Zobacz temat
Mam Efkę :: Hyde park :: Znalezione w sieci
Uśmiechnij się na chwile :)
|
|
@gnieszka |
Dodany dnia 03/02/2010 19:18
|
Finiszujący Postów: 222 Data rejestracji: 20.04.09 |
[color=#006600][b]Z pamiętnika wariata[/b][/color] [b]1989.04.22. Sobota, godz. 12.00[/b] Ale dziś jestem zmęczony. Cały ranek myłem zęby. Bardzo wyczerpujące zajęcie. Przyszli po mnie i zabrali mnie do jakiegoś profesora, czy doktora... nie pamiętam. Zaczął zadawać mi dziwne pytania, więc zacząłem mu głupio odpowiadać: - Czy nie wydaje się panu, że jest pan na przykład... Napoleonem? - Nie. Napoleon to ten blondyn spod 176, ja zaś jestem Jan Sebastian Bach - kompozytor. - Acha - powiedział i zapisał coś w notesiku. Coś jak `mania wielkości`. - Czy nie boi się pan klamek, okien, krat, itp.? - Klamek nie, bo już wszystkie ktoś zabrał. Może to pan? - Nie, to nie ja. - Jest pan pewien? Może to właśnie pan się ich bał i kazał je powyciągać? - Nie, to znaczy niech będzie dla spokoju tak. Wyciągnąłem notesik i zapisałem: `symptomy klaustrofobii`. - A może ma pan lęk przed zamkniętymi pomieszczeniami? - dodałem. - Tak trochę - odparł. - Szczególnie, gdy jest ciemno. Skreśliłem `symptomy`, zmieniłem `klaustrofobii` na `ewidentna klaustrofobia` i dwa razy to podkreśliłem. - Tak, to ciekawe. A jak się pan nazywa? - Ja? Ja jestem nic nie znaczącym, malym, szarym człowieczkiem. Dopisałem: `kompleks niższości`. - Tak, no to dziękuje za uwagę. - Nie ma za co. Eee... To jest... Czy moge pana o coś zapytać? - Słucham? - odrzekłem wyniośle. - Kim ja jestem z zawodu? - Bo ja wiem... Może sprzątaczką. Albo śmieciarzem. Albo świniarzem. - O! Własnie! Świniarzem! Dziekuje... Chrrra... Chrrra... bardzo. - To do widzenia! - Do... Chrra... kliii... kliii... i wybiegł dziwnie zgarbiony. [b]1989.04.23. Niedziela, godz. 9.00[/b] Pada. I to śnieg. No cóż, kwiecień plecień, bo jak podkute buty w garncu. Dziś w telewizji był western. `Siedmiu wspaniałych`. A w gazecie napisali, że `Stawka większa niż życie`. Już sami nie wiedzą co piszą. [b]1989.04.24. Poniedziałek, godz. 17.00[/b] Po południu był u mnie jeden z nich i zrobił mi zastrzyk. Zapomniał jednak zabrac jakichś ampułek. Chyba specjalnie je zostawił, więc je zjadłem. Teraz czuję się trochę dziwnie. O, słoń! Mam wrażenie, że jestem gdzieś w piekarniku, a obok mnie piecze się ciasto z kruszonką. Tak. Za mało cukru. Jest dość ciemno, ale ja mam długie ręce. Nawet nie wiedziałem. Trzy razy dwanaście. Nie wiem. W zeszłym miesiącu. Ale żar. Więcej chleba! Patrzę na przełaj związku luźnego, powiązanego z kulą u płotu, ale i żyrafa też nie ma takiej potrzeby, co wcale nie tłumaczy płaskości Ziemi. Na Księżycu jest niebywale żałosna atmosfera, która i tak już jest zanieczyszczona, a najbardziej, to idziemy pod prąd, chociaż kto wie... Mam wodowstręt i wodogłowie. NIE MA! SKLEP JUŻ ZAMKNIĘTY! No, chodź już. Jaki? Czas? Makrela? Chyba ogórek... Nie garb się. Masz... sz... sz... ... ... .. .. .. [b]1989.04.25. Wtorek, godz. 9.00[/b] Po przebudzeniu okazało się, że znajduję się w izolatce. Podsłuchałem ich rozmowy. Mówią, że zjadłem relanium. Może. Jednak muszę zwrócić uwagę, że cały czas spałem. Gdy tylko spostrzegli, że się obudziłem, podszedł do mnie jeden z nich i spytał: - Skąd miał pan tabletki? Ponieważ nie bardzo wiedziałem o co mu chodzi, odrzekłem: - Mama mi przysłała w paczce. - Niech pan nie opowiada głupstw, to jest odział zamknięty. Tu nikt nie ma prawa wstępu. - Może, ale ja je dostałem w paczce - upierałem się twardo przy swoim. - Proszę się nie wygłupiać, to jest bardzo ważne. - No dobrze. Powiem prawdę. - No, nareszcie. Więc skąd? - Od cioci. - K.... mać! - Nie, ona z zawodu jest reporterką. - Yhhh... - Słucham? - Zamknij się, kretynie! - Że co? Niby ja? - Już nie wytrzymam. Środki uspokajające! - tu zwrocił się do swojego kolegi. - Dla niego? - Nie, dla mnie! - Lecę. Nastąpiła cisza pełna konsternacji. Gdy jego towarzysz odszedł, zaczął się we mnie wpatrywać wzrokiem, który nie wróżył nic dobrego. W końcu zapytałem: - Przepraszam, a o jakie pastylki chodzi? - AAAARRRRGGGGHHHH! YEEEE! LALALA! BLE, BLE! - krzyknął i schował się pod stół. Cóż, chyba jakiś wariat, nie? [b] 1989.04.26. Środa, godz. 14.34[/b] Siedzę sobie w swoim pokoiku, aż tu nagle otwiera się okienko w drzwiach i zagląda do mnie jakaś głowa. Za chwilę druga. Potem trzecia i czwarta. Zdziwiony wstałem i podszedłem bliżej. Usłyszałem rozmowę: - To bardzo niebezpieczny przypadek. Wykończył nerwowo naszego doktora i jednego pielęgniarza. Jeśli chcecie na nim praktykować, to zawsze się wcześniej konsultujcie ze mną. Jasne? - Tak. - odparł jeden z nich - Czy możemy zacząć już teraz? - W zasadzie, to czemu nie? Wchodźcie. - powiedział i otworzył drzwi do mojego pokoiku. Weszli tylko troje. Ten czwarty najpierw patrzył trochę przez okienko, a potem sobie poszedł z dziwnym uśmiechem na twarzy. Jeden z nich zwrócił się do mnie: - Dzień dobry. Nazywam sie Marcin Karulek. Jestem tu, aby panu pomóc. - Dzień dobry. - odpowiedziałem - Ja nazywam sie Jan Bach, ale nie bardzo wiem w czym ma mi pan pomóc. Mógłby pan to sprecyzować? - Cóż, chodzą słuchy, że nie czuje się pan najlepiej... to znaczy jeśli chodzi o... wie pan... głowę. - Ja tam nigdy nie wierzę plotkom. - odparłem wykrętnie. - Ale nie wszystkie są fałszywe. - Tak pan sądzi? - Tak. - To ciekawe. - Nie powiedziałbym. - A ja tak. - No, ale może przejdźmy do rzeczy. Więc twierdzi pan, że nazywa się Bach, prawda? - zapytał. - Wydawało mi się, że przedstawiłem się na początku rozmowy... - Ależ tak, oczywiście. A nie wydaje się panu dziwne, że osoba o takim samym nazwisku już kiedyś żyła i to kawał czasu temu, a teraz pan nosi to samo miano? - No cóż, może to i troche dziwne, ale co pan powie na to, że ja znam osobiście Marcina Karulka, który chodził ze mną do szkoły? - Po prostu zbieg okoliczności. - To samo mogę powiedzieć o swoim nazwisku. - Tak... To może na dzisiaj skończymy rozmowę, dobrze? - Prawdę mówiąc, jeszcze chętnie bym ją kontynuował, ale jeśli nie ma pan czasu, to trudno... - To do widzenia. - Żegnam. Wstał i wyszedł ze swoimi kompanami. W przelocie zdążyłem tylko zauważyć, że łyka jakieś białe pigułki. [b]1989.04.27. Czwartek, godz. 11.23[/b] Mimo tego, iż czekałem, mój rozmówca się nie pojawił. Za to pozwolono mi wyjść i mogłem spotkać się z Napoleonem: - Witam! - No nareszcie! Tak się za wami stęskiniłem. Co słychać? - zapytał. - W sumie nic nowego. Dzień jak dzień. - A u mnie odwrotnie. Czy wie pan, że Cezar to już nie Cezar? - Nie? A kto? - James Baker! - Niesamowite! - Widzi pan jak ci ludzie się zmieniają! Dowiedziałem się jeszcze, że Mao-Tse-Tung to już teraz Kmicic. [b]1989.04.28. Piątek, godz. 9.00[/b] Rozmyślam nad zmianą nazwiska. [b]1989.04.29. Sobota, godz. 11.15[/b] Może Sienkiewicz? Nie, to by kwestionowało istnienie Kmicica. A może... Washington? Nie, jeden prezydent już wystarczy. To może... sam nie wiem. [b]1989.04.30. Niedziela, godz. 18.46[/b] Już wiem! Zdecydowałem się w końcu na Lecha Wałęsę. Edytowane przez @gnieszka dnia 03/02/2010 19:20 'Już ci nigdy nie uwierzę iskiereczko mała. Najpierw błyśniesz, potem zgaśniesz, ot i bajka cała.' |
|
|
Kati |
Dodany dnia 01/05/2010 12:32
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Wiem, że to nie na temat. Ale uśmiałam się do lez i chcę się podzielić [url]http://www.economist.com/world/europe/displayStory.cfm?story_id=16003661[/url] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 12/06/2010 22:44
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[url]http://wyborcza.pl/duzy_kadr/1,97904,8002911,Mlody_koala.html[/url] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 03/11/2010 22:59
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[url]http://www.msfera.pl/mowa-ciala-nogi.html[/url] |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 04/11/2010 15:02
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
Hehe Śliczny koala A rzuciłam okiem na wcześniejsze linki. Tutaj: http://www.msfera.pl/mowa-ciala-nogi.html [quote]Wyobraźmy sobie człowieka mającego na nogach, masywne buciory, sprawiające wrażenie ciężkich i połączmy to symbolicznie z przeszłością. Możemy przypuszczać, że takie buty, zakłada on na pamiątkę przeżyć z dzieciństwa i świadczy to często o "niespokojnym" dzieciństwie, braku poczucia bezpieczeństwa, braku ojca lub uczuć z jego strony. Takie masywne buty na ciężkich podeszwach mają równoważyć brak pewności siebie, dać poczucie bezpieczeństwa, krzyczą one swym wyglądem o samotności wewnętrznego dziecka człowieka, który je nosi.[/quote] Tu w sumie chyba mają rację Jak mam na nogach taktyki, to jakoś czuję się bardziej pewna siebie niż w zwykłych adidasach No i czuję się samotna... i wychowałam się bez ojca Edytowane przez Jaskolka dnia 04/11/2010 15:03 |
|
|
Czader |
Dodany dnia 04/11/2010 16:09
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
Czyli noszenie martensów świadczy o niespokojnym dzieciństwie i braku poczucia bezpieczeństwa ? Brak pewności siebie ? Poczucie bezpieczeństwa ? Samotność wewnętrznego dziecka ? Ja rozumiem że można kogoś kopnąć mocniej niż w tenisówkach,że jak ci ktoś stanie na palcach to cie nie zaboli, ale bez przesady |
|
|
Kati |
Dodany dnia 04/11/2010 16:20
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
Ja wczoraj płakałam ze śmiechu, czytając ten tekst. Chętnie bym poznała autora - najlepiej osobiście. |
|
|
Jaskolka |
Dodany dnia 04/11/2010 19:40
|
Platynowy forumowicz Postów: 2580 Data rejestracji: 13.10.10 |
I mając na nogach fajne buty |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 05/11/2010 17:10
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
zdanie przeczytane dziś na jakimś forum: "albowiem kto dobrowolnie zwariuje - ten luźniejszy kaftan będzie miał" |
|
|
Mademoisellka |
Dodany dnia 06/11/2010 17:53
|
Medalista Postów: 583 Data rejestracji: 28.12.08 |
[url]http://www.youtube.com/watch?v=xzKXiTXAAS8&feature=player_embedded[/url]
Edytowane przez Mademoisellka dnia 06/11/2010 17:53 [color=#336633]To niewiarygodne, jak można czuć się szczęśliwą przez tyle lat, mimo tylu kłótni, tylu upierdliwości i tak naprawdę, kurwa, nie wiedzieć, czy to miłość czy nie. Gabriel García Márquez [i]Miłość w czasach zarazy[/i] [/color] |
|
|
Kati |
Dodany dnia 01/05/2011 11:44
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[url]http://allegro.pl/fiesta-xr2i-rs1800-130km-i1570220632.html[/url] |
|
|
ef |
Dodany dnia 01/05/2011 12:10
|
Pasjonat Postów: 6498 Data rejestracji: 16.02.11 |
Wcale nie umarłeś lecz śpisz, jeszcze życie wyjdzie Ci. |
|
|
martyna |
Dodany dnia 01/05/2011 13:49
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
niezmiernie szczere
Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Kati |
Dodany dnia 31/05/2011 17:01
|
Platynowy forumowicz Postów: 2764 Data rejestracji: 29.06.09 |
[url]http://www.facebook.com/#!/photo.php?fbid=206075136101245&set=a.180823831959709.33631.180822955293130&type=1&theater[/url] |
|
|
Rat |
Dodany dnia 31/05/2011 17:46
|
Platynowy forumowicz Postów: 3056 Data rejestracji: 07.02.11 |
[b]Kati[/b] następne rysunki na tej stronce też są dobre hehe
[color=#33cc33] Czasem sobie myślę, że Oj, lepiej byłoby gdyby nie było mnie. [/color] |
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Zaczęło się | Przedstaw się | 10 | 03/09/2023 13:57 |
czy po ed można się odchudzać? | Zaburzenia odżywiania | 12 | 06/09/2021 20:51 |
Przedstaw się | Przedstaw się | 4 | 28/11/2020 18:50 |
Boję się zasnąć. Boję się spać. | Zaburzenia lękowe | 9 | 24/07/2020 19:57 |
Nie czuję się bezpiecznie z .... | Regulamin i zagadnienia porządkowe | 66 | 26/08/2019 00:27 |