Zobacz temat
Mam Efkę :: Nasze wątki :: Nasze wątki - część otwarta
Milczenie jest złotem.
|
|
Diuna |
Dodany dnia 31/01/2012 00:04
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
Jezus Maria... Silą cie mamy przywiązać? Jesteś tu dla siebie, nie dla innych.
Srutututu, pęczek drutu |
|
|
martyna |
Dodany dnia 31/01/2012 09:19
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
[quote]złamałam się przez opinię innych...powinnam pozostać przy tym co zaczęłam...ale zwątpiłam w siebie...nie chcę tego więcej...dlatego juz się wyłączam. koniec kropka. Może wrócę ale nie sądzę żeby to kogoś jakoś bardziej obchodziło, no ale wcale się nie dziwię...zbyt krótko tu byłam na to. Do "usłyszenia"![/quote] Milczek próbujesz wzbudzić poczucie winy bo ktoś ma inne zdanie niż Ty? Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 31/01/2012 10:34
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
Skoro podczytujesz forum, pozwolę sobie na komentarz. Dwie sprawy: 1. Przyszłaś na to forum licząc zapewne na zrozumienie, akceptację i wsparcie. I najprawdopodobniej to, co dostałaś tutaj nie pokrywa się z Twoimi wyobrażeniami. Tylko, że nie bierzesz pod uwagę jednej rzeczy - głaskanie po główce może i jest miłe, ale czy na dłuższą metę pomocne? Ja nie sądzę. 2. Wiem, że nie jest łatwo być krytykowanym. Trudno jest pamiętać, że krytyka nie oznacza, że ktoś Ciebie atakuje, uważa za głupią i chce zrobić Ci na złość. Odnosząc się do konkretnej sytuacji - wysłałaś mi swój jadłospis oczekując, że w ten sposób udowodnisz mi, że ktoś z ED potrafi zaplanować sobie zdrową dietę. Ja miałam do wyboru dwa wyjścia: - zełgać i udawać, że to co przeczytałam jest OK - napisać prawdę Bardzo przepraszam, jeżeli moja nieumiejętność słodzenia była dla Ciebie przykra, ale to, co przeczytałam w Twoim mailu tylko utwierdziło mnie w dotychczasowych przekonaniach. To świetnie, że chcesz sama nad sobą pracować, ale dlaczego nie chcesz przyjąć do wiadomości, że w niektórych sprawach, na ten moment nie jesteś w stanie samodzielnie i racjonalnie ocenić co jest dla Ciebie dobre, a co nie? Ja także nie mam do tego kwalifikacji, ale nad Tobą mam jedną przewagę - mój stosunek do jedzenia jest zdecydowanie zdrowszy niż Twój. Nie chodzi mi o to, że powinnaś słuchać mnie jak wyroczni, ale o to, abyś chociaż dopuściła do siebie myśl, że Twój plan nie jest tak wspaniały jak Ci się wydaje. Oczywiście masz prawo do popełniania własnych błędów, ale nie obrażaj się jeżeli ktoś chce Ci chociaż niektórych błędów oszczędzić. Jeżeli moje uwagi w jakikolwiek sposób przyczyniły się do tego, że zwątpiłaś w siebie, to bardzo Ciebie za to przepraszam. To nie był mój zamiar. I jeżeli w jakikolwiek sposób to pomoże, to obiecuję uroczyście nie komentować Twoich wypowiedzi dot. Twoich osobistych spraw, chyba, że staną się one ewidentnie pro chorobowe. Pozdrawiam [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
milczek |
Dodany dnia 25/02/2012 23:55
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Tak sobie czytałam i postanowiłam zajrzeć do mojego wątku i uświadomiłam sobie że to już ponad miesiąc minął od momentu kiedy ostatnio pisałam...niestety za dużo to się u mnie nie zmieniło jestem jeszcze bardziej zagubiona...nie wiem co jeść, co robić jakoś po prostu ciągnę ten mój wózek zwany życiem...po prostu z dnia na dzień. Jakieś tam jednak zmiany zaszły a mianowicie więcej osób wie. Po pierwsze powiedziałam mojej koleżance ze studiów z którą mieszkałam na ostatnim roku...reakcja: zdziwienie że nie zauważyła i to chyba byłoby na tyle. Po drugie powiedziałam w końcu siostrze...reakcja: szok i chyba po prostu ona nie wiedziała i nie wie co powiedzieć, jak ze mną rozmawiać o tym, no kompletnie nic nie wynikło z tego że jej powiedziałam a tak bardzo na nią liczyłam Po trzecie wczoraj powiedziałam mojemu starszemu bratu...spośród moich trzech starszych braci to on chyba jest najdojrzalszy chociaż najmłodszy. Właściwie nie wiem co ja myślałam w momencie jak mu mówiłam bo on strasznie dużo ma na głowie: praca, zespół, żona, plany dotyczące potomstwa a do tego jest teraz rodziną zastępczą dla naszego najmłodszego...a jednak powiedziałam mu i reakcja mnie zadziwiła... ...oczywiście najpierw było niedowierzanie...potem było że fatalna sytuacja bo nie mam dostępu do profesjonalnej opieki...koniec końców mimo iż nie chciałam zrzucać na jego barki mojego problemu on uparł się że chce mieć aktywny udział w moim problemie...że chce po prostu mieć nade mną kontrolę... ...jak on to śmiesznie określił mam mu się spowiadać oczywiście od razu uprzedziłam że pewnie skończy się to na tym że będę go okłamywać...on jednak powiedział że jak tak będę robiła to nic z tego nie wyjdzie i że musimy sobie nawzajem zaufać...te słowa sprawiły że wiem że mu zaufam...zobaczymy co z tego wyniknie...może faktycznie będzie to dla mnie mobilizacją bo tak naprawdę teraz dość że dla siebie to i dla innych chcę z tego bagna wyjść. Hmmm...zastanawiam się teraz czy córka marnotrawna zostanie przyjęta z powrotem "Gdyby Młodość wiedziała...gdyby Starość mogła..." |
|
|
Diuna |
Dodany dnia 26/02/2012 00:07
|
Platynowy forumowicz Postów: 2684 Data rejestracji: 08.11.11 |
[i]jestem jeszcze bardziej zagubiona[/i]- ostrzegam, to może postępować. Sporym postępem jest natomiast to, że mówisz o problemie, szukasz wsparcia. No i że używasz zwrotu "zaufałam". To na prawdę nieźle rokuje. Tak od siebie jeszcze dodam, że mnie do wprowadzenie pewnych zmian (wytrzeźwienie i podjęcie leczenia) też skłoniła motywacja zewnętrzna. Tyle, że to bywa groźne- bo co jeśli jednak jej zabraknie (w moim przypadku tak może, niestety być) Srutututu, pęczek drutu |
|
|
milczek |
Dodany dnia 26/02/2012 00:46
|
Startujący Postów: 181 Data rejestracji: 06.01.12 |
Dlatego staram się opierać przede wszystkim na motywacji wewnętrznej a kiedy jej brakuje to wtedy wchodzi na arene motywacja zewnętrzna...ale i odwrotnie. Zagubienie..tak ostatnio bardzo szybko w moim przypadku się rozwija Nie napisałam jeszcze jednego...od dwóch tygodni mam większy "dół bulimiczny" a pokrywa się on z moim ograniczeniem i próbą zerwania z uzależnieniem od palenia...nie wiem czy dam radę z jednym i drugim równocześnie;/
"Gdyby Młodość wiedziała...gdyby Starość mogła..." |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
Ciągle jeszcze ten świat jest piękny | Nasze wątki - część otwarta | 988 | 17/10/2021 13:18 |
Schizofrenia prosta - przemyślenia, spekulacje, wasze zdanie... Czym ona jest według was samych??? | Schizofrenia | 14 | 17/08/2020 20:46 |
czy depresja jest uleczalna? | Depresja | 78 | 16/04/2020 12:11 |
A na nerwicę najlepsza jest... | Przedstaw się | 14 | 01/01/2020 14:02 |
świat jest piękny? | Psychoterapia | 44 | 26/04/2017 13:46 |