22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
[Gloria]Jeszcze będzie...
martyna
Dodany dnia 10/10/2011 21:41
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

Gloria dlaczego? bo nie wszystkie kierunki są trudne i nie każdy wymaga tyle samo wkładu własnego. Masz rację Twój perfekcjonizm jest dla Ciebie zgubny. Pisaliśmy Ci to jak zastanawiałaś sie nad tym czy iść na drugi kierunek czy też nie.
Teraz no cóż. Dziekanka nie jest zła tylko co będzie za rok? będzie łatwiej? nie sadzę. Zadbaj o siebie i nie rób niczego kosztem swojego zdrowia o tylko tyle proszę.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
hadassa
Dodany dnia 10/10/2011 22:44
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

[b]Martyna[/b], tak sobie pomyślałam, że za rok, może nie będzie łatwiej , ale Gloria wciągnie się już w psychologię...i może studiowanie wtedy polskiego i psychologii będzie dla niej bardziej do ogarnięcia

[b]Gloria[/b]...kochana...nie obraź się, ale normalnie ręce mi opadły jak czytałam Twoje ostatnie posty...Znowu się obwiniasz, choć na początku napisałaś, że jak podjęłaś decyzję o dziekance, to Ci ulżyło. To, że inni studiują po kilka kierunków, to nie znaczy, że Ty musisz. Ty rób, to co dla Ciebie jest dobre. Dlaczego uważasz za słabość, to że podjęłaś taką decyzje? (Ja uważam, że to objaw rozsądku... )Dlatego, że jakaś koleżanka popatrzyła na Ciebie krzywo? Ja wiem, że to Cię dotknęło, mnie też dotykają takie rzeczy.A poza tym, dlaczego nie możesz być słaba? Czy bycie słabym to coś złego? Zastanów się...
No i jeśli tak źle się czujesz jak piszesz, to dla mnie jest oczywiste, że lepiej abyś w tym momencie studiowała jeden kierunek...Po prostu taki nawał obowiązków może być dla Ciebie wykańczający...
No i koniecznie zmobilizuj się do tego lekarza...bo to co piszesz o swoim zdrowiu...jest niepokojące...Pocieszacz
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie
moje prawo, to jest pańskie lewo.
Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...)
Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color]
 
Gloria
Dodany dnia 11/10/2011 16:16
Awatar

Finiszujący


Postów: 471
Data rejestracji: 21.03.11

Dzięki dziewczyny.

Jestem w koszmarnym dołku. Byłam dziś u ginekologa i wiecie co? Nawet nie chce mi się tego wszystkiego już opisywać, bo tylko się zdenerwuję. W ciąży PRAWDOPODOBNIE nie jestem. Wydałam 200 zł na wizytę i globulki, które nie są mi do niczego potrzebne. Nie wiem, po co ona mi je zapisała, pewnie ma kontrakt z firmą farmaceutyczną (kosztowały 53 zł...), dostałam też skierowanie na badania. Cytologia plus hormony. W piątek rano idę zrobić te badania (obstawiam, że zapłacę kolejne 150 zł), a potem z kolejnymi pieniążkami z powrotem do pani doktor, która poświęciła mi 10 minut.
Od dwóch dni siedzę i płaczę, nie mogę się do niczego zmobilizować, boję się, cholernie się boję, że to może być nawrót depresji Sad
 
yerbaMate
Dodany dnia 13/10/2011 20:13
Finiszujący


Postów: 487
Data rejestracji: 21.10.10

Gloria, jak u Ciebie?
 
sensitivechild
Dodany dnia 13/10/2011 20:55
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2771
Data rejestracji: 04.12.10

Gloria, tak sobie własnie czytałam Twoje ostatnie wpisy. Ten opóźniony okres to może przez stres? tak się zdarza..
A co do studiów, od razu pomyslałam o mojej koleżance. Studiowała na UW iberystykę (nie jestem pewna czy napisałam dobrą nazwę), rozpoczęła na 2 czy 3 roku psychologię na UKSW. No i w ogóle zrezygnowała, bo po prostu trudno było jej wyrobić. Tak to już bywa, nie ma się czym zamartwiać. Przecież lepiej zrobić później, a dobrze niż się męczyć
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color]
[b][color=#ff9900]
"-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić,
 
Gloria
Dodany dnia 14/10/2011 22:13
Awatar

Finiszujący


Postów: 471
Data rejestracji: 21.03.11

Przyszedł okres - dzisiaj ranoSmile Dawno się tak nie cieszyłam z tego powodu... Dzięki dziewczyny, jedno zmartwienie mniej.
Edytowane przez Gloria dnia 14/10/2011 22:14
 
yerbaMate
Dodany dnia 14/10/2011 22:22
Finiszujący


Postów: 487
Data rejestracji: 21.10.10

Smile dobrze, że przyszedł.
Oby z innymi sprawami też wszystko zakończyło się pomyślnie.
trzymaj sie Glorio Smile
 
Gloria
Dodany dnia 22/10/2011 19:27
Awatar

Finiszujący


Postów: 471
Data rejestracji: 21.03.11

Jejku, jejku. W końcu zaczęłam się uczyć a tu zonk. Całe życie uczyłam się myślenia/wnioskowania dedukcyjnego, a teraz nagle muszę przestawić się na to drugie i aż mnie skręca :-/ Jeśli ktoś choć trochę zna się na ( chciałam napisać 'logice' ale to, czego się uczę raczej zaprzecza zasadom logicznym) metodach naukowych, będę wdzięczna za podpowiedź. Mianowicie - czy to prawda, że w naukach empirycznych - indukcyjnych, prawdziwość przesłanki nie gwarantuje prawdziwości konkluzji? Wrrrr, Perfidia by się przydała Sad
 
hadassa
Dodany dnia 22/10/2011 19:58
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1611
Data rejestracji: 13.03.10

Niestety w tej kwestii jestem ignorantką, choć interesuję się naukami ścisłymi, to jednak tylko hobbystycznie...
[color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie
moje prawo, to jest pańskie lewo.
Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...)
Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color]
 
Gloria
Dodany dnia 24/10/2011 14:15
Awatar

Finiszujący


Postów: 471
Data rejestracji: 21.03.11

Idę dziś do psychiatry. Boję się. Cały dzień płaczę, nie poszłam na uczelnię...
 
Czader
Dodany dnia 24/10/2011 14:19
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

Nie bój się. Psychiatra nie gryzie. Co się stało że płaczesz ?
 
Gloria
Dodany dnia 24/10/2011 20:46
Awatar

Finiszujący


Postów: 471
Data rejestracji: 21.03.11

Ogólnie, od kilku tygodni nie czuję się dobrze. Ok, jestem po wizycie, było...kompetentnie. Tak bym to określiła. Wizyta trwała ponad godzinę, Pani wypytała mnie szczegółowo o wszystko. Dostałam antydepresanty plus leki na sen. Nieźle...Prawie 2 lata bez leczenia farmakologicznego, teraz znowu powtórka z rozrywki. Czy to znak, że z depresji jednak nie da się wyjść? Aha, nie usłyszałam żadnej diagnozy. Jak to jest, że większość Efkowiczów zna swoje 'efki' a ja nigdy nie usłyszałam, co mi jest? No bo z leków wynika, że depresja, ale czy na pewno? Nic już nie wiem. Mimo wszystko - cieszę się, że poszłam. Może teraz będzie lepiej...
 
Gloria
Dodany dnia 24/10/2011 21:18
Awatar

Finiszujący


Postów: 471
Data rejestracji: 21.03.11

Odpisuję tutaj, bo w krzykaczce za mało miejsca na tego typu wywody.
[b]Martyna[/b], dla mnie ważne, że ja wierzę, bo to moja (i lekarza) decyzja i moje zdrowie.
[b]Rat[/b], dokładnie o to chodzi. Może nie jest to dziki entuzjazm, bo jak zauważyła Martyna - przyjmowanie leków to żaden powód do dumy. A jednak cieszę się i jestem z siebie ciut-ciut dumna bo ostatnie tygodnie były dla mnie potworne, czułam się jak na równi pochyłej. To, co 'przebłyskiwało' przez dłuższy czas, nasiliło się i skumulowało w ostatnich dniach/tygodniach. Doszło do tego, że dzisiejszą noc całą przepłakałam, rano wymiotowałam z nerwów i nie poszłam na zajęcia, mimo że miałam ćwiczenia, a więc zajęcia obligatoryjne. Zbyt mocno dostałam w życiu w kość od depresji, aby lekceważyć takie symptomy. Jak już zwlokłam się z łóżka, wyszukałam lekarza i ...zadzwoniłam. Poszłam i jak się okazuje, dobrze zrobiłam. Kobieta przeprowadziła bardzo szczegółowy wywiad, ja sama nie prosiłam o żadne leki, sama zaproponowała, że przepisze mi dokładnie ten sam lek, którym połtora roku temu zakończyłam farmakoterapię. Uważam, że to dobry pomysł, bo lek okazał się skuteczny. Staram się nie patrzeć na to od strony "ojej, nie udało się, znowu muszę brać leki" , ale inaczej - " super, że poszłam i nie doprowadziłam się do gorszego stanu". Leki to nie wyrok, mimo wszystko mam nadzieję, że tym razem dam radę.
 
sigma
Dodany dnia 25/10/2011 00:04
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

[quote]Jak to jest, że większość Efkowiczów zna swoje 'efki' a ja nigdy nie usłyszałam, co mi jest? [/quote]
Bo to często trzeba spytać, żeby się dowiedzieć Wink
Ewentualnie można, tak jak A., podejrzeć do góry nogami, co pani doktor ma na karcie wpisane Grin ale potem i tak spytała... jak spytała, to i usłyszała, inaczej pewnie dalej byśmy nie wiedziały Wink
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Gloria
Dodany dnia 28/10/2011 18:04
Awatar

Finiszujący


Postów: 471
Data rejestracji: 21.03.11

O, Sigmunia odezwała się w moim wątku, a to nowość Smile Kurcze...przy następnej wizycie może zapytam aczkolwiek obawiam się, że to może sztucznie zabrzmieć, tak jakbym koniecznie chciała zaszufladkować się do konkretnej efki, w sumie sama nie wiem, po co mi to. Ale wychodzę z założenia, że jak zna się konkretną diagnozę, to może łatwiej rozpoznać u siebie pewne schematy i im przeciwdziałać. A może nie? Nie wiem.

Smutno mi dzisiaj jakoś i źle. Nie spałam dwie ostatnie noce mimo sporej dawki hydroksyzyny (myślałam, że 1 ml syropu=1 mg leku ale okazało się, że w 1 ml mieszczą się 2 mg więć przyjęłam podwójną dawkę), po której powinnam chyba paść 'trupem', a skończyło się tylko na lekkim otępieniu, drżeniu rąk i przewracaniu z boku na bok.

Poza tym smutno mi, bo nie mam przyjaciół, znajomych też już prawie nie mam. Całkiem niedawno odkryłam tego przyczynę ale nie wiem, czy jest ona słuszna. Chciałabym pójść już na terapię, ale ciągle nie mogę zdecydować się na terapeutę, tylu ich w sieci jest...A opinie bywają skrajne na temat tych samych osób więc mam mętlik w głowie. Smutno mi dziś bardzo Sad
 
Czader
Dodany dnia 28/10/2011 19:01
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

[i]Całkiem niedawno odkryłam tego przyczynę ale nie wiem, czy jest ona słuszna. [/i]

Mam swoją "prywatną teorię" ale chętnie posłucham Twojego przyczyno/odkrycia ;-)
 
sigma
Dodany dnia 28/10/2011 19:09
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

A mam się nie odzywać? myśliciel
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Gloria
Dodany dnia 28/10/2011 19:44
Awatar

Finiszujący


Postów: 471
Data rejestracji: 21.03.11

[b]Czader[/b] w związku z tym, że dwa razy w życiu zawiodłam się na swoich przyjaciołach, mam problem z wejściem w nową relację. Pierwszy raz zawiodłam się, jak trafiłam po próbie 's' do szpitala, a moi 'przyjaciele' olali mnie wtedy ciepłym moczem. Drugi raz był wtedy, gdy poznałam A. i się z nim związałam. Znam ludzi, którzy to akceptują bezwarunkowo, ale są też tacy, którzy tego nie rozumieją, a mnie to męczy cholernie. Boję się poznawać nowych ludzi, z obawy, czy zaakceptują, w jakim związku żyję. W liceum miałam swoje zaufane koleżanki, które wiedziały, akceptowały i jeszcze wspierały w trudnych momentach. Teraz weszłam w nowe środowisko, ciężko mi ocenić, kto zareaguje w porządku, a kto uzna mnie za 'hardkora'. Dlatego, jak rozmawiam z nowo poznanymi koleżankami, które zaczynają wypytywać o życie prywatne, serce mi zamiera, czy nie padnie za chwilę: "A ile on ma lat?". Ot, i cała moja teoria. Nie wiem czy słuszna, czy nie. Wiem, że mam z tym problem i jest to materiał na terapię.
 
Gloria
Dodany dnia 28/10/2011 19:45
Awatar

Finiszujący


Postów: 471
Data rejestracji: 21.03.11

[b]Sigmo[/b], ależ oczywiście pisz, ucieszyłam się, jak zobaczyłam Twoją wypowiedź w moim wątku Smile
 
Czader
Dodany dnia 28/10/2011 19:53
Awatar

Pasjonat


Postów: 5149
Data rejestracji: 29.09.10

[i] Boję się poznawać nowych ludzi, z obawy, czy zaakceptują, w jakim związku żyję. [/i]

Co ma piernik do wiatraka ?

Prościej:
Nie akceptuję Twojego związku z A (o czym doskonale wiesz), ale akceptuję Ciebie (no przecież z Tobą rozmawiam), Twój Związek - Twoja Sprawa - Ty masz prawo do swoich uczuć, ja mam prawo do swojego zdania, czemu łączysz akceptację Ciebie z akceptacją Twojego związku ? Przecież Ty jako Jednostka masz swoje wady/zalety/osobowość i to powinno być podstawą do "relacji" a nie Twój Związek ? No chyba że szukasz osób "potwierdzających" słuszność Twojego Wyboru. Tylko czy takie osoby można by było nazwać "prawdziwymi przyjaciółmi" ? Nie wiem, nie znam się ;-)
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny Nasze wątki - część otwarta 988 17/10/2021 13:18
Jeszcze żona chłopaka z chad Przedstaw się 4 05/11/2020 18:48
w tym swiecie jestem jeszcze ja Przedstaw się 4 23/07/2020 18:12
Matka i (jeszcze) żona ... Przedstaw się 2 16/05/2016 15:03
O grach jeszcze raz O komputerach 21 09/03/2016 18:27

51,669,509 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024