22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
 Drukuj temat
Strata bliskich.
Innocentia
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 20/02/2016 20:52
Awatar

Medalista


Postów: 694
Data rejestracji: 14.09.14

Zastanawiam się jak wygląda "zdrowe" podejście do śmierci bliższych czy dalszych nam osób.
Moja babcia trafiła niedawno do szpitala, miała problemy z ciśnieniem i prawidłową pracą serca. W czwartek przeprowadzono zabieg mający na celu unormowanie jego pracy. Po zabiegu było dobrze, jednak lekarze nie podłączyli jej pod monitoring...i niestety, przestała oddychać i nikt nie zauważył kiedy, udało się przywrócić bicie serca, ale oddycha za nią aparatura. Lekarze mówią, że trzeba przygotować się na najgorsze... Teraz jest w śpiączce, ale gdy się wybudzi może się okazać, że będzie rośliną. I tu zaczynają się moje odczucia... Jest mi smutno z tego powodu, ale uważam, że tak po prostu jest - rodzimy się i umieramy. Nie da się tego cofnąć, zatrzymać. Uważam też, że dla babci byłoby lepiej gdyby odeszła w śpiączce niż cierpiała jako roślina. Tak to czuję. Oczywiście nie życzę jej śmierci, może się wybudzi i okaże się, że niedotlenienie tak jej nie zaszkodziło...Po prostu chcę by dla niej było jak najlepiej. To jest taki czas, że nachodzą mnie przeróżne myśli z tym związane, bo nic nie wiadomo...
Czy takie podejście do życia waszym zdaniem jest dość "ludzkie"? Mam ten sam problem jak komuś ktoś umiera, nie potrafię pocieszyć, doradzić, bo po prostu uważam, że to był dla tej osoby czas. "Po prostu tak musiało być".
Nie wiem ile w tym co myślę jest zdrowego rozsądku a ile mojej ucieczki od uczuć i emocji w tak trudnych chwilach, dlatego założyłam ten wątek.
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b]
 
tajfunek
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 21/02/2016 06:59
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

Każdy przeżywa inaczej stratę. Nie probuj pocieszać takiej osoby,bo nie jesteś w stanie tego zrobić. Ważne by być,wysłuchać,przytulić.
Wspolczuję choroby babci.
 
Sandra
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 08/12/2016 00:17
Finiszujący


Postów: 296
Data rejestracji: 23.10.16

Jeśli ktoś nie przeżył żałoby po bliskiej osobie, mimo że powinien to co wtedy? Zatrzymał się i nie może pójsc dalej? Czy po prostu szybko się otrząsnął i wrócił do siebie ? A może po prostu zakopał swoją rozpacz głęboko w sobie i zamknął na wszystkie spusty?
 
martyna
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 08/12/2016 17:02
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Kazdy czlowiek na swoj sposob przezywa strate. Juz pomijajac psychologiczne etapy i czas na pogodzenie sie ze strata (co jest normalna zaloba a co juz problemem).
Jesli uwazasz ze cos sie dzieje albo za dluvo trwa skonsultuj to z kims, przyjaciolka. Psychologuem.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Czego Efka chce od bliskich? Zaburzenia odżywiania 5 27/11/2014 20:26
Mania a wrogość do bliskich Choroba afektywna dwubiegunowa 76 17/02/2013 00:11

51,660,262 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024