Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 03/01/2011 01:23
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
"[i]Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny[/i]" Ano jest piękny. Nie wiem, czy zagoszczę tu na długo jednak mam wrażenie, że dość lakonicznie powiedziałam o sobie do tej pory. Moja efka to schizofrenia. Jest mi o tyle niezręcznie się do tego przyznać, że chyba niewiele jest osób na forum tak zdiagnozowanych. No ale co tam, raz się żyje. Wiadomym jest, że istnieje co najmniej kilka hipotez dotyczących przyczyn tej choroby ale ja na swój prywatny użytek zakładam, że u mnie to "ciężkie dzieciństwo" czyli ojciec nadużywający alkoholu (i wszystko, co się z tym wiąże łącznie z chowaniem pod kloszem przez mamę). Obecnie ojciec nie pije, pije za to moja siostra (podwójna diagnoza schizofrenia plus alkoholizm). Jest mi z tym przyciężkawo lecz nauczyłam się chyba zajmować sobą, częściowo chociaż dbać o siebie. Nie jestem z tych, którzy prawią morały lub wymuszają na kimś zmiany. Chciałabym czasem zbawić świat lecz... to świat musi chcieć się zbawić hehe. Obecnie chyba moim największym problemem jest niedowierzanie w sens terapii w schizofrenii hehe. Tak składam, składam te puzzle podzielonego "ja" a one za jakiś czas się rozsypują, misterny domek z kart się przewraca. Lecz zostanę na dziś z hasłem przewodnim "Ciągle jeszcze ten świat jest piękny". No to tyle tytułem wstępu drodzy forumowicze ;-) "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 03/01/2011 10:20
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
no prosze! jest wlasny watek fajnie |
|
|
Kati |
Dodany dnia 03/01/2011 11:07
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[quote]Jest mi o tyle niezręcznie się do tego przyznać, że chyba niewiele jest osób na forum tak zdiagnozowanych.[/quote] Diagnoza jest diagnoza. Alkoholików też tu jak na lekarstwo i cóż... |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 03/01/2011 11:52
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Ech... Są też takie przypadki, że panujący system eFek nie mieści w sobie problemu. I tu wkraczamy w dziedzinę absurdu - czy posiadanie oficjalnej, przystęplowanej przez lekarza diagnozy czyni kogoś lepszym/mądrzejszym/bardziej pomocnym/..., od tego, kto diagnozy nie ma? Czy jedna eFka lepsza jest od drugiej? Ktoś mógłby powiedzieć, że samo pisanie na tym forum jest niezręczne A świat rzeczywiście piękny jest. Czasem trzeba tylko przetrzeć okulary, albo nawet postarać się o nowe, żeby to dostrzec. Pozdrawiam! [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
hadassa |
Dodany dnia 03/01/2011 13:11
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]Kati napisał/a:[/b] Alkoholików też tu jak na lekarstwo i cóż... [/quote] Kati nie zapominaj o mnie Girl, cieszę się, że założyłaś własny wątek i że napisałaś co ci dolega. Ostatnio zastanawiałam się czemu na naszej Efce nie piszą chorzy na schizofrenię... Znam w realu kilka takich osób. Są to starsze osoby, wykluczone społecznie...przykre. Ciekawa jestem jak ty sobie radzisz w życiu codziennym? Pozdrawiam [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 03/01/2011 20:30
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Hadassa różnie sobie radzę. Bez terapeutycznego wsparcia przez dłuższy okres popadam w marazm taki, że mi się nie chce nogą w łóżku ruszyć heh. Odnośnie wykluczenia społecznego - jedno to wynikający z choroby autyzm, izolacja od ludzi i fascynacja "swoim" światem. A drugie to to, że mi się nie chce utrzymywać kontaktów opartych na "Jak leci?/Wszystko w porządku u mnie". I choć niektóre osoby znam od podstawówki to nie chcę mówić o chorobie i jak spotykam taką osobę w autobusie to już mam dość maski "wszystko w porządku, pracuję w (tu zmyślam)" i mam ochotę wysiąść na najbliższym przystanku choć jestem 10km od domu hehe. Sama się izoluję w lęku przed jakimś odrzuceniem. Boję się chyba postrzegania przez pryzmat choroby, społecznego wydźwięku słowa schizofrenia (niebezpieczny, agresywny, wariat heh). I myślę, że sporo osób chorych tak właśnie wypada ze społeczeństwa. Aktualnie pracuję w zpchr dla osób niepełnosprytnych i zamierzam tam zagrzać miejsce. Bo jest mi tam strasznie komfortowo i bezpiecznie. Perfidia - posiadanie efki to przystęplowanie "nienormalności" - tylko ciekawe, że o innych efkowiczach tak nie myślę a sama o sobie lubię, tak sobie dokopać heh. Dla mnie schizofrenia znaczy to samo co "spisana na straty", podcina mi to strasznie skrzydła. Wiem, że w innych efkach też bywają nawroty, też jest ciężko każdego dnia walczyć o siebie ale akurat moja wydaje się być najgorszą, oczywiście bez żadnego "ja mam najciężej" "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 03/01/2011 21:04
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Cieszę się, że założyłaś swój wątek i gratuluję że otwarcie przyznałaś się do swojej efki. Ja także nie lubię w realu opowiadać wszystkim, że coś mi tam jest. Najgorsze są takie nagłe spotkania z kimś kogo się dawno nie widziało. Też mam wtedy ochotę uciec.. Ja jakoś bardzo się wyizolowałam od ludzi od takich zwykłych kontaktów. Zrobiłam wprawdzie to już dawno, był taki czas, a może i nadal jest, że żyłam sobie w swoim świecie, gdzie liczyła się dla mnie tylko waga, cal, jedzenie... poznałam duzo osób w szpitalu i właściwie tylko z nimi potrafię otwarcie rozmawiać, ale jak wiadomo, są to już tylko kontakty przez telefon. Tak, to muszę zakładać maskę, wiesz jest ok, jakoś leci. Wstydzę się tego, że nie pracuję, więc nie chwalę się tym też zbytnio. Taka sirota co pracy nie potrafi znajść. A tak w ogóle jakoś ostatnie 2 lata mojego życia to nie jest powód do chluby i rozmawiania o tym z kimkolwiek. Także boje się reakcji. Tak więc rozumiem Ciebie Girl. Fajnie, że pracujesz i robisz to co lubisz [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 04/01/2011 09:25
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Bardzo tu u Ciebie przytulnie Girl mam nadzieję, że będziemy się tu często "spotykać" No i doskonale Cię rozumiem odnośnie kontaktów: "cześć, co u Ciebie?/wszystko ok!". Ale osobiście nie umiałabym odpowiedzieć inaczej, w zasadzie tylko terapeucie odważyłam się powiedzieć: "źle". |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 30/01/2011 00:03
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
No tak - temat wątku trochę stracił na znaczeniu. Świat bez ojca jest smutny i nie jestem wcale taka przekonana o jego piękności. Tyle rzeczy było niedopowiedzianych, kontakt był tak bardzo na dystans, że teraz aż żal ściska. Tylko właśnie: ktoś kto tworzył życie zapomniał o guziku Replay. Teraz gdybym choć na kilka minut mogła go wcisnąć to zrobiłabym to. Lecz moja szansa na dobry kontakt z ojcem już przeminęła. Fakt, kontakt tworzą dwie osoby lecz mogłam dodać coś od siebie, jakieś minimalne staranie ale nie spodziewałam się, że jego życie się JUŻ zakończy. I nie pocieszy mnie żadne "Czas leczy rany" bo to rada z serii "Weź się w garść". [small]Gdziekolwiek jesteś mam nadzieję, że jest ci dobrze. To jest nadzieja i wątpliwość zarazem. I wybaczam wszystko, co złe.[/small] "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 30/01/2011 10:07
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Nie wiem co Ci napisać sensownego, bo sama nie wierze w to, że czas leczy rany, czy w to, ze życie może stać się z czasem piękne i można być jeszcze szczęśliwym. Czasu nie cofniemy, nie naprawimy już pewnych spraw, ale osobiście chwilami zaczynam wierzyć w to, że Mama wie, że ją bardzo kocham i, że wybaczy mi, że tak nawaliłam na sam koniec, modle się o to... Myslę, że gdybyśmy wiedzieli, kiedy nasi bliscy nas opuszczą, życie byłoby zbyt proste, wręcz może trochę nieszczere.... |
|
|
hadassa |
Dodany dnia 30/01/2011 19:19
|
Złoty Forumowicz Postów: 1611 Data rejestracji: 13.03.10 |
[quote][b]girl interrupted napisał/a:[/b] Tyle rzeczy było niedopowiedzianych, kontakt był tak bardzo na dystans, że teraz aż żal ściska. Tylko właśnie: ktoś kto tworzył życie zapomniał o guziku Replay. Teraz gdybym choć na kilka minut mogła go wcisnąć to zrobiłabym to. Lecz moja szansa na dobry kontakt z ojcem już przeminęła. .[/small][/quote] Dlatego ks. Twardowski napisał "śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Ale nie wiń się Girl. Każdy z nas , myślę, musi przeżyć śmierć bliskiej osoby, żeby zrozumieć, jak ważne jest budowanie relacji miłości, za życia, póki jest na to czas. Nie wiem czy jesteś wierząca, ale jeśli tak, to teraz módl się za swojego ojca. W ten sposób też mu okażesz swoją miłość i on będzie o tym wiedział. [color=#660099][i]" A ja jestem proszę Pana na zakręcie moje prawo, to jest pańskie lewo. Pan widzi krzesło, ławkę, a ja rozdarte drzewo.(...) Ode mnie widać niebo przekrzywione..."[/i][/color] |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 04/02/2011 21:16
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Witajcie. Jakoś naszło mnie na pisanie dziś więc opiszę pokrótce co u mnie złego i dobrego. Żyję jak na mnie bardzo aktywnie, mam dużo pozytywnej energii ale nie jest to raczej energia bezcelowa, maniakalna. Może to brzmi dziwnie ale jakoś łagodnie przechodzę żałobę po ojcu. Brakuje mi go, brakowało mi go całe życie psychicznie ale wiem i pogodziłam się z myślą, że już nic teraz nie można zrobić. W pracy zamiast początkowych 3 dni w tyg mam teraz pracować 5 razy czyli zapiernicz ale mam poczucie, że dam radę. To budujące, że mnie, z diagnozą schizofrenii chcą w jakiejkolwiek pracy hehe. A jeszcze odnośnie mojego kota bo chyba trochę wywołałam burzy na Shout Boxie - głodzenie raczej nie wchodzi w grę dlatego, że kot wtedy jest nieznośny i zrzuca wszelkie przedmioty z szafek. Pozostałe dwa jedzą na codzień taką karmę puszkowaną Gourmet a z chrupek Perfect Fit. Tylko ten jeden jest tak jedzeniowo wybredny no ale widać taka już jego uroda Na terapii z górki. Przeszłam już 14 sesji po "przerwie". Terapia na mnie działa jak dobre antydepresanty, każde dobre słowo motywuje mnie do pozytywnych zmian. I na razie nie chcę zmieniać terapeutki, chyba na razie zaakceptowałam swoją potrzebę "nakarmienia" się psychoterapią. Kiedyś miałam fantazje, że to JUŻ 5 lat, że zbyt długo, że po co aż tyle ale teraz jakoś mi odeszły. Bo po długiej przerwie od terapii chyba zaczynam ją doceniać hehe. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 01/03/2011 19:29
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
A ja się dziś dowiedziałam, że popadam ZNOWU w skrajności jedzeniowe (odmierzanie jedzenia na wadze kuchennej)... Cóż, myślałam, że jestem choć trochę ogarnięta a tu się okazuje, że wracam do starych schematów. Szok.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 08/03/2011 23:15
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Dziś wtorek - byłam na terapii. Po poprzedniej byłam trochę zdołowana, po dzisiejszej trochę euforycznie nakręcona. Zastanawiałyśmy się jaka jest nasza relacja terapeutyczna. Mi się wydaje, że to jednak relacja mistrz-uczeń. Ja chyba już tak mam, że od najmłodszych lat poszukuję autorytetów, silnego oparcia, wzoru a tutaj znajduję. W pracy w porządku, w życiu nastrojowym aż za dobrze. Nie wiem, zawsze na wiosnę dostaję głupawki więc niech to lato już szybko przychodzi. Jestem trochę nakręcona i... czekam, mam nadzieję, że to nie hipomania. Bo chcę płynąć na fali stabilności a nie bezcelowej energii. I tak prowadzę tu ze sobą monolog, miło byłoby gdyby ktoś się tu do mnie odezwał hehe. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Czader |
Dodany dnia 08/03/2011 23:20
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[b][i]miło byłoby gdyby ktoś się tu do mnie odezwał hehe.[/i][/b] Mówisz Masz :-) A mi się marzy hipomania bo wątroba mi wysiądzie [i] W depresji myślenie tunelowe, w manii energia. Nie chce się wierzyć, że będzie dobrze albo, że się spadnie z hukiem ale samo życie[/i] Weź mi wytłumacz to myślenie tunelowe, bo nie rozumiem. Dla mnie wszystko jest albo białe albo czarne, taka zero-jedynkowość. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 08/03/2011 23:30
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Myślenie tunelowe to błąd logiczny "zawężający koncentrację uwagi do ograniczonych faktów" i sposób postrzegania świata w kategoriach "to się nigdy nie zmieni". Po prostu jak w tunelu: widzisz jedno wyjście, jedno "światełko" i jedno rozwiązanie: odejście. Nie pamiętam już skąd tę mądrość wytrzasnęłam ale prawdopodobnie zasłyszane na terapii. A białe-czarne to jest myślenie skrajnościowe skądinąd bardzo dobrze mi znane hehe. Jednak nauka eksperymentowania z drogą środka też jest fajna ale trudna. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Czader |
Dodany dnia 08/03/2011 23:40
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
To co zasłyszałaś tak zastanowiło że musiałem dopytać :-) Czyli nie jestem w tunelu. Ufff ;-) Myślę skrajnościowo. "Zmuszają mnie" do drogi środka ale w niej "pełzam, raczkuję". Czasami czuję się jak królik doświadczalny... ... nie masz wrażenia że na nas eksperymentują ? ;-) |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 28/03/2011 22:27
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Niech ten dzień się już skończy... Znowu, ZNOWU zaczynają mi się jakieś "przeboje" dietetyczne typu opisanego w "[i]Koncentracji na jedzeniu[/i]" [url]http://www.mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=606[/url] Jutro psychoterapia, coś mi się zdaje, że będzie na bank o zaakceptowaniu i pogodzeniu się ze swą niedoskonałością heh. A mnie to tak boli jak mam jakieś wpadki i odstępstwa od diety, niemalże fizycznie. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Czader |
Dodany dnia 28/03/2011 22:31
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[b][i]"Nikt nie jest idealny, pozwól sobie prowadzić dietę nieidealnie".[/i][/b] To powiedziała Twoja terapeutka. Akceptacja Niedoskonałości. Wszystkich. |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 28/03/2011 22:42
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Dzięki alechd. Muszę chyba jeszcze sporo przeprogramować w głowie no ale cóż. A miałam na jutro zastanowić się nad swoją siłą, swoim odczuwaniem siły psychicznej. Czasem ją czuję ale dziś to po prostu dno. No ale coś takiego jak nadzieja - chyba warto ją mieć? Nadzieja, że skoro do tej pory było dobrze, radośnie to jeden dzień kryzysu i załamania niczego nie zmienia... Nie wywraca chyba świata do góry nogami hmm? Tak sama siebie pytam hehe.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Jeszcze żona chłopaka z chad | Przedstaw się | 4 | 05/11/2020 18:48 |
Schizofrenia prosta - przemyślenia, spekulacje, wasze zdanie... Czym ona jest według was samych??? | Schizofrenia | 14 | 17/08/2020 20:46 |
w tym swiecie jestem jeszcze ja | Przedstaw się | 4 | 23/07/2020 18:12 |
czy depresja jest uleczalna? | Depresja | 78 | 16/04/2020 12:11 |
A na nerwicę najlepsza jest... | Przedstaw się | 14 | 01/01/2020 14:02 |