10 Maja 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


sasta sasta
1 dzień Offline
mamswojswiat mamswojswiat
2 dni Offline
Mirbla Mirbla
3 dni Offline
Mathews Arleen Mathews Arleen
1 tydzień Offline
Hernandez Hafsa Hernandez Hafsa
3 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: sasta
Ogółem Użytkowników:2,206
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Mania a wrogość do bliskich
Perfidia
#61 Drukuj posta
Dodany dnia 01/06/2012 14:52
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

[quote]Nie, to normalne. Nikt nie lubi być opieprzany, każdy lubi komplementy.[/quote]
Jeżeli pod pojęciem "normalny" masz na myśli "każdy tak ma", to nie jest to normalne. Bo ludzie są różni i nie ma takiej sytuacji, w której wszyscy reagowaliby tak samo.

[quote]Sposób myślenia można zmienić, tyle że nie zawsze na taki, który będzie wszystkim odpowiadał.[/quote]
Do tej pory było dla mnie raczej oczywiste, że jeżeli mowa o zmianach, to w kontekście tego konkretnego forum chodzi o zmiany w stronę czegoś zdrowszego. Czyli nie chodzi o zmianę z "ćpam, bo lubię" na "ćpam, bo inaczej nie umiem", ale na "nie chcę ćpać", albo jeszcze lepiej "nie ćpam i dobrze mi z tym". Kwestia "odpowiadania wszystkim" nie ma znaczenia.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Diuna
#62 Drukuj posta
Dodany dnia 01/06/2012 15:03
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

[quote]
Jeżeli pod pojęciem "normalny" masz na myśli "każdy tak ma", to nie jest to normalne. Bo ludzie są różni i nie ma takiej sytuacji, w której wszyscy reagowaliby tak samo.
[/quote]
Owszem. Tyle, że opisana przeze mnie postawa, akurat pod normę się zalicza.

Przykład z ćpaniem rozumiem doskonale. Trzeba było od razu na prostych przykładach i nie byłoby zamieszania!
Srutututu, pęczek drutu
 
Perfidia
#63 Drukuj posta
Dodany dnia 01/06/2012 15:20
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Normalne, czy nie, dla mnie jest to smutne. Nie to, że ktoś komplementy lubi, ale jak o nie zabiega. I nie mówię tu o Szkodniku, bo mając 7 lat trudno nie być infantylnym.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Diuna
#64 Drukuj posta
Dodany dnia 01/06/2012 15:34
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Perfidio, doczepiłaś się jednego tekstu. Po co? Żeby mi po raz kolejny udowodnić jak bardzo, hmmm..., zaburzona jestem? To jest smutne dopiero.
Srutututu, pęczek drutu
 
Diuna
#65 Drukuj posta
Dodany dnia 02/06/2012 00:47
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

(Z góry przepraszam za posta pod postem)
Perfidio, dlaczego to ja mam się tobie tłumaczyć? Bo mnie zdiagnozowano? Bo Twoja perspektywa jest szerzej dostępna? Jak już nie raz tu stwierdzono o wartości człowieka czy
jego wypowiedzi nie świadczy choroba.. Dla Ciebie argument mojego zaburzenia jest argumentem koronnym.
Srutututu, pęczek drutu
 
Perfidia
#66 Drukuj posta
Dodany dnia 02/06/2012 10:53
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Diuna, ja Ci nie każę się tłumaczyć. Jeżeli odczuwasz taki przymus, to pochodzi on od Ciebie.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Diuna
#67 Drukuj posta
Dodany dnia 02/06/2012 11:03
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Spodziewałam się takiej odpowiedzi.
Srutututu, pęczek drutu
 
Perfidia
#68 Drukuj posta
Dodany dnia 02/06/2012 11:03
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Niemożliwe.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
paczPan
#69 Drukuj posta
Dodany dnia 24/12/2012 00:35
Rozgrzany


Postów: 85
Data rejestracji: 23.12.12

Moja opinia na pierwotne pytanie:
Dlaczego osoby w mani mają taki negatywny, agresywny stosunek do swoich bliskich( mąż, żona,dzieci itd) ???
Dlaczego tak diametralnie zmienia się obraz swojej rodziny????

Troszeczkę się pogubiłem śledząc wpisy w tym wątku, jakieś usuniecie konta było czy coś... nie wiem.



Rozszerzę to troszeczkę, poza manię też.

W mani człowiek po prsotu ten mechanizm stosuje "bardziej",
bo analizuje fakty poza świadomie z większą stanowczością,
bloki neuronów nie wygaszają się poprawnie i "drążą temat".
W mani jest trochę depresji moim zdaniem, bo podświadomość kryje urazy do siebie i to destabilizuje całą osobowość,
bo niby jest super, ale jednak nie do końca.
Mania to taki nabrzmiały mechanizm motywacyjny,
który wymknął się poza ramy obronności organizmu.

Ale do rzeczy.

Czemu negatywny stosunek, moim zdaniem to może być projekcja siebie na członków rodziny.
Nasze obawy nasze "sumienie", a dokładniej poczucie winy połączone najczęściej z poczuciem niezrozumienia i samotności sprawia, że wkładamy pewne osądy jakie sami wydawalibyśmy na swój temat w usta innych, naprowadzając rozmowę czasem na takie tory by faktycznie się skupili na problemie. ( Czasem paniczne unikanie rozmowy na dany temat wywołuje ten temat, chyba kolejne prawo Murphy'ego )

Jako że projekcja nas samych, na inne osoby, jest nieodzowną częścią nas w pewnym sensie jest egocentryczna, skupiona na sobie, a więc żale do siebie mają używkę, jednym słowem człowiek sam sobie nawrzuca ustami innych. Później wtórnie, faktycznie, rodzi się też żal do osób które stały tłem dla projekcji nas. I od tej pory jest już pętelka, pogłębiająca zwady i zatargi. Bo te osoby na naszą pierwotną wrogość odpowiadają mechanizmami obronnymi dając nam podstawy do zakładania iż "mieliśmy" racje od początku.

I nie mówię tu tylko u ksobności, bo to jest chyba już poważniejsza forma tego mechanizmu, a raczej o takiej samo spełniającej się przepowiedni.

Taka analogia:
Mamy odpruty guzik to tłumaczymy się znajomej, że zawadziliśmy nim o klamkę, a tak naprawdę ona nawet tego guzika nie dostrzegała puki o nim nie wspomnieliśmy i zagadnięta musi zająć jakieś stanowisko.
Guzik to nasze problemy a na koleżankę puszczamy projektor nas samych których ten guzik razi pierwotny żal do siebie że jesteśmy gapą, tłumaczymy się przed sobą bardziej niż przed koleżanką, z kolei reakcja koleżanki, jeśli jest negatywna generuje właśnie ten wtórny żal, tyle że już nakierowany na nią jako osobę.


Tu lekarstwem jest chyba rozmowa, szczera rozmowa, z tym że nie każdy potrafi znieść to wszystko.


Wiem trochę naciągana teoria ;p

Dobra idę spać, bo mnie widzę znowu wena bierze, a to zły znak.
 
nihilnovi
#70 Drukuj posta
Dodany dnia 29/01/2013 18:46
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 30
Data rejestracji: 07.11.12

[quote][b]sabi napisał/a:[/b]
Diuna - Boziu ile tu trupów by było.Boisie[/quote]
wczoraj słuchając innych podczas terapii grupowej - pomyślałam, że może to wcale nie jest taki głupie, że w Stanach praktycznie każdy może mieć broń.. I żeby nie było - cała moja wypowiedź jest w wielkim cudzysłowie :LOL: ale ta myśl mi pomogła!

A tak w ogóle - wygląda na to, że po raz pierwszy, nie wiem od jak dawna, a moze i w całym moim dorosłym życiu - podobno nie jestem ani w manii, ani w depresji..
I dopiero teraz wszyscy mnie wkurzają! Niedawno wyszłam z głębokiej depresji - i jak to ja - weszłam w manię - kochałam cały świat, chciałam się przytulać, cieszyłam się moimi bliskimi, że są Kwiatek
A teraz - 2 tygodnie na pierwszym w życiu stabilizatorze nastroju.. bez kija do mnie nie podchodź Angry doszło do tego, że rodzina boi się wejść do mnie do pokoju, słyszałam wczoraj przez drzwi jak przerzucali się mną niby gorącym ziemniakiem.. w końcu mama zadzwoniła na komórkę (chcieli się o coś zapytać), ale bali się, że znowu wybuchnę... To byłoby nawet śmieszne gdyby nie był tak smutne Zalamka
Edytowane przez nihilnovi dnia 29/01/2013 19:00
[i]"Jedyny sposób, jaki odkryłem, aby zdążyć na pociąg, to spóźnić się na poprzedni" - [/i]
[small][b]Gilbert Keith Chesterton[/b][/small]
 
RedKate
#71 Drukuj posta
Dodany dnia 29/01/2013 19:06
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2185
Data rejestracji: 06.07.12

Może to miks? Ja na początku brania stabilizatora też miałam agressiv mocny, 2 tyg to niedługo, może przejdzie...
[color=#3399ff][i][small]"Moja doprowadzona do ostateczności dusza doszła do głosu. Z zimną furią, z pełną świadomością tego co robię, przestałam panować nad sobą."
Joanna Chmielewska - "Całe zdanie nieboszczyka"[/small][/i][/color]
 
nihilnovi
#72 Drukuj posta
Dodany dnia 29/01/2013 19:12
Awatar

Rozgrzewający się


Postów: 30
Data rejestracji: 07.11.12

mam nadzieję, czekam..
nie mówię, że tak się nigdy nie miałam, ale długo już tak nie pociągnę.. zaczynam tęsknić za depresją Ehmm
[img]https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/416918_375098372570129_792435848_n.jpg[/img]
tak się czuję Shock

tzn.. z tą nadzieją, to trochę za dużo powiedziane.. po prostu staram się dać szansę lekom, terapii - nie mam nic do stracenia..

Wiem, że to off, ale nie moge sie oprzec:
[quote][b]ef napisał/a:[/b]
(...)
najbardziej się boję, że sobie nie poradzę w życiu. że zostanę bezdomna, biedna i do końca samotna, bo nie potrafię się "przystosować". bo świat jakoś tak działa... inaczej.[/quote]
podpisuję się rękoma i nogami Sad
@[b] Diuna[/b], "do zarzygania "- w sumie miło, że nie tylko ja tak mam z innymi... I oni naprawdę są przekonani, że się tak pławimy w tym samozadowoleniu...
@ [b]grupa trzymająca władzę[/b], może by było warto w takich sytuacjach - jakoś do wątku przykleić jakąś informację wyjaśniającą o co chodzi z postami [b][u]krollamotryginy [/u][/b] domyslam się, ze to ktoś zbanowany, czy coś w tym stylu - tak czy owak - dla zaglądającego tu rzadko nowicjusza - to trochę utrudnia odbiór.
Edytowane przez nihilnovi dnia 29/01/2013 19:40
[i]"Jedyny sposób, jaki odkryłem, aby zdążyć na pociąg, to spóźnić się na poprzedni" - [/i]
[small][b]Gilbert Keith Chesterton[/b][/small]
 
amelie23
#73 Drukuj posta
Dodany dnia 16/02/2013 23:43
Awatar

Startujący


Postów: 105
Data rejestracji: 13.02.12

Ja nie przetrwałam..jako żona chorego. Jego mania była tak okrutna dla mnie.
Byłam wrogiem numer jeden.
Może niektórzy mnie pamietaja bo szukałam pomocy m.in. tu na forum i niektórzy naprawdę bardzo mi pomogli.

Ale choroba sprawiła ( faza manii ), że pękło moje serce...i nie dałam rady z tym żyć.

To smutna historia. Jesteśmy już po rozwodzie. Najgorszy rok w moim życiu już za mną...

Na szczęście przyjaźnimy się i mój były mąż zdaje sobie sprawę z tego co się stało, co się wtedy działo..
Ja wiem, że to nie jego wina, że to choroba.

Ale jesli mogę jakoś ostrzec Was - chorych na CHAD - to zróbcie wszystko co w Waszej mocy aby do tej fazy nie doszło lub w czasie jej trwania "ucieknijcie" do szpitala, na zamknięty oddział bo tylko w ten sposób możecie ratować życie rodzinne...

Mania dla mnie była koszmarem. Nie jestem w stanie nawet tego opisać.
Człowiek, którego znałam, kochałam był dla mnie nagle kimś zupełnie innym...agresywny, niedobry, beszczelny, złośliwy, kłótliwy, pijany zazwyczaj no i hazardzista w tym czasie. Sprzedał do lombardu mój pierścionek zaręczynowy i nasze obrączki...czego nie mogę do dziś przezyć, zrozumieć i nawet teraz poleciały mi łzy..

Mania wyrządziła i mnie i jemu tak ogromna krzywdę, dziurę w naszych sercach...sądzę, że to nigdy się nie zagoi...
[i]"W życiu piękne są tylko chwile..".[/i][color=#660066][/color]
 
amelie23
#74 Drukuj posta
Dodany dnia 16/02/2013 23:52
Awatar

Startujący


Postów: 105
Data rejestracji: 13.02.12

[quote][b]paczPan napisał/a:[/b]



Tu lekarstwem jest chyba rozmowa, szczera rozmowa, z tym że nie każdy potrafi znieść to wszystko.


Wiem trochę naciągana teoria ;p
.[/quote]

--> naciągana bo człowiek w manii nie chce rozmawiać. Ja jestem osobą bardzo spokojną, cierpliwą, i zawsze dużo rozmawiałam z moim byłym mężem...a w manii nie dało się, potrafił mnie wyzywać od najgorszych, uderzyć, straszyć sądem, rozwodem itd. W manii był nie sobą tylko diabłem wcielonym...ale osoba zdrowa z kolei nie jest w stanie tego zapomnieć, wybaczyć..to ponad moje siły było.
[i]"W życiu piękne są tylko chwile..".[/i][color=#660066][/color]
 
fluorescent rabbit
#75 Drukuj posta
Dodany dnia 16/02/2013 23:58
Awatar

Finiszujący


Postów: 376
Data rejestracji: 11.06.12

współczuję strasznie :/ dobrze że nie zerwaliście kontaktu, moja mama z moim ojcem chadowcem rozwiodła się na zasadzie on nie wie gdzie my mieszkamy i mam zakaz mu mówić
 
amelie23
#76 Drukuj posta
Dodany dnia 17/02/2013 00:11
Awatar

Startujący


Postów: 105
Data rejestracji: 13.02.12

Kochałam i myslę, że kocham nadal mojego byłego męża i zawsze będzie w moim sercu ale jestem świadoma tego, że ten związek zabijał mnie i nie dałam rady psychicznie...
Od momentu decyzji o rozwodzie starałam się załatwić wszystko delikatnie bo miałam świadomość, że to dla niego ogromny stres, cios...nie chciałam aby się załamał.
Dużo zawsze rozmawialiśmy, przyjaźnilismy się zawsze...rozumieliśmy się i dlatego to mogła przetrwać, on zrozumiał moje powody odejścia, oboje sobie przebaczyliśmy...
Ale rozumiem też Twoją Mamę, która najwidoczniej była przestraszona, przerażona.
Ja też byłam i było mnóstwo takich momentów, w których się go bałam ( nawet po rozstaniu ) bo zdarzyło się, że pijany dobijał się do mojego mieszkania.........
Bałam się.
I boję się jego kolejnej manii bo mimo, że nie jesteśmy już razem to on w manii jest nieobliczalny, i ja też chcę się stą docelowo wyprowadzić, aby nie wiedział gdzie mieszkam...
Twoja mama miała już Ciebie i myslę, że to była główna przyczyna, chciała chronić Ciebie.
Ja nie mam dzieci ale gdybym miała z pewnością postępowałabym podobnie bo najważniejsze byłoby dla mnie zdrowie dziecka, jego bezpieczeństwa.
A ja byłam tak mocno emocjonalnie związana z moim mężem, że przede wszystkim martwiłam się o niego...i jeszcze mam to do dzisiaj...
Ciągle przypominam mu o lekach, o terapii, rozmawiam z nim..
Mimo, że zakochałam się właśnie w kimś i buduję nowy związek.

[i]"W życiu piękne są tylko chwile..".[/i][color=#660066][/color]
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Strata bliskich. Porozmawiajmy 4 08/12/2016 17:02
Czego Efka chce od bliskich? Zaburzenia odżywiania 5 27/11/2014 20:26
Zapanować na manią Choroba afektywna dwubiegunowa 3 26/11/2014 00:10
czy mania może występować sama (bez objawów depresji)? Choroba afektywna dwubiegunowa 2 15/02/2014 18:22
Mania a rozwód Choroba afektywna dwubiegunowa 13 12/07/2013 18:38

50,392,134 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024