22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
3 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 Drukuj temat
Zaburzenia odżywiania-objawy fizyczne
SeaVasp
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 15:49
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 13.09.09

[quote][b]Nadzieja napisał/a:[/b]
wiem też jedno gdy tak bardzo chcesz siebie zniszczyć to nie zastanawiasz sie jakie to ma konsekwencje, nie przejmujesz sie tym mimo, że lekarze mówią Ci jaki jest Twój stan, do Ciebie to nie dociera nie zastanawiasz się nad tym i nie przejmujesz sie tym, dalej robisz swoje bez względu na konsekwencje!!![/quote]
I tu juz zawarłaś kwintesencję:[color=#ff00ff][/color] jesli chcesz/jeśli nie chcesz Smile
Tak naprawdę nie ma znaczenia co robisz by osiagnąc swój cel.
Pytanie: co jest twoim celem.
Zapewniam Cię, ze celem osób chorujących na ed nie jest "zniszczyć siebie", a jesli już to "zniszczyć w jakimś celu"
Pytanie: w jakim.
Dokładnie tak samo wygląda sytuacja z wychodzeniem z choroby. Pytanie o celowość działania jest w moim odczuciu ignorowane. Częsciej staramy się "przyssać" do przyczyn i bijemy głową w mur, a wystarczy zrozumieć co jest celem(oczywiście w oparciu o przyczyny podejmowanych działań)
Często proponuję by zadawać wreszcie pytanie :"PO CO?"
zamiast "DLACZEGO?"
Ten "pocoś" pozwala ruszyć się z miejsca.Smile
Bywa tak, że ktoś decyduje się chorowac, ponieważ nie wierzy/nie wie o innych możliwościach. Nie zadaje sobie pytaniaPffto co to robię. Nie odpowieda szczerze sama przed sobą, nie zna i nie poszukuje innych rozwiazań.

[quote]Nie zgadzam się z tym,że anoreksja jest widowiskowa, to że daje poczucie kontroli jak najbardziej. Słowo widowiskowa mi kompletnie nie pasuje!!!!
Jeszcze jedno napisałam tylko,że Fiona nie ma anoreksji, takie jest moje zdanie i tego sie będę trzymać, nie wykluczałam innych zaburzeń. Doskonale wiem,że anoreksja to nie tylko wychudzone ciało, to chore myślenie!!![/quote]
Imo jest widowiskowa, i to sformuowanie najbardziej pasuje mi do dymu jaki unosi się nad chorą na anoreksję. Wzbudza zainteresowanie i daje to na czym chorym zależy-> namiastkę akceptacji:zaintereswanie, współczucie(mylone z litością albo miłością).
I jest widowiskowa w kontraście do bulimii, ponieważ osoby chorujące na bulimię cierpią ciszej, rzadko kiedy zorientujemy się na 1 rzut oka, że osoba obok nas jest chora.
Ukrywają swoją chorobę, kamuflują się-a to dodatkowe potworne obciązenie dla psyche chorej.
[quote][b]doszukiwaniu się chorób[/b] nigdy w życiu zawsze uważałam sie za zdrową nawet ledwo stojąc na nogach, nawet nie wiesz jaka ma się wtedy siłę, zaprzeczasz wtedy wszystkiemu a już na pewno temu,że jesteś chora!!![/quote]
Ignorowanie niepokojących obajwów jest szkodliwe-nie muszą być to obajwy widoczne dla oka-jesli moje mysli skupiają się na czymś bardziej niż na innych sprawach-jest tego powód. Jesli dodatkowo zaczynam kombinować z jedzeniem-powinna zapalić się czerwona lampka. Chyba że chcę choroby-wybieram ja jako jakiś "sposób na życie".

[quote]Uwierz, że nazwanie siebie anorektyczką pozwoliło mi zakceptować to,że jestem chora, potrzebuje pomocy i powinnam sie leczyć.[/quote]
Nazywaj [u]siebie[/u] jak chcesz, natomiast nie ograniczaj miejsca na inne elementy jakie niezaprzeczalnie są w każdym z nas. Wyjściem z choroby nie jest walka ze sobą = walka z nią (w walce ze sobą nie ma wygranych) ale przyjęcie: ok, jestem chora, mam problem.
Ale nie->[i][b] jestem [/b]chorobą/problem.[/i]
A problemy są po to, żeby je rozwiązywać Smile
[quote]Jeszcze jedno nie musisz uświadamiac mnie co czuje osoba chora na anoreksję, wiem to z autopsji i proszę nie wrzucaj wszystkich osób chorych na anoreksję do jedno worka. Każda anorektyczka jest inna i nie każda się cieszy,że ma w karcie wpisaną diagnozę anoreksja. Ja pousłyszeniu tego słowa chciałam sie zabić, więc nie pisz tego czego do końca nie jesteś pewna.[/quote]
Przeczytaj słowa jakich się odnosisz do końca, bo głupio cytować samego siebie. Pieszę, że "czesto", piszę "niekiedy", "zwykle" ect. To raz.
Dwa: wspominam tam o traktowaniu "diagnozy" jak wyrok (ostateczność, która paraqliżuje i odbiera wiarę wmożliwość wyjścia z zaklętego kręgu)
Rzadko pisze coś czego pewna nie jestem, Nadziejo. Ale zawsze jestem pewna, że myślę. Dodaj wiec przed każdym moim zdaniem "in my opinion"->imo, łatwiej będzie Ci przełknąć moje słowaSmile



[quote]Najważniejsze nie inetrpretuj mojego posta do Fiony jako atak na nią, bo nie masz racji[/quote]
Nie wiesz Nadziejo czy nie mam racji więc powściągnij się od takiego osądu. Możesz mysleć inaczej. Ja przedstawiłam swoje zdanie o jakiego słuszności jestem przekonana.
Co wiecej nie zgaduj proszę jak zinterpretowałam Twój post, ponieważ jesteś w błędzie.
Jak napisałam na jego początku: [b]nie zgadzam się z tym co napisałaś[/b]...a nie :staję w obronie Fiony.
Literalnie, Nadziejo: nie zgadzam się z Twoim zdaniem i przedstwiam swój punkt widzenia oraz argumentację.
Temu służy m.inn. miejsce jakim jest forum.

Proponuję zredukować liczbę wykrzykników, ponieważ mam podstawy sądzić, że Twoje słowa są atakiem, a nie odniesiem się do mojej wypowiedzi. To nie ułatwia porozumienia.

[quote]
Poza tym jak można leczyć coś co chorobą nie jest i kiedy nie wie się co tak na prawdę się powinno leczyć?[/quote]
o czym piszesz, Fiona?


Pozdarwiam
sv
Edytowane przez SeaVasp dnia 13/09/2009 16:13
 
Kati
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 15:58
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Sea Vasp, widzę, że wiesz dużo na temat ED, a na pewno dużo się na ten temat wypowiadasz. Nadzieja leczy się na anoreksję, Fiona się zastanawia (to już ustaliliśmy) co jej jest, ja wychodzę z bulimii (wiesz, tej gorszejWink ), Perfidia zajmuje się tematyką ED niemalże specjalistycznie, Makro jest psychiatrą, Lena - pedagogiem... A skąd Twoja wiedza?
 
SeaVasp
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 16:06
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 13.09.09

Z 12 letniego praktykowania tego sposobu na życie Smile
Jak wspominałam: nie ma znaczenia bulimia czy anoreksja-to co miałam w karcie wypisu po wyjściu ze szpitala w 99, rózniło się od diagnozy po opuszczeniu kliniki w 2004 a potem w 2007.

Pozdrawiam
 
SeaVasp
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 16:06
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 13.09.09

xxx

dubelek małyWink
Edytowane przez SeaVasp dnia 13/09/2009 16:07
 
Artystyczna Dusza
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 16:25
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

[quote][b]SeaVasp napisał/a:[/b]

[quote]
Poza tym jak można leczyć coś co chorobą nie jest i kiedy nie wie się co tak na prawdę się powinno leczyć?[/quote]
o czym piszesz, Fiona?


Pozdarwiam
sv[/quote]

Chodzi mi o to że np.jeżeli ktoś ma zdiagnozowaną chorobę np.depresję to łatwiej leczy się taką osobę bo wiadomo jakie leczenie będzie odpowiednie dla takiej osoby.
Mnie np. od 15 czerwca leczono na kręgosłup który jak się okazało po zrobieniu zdjęcia rentgenowskiego jest całkiem zdrowy.Tymczasem okazało się że problemem nie jest kręgosłup a nerki.
Może tak jak piszesz gdybym wspomniała lekarce o zaburzeniach jedzenia to Ona zanim przepisała mi leki a potem nawet zastrzyki zastanowiłaby się czy to nie jest coś innego niż bolący kręgosłup.

A co do zaburzeń odżywiania to nie wnikam już co to jest - problem niewątpliwie istnieje skoro zauważył go mój psycholog.Myślę że bezpodstawnie nie wysyłałby mnie na leczenie na Klinikę gdzie zajmują się leczeniem zaburzeń odżywiania.Poza tym doktor z którym się umawiałam na wizytę powiedział że wcale nie potrzeba diagnozy żeby chorować na zaburzenia odżywiania.Powiedział też że mam objawy i że skoro są objawy to choroba jest ale tego nie wie na 100% i że mówi mi to czego domyśla się po rozmowie ze mną.
Być może też stąd wzięło się to roztrząsanie co mi jest i co mi dolega i wierz mi [b]Nadi[/b] że daleko mi do hipochondrii.Bo tak się składa że ja sobie problemów nie wymyślam.One po prostu są.
Chyba lepiej być świadomym tego co się dzieje niż wmawianie sobie że nic złego się nie dzieje.Chociaż w sumie trochę tak robię.
 
http://monia-art.blogspot.com/
SeaVasp
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 16:59
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 13.09.09

[quote]Chodzi mi o to że np.jeżeli ktoś ma zdiagnozowaną chorobę np.depresję to łatwiej leczy się taką osobę bo wiadomo jakie leczenie będzie odpowiednie dla takiej osoby.
Mnie np. od 15 czerwca leczono na kręgosłup który jak się okazało po zrobieniu zdjęcia rentgenowskiego jest całkiem zdrowy.Tymczasem okazało się że problemem nie jest kręgosłup a nerki.
Może tak jak piszesz gdybym wspomniała lekarce o zaburzeniach jedzenia to Ona zanim przepisała mi leki a potem nawet zastrzyki zastanowiłaby się czy to nie jest coś innego niż bolący kręgosłup.[/quote]

Oj z tą depresją finko, to nie tak prosto. Widzisz , nerwica i depresja bardzo często towarzyszy ed. Pewnie wiesz jak wiele osób chorych na bulimię/anoreksję leczy farmakologicznie depresję.
Nerwica też jest gwarantowana przy ed.
Tutaj mam wątpliwości-to juz zależy od konstrukcji człowieka-niekiedy w cięzszych przypadkach nalleży najpierw wyciszyć objawy, zjąć się poprawą kondycji fizycznej i psychicznej, dopiero potem ocierając się o ed, dotrzeć do przyczyny-czemu naturalnie służy psychoterapia.
Tylko: ja np. od początku byłam "leczona" prochami. Błędem było wysłanie mnie, gdy miałam niespełna 18 lat do psychiatry-nie psychologa...A to dlatego, że jeden (słownie:jeden) psycholog zawiodł gdy byłam u niego jako 17 latka, wiec za namową znajomej psychiatryczki udałam się do najlepszego speca w mojej [i]wsi-[/i]profesora z 50 innymi tytułami, który po kosztownej i krótkiej (40min) wizycie najpierw zapisał mi cudowne leki a potem skierował na hospitalizację do szpitala w którym był dyrektorem. I tak się zaczęła zabawa w kotka i myszkę z samą sobą.

Problem polega na tym Fionko, że osoby z ed, które wpadając w stan depresyjny, np. w zw. z załamaniem nerwowym, zaczynają brać leki i np. równolegle chodzą do psychologa. Wszystko jest ok: objawy wyciszają się , leki zaczynają właściwe działanie-podnosi się nastrów...i chora wpada w euforie...przerywa terapię.
No i lipa. Koło się zatacza (u kazdego innych rozmiarów) i wraca po jakimś czasie do tego samego punktu.
Za każdym razem jest coraz trudniej, depresja jest coraz głebsza-niekiedy kończy się samobójstwem.

A to tylko "dodatek do ed".
Przy czym warto zaznaczyć, że najcześciej źródłem problemów jest najczęsciej rodzinny dom. Problemy emocjonalne: rozpoznawanie, nazywanie, wyrażanie emocji to konsekwencja tego co tam się dzieje/działo.
Jelsi odpowiednio wcześnie pomoże się komuś takiemu, można uniknac wielkiego, wieloletniego cierpienia:chorej i jej bliskich. I zrobić to bez wspomagania farmakologicznego czy hospitalizacji.

Co do hipochondrii: ból wszystkiego niekiedy jest tak duży, że nie sposób funkcjonować, napięcie i nerwica (ze wszystkimi jej paskudnymi objawami) daje w nieźle w kość.
a jak ktoś z boku widzi takiego wiecznie chorego, daje mu jeszcze saperką po kolanach mówiac "weź już nie przesadzaj, przecież boli Cię tylko brzuch", "przecież to nie jest takie straszne"...
Zenująca jest też walka z nerwicą kiedy starasz się funkcjonować normalnie. W końcu strach wyjść z domu, bo nie wiadomo co może się stać. A pobytów na Izbie Przyjęć pod kroplówkami nie da się zliczyć.

[quote]Może tak jak piszesz gdybym wspomniała lekarce o zaburzeniach jedzenia to Ona zanim przepisała mi leki a potem nawet zastrzyki zastanowiłaby się czy to nie jest coś innego niż bolący kręgosłup.[/quote]

z jakiegoś powodu nie wspomniałaś, prawda?
Internista ma bardzo zamazany obrazpacjenta, jesli ten nie jest z nim szczery. Ja zmieniałam lekarzy, ale niechciałam się przyznać czym spowodowane są moje dolegliwości.
Zaczełam od dentystki, później było mi coraz łatwiej: ginekolog, a na końcu lekarz rodzinny, jaki musiał też wiedzieć jakie leki zapisuje mi psychiatra, żeby mi pomóc. Mając moją kartę od lat (moja "teczka"Wink) i znając mnie i chrakter mojego zaburzenia, jego przebieg-potrafił skuteczniej mi pomóc, gdy źle się działo. Nie czułam sie aż tak zagrożona jak przez lata gdy snułam domysły co może mi się stać...
Edytowane przez SeaVasp dnia 13/09/2009 17:16
 
Kati
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 17:08
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Ufff, takie piękne niedzielne popołudnie. Słonko świeci, lekki wiaterek, a Wy klepiecie i klepiecie. Zmęczyłam się od samego czytaniaWink A tak poważnie - pamiętam, jak ja zaczynam tyle gadać, to mi dzwoni w głowie komentarz mojej terapeutki "A co czujesz w związku z tym?" Nie - co myślę, jak to ubiorę w słowa - co czuję. No właśnie.... może tu jest pies pogrzebany, żeby poczuć? A nie przegadac?
Edytowane przez Kati dnia 13/09/2009 17:08
 
SeaVasp
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 17:22
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 13.09.09

A ja myslę, ze warto czasem posłuchać/poczytać innych, Kati i podzielić się tym co rezonuje w nas w zw. z tematem.
Nie gadać o objawach-bo te każdy zna, ale o tym "co czuł w zwiazku z.." i tak samo dać sobie pozwolenie na odczuwanie Wink
Piszesz, żeby poczuc a nie przegadać-mnóstwo! mnóstwo! chorych ukrywa się z chorobą dlatego, ze czują się napiętnowane, czują się inne, odsunięte-wstydzą się.
Imo zawsze warto rozmawiać.

btw.mam taką przypadłość, że piszę rozwlekłe posty-bo chcę aby osoba po 2 str. dobrze zrozumiała co chcę jej przekazać.
Ale teraz ide na rower-zbieram się od godziny Smile


Pozdrwiam
sv
Edytowane przez SeaVasp dnia 13/09/2009 17:26
 
Kati
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 17:24
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Ależ ja bardzo lubię czytać. I chętnie poczytam, co "czułaś w związku z tym", jak to ładnie ujęłaś - bo to jeszcze przed nami, prawda?
 
SeaVasp
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 17:27
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 13.09.09

Tak Kati-przed Tobą zwłaszczaSmile, jesli traktujesz to jak wyzwanie.
Acz czytać nie musiszSmile
 
Kati
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 17:55
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Przepraszam Cię
 
Nadzieja
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 18:01
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

[b]Fiona[/b] po pierwsze nie zdenerwowałam sę wyraziłam tylko swoje zdanie. Po drugie żałuję teraz że to zrobiłam, ale nie dlatego,że uważam, że nie mam racji. Odebrałaś mojego posta jako atak, mimo,że piszesz,że nie jestes zła, to tak nie jest, widać to we wszystkich postach jakie napisałaś.Ja to tak odczuwam. I wiesz lepiej, by było gdybyś mi napisała wprost jestem wściekła na Ciebie za to co napisałas na mój temat.Nie napisałam że jesteś hipochondryczką, tylko że takie można mieć odczucie, a to jest różnica. Tak ciężko było mi zdecydowac się na terapię po szpitalu,a wiesz dlaczego bo myślałam,że dam sobie radę sama niestety nie dałam.Być może gdybym nie popełniła tego błędu to teraz nie miałabym tak dużego załamania i nie robiła różnych głupot. Mimo wszystko uważam,za nie fair wypominanie mi tego. Moim postem chciałam Ci pomóc,ale widze że zaszkodziłam. Przykro mi.Pamiętaj trzymam za Ciebie kciuki.
[b]Sea Vasp[/b]Nie atakowałam Cię też wyraziłam swoje zdanie.
Swoją drogą ja mam dosyć już czytania o anoreksji jej przyczynach, co myśli osoba chora itp. mam po prostu już tego dość.Dlatego nie będę dalej ciągnąć tej dyskusji bo to nie ma dla mnie sensu, też jestem zmęczona braniem prochów, mam depresję i w tej chwili już anoreksję bulimiczną.Ostatnio moja deprecha znowu się nasiliła dlatego lepiej będzie jak nie będę się wypowiadać przynajmniej na niektóre tematy. Trzymam za Was kciukiWink
Edytowane przez Nadzieja dnia 13/09/2009 18:04
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
SeaVasp
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 18:50
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 13.09.09

Nadzieja, bo tak naprawdę nie ma sensu memłać tego co przechodzimi/przechodziłyśmy [b]między sobą[/b]-dosyć wymemłałyśmy to w głowach a każda przeżywała co innego, kilka spraw jest podobnych...I kiedy się zdrowieje jest 158 tysiecy innych o wiele bardziej absorbujących spraw.

Jesli jednak ktoś jest na początku tej drogi...oby nie brnął dalej, oby zbyt mocno nie przywiazał się do poczucia, że to jedyne skuteczne rozwiązanie i nie zaczął "lewitować".
I jeśli choć jedna osoba zastanowi się nad tym czy może jeszcze zawrócić...jeśli zrobi to-ja nie muszę o tym wiedzieć, to może być "gość", albo jego bliski.
Człowiek.

Kati, i ja przepraszam.

I dziękujęSmile
 
Nadzieja
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 19:15
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Masz rację Sea Vasp nie ma sensu tego wszystkiego memłać jak to napisałaś. Każda z nas inaczej coś przeżywa inaczej odczuwa fakt wiele rzeczy jest identycznych w końcu to ta sama choroba. I najwazniejsze każda z nas jest na innym odcinku jaki jej brakuje do mety. Ja mam do niej bardzo daleko jeszcze raz upadam raz się podnosze i znowu biegnę jest różnie. Moja anoreksja też trwa już bardzo długo, lecz przyznałam sie do niej i zaczełam ja leczyc całkiem niedawno. Wiem doskonale jakie to bagno dlatego też mi zależy na tym, żeby przestrzec nim sie całkowicie wpadnie w jej sidła. Dlategp upubliczniłam między innymi mojego bloga. Więc łączy nas wspólna choroba i wspólny cel, dlatego uśmiechnijmy sie do siebieWink
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
Artystyczna Dusza
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 20:11
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

Cieszę się z tak pozytywnego zakończenia rozmowy w tym wątku jednak muszę napisać że po tym co [b]Nadi [/b]napisałaś na mój temat czuję się jakimś potworem który potrafi jedynie krzywdzić ludzi i sprawiać im ból.Ja nie zamierzałam nikogo atakować i broń boże też nie odebrałam też tak tego co napisałaś[b] Nadi[/b].Jednak chciałabym żebyś wiedziała że tak samo jak Ty czujesz ból tak i ja nie czuję się dobrze z tym co piszesz do mnie.
 
http://monia-art.blogspot.com/
Nadzieja
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 20:21
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

Przepraszam Cię FionaWink
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
Artystyczna Dusza
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 20:31
Awatar

Medalista


Postów: 711
Data rejestracji: 31.05.09

[b]Nadi [/b]ja również przepraszam za wszystkie przykre słowa które napisałam a które sprawiły Ci przykrość.Na prawdę nie miałam takiego zamiaru i mam nadzieję że wybaczysz mi te niewłaściwe słowa które tutaj padły.
[b]Nadi [/b]dziękuję Ci również bo dzięki Tobie doszły do mnie jakieś uczucia.Wink
 
http://monia-art.blogspot.com/
Perfidia
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 20:43
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Zemdliło mnie. Na poważnie. Moim zdaniem na tym polega wymiana poglądów i myśli na forum, że nie trzeba przepraszać za własne poglądy i punkt widzenia. Przykro mi to powiedzieć, ale szczere, czasem aż do bólu, wypowiedzi są dużo bardziej cenne na dłuższą metę niż "wirtualne trzymanie kciuków". Gdy ścierają się skrajne poglądy i punkty widzenia zawsze jest szansa, że ktoś spojrzy na siebie i życie w nieco odmienny sposób. Jeżeli zaczniemy pisać tak, aby boże broń nikogo nie urazić to to miejsce upodobni się do wielu innych istniejących w sieci, gdzie grupa osób chorych i hipochondryków klepie się po pleckach i rywalizuje komu jest gorzej.

SeaVasp - jesteś tutaj stosunkowo od niedawna, więc nie znasz nas jeszcze zbyt dobrze. Dlatego odebrałaś np. wykrzykniki Nadziei jako atak. Tymczasem ona tak ma, i dość często takiego środka ekspresji używa. Dlatego moja prośba jest taka, abyś nie zajmowała tak szybko pozycji obronnych Wink

Kati - dziękuję bardzo za uznanie. Co prawda uważam, że przesadzasz, ale czuję się dopieszczona Pfft
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Kati
#39 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 20:48
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Ooo, Perfidia, widzę, że choć my się dziś nie będziemy przepraszać GrinGrinGrin
 
SeaVasp
#40 Drukuj posta
Dodany dnia 13/09/2009 21:23
Rozgrzewający się


Postów: 20
Data rejestracji: 13.09.09

ciach ->pw
eot
Edytowane przez SeaVasp dnia 13/09/2009 21:25
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Objawy negatywne Schizofrenia 6 16/03/2022 19:25
Objawy ostrzegawcze (prodromalne) psychozy Schizofrenia 8 24/10/2021 00:53
Prośba o pomoc, ankieta dla osób z zaburzeniem odżywiania Ogłoszenia 1 14/05/2019 18:20
Leki a zaburzenia cyklu menstruacyjnego Leki 10 23/07/2018 12:11
Niepełnosprawność umysłowa i zaburzenia psychiczne a posiadanie rodziny - badania li Ogłoszenia 3 27/03/2018 03:54

51,659,946 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024