22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
 Drukuj temat
Narcyzm -próba zrozumienia siebie- ostatnie podejście
Mina
Dodany dnia 26/10/2014 15:23
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 862
Data rejestracji: 18.05.12

[quote][b]birbantka napisał/a:[/b]
Postaram się nie pogłębiać tego stanu i więcej przebywać z ludźmi. Zadzwoniłam już do znajomej i umówiłyśmy się na basen i siłownię Smile Poza tym jestem w trakcie planowania mini -wycieczki na weekend. W najbliższym czasie zapiszę się też na jeszcze jeden dodatkowy kurs, który wpadł mi w oko. Wink Wszystko byle tylko wyrwać się z domu i nie pozostawać bezczynnym. Wiem, że jeśli obładuję sie pracą i będę wykończona po tych wszystkich aktywnościach to te nastroje i myśli nie będą tak dokuczliwe.
[/quote]

NIe wiem czy słusznie, ale mam wrażenie, że to wszystko to ucieczka przed jakimiś trudnymi emocjami, a przekonałam się, że z nimi tak jest, że można je różnymi zabiegami spychać, wypierać, owszem, ale ... ma to swoją cenę, one nie znikają nietety i nie są tak naprawdę 'zapominane'. Można się rzucić w wir zajęć i niby to pomaga radzić sobie z nimi, ale one i tak jakieś ujście sobie 'muszą znaleźć", może u ciebie szukają go np. w postaci bezsenności, wybuchów lub sięgania po alkohol ...
Zauważyłam, że to jest taki paradoks, chcąc się od nich uwolnić ucieka się przed trudnymi emocjami, by ułatwić sobie życie, uniknąć trudnych przeżyć, a one kurcze gdzieś się w środku odkładają i i tak dają o sobie znać i tak, i to w najmniej oczekiwanej/właściwej chwili. Natomiast pozwolenie sobie na przeżycie ich, przed którym tak się człowiek broni, okazuje się, że może być tym upragnionym uwolnieniem ...
Edytowane przez Mina dnia 26/10/2014 15:24
[color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j
 
birbantka
Dodany dnia 26/10/2014 20:22
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

[quote][b]Mina napisał/a:[/b]
Zauważyłam, że to jest taki paradoks, chcąc się od nich uwolnić ucieka się przed trudnymi emocjami, by ułatwić sobie życie, uniknąć trudnych przeżyć, a one kurcze gdzieś się w środku odkładają i i tak dają o sobie znać i tak, i to w najmniej oczekiwanej/właściwej chwili. Natomiast pozwolenie sobie na przeżycie ich, przed którym tak się człowiek broni, okazuje się, że może być tym upragnionym uwolnieniem ...[/quote]

Mina, w dużej mierze zgadzam się z tym co napisałaś. Ja jestem świadoma, że wymyślanie sobie dodatkowych zajęć i pozostawanie jak najdłużej "w ruchu" to odwrócenie się od emocji których nie chcę doświadczać. Nie chcę, ponieważ dobrze wiem jak one wyglądają i już nie raz się z nimi konfrontowałam - to stan permanentnej wściekłości na otoczenie, chęć zniszczenia wszystkiego wokół, wreszcie smutek i uczucie wypalenia/ pustki. To wszystko pojawia się, w momencie gdy jestem dłużej sama ze sobą, mam nadmiar czasu. Do tego dochodzi poczucie nudy (ale w takim sensie, że codzienne sprawy przestają cię interesować, czujesz się zniecierpliwiona, brakuje ci stymulacji ), to znowu prowadzi do chęci "urozmaicenia" sobie życia, wywołania "zamieszania" - w bardzo pokrętny sposób. Jeśli zbyt długo tkwię w takim stanie i "nie mam co ze sobą zrobić" pojawia się alkohol i mnóstwo ryzykownych pomysłów (wręcz obsesyjne mysli) , ktore delikatnie mówiąc oznaczałyby wejście w konflikt z prawem. Smile Na nieszczęście chwile w których czuję, że niszczę coś na co długo pracowałam, dają mi ogromną satysfakcję i poczucie ulgi. Nie mam też takiego mechanizmu, który pozwoliłby mi żałować później takich błędów i nie powtarzać ich więcej....a powoli już nie mam ochoty co pewien czas zaczynać wszystkiego od nowa....W każdym razie - dopóki mogę, staram się zatrzymać ten proces i przekierować się na pozytywną aktywność - sport, dodatkowe zajęcia, pomoc innym. Lubię czuć się potrzebna, doceniania, ciekawie i aktywnie spędzać czas - to pozytywnie napędza mnie do podejmowania kolejnych dobrych decyzji i działań. Oczywiście te negatywne emocje tak całkiem nie ustępują, ale pozostają uśpione i "pomrukują" tylko co jakiś czas....Nie wiem skąd pochodzą, nie umiem nawet przypisać ich do jakichś konkretnych wydarzeń - mam nadzieję, że na terapii uda mi się zsynchronizować te dwie płaszczyzny.
Edytowane przez birbantka dnia 26/10/2014 20:23
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
birbantka
Dodany dnia 01/11/2014 18:42
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Nie chciałam nadużywać cierpliwości Izoldy, więc odpowiadam we własnym wątku:
[quote]Birbantka życie nie jest czarno białe i jakoś nie przekonuje mnie zabawa kosztem innych jak w przykładzie z ukartowaniem.[/quote]
Ja również nie uważam, że jest czarno białe....raczej tragikomiczne ...Zabawa kosztem innych? A jaki to koszt? Że ktoś przez chwilę poczuje się jak bohater i dodatkowo pozna miłą dziewczynę? Naprawdę, aż tak bardzo na tym ucierpi? Wink
Nie przesadzajcie...przecież mówiłam, że nikomu tego nie polecam i mówię jedynie za siebie. Nie chcę być taka super dorosła, odpowiedzialna, poważna i fair wobec wszystkich wokół...naprawdę mi na tym nie zależy i bardzo nie lubię gdy mam do czynienia z takimi zasadniczymi ludźmi. Staram się w miarę mozliwości nie krzywdzić innych, nie wykorzystywać ich a to co opisałam to jedynie niewinna zabawa...chyba troszeczkę przesadzacie.Smile
Edytowane przez birbantka dnia 01/11/2014 18:42
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
martyna
Dodany dnia 01/11/2014 19:01
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

ja nie przesadzam, tylko informuje o tym co myślę na ten temat. Oczywiście, że to jest Twoje zdanie i twoje wartości, ja tylko sygnalizuję, że na oszustwie małym czy dużym, dla zabawy czy nie dla zabawy, bardzo ciężko jest zbudować coś szczerego i poważnego.
Nie uważam, że jestem osobą zasadniczą raczej szczerą i z własnymi zasadami.
Każda żyje jak chceSmile
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
birbantka
Dodany dnia 01/11/2014 19:12
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Spoko, doceniam twoją szczerość! Masz prawo do swojej opinii...i pewnie nawet miło mi jest czytać twoją odpowiedź, własnie dlatego że się trochę różnimy Smile
Raczej nie zależy mi na niczym poważnym w relacjach - ważne żeby było burzliwie i ciekawie (nawet jeśli taka magia miałaby trwać ledwie przez chwilę) Wink
serdecznie pozdrawiam i dzięki za wpis Kwiatek
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
swistak
Dodany dnia 01/11/2014 20:02
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

W sumie chyba nie jest trudno przewidzieć, co by się stało w wyniku próby zdobycia serca nieznajomego w taki niecodzienny sposób. IMHO, szansa na zaangażowanie Policji w to wszystko jest >50%.
Nie twierdzę, że szkoda uczyniona nieznajomemu byłaby bardzo duża (co najwyżej spędziłby godzinę - dwie na Policji, będąc przesłuchiwany jako świadek - pomijając możliwość wypadku), jednak po co? Da się to zrobić na wiele innych, lepszych sposobów.
Wiele rzeczy, które są ciekawe, piękne i "szalone" na tym świecie, nie wymaga krzywdzenia innych (nawet w niewielkim stopniu). "Burzliwość" w związku nie musi polegać na kłótniach, możecie robić razem wiele fantastycznych rzeczy.
Edytowane przez swistak dnia 01/11/2014 20:03
 
birbantka
Dodany dnia 01/11/2014 20:17
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

swistak - wszystko super, tylko czy możesz podać jakieś przykłady rzeczy, które są szalone i jednocześnie nie są w jakiś sposób ryzykowne/ niebezpieczne (najlepiej z własnego doświadczenia Smile) ? Jeśli burzliwość nie polega na kłótniach i godzeniu się na zmianę, to na czym więc? Podaj mi jakiś przykład tej innej burzliwości? (również prosiłabym o przykłady poparte Twoim doświadczeniem)
Co do lepszych metod podrywania to się nie wypowiem - każdy ma swoje sposoby i niech tak zostanie (albo jak mawia moja znajoma "każdy orze jak może" Wink )
Edytowane przez birbantka dnia 01/11/2014 22:18
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
swistak
Dodany dnia 01/11/2014 22:33
Awatar

Złoty Forumowicz


Postów: 1758
Data rejestracji: 11.08.14

[quote][b]birbantka napisał/a:[/b]
swistak - wszystko super, tylko czy możesz podać jakieś przykłady rzeczy, które są szalone i jednocześnie nie są w jakiś sposób ryzykowne/ niebezpieczne (najlepiej z własnego doświadczenia Smile) ? [/quote]
Mówiłem o rzeczach które są nieetyczne, a nie ryzykowne / niebezpieczne. W sumie wszystko jest w pewnym stopniu niebezpieczne.

A skoro chcesz przykłady:
- podróż autostopem przez Polskę,
- wyjazd na misje w egzotyczne kraje,
- biwakowanie przez miesiąc w górach,
- skok na bungee (?),
- nurkowanie, skoki spadochronowe, paralotnia, itd.

Więcej przykładów możesz znaleźć chociażby na blogach podróżniczych.
Wybacz, ale nie dam przykładów z własnego doświadczenia, jak może czytałaś w moim wątku, mam trochę problemów z samodzielnością.

[quote][b]birbantka napisał/a:[/b]
Jeśli burzliwość nie polega na kłótniach i godzeniu się na zmianę, to na czym więc? Podaj mi jakiś przykład tej innej burzliwości? (również prosiłabym o przykłady poparte Twoim doświadczeniem)[/quote]
Np. robienie rzeczy powyżej wymienionych, tylko razem?

Ponownie nie dam przykładów, nigdy jeszcze nie byłem w "pełnym", oficjalnym (= że mogę się mianować czyimś chłopakiem) związku, chociaż bliskości emocjonalnej doświadczyłem.
 
birbantka
Dodany dnia 01/11/2014 22:53
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Dziękuję za odp. Podałeś sporo ciekawych aktywności i nikt nie zabrania Ci samemu ich spróbować. Ale nadal nie wiem dlaczego próbujesz mnie pouczać i doradzać mi co mogłoby być dla mnie lepsze, skoro mnie nie znasz i nie wiesz co mnie akurat sprawia radośc/ przyjemność/ dreszczyk emocji??? Sorry, ale nie widzę niczego nieetycznego w swoim postępowaniu...Mam dziwne wrażenie, że z powodu mojej wcześniejszej szczerości i samokrytycyzmu w opisywaniu własnych wad bardzo łatwo teraz "ciskać we mnie kamienie" - bo nagle wszyscy zrobili się tacy "święci" - brzydzą się manipulacją, martwią się by nikogo przypadkiem nie skrzywdzić, są ekspertami od etyki i mają doskonałe wzorce osobowe....Wybacz małą złośliwość, ale jestem dorosłym człowiekiem i nie przyszłam tutaj do jakiejś "spowiedzi" Grin, a mam wrażenie, że cokolwiek powiem, a co odbiega od konwencjonalnego podejścia i przyjętych przez kogoś norm - zaraz poddawane jest krytyce i uznawane za nieetyczne. Nie chcę popadac w paranoję, ale właśnie tak to widzę.
Jak się komuś nie podoba - zawsze może zignorować to co napiszę i wymyślić coś lepszego - po co od razu oceniać i robić ze mnie pozbawioną skrupułów i moralności oszustkę, która wykorzystuje innych ? myśliciel


[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
sigma
Dodany dnia 01/11/2014 23:02
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Piszesz na forum, a istotą forum jest wzajemne komentowanie swoich wpisów. Niekoniecznie w taki sposób, jakiego oczekujesz.

Dla mnie również to, co opisałaś, jest manipulacją. A manipulacją się brzydzę, co zresztą wielokrotnie już na tym forum pisałam.
I wcale nie muszę być do tego święta Pfft
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Innocentia
Dodany dnia 01/11/2014 23:11
Awatar

Medalista


Postów: 694
Data rejestracji: 14.09.14

Birbantka, jestem w stanie zrozumieć co czujesz, i dlaczego tak się zachowujesz. Jakoś nigdy nie ujawnilam swoich myśli bo nie jestem specjalistką i nie będę wydawała opinii. Tak jest nie tylko w Twoim wątku, czasami wolę pozostać biernym obserwatorem niż się wymadrzac bo święta nie jestem. Jeżeli chcesz mogę się wypowiedzieć, chociaż Mina część już powiedziała Kwiatek
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b]
 
birbantka
Dodany dnia 01/11/2014 23:13
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

sigma - ok, chyba załapałam Smile- tzn. ja przez grzeczność nie powiedziałabym nikomu tutaj na forum, że brzydzę się jego zachowaniem - nawet gdyby było na maxa nieetyczne...po prostu nie mam w zwyczaju mówić takich rzeczy (uważam je za niestosowne). I może rzeczywiście jest tak, że naiwnie oczekiwałam dokładnie tego samego ze strony innych...tzn. nie wzięłam nawet pod uwagę, że dla kogoś z Was szczerość i wierność przyjętym zasadom może być ważniejsza niż chęć podtrzymania znajomości lub pokazania drugiej stronie, że się ją w pełni akceptuje...No ale teraz już wiem, że się myliłam i szanuję wasze prawo do posiadania własnych opinii - również na mój temat. Grin

[najśmieszniejsze jest to...chociaż pewnie nie powinnam tego pisać...że gdybym była z Wami nieszczera i idealizowała swoją osobę- prawdopodobnie darzylibyście mnie dużo większą sympatią i uważalibyście być może za kogoś lepszego od siebie (zwłaszcza gdybym napisała o tym że jestem wolontariuszką, uwielbiam pomagać innym chociaż sama mam mnóstwo problemów w domu.... albo coś w podobnym klimacie....a tak - od początku starałam się pisać prawdę i teraz muszę za to zapłacić słoną cenę - wierzcie lub nie, ale dla mnie (ze względu na charakter zaburzenia) to jest diabelnie bolesne]

Jestem nienormalna EhmmZalamkaEhmmZalamka

Dzięki Innocentia, to było pocieszające...naprawdę z serca dziękuję Ci za zrozumienie Kwiatek
Edytowane przez birbantka dnia 01/11/2014 23:16
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Innocentia
Dodany dnia 01/11/2014 23:17
Awatar

Medalista


Postów: 694
Data rejestracji: 14.09.14

A ja Twoją szczerość bardzo sobie cenię. Kwiatek
[b][i]"Zdolność człowieka do dawania siebie innym ludziom jest poezją w prozie życia." - Zygmunt Freud[/i][/b]
 
sigma
Dodany dnia 01/11/2014 23:35
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

Mogę pisać tylko za siebie - dla mnie podtrzymywanie znajomości kosztem szczerości nie ma żadnej wartości.
Nie cenię sobie relacji, których istotą jest bycie dla siebie miłym i przemilczanie tego, co mogłoby zakłócić tę slodkopierdzącą sielankę.
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
birbantka
Dodany dnia 01/11/2014 23:50
Awatar

Finiszujący


Postów: 360
Data rejestracji: 31.08.14

Taak...zdążyłam się już tego domyślić. Grin
Co więc mogę napisać? - że kompletnie się różnimy i są to różnice tak głębokie, że nie ma żadnych szans na zbudowanie mostu nad przepaścią ?...przecież to banał Smile

edit: poza tym...czy nie ma w tym odrobiny hipokryzji? Co jeśli np. w grę wchodziłaby utrata pracy, narażenie się przełozonemu itd. Nie sądzę, by w takich okolicznościach ludzie byli równie skorzy do mówienia prawdy, jak w tedy gdy w grę wchodzi "jedynie" zranienie słabszej od siebie osoby, która być może zblądziła w swoim postępowaniu lub nie umiała właściwie ocenić rzeczywistości?...(poza tym...jeśli kogoś kochasz to czy nie będziesz starała się powiedzieć danej osobie, że np. wygląda atrakcyjnie, jest zgrabna itd (jesli pyta o twoją opinię i wiesz, że szczera do bólu odpowiedź mogła by ją zranić) więc jak? czy nie starałabyś się dowartościować takiej osoby, nawet jeśli miałoby to oznaczać kompletne kłamstwo?
Edytowane przez birbantka dnia 02/11/2014 00:05
[i][small][color=#006666]"Któż zaufa człowiekowi, który nie ma gniazda
i zatrzymuje się tam, gdzie go mrok zastanie?" (Syr 36, 27)[/color][/small][/i]
 
Perfidia
Dodany dnia 02/11/2014 07:20
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

[quote]Ale nadal nie wiem dlaczego próbujesz mnie pouczać i doradzać mi co mogłoby być dla mnie lepsze[/quote]

I to napisał ktoś, kto nie tak dawno deklarował, że będzie robić za forumowe sumienie PfftPfftPfft


[hide][url]http://mam-efke.pl/forum/viewthread.php?thread_id=1853&rowstart=20#post_108885[/url][/hide]
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Jaskolka
Dodany dnia 02/11/2014 09:02
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

[quote]edit: poza tym...czy nie ma w tym odrobiny hipokryzji? Co jeśli np. w grę wchodziłaby utrata pracy, narażenie się przełozonemu itd. Nie sądzę, by w takich okolicznościach ludzie byli równie skorzy do mówienia prawdy, jak w tedy gdy w grę wchodzi "jedynie" zranienie słabszej od siebie osoby, która być może zblądziła w swoim postępowaniu lub nie umiała właściwie ocenić rzeczywistości?...(poza tym...jeśli kogoś kochasz to czy nie będziesz starała się powiedzieć danej osobie, że np. wygląda atrakcyjnie, jest zgrabna itd (jesli pyta o twoją opinię i wiesz, że szczera do bólu odpowiedź mogła by ją zranić) więc jak? czy nie starałabyś się dowartościować takiej osoby, nawet jeśli miałoby to oznaczać kompletne kłamstwo?[/quote]

Ja bym chciała, żeby ludzie tak postępowali wobec mnie. Prawie całe moje relacje z ludźmi to jeden wielki "strach" (nie znalazłam innego słowa) - jak bardzo już mnie nie lubią, jak bardzo ich wkurzyłam, jak bardzo mają mnie dość - tylko mi nie mówią. Wydaje mi się, że gdybym wiedziała (z doświadczenia), że ludzie potrafią mi powiedzieć nieprzyjemne rzeczy, to łatwiej by mi było uwierzyć też w słyszane pozytywy, a tak to często zdarza się (w zależności od samopoczucia i wielu innych czynników), że cokolwiek dobrego by wyrazili, ja się doszukuję drugiego dna. W sumie na chwilę obecną jest niewiele osób, o których wiem, że mogę na to liczyć... A nieszczerość od osoby, którą się kocha, to byłoby dla mnie coś naprawdę strasznego (no ale ja właśnie z takich powodów chyba bym mogła pokochać, że oprócz całej masy cech charakteru, które "mi odpowiadają", ktoś jest wobec mnie szczery... tu już się nie chciałam w Twoim i Izoldy wątku wymądrzać, bo się nie znam, ale chyba jednak wspomnę - nie potrafię zrozumieć celu większego czy mniejszego oszustwa tylko po to, żeby się zainteresował facet, o którym nie wiecie nic - czy jest miły, uczciwy, czy macie z nim wspólne zainteresowania - jedyne co wiecie, to to, że jest przystojny... Ale ja nie ogarniam świata, już milknę w tej kwestii Ehmm I serio to myślałam, że takie rzeczy tylko w komediach romantycznych, łapanie facetów na plik upuszczonych papierów...)

Sama święta nie jestem, ale staram się też tak postępować (na pewno jestem w stanie bardziej niż jeszcze parę lat temu wyłapać, kiedy sama próbuję manipulować kimś, i łatwiej mi tego nie zrobić). A bycie nieszczerą i udawanie, że wszystko jeśli chodzi o daną osobę jest super, jak nie było, już kilkukrotnie skończyło się gorzej niż by mogło. Wnioski... lepiej powiedzieć niesympatyczną prawdę niż milutkie kłamstwo. I do tego chcę dążyć. Pewnie znajomych traci się na oba sposoby, ale po co mi znajomi, którym nie wierzę...

O sytuacjach związanych z pracą może będę miała coś do powiedzenia za parę lat. Mam nadzieję, że nie będę musiała nic udawać. Jeśli do utrzymania stanowiska będzie konieczne komplementowanie obrzydliwych bluzeczek szefowej, to się zobaczy Pfft Choć nadal nie widzę nic złego w stwierdzeniu "MNIE się ten ciuch zupełnie nie podoba" (choć wątpię, żeby ktoś, zobaczywszy mnie, chciał mnie traktować jako wyrocznię w sprawach mody itp. Pfft). Natomiast wszelkie kwestie techniczne... We wszystkich interesie chyba będzie, żeby błędy szybko zauważyć i naprawić. Tak ja to widzę...
 
Mina
Dodany dnia 02/11/2014 09:28
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 862
Data rejestracji: 18.05.12

[quote][b]birbantka napisał/a:[/b]
więc jak? czy nie starałabyś się dowartościować takiej osoby, nawet jeśli miałoby to oznaczać kompletne kłamstwo?[/quote]

a cóż to za dowartościowanie? uważanie kogoś za imbecyla, któremu można wcisnąć każdy kit i go łyknie, bo jest 'łasy' na miłe słówka? sorry, ale ja bym nie chciała, by ktoś mnie tak dowartościowywał a za plecami być może obgadywał, lub w myślach się ze mnie podśmiewał ........ w ogóle co to znaczy kogoś dowartościowywać? to już z samego założenia jest obraźliwe, bo zakłada, że ktoś jest mało wartościowy sam w sobie i trzeba mu pościemniać, by mogło mu się wydawać, że jest wartościowym .... z góry dziękuję za taką sympatię i życzliwość Dobani
Edytowane przez Mina dnia 02/11/2014 09:30
[color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j
 
Izolda
Dodany dnia 02/11/2014 11:12
Awatar

Finiszujący


Postów: 372
Data rejestracji: 18.10.14

[i]a cóż to za dowartościowanie? uważanie kogoś za imbecyla, któremu można wcisnąć każdy kit i go łyknie, bo jest 'łasy' na miłe słówka? sorry, ale ja bym nie chciała, by ktoś mnie tak dowartościowywał a za plecami być może obgadywał, lub w myślach się ze mnie podśmiewał ........ w ogóle co to znaczy kogoś dowartościowywać? to już z samego założenia jest obraźliwe, bo zakłada, że ktoś jest mało wartościowy sam w sobie i trzeba mu pościemniać, by mogło mu się wydawać, że jest wartościowym .... z góry dziękuję za taką sympatię i życzliwość Dobani[/i]

Przepraszam, że w czyimś wątku, ale dawno nie czytałam czegoś tak fajnego. Życiowo mądre wnioski.
[i]Był las nie było nas, będzie las nie będzie nas [/i]cyt z serialu" Na dobre i na złe"
 
Mina
Dodany dnia 02/11/2014 11:59
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 862
Data rejestracji: 18.05.12

[quote][b]Izolda napisał/a:[/b]


Przepraszam, że w czyimś wątku, ale dawno nie czytałam czegoś tak fajnego. Życiowo mądre wnioski.[/quote]
[b]Izolda[/b] dzięki za komplement Smile
[color=#996600]"Jeżeli ktoś prosi o radę, podpowiedź, wskazówkę albo pomoc, to świetnie; podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale jeśli zobaczysz, że ten ktoś tylko cię wysłuchał, pokiwał głową i nic nie zrobił, to daj mu spokój. On po prostu j
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Podejscie kolejne. Uzależnienia 9 06/10/2021 20:50
Dbanie o siebie Psychoterapia 5 10/04/2020 23:48
Polubić siebie Psychoterapia 25 19/11/2019 03:48
Inne podejście do temtu uzależnień Uzależnienia 1 29/03/2016 23:08
Brak szacunku do siebie, czyli sztuka bycia pasywnym Psychoterapia 6 15/03/2016 01:30

51,665,920 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024