24 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
1 tydzień Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
9 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia odżywiania
 Drukuj temat
CR, breatharianizm, itp. - formy zaburzeń odżywiania?
Perfidia
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 01/02/2009 15:59
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

CR czyli Calorie Restriction - diety oparte na założeniu, że ograniczanie kalorii wpływa na długowieczność. W USA istnieje stowarzyszenie propagujące taki styl życia, należy do niego kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Stosują oni dietę, której dobowa zawartość kalorii jest poniżej zapotrzebowania obliczonego przez specjalistów dietetyków, jednocześnie dbając o to, aby to, co spożywają zawierało wszystkie niezbędne witaminy, makro i mikro-elementy. Regularnie poddają się badaniom lekarskim, aby monitorować ewentualne problemy spowodowane dietą. Uważają, że BMI dzieli się tylko na 2 kategorie: powyżej 25 BMI jest patologiczne, i poniżej 25 jest normalne.

breatharianizm - styl życia bez jedzenia, dla mnie totalny kosmos, ponieważ oprócz życia światłem, powietrzem i energią kosmiczną (breatharianie w sumie unikają nawet wody) dochodzi tutaj cała oprawa filozoficzna o szukaniu spokoju, otwieraniu się na siebie itd. Wyznawcy tej teorii utrzymują, że są w stanie nie jeść latami i normalnie funkcjonować, a jako podstawy swoich teorii podają przykłady pochodzących z Dalekiego Wschodu mnichów, fakirów itp., którzy żyją na podobnych zasadach od setek, jeżeli nie tysięcy lat. Oprócz głodówek do oczyszczania organizmu z toksyn i śmieci zbieranych latami, stosują oni środki przeczyszczające, lewatywy i tego typu atrakcje.

Pewnie tego typu filozofii/ruchów/stylów życia istnieje jeszcze kilka. Jak myślicie - czy Ci ludzie cierpią na zaburzenia odżywiania?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Makro
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 01/02/2009 17:47
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Trudno to do zaburzeń odżywiania zaliczać - tych ludzi łączy wspólna ideologia, to raczej rodzaj sekty.


[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Perfidia
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 01/02/2009 17:48
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Czy bycie w sekcie wyklucza możliwość posiadania zaburzeń odżywiania?

Czy zaburzenie odżywiania może być elementem, na którym bazuje sekta?
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Makro
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 01/02/2009 17:52
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Raczej oddzielmy te pojęcia - tutaj głównym wątkiem jest ideologia. Członek sekty może mieć zaburzenia odżywiania, ale sekta raczej nie.

Trudno byłoby stworzyć kryteria dla takich schorzeń. Myślę, że najbardziej skuteczną metodą "leczenia" jest oderwanie od innych członków grupy żyjących energią kosmiczną.

Czytałem gdzieś, że twórcę breatharianizmu złapano na zakupie hamburgera Grin
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
weronika
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 01/02/2009 22:48
Awatar

Brązowy Forumowicz


Postów: 856
Data rejestracji: 10.08.08

Ta ideologia staje sie coraz bardziej popularna w Polsce. Jak dla mnie jest to chore....i uwazam ze takie osoby powinny byc leczone, bo jest to anoreksja pod inna nazwa. Anorektyczki tez maja swoja "ideologie" i tak im to wychodzi na "dobre" ze 25% umiera. Co gorsza breatharianizm propaguja w Polsce gwiazdy, np. Stachurski , stajac sie przez to antywzorem dla nastolatkow
[URL=http://chomikuj.pl/?page=258631]moja spiżarnia[/URL]
na skraju...
 
http://tailtu.blox.pl
Perfidia
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 01/02/2009 23:00
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

[quote][b]Makro napisał/a:[/b]
Raczej oddzielmy te pojęcia - tutaj głównym wątkiem jest ideologia. Członek sekty może mieć zaburzenia odżywiania, ale sekta raczej nie.[/quote]

Dlaczego nie? Sekty są oparte na rożnych przesłankach, fakt, że przeważnie religijnych. Ale nie wykluczałabym faktu, że ktoś, kto szuka władzy może pewnego dnia wykorzystać ideologię typu pro ana czy CR do stworzenia regularnej sekty. Zresztą przeglądając stronę CRA - amerykańskiego stowarzyszenia promującego CR znalazłam ich plan ekspansji, który zakłada między innymi wciągnięcie do ruch dziewczyn z forów pro ana. Dla mnie to zabrzmiało jak normalna rekrutacja...
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Makro
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 01/02/2009 23:18
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

To jest jawne porąbanie, mam nadzieję że stanowi to margines.
Jest taki pojęcie w psychopatologii jak "idea nadwartościowa" - to raczej taki objaw możemy spotkać w takich grupach. Jednak to trochę za mało, przynajmniej zanim nie wejdzie to w kategoria któregoś z zaburzeń odżywiania.
Nie przeczę, że zagadnienie jest warte do zbadania. Czekam na prace socjologów amerykańskich - w pierwszej kolejności to zagadnienie dla nich stworzone.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Perfidia
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 03/02/2009 15:17
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 7779
Data rejestracji: 26.01.09

Do listy podejrzanych organizacji dołączam Kimkin - specyficzną dietę, która zrujnowała zdrowie niejednej osobie (sprawa jest zresztą w sądzie). Więcej można przeczytać na moim blogu w [url=http://antyproana.blox.pl/2009/02/Meduza.html]notce o blogu Meduzy[/url]. Nie dość, że rujnuje zdrowie to jeszcze kosi na tym grubą kasę... Szok!
[color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć,
a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i]
[small]A.Einstein[/small][/color]

[small]1,6180339887498948482045868343656...[/small]
 
http://antyproana.blox.pl
Brego
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 27/04/2015 17:22
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

A co myślicie o fanatycznym weganizmie? I rożnych jego odmianach- 100% surowizny, RawTill4, itp? Mnie odpycha strasznie to, jak czesto weganie maja skłonność do pouczania innych albo stawiania siebie jako moralnie wyższych/ bardziej świadomych... Ostatnio natknęłam sie w sieci na to.
[url]http://surowadieta.pl/menstruacja-a-surowa-dieta/[/url] -autor twierdzi, ze zdrowe, dojrzałe płciowo kobiety nie powinny miesiaczkowac, a Menstruacja jest objawem chorobowym.
Także ten.
Jakie jest Wasze zdanie o tym?
Mi ręce opadły.
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
martyna
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 27/04/2015 18:16
Awatar

300% normy


Postów: 11241
Data rejestracji: 07.08.09

No faktycznie jal nie miesiaczkowalam to bylam najzdrowsza, a autor chyba duzo wagarowal bo slabo z podst wiedza o czlowieku. Nie dopatrzylam sie tam zadnych sensoenych zrodel na ktorych sie powoluje.
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy.
 
tajfunek
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 28/04/2015 10:29
Awatar

300% normy


Postów: 7284
Data rejestracji: 31.05.09

[quote]Mi ręce opadły. [/quote]
mi też. miała kiedyś kontakt z taką osoba, ale nie dało się na dłuższą metę.
[quote]Mnie odpycha strasznie to, jak czesto weganie maja skłonność do pouczania innych albo stawiania siebie jako moralnie wyższych/ bardziej świadomych[/quote]
dokładnie tego doświadczałam w tej relacji, jakbym nie miała prawa do własnych wyborów, a jeśli już mam prawo to jestem złym człowiekiem, brak mi empatii, jestem morderczynią, nie kocham zwierząt itp.
mase nieprawdziwych ocen, a owa osoba uważała się za naj w każdej kwestii.
Nie cierpię tego typu ludzi,odrzuca mnie od nich strasznie.
 
Diuna
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 28/04/2015 20:42
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Widzisz, tajfunku, patrzysz z tej mięsożernej strony Smile
Jakby na to nie patrzeć, jesteśmy dużo bardziej empatyczni, niż zjadacze mięska, którzy- nie bójmy się nazwać rzeczy po imieniu- cierpienie zwierząt mają gdzieś (bo gdyby nie mieli, przestaliby mięsko jeść). Czy jesteśmy bardziej świadomi? Po prostu wiemy, co się dzieje w rzeźniach i nie chcemy brać w tym udziału.

Breatharianizm- nie wiem, nie znam żadnego praktyka to się nie wypowiem. Choć wiem, że można żyć miłością a wtedy jedzenie i sen niepotrzebne Wink

Witariankę poznałam jedną- zdrowiem biło od niej na dwa metry, od tego czasu sama do tego sposobu odżywiania aspiruję. Rzecz jasna, stała za tym filozofia, która rozumiem i staram się stosować- bo moja witariańska koleżanka emanowała nie tylko zdrowiem ale i spokojną radością buddyjskiego mnicha.
Edytowane przez Diuna dnia 28/04/2015 20:56
Srutututu, pęczek drutu
 
Brego
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 28/04/2015 23:34
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Diuna, jesteś weganką?
Jesli tak, to czy mogę wykorzystać Twoją obecność na forum i spytać jak odnosisz sie do mięsa i hodowli zwierząt w prywatnych gospodarstwach? Serio tak tam cierpią?
Moi dziadkowie prowadzili przez lata gospodarstwo, zwierzęta czasem jadły lepiej niz oni. Regularnie badał je weterynarz, chyba cześciej niz dziadka lekarz. Watpię by w naturze miały takie luksusy.

Nie neguję tego, że mozna żyć na samych warzywach lub bez produktów odzwierzęcych. Ale jak ktoś, kto np tak jak opisywał to tajfunek wykorzystuje swoją dietę jako zródło swojej wyższości to o jakiej empatii możemy mowić?
Zauważyłam tez, że weganie rzadko wdają sie w merytoryczną polemikę, natomiast czesto piszą, że jesteśmy (niewegenie) ogłupiani, żyjemy w kłamstwie i tylko weganie znają prawdę. A nieweganie są bądź zbyt leniwi, bądź zbyt głupi by ją przyjąć.
I głownie te teksty o jedynej słusznej prawdzie jakoś mnie tak od weganizmu odpychają.
Kurczę przykre, że zawartość talerza moze byc dla niektórych ludzi zarzewiem konfliktu.
Edytowane przez Brego dnia 28/04/2015 23:34
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
sigma
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 29/04/2015 00:14
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 12627
Data rejestracji: 12.02.11

[quote]Ale jak ktoś, kto np tak jak opisywał to tajfunek wykorzystuje swoją dietę jako zródło swojej wyższości to o jakiej empatii możemy mowić? [/quote]
Oklaski Oklaski

To jest coś, co mnie tyleż bawi, co odrzuca od zdecydowanej większości wega/wege ludzi - z jednej strony deklaracja wielkiej empatii, jedności z całym światem i w ogóle och ach, a z drugiej - wyłażąca uszami pogarda dla każdego, kto żyje inaczej i epatowanie tą swoją niezwykłą "empatią" i "moralnością".

Żeby nie było - znam ze dwóch normalnych wegan, na tyle pewnych swojej życiowej drogi, że po prostu nią idą, bez potrzeby ciągłego utwierdzania się w tym, że to, co robią, jest najlepsze i wyjątkowe. Niestety, te osoby są w zdecydowanej mniejszości.
Edytowane przez sigma dnia 29/04/2015 00:15
karą za niewiarę będzie lęk
który już nie zechce opuścić mnie
 
Diuna
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 06/05/2015 07:52
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

[quote]Ale jak ktoś, kto np tak jak opisywał to tajfunek wykorzystuje swoją dietę jako zródło swojej wyższości to o jakiej empatii możemy mowić? [/quote]

A to jest odwracanie kota ogonem. Jeśli ktoś przechodzi na weganizm z pobudek moralnych, jasne jest, że uważa się za istotę bardziej umoralnioną niż Ci, którzy zwierzęta jedzą. Zaznaczam, że chodzi o poszanowanie życia- moje zachcianki smakowe nie są ważniejsze od czyjegoś życia- cała filozofia. Nie widzę w tym nic ekstremalnego.
[quote]
Jesli tak, to czy mogę wykorzystać Twoją obecność na forum i spytać jak odnosisz się do mięsa i hodowli zwierząt w prywatnych gospodarstwach? Serio tak tam cierpią?[/quote]

Nie popieram. to jakbym przez kilka lat dbała o kota, by go potem zjeść. Czy cierpią- na pewno jest im lepiej niż zwierzętom z hodowli przemysłowych, ale i tak w końcu trafią pod nóż. Swoja drogą, również prywatne gospodarstwa nastawione są na zysk, a zwierzę nie jest tam niczym więcej jak źródłem dochodu, a to mi się już nie podoba.

[quote]Zauważyłam tez, że weganie rzadko wdają sie w merytoryczną polemikę, natomiast czesto piszą, że jesteśmy (niewegenie) ogłupiani, żyjemy w kłamstwie i tylko weganie znają prawdę. A nieweganie są bądź zbyt leniwi, bądź zbyt głupi by ją przyjąć[/quote]

A wiesz jak to wygląda z naszej strony? Najpierw walimy serie argumentów etycznych, na co często słyszymy, że marchewka też czuje ból (bardzo często). Wierz mi, odbicie tego argumentu nastręcza wielu trudności, jeśli nie chcesz z rozmówcy zrobić idioty o ujemnym IQ ( z grzeczności na przykład). Zresztą, argumenty etyczne to nie wszystko, potem są jeszcze te z zakresu biologii, budowy naszego układu pokarmowego, enzymach trawiących, rozkładzie ścian i błon komórkowych odpowiednio w komórce pochodzenia roślinnego i zwierzęcego. O aminokwasach egzogennych też, rzecz jasna mówisz.
Na to słyszysz, ze człowiek ma przecież kły. Zachowujesz spokój i dyskretnie sugerujesz, z przyjaznym uśmiechem, żeby za pomocą tych śmiercionośnych kłów zjeść jakieś zwierzę (na surowo jak to czynią prawdziwe drapieżniki) po uprzednim własnoręcznym zamordowaniu go i dogonieniu na swych gepardzich odnóżach.
Na finał mówisz o wegańskich sportowcach, takich jak Frank Medrano czy Patrik Boubolian.
Czasami, choć nie zawsze mówisz o ekologicznych aspektach problemu- zużyciu wody i energii, odchodach zwierząt hodowlanych, czy o tym, ze karmione są paszą (soja, kukurydza, pszenica) która spokojnie mogłaby wykarmić wszystkie głodne dzieci na świecie. I podczas gdy, lewitując jak ten lotos nad tafla jeziora, kreujesz wizję raju, po którym snują się świetliste wegańskie istoty bez cukrzycy i nadwagi, raju, w którym konie nie jadą na rzeź a cielaków nie zabiera się ich matkom słyszysz:
ALE MIĘSO JEST SMACZNE.

I wtedy zalewa Cię krew.
Edytowane przez Diuna dnia 06/05/2015 08:20
Srutututu, pęczek drutu
 
Alia
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 06/05/2015 08:26
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

Diuna - pytanie kontrolne. Czy gdybyś miała psa lub kota, usiłowałabyś go przestawić na weganizm?
 
Diuna
#17 Drukuj posta
Dodany dnia 06/05/2015 08:31
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2684
Data rejestracji: 08.11.11

Mam kota i mój kot jest mięsożerny (pazury, kły i umiejętność mordowania myszki). Dla tego zwierzęcia mięso jest niezbędne, bo takim uczyniła je natura. Człowiek bez mięsa natomiast radzi sobie doskonale.

Natomiast mleka kotom się nie daje, bo maja po nim sraczkę.
Edytowane przez Diuna dnia 06/05/2015 08:32
Srutututu, pęczek drutu
 
Brego
#18 Drukuj posta
Dodany dnia 06/05/2015 12:38
Awatar

Finiszujący


Postów: 412
Data rejestracji: 04.09.14

Diuna, żeby była jasność- ja uznaję wiele z argumentów podnoszonych przez wegan, w wielu kwestiach moim zdaniem mają rację. Rzeczywiście jest tak, że wśród przeciwników weganizmu jest również wielu niewyedukowanych ludzi. Natomiast nie to jest tu kwestią.

Kwestie etyczne, kwestie sumienia, to jest coś z czym polemizować nie można. I jest to jeden z niewielu argumentów używanych przez wegan, który rzeczywiście ja mogę jakoś zrozumieć i przyjąć, luz. Dla mnie, jeśli ktoś tylko ma takie życzenie, może sobie nawet gryźć piach albo kredę. Ale jak ktoś zaczyna mi kazać gryźć piach albo kredę albo mówi, że jak nie gryzę piachu lub kredy to jestem mordercą i jestem głupia to chyba coś nie tak.

Natomiast w kwestii tych argumentów z zakresu nauk biologicznych- coż... czasem słyszę różne, przepraszam za słowo, herezje, które z biologią mają niewiele wspólnego i mnie krew zalewa. Przykłady? Ostatnio dowiedziałam się np, że jajko jest produktem ubocznym [u]menstruacji[/u] kury. I że przecież to obrzydliwe, żeby to jeść. Albo z drugiej beczki, że jemy kurze zarodki, pomijając drobny fakt, że jaja z hodowli w większości nie są zapłodnione. Słyszałam już też, że przecież skoro psy są udomowione, to już nie są drapieżnikami, bo nie polują. Co ciekawe osoba, która to mówiła koty wciąż traktowała jako drapieżniki (pokrętna logika, ale cóż), natomiast spytana czy w związku z tym kota karmiłaby wegańską karmą odparła, że tak (czyli w nosie ma to, że w jej mniemaniu kot jednak jest drapieżnikiem). Czy to nie jest jakaś forma znęcania się nad zwierzęciem? Czy rzeczywiście my, ludzie, wiemy czego chciałby ten nieszczęsny kot? Mięsa? Czy może fasolkę po bretońsku? Pomijam już drobny szczegół, że udomowiony- niedrapieżny (LOL) pies mojego dziadka wielokrotnie przynosił mu upolowanego zająca Smile

Co do budowy układu pokarmowego, enzymów itd NIE MA argumentów świadczących o tym, że człowiek nie jest przystosowany do spożywania mięsa. Ok, nie ma pazurów- no i? Przecież w toku ewolucji nauczył się wytwarzać narzędzia, tak jak np. szympansy, które podobnie jak my są wszystkożerne. Zgoda. To, że człowiek jest wszystkożerny nie oznacza, że [u]musi[/u] jest mięso. Ale są dowody na to, że jedzenie mięsa/ pokarmu odzwierzęcego w przeszłości znacznie przyspieszyło jego rozwój. Bo jednak mięso posiada komplet (wszystkich) aminokwasów, łatwiej przyswajalnych niż te z pokarmu roślinnego. NIe twierdzę, że odpowiednio zbilansowaną dietą wegańską nie da się dostarczyć wszystkich aminokwasów, ale to wymaga po pierwsze zaangażowania i wiedzy a po drugie- większego wydatku energii. Ewolucja wg mnie raczej eliminuje nieekonomiczne rozwiązania, więc jedzenie mięsa przez ludzi być może było ważnym przystosowaniem gwarantującym mu sukces.

Słyszałam też argument, że człowiek nie jest mięsożerny, bo gdy niemowlę/ małe dziecko umieścimy obok króliczka, to nie rzuci się na niego z zębami. Serio? A czy jakiekolwiek młode ssaki polują, zanim się tego nie nauczą przez zabawę/obserwację osobników dorosłych? Smile

Ale dla mnie osobiście najgorsze jest to, że gwarantując prozdrowotnośc diety wegańskiej często jej wyznawcy popadają w niebezpieczne, moim zdaniem, skrajności. Artykuł, który podlinkowałam powyżej jest tego przykładem. Wielokrotnie byłam swiadkiem tego, jak wszechwiedząca weganka, znawca w każdej kwestii dotyczącej zdrowia publicznie doradza innym zaniepokojonym swoim stanem zdrowia i brakiem miesiączki kobietom, że jeśli nie miesiączkują od roku/ kilku lat to nic złego. Po przejściu na dietę wegańską wszystko się unormuje i nie trzeba iśc do lekarza ( bo w ogóle lekarze są tylko od tabletek). Czy ta osoba da gwarancję tym kobietom, że nie jest to np. rozwijący się nowotwór albo inne dziadostwo? Czy natrętne odradzanie kontrolowaia swojego stanu zdrowia u lekarza i nakłanianie do leczenia wszystkiego roślinną dietą nie podpada przypadkiem pod paragraf? (Niedawno mieliśmy precedens- sprawa znachora, którego "leczenie" dietą doprowadziło do śmierci głodowej dziewczynki). Ja się takiej demagogii boję, ja przed podobną retoryką uciekam.

Takim właśnie wege-faszystom mówię stanowcze nie. Przed takim fanatyzmem trzeba bronić, zwłaszcza młodych ludzi, którzy poszukują swojej odrębności, bo w w całą "filozofię" weganizmu można łatwo wpaść i podążyć w niebezpieczną skrajność. Bo czy w takich przypadkach jest to wciąż jeszcze tylko dieta?
Edytowane przez Brego dnia 06/05/2015 12:44
[i]Istnieje taka cierpienia granica, za którą czekać może już tylko spokój...[/i]
 
Jaskolka
#19 Drukuj posta
Dodany dnia 06/05/2015 12:46
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2580
Data rejestracji: 13.10.10

Nasi przodkowie mieli całkiem fajny sprzęt do upolowania sobie zwierzątek na obiad, dopiero potem wymyślili, że można sobie jakieś raz złapać i hodować. Gepardzich nóżek nie mieli, ale mieli stosunkowo niezły mózg, by ogarnąć różne rodzaje jedzenia. Co im pomogło dalej rozwijać mózg i wystąpiło dodatnie sprzężenie zwrotne...

Co do radzenia sobie organizmu - gdybym nie jadła mięsa, prawdopodobnie miałabym dość silną anemię. Jem, a i tak mam żelazo i HGB w dolnej granicy normy lub nieco poniżej. A tabletki raczej nie są bardziej naturalne niż mięsko... Aha, wszelkie szpinaki, fasolki, buraczki i inne takie nie powodują u mnie spektakularnego zwiększenia poziomu obu tych parametrów Smile

Nie mam nic przeciwko wegetarianom i weganom, tzn. póki to jest ich własna, świadoma decyzja, póki umieją sobie zastąpić mięso czym innym i póki nikomu nic nie narzucają. Mam kuzynkę wegankę - jak przyjeżdża na święta, sama się staram, by na stole znalazło się coś bez składników zwierzęcych (choćby druga "partia" uszek, bez jaja w cieście, itp.). Ale jak ktoś próbuje mi coś narzucać, zaczyna mnie to wkurzać.

Btw. tak, uważam, że mięso jest smaczne.
[i]- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.[/i]
 
Alia
#20 Drukuj posta
Dodany dnia 06/05/2015 15:00
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 2831
Data rejestracji: 01.09.09

[quote][b]Diuna napisał/a:[/b]
Mam kota i mój kot jest mięsożerny (pazury, kły i umiejętność mordowania myszki). Dla tego zwierzęcia mięso jest niezbędne, bo takim uczyniła je natura. Człowiek bez mięsa natomiast radzi sobie doskonale.[/quote]

Gratuluję Twojemu kotu. Niestety, nie wszystkie koty i psy należące do wegan mają tyle szczęścia, bo wielu z nich usiłuje przestawić je na dietę wegańską. Z oczywistym skutkiem.

Edit: Znalazłam link do ciekawego artykułu, opartego na badaniach naukowych, który sugeruje, że weganizm nie musi wcale być najkorzystniejszym rozwiązaniem dla środowiska naturalnego: [url]http://letthemeatmeat.com/post/6822461573/veganism-is-not-the-lifestyle-of-least-harm-and[/url]

I jeszcze jedna refleksja - weganizm to tak naprawdę zabawa dla dobrze wykształconych i zamożnych mieszkańców pierwszego świata. Dobrze wykształconych, bo zbilansowanie diety wegańskiej tak, żeby dostarczała wszystkich niezbędnych składników odżywczych i nie prowadziła do niedoborów, jest skomplikowane. Zamożnych, bo trudno się wyżywić w pełni wegańsko bazując na najtańszych supermarketach i dyskontach, a suplementy też swoje kosztują. Owszem, w wielu tradycyjnych społecznościach spożycie czerwonego mięsa jest ograniczone, ale nadal je się mleko i jego przetwory, jajka czy ryby.
Edytowane przez Alia dnia 06/05/2015 20:26
 
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Gry planszowe/towarzyskie/karciane itp. W wolnym czasie 74 25/10/2021 18:41
Prośba o pomoc, ankieta dla osób z zaburzeniem odżywiania Ogłoszenia 1 14/05/2019 18:20
Kraków Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowośi Psychoterapia 5 19/12/2017 20:28
Zaburzenia odżywiania, nie wiem co robić Przedstaw się 3 08/04/2017 14:11
Zaburzenia odżywiania Przedstaw się 3 13/09/2016 00:02

51,681,051 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024