Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
Moja przygoda z bulimią
|
|
Selena |
Dodany dnia 24/06/2012 19:06
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 24.06.12 |
Trafiłam na to forum, zobaczyłam ile jest osób z podobnym problemem do mojego, ile wsparcia można tu otrzymać, aż naszła mnie chęć wygadania się, wyrzucenia wszystkiego z siebie i opowiedzenia o swojej przygodzie z bulimią. Zaczęło się niewinnie - chęć zrzucenia kilku nadprogramowych kilogramów, zmienienie swojej diety na zdrowszą. Na bok poszły słodycze, wszelkie fast foody i inne rzeczy tego typu. No i było fajnie, racjonalne żywienie i ćwiczenia pomagały mi powoli zrzucić wagę. Co raz bardziej wkręcałam się w tematy związane z odżywianiem, dietami itd. Sprawdzałam dokładnie etykietę każdego kupowanego produktu, dbałam o to co jem ale za każdym razem bardziej restrykcyjnie. Ale udało mi się i osiągnęłam upragniony efekt. Było super, czułam się świetnie ze swoim ciałem, wszyscy mówili, że dobrze wyglądam, dawało mi to radość. Później przyszedł najtrudniejszy moment, który zapoczątkował moją chorobę a mianowicie utrzymanie wagi. Miałam już dość ciągłych ograniczeń więc zdarzało mi się sięgać po 'zakazane' przysmaki a to kończyło się wyrzutami sumienia i wizytami w toalecie. Na początku sporadycznie ale w miarę upływającego czasu napady stawały się coraz częstsze. Żyło już we mnie przekonanie, że 'przecież mogę to zjeść, i tak zaraz zwymiotuję'. Bywało raz lepiej, raz gorzej. Zdarzały się napady raz na dwa tygodnie ale i takie, które powtarzały się codziennie. No i oczywiście poczucie kontroli nad wszystkim, że skończę kiedy będę chciała. Niestety okazało się, ze to nie jest takie proste. Jedna, nadprogramowa kostka czekolady działała jak przewrócona kostka domino i powodowała automatyczną lawinę jedzenia, którą w siebie wpychałam. Oczywiście dochodziło do tego oszukiwanie rodziców, ukrywanie się z jedzeniem, przemycanie go z kuchni do swojego pokoju, a potem wizyty w toalecie pod pretekstem prysznica. Zresztą, tak oszukuję ich do tej pory. Jest mi wstyd przed samą sobą, że wplątałam się w takie g*wno, szczególnie że wydawało mi się, ze psychicznie jestem silna. Poza tym dopiero od niedawna chyba zaczęłam uświadamiać sobie, że to nie jest jakiś mój kontrolowany wymysł tylko okropna i podstępna choroba. Czytałam wcześniej nie raz strony o bulimii, objawy, zachowania, wszystko się zgadzało ale jakoś nie docierało to do mnie. Teraz, po wielu nieudanych próbach zapanowania nad sobą wiem, że nie dam rady bez pomocy specjalisty. Zaczynam mieć problemy ze zdrowiem, 'oczyszczanie' powoduje przecież braki witamin, przez prawie pół roku nie miałam miesiączki, boje się o konsekwencje z tym związane. Na dzień dzisiejszy jestem już zmęczona naprzemiennymi głodówkami, napadami obżarstwa, stosowaniem różnych środków przeczyszczających itp. Boje się, bo przede mną matura. Nie chcę, żeby ED zniszczyło moje plany i moją przyszłość. Wiem, że jeżeli przyznam się do problemu to na pewno znajdę oparcie u rodziców, chłopaka czy przyjaciółki ale jakoś na razie nie miałam do tego odwagi. Męczy mnie ciągłe myślenie o jedzeniu i obsesja na tym punkcie. Nie wyobrażam sobie, żeby było jak dawniej. Widząc na ulicy szczupłą dziewczynę ściska mnie w środku. Od razu pojawia się myśl 'nic dzisiaj nie zjem', a potem, po kilku dobrych dniach (albo tylko godzinach) pojawia się napad i koło się zamyka. Czytając historie osób z kilkuletnim stażem czuję się jak 'świeżak', bo u mnie regularne napady trwając nieco ponad rok ale wiem, że to nie jest nic dobrego i im której trwa tym lepiej. Dlatego zbieram się w sobie, żeby znaleźć pomoc i skończyć swoją przygodę z tą chorobą ;) |
|
|
martyna |
Dodany dnia 24/06/2012 19:11
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
poszukaj pomocy w realu jak najszybciej to samo nie przechodzi bo to nie przeziębienie Trzymaj się i podejmij właściwą decyzję dbając o siebie.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 24/06/2012 19:14
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Nieco ponad rok, to nieco ponad rok za długo... Nie napisałaś nic o swoich planach. Czujesz, że potrzebna Ci pomoc, ale czy zdecydujesz się rzeczywiście jej poszukać? I proszę o więcej ENTERA w kolejnych postach - w imieniu tych starych, którym szybko się oczy męczą [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Selena |
Dodany dnia 24/06/2012 19:19
|
Rozgrzewający się Postów: 3 Data rejestracji: 24.06.12 |
Myślę, że tak bo boję się że będzie mi trudno przebrnąć z tym przez klasę maturalną a mam dość ambitne plany związane ze studiami, których nie chcę przez to zaprzepaścić. Muszę tylko zorientować się gdzie taką pomoc mogłabym w swoim mieście uzyskać O enterze też już będę pamiętać |
|
|
tearles |
Dodany dnia 09/08/2012 00:12
|
Rozgrzewający się Postów: 8 Data rejestracji: 07.08.12 |
czuję się jakby ktoś opisał mniej więcej moją historię. |
|
|
LadyDracula |
Dodany dnia 30/11/2013 17:08
|
Rozgrzewający się Postów: 13 Data rejestracji: 17.11.13 |
[quote][b]tearles napisał/a:[/b] czuję się jakby ktoś opisał mniej więcej moją historię.[/quote] Ja tak samo. Ale tylko, jeśli chodzi o rozwinięcie się choroby. Bo ja przestałam... nie wiem nawet dlaczego i skąd to przyszło. Chyba w momencie kiedy czułam palenie w gardle. Codziennie myślałam tylko o jedzeniu. Jedzenie stało się najważniejszą rzeczą. I nie wytrzymałam. Wszystko pękło. Po prostu starałam się kontrolować myśli. Stwierdziłam, że nie mam siły tego nosić. Zaczęłam jeść normalnie i w pewnym momencie obiecałam sobie, że nie będę wymiotować więcej niż raz dziennie. Z czasem zamieniłam wymioty na ćwiczenia. Wraz z nowym rokiem szkolnym rzuciłam ćwiczenia pod pretekstem braku czasu i przytyłam. Było kilka epizodów ze zwracaniem jedzenia. Teraz znów walczę i ćwiczę od tygodnia. Jestem na etapie w którym nie chcę się niszczyć. [b][color=#000099]Jestem więźniem, zamkniętym w klatce swego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.[/color][/b] |
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Kompulsywne objadanie/Bulimia | Zaburzenia odżywiania | 3 | 09/07/2020 21:10 |
moja niepewna diagnoza | Zaburzenia osobowości | 3 | 01/05/2019 09:51 |
Anoreksja, Bulimia, Ortoreksja, Jedzenie kompulsywne | Przedstaw się | 1 | 02/04/2018 15:32 |
Bulimia w związku, co robić? | Zaburzenia odżywiania | 4 | 08/01/2018 18:14 |
anoreksja/ bulimia błędne koło... | Zaburzenia odżywiania | 5 | 07/12/2017 21:47 |