o jakieś konkretne rozumienie "duszy", tzn. w ujęciu np. Platona albo religijnym? Laverna, jak wynika z treści posta (m.in."ale nie lubię rozmów o religii i duszy") przypisała to pojęcie religii.
Edytowane przez LV-426 dnia 31/07/2012 12:03
Sikaj i niszcz.
 
Diuna
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 31/07/2012 12:14
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

ujęcie religijne jest tylko jednym z wielu. Tak samo jak jest wiele duszy definicji- platońska na przykład. Zawsze można dodać nową- jeśli chce nam się bawić w filozofówSmile
Srutututu, pęczek drutu
 
laverna
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 05/08/2012 22:00
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 22
Data rejestracji: 30.06.12

[quote][b]LV-426 napisał/a:[/b]
Czy chodzi o wszelkiego rodzaju emocje, łącznie z takimi jak strach czy gniew czy chodzi o uczucia "wyższego rzędu", typu przywiązanie, miłość, itp. [/quote]

Chodzi mi o wszelkie emocje z pominięciem aspektu fizycznego.
Gdy człowiek się czego przestraszy - tętno w górę, mięśnie napięte, adrenalina, rozszerzone źrenice i tym podobne. Ale oprócz tego następuje jeszcze jakaś blokada psychiczna czy coś w tym stylu. Podobno.
Gdy człowiek się wścieknie - też ciśnienie i tętno do góry, nagle mu gorąco i duszno etc. Ale u mnie takie reakcje fizycznie nie wywołują żadnych zmian w myśleniu. Nie panikuję, nie rzucam się na kogoś z pięściami pod wpływem chwili, bo mam ochotę dać mu w twarz. Jeśli to zrobię to jest to po przynajmniej powierzchownej analizie konsekwencji i sytuacji.
Szukam tej małej różnicy, przez którą nie można już powiedzieć, że ktoś ma napięte mięśnie tylko jest zdenerwowany.

Odnośnie "wyższych uczuć"... "mów mi drzewo, jestem krzak." Nie mam pojęcie co to jest i równie dobrze można mi tłumaczyć procesy zachodzące w jądrze ziemi. Ludzie jakoś ogólnie wiedzą co to znaczy kogoś kochać, przyjaźnić się z kimś, komuś ufać i nikt nie potrafi mi tego wytłumaczyć.
 
Ukryta
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 29/09/2013 22:35
Rozgrzewający się


Postów: 26
Data rejestracji: 30.04.13

a czy to nie socjopatia?
quid pro quo, dearie...
http://dwabiegunychad.blogspot.com
 
bp
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 11/03/2014 21:36
Awatar

Rozgrzany


Postów: 86
Data rejestracji: 24.01.13

Co do definicji różnych to nie będę zgrywał Greka i udawał mądrzejszego niż jestem.
Czuję lęk, strach, wzruszenie, bezradność, złość, smutek.
Nie mogę kogoś polubić - tu jestem nieufny, nie obchodzą mnie problemy innych - tu jestem nieczuły na ich troski, zamknięty na ich wyciągniętą dłoń.
Tą znieczulicę sobie wypracowałem będąc wieki samotny i unikając ludzi, rówieśników.
No i raczej czas, aby to zmienić. Po co? Może by doświadczyć czegoś czego nie znam, lub dać przynajmniej szansę sobie - ale to nie jest temat.
 
Woldemort
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 06/07/2014 17:03
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 9
Data rejestracji: 28.06.14

Czuje rózne emocja, ale wszystkie maskuje śmiechem, nie potrafię inaczej. Zawsze mówiłem sobie "smiej, się smiej, tylko to Ci pomoże" ale zobaczyłem ze to nie zawsze działa, a mechanizm jest już wgrany. Njagorsze jest jak nie wiem jak odpowiedziec na zaczepkę i udaje że jest to żart drugiej strony w moją strone, czuję ze powinienenm inaczej zareagowac, a rtobię to co robie, co nie zmienia faktu ze jest to skuteczna metoda.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
o tym, że psychiatra nie gryzie Znalezione w sieci 1 06/09/2020 22:43
w tym swiecie jestem jeszcze ja Przedstaw się 4 23/07/2020 18:12
Brak górki i lit Leki 5 06/04/2020 02:04
depilacja, kobiecość, kosmetyki i tym podobne Porozmawiajmy 383 24/10/2019 13:23
wiertarka, męskość, piłka i tym podobne Porozmawiajmy 19 22/09/2019 23:20

50,255,683 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024