Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Kati we mgle
|
|
Kati |
Dodany dnia 27/04/2011 12:07
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dziś jest dobrze. Znaczy - spokojnie. Wróciły dni powszednie, a takie są lepsze. Męża nie ma, ja jestem sama w domu, potem pracuję, czyli trezba się zebrać do kupy. Ostatnio ktoś mi blisko z forum zauważył, że dużo piszę w swoim wątku. Tak - przestałam się czaić. Na ten moment tak mam. Wczoraj szczera rozmowa z mężem. Zapytał, czy powiedziałam jego mamie, że to wszystko przez to, że chodzi na terapię. Odpowiedziałam, że mówię jej to, co jemu: że mam wrażenie, że robi i mówi mi to, czego nie zrobił i nie powiedział swojemu ojcu. Że żałuję, iż ta terapia DDA nie odbyła się 10 lat temu, tak jak go namawiałam, bo inaczej wyglądałoby nasze życie. Potwierdził. Przyznał, że jest mu trudno przypominać sobie te wszystkie rzeczy. Ja zadeklarowałam, że zdaję sobie sprawę z tego i tylko dlatego dalej jest dla mnie "dobrym człowiekiem" a nie "złym człowiekiem". Że wierzę, że mu przejdzie, tylko szkoda, że nie dla mnie. I że o niczym innym nie marzę na ten moment, tylko żeby już nie musieć razem mieszkać, bo mnie to nakręca na picie, jak cholera. Rozmowa była spokojna, szczera. Kurczę, nie powinniśmy być razem, nigdy nie powinniśmy. Najbardziej pluję sobie w brodę, że ja to czułam ale dałam się mu przekonać. Jako że jest konsekwentny i zawsze osiąga to, co sobie zamierzył, dopiął swego. Wiem, nie byłam bezwolna, mogłam się nie zgodzić. Po prostu - dałam się przekonać, bo chyba chciałam się dać przekonać. Pocieszam się, że mam dwie piękne córki dzięki temu. |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 27/04/2011 12:31
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
Nie było mnie kilka dni i widzę, że się dużo "zadziało" Ogólnie cieszę się, że się otwierasz Kati Myślę, że jak najbardziej powinnaś opowiadać o tym jak ci źle, jeśli ci jest źle i wypłakiwać się tutaj. A co do Czadera...cóż, jestem podobnego zdania jak Perfidia, trzeba mu wybaczyć, bo jest tylko facetem Czader,bez urazywiesz, że cię lubię [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
anjo1984 |
Dodany dnia 27/04/2011 12:33
|
Rozgrzany Postów: 64 Data rejestracji: 17.02.10 |
Cieszę się Kati, że u Ciebie spokojnie jest. Tak trzymaj. Nie miej do siebie żalu o to, że dałaś się przekonać. Może nie chodzi o to, że chciałaś dać się przekonać, ale może o to, że bałaś się co będzie - jak tego nie zrobisz. Niestety wszystko ma swój cel i sens, ale my nie zawsze to dostrzegamy. Najważniejsze, że masz dla kogo żyć. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 27/04/2011 13:20
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Hadassa a ja się tam cieszę i z tego że jestem facetem i z tego że tu taki babiniec Na szczęście Katiusza okazała się być dla mnie bardziej wyrozumiała niż można ją było o to posądzać Apropos bo w sumie dalej nie wiem ( była o tym gdzieś mowa ale wyleciało z pamięci) [b]Kati czy jak mówię do Ciebie Katiusza to robię źle (gniewasz się) czy dobrze (cieszysz się) - serio pytam bo serio nie wiem [/b] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 27/04/2011 13:23
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
No przecież Ci mówię, że to lubię, Czader. Katiusza to taki rodzaj broni palnej. Moje skojarzenie = gruba Berta. Czyli pasuje To już lepiej pisz Katiusza niż jakbyś wprost pisał - Berta. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 27/04/2011 13:29
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Gruba Berta to było wielkie działo/ wielka armata. A Katiusza to była wyrzutnia rakiet, coś pięknie strzelającego i piekielnie skutecznego. No wypisz, wymaluj - Ty Rodzaj Ukrytego Komplementu |
|
|
Kati |
Dodany dnia 27/04/2011 13:31
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
No i ja kompletnie nie wiem, jak mi ktoś tak słodzi, co zrobić. Bo Ty sobie drwisz ze mnie? Piszesz poważnie? Masz ukryty cel? Odpuśćmy sobie nawzajem, proszę, bo mamy tu swoje przypisane role, ważniejsze niż wzajemne interakcje. |
|
|
Makro |
Dodany dnia 27/04/2011 15:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3419 Data rejestracji: 10.08.08 |
Czadera biorę w obronę - ja nie widzę żadnej złośliwości w nazywaniu Katiuszą. To przecież przełomowa i widowiskowa broń rakietowa nazywana przez Niemców organami Stalina. Doczekała się nawet piosenek sobie poświęconych: [youtube]F018Ik_6aHo[/youtube] Poza tym Katiusza brzmi ładnie. Brzmi tak delikatnie, subtelnie Edytowane przez Makro dnia 27/04/2011 15:44 [color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color] [color=#6600ff]Karl Kraus[/color] [color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc |
Kati |
Dodany dnia 28/04/2011 16:50
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dziś mam dzień - koszmarek. Jedna wizyta lekarska kogoś, od kogo zależy moje życie (niestety, uzależniam swoje życie od kogoś) plus mój ojciec: na cito wzięty na onkologię. Oddycham, bo muszę. Od rana żyłam oczekiwaniem na telefony. Znam już obie opowieści. Wiecie, że jak ktoś ma 65 plus, to mu nie przysługuje operacja z NFZ? Mojej znajomej wpisali w kartę 64, żeby mogła ją mieć. Poza tym czuję się winna, za mojego ojca. Jeśli faktycznie ma raka, to moja wina. Tak usłyszałam od mamy i od męża. Osobno. Że stres go wpędza do grobu. Tyle. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 28/04/2011 16:54
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Nie daj sobie wmówić, że to Twoja wina Kati! Za raka wini się wszystko - stres, zanieczyszczenie powietrza, geny, wirusy, zaćmienie słońca i urok rzucony przez zazdrosną sąsiadkę. Takie są fakty. Wiem, że ciężko olać coś takiego, ale stosując rozumowanie Twojej mamy i męża, to biorąc pod uwagę stres w jakim Ty żyjesz ... Dopowiedz sobie sama.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Kati |
Dodany dnia 28/04/2011 16:59
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dzięki, Perfidia.
Edytowane przez Kati dnia 28/04/2011 17:01 |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 28/04/2011 17:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Sama się zmoderuj.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Nadzieja |
Dodany dnia 28/04/2011 17:20
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Przykro mi z powodu Twojego taty Kati. Ale to obwinianie Ciebie za to, to już przestępstwo. Za takie wpędzanie kogoś w poczucie winy powinni wsadzać do więzienia. Mam nadzieję, że się nie dasz.
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 29/04/2011 13:30
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Moja mgła nabiera cech mleka. Chorzy w rozsypce, ja też ale im tego nie okazuję, tylko "dzielnie" wspieram. We wtorek pojadę do mojego rodzinnego miasta, żeby się ze wszystkimi osobiście spotkać. Bo obie chore osoby mieszkają niedaleko siebie. Wmawiam sobie, że jestem dorosła i że dam radę. Nie mam kasy na benzynę, coś będę musiała wymyślić. Wiecie co mnie rozwala? Ja nie miałam w rodzinie osób chorujących latami - tylko cyk choroba, cyk pogrzeb. Nie przeżywałam tego już od wielu lat, jednak teraz czuję, że włączyła mi sie panika... Jakis taki automat, że oni na pewno zaraz umrą. Że ich nie będzie. Mój mąż ma doświadceznia przeciwne: u niego w rodzinie ludzie chorują lata całe i: chodzą po drzewach (owocowych), kopią na działce, jeżdżą na rowerze. U mnie - system zero jedynkow: zdrowy albo martwy. Dlatego się tak boję. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 29/04/2011 13:45
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Myślę, że Twoi chorzy mają dużo szczęścia, że Cię mają.
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Czader |
Dodany dnia 29/04/2011 15:47
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[b]U mnie - system zero jedynkow: zdrowy albo martwy. Dlatego się tak boję[/b]. Jestem zero-jedynkowy. I wiem że to źle że taki jestem. Przerabiałem to z terapeutą - nie dał rady Ale tak sobie myślę że może warto byłoby o tym pogadać ? O tych strachach i zero jedynkowatości ? Bo przecież tak myśląc (w tym akurat przypadku) nic tylko wykończyć się można. A tak nie można ! edit: pogadać oczywiście z Terapeutą. Edytowane przez Czader dnia 29/04/2011 15:48 |
|
|
martyna |
Dodany dnia 29/04/2011 16:44
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Kati przykro mi z powodu tego że musisz jeszcze zmagać się z chorobą bliskich Ci ludzi
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 30/04/2011 17:44
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Dziś jest spokojnie. Mąż poszedł z kolegą "na wódkę". To jego kolega, ten od politycznych dyskusji, nie mój. Wcześniej starałam się ogarnąć chałupę ale Kryszyna jak na złość wyła za każdym razem, gdy ją odkładałaam do łóżeczka. Zrobiłam tyle, ile się da jedną ręką. Mam na tym punkcie halo, wiem. Matka potrafiła się do mnie długo nie odzywać, jeśli przyprowadziłam do domu kogoś, a nie było super błysku. A my niestety: czyt. ja, mąż, Maleńka mamy tendencję do nieodkładania rzeczy na miejsce - i tak powstaje bałagan. Poza tym pranie, jak to przy niemowlaku non stop oraz sterty papierów, bo obydwoje z mężem częściowo pracujemy w domu. Ja ostatnio więcej niż częściowo. No ale od trzech godzin ich nie ma, Maleńka u teściów, Kruszyna spokojna. Żyję. Co do imienin, nie składajcie mi życzeń, jeśli to ma być wbrew Wam. Tak mi dzisiaj mąż powiedział: że pamięta ale świętowanie tego byłoby wbrew niemu. On podobno zdrowy, warto się wzorować. Miałam mieć w poniedziałek terapię ale mieć nie będę, więc do domu jadę na żywca. Mam ogromną potrezbę pokazać "Cyrk motyli", tylko jeszcze nie wiem, jak to zrobić. Nie dorobiłam się własnego laptopa. Na dziś: mam dość użalania się ad sobą każdego, kto choruje a nie chce się leczyć. mam dość głaskania po głowie każdego, kto epatuje chorobami, a nie chce się leczyć. Mam dość powstrzymywania swoich reakcji tylko dlatego, że ktoś jest chory. A nie chce się leczyć. Nie ręczę za to, kto to weźmie do siebie. Tyle. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 30/04/2011 18:06
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Sto Lat Sto Lat Niech Żyje Żyje Nam [color=#ff0000]Sorry Czader, ale IMHO trochę Cię poniosło.[/color] Edytowane przez Perfidia dnia 30/04/2011 18:10 |
|
|
re |
Dodany dnia 30/04/2011 18:10
|
Startujący Postów: 180 Data rejestracji: 22.04.11 |
No moje życzenia nie były ani trochę składane "wbrew sobie", więc podtrzymuję je w pełni Jeszcze raz radości i zdrowienia Edytowane przez re dnia 30/04/2011 18:14 [color=#993399][i]rano znajduję obok łóżka 3 skarpetki myślę sobię, że pod łóżkiem musi być jeszcze jedna zaglądam - i znajduję tam jeszcze dwie!!![/i][/color] |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Ilu wrogów ma Kati | Nasze wątki - część otwarta | 26 | 11/06/2011 22:17 |
wątek Kati | Nasze wątki - część otwarta | 507 | 05/10/2010 12:00 |