Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Porozmawiajmy
Sny
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 05/10/2012 20:26
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Lol, sigma Obawiam się, że to może być do mnie podobne... |
|
|
matilde |
Dodany dnia 06/10/2012 12:42
|
Rozgrzany Postów: 70 Data rejestracji: 28.09.12 |
Niestety wiekszosc swoich snow zapominam, co pewnie wiaze sie z tym, ze mam takie zubożone zycie psychiczne. Jak juz uda mi sie, jakis sen zapamietac z reguly jest to koszmar. Nie wiem czemu, ale strasznie sie boje raka. Przeraza mnie ta choroba. Nie moglabym jesc ogladajac filmy o raku. A snilo mi sie, ze mam raka. Ten sen byl bardzo dziwny. Wiedzialam, ze to nie jest rak jakiegos konkretnego narzadu z przerzutami, ale rak ktory osobno zaatakowal kazda komorke mojego ciala. Bylam przerazona. Lezalam pod swoim lozkiem i czekalam na smierc. Bylam swiadoma, ze to juz koniec, ze z takiego raka nie wyjde. Tkwilam w stanie, ktory trudno nazwac pogodzeniem sie ze smiercia. Nie moge powiedziec, ze bylam pogodzona, ani zbuntowana, czemu wlasnie teraz odchodze. Wiedzialam, ze juz nic nie ma znaczenia, ze nic nie moge zrobic. Za pozno sie dowiedzialam. Czekalam, az odejde i razem ze mna odejdzie ten przerazliwy strach. Wlasnie wowczas ktos do mnie przyszedl... Nagle, nie wiem, czy sie przebudzilam na chwilke, czy to tez bylo czescia snu, ale dostrzeglam polke z ksiazkami, ktora stoi na wprost mojego lozka... Wtedy uswiadomilam sobie, ze nikt nie mogl do mnie przyjsc, zaden czlowiek i ze to jest diabel. Przez kilka dni chodzilam przerazona. To byl jeden z najgorszych koszmarow w moim zyciu. Na mysl o nim znow tak strasznie sie boje, chyba nie bede go wspominac wiecej. Inny sen dotyczyl delfinow. Szlam sobie polanka i dotarlam na jakies pola zbozowe. To byly piekne bardzo urodzajne pola. Ich widok byl na swoj sposob zachwycajacy, a na pewno robil wylacznie pozytywne wrazenie. Na tych polach lezalo kilka martwych delfinow i jeden, ktory wlasnie umieral. Zapytalam go: Co sie stalo z Twoimi przyjaciolmi? Na to on odparl: Czlowiek, ktory mial o nas dbac, zostawil nas... Bardzo chcialam mu pomoc i zaczac polewac go woda, zeby nie umarl, ale on powiedzial: Zostaw mnie, dla mnie i tak jest juz za pono. Potem sie obudzilam. Licze w koncu na jakis fany sen Edytowane przez matilde dnia 06/10/2012 12:49 |
|
|
Alia |
Dodany dnia 06/10/2012 14:20
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
[quote][b]Nadzieja napisał/a:[/b] Wczoraj spacerowałam po starym cmentarzu może dlatego...? Mam nadzieję, że taki sen nie oznacza nic złego dla mojego Słoneczka czy kogoś innego z mojej rodziny?.....[/quote] Wiesz, myślę, że to raczej wyraz tego, że martwisz się o Słoneczko i przejmujesz jego stanem. A jeśli chodzi Ci o cmentarz w L., to znam go doskonale i bardzo lubiłam po nim spacerować. Uspokajało mnie to. |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 06/10/2012 15:44
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Ja dzisiaj miałam koszmar z gatunku tych, które nie lubię (bo jak np. gdzieś uciekam, biegnę ulicą, przez płoty itp. to uważam za ciekawe). Tu wrogiem były siły natury. A konkretnie tornado. Boję się trąb powietrznych, nigdy wprawdzie żadnej nie widziałam na żywo, ale wystarczą mi filmiki na YT. Ze zjawisk przyrody bardziej chyba przerażają mnie tylko pioruny kuliste (nawet czytać o nich/oglądać filmiki się boję, w sumie i pisać trochę też, bo jeszcze je jakoś "ściągnę"...). Przez okno zobaczyłam między budynkami trąbę... Ok. 1km w linii prostej ode mnie, może nieco więcej. Nie miała kształtu leja tylko takiej jakby baaaardzo długiej szpulki nici (w sensie rozszerzona sama końcówka po obu stronach, a tak to słup o mniej więcej jednakowej średnicy na całej wysokości). Wyginała się bardzo na boki... I zbliżała do mnie. Zastanawiałam się, co mam robić. Zaczęłam w panice szukać zamknięcia do transportera dla kotów i nie mogłam znaleźć... Nawet jak coś niby było, to nie dawało się obu złapać naraz - jak jedna wlazła, to druga wychodziła, na zmianę. A moja mama spokojnie w łazience wieszała pranie czy coś... I mówiła, że mam się nie przejmować. Trąba przemieszczała się dość szybko między budynkami, zahaczając o nie tylko bokiem, można by to porównać do "zahaczania biodrem" (jak np. przy rozgrzewce na wf-ie się robi). Ściany kruszyły się natychmiast. I zbliżała się wciąż do mnie... Nie mogłam namówić mamy, że trzeba uciekać z budynku. Wiedziałam, że u mnie w pokoju między płytami jest 10cm przerwy wypełnionej tylko tynkiem czy czymś (to akurat prawda, budynek z lat 60., dziwne rzeczy można znaleźć w ścianach podczas remontu...). Było dla mnie oczywiste, że trąba wyrwie tynk i budynek się zawali. Ale trąba przeszła "zahaczając" ścianę z tej strony, z której ją obserwowałam (z drugiego pokoju)... poniżej mojego piętra. Wiedziałam, że zrobiła się taka "wyrwa", a budynek bardzo wolno na to "reagował". Gdzieś we śnie przewinęło mi się to, co usłyszałam wieczorem rzeczywiście w Pogodzie - "będą silne wiatry z powodu dużego gradientu ciśnień między wschodem a zachodem kraju" - i myślałam, że bardzo i się ten gradient nie podoba. Zastanawiałam się, co właściwie zrobić. Rozważałam ucieczkę do piwnicy, ale ona nie jest całkowicie zakopana w ziemi, więc jakby trąba zburzyła budynek i porwała gruzy, to nadal bym była narażona na jej działanie. Choć z drugiej strony jakby nie porwał, to miałam zamiar wziąć butelkę wody mineralnej, która mi została (serio w tym momencie mam w domu jedną 1,5l, drugą wypiłam), bo wiedziałam, że pod gruzami będziemy potrzebować czegoś do picia... I się obudziłam. O 7:30. Bardzo, bardzo się bojąc... Może słyszałam szum wiatru w nocy, i stąd sen? Okazało się, że koło mojego łóżka na kartonie od drukarki leży kocica, jak zobaczyła, że się obudziłam, zaczęła sama z siebie mruczeć - chciała mnie uspokoić? Swoją drogą nadal nie wiem, co należy w Polsce zrobić w przypadku trąb powietrznych. W dzieciństwie oglądałam z koleżanką film na ten temat, i było pokazane, jak dzieci gdzieś w USA mają w szkole takie specjalne schrony, do których schodzą podczas tornada... Mam w promieniu 1km ode mnie ze dwa bunkry jeszcze z czasu wojny, ale czy schronienie się tam miałoby sens (gdybym nawet zdążyła dotrzeć)? Ewentualnie przejścia podziemne (też 1km)... Przejścia do schronów podziemnych z mojego LO są zasypane, ale tamtejsza piwnica może się nadawać (800m)... Jeśli na forum jest meteorolog, niech się ujawni... |
|
|
Alia |
Dodany dnia 06/10/2012 15:49
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Wydaje mi się, że mimo wszelkich zmian klimatu w Polsce mało prawdopodobne jest tornado o sile amerykańskiego. Przypuszczam, że w takiej sytuacji zamknęłabym się po prostu z kotem w łazience, żeby nie oberwać szkłem z ewentualnych wybitych szyb. Albo zeszłabym do piwnicy - ale my mamy pod blokiem schrony przeciwatomowe, taki urok mieszkania w budynkach z lat sześćdziesiątych. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 06/10/2012 17:27
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
[quote][b]Alia napisał/a:[/b] [quote][b]Nadzieja napisał/a:[/b] Wczoraj spacerowałam po starym cmentarzu może dlatego...? Mam nadzieję, że taki sen nie oznacza nic złego dla mojego Słoneczka czy kogoś innego z mojej rodziny?.....[/quote] Wiesz, myślę, że to raczej wyraz tego, że martwisz się o Słoneczko i przejmujesz jego stanem. A jeśli chodzi Ci o cmentarz w L., to znam go doskonale i bardzo lubiłam po nim spacerować. Uspokajało mnie to.[/quote] Alia pewnie tak jakiś internetowy sennik powiedział mi, że takie sny o śmierci kogoś bliskiego pojawiają się gdy w naszym życiu pojawiają się jakieś zmiany: zmiana miejsca zamieszkania, pracy etc... Z naszym Słoneczkiem odpukać na razie jest w miarę ok. został już nawet zaszczepiony, oby tak dalej Nadal musi mieć ograniczony kontakt z innymi niestety, a że jest w wieku zerówkowym do domu przychodzi do niego pani. Ale mamy nadzieję, że do pierwszej klasy pójdzie już normalnie z innymi dziećmi, bardzo potrzebuje tego kontaktu. Jeżeli chodzi o cmentarz to chodzi mi o ten w środku miasta na Lipowej jest niesamowity, masz rację uspokaja i pewnie pójdę tam nie raz jeszcze... Edytowane przez Nadzieja dnia 06/10/2012 17:29 [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
Alia |
Dodany dnia 06/10/2012 18:43
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Tak, o ten cmentarz mi chodzi. Przez pierwsze osiemnaście lat życia mieszkałam tuż obok, to było dla mnie wręcz naturalne miejsce spacerów. Ma niesamowitą atmosferę. |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 07/10/2012 13:21
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Śniło mi się dzisiaj, że zachodzę w ciążę z dziewczynką. A dzisiaj boli mnie brzuch i nie wiem, czy sobie wkręcam, czy faktycznie coś z tego będzie Potem śnił mi się program coś w stylu MasterChef i brałam w nim udział, ale były tam oceny jak na studiach. I ktoś powiedział, że 5 akurat na tym etapie się nie da zdobyć, a ja tak bardzo chciałam, choć zdawałam sobie sprawę, że nie umiem tego wszystkiego. [color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 10/10/2012 16:21
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Dziś śniła mi się terapeutka. Znaczy, ogólne tło było pokręcone - raz jakieś miasteczko, zwiedzanie małych uliczek koło rynku... Raz jakiś wysoki budynek, w którym było niby laboratorium - weszłyśmy razem, jakoś tam się na ziemi siedziało i wszyscy pisali wejściówkę, też zaczęłam pisać, przyniosłam ze sobą pipetę, która była ni to moja, ni to pożyczona z laboratorium znacznie wcześniej... Kiedy ją miałam gdzieś odłożyć, zbiła mi się (nagle po prostu jej kawałki leżały na ziemi). Potem jakieś pomieszczenie ze stolikami. Wreszcie obserwacja z okna "świętych Mikołajów" idących w stronę rynku (niby że o 19:00 miał się tam zacząć jakiś ich zjazd, i ludzie poprzebierani szli, chyba w tym momencie snu się grudzień zrobił). Terapeutka w pewnym momencie się jakby przeraziła, że przez ten rok odkąd przestałam do niej chodzić jestem bez terapii. Na zakończenie snu szła ze mną niemal pod drzwi bloku i powiedziała "widzimy się jutro" (we śnie była niedziela i to "jutro" to miał być poniedziałek). Jakaś masakra. |
|
|
borcio |
Dodany dnia 14/10/2012 21:41
|
Brązowy Forumowicz Postów: 784 Data rejestracji: 15.08.12 |
Minionej nocy śniło mi się więcej rzeczy, ale jedyne, co zapamiętałam to, że kąsało mnie mnóstwo żmij (przepraszam, jeśli zrobiłam błąd w wyrazie). Niektóre wręcz wczepiały się w moje ciało i nie mogłam ich oderwać. To było coś okropnego
Edytowane przez borcio dnia 14/10/2012 21:42 [color=#009966][b]"Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć" Georges Bernanos[/b][/color] |
|
|
Alia |
Dodany dnia 15/10/2012 20:57
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 2831 Data rejestracji: 01.09.09 |
Znów miałam bardzo realistyczny koszmar senny. Śniło mi się, że moi uczniowie mieli pisać sprawdzian, ale siedzieli w ławkach, które z jakiegoś niewiadomego powodu stały rzędem na korytarzu przy pokoju nauczycielskim i uczniowie próbowali to wykorzystać, żeby ściągać. A koszmar był realistyczny, bo dziś w planach miałam sześć sprawdzianów, w dodatku ponieważ lekcje mam w małej salce, na co najmniej połowę musiałam zamienić się na sale z koleżankami. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 22/10/2012 12:23
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Strasznie nieprzyjemny sen o kończeniu terapii miałam. Terapeutka mi powiedziała, że ja mogę mieć 100 spotkań i na setnym się będziemy musiały pożegnać. A jako że 70 już mam za sobą, to ostatnie 30 to już nie będzie taka normalna terapia, tylko terapia w programie "Tęcza". Próbowałam się dowiedzieć, na czym ten program ma polegać, ale nic nie mogłam zrozumieć... czasami z tego wynikało, że to ma być z jakimś innym terapeutą, potem, że ja mam przez te 30 sesji pracować sama, rozwiązując jakieś zadania... generalnie idea była taka, że musimy się w tym czasie z terapeutką bardzo od siebie oddalić, więc już mnie nie będzie wspierać i mi towarzyszyć w tym, co przeżywam, będzie mnie tylko obserwować. Chyba powinnam jej ten sen opowiedzieć, bo pięknie w nim wyłażą moje lęki, które od 1,5 miesiąca mam, że zostanę nagle z jakiegoś powodu bez terapii. Ale ja nie umiem opowiadać terapeutce snów, zawsze wydaje mi się to jakieś takie nie na miejscu... karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 22/10/2012 18:53
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Sigma, to może po prostu wydrukujesz to co tu napisałaś? |
|
|
ef |
Dodany dnia 22/10/2012 20:30
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
właśnie, może wydrukujesz?? u mnie snów o psychiatryku ciąg dalszy. i jeszcze to, że A. umarła. Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 22/10/2012 22:29
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Terapeutka już zaczyna krzywo patrzeć na moje wydruki, chyba przegięłam ostatnio z dostarczaniem jej lektury Pewnie streszczę po prostu w jednym zdaniu, że miałam sen o nieprzyjemnym kończeniu terapii karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
ef |
Dodany dnia 22/10/2012 22:31
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
a potem zada parę pytań, a Ty wszystko ładnie opowiesz, hm?
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 22/10/2012 22:44
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Jeśli zada, to opowiem Ale do tej pory nie wykazywała większego zainteresowania moimi snami, może też dlatego dziwnie się czuję z myślą, że miałabym jej to opowiadać.
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 22/10/2012 22:50
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Ostatnio dość często zdarzało mi się śnić (kilka razy w skali 2 miesięcy). I motywem, który się powtarzał najczęściej to upadek z wysokości. Ponieważ mam lęk wysokości, więc takie sny do przyjemnych nie powinny należeć. Tymczasem było zupełnie inaczej. Tzn. żadnych negatywnych emocji (pozytywnych też nie). Coś jakbym film oglądała. Nudny, usypiający film. Strasznie to dziwne dla mnie, bo w rzeczywistości, jak w filmie są tego typu sceny, to staram się nie patrzeć, bo mi się lęk włącza.
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
martyna |
Dodany dnia 26/10/2012 19:28
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
miałam sen że zabiłam człowieka, a konkretniej zastrzeliłam. Facet lat ok 50 widzę go nawet teraz, znęcał się nad staruszką , całą noc uciekałyśmy, najpierw zgłaszałyśmy sprawę na policję, która była nieudolna ale skoro wszystko zawiodło zastrzeliłam go by ona miała już święty spokój. Ciało wrzuciłam do rzeki . Dziwnie mi z tym, już nie wiem czy wolę bezsenność czy takie barwne sny po chemii. Mogłabym scenariusze pisać. Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
sigma |
Dodany dnia 03/11/2012 10:46
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Przez całą noc miałam sny kręcące się wokół tematu zamykania "sigmowego kącika" i otwierania nowego To był motyw przewodni, a od tego dochodziłam za każdym razem to jakichś pogrzebów, eksmisji, emigracji itp. Uwielbiam swój mózg karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Sny a choroba, choroba a sny. | Porozmawiajmy | 2 | 20/08/2013 13:58 |
marzenia sny koszmary [daydreamer-k] | Nasze wątki - część otwarta | 125 | 09/06/2012 20:12 |