22 Listopada 2024
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło

Zapamiętaj mnie


Em Em
6 dni Offline
sasta sasta
2 tygodni Offline
notno notno
4 tygodni Offline
KingArthur KingArthur
8 tygodni Offline
swistak swistak
10 tygodni Offline
Ostatnio zarejestrował się: davidcorso
Ogółem Użytkowników:2,209
Shoutbox
Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

18/12/2022
Cześć, Rafa!

15/12/2022
Dzień Dobry Wszystkim Smile

06/10/2022
zdrowia

06/10/2022
Covid zapukał do moich drzwi poraz kolejny ten już ze szpitalem w tle. Stres

17/07/2022
Romek, nowi użytkownicy mają zablokowaną możliwość pisania na Forum - najpierw muszą się przedstawić w dziale "przedstaw się".

Archiwum shoutboksa
Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Depresja
 Drukuj temat
Co się ze mną dzieje? (tenshi)
tenshi
#21 Drukuj posta
Dodany dnia 18/11/2009 18:52
Rozgrzewający się


Postów: 15
Data rejestracji: 16.11.09

Prawda jest taka, że jeśli go stracę, to nie będzie po co leczyć depresji. Wygląda na to, że trzeba będzie spróbować, a jeśli coś zacznie się dziać nie tak, to sobie daruję.
 
barbarajan
#22 Drukuj posta
Dodany dnia 18/11/2009 19:35
Rozgrzany


Postów: 73
Data rejestracji: 03.08.09

Witaj Tenshi wśród nas.Nie bój się leków ,one nie otępiają i nie powodują zmiany uczuć.Jeżeli kochasz to kochać będziesz.Psychiatra też człowiek,nie gryzie,piszę to z własnego doświadczenia.Antydepresanty biorę ponad 1,5 roku.Z początku przez jakieś dwa tygodnie są nieprzyjemne skutki uboczne działania leku,ale po 3-4 tygodniach zaczyna się czuć pozytywne działanie terapii.Pozdrawiam serdecznie
 
tenshi
#23 Drukuj posta
Dodany dnia 18/11/2009 19:47
Rozgrzewający się


Postów: 15
Data rejestracji: 16.11.09

Wiem, że są prowadzone nad tym jakieś badania i że są ludzie, którzy potrafią poczuć do najbliższych sobie osób wstręt właśnie przez leki. Nie chcę, żeby tak było z moim chłopakiem. Nie chcę, żeby czuł do mnie wstręt przez to, że leczy się na depresję. Bo jeszcze przestanie się leczyć i będzie się czuł źle. Na szczęście wierzę jeszcze w to, że nasza miłość jest silna i nawet to przetrwa.
 
Makro
#24 Drukuj posta
Dodany dnia 18/11/2009 20:53
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Przyznaję szczerze, że nie za bardzo wiem o co ci chodzi z tym wstrętem. Dlaczego i w jaki sposób, skąd te badania? Przyznaję, że nie spotkałem się z niczym podobnym przez swoje kilka lat pracy.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
irian
#25 Drukuj posta
Dodany dnia 18/11/2009 21:10
Finiszujący


Postów: 278
Data rejestracji: 16.11.09

ja czytałam tylko tyle że antydepresanty mogą obniżyć libido
 
http://pamietnikirian.blog.pl
szara
#26 Drukuj posta
Dodany dnia 18/11/2009 21:18
Awatar

Startujący


Postów: 124
Data rejestracji: 11.11.09

Gdzie konkretnie to wyczytałaś? I czy wiesz, jakich konkretnie leków to dotyczy? Gdyby leki antydepresyjne powodowały nienawiść do tych, którzy wcześniej byli ważni i gdyby odbierały to, co wcześniej uważaliśmy za sens życia- to czy ktokolwiek by z ich pomocą wracał do szeroko pojętego zdrowia??
 
irian
#27 Drukuj posta
Dodany dnia 18/11/2009 22:16
Finiszujący


Postów: 278
Data rejestracji: 16.11.09

kurcze nie pamietam :/ chyba w jakiejś gazecie no i w internecie. przejrzałam rozne ulotki od leków które mam w domu i tylko Seronil mial w skutkach ubocznych zaburzenia układu rozrodczego, no ale wiadomo ze na kazdego to inaczej działa i niestety najlepiej sie przekonac na własnej skórze
 
http://pamietnikirian.blog.pl
tenshi
#28 Drukuj posta
Dodany dnia 18/11/2009 23:50
Rozgrzewający się


Postów: 15
Data rejestracji: 16.11.09

Przeczytałam artykuł pt. 'Antydepresanty - leki, które zabijają miłość', czy jakoś tak. Ale tam jest mowa o stanie zakochania, a my tę fazę mamy za sobą. Ja nie mam wątpliwości, nie wątpię w miłość mojego chłopaka. I sama kocham go nad życie. Żaden lek tego nie zmieni. Nic tego nie zmieni. Jesteśmy siebie pewni i za to mogę być wdzięczna losowi.
 
Makro
#29 Drukuj posta
Dodany dnia 19/11/2009 00:25
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Artykuł jest durny, mówię to bez ogródek. Autor powołuje się na badania bez własnego wkładu intelektualnego. Opisuje pięknie wpływ na neuroprzekaźniki tylko zapomniał o sprawdzeniu swojej teorii na grupie w depresji bez leczenia (z artykułu wynika, że porównał na zdrowej grupie).
Jestem przekonany, że wyniki by zdruzgotały jego teorię. W depresji popęd seksualny również często leczy i kwiczy. Trudniej jest kochać, bo skupia się chory na własnym cierpieniu. Nie wspomnę też o tym, że depresja potrafi być jedną z częstszych przyczyn rozwodów.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
tenshi
#30 Drukuj posta
Dodany dnia 19/11/2009 08:51
Rozgrzewający się


Postów: 15
Data rejestracji: 16.11.09

[b]Makro[/b], potrzebowałam takich właśnie słów: że to wszystko bzdury. Tobie zdecydowanie mogę wierzyć, zatem kamień spada mi z serca. Wczoraj byłam przekonana, że nie będę się leczyć, ale rozmawiałam z chłopakiem i on przenigdy mnie nie opuści. Wierzę mu, wątpliwości nie mam żadnych.

Co do samej mnie, to zaczęłam dziś łykać magnez. Mam nadzieję, że to dobrze na mnie wpłynie. Ciekawa tylko jestem, czy psychiatra wlepi mi jakieś leki...tak...od razu..?
 
szara
#31 Drukuj posta
Dodany dnia 19/11/2009 17:01
Awatar

Startujący


Postów: 124
Data rejestracji: 11.11.09

Myślę, że niepotrzebnie tak koncentrujesz się na sprawie leków. Przepisze, jeśli uzna, że są potrzebne. Może to brzmi za bardzo sucho (a że "każdy przypadek jest inny" to koszmarnie wytarty frazes), ale tylko o to przecież chodzi: żeby ustalić, co dla ciebie będzie najlepsze.
Gdyby lekarze byli tylko od pisania recept/skierowań/zwolnień, to pracę za nich mogłaby wykonywać odpowiednio przyuczona małpa Pfft (chociaż sama czasami mam wrażenie, że w pobliskim ZOZie już od dawna zatrudniają tresowane szympansy Smile tylko czekać, aż dziwnie niski gość w fartuchu powita pacjenta: uuuk?)
 
tenshi
#32 Drukuj posta
Dodany dnia 20/11/2009 08:38
Rozgrzewający się


Postów: 15
Data rejestracji: 16.11.09

[b]czern[/b],
bałam się przede wszystkim dlatego, że uwierzyłam w te bzdury, że miałabym przestać czuć. I bałam się, że mój chłopak też przestanie czuć. Ale nas nic nie rozdzieli, a już na pewno nie depresja, przez którą przechodzimy razem! Teraz dopadł mnie inny lęk. W domu nikt nie wie, że cierpię. Jeśli dostanę leki, z pewnością będą się pojawiać jakieś skutki uboczne, jak chociażby senność. Nie wiem, czy dam radę dłużej to ukrywać. A jeśli przestanę, to co o mnie pomyślą?
 
Nadzieja
#33 Drukuj posta
Dodany dnia 20/11/2009 15:43
Awatar

Pasjonat


Postów: 5532
Data rejestracji: 20.08.08

[b]Teneshi [/b]miałam takie same obawy jak Ty. Ja zaczęłam się leczyć bodaj 8 lipca 2008 roku lekarz stwierdził u mnie depresję ciężką. Poszłam do niego o wiele za późno, proponował mi szpital nie zgodziłam się. O tym jakie piekło przechodzę nie wiedział nikt z rodziny, nie domyślili się , nic nie widzieli??? Jedynie czepiali sie, że jestem leniwa i drażliwa, były ciągłe kłótnie. Zresztą nie sposób teraz tego wszystkiego opisać. Do lekarza poszłam dzięki Makro. Moim problemem jest także anoreksja trwająca od 17 roku życia też nikt nie wiedział. Nie przyznałam się lekarzowi od razu zresztą ja wtedy nie dopuszczałam do siebie mysli, że to jakaś choroba.Pierwszego leku jaki przepisał mi lekarz nie wziełam, wyczytałam w internecie, że od niego sie tyje!!! W dodatku zajrzałam jeszcze na parę durnych for i efekty były. Proszę nie rób tego piszą tam kompletne bzdury!!!Do lekarza chodziłam co dwa tygodnie w domu nie wiedział nikt, Zresztą ze znajomych też nikt, ukrywałam leki,puste opakowania wyrzucałam poza domem. Co wizytę przechodziłam dodatkowy stres związany tym, żeby nikogo nie spotkać znajomego w przychodni.W grudniu mój stan się bardzo pogorszył,chudłam w oczach podobno(ja nigdy nie uważałam, że jestem za chuda). Depresja nie przechodziła, przy jednym małym jogurcie, 2 razy w tygodniu aerobik+ 3 razy siłownia doszły wymioty po jedzeniu. Nie mogłam już tego znieść, przyznałam sie lekarzowi. Okazało się, ze podejrzewał u mnie anoreksję. Pamietam na tej wizycie to było przed samymi świętami, ledwo trzymałam się na nogach, wtedy także dodatkowo brałam końską dawkę bardzo mocnych leków na kręgosłup przepisanych przez lekarza rodzinnego??? Gdy zobaczył to mój lekarz to złapał się za głowę, powiedział żebym je natychmiast odstawiła.Powiedział też, że muszę koniecznie znaleźć się w szpitalu u niego na oddziale, nie chciałam się na to zgodzić nadal, dał mi czas do następnej wizyty. Zresztą wtedy po tej wizycie na której powiedział mi, że mam anoreksję chciałam sie zabić. Jakiś miesiąc dwa wczesniej powiedziałam koleżance. Właściwie dzięki niej przetrwałam, to ona zaprowadziła mnie wtedy do domu i o wszystkim powiedziała moim rodzicom, ja nie byłam w stanie tego zrobić. Gdy za jakis czas znowu poszłam do lekarza nie mógł mnie poznać, było coraz gorzej. Powiedział, że nie ma innego wyjścia, że muszę koniecznie iść do szpitala. Ja juz wtedy tak się źle czułam, że nie miałam nawet siły się już przciwstawić temu.Zgodziłam się, 6 stycznia 2009 trafiłam do szpitala. Jeżeli chcesz to przeczytaj moją historię w dziale artykuły..
[b]Teneshi [/b]jak widzisz wszystko da się ukryć, sama sie zastanawiam jak ja wtedy dałam radę kompletnie sama??? Miałam aby wsparcie w internecie, a w realu pod koniec dawała mi koleżanka i oczywiście mój lekarz.
[b]Teneshi [/b]powoli wszystko się ułoży, jest cholernie ciężko, przede mną także jeszcze bardzo długa i ciężka droga. Daj sobie szansę.Trzymam kciukiWink
[color=#333399]"Nigdy nikomu nie ufaj, Danielu, a tym bardziej ludziom, których podziwiasz. Bo nie kto inny, a właśnie oni zadadzą ci najboleśniejsze rany."
Carlos Ruiz Zafón " Cień Wiatru"[/color]
 
szara
#34 Drukuj posta
Dodany dnia 20/11/2009 20:46
Awatar

Startujący


Postów: 124
Data rejestracji: 11.11.09

Moja psychoterapia była finansowana przez matkę, ale że chodzę do psychiatry, tego matka przez długi czas nie wiedziała. Nie powiedziałam jej, bo wystarczyło, że o terapii zdarzało jej się mówić złośliwe rzeczy, a już po złośliwym tekście w guście że "ona mnie do psychiatry wyśle" zadecydowałam, że nie będzie wiedziała. Wychodziłam do szkoły później, niż matka do pracy, więc przeważnie po prostu kiedy jadłam śniadanie (a leki brałam tylko rano), to akurat nie było nikogo w domu. Weekendy czy inne tego typu sytuacje- kiedy była w łazience. Albo zabierałam do pokoju coś do popicia (no co... ubieram się... żeby nie zajmować niepotrzebnie łazienki, skoro już się umyłam... nie wejdzie mi, jak się ubieram...). Jestem pewna, że nie zorientowała się, póki sama jej nie powiedziałam Pfft
Jak robiłam jakieś badania krwi, sama już nie pamiętam dlaczego (a było ich duuuuużo na jednym skierowaniu), to zrobiłam jeszcze badanie grupy krwi (odpłatnie), bo skoro już wstaję bladym świtem (KOSZMAR) i daję się dziabać (drobiazg), to niech chociaż zaspokoję ciekawość. W oprawce na dokumenty miałam za dużo miejsca, więc wrzuciłam tam ten wydruk z grupą krwi, i kartkę z informacją, jakie leki przyjmuję, do tej oprawki. Nie mam bladego pojęcia, czy to jakoś realnie zwiększa bezpieczeństwo w razie nagłych sytuacji Pfft
Nie ukrywałam leków szczególnie. Znaczy, były w szufladzie. Po cholerę ktoś miałby mi grzebać w szufladach biurka?
Za psychiatrę płaciłam sama- na osiemnaste urodziny i na Gwiazdkę dostałam dużo pieniędzy (dużo jak na potrzeby kogoś, kto nie musi się troszczyć o rachunki, jedzenie, bilet miesięczny i o co tam jeszcze, a nie tak obiektywnie dużo). Szczerze mówiąc, moa "skarpeta" na terapię była pudełkiem po jednym z leków xD
Był w międzyczasie (pomiedzy "wtedy" a "teraz" Pfft) moment, kiedy matka o moim leczeniu musiała wiedzieć, bo byłam zupełnie bez kasy. Teraz znalazłam pracę, więc problem się rozwiązał (jak ja nie lubię dostawać do ręki pieniędzy na zasadzie "to na terapię"! no i to taka furtka do złośliwych komentarzy... nie nie, zdecydowanie wolę sama płacić)
Tenshi, nie wydaje mi się, żeby twoja rodzina zajmowała się wyłącznie obserwowaniem ciebie, tego co robisz, upewnianiem się, jak się czujesz, i czy aby nie jesteś senna, czy co tam jeszcze. Rodzice są jak nietoperze przecież: "nic nie widzą, nic nie słyszą, i wszystkiego się czepiają". Jeśli uważasz, że nie byłoby dobrze, ani nie ma potrzeby, żeby wiedzieli o twoim leczeniu, to... po prostu nie mów. Jedna znajoma miała taki tekst, że na aerobic chodzi, a wraca z niego zawsze zmęczona, więc nie będzie teraz gadać Pfft Im prościej, tym lepiej- ja psychiatrę miałam raz w miesiącu albo rzadziej, więc zupełnie przechodziło w tłoku, że "mam coś do załatwienia, będę po ósmej".
Ktoś się może oburzyć, że namawiam wręcz do okłamywania bliskich... Ale widzę, że kiedy sprawa terapii jest tylko moją sprawą, w wielu innych sytuacjach jestem uczciwsza, biorę za siebie odpowiedzialność. Uczciwość na zasadzie "wszystko mówię mamusi" (bo nie mam innego wyjścia, ona to wykorzystuje przeciw mnie, i obydwie jesteśmy wściekłe...) ble, to się nie sprawdza. Tenshi, na serio możesz to zrobić tylko dla siebie, i nie zachowywać się jak wymykające się dziecko.
 
tenshi
#35 Drukuj posta
Dodany dnia 24/11/2009 09:09
Rozgrzewający się


Postów: 15
Data rejestracji: 16.11.09

Po tym jak zaczęłam brać magnez, czuję się lepiej, ale to dlatego, że wszystko mi zobojętniało. Apatia dotyczy wszystkich aspektów mojego życia za wyjątkiem relacji z ukochanym. Ostatnio dowiedziałam się, że nie dostanę stypendium i przyjęłam to 'na klatę', ale to też pewnie dlatego, że nie chciałam po sobie pokazać jak bardzo mnie to dotknęło. Ostatnio płakałam mniej, chociaż wczoraj miałam atak i czułam się okropnie. Do tego dwie niezależne osoby potwierdziły, że coś może być na rzeczy i że być może cierpię na derealizację o charakterze napadowym. Czasami czuję się tak, jakbym nie istniała, albo że dookoła mnie nic nie ma. Jest tak, jakbym była w próżni. Odczuwam wrażenie, że pływam. Dopiero po czasie dociera do mnie, że przecież istnieję i że świat też istnieje. Źle się z tym czuję. Mało tego, od jakiegoś czasu chodzę w jakimś amoku. Dziwi mnie, że jestem w takim, a nie innym miejscu i zastanawiam się skąd tam się wzięłam. Wszystko dookoła wydaje mi się nierealne, wszystko jest obojętne. Nie wiem jakim cudem nic mnie jeszcze nie przejechało, skoro ja na ulicy potrafię nie zwracać uwagi na przejeżdżające samochody i tramwaje. Moje omamy dotykowe jak na razie dały mi spokój, choć ostatnio czułam, jakby coś mnie dotykało, choć byłam sama w pokoju. Pamięć nadal szwankuje, relacje z innymi także. Myśli samobójcze pojawiają się w dziwnych momentach. Najgorszym było chyba to, kiedy odprowadziłam na pociąg mojego chłopaka i jak już odjeżdżał ze stacji, przez kilka sekund chciałam się pod niego rzucić. Ale wiem, że mi nie wolno. Z ukochanym spotkam się w weekend, jak dobrze pójdzie, to już w piątek. Bardzo go potrzebuję i wiem, że on potrzebuje mnie. O 12 mam dziś psychiatrę. Boję się jak diabli, ale wyjścia innego nie widzę.

Pozdrawiam Was,
tenshi.
 
Kati
#36 Drukuj posta
Dodany dnia 24/11/2009 09:14
Awatar

Platynowy forumowicz


Postów: 2764
Data rejestracji: 29.06.09

Powodzenia u psychiatry. I koniecznie powiedz mu wszystko tak, jak tutaj to piszesz. On będzie wiedział, jak Ci pomóc. Pozdrawiam ciepło. Zobaczysz, pewnego dnia będzie lepiejSmile
 
tenshi
#37 Drukuj posta
Dodany dnia 24/11/2009 18:22
Rozgrzewający się


Postów: 15
Data rejestracji: 16.11.09

Wizyta nie była taka zła - pani doktor okazała się bardzo miła. Przepisała mi ParoMerck w dawkach 10 mg przez 3-4 dni i 20 mg przez następne, a do tego Ziperid po 0,5 mg przez dwa tygodnie, czyli do następnej wizyty. Mam się z nią widywać regularnie, tak samo z psychologiem. Pierwsza diagnoza to depresja i lęk społeczny, co do reszty, to wyjdzie w praniu, bo mam masę problemów, a lekarka musi mnie lepiej poznać. Ludzie biorący te leki piszą o masie skutków ubocznych i ja szalenie się ich boję. Wspominali, że uczucia się stępiają i że spada libido. Czy i mnie to spotka? Nie mogę na to pozwolić! Czy jeśli poczuję, że coś takiego się dzieje w miarę szybko, to czy odstawienie na własną rękę będzie w miarę łatwe? Bo im później, tym gorzej...
 
Makro
#38 Drukuj posta
Dodany dnia 24/11/2009 18:42
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Nie czytaj idiotyzmów - takich bełkotów w sieci jest wiele, proszę naucz się wybierać co warto czytać.
Prawda, że spada libido, ale nie każdemu. Uczucia się stępiają? - bardzo subiektywne uczucie, nie wiem czy może komuś zależeć by w pełni i wyraźnie kontemplować depresję.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
tenshi
#39 Drukuj posta
Dodany dnia 24/11/2009 19:05
Rozgrzewający się


Postów: 15
Data rejestracji: 16.11.09

Makro, mnie nie chodzi o kontemplowanie depresji. Zależy mi na tym, aby nadal czuć miłość do ukochanego. Nie chcę, by stał mi się obojętny przez leki. Teraz chyba powoli do mnie dociera, że to nie ich wina, bo one mają pomóc...
 
Makro
#40 Drukuj posta
Dodany dnia 24/11/2009 20:28
Awatar

Grupa Trzymająca Władzę


Postów: 3419
Data rejestracji: 10.08.08

Leki antydepresyjne nie mają w działaniach ubocznych generowanie obojętności wobec partnera. Spadek libido nie jest (mam nadzieję) równoznaczne z brakiem miłości, a spadek niepokoju nie równa się brakowi zainteresowania kochaną osoba.
[color=#3300ff]"Gdy słońce kultury chyli się ku zachodowi, to nawet karły rzucają długie cienie."[/color]
[color=#6600ff]Karl Kraus[/color]
[color=#0099ff]Jestem lekarzem. Na forum jestem prywatnie, więc funkcje leczenie i diagnostyka są wyłąc
 
http://www.blogozakrecie.blox.pl
Przeskocz do forum:
Podobne Tematy
Temat Forum Odpowiedzi Ostatni post
Zaczęło się Przedstaw się 10 03/09/2023 13:57
czy po ed można się odchudzać? Zaburzenia odżywiania 12 06/09/2021 20:51
Przedstaw się Przedstaw się 4 28/11/2020 18:50
Boję się zasnąć. Boję się spać. Zaburzenia lękowe 9 24/07/2020 19:57
Nie czuję się bezpiecznie z .... Regulamin i zagadnienia porządkowe 66 26/08/2019 00:27

51,668,614 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion copyright © 2002 - 2024 by Nick Jones.
Released as free software without warranties under GNU Affero GPL v3.

2024