Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Psychoterapia
Przywiązanie do terapeuty
|
|
york |
Dodany dnia 23/12/2012 12:35
|
Medalista Postów: 559 Data rejestracji: 15.12.10 |
Czy jesteście w stanie na terapii indywidualnej powiedzieć wprost terapeucie że jest dla was kimś bardzo ważnym nawet najważniejszą osobą w życiu i że się przywiązaliście do niego? Ja chcę to powiedzieć mojej terapeutce w styczniu na sesji ale się boję
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 23/12/2012 12:45
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Myślę, że jeśli byłby dla mnie bardzo ważny to też chciałabym mu o tym powiedzieć. Ja aż takich uczuć do swojego terapeuty nie miałam. Powiedziałam natomiast, że bardzo jestem mu wdzięczna, za poświęcony czas i pracę, ale żeby był najważniejsza osobą w moim życiu to nie. Jakoś tak uświadomiłam sobie na początku że moja korzyść z tych spotkań to inna jakość życia, jego to spełnienie w pracy zawodowej. Życzę Ci odwagi, żeby udało Ci się to powiedzieć.
Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
tajfunek |
Dodany dnia 23/12/2012 12:49
|
300% normy Postów: 7284 Data rejestracji: 31.05.09 |
Kilka razy powiedziałam M., że jest dla mnie bardzo ważna. Za pierwszym razem napisałam na kartce, bo trudno było powiedzieć. Ciesze się, że to zrobiłam. |
|
|
Nadzieja |
Dodany dnia 23/12/2012 13:53
|
Pasjonat Postów: 5532 Data rejestracji: 20.08.08 |
Ja mówiłam A. jak bardzo jest dla mnie ważna. York a dlaczego się boisz o tym powiedzieć? [color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany." Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color] |
|
|
sensitivechild |
Dodany dnia 23/12/2012 14:37
|
Platynowy forumowicz Postów: 2771 Data rejestracji: 04.12.10 |
Powiem o uczuciach w stosunku do drugiego terapeuty, co do pierwszego to nie pamiętam. Zazwyczaj miałam bardzo skrajne uczucia do niego - od niechęci do niego aż po wielkie przywiązanie, wręcz zafiksowanie (wchodzenie w jego głowę i widzenie go wszędzie). Nigdy mu nie powiedziałam, że jest dla mnie ważny, a gdy on coś takiego mówił, odpierałam to i stwierdzałam, że nie ma co rozmawiać o czymś, co jest nierealne, ta relacja jest sztuczna, jesteśmy sobie obcy itp. Dopiero kilka dni temu napisałam mu w smsie, że było mi smutno (na spotkaniu zwalałam na hormony) i że jest źle, kiedy samemu sobie odbiera się ważny kawałek. Myślę, że zrozumiał, co chciałam mu przekazać.
[color=#ff00cc]''Two and a half years ago, hell came to pay me a surprise visit" Andrew Solomon[/color] [b][color=#ff9900] "-Puchatku? -Tak Prosiaczku? -Nic- powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę - Chciałem się tylko upewnić, |
|
|
mannazsokiem |
Dodany dnia 23/12/2012 15:14
|
Rozgrzany Postów: 94 Data rejestracji: 17.12.12 |
Podczas pierwszej terapii nie wyobrażałam sobie darzyć terapeuty żadnymi uczuciami, więc także nie miałam czego deklarować. Podczas grupy terapeutycznej zdałam sobie sprawę z tego, jak weszłam w grupę i że bardzo zależy mi na tym, jak widzą mnie prowadzące. Opowiedziałam o tym, chociaż w wersji już samodzielnie przetrawionej: czego od nich oczekiwałam jako od liderów grupy. Mówiłam "zależało mi na Waszym zdaniu, bo szukałam w Was potwierdzenia tego i tamtego". Obecna terapeutka, znając mnie wcześniej z grupy, zachowała się wobec mnie wspaniale, więc staram się zauważać i podkreślać to, co od niej biorę, szczerze o tym opowiadając. |
pirogronian |
Dodany dnia 23/12/2012 17:04
|
Rozgrzewający się Postów: 17 Data rejestracji: 10.12.12 |
Może to głupie, co powiem, ale ja mialem taką sytuację, że się najzwyczajniej w swojej terapeutce zakochałem. Była to chyba pierwsza kobieta w moim życiu, z którą czułem sie tak bezpiecznie . niemniej domyślacie się, że w tej sytuacji terapia stała pod znkiem zapytania. Nie wyznałem jej miłości, tylko zakomunikowałem cos w stylu "relacje się komplikują. mamy problem.". W końcu, dla dobra obydwu stron, trzeba było terapię przerwać. Minęło już ponad pótora roku od jej przerwania, a ja dalej mam lekkiego chopla na jej punkcie...
Są rzeczy, o których się nie śniło filozofom... |
|
|
Swietlik |
Dodany dnia 23/12/2012 17:14
|
Finiszujący Postów: 223 Data rejestracji: 23.12.12 |
pirogronian , nie chce się wymądrzac, ale czytalam gdzieś i słyszalam, że o takich rzeczach sie powinno mowic terapeutce... to znaczy absolutnie Cie rozumiem, bo gdybym ja miala jakies uczucia do terapeuty to na pewno, NA PEWNO nie pisnełabym słowa i pewnie zachowala tak jak ty, ale podobno czasami nastepuje to całe "przeniesienie" i zauroczenie jest całkowicie naturalne, jakby taki kolejny etap w relacji... uf nie wiem, niech mnie śmiało poprawią osoby, które się na tym znaja
Edytowane przez Swietlik dnia 23/12/2012 17:15 [color=#000033][small]"Neron grał na lirze, kiedy płonął Rzym."[/small][/color] |
|
|
Pogodna |
Dodany dnia 23/12/2012 18:04
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
[quote][b]pirogronian napisał/a:[/b] Może to głupie, co powiem, ale ja mialem taką sytuację, że się najzwyczajniej w swojej terapeutce zakochałem. Była to chyba pierwsza kobieta w moim życiu, z którą czułem sie tak bezpiecznie . niemniej domyślacie się, że w tej sytuacji terapia stała pod znkiem zapytania. Nie wyznałem jej miłości, tylko zakomunikowałem cos w stylu "relacje się komplikują. mamy problem.". W końcu, dla dobra obydwu stron, trzeba było terapię przerwać. Minęło już ponad pótora roku od jej przerwania, a ja dalej mam lekkiego chopla na jej punkcie...[/quote] Nie ma w tym nic głupiego, ponoć to częsta relacja na to, że terapeuta staje się powiernikiem naszych sekretów, problemów, nie ocenia, nie krytykuje. Wydaje mi się, że nawet jeśli pacjent nie powie konkretnie, że się zakochał to przez zachowanie pacjenta i to co mówi da się odczytać takie treści - (chociaż wydaje mi się, ze z miłością to nie ma nic wspólnego - chyba, że taką czysto egoistyczną bo my drugiej strony nie poznajemy jako partnera do życia tylko terapeutę). Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
york |
Dodany dnia 06/01/2013 06:21
|
Medalista Postów: 559 Data rejestracji: 15.12.10 |
W środę udało mi się O powiedzieć że jest dla mnie ważna i że się przywiązałam do niej. Jakos lżej mi się na duszy zrobiło
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały |
|
|
Ania |
Dodany dnia 06/01/2013 13:26
|
Rozgrzewający się Postów: 29 Data rejestracji: 05.10.12 |
[quote][b]york napisał/a:[/b] W środę udało mi się O powiedzieć że jest dla mnie ważna i że się przywiązałam do niej. Jakos lżej mi się na duszy zrobiło[/quote] I jaka była reakcja? Powiedziała coś? Że to normalne czy coś takiego? [i][small]Wiem jak to jest budzić się nikomu niepotrzebnym...[/small][/i] |
Mitka |
Dodany dnia 06/01/2013 16:00
|
Rozgrzany Postów: 85 Data rejestracji: 15.12.12 |
Ja ostatnio złapałam się na tym, że zaczynam za bardzo przywiązywać się do mojego psychiatry. Po prostu go polubiłam. Facet jest zabawny, inteligentny, elkowentny i ma ogromną wiedzę. Czasem naprawdę żałuję, że nie mogę pójść z nim na spacer i po prostu pogadać o wszystkim (nie koniecznie związanym z psychiatrią/psychoterapią). Kiedyś nawet mu powiedziałam, że żałuję iż to nie on jest moim psychoterapeutą, bo jakoś tak dobrze mi sie z nim rozmawia. W dodatku jest jednym z niewielu mężczyzn, którym w swoim życiu odważyłam się w pewien sposób zaufać. Może dlatego właśnie nachodzą mnie takie dziwne mysli Mimo to staram się je z siebie wyrzucić, traktować go w 100% jedynie jako swojego lekarza, choć mam jego nr komórkowy nigdy nie zdarzyło mi się żebym zadzwoniła lub wysłała jakiegokolwiek smsa (nawet w sprawiach związanych z leczeniem). Co ciekawe- umawiając się na wizytę w sekretariacie zdarzało mi się parokrotnie powiedzieć "Chciałabym zapisać się do Pana Tomasza" mimo iż wszyscy uparcie nazywają go Panem Doktorem lub ewentualnie Doktorem (tu wstaw nazwisko). Poza tym, gdy myślę sobie o tym jaki powinien być mój partner łapię się na stwierdzeniu, że chyba Pan Tomasz mi się podoba, jest w moim typie etc. O czym to może świadczyć? Jak temu przeciwdziałać? Edytowane przez Mitka dnia 06/01/2013 16:03 |
|
|
Swietlik |
Dodany dnia 06/01/2013 16:14
|
Finiszujący Postów: 223 Data rejestracji: 23.12.12 |
Myśle że powinnas mu o tym powiedziec... jesli znajdziesz w sobie odwage. Zauroczenie w terapeucie to podobno kolejny etap tworzenia relacji terapeutycznej, ktory z czasem mija. Byc moze znalezienie odpowiedzi na pytanie dlaczego zywisz do niego takie uczucia, okaze sie wazne dla twojego leczenia? Choc tutaj juz tylko moje domysły.
[color=#000033][small]"Neron grał na lirze, kiedy płonął Rzym."[/small][/color] |
|
|
sigma |
Dodany dnia 06/01/2013 17:11
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 12627 Data rejestracji: 12.02.11 |
Z psychiatrą nie tworzy się relacji terapeutycznej
karą za niewiarę będzie lęk który już nie zechce opuścić mnie |
|
|
Swietlik |
Dodany dnia 06/01/2013 17:28
|
Finiszujący Postów: 223 Data rejestracji: 23.12.12 |
aha, no prosze kazdego dnia jakas nowa wiedza... [color=#000033][small]"Neron grał na lirze, kiedy płonął Rzym."[/small][/color] |
|
|
e-milka |
Dodany dnia 07/01/2013 08:26
|
Medalista Postów: 584 Data rejestracji: 28.12.12 |
Ja przeżyłam zauroczenie terapeutą na samym początku terapii. To był taki moment, kiedy byłam w konflikcie z całą rodziną i miałam wrażenie, że cały świat jest przeciwko mnie, tylko terapeuta mnie rozumie. Wyobrażałam sobie jak fajnie by było gdyby był moim partnerem. Nie powiedziałam mu o tym, a z czasem zrozumiałam absurdalność swoich wyobrażeń. Na jakimś etapie terapii stworzyłam z terapeutą normalną relację terapeutyczną (przynajmniej tak mi się wydaje). Terapeuta był dla mnie ważną osobą, ale poza tym okresem zauroczenia nigdy nie był najważniejszy. Byłam w stanie powiedzieć o tym terapeucie. Czasami to wychodziło podczas spotkań i to było zupełnie naturalne. Jeszcze tylko parę wiosen Jeszcze parę przygód z losem i kłopotów będzie mniej Ach, cierpliwość tylko miej |
|
|
Rat |
Dodany dnia 07/01/2013 17:03
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
[quote][b]sigma napisał/a:[/b] Z psychiatrą nie tworzy się relacji terapeutycznej [/quote] Tak z ciekawości , ale relacja powstaje ... troch inna niż np. z rodzinnym / kardiologiem etc ? . To nie jest jakieś przeniesienie jak w terapii . Z lekarzem jesteśmy nie wiem 20-30 min w gabinecie raz na miesiąc/2-3 mies . To raczej pod zauroczenie podchodzi ? Edytowane przez Rat dnia 07/01/2013 17:04 [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Pogodna |
Dodany dnia 07/01/2013 17:42
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 3860 Data rejestracji: 23.06.10 |
Może to relacja kardiologiczna Rat myślę, że relacja emocjonalna mniejsza lub większa zachodzi tak na prawdę z każdym z kim widujemy się, z częstotliwością i w jakimś określonym czasie. Miałam tak z dermatolożką leczącą moje AZS, jeszcze jak mówiła mi biedactwo moje się tak męczy z tą cholerną wysypką, a już po 18 dawno byłam to też byłam zauroczona, zauroczona na tyle, że zostawiając jej 120 zł co 2 tygodnie i wykupując kolejny steryd który nie działał, albo nowość za ciężką kasę - to dalej ją lubię mimo, że nie pomogła to taka życzliwa była, kobieta miód Nieśmiertelność jest bardzo łatwa do osiągnięcia. Wystarczy nie umierać. |
|
|
Rat |
Dodany dnia 07/01/2013 19:23
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
zauroczenie i ,że ktoś się nami przejmuje ( nam się tak wydaje ) . Jedyny plus z mojego dziwactwa ... nie przywiązywanie się do ludzi i troszeczkę wiedza z drugiej strony . Reasumując - nie przywiązuję się do terapeutów/tek . Jedynie wkurza mnie , jak się zmienia i muszę od początku opowiadać . [color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
york |
Dodany dnia 08/01/2013 03:21
|
Medalista Postów: 559 Data rejestracji: 15.12.10 |
Jak pisałąm tydzień temu powiedziałam terapeutce, że jest dla mnie kimś ważnym i że się przywiązałam do niej. Ona mi odpowiedziała, że terapeuci też przywiązują się do swoich pacjentów. Że jak się przywiązałam do niej to może stworzę w życiu jakąś satysfakcjonującą relację, że sztuki rozmowy się trzeba uczyć.
Są myśli, słowa nawet, które trzeba głośno wypowiedzieć, aby nas straszyć przestały |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Dziwne zachowanie terapeuty | Psychoterapia | 74 | 10/01/2014 21:18 |
zyczenia dla terapeuty | Psychoterapia | 18 | 25/04/2013 16:05 |
Uzależnienie od terapeuty | Psychoterapia | 24 | 13/03/2013 13:10 |
debata o zasadności istnienia wątku o sms-ach do terapeuty | Regulamin i zagadnienia porządkowe | 27 | 22/12/2012 21:49 |
list do terapeuty | Psychoterapia | 5 | 12/12/2011 16:06 |