Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
[rozmowy hyde parkowe]...Czasami człowiek musi...inaczej się udusi...
|
|
Kati |
Dodany dnia 03/10/2010 14:00
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Ano nawiązałam do Twojej wypowiedzi, kto "ma lepiej", bazując na własnych obserwacjach odczuciach z dwóch oddziałów, na któych byłam - jako wolontariusz i stażysta. Rozmawiałam z ludźmi, którzy mówili często to, co spisałam powyżej: o nadziei, strachu, walce i stanie świadomości. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 03/10/2010 15:12
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
każda choroba to choroba, nie ma lepszych czy gorszych , są różne rokowania, są różni ludzie i różnie to znoszą. Znałam dzieci które walczyły z taką determinacją o życie że nie jeden dorosły mógł podziwiać, tak jak odchodziły z takim spokojem, że aż zdumiało jaka dorosłość z nich biła. A są też ludzie, którzy z przedłużającą sie zwykłą choroba nie dają rady. Nie choroba ma wpływ a człowiek. A tak chcielibyście wiedzieć że umieracie? czy raczej wolelibyście nie usłyszeć prawdy z ust lekarza? co lepsze świadomość czy nieświadomość końca? Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 03/10/2010 20:17
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote][b]martyna napisał/a:[/b] A tak chcielibyście wiedzieć że umieracie? czy raczej wolelibyście nie usłyszeć prawdy z ust lekarza? co lepsze świadomość czy nieświadomość końca?[/quote] Dużo się nad tym zastanawiałem ostatnio w kategoriach "co by było gdyby" Czy gdybym wiedział od początku/dzieciństwa moje życie potoczyłoby się inaczej ? Czy gdybym został zdiagnozowany w dzieciństwie cokolwiek by się zmieniło w moim życiu ? Czy podejmowałbym inne decyzje ? Wchodził/Nie wchodził w różne układy, związki, eksperymentował, ryzykował,robił to wszystko co robiłem ? Nie mam pojęcia... Może to głupie, ale od zawsze wiedziałem że "coś ze mną nie tak" niewiedziałem tylko co, tylko że teraz nie wiem co z tym fantem zrobić. Bo z jednej strony "super! mogą się ode mnie odwalić! mam papier na swoje paranoje" a z drugiej strony... pół życia przed sobą ? I co dalej ? I jak dalej ? (to w wersji optymistycznej ) Po co dalej ? Na cholerę mi to dalej... (w wersji dark&dół) Na dzień 03.10.10 ucieszyłbym się że umieram, tak jak ucieszyłem się w dniu gdy mnie zdiagnozowano do końca, tak jakby kamień spadł mi z serca. Poczułbym ulgę. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 03/10/2010 20:33
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Trudna jest odpowiedź na to pytanie.Jak trudne jest ostatnio moje życie, nie wiem po tej mojej próbie samobójczej ciężko wrócić mi do normalności do życia jakie toczyło sie przed, wydaje mi się, że wcześniej mimo, że też byłam w szpitalu było trudno, ale inaczej. A teraz już sama nie wiem jak jest, nieraz wydaje mi się, że straciłam wolę walki??? Na teraz chciałam bym już usłyszeć. Jestem jak najbardziej za świadomością końca.
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 04/10/2010 00:14
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
[quote]I tak się zastanawiałam, czy chorym na schizofrenię nie jest o tyle łatwiej, że apogeum swoich ataków po prostu nie pamiętają. To inni ich widzą, oni sami siebie nie[/quote] Tak bywa. Jednak czasami mamy do czynienia z "podwójną orientacją" i świadomością osoby chorej, że to co czuje to nawrót. Póki jednak jest świadomość to nie jest najgorzej. Tylko wtedy to strasznie boli bo "po raz kolejny zwariowałem" lub "To co słyszę to tylko wytwór mózgu". Wielokroć się zastanawiałam, czy lepiej się całkowicie zatracić czy jednak być świadomym bo świadomość boli. Kiedy już jest bardzo źle to faktycznie jest "przerwa w życiorysie". "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Kati |
Dodany dnia 04/10/2010 12:29
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote]A tak chcielibyście wiedzieć że umieracie? czy raczej wolelibyście nie usłyszeć prawdy z ust lekarza? co lepsze świadomość czy nieświadomość końca? [/quote] Zawsze i w każdej sytuacji wybieram wiedzę i pełną informację. Bez tego często myślę, że jest gorezj niż jest, z drugiej strony tracę poczucie kontroli a tego nie lubię. |
|
|
Artystyczna Dusza |
Dodany dnia 04/10/2010 15:34
|
Medalista Postów: 711 Data rejestracji: 31.05.09 |
[quote][b]alechd napisał/a:[/b] [quote][b]martyna napisał/a:[/b] A tak chcielibyście wiedzieć że umieracie? czy raczej wolelibyście nie usłyszeć prawdy z ust lekarza? co lepsze świadomość czy nieświadomość końca?[/quote] (...) Na dzień 03.10.10 ucieszyłbym się że umieram, tak jak ucieszyłem się w dniu gdy mnie zdiagnozowano do końca, tak jakby kamień spadł mi z serca. Poczułbym ulgę.[/quote] Podpisuję się pod tymi słowami obiema rękami. Może to smutne i może inni mają gorzej ale mnie jest źle i w obecnej chwili umieranie byłoby dla mnie ulgą i rozwiązaniem moich problemów. |
irian |
Dodany dnia 01/11/2010 10:32
|
Finiszujący Postów: 278 Data rejestracji: 16.11.09 |
nie doceniamy życia... ja również wole wiedzieć wszystko. Pamiętam ten moment gdy dowiedziałam się o chorobie taty. Poza diagnozą nie wiedziałam nic. Lekarze nic nie mówili, a mi pozostawało siedzenie w necie i czytanie co to za choroba, jakie są rokowania... Zwariować można domyślając się co może być dalej. Ale nie ma co gdybać... Póki co jest lepiej |
Czader |
Dodany dnia 01/11/2010 10:34
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Irian czasami czytanie w necie o chorobach jest gorsze od diagnozy realnego-prawidziwego lekarza. Najważniejsze że jest lepiej. A z Ciebie dzielna dziewczyna :-) |
|
|
irian |
Dodany dnia 01/11/2010 10:51
|
Finiszujący Postów: 278 Data rejestracji: 16.11.09 |
no niby tak... ale jeśli się nic nie wie, to trzeba chociaż dowiedzieć się co to za choroba xD dobrze że nie mam w zwyczaju wierzyć we wszystko co napiszą w necie |
verdemia |
Dodany dnia 01/11/2010 10:57
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
ale racja, że trzeba się dokształcić. Często od lekarzy niewiele się można dowiedzieć. Ja nigdy nie zdaję się tylko na lekarza, bo często jest tak, ze to ja musze prosić np o skierowanie na konkretne badania, a oni jakoś nie proponują. I w ogóle czemu ten wątek jest w dziale nasze wątki skoro podobny czyli porozmawiajmy jest w innym dziale??? Edytowane przez verdemia dnia 01/11/2010 10:59 |
|
|
Czader |
Dodany dnia 01/11/2010 11:20
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote][b]verdemia napisał/a:[/b] I w ogóle czemu ten wątek jest w dziale nasze wątki skoro podobny czyli porozmawiajmy jest w innym dziale???[/quote] Bo jestem ślepy i nie zauważyłem zakładając że jest "porozmawiajmy" Mea Culpa |
|
|
irian |
Dodany dnia 01/11/2010 11:30
|
Finiszujący Postów: 278 Data rejestracji: 16.11.09 |
hehe no co racja to racja z tym proszeniem się o badania ostatnio byłam w szoku kiedy poszłam do lekarza (od razu mówię że prywatnie) z prośbą o receptę nie dość że zrobił mi badanie, to jeszcze dodatkowo zlecił morfologię i próby wątrobowe. Byłam w szoku.... Mimo iż to prywatny lekarz i to powinna być normalka to rzadko coś takiego spotykam... |
Czader |
Dodany dnia 11/11/2010 10:05
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Męczy mnie jedna kwestia więc i was pomęczę Gdzieś tu na Forum ktoś już próbował się o to dopytywać, a ja postawię pytanie wprost: [i][b]Relacje emocjonalno-uczuciowe a choroba[/b][/i] Pytania do zastanowienia się: a) Wchodzić - Nie Wchodzić ? b) Jak tłumaczyć ? c) Jak żyć ? |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 11/11/2010 22:10
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Zależnie od potrzeby, czujesz potrzebę wchodzisz, nie czujesz potrzeby nie wchodzisz. Dziwna jest opcja czuć potrzebę i sobie na to nie pozwolić. Związku ze zdrową osobą sobie raczej nie wyobrażam ale jeśli druga strona również miałaby swoje przejścia i byłaby ta iskra to dlaczego nie. A ze zdrową osobą dlatego nie, że w przypadku dużych zaburzeń (wykluczając ED) to zawsze będzie tak, że ona jest jakby górą ze względu na zdrowie psychiczne. A ja bym chciała równości. A może to już tak jest, że akurat ja przy zdrowych osobach czuję się "dołem" i gorsza więc trudno budować związek. Tyle ode mnie.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
martyna |
Dodany dnia 12/11/2010 07:53
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Ja byłam w związkach w zasadzie tylko ze zdrowymi osobami i było zwyczajnie i normalnie. Owszem zdarzały sie burzliwe dni w zw z jedzeniem. Jegomość uwielbiał jeść i delektował sie tym niesamowicie, lubił tez gotować więc w ramach odstresowania kuchnia stawała się jego królestwem. Ja osobiście nie wyobrażam sobie związku dwóch osób zaburzonych - przepraszam, ale takie mam zdanie. Gdy jedna będzie sie staczać druga nie znajdzie sił by jej jakoś pomóc, zresztą o kompromis też jest ciężko. Zdrowy człowiek żyje inaczej i można nauczyć się zdrowych schematów postępowania czy też poprostu życia. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 12/11/2010 08:38
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Martyna popieram. W sumie każdy z nas jest w jakiś sposób zaburzony, tylko nie wszyscy zdiagnozowani, ale zgadzam sie z toba całkowicie. W związkach i przyjaźniach trzeba sie trzymać z daleka od ludzi zaburzonych w podobny do nas sposób. Zawsze któraś strona ciągnie w dół. Na drugim z oddziałów na którym byłam tworzyło sie bardzo dużo związków (sprzyjające okoliczności przyrody) i ludzie baaardzo źle na tym wychodzili, ja zresztą też wyszłam może nie na związku, ale na kilku znajomościach. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 12/11/2010 14:26
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Tak dziewczyny, w sumie to i ja bym się mogła zgodzić bo jest w tym jakaś logika. Ale znajdźcie mi zdrowego faceta, którego nie przerazi niepełnosprawność związana ze schizofrenią. No sorry, ja bym nie chciała. Ludzie generalnie w moim odczuciu gardzą osobami ze schizofrenią więc nie wiem, co musiałoby się stać w tym przypadku: ślepa miłość? Lecz zaślepienie też kiedyś mija.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 12/11/2010 14:42
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
Girl, takim mówieniem sama sobie nie dajesz szansy... a pomyśl sobie jakby było w drugą stronę? Gdybys ty była zdrowa też byś z miejsca skreśliła osobę z takimi problemami jak ty masz? |
|
|
Kati |
Dodany dnia 12/11/2010 14:58
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote]Ludzie generalnie w moim odczuciu gardzą osobami ze schizofrenią więc nie wiem, co musiałoby się stać w tym przypadku: ślepa miłość?[/quote] A ja po zapoznaniu kilku ludzi ze schizofrenią zauwazyłam, że w ich mniemaniu ludzie generalnie gardzą osobami, takimi jak one. Girl, a pytałaś? Ja kiedys wszystkich bliskich zapytałam mniej więcej o to samo, plus "brzydzisz się mnie?" Usłyszenie po wielokroć szczerych słów oburzenia pomogło. Edytowane przez Kati dnia 12/11/2010 17:41 |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Zaczęło się | Przedstaw się | 10 | 03/09/2023 13:57 |
czy po ed można się odchudzać? | Zaburzenia odżywiania | 12 | 06/09/2021 20:51 |
Przedstaw się | Przedstaw się | 4 | 28/11/2020 18:50 |
Boję się zasnąć. Boję się spać. | Zaburzenia lękowe | 9 | 24/07/2020 19:57 |
Nie czuję się bezpiecznie z .... | Regulamin i zagadnienia porządkowe | 66 | 26/08/2019 00:27 |