Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Kati we mgle
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 10/05/2011 23:09
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Jasne Kati. Eh... jesteś kolejną osobą której mówie, że wiem co to znaczy usłyszeć ojciec ma raka... Jest już jakiś plan leczenia?? Twoi rodzice nie sa w stanie wymagajacym opieki 24 na dobe. Pomoc od czasu do czasu cieple słowo kontakty tego potrzebuja. Przepraszam, że tak chaotycznie Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 10/05/2011 23:24
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Kati, tylko pobieżnie przeczytałam to co dziś napisałaś i co co ludzie odpowiedzieli, bo juz późno, ale widzę, że jest ci naprawdę ciężko. Wiem, że wirtualne wsparcie to mało, ale to jedyne co mogę zaproponować...pamiętam o tobie
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 10/05/2011 23:25
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Chciałabym napisać coś mądrego i budującego. I nie wiem co. Powodzenia, dla Ciebie i Twoich rodziców.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Czader |
Dodany dnia 11/05/2011 02:35
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote][b]Kati napisał/a:[/b] Mój ojciec ma raka. W płucach (centrum), w wątrobie (przerzuty). Mąż pluje na mnie, bo gardzi mną, że tam teraz nie siedzę murem. Nie oczekują tego ode mnie. Są 60 plus ale w pełni sprawni, serio. Mam znajomości w IO, keśli trzeba będzie, to z nich skorzystam. Nie ma sensu teraz siedzieć tam, zostawiając własne dzieci - no nie ma. Siedząc tam zrobię mniej niż uruchamiając kontakty, przez telefon.... Kurde, no....[/quote] Twojemu mężowi to ja bym chętnie obił.... (cenzura) W sprawie Ojca - nic mądrego nie napiszę - takie niestety jest życie. Rak nie wybiera. Z drugiej strony - to nie jest tak że jak masz raka to umierasz. Są przypadki wyleczalne. Kurde no, trzymaj się, i nie trać swojego zdrowego rozsądku, no ! |
|
|
re |
Dodany dnia 11/05/2011 10:46
|
Startujący Postów: 180 Data rejestracji: 22.04.11 |
[quote][b]Kati napisał/a:[/b] Mój ojciec ma raka. W płucach (centrum), w wątrobie (przerzuty). Mąż pluje na mnie, bo gardzi mną, że tam teraz nie siedzę murem. Nie oczekują tego ode mnie. Są 60 plus ale w pełni sprawni, serio. Mam znajomości w IO, keśli trzeba będzie, to z nich skorzystam. Nie ma sensu teraz siedzieć tam, zostawiając własne dzieci - no nie ma. Siedząc tam zrobię mniej niż uruchamiając kontakty, przez telefon.... Kurde, no....[/quote] Też niestety przez to przeszłam i powiem Ci, że robisz najlepszą możliwą rzecz! W tej chwili najważniejsze jest załatwienie diagnostyki i leczenia, na resztę przyjdzie czas później. [color=#993399][i]rano znajduję obok łóżka 3 skarpetki myślę sobię, że pod łóżkiem musi być jeszcze jedna zaglądam - i znajduję tam jeszcze dwie!!![/i][/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 11/05/2011 13:36
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Jestem małym zwiniętym embrionem. Mozna mnie przytulić bez konsekwensji, nie da się mnie zmusić do stałości bo już wiem,że to ściema. Wybaczcie... |
|
|
Gloria |
Dodany dnia 11/05/2011 13:58
|
Finiszujący Postów: 471 Data rejestracji: 21.03.11 |
Do 'stałości' w jakim sensie...? I co my mamy Ci wybaczyć, Kati ogarnij się, please. Sama sobie najpierw wybacz.... |
|
|
Kati |
Dodany dnia 12/05/2011 14:07
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
No i dostałam zjebkę. Znowu. Zaczynam sie przyzwyczajać, że z kim nie rozmawiam, kończy się tak samo. Tym razem moja nowa terapeutka od uzależnień. Ze jeszcze nie zaczęłam brać prochów. Że póki nie zacznę, nie mamy o czym rozmawiać. Ze tyle mi się zwaliło na głowę, że bez tego terapia będzie o kant wiadomo czego otrzaskać. Nie bardzo chciała mnie słuchać. Spotkanie trwało 20 minut. Mam wrócić, jak ise zaproszkuję. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 12/05/2011 14:17
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Kati przełam się i weź. Jesteś mało stabilna i terapeuta może się bać czegokolwiek ruszac. Ostro postąpiła to fakt, ale ci od uzaleznien sa tacy chyba? Wspieram Cię w braniu tabletek. Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
ef |
Dodany dnia 12/05/2011 14:50
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
[b]Kati[/b], to nic strasznego, uwierz mi. to nie będzie tak, że weźmiesz tabletkę i zmieni Ci się stan świadomości. te zmiany są wyraźne (jeśli lek jest dobrany właściwie), ale następują powoli i dopiero za jakiś czas zobaczysz, że czujesz się lepiej, ale dalej jesteś sobą. problemy nie wyparują, ale może zwiększyć się Twoja zdolność radzenia sobie z nimi. ściskam i wspieram Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 12/05/2011 16:03
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Od jutra biorę. W związku z tym być może nie będe pisać, jeśli poczuję, że mogłabym bredzić. Boje się bardzo, bardzo i wiem też, że nie mam wyjścia. Rozmawiałam z mamą: absolutnie zakazuje mi przyjazdu, sczególnie z dziećmi, żeby mój ojcieć nie czuł, że to jest ... "pożegnanie". Mój mąż kategorycznie twierdzi, że powinniśmy jechać. Co nie zrobię jestem ta ostatnia. Najgorsze, że z ojcem nie jest dane mi porozmawiać - moja mama przejęła dowodzenie i ja po prostu nie mam do niego dostępu. Nie dopuszcza go o telefonu. Miotam się od ściany do ściany. Zbyt dużo chorych wokól mnie, zbyt mało nadziei, że z tego wyjdą. A ja w totalnej rozsypce, z czego też zdaję sobie sprawę. Tak więc od jutra prochy. Potem już tylko kaftan i/lub kraty. Joł. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 12/05/2011 16:28
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Jestem zbyt leniwa, żeby liczyć ile razy napisałaś, że "od jutra bierzesz leki". A dramatyzowanie pt. "kaftan" czy "kraty" też już było. Ostatnio coraz częściej "bredzisz" mimo, że nic nie brałaś. I zanim zarzucisz mi, że kopię leżącego, to powiem tak: głaskanie po głowie Ci nie pomaga. Czasem trzeba szturchnąć, żebyś przestała kopać samą siebie. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
martyna |
Dodany dnia 12/05/2011 16:40
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
podpisuję sie pod Perfidią wszystko to już było pisane. Zapewniam Cię że kaftan i kraty nie dostaje sie z przydziału musisz zasłużyć.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 12/05/2011 16:50
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Macie rację. Tracę tylko Wasz czas. a co do szturchania, wierz mi, w realu mam całe stada chętnych. Ok, nie piszę "od jutra", napiszę: "od dziś", jak już to nastąpi. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 13/05/2011 11:13
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Od dziś biorę. Rano pierwsza dawka. Mój strach jest większy, niż objawy. W zasadzie poza paniką nie czuję nic. Aha, podobno stany lękowe są normalne dla tego leku. Poza tym rodziców nie ma w domu, a ja nie wiem, czemu. Hm, pewnie wyszli na spacer ale ja histeryzuję i to bardzo. Dziś przyjeżdża teściowa, a ja po południu mam pracować. Te osoby, które do mnie niby na angielski przychodzą, przede wszystkim potrzebują wsparcia. Mam sześć godzin, żeby znaleźć w sobie siłę. Nie, nie użalam się - streszczam. |
|
|
Gloria |
Dodany dnia 13/05/2011 13:01
|
Finiszujący Postów: 471 Data rejestracji: 21.03.11 |
[quote][b]Kati napisał/a:[/b] Aha, podobno stany lękowe są normalne dla tego leku. [/quote] Skąd masz takie informacje? Poza tym, nawet jeśli czujesz lęk, to zapewniam Cię, że to nie może być spowodowane tą jedną tabletką, którą zażyłaś, o ile w ogóle to zrobiłaś... Na działanie leków trzeba poczekać zwykle do 2-3 tygodni. Nie wmawiaj sobie zbyt wiele :* |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 13/05/2011 13:07
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Działania uboczne (o ile są) pokazują się szybciej niż lecznicze. I tak jak Gloria - myślę, że nie sposób odróżnić czy lęk pochodzi od leku, czy od Ciebie. Poza tym boję się, że jak będziesz tak intensywnie oczekiwać, że leki namieszają Ci w głowie, to tak się stanie. Siła autosugestii potrafi być niesamowita. Tak, że postaraj się zachować otwarty umysł Kati.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Kati |
Dodany dnia 13/05/2011 13:08
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote]o ile w ogóle to zrobiłaś... [/quote] Psychiatra uprzedziła mnie, że w ciągu kilku pierwszych dni mogą nastąpić stany lękowe. Owszem, wzięłam. Tak jak mi nakazała - pół tabletki i tam ma być przez pierwsze cztery dni. Nie mam pojęcia, skąd Twoje insynuacje, jakobym miała kłamać. Jakby tak miało być, to robiłabym to dwa tygodnie temu. Na korzystne działanie leków mam czekać 2-3 tyg., negatywne maja się pokazać od razu. To też od niej usłyszalam. |
|
|
Gloria |
Dodany dnia 13/05/2011 13:16
|
Finiszujący Postów: 471 Data rejestracji: 21.03.11 |
Prześledź sobie kilka swoich postów wstecz, dowiesz się skąd moje wątpliwości. I nie, nie chciałam Ci "dowalić". Chciałam Cię ostrzec, powiedzieć jak było u mnie, bo też brałam citronil. Ale rozumiem, że odbierasz wszystko jako atak na siebie więc po prostu zamilknę, niech będzie i tak. I jeszcze jedno - proszę, nie atakuj mnie prywatnie poza forum, bo mam tego szczerze dosyć. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 13/05/2011 13:27
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Nie Gloria, poza forum to ja Cię prosiłam o wsparcie i rozmowę. Najwyraźniej do tego nie dorosłaś. Nawet do tego, żeby to zobaczyć. Nie ma sprawy, taka sytuacja więcej nie zaistnieje. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Ilu wrogów ma Kati | Nasze wątki - część otwarta | 26 | 11/06/2011 22:17 |
wątek Kati | Nasze wątki - część otwarta | 507 | 05/10/2010 12:00 |