Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Kati we mgle
|
|
Czader |
Dodany dnia 25/04/2011 21:37
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
[quote][b]Kati napisał/a:[/b] Bo jestem taka ... popsuta. I nie potrafię się tak do końca naprawić. Bo żyję, a inni, którzy na to bardziej zasługują - nie. Bo miałam matkę i ojca, a inni,m którzy na to zasługują - nie. A ja tego nie doceniam. Bo jestem niema wiatropylna, a inne, które byłyby lepszymi matkami - nie. I chcą mieć dzieci, a nie mogą. Wymieniać dalej?[/quote] Czy Ciebie Kobieto Pop&%&%&%!!szyło ??? Katiusza, trzymając się Twojej Wyliczanki, wszyscy powinniśmy popełnić zbiorowe harakiri. Bo jesteśmy popsuci. Bo jesteśmy naprawiani. Bo żyjemy zabierając miejsce/powietrze/innym. Przecież to jest jakiś kompletny absurd. A pomyślałaś Kobieto że może jesteś tak odbierana, szanowana, kochana przez ludzi właśnie dlatego że jesteś popsuta ??? Że to popsucie to najlepsze co mogłaś dostać od Wybuchu/Małpy/Boga/Od tego w co wierzysz ??? Bo To Cię wzbogaca, uszlachetnia, wyczula, dzięki temu stajesz się Lepsza ? Jako Osoba, Człowiek, Kobieta ? Cholera jasna biorę baseballa do tego Wrocławia w Czerwcu. Wtedy sobie poważnie porozmawiamy |
|
|
sigma |
Dodany dnia 25/04/2011 21:55
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
A kto powiedział, że poczucie winy jest racjonalne?
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 25/04/2011 22:08
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Nikt nie mowi ze jest racjonalne, ale chcemy to pokazac Kati. To ze nie ma powodu by czuc sie winna. To pomaga.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
|
Kati |
Dodany dnia 25/04/2011 23:01
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
No dobra. Obiecuję się więcej nad sobą nie użalać. Cokolwiek się nie zadzieje, ja mam być ta mocna, ta co daje radę. Bo inaczej ktoś się na mnie wkurza. A zmieniając temat: odezwaliśmy się do siebie z moim bardzo starym - dosłownie i w przenośni - znajomym. Szwed, mężczyzna. JEDYNY mężczyzna w moim życiu, przy którym czułam się stuprocentową kobietą. Matko, jak on potrafił słuchać... Jak rozmawiać... Zaimponował mi wiedzą na temat historii, historii Polski też. Potem się dowiedziałam, że miał spore doświadczenie w kontaktach z kobietami, będąc wówczas ze swoją piątą żoną. Z pozostałymi, żeby było zabawniej, pozostawał w przyjacielskich układach. Jak mieliśmy wymianę z jego szkołą, to codziennie inna jego żona gotowała obiad dla gości. Uwielbiały go. Pod jednym dachem ciężko jednak było wytrzymać, bo alkoholik, czynny. Gdy widziałam go po raz ostatni, a było to w 2003 roku, miał już tylko ptrzebę picia zamiast mózgu. Kurczę, ciężko patrzeć na nieprzeciętnie inteligentnego człowieka, który tak się niszczy. No fakt, Szwed. oni mają depresję wpisaną w narodowość.... Edytowane przez Kati dnia 25/04/2011 23:02 |
|
|
Czader |
Dodany dnia 25/04/2011 23:10
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Użalać się nad sobą to jedno, a bredzić o sobie to zupełnie coś innego. Wkurzają mnie brednie typu "jestem popsuta". Wyobraź sobie że "nie jesteś". Możemy się razem poużalać nad Tobą gdy "jest Ci źle" "masz zły dzień" "coś się stało" bo to możemy razem naprawić. Nie naprawię "popsucia" bo nie jesteś popsuta. Mam nadzieję że zrozumiałaś A zmieniając temat: facet topił smutki w butelce wódki. Nawet wybitna inteligencja nie chroni przed "5 żonami" czyli przed pakowaniem się w związki po coś (uzupełnianie własnych deficytów ?) . Z tego co wiem cała Północ ma słabość do mocnych trunków, jako lekarstwa przed depresją (brak słońca), dzisiaj oglądałem zdjęcia Norwegii. Pięknie tam jest. Ale nie chciałbym tam żyć |
|
|
Kati |
Dodany dnia 25/04/2011 23:22
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Czader, jakkolwiek nie jest mi źle, nie pozwolę się stawiać do pionu żadnemu facetowi, przyjmij to do wiadomości także zmień ton albo zamilknij w moim watku. Z jednym naprawdę wieloletnim przyjacielem milczymuy, bo on stwierdził, że poczeka, aż mi przejdzie - i że to ja mam pierwsza zadzwonić. ... trzy miesiące temu. Podczas gdy normalnie rozmawialiśmy co drugi dzień. Nie dam się ustawiać. NIE DAM SIĘ. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 25/04/2011 23:26
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
|
|
|
Kati |
Dodany dnia 25/04/2011 23:27
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Obawiam się, że możesz się nie doczekać. Przykro mi. Jednego komentującego w moim wątku mniej. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 25/04/2011 23:52
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
A ja mam takie pytanie - co bardziej siadło Ci na nerwy Kati - to, co Czader napisał, czy jego płeć? Bo tak już kilka razy rzuciło się w oczy, że "nie dasz się żadnemu facetowi stawiać do pionu". Jakoś tak ... seksmisją powiało. A co gdyby coś takiego napisała/powiedziała Ci kobieta? To absolutnie nie znaczy, że zgadzam się z tym co Czader napisał. Aczkolwiek też nie lubię sformułowań typu "popsuta", ale jak najbardziej rozumiem, że można się tak czuć. [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Kati |
Dodany dnia 25/04/2011 23:57
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Perfidia, ogólnie nie lubię być traktowana protekcjonalnie. Do tej pory żadna kobieta nie próbowała mnie tak traktować online, jakoś tak mężczyźni mają mniej samokrytycyzmu w tym względzie. A to prawda, mam nieposprzątane z mężczyznami o kiedyś będe musiała się zmierzyć z mężczyzną - terapeutą. Natomiast zauważ, że jakiekolwiek Czader rzeczy nie pisze - bo tymczasowo tylko on ma "męski" wątek - nigdy go protekcjonalnie nie potraktowałam. Nikogo, się staram. Szczególnie, jeśli w kryzysie. A wielokotne "kobieto" mnie dziś zmroziło. Goźba przemocy fizycznej po tym, co przeszłam też mi nie pomogła, nawet jeśli żartem to było. No po prostu. Mam swe słabości i ja. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 26/04/2011 00:12
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Nie wiem czy pomogę, czy zaszkodzę, ale pozwól, że powiem jak to wygląda z tej strony monitora. Kiedyś napisałaś kogoś (bodajże była to Weronika), że wyszukuje sobie wrogów zastępczych tu na forum. I trochę takie robi to wrażenie, że ile razy Czader wyskoczy z jakimś mocniejszym tekstem, to Ty dość intensywnie reagujesz podkreślając to, że to facet napisał. A pomysł zmierzenia się z facetem-terapeuta jest dobry. Zasadniczo to ja uważam, że trzeba wybaczyć facetom, że są tylko facetami. W końcu to nie ich wina [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
Kati |
Dodany dnia 26/04/2011 00:18
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Perfidia, pewnie ze swojej strony monitora masz rację. Nie zmienia to faktu, że póki co potrzebuje sił, żeby sie konfrontować w realu i tutaj - na forum - mi dokładać nie trzeba. Wiesz, mam taką sytuację, skomplikowaną jak to zwykle ze mną: że superwizorem mojej terapeutki jest facet, mój nauczyciel ze szkoły. I na jej pytanie, czy kiedyś będe chciała coś od niego - w sensie przytulenia - odpowiedziałam: "nigdy!". Wiem, że tak się powinno kiedys zadziać. Póki co, nie jestem na to gotowa. A wrogów na forum nie szukam, sami mnie odnajdują Czy widziałaś, żebym kogokolwiek prowokowała do konfrontacji? A ja się czuję prowokowana. To pewnie na priv, przepraszam, że Wam miejsce zajmuję. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 26/04/2011 00:52
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Niech mi ktoś wytłumaczy, najlepiej łopatologicznie, jak należy rozmawiać z kobietami Martyna i Nadzieja uświadamiają mi że w temacie ED poruszam się jak słoń w składzie porcelany. I jestem w stanie się z tym w pełni zgodzić. Kati twierdzi że "ustawiam ją do pionu" gdy ja pisząc do niej myślę że z nią rozmawiam. Ponieważ nie wiem co to znaczy "traktować protekcjonalnie" proszę o wytłumaczenie. Użycie sformułowania "kobietO" było żartem. Z drugiej strony nie wpadajmy w paranoję pt "zastanów się Czader kim jest Kati" - Człowiekiem ? No dobrze ale jakiej płci jest ten człowiek ? Kobieta ? No dobrze to jak się do niej zwracać ? Człowieku ? A bardziej pieszczotliwe ? Kobieto ? Czy to że lubię rozmawiać z Kati i nazwywać ją pieszczotliwie Kobietą jest traktowaniem protekcjonalnym ? Groźba użycia przemocy fizycznej - żart - przepraszam, żart niesmaczny, zwłaszcza po tym co przeszłaś. Masz swoje słabości i tyle, powiniem bardziej je uszanować, ale znów pojawia się problem. w ramach słabości "jesteś popsuta" ? nie reagować na tego typu wypowiedzi wychodząc z założenia że "to Twoja słabość i tyle" ? Dla mnie byłaby to ignorancja. Uwielbiam intensywne reakcje, ale proszę o jakieś wskazówki jak się poruszać. Bo czuję się jak na polu minowym... gdzie nie stąpnę tam wybucha... Płci nie zmienię. Wrogiem Kati nie jestem ( przyznaję się nawet do tego że bardzo ją lubię) Nie rozumiem pojęcia "prowokacji do konfrontacji" - prowokacja do myślenia - tak ; i tylko to mam na myśli. Mam zacząć przepraszać że Wam-Kobietom ( Człowiekom płci żeńskiej) miejsce zajmuję ? I na koniec... dzięki Wam-Kobietom lepiej się konfrontuję z Kobietami w realu. Przepraszam Cię Kati, myślałem że nasze rozmowy ułatwiają, a nie utrudniają. Potrzebujesz siły. Rozumiem. Ale spróbuj zrozumieć i mnie. Mój monitor pokazuje kogoś kto niepotrzebnie zamyka się w pudełku. Może nieudolnie, ale próbuję go z tego pudełka wyjąć. Jak widać... z mizernym skutkiem. Tyle. Ps. Idę spać - II próba |
|
|
Kati |
Dodany dnia 26/04/2011 11:09
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
To była przełomowa sesja. Jeszcze nigdy nie było między nami tyle fizycznego kontaktu. Weszłam, usiadłam w kącie, tam gdzie mi było najciemniej, a nie jak zwykle grzecznie na fotelu. Zakryłam się poduszką i zamknęłam oczy. Dotarłam tam dzisiaj w tak fatalnej formie, w jakiej jestem, choć zwykle w takich sytuacjach po prostu odwoływalam sesję. Mówiłam też mniej niż zwykle. Mówiłam też o czym innym niż zwykle. O tym, co mnie tak NAPRAWDĘ ściąga w dół. Chyba przeszłam jakąś granicę. Postanowiłam zaufać. Już nie mam siły walczyć też i z nią. W końcu muszę mieć kogoś po swojej stronie, nie potrafię żyć sama po przeciwnej stronie barykady. Sto pięćdziesiąt razy przeprosiłam ją za to, jaka dziś byłam i sto piećdziesiąt razy usłyszałam, że nie mam za co przepraszać. Przełamałam wstyd i lęk przed odrzuceniem i nie zostałam odrzucona. To takie... nowe. Ustawiam naszą relację jako kompletnie aseksualną i chyba tym razem mi się uda. Przy poprzedniej terapii musiałam zrezygnować z fizycznego kontaktu, bo mi się... mieszało. Odtamtej pory balam się tego. Ale daję radę. Wiem, że piszę chaotycznie. Tak ma być, bo taka teraz jestem: pomieszana. Zdanie na dziś: tak, zdaję sobie sprawę, że jak się kogoś kocha, należy być gotowym, żeby go odprowadzić do grobu. Czader. Było minęło. Nie chcę Ci czegokolwiek doradzać, bo wyjątkowa ze mnie suka. Inne kobiety nie są aż tak trudne w kontakcie, wierz mi. Edytowane przez Kati dnia 26/04/2011 11:11 |
|
|
Czader |
Dodany dnia 26/04/2011 11:32
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Uwielbiam takie wyjątkowe suki. Doradzaj ile wlezie |
|
|
Kati |
Dodany dnia 26/04/2011 11:43
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Wariat :/ |
|
|
Czader |
Dodany dnia 26/04/2011 11:46
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
I mam to w papierach |
|
|
Lena |
Dodany dnia 26/04/2011 17:32
|
Finiszujący Postów: 232 Data rejestracji: 02.09.09 |
Kati fajnie, że pozwoliłaś sobie na coś nowego, na zaufanie, wiem dobrze, że łatwe to nie jest. Tak samo jak przełamanie wstydu i lęku przed odrzuceniem. Mega trudne momenty i ty je dziś przeszłaś( przekroczyłaś), więc twoje stwierdzenie, metafora,że przeszłaś jakaś granicę bardzo do mnie przemawia. I jest też mi bliskie bardzo w tym momencie. |
|
|
Alia |
Dodany dnia 26/04/2011 21:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Kati, to co napisałaś o swojej rodzinie i swoich kontaktach z dziećmi z "gorszych" domów, bardzo skojarzyło mi się z tym, co ma mój mąż. Jeśli tylko wspomni swojej matce coś o swoim dzieciństwie, natychmiast słyszy, że ich rodzina była w porządku i że "inni mają gorzej". Bo przecież jeśli rodzina nie jest "patologiczna", nikt nie nadużywa alkoholu i narkotyków, nie ma przemocy fizycznej, ubóstwa i niedostatku, to znaczy że jest to dobra rodzina. |
|
|
Nieustraszona |
Dodany dnia 26/04/2011 22:22
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 6722 Data rejestracji: 03.04.10 |
Mnie sie to tez kojarzy. To nic ze ojciec alkoholik nic sie zlego nie dzieje. Inni maja gorzej, u nas nie ma przemocy ect. prawda jest taka ze idealne rodziny tez bywaja niezdrowe.
Kiedyś musisz się pożegnać z nadzieją na lepszą przeszłość.... |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Ilu wrogów ma Kati | Nasze wątki - część otwarta | 26 | 11/06/2011 22:17 |
wątek Kati | Nasze wątki - część otwarta | 507 | 05/10/2010 12:00 |