Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Kati we mgle
|
|
Kati |
Dodany dnia 28/05/2011 23:05
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Ona i tak jest utożsamiana z chłopcami bardziej, także nie będzie zaskoczenia. Kategorycznie odmawia bawienia się z dziewczynkami. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 28/05/2011 23:08
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Tylko pytanie co na to dzieci w klasie. Nimi bym sie bardziej przejmowala niz rodzicami.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 28/05/2011 23:16
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Ja bym sie nie przejmowała innymi dziećmi, ale bym pogadała z córką, żeby lepiej jednak było jasne co dostanie i że inaczej niż inne dziewczynki. To, ze się utożsamia to nie oznacza, ze nie zdziwi się... bo radocha z tarczy to co innego, ale takie zdziwienie, ze bedzie inaczej niż inne dzieci. |
|
|
Gloria |
Dodany dnia 28/05/2011 23:29
|
Finiszujący Postów: 471 Data rejestracji: 21.03.11 |
A nie można tego załatwić dyplomatycznie? Może porozmawiaj z tą Świętą Trójcą Klasową i zaproponuj, żeby były dwa rodzaje prezentów : lalki i tarcze. Dziecko będzie mogło sobie wybrać albo jedno, albo drugie. No wiadomo, że chłopcy lalkami będą się brzydzić (chociaż...kto wie, nie dyskryminujmy nikogo ) ale dziewczynki będą miały wybór. Większość wybierze lalki, ale istnieje szansa, że część, nie tylko Twoja córa, pokusi się o tarczę Może to wyglądać ciut niesprawiedliwie wobec chłopców ale tak już jest niestety My możemy nosić i spodnie, i spódniczki a oni tylko spodnie Więc i w tym przypadku można postąpić dyplomatycznie |
|
|
Kati |
Dodany dnia 28/05/2011 23:31
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
To nie jest głupi pomysł, Gloria. Pytanie, czy rodzice wykażą się zrozumieniem. Na razie wszyscy którzy się wypowiadali hurraoptymistycznie opowiedzieli się za segregacją płciową. Co za kraj... |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 28/05/2011 23:49
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
No i pewnie trzeba by kupić wtedy więcej prezentów - żeby nie zabrakło, jeśli większość wybierze tarcze (bo jednak to jest bardziej prawdopodobne niż wszyscy chłopcy chętni na lalkę) Może rozmowa z rodzicami to jedno, a rozmowa z córką rzeczywiście się przyda. To nie mikołajki, że sponsor prezentu musi być nieznany |
|
|
Kati |
Dodany dnia 29/05/2011 13:34
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Uczę się stawiania granic. Dziś rano zażyczyłam sobie od męża, że skoro go nie obchodzę, niech nie czyta mojej poczty, korespondencji, nie prezgląda komórki. Ok, był czas, że się do tego zniżyłam, bo podejrzewałam go o zdradę (okazuje sie słusznie), a zależało mi na związku. Teraz, skoro żyjemy ze sobą niejako w separacji nie tykam się jego prywatności i tego samego chcę dla siebie. Jemu łatwiej, bo ma zahasłowanego laptopa, a ja korzystam z domowego peceta, podłączonego do kilku pożytecznych sprzętów, typu skaner i drukarka. Nie chce mi się zmieniać haseł, wylączać Efki, gadu itede, gdy idę do toalety. Zapytałam, po co to robi. Odpowiedział, że z ciekawości, jak teraz żyję. Mam wrażenie, że to chora ciekawość. Poza tym bardzo spokojny weekend i oby tak zostało. Jutro grupa... Już się stracham. Podświadomie boję się takiego upodlania, jak przeżyłam w ośrodku, choć póki co bezpodstawnie, bo moja terapeutka prowdząca jest dla mnie bardzo uprzejma i wspólczująca. Tego tez się boję - że stracę czujność, a potem dostanę kopa w miękki brzuch. Heh. Nie ufam terapeutom uzależnień. |
|
|
ef |
Dodany dnia 29/05/2011 14:04
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
Kati, chyba mi nie powiesz, że to upodlenie to element terapii? może tam, gdzie wcześniej chodziłaś byli nieprofesjonalni, coś im się popieprzyło? idziesz, bo chcesz, czujesz, czy dlatego że musisz, żeby mąż nie miał na Ciebie haka? rozumiem strach, sama się zaczęłam niepokoić jak przeczytałam to, co napisałaś. ale wierzę, że nikt Cię nie skrzywdzi na tej terapii i że z niej skorzystasz. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 29/05/2011 14:25
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote]idziesz, bo chcesz, czujesz, czy dlatego że musisz, żeby mąż nie miał na Ciebie haka?[/quote] Po pierwsze robię to dla dzieci. Po drugie - dla siebie. Co do haków, wierz mi Ef, jakby chciał wykorzystać swoją wiedzę o mnie, to leżę i kwiczę. ale tak, gdzieś przez skórę czuję, że będę się czula pewniej, będąc pod stałą opieką terapeutów. A co do poprzedniej terapii... leczenie z alkoholizmu nie polega na piciu sobie z dziubków, tylko raczej na waleniu się w piersi zwartą pięścią. W końcu przeważająca większość alko, to tatusiowie typu ojciec Tajfunka. W końcu - picie krzywdzi i trezba za to przepraszać. Tak to do tej pory odbierałam. A ja się walę w piersi codziennie i terapeuta mi do tego niepotrzebny. Robienie tego publicznie boli jeszcze bardziej. Boję się, mam nadzieję, że bezpodstawnie. Poprzednio obrywałam za... styl moich prac. Przez to że dobrze piszę, za każdym razem słyszałam od współkolegów - alko, że to sztuczne, nieprawdziwe, książkowe. Mimo że pisalam najszczerszą prawdę. Ech... |
|
|
Kati |
Dodany dnia 31/05/2011 13:04
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Czego nauczyło mnie jeżdżenie samochodem: - że tramwaj ma zawsze rację. - że gdyby nie wzajemna uprzejmość, to w życiu nie skręciłabym w lewo we własnej dzielnicy, o centrum nie wspomnę - że jak już zaczynam coś kombinować, typu nieporadny wyjazd z ciasnego parkingu, to inni nie mają wyjścia, muszą poczekać. A czasem nawet się cofnąć - że gdy dostanę lepszy samochód, to będę jeździć jeszcze szybciej, bo mnie to kręci. Na autostradzie oczywiście. Wychodzę z założenia, że jazda cały czas lewym pasem jest bezpieczniejsza, niż ciągłe wymijanie TIRów z prędkością i dziesięć większą od nich - że motocykliści mają coś z głową. Chyba nawet bardziej niż ja - że tylny zderzak może frunąć za mną wiele kilometrów i póki nie zwolnię, to się nie zorientuję - że wolę jeździć sama, bo jak jeżdżę z dziećmi, to zaczynam uważać na to, co robię - że prowadzenie auta jest super, a grzebanie pod maską jeszcze bardziej - że bycie "blondynką" w warsztatach samochodowych chroni przed oszustwami. To chyba jedyne sytuacje, kiedy bezczelnie wykorzystuję fakt, że jestem kobietą. - że mogłam to prawko kurna zrobić dziesięć lat wcześniej ale mi wiary w siebie zabrakło - że jak pojeżdżę z dziesięć lat, to uznam się za niezłego kierowcę - może - że mój samochód jest tak poobijany jak jego właścicielka (nie powiedziałam walnięty), co powoduje, że mi na wszelki wypadek ustępują. Ale nie wszystkie obicia są moje - połowa męża - że średniej wielkości samochód mi wystarczy. Za mały byłby za mały, a za duży... za duży (jakież to odkrywcze) - że to, że to piszę świadczy, że mi odbiło na punkcie jeżdżenia samochodem. No lubię to. Jak cholera |
|
|
Kati |
Dodany dnia 01/06/2011 09:16
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Wczorajszy dzień na forum kosztował mnie wiele emocji. Nawet jeśli udaję zimną sukę, to nią nie jestem, o czym we własnym wątku pozwolę sobie wspomnieć. ([i]bycie zimną suką = 37 pogrzebów, na których w wieku 10 lat wzwyż musiałam się wyrabiać, bo dorośli tego ode mnie oczekiwali[/i]) Na forum mam dwóch zdeklarowanych wrogów, podważono moje cele, autentyczność i co tam jeszcze... zdrowie i stabilność. Ktoś wspomniał, że skoro haslo o egoistach tak często powraca, znaczy, że trafiłam... Pewnie coś w tym jest, nie wnikam. Ja dziś się będę kierować własnym egoizmem, pisząc u siebie o swoich przemyśleniach. Nie akceptuję sytuacji, gdzie wszystko jest ładnie pozamiatane tylko dlatego, że wszelkie konflikty się wycisza lub wykasowuje. Nie godzę się na to, że jedni mogą obrażać i poniżać innych (typu Nadi czy Martyna mnie), a inni muszą ważyć każde słowo. Tylko dlatego, że obrażanie między wierszami wygląda bardziej kulturalnie, niż napisanie czegoś wprost. ([i]wrogość do omijania jaja = efekt mojej terapii nad relacjami w rodzinie)[/i] Nie ma mojej zgody na to, że jedni mogą sobie tu wiele lat radośnie chorować, a ja nie mogę pisać wprost o moich kryzysach, bo inni mają o to pretensje. Wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy (prawie) chorzy. To jest MamEfkę, a nie komentarze pod artykułem o spinaczach biurowych. Pisząc to nie wyrażam do nikogo pretensji, raczej tupię nóżką na hipokryzję typu "tiu tiu, się przytulamy", która odpowiada części użytkowników. Ci sami na swoich blogach piszą, jak bardzo się sypią i jak bardzo nic z tym nie robią. Bo najwyraźniej im z tym dobrze?.... (taki mam pomysł, być może chybiony) Dziś to JA mam kryzys. Pozwolicie, że zajmę się sobą, a nie innymi. Nie, nie żegnam sie ostentacyjnie. Tylko sobie po cichutku chlipię ([i]bycie zaszczutym kundelkiem w kącie = mój nałogowy mechanizm, wypracowany latami picia)[/i] Z pełną świadomością wszystkich chorobowych mechanizmów, jakie mi się tutaj ujawniają - ja. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 01/06/2011 13:06
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Że masz na forum dwóch (trzech?) zdeklarowanych wrogów, to widać... Ja już kiedyś pisałam, że przenoszenie pozaforumowych rozgrywek na forum jest dla mnie niesmaczne. Po wczoraj moje zniesmaczenie wzrasta. Już od jakiegoś czasu mam takie wrażenie, że obserwuję tu jakiś konflikt, którego istoty nie rozumiem. Bo czuję, ze słowa, które padają, wcale nie dotyczą dyskutowanej sprawy. A po wpisie Perfidii: [quote]Co do teorii, że czepiam się Kati - wykorzystam konstytucyjną poprawkę i zachowam w tej sprawie milczenie. Kati, jako osoba najbardziej zainteresowana wie o co chodzi i to mi wystarcza.[/quote] widzę, że moje odczucia nie są bezpodstawne. Kati być może wie... ale czytamy to wszyscy, nie tylko Kati. Jest mi przykro, że w taki sposób rozgrywa się tu sytuacje konfliktowe. Natomiast co do postów Nadziei i Martyny (cytować nie będę, bo za dużo tego, chyba wiadomo, o czym piszę) - to tu mi brakuje nawet odpowiednich słów.... "zniesmaczona" to zdecydowanie za mało. To jest dla mnie jakaś żenująca akcja "huraaa, biją Kati! Możemy się przyłączyć i też ją skopać, w tłumie raźniej". I tu się nawet nie trzeba specjalnie dopatrywać tego, że kopanie nie dotyczy poruszanego tematu, tylko jakichś zadawnionych spraw. To jest widoczne jak na dłoni. Nie podoba mi się to. karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 01/06/2011 13:38
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Kati współczuję ci tych wszystkich słów, które wczoraj padły na forum. Jak dla mnie niektóre były mocno krzywdzące i mocno niesprawiedliwe (zwłaszcza, że to jest forum i zapewne nie wszyscy znamy się tu osobiście i prywatnie). Jest mi przykro, że dostało ci się tylko dlatego, ze społeczność się rozczarowała Czaderem. |
|
|
york |
Dodany dnia 01/06/2011 13:43
|
Medalista Postów: 559 Data rejestracji: 15.12.10 |
Hmm to ja chyba jestem z tych poza społecznością bo nie rozczarowałam sie Czaderem. Wiedzialam że ma organiczne zaburzenia nastroju i bylam świadoma jego choroby
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały |
|
|
Kati |
Dodany dnia 01/06/2011 14:15
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Verdemia, dzięki za mile słowa. Proszę, nie pisz więcej o tym, że jestem biedna, bo mi zaraz wyciągną, że zmanipulowałam kogoś tam - w tym Ciebie A akurat my poza forum nie funkcjonujemy razem, prawda? Twoja intepretacja całej sytuacji mocno mnie zatrzymała, może coś w tym jest, że skumulowana złość na Czadera walnęła we mnie. A może jest też tak, że złości na mnie jest tak dużo u dwóch Pań z ED, że pretekst "nie wprost" był pomocny, żeby się na mnie powyżywać. Ja mogę tylko pozazdrościć tym, którzy nie byli w oku cyklonu. |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 01/06/2011 14:16
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Popieram york, napisałam kilka słów na ten temat w "życiu po terapii" jeśli ktoś chce poczytać to zapraszam. Jestem w szoku tego, co się działo tu wczoraj, jednocześnie cieszę się, że dużo osób nie zabrało tam głosu - bo i po co. |
|
|
Makro |
Dodany dnia 01/06/2011 17:37
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
[quote]Wiedzialam że ma organiczne zaburzenia nastroju i bylam świadoma jego choroby[/quote] i co z tego wynika? Rozumiem, że wszystko już można, może potrzeba wrócić do wystawiania przysłowiowych żółtych papierów?
Edytowane przez Makro dnia 01/06/2011 17:42 [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Kati |
Dodany dnia 02/06/2011 14:37
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dwa dni temu byłoby to ucieczkowe, dziś uważam to za przemyślaną decyzję. Chciałam się pożegnać. Nie, nie wytrzymam tego napięcia do soboty, to o dwa dni za dużo. Włączając stronę Efki czuję skurcz brzucha, czyli... jak w domu Tylko to nie o to chodzi. Strona Mam Efkę była dla mnie wirtualnym domem, jedynym, jaki w sieci kiedykolwiek miałam i pewnie mieć będę. Dwa lata - bo od czerwca 2009 - wspólnego przebywania z Wami, strona włączona po naście godzin na dobę - co nie znaczy, że aż tyle eksploatowana, po prostu sobie "wisiała" otwarta, gdy ja robiłam coś innego. Szczerze? Teraz ciężko mi sobie wyobrazić, żeby mogło być inaczej ale pewnie z czasem przywyknę. Zawarłam tu wiele znajomości, przeżyłam wiele miłych chwil, dostałam ogromną ilość wsparcia i sympatii. Na ewentualne komentarze na temat mojej decyzji, z góry mogę powiedzieć że: - nie, to nie jest ucieczka. Pozostanie w tej sytuacji byłoby marazmem, pójście jest ruchem, tak to widzę - nie, nie mam do nikogo żalu za subiektywne podejście do mojej osoby, tak to już jest, że każdy z nas przepuszcza słowa innych przez samego siebie. Nieraz jest ok., nieraz wychodzi "kupa" (jak na przykład zapamiętana przez Glorię sugestia o ciąży, z mojej strony kompletnie głupia i niewinna uwaga, bo sama siedzę w pieluchach, która urosła do mega sprawy) - nie, nie robię z siebie ofiary. Po prostu nie wyobrażam sobie sytuacji, w której usłyszałam wielokrotne "nie ufam Ci" i jednocześnie jestem tu dalej, szczególnie w "zespole" moderatorów. Nie chcę, żeby mi nie ufano to raz, Efkowicze powinni mieć spójność pośród "Grupy trzymającej władzę" to dwa. - nie, nie manipuluję i bardzo proszę o nieprzekonywanie mnie do zmiany decyzji. Nie chcę słyszeć teraz po tym wszystkim "ależ jesteś ważna",' bo w to nie uwierzę. I teraz najważniejsze, czyli [b]dziękuję [/b](piszę w Wordzie, że mieć jednocześnie otwartą Efkę i nikogo nie pominąć przez gapiostwo): - Makro i Perfidii za zaufanie i pozwolenie mi na zaistnienie tutaj. Także za zrozumienie, kiedy nie byłam w stanie pełnić funkcji, no a potem znów byłam. W ogóle dziękuję Wam. - Martynie - za wiele przegadanych godzin, setki smsów i wiele wspólnych chwil: tych fajnych i tych trudnych też - Nadziei, za zaufanie, gdy dała mi dostęp do swojego bloga. Już go nie mam, trudno. Za dzielenie się swoim smutkiem, szczególnie myślę tu o małym Kubusiu. Będąc matką przeżywam to bardzo. Bardzo... - Agnieszce - za wielogodzinne rozmowy, za muzyczne i książkowe inspiracje, za rozstania i powroty - Glorii - za wiele przegadanych godzin, za to, że wie o mnie dużo i mimo to jest ze mną. Za to, że jest. - Sigmie - za otwarty coming out na samym początku bytności na Efce, który i mnie dodał odwagi, żeby się otworzyć. I za błyskotliwy intelekt, który mnie inspiruje i stymuluje mój mózg do działania. - Hadassie - za tolerancję dla inności i zaufanie, mimo różnic. I za to, że jest belfrem też - Alii - za bycie zdrową wśród chorych i "ssolidarność belferskich jajników"; - Modliszce - za akceptację, której nie znałam i bycie dobrą dla mnie - Czaderowi za męski punkt widzenia i dzielne wytrzymywanie mojego seksizmu - Rat - za fantastyczne wpisy i zdrowy dystans do rzeczywistości - Ef - za jakąś sympatię, którą wyczuwam, choć nigdy nie rozmawiałyśmy prywatnie - York - za kontakt i zaufanie - Life - za... life właśnie. Jesteś dla mnie inspiracją, żeby walczyć o siebie choć boli - Elaine, Anyżce, Duszyczce, Verdemii, Re, Luliette, Ivein, Atessie, Jaskółce, Ptakowi, Muście, sensitivechild, Wystraszonej, Girl - za to, że mogłam być świadkiem/czytelnikiem ich życia tu, na Efce - Tajfunkowi - za rozmowy, mimo że ja przecież po tej drugiej stronie alkoholowej barykady jestem. Dużo Was Nie liczyłam nigdy i nie miałam pojęcia, że lista będzie aż taka długa. Jeśli kogoś pominęłam, to przepraszam, specjalnie tego nie zrobiłam. Chcę i będę pamiętać właśnie to, co powyżej. Byliście i jesteście dla mnie ważni, choć w większości znamy się tylko przez sieć. Kto będzie chciał, wie, gdzie mnie znaleźć. Mimo uprawnień nie skorzystam z nich i nic sama nie wykasuję. Makro, poproszę Ciebie o usunięcie moich wierszy, są dla mnie bardzo ważne i bardzo osobiste. Reszta niech zostanie, może się komuś na coś przyda. Do widzenia. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 02/06/2011 15:39
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
nie zgadzam sie |
|
|
Gloria |
Dodany dnia 02/06/2011 15:49
|
Finiszujący Postów: 471 Data rejestracji: 21.03.11 |
Ja też. Przykro mi ale mimo tego, co napisała Kati, nadal odbieram to jako ucieczkę. Zamiast się zreflektować, zatrzymać nad swoim postępowaniem, Kati ucieka. No tak, ucieczka to też ruch, a marazm jest niewygodny, jeszcze nie daj Boże doszłoby do głosu sumienia lub rozsądku. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Ilu wrogów ma Kati | Nasze wątki - część otwarta | 26 | 11/06/2011 22:17 |
wątek Kati | Nasze wątki - część otwarta | 507 | 05/10/2010 12:00 |