Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
Sny
|
|
martyna |
Dodany dnia 13/12/2012 20:53
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
Efunia ja Cię jutro o 6 obudzę będzie zdrowiej
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
ef |
Dodany dnia 13/12/2012 21:39
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
Martyna, prawdopodobnie tak, będzie zdrowiej sigma, nie, Makro nie ganiał z krzyżem. był mega spokojny. i trochę surowy, ale tylko trochę, tyle ile trzeba skąd mi się taki sen mógł wziąć? no bez kitu nie wiem czy chcę wiedzieć co myślisz, Makro Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 20/12/2012 16:14
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Mam ostatnio mnóstwo snów, co się nie położę to jakiś barwny film mi się przewija w głowie. Wczoraj miała miejsce śmieszna sytuacja, przyśniło mi się, że Młodszy krzyknął moje imię - wskutek tego zerwałam się i nasłuchiwałam, czy on naprawdę krzyczy (śpi u nas chyba od 2 tygodni)... Ale wtedy byłam sama w domu [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 22/12/2012 11:05
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Śnił mi się dzisiaj terapeuta. W czasie, kiedy zazwyczaj miałam sesje, zaczęłam we śnie chodzić do kościoła i on też. Na początku nie zwracałam na niego uwagi. Potem poszłam pod budynek, w którym on przyjmuje, stałam tam i on mnie zobaczył - miał wąsy(!). Uciekłam wtedy gdzieś do kibla, a on za mną, ja się zamknęłam w kabinie, a on przez dziurę na dole ręką mnie chwytał, strasznie się bałam. Później jeszcze jakoś porozmawialiśmy, jakaś jeszcze dziewczyna się przypałętała, był dla mnie miły, nie wiem, czy nie było coś o gotowaniu, a ja miałam wrażenie, że on ma na celu obrzydzenie siebie - dla mnie...
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
Alia |
Dodany dnia 02/01/2013 19:00
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Ale miałam sny. Śniło mi się, że jeżdżę na rowerze (ja? na rowerze?), i to w dodatku na monocyklu. I upierałam się, że na monocyklu jeździ mi się lepiej i stabilniej niż na zwykłym rowerze. Jadąc na tym monocyklu wyruszyłam w moim rodzinnym mieście na poszukiwanie nowej lokalizacji mojej ulubionej knajpy (która jest w moim obecnym miejscu zamieszkania). A trafiwszy tam, spotkałam między innymi koleżankę z pracy oraz kolegę męża - co akurat jest całkiem logiczne, bo ten kolega kończył szkołę, w której teraz pracuję, a ta koleżanka była jego wychowawczynią. Dziwny sen, pokręcony, choć wtedy wydawał mi się absolutnie logiczny. |
|
|
Swietlik |
Dodany dnia 02/01/2013 20:57
|
Finiszujący Postów: 223 Data rejestracji: 23.12.12 |
Sen który wrył mi sie w mozg dosyc mocno milam jakis czas temu po okresie dlugiego braku snu. Pracowałam w wolontariacie ( co sie zgadza z rzeczywistością) i trafila mi sie babka która mieszkała w tak tragicznych warunkach że sama byłam zdziwiona jak ten dom w którym musiała spac jeszcze nie zgnil, albo sie nie zawalił. Pamietam stare spleśniałe łóżko i popękane drewniane sciany przez które mozna było spokojnie ogladac okolice, chlód nie do wytrzymania, cos na ksztalt aneksu kuchennego na czym mozna by bylo spokojnie kremować ciala a nie gotowac. Ta kobieta leżała na tym starym lóżky przodem do mnie. Po chwili powiedziała że musze jej pomóc, powyjmowac cos z pleców ( we snie wszystko wydaje sie byc takie normalne i logiczne ) Wiec usiadła na tym łóżku tylem do mnie i zdjęła koszulę. Zobaczylam blade plecy w które powbijane były zlote druty róznej grubosci i dlugości. Była naszpikowana tymi prętami jak czasami na filmach rycerze strzałami. Na wyskości łopatek, wbite byly takie jakby blaszki, cos na ształt powieszonych nabojów do zszywaczy. Widząc to wszystko, (co potrafiłam wysnic tak realnie ze praktycznie czułam ten ból jaki musiała ta kobieta przezywac) zapytalam ją nie mając pojęcia skąd to wiem "Powbijałaś to sobie żeby komornik się nad tobą zlitowal prawda?" Jakims cudem wiedzialam ze sama to sobie zrobiła. I byłam zdumiona skąd wzięła w sobie tyle siły? Potwierdzila . Zaczęłam wiec wyjmowac jej te pręty, po kolei. Za każdym razem kiedy wyciągałam jakiś z tych okaleczonych pleców on się trzęsla i łkała z bólu. Pocieszałam ja "jeszcze trochę, uspokój się, zaraz skończymy wiem że to boli ale musze ci to wyjąc" Tak trwalo to chwile. Powiedzialam jej równiez ze z tymi blaszkami bedziemy musialy pojechac do lekarza. Po chwili ona jak gdyby nigdy nic powiedziala ze nie ma teraz na to czasu, ze musi posprzątać dom że ma tyle na głowie ze mam zobaczyc jaki jej zrobila balagan itd itd... ' Juz od dawna chciałam opowiedziec ten sen na terapii ale jakos nigdy sę nie składa. [color=#000033][small]"Neron grał na lirze, kiedy płonął Rzym."[/small][/color] |
|
|
mannazsokiem |
Dodany dnia 05/01/2013 09:11
|
Rozgrzany Postów: 94 Data rejestracji: 17.12.12 |
Przynoszę sen, bo uroczy i pobieżna analiza bardzo mnie rozbawiła, :-). Razem z moją partnerką przybyłyśmy na jogiczną grupę, która była Gdzieśtam. Do grupy należała też sigma ze swoją dziewczyną. Dziewczyna sigmy chciała się bić (w znaczeniu: zmierzyć się, odbyć sparring). No więc wstałam i - hm, hm - odbywałyśmy sparring ;-). Sigmowa partnerka była dość niska, krótkowłosa i masywna. We śnie zastanawiałam się czy aby na pewno wygram z nią z taką łatwością jak mi się wydaje (;-)), bo chociaż jestem wysoka i mam świetną kondycję, to nie mam siły "z masy". W którymś momencie naszego sparringu, zapytałam: "Słuchaj, ale dlaczego właściwie my się bijemy?". Odpowiedziała: "Bo sigma znowu nie będzie spać". "Ale dlaczego nie będzie spać?" - próbowałam się zorientować. Wyjaśniła: "Bo powie 'O, fajnie, przecież nie mogę spać, gdy one przyszły'". W drugiej części snu, w tej samej jogicznej grupie rozmawiałam z młodym mężczyzną w terminalnym stadium raka, który był tam z jakąś przezroczystą skrzynką na głowie (namiotem tlenowym? inkubatorem?). Powiedział, że na grupę skierowała go Perfidia, sądząc, że może mu to pomóc. Interpretacja (pomijam fragment z Perfidią, bo OJP, dała mi oficjalnie ignora): moja podświadomość poinformowała mnie w śnie, że sigma jest dla mnie ważna, chciałabym o nią walczyć (!) i mam nadzieję, że znajomość z nami (mną i moją P.) byłaby dla niej wydarzeniem znaczącym, :-). To tak niepoprawne, że aż postanowiłam się podzielić!:-) Metta!:-) |
girl interrupted |
Dodany dnia 05/01/2013 23:47
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Ostatniej nocy śnił mi się psychiatryk. Kiedy już zyskałam świadomość tego, gdzie jestem okazało się, że jest to gdzieś na wschodzie Polski, bardzo daleko od domu i rodzina nie ma możliwości mnie odwiedzać. Pamiętam, że leżałam pod obserwacją na holu, gdzie było ustawione łóżko przy łóżku (żadnej prywatności ani przestrzeni osobistej) i starałam się umilić sobie pobyt zabawianiem personelu słownymi żartami (to akurat typowe dla mnie)... Sen był trochę rozmemłany, nie miał puenty ani zakończenia. Dominował lęk przed utratą świadomości w chorobie i przed chorowaniem w samotności, brakiem odwiedzin rodziny.
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 10/01/2013 13:23
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Śnił mi się dziś terapeuta, zamiast w czwartki chodziłam do niego we wtorki. Wracałam chyba od niego jakimś mostem, był zachód słońca... Jak przeszłam przez most słyszałam, jak komuś wyrwał się koń i biegł w moją stronę. Oczywiście ustałam i "zamknęłam się w sobie", tyłem do niego. Lekko się odwróciłam. Był też ksiądz do którego kiedyś chodziłam. Dziwny sen.
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 12/01/2013 22:54
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Śniło mi się, że w moim dawnym liceum zostałam osikana przez kolegę z podstawówki. Następnie chodziłam w mokrym ubraniu, a na uwagę koleżanek, że może bym się przebrała, odparłam: "A co wy myślicie, że ja codziennie do szkoły 10 sukienek do przebrania noszę?" - w sumie dość dziwny sen. Samo sikanie podobno oznacza twórczość i uwalnianie treści z podświadomości. Dalsza część snu to było moim zdaniem "choć mi niekomfortowo to i tak zrobię po swojemu, nikt mi nie będzie mówił, co mam robić". A jak ja się czuję z tym snem? Dziwnie, bo dawno mi się sikanie nie śniło
"Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 14/01/2013 12:16
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Sny z dreszczykiem - lubię. Parę dni temu miałam taki, że niezbyt legalnie wbiłam na jakieś zebranie wojskowej śmietanki. Wyprosili mnie z sali, mieli zdecydować, co ze mną zrobić. Stałam w holu, pilnowana przez wykładowcę z biofizyki. Powiedziałam "może chce pan do toalety? Albo zobaczyć, co się dzieje w sąsiednim pomieszczeniu?" Popatrzył na mnie i spytał "Jest pani pewna?" Ja: "tak!". Wyszedł, a ja szybko się wymknęłam z budynku... Zamknęłam bramę od zewnątrz - zamykała się jak plastikowe okno Ale nie wiem, gdzie bym pobiegła dalej, bo się obudziłam. Ale snów, w których nie mam wpływu, podlegam jakimś "siłom wyższym", bardzo nie lubię... W piątek - śniło mi się, że wyglądałam przez okno, a tam samolot, taki zwyczajny "osobowy", nie żaden myśliwiec czy coś, robił różne akrobacje w powietrzu. W pewnym momencie odwrócił się "brzuchem" do góry i wleciał... w ostatnie piętro mojego budynku. Ja mieszkam na przedostatnim. Ale nic nie poczułam... Tylko napisałam na spokojnie kumplowi na gg, "ojp, wleciał mi w budynek samolot, pogadamy potem". Do mieszkania przyszła moja mama, i mówiła, że musimy wyjść na wszelki wypadek... A po koty wrócimy później. A ja bym kotów nie dała skrzywdzić, szukałam ich po mieszkaniu, wreszcie je wzięłyśmy... Ale strasznie się o nie bałam. A kolejny sen, dzisiaj - że miał być koniec świata 13 stycznia (czyli daty by się zgadzały mniej więcej). Przyszedł do nas dziadek, żeby to powiedzieć, i spytać, czy byłyśmy już u spowiedzi, bo o 15:18 (ewentualnie o 20:18, były różne wersje) miało się coś stać. Chowałyśmy się w jakimś jakby bunkrze, ale takim ogromnym, w skale, z wejściem zasuwanym kamienną wielką płytą w kształcie koła, z wyrytym w skale kalendarzem Majów, porośniętą mchem i trawą... I w tym bunkrze był balkon, na nim karton z książkami, a wśród nich moje koty. I otwierałam balkon, żeby je wciągnąć do bunkra... A potem trzeba było gdzieś przejść. I bałam się, bo mama gdzieś została. I było mi strasznie smutno, bo chciałam komuś napisać sms-a, jak bardzo jest dla mnie ważny, zdawałam sobie sprawę, że może nie być kiedy. I nie wiedziałam, co napisać. Potem ten koniec świata jakby przesunęli o jeden dzień... zastanawiałam się, czy w nocy spać, czy nie (był cały czas taki jakby zachód słońca), tak jakby ten sen lub nie miał powstrzymać to co się miało dziać. Chyba to są dla mnie najstraszniejsze koszmary senne, jakaś trąba powietrzna, koniec świata... Jak byłam mała, najbardziej bałam się snu (częstego), że Ziemia rozpada się na kawałki, a ja na jednym takim "odłamku" z mamą lecimy gdzieś w kosmos... |
|
|
sigma |
Dodany dnia 14/01/2013 12:40
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Ja o kataklizmach raczej nie śnię, ale jeden taki sen o ociepleniu klimatu i topieniu się lodowców, które miały nas zalać, pamiętam dokładnie, a miałam wtedy jakieś 5-6 lat... widocznie zrobił wrażenie Przez te wasze rozmowy o antygwałtach śniła mi się terapeutka w koszuli nocnej Takiej bezkształtnej flanelowej... moja mama ma podobną I mówiła, że jest chora, byłaby na zwolnieniu, ale nie może, bo jest sama w ośrodku. A boli ją kręgosłup i ma biegunkę. I bałam się, że jednak nie będę mieć terapii... zwykle jak śni mi się terapeutka, to się boję, że nie będę mieć terapii. A ona mi zaczęła opowiadać o innych pacjentach, jacy są irytujący i męczący... a to, co nich opowiadała, było bardzo podobne do tego, co ja sama robię, więc tak mi głupio było... karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
zielona |
Dodany dnia 14/01/2013 21:13
|
Rozgrzany Postów: 85 Data rejestracji: 30.12.12 |
Opowiem wam, pewnie trochę nieskładnie, sen który nie może mi wyjść z głowy po nocy. Nie wiem czemu ale czuje, że to bardzo intymne treści. Trochę się tego snu boję, a trochę żałuje że się obudziłam bo chciałam go zatrzymać jak najdłużej. śniło się, że jestem w szpitalu (często śnią mi się szpitale ostatnio). To był kilkupiętrowy budynek, a ja byłam na klatce schodowej. Światło było takie zimne i brudne, a ja szłam na górę, po drodze mogąc przyjrzeć się różnym oddziałom. Pierwszy, gdzieś najniżej była rehabilitacja - pomieszczenie było całe niebieskie i pełne zadowolonych z życia dzieciaków, pływających w dwóch dużych basenach. Piętro wyżej był oddział dla osób z anoreksją- był zupełnie pusty, wszystko było olśniewająco białe i wręcz zalane światłem. Wiele ze ścian zrobione było ze szkła. Pomieszczenia były ogromne.Wchodząc na ten oddział czuło się zimną pustkę. Następne piętro- odział dla osób z bulimią był zupełnie inny. Brakowało tu światła i panował pół mrok. Jedyne światło dawała żółta żarówka, widoczna gdzieś w oddali. Miejsca było bardzo mało, ściany praktycznie nachodziły na siebie. Na tym oddziale drzwi były z ciemnego grubego drewna- co sprawiało bardzo przytłaczające wrażenie. Kolejne piętro- przeszłam całe wzdłuż ponieważ chciałam, dojść do windy. Niestety w miesjcu w którym w moim śnie zawsze (chociaż śnilo mi się to pierwszy raz to wiedziałam, że zawsze tam) była winda, było dwóch mężczyzn ubranych na biało- którzy powiedzieli, że jestem spóźniona na zabieg i zaczeli zakładać mi na skronie jakieś plastry i kabelki podczepione do nich. Gdy udało mi się wyjść z pomieszczenia bez windy, na kolejnym piętrze usiadłam na schodach i obserwowałam rozmowę dwóch Pacjentów (?) w pewnym momencie jeden z nich wybiegł wzburzony. W kilka minut później został przyniesiony w kaftanie i wniesiony z klatki schodowej na oddział. Czułam się w tym śnie zagubiona. Na końcu gdy tak siedziałam na tych schoda, wyszła do mnie pielęgniarka (była to osoba- pielęgniarka którą znam z oddziału na którym kiedyś się leczyłam bardzo podobna do mojej terapeutki, usiadła koło mnie i zaczęła mnie pocieszać. Nie wiedziałam o co jej chodzi, gdy mówiła, że tak musi być ale cieszyłam się że jest i nie chciałam, żeby mnie zostawiała samą w tym dziwnym szpitalu na tych schodach. Edytowane przez zielona dnia 14/01/2013 21:44 |
|
|
girl interrupted |
Dodany dnia 22/01/2013 00:42
|
Srebrny Forumowicz Postów: 1339 Data rejestracji: 23.09.10 |
Śniło mi się, że najpierw wykopywałam jakąś fotoreporterkę z domu dosłownie siłując się z nią w drzwiach i próbując zamknąć zamek (na zasadzie: udowodnię, że ci pokażę, gdzie twoje miejsce i że mi się uda zamknąć zamek drzwi wejściowych, bo jestem silna), a potem w jakiejś innej scence powiedziałam do mamy, że relacja z nią się nie skończy nawet jak ona umrze, skończy się, jak ja umrę. Moja interpretacja jest taka: Fotoreporterka jako psychiatra , a ja i tak pokażę, że jak nie będę chciała, nie będę współpracować i nikt nie będzie fotografował/dokumentował mojego wnętrza, przestrzeni osobistej, domu. A to z mamą to hmm - chyba strach przed rozluźnieniem zbyt silnej relacji i tym, że jak trochę poluzuję zbyt duże więzi to relacja umrze. "Odkąd sięgam pamięcią, zawsze było coś nie tak..." |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 24/01/2013 17:07
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
a mi się dzisiaj śnił obóz w Oświęcimiu, tylko że był w moim mieście, parę dni temu śniła mi się moja onkolog która mówiła o oddziale gdzie się wykonuje eutanazje.... te sny jakoś wiąże z nawrotem białaczki u Słoneczka [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
martyna |
Dodany dnia 24/01/2013 17:14
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
a może czytasz tego typu klimaty? nie wiązałabym snów jako przepowiedni czegokolwiek
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 24/01/2013 17:19
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
osobiście wierze w sny, nie wszystkie, ale są takie szczególne. W zeszłym tyg. śniła mi się Mama. kazała mi wrócić do domu, byłam bardzo zła,niezadowolona i wróciłam wbrew sobie. Tego samego dnia dowiedziałam się, że ojciec miał mały pożar w domu.... |
|
|
powstajaca |
Dodany dnia 28/01/2013 16:43
|
Rozgrzany Postów: 88 Data rejestracji: 06.10.12 |
Mnie się dzisiaj śniło, że moja terapeutka przyprowadziła na spotkanie ze mną swojego męża i syna (tak naprawdę, nie wiem nawet, czy Ona ma męża i syna- psychodynamiczna). Wiążę to z tym, że bardzo się boję kolejnej sesji, ponieważ znowu (już trzeci raz z rzędu) jestem na Nią zła i znowu będę musiała Jej trochę nawrzucać na początku. A kilka dni temu śniło mi się, że podrywał mnie jakiś facet. Znaczy właściwie nie podrywał, ale gadał ze mną, był miły, a mi się tak jakoś wydawało, że jest mną może zainteresowany. Ale to na pewno to nie był klasyczny podryw, bo wtedy to na bank bym uciekła, a tymczasem mi się podobało. Gadał ze mną o religii, chyba prawosławny był. To z kolei wiążę z tym, że ostatnio na terapii poruszamy trudny dla mnie temat seksualności i relacji damsko- męskich. [b]"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy." [/b](Mk 9, 23) |
|
|
powstajaca |
Dodany dnia 30/01/2013 15:44
|
Rozgrzany Postów: 88 Data rejestracji: 06.10.12 |
Kurczę no, znowu miałam dziwne sny o terapii. Najpierw śniło mi się, że się nie przygotowałam na spotkanie, chociaż miałam zamiar (na jawie też mam) się przygotować. Potem okazało się, że moja terapeutka wygląda jak Anna Grodzka (oto skutki oglądania "Wiadomości" przed snem). I zaczęłam się zastanawiać, jak to możliwe, że ja wcześniej tego nie zauważyłam. Doszłam do wniosku, że to dlatego, że prawie w ogóle na terapeutkę nie patrzę, jak z nią rozmawiam. A jak zaczęłam się jej żalić, że tak mi ostatnio ciężko itd., odpowiedziała mi, że to bardzo dobrze, bo najpierw trzeba rozbić jajka, żeby zrobić jajecznicę (czy coś takiego). I że odniosłyśmy niesamowity sukces, a ja tego nie chcę przyznać.
[b]"Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy." [/b](Mk 9, 23) |
|
|
paczPan |
Dodany dnia 30/01/2013 15:52
|
Rozgrzany Postów: 85 Data rejestracji: 23.12.12 |
Może podświadomie wiesz że już jest dużo lepiej. I boisz się tego, nie znasz nowej sytuacji, gdzie wszystko jest pod Twoją kontrolą. Zresztą, jak mówisz matura i te sprawy, spory stres. A Polityki w snach jeszcze nie miałem... I chyba wolałbym ministrę Muchę niż posłankę Grodzką jakbym miał wybierać... ale to już poza tematem. Czas goni mnie, a ja gonie czas, tyle że stracony. |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Sny a choroba, choroba a sny. | Porozmawiajmy | 2 | 20/08/2013 13:58 |
marzenia sny koszmary [daydreamer-k] | Nasze wątki - część otwarta | 125 | 09/06/2012 20:12 |