Zobacz temat
Mam Efkę :: O psychiatrii :: Zaburzenia osobowości
toksyczna matka z bordeline
|
|
verdemia |
Dodany dnia 18/09/2011 18:34
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
[quote]u lekarza bylam i nawet leki zazywam i gowno to daje.[/quote] [quote]Na terapie nie poszlam....nie mam zaufania do tej mlodej dziewczynki zaraz po studiach ktora wyglada jak starsza siostra mojej corki...a innej opcji na NFZ narazie nie ma[/quote] [quote]Chce spokoju nie bycia...tylko tyle.[/quote] za pozno kochana na takie rzeczy jak sie ma dziecko. po cholere ci bylo to dziecko skoro tobie sie nie chce zyc? po co bylo je rodzic? zeby patrzylo na mamusie w wiecznej depresji czy w koncy na mamusie wiszaca na sznurze? Zlota!! twoje zycie w twoich rekach... nic ci nie pomoze, ani leki ani lekarz ani terapeuta jesli ty sama nie bedziesz chciala. Masz najlepsza motywacje na swiecie - corke. czegoz moza chcec wiecej? reszta zalezy od ciebie. Nie masz jej dac co jesc idz do pracy. To jest prostsze niz sie wydaje tylko TRZEBA CHCIEC!! |
|
|
martyna |
Dodany dnia 18/09/2011 18:50
|
300% normy Postów: 11241 Data rejestracji: 07.08.09 |
[quote]. po cholere ci bylo to dziecko skoro tobie sie nie chce zyc? po co bylo je rodzic? zeby patrzylo na mamusie w wiecznej depresji czy w koncy na mamusie wiszaca na sznurze? [/quote] ten obraz mnie przeraził. Czasem cieżko jest wstać z łóżka, mimo że ma sie dziecko i bardzo się je kocha . Życie jest zbyt krótkie, aby pić kiepską herbatę, czytać złe książki i marnować czas na ludzi, dla których nic nie znaczymy. |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 18/09/2011 18:54
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
martyna wiem totez jest dalsza czesc mojego postu. Depresja dopadda rowniez rodzicow, osoby kochajace, ludzi kochajacych zycie ogolnie. Naprawde kazdego. Ale DA SIE Z NIA WALCZYC! to wiem na 100% dlatego pisze. |
|
|
zlota76 |
Dodany dnia 18/09/2011 18:59
|
Startujący Postów: 132 Data rejestracji: 08.08.11 |
verdemia...problem w tym ze nie wystarczy chciec-trzeba jeszcze miec na to sile a ja jej juz nie mam nawet dla mojej corki To co napisalas to jak kopanie lezacego
sen-brat smierci |
|
|
zlota76 |
Dodany dnia 18/09/2011 19:00
|
Startujący Postów: 132 Data rejestracji: 08.08.11 |
czader przyjechala moja kolezanka ktorej sie przyznalam co u mnie -z zakupami wiec jest i chleb i do chleba...
sen-brat smierci |
|
|
zlota76 |
Dodany dnia 18/09/2011 19:05
|
Startujący Postów: 132 Data rejestracji: 08.08.11 |
i jeszcze jedno BARDZO CHETNIE BYM POSZLA DO NORMALNEJ PRACY TYLKO ZE KTO ZATRUDNI SAMOTNA MATKE KTORA NIE JEST DYZPOZYCYJNA BO DZIECKO JEST POWAZNIE CHORE I NIE MOZNA GO ZOSTAWIC SAMEGO W DOMU A NA OPIEKUNKIE JEJ NIE STAC? I JEST NAPRAWDE KOMPLETNIE SAMA Z DZIECKIEM OD ZAWSZE VERDEMIA LATWO JEST OSADZAC.NIE ZYCZE CI ZEBYS KIEDYKOLWIEK BYLA W TAKIEJ SYTUACJI BO JA LAPALAM KAZDA PRACE JAK SIE NAWINELA LACZNIE ZE SPRZATANIEM I PRACOWALAM CIEZKO sen-brat smierci |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 18/09/2011 19:10
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
nic nie osadzam. To ile masz checi do zycia jak powiedzialam zalezy od ciebie. Skoro jeszcze zyjesz to jest w tobie wola i trzeba ja wykorzystac do tego zeby cos na niej zbudowac a nie marnowac energie na lezenie. Zlota ja bym sie chetnie zamienila z toba na twoja sytuacje...nawet nie wiesz jak bardzo, ale zostawmy to... Mozna nienawidzic losu za to co nam robi, a mozna pokazac tez ze ma sie go w dupie i isc swoja droga, na przekor wszystkiemu. I nie pisze tego z punktu widzenia glupiej mlodej gaski, bo uwierz mi ja tez za soba mam ciezkie zycie...albo nawet jestem w trakcie wiec wiem o czym mowie. Albo sie chce albo sie nie chce. |
|
|
Czader |
Dodany dnia 18/09/2011 19:14
|
Pasjonat Postów: 5149 Data rejestracji: 29.09.10 |
złota. spokojnie. uspokój się. przestań krzyczeć. powoli. Od początku. Masz dziecko i tym dzieckiem trzeba się zająć. Skoro przyznałaś się (super że się udało, cieszę się) jednej koleżance i masz już co jeść, można by dalej pójść tą drogą, rozumiem że na rodzinę liczyć nie możesz, ale jak widać, możesz liczyć na swoich przyjaciół. Najpierw pomyśl o dziecku. Potem o sobie. Wymaga opieki, troski, leczenia, nie jesteś w stanie jej tego zapewnić jeżeli nie ruszysz z miejsca. Rozumiem, trudno znaleźć pracę, ale zawsze można próbować, nawet przez internet, może jakaś chałupnicza, rozumiem dziecko nie może zostać samo, ale masz koleżanki/przyjaciółki/ możesz przez chwilę pobawić się w srokę-kukułkę podrzucającą im swoje dziecko, tak aby samej stanąć na nogi, mieć czas na pracę, na zarobienie pieniędzy, rozumiem - jesteś sama z dzieckiem od zawsze i nie widzisz innych możliwości, wyjść z sytuacji, ale takie naprawdę istnieją. Spokojnie. Będzie dobrze. Nawet najbardziej "brutalne" wpisy tutaj są po to aby Ci pomóc. Spokojnie. |
|
|
zlota76 |
Dodany dnia 18/09/2011 19:24
|
Startujący Postów: 132 Data rejestracji: 08.08.11 |
Czader to juz przerabialam -wszystko to jest dobre na krotka mete bo nikt ciagle dzieckiem cudzym zajmowal sie nie bedzie.Ludzie sa zyczliwi ale naduzywac tego nie mozna kilka razy przekroczylam ta granice i zle to sie skonczylo...poza tym nie krzyczalam tylko sie zdenerwowalam i zaczelam pisac capsem...zeby bylo dobitnie...
sen-brat smierci |
|
|
zlota76 |
Dodany dnia 18/09/2011 19:28
|
Startujący Postów: 132 Data rejestracji: 08.08.11 |
verdemia nie bede z nikim sie licytowac na przezycia ale uwierz ze nawet moja terapeutka przyznala ze rzadko sie zdarza zeby ktos tak dostal w dupe od zycia jak ja i to od samego jego poczatku.Moi przyjaciele bo jeszcze ich mam-mowia ze mnie podziwiaja ze po tym wszystkim sie nie stoczylam -nie zostalam narkomanka prostytutka czy alkoholiczka... no nie zostalam mam tylko depresje ktora kradnie mi zycie i zabiera mnie mojej corce.Nie wiem co gorsze.
sen-brat smierci |
|
|
verdemia |
Dodany dnia 18/09/2011 19:30
|
Złoty Forumowicz Postów: 1809 Data rejestracji: 29.07.09 |
skoro masz "tylko" depreche to z nia walcz! |
|
|
zlota76 |
Dodany dnia 27/09/2011 10:10
|
Startujący Postów: 132 Data rejestracji: 08.08.11 |
jak to jest-ciagle Ci powtarzaja ze wszystko musisz przezyc wszystko sam ,sam sobie poradzic z problemami, depresja ,choroba, zyciem itp a jak chcesz sie zabic to Cie terapeuta straszny zlamaniem tajemnicy lekarskiej bo o tym juz kurwa sam zadecydowac nie mozesz...w koncu to moje zycie i skoro ja je przezywam i ponosze konsekwencje wszystkiego w tym zyciu i nikt za mnie go nie przezyje to mam prawo tez je zakonczyc jak to uznam za stosowne...dla mnie logiczne Wczoraj pierwsza wizyta u nowej terapeutki-mloda sympatyczna ale latwo nie bylo.Nie obylo sie bez lez z mojej strony.Po poszlam spac...taki efekt a kolejny to ze nie poszlam dzisiaj do pracy.Swietny poczatek i swietlana przyszlosc mnie czeka.16 lat zmarnowanych na chorowaniu...mam dosc. sen-brat smierci |
|
|
perfekcyjna |
Dodany dnia 27/09/2011 11:27
|
Rozgrzany Postów: 80 Data rejestracji: 09.08.11 |
Złota, wiem, staram się domyślić jak Ci ciężko. Wiesz... ja przez wiele lat też byłam w strasznej sytuacji. Wiele cennych rzeczy, ludzi w moim odczuciu utarciłam. Ale kochana, trudno. No takie rysy osobowości już mamy, że nie jest to wszystko takie proste. Posłuchaj, jeśli mogłabym jakoś pomóc.. nie wiem w sumie jak, bo mój terapeuta mówi, że jest ze mną bardzo źle ostanio. Ale wiesz co? Nie poddawajmy się. Przede wszystkim. bardzo cię o to proszę i gorąco zachęcam nie rezygnuj z jakiejkolwiek pomocy. Na początek niech będzie ta młoda terapeutka. Często młodzi wnoszą świeży powiew do terapii. Starają się, nie są zrutynowani. Ja leczę się od kilkunastu lat. Wiesz... najgorsze są szpitale, kiedy przychodzi do ciebie młoda pani doktor, młodziutka, wykształcona, zadbana a ja czuję wtedy jak przegrałam swoje życie, bo już nie jestem młodą dziewczynką, bo to młode dziewcze jest panią doktor a ja.. nie skończyłam nawet studiów, a taka kiedyś byłam błyskotliwa i mądra. Zawsze wyróżniałam się w szkole. A teraz jestem zwykła zwyczajna... moje życie to wiązanie końca z końcem ale moje życie to już nie funkcjonowanie z głową z chmurami i krytykowanie kompetencji wszystkich wokół, tylko pokorne poddawnie się pewnym autorytetom, to uznawanie własnych ograniczeń. Własnej choroby. Złota. nie poddawaj się. Proszę na razie korzystaj z takiej pomocy jaka jest Ci ofiarowana. Powoli, znajdzie się może inny terapeuta. ja przeszłam przez kilka grup terapeutycznych, kilku lekarzy, kilku terapeutów. Teraz od pięciu lat mam tą samą lekarkę i tego samego terapeutę. Oni się mną opiekują. Ech... co jeszcze ci napisać. Nie pozwalając sobie pomóc niejako opuszczasz siebie. My BPD mamy dendencje do "opuszczania" siebie. Nie potrafimy inaczej. Taki mamy schemat. Wiem, że Ci ciężko. że bardzo się boisz, że jesteś już bardzo zmęczona, w szczególności ciągłym lękiem - czy tak? Podsumowując. W tej chwili bierz co dają. Postanów sobie, że pójdziesz do tej kobiety, być może ona sama odeśle Cię do kogoś innego, może coś zaproponuje. |
|
|
zlota76 |
Dodany dnia 27/09/2011 20:40
|
Startujący Postów: 132 Data rejestracji: 08.08.11 |
Perfekcyjna dziekuje Ci za to co napisalas...
sen-brat smierci |
|
|
Perfidia |
Dodany dnia 27/09/2011 21:36
|
Grupa Trzymająca Władzę Postów: 7779 Data rejestracji: 26.01.09 |
[quote]jak chcesz sie zabic to Cie terapeuta straszny zlamaniem tajemnicy lekarskiej bo o tym juz kurwa sam zadecydowac nie mozesz...w koncu to moje zycie i skoro ja je przezywam i ponosze konsekwencje wszystkiego w tym zyciu i nikt za mnie go nie przezyje to mam prawo tez je zakonczyc jak to uznam za stosowne...dla mnie logiczne[/quote] Dla mnie nielogiczne, bo absolutnie pomijasz w swoim rozumowaniu swoich bliskich i wszystkich tych, dla których coś znaczysz. Możesz nawet nie wiedzieć, że coś znaczysz, ale nikt z nas nie żyje w próżni i nasza obecność, a także jej brak wpływa na innych. Druga sprawa jest taka, że sam fakt poinformowania kogoś o zamiarach samobójczych świadczy o tym, że tak na prawdę nie chcesz umierać. I dobrze, bo jest to rozwiązanie do dupy biorąc pod uwagę jego nieodwracalność. Najważniejsze to mieć cały czas świadomość, że szansę na wyzdrowienie lub choćby poprawę sytuacji tracisz tylko wtedy, gdy się poddajesz. Pozdrawiam [color=#990099][i]Czasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć - nie liczy się.[/i] [small]A.Einstein[/small][/color] [small]1,6180339887498948482045868343656...[/small] |
perfekcyjna |
Dodany dnia 03/10/2011 15:00
|
Rozgrzany Postów: 80 Data rejestracji: 09.08.11 |
Jak się trzymasz zlota? Byłaś u tej terapeutki? |
|
|
Yasmin |
Dodany dnia 10/11/2013 17:36
|
Startujący Postów: 154 Data rejestracji: 07.11.13 |
[color=#990066][b]Czy ktoś wie coś o złotej? co się z nią dalej działo/dzieje? Wiem, że może głupio brzmi moje pytanie, ale bardzo poruszył mnie jej wątek... ech... i mam nadzieję, że sobie dziewczyna poradziła! [/b][/color] Kolor czerwony zarezerwowany jest dla moderatorów, dlatego go zmieniłam - Pogodna Edytowane przez Pogodna dnia 10/11/2013 18:28 [small]Choć ludzi coraz więcej i więcej... o człowieka coraz trudniej... coraz ciężej...[/small] |
|
Przeskocz do forum: |
Podobne Tematy
Temat | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post |
---|---|---|---|
wiecznie powtarzające się wczoraj-moje spojrzenie na bordeline | Nasze wątki - część otwarta | 2 | 16/06/2016 17:36 |
Matka i (jeszcze) żona ... | Przedstaw się | 2 | 16/05/2016 15:03 |
matka próbuje mnie zamknąć w szpitalu psychiatrycznym. | Przedstaw się | 6 | 04/09/2015 19:37 |
Matka zaburzająca czy dbająca | Zaburzenia odżywiania | 10 | 14/09/2014 10:58 |
"Toksyczna" matka o sobie | Znalezione w sieci | 7 | 11/11/2013 22:26 |